Category Archives: Servant David

DS_22.07.09 Łk. 9

HeavenWordDaily

David Servant

8 rozdział Ewangelii wg Łukasza zaczyna się od zapisu, że Jezus wraz z uczniami „chodził po miastach i wioskach, zwiastując dobrą nowinę o Królestwie Bożym” (8:1). Dziś na samym początku rozdziału 9 czytamy o tym, że Jezus wysłał dwunastu (9:1). Oczywiście, mógł w ten sposób dotrzeć do większej ilości wiosek niż zrobiłby to sam. Zaraz na początku następnego rozdziału będziemy czytać o tym, że Pan wysłał jeszcze siedemdziesięciu innych (10:1). Wszyscy ci mężczyźni, w liczbie 82, zostali upoważnieni przez Niego do uzdrawiania chorych i wypędzania demonów, co też robili (9:1-2, 6; 10:9, 17). Było to nieprawdopodobne boskie nawiedzenie i cały Izrael był poruszony. Jednak Jezus wiedział o tym, że ci posłani będą w niektórych miastach odrzucani, więc powiedział im, aby strząsnęli kurz ze swych stóp, gdy będą takie miejsca opuszczać (9:5). Biada tym miastom.

Czytamy, że z powodu tego co się działo, Herod „pragnął go widzieć” (9:9). Mógłbyś pomyśleć, że Jezus poświęci specjalny czas na przyjęcie wielkiej politycznej figury, lecz On się tym nie przejmował. Jezus zajmował się usługiwaniem małym dzieciom i nie miał czasu dla króla (nawiasem: mordercy krewnego Jezusa, Jana Chrzciciela).

Interesujące jest to, że Jezus był ciekaw tego, co te tłumy o nim myślą. I ciekawe jest również to, że w większości żydowskie tłumy myślały, że jest to ktoś, kto był reinkarnacją czy to jako Jan Chrzciciel, czy Eliasz, czy jeszcze któryś z proroków z przeszłości! Ich pomysły mogły zostać wyciągnięte z Pisma, niemniej, jak powiedział Bóg przez proroka Malachiasza, On pośle Eliasza „poślę wam proroka Eliasza, zanim przyjdzie wielki i straszny dzień Pana” (3:24). Dowiedzieliśmy się już o tym, że Eliasz już przyszedł w pewnym sensie, nie jako literalna inkarnacja, lecz w osobie Jana Chrzciciela, który przyszedł „w duchu i mocy Eliasza” (Łk. 1:17).

Niemniej, najbardziej interesujące jest to, że po tym, gdy Piotr wyznał, że wierzy, że Jezus jest „Chrystusem Bożym”, Pan ostrzegł Swoich uczniów, aby tego nikomu nie ujawniali. Być może taka proklamacja i późniejsza reakcja wierzących tłumów mogły by zapobiec Jego ukrzyżowaniu, jako że Jezus wspomina o swoim zbliżającym się cierpieniu w połączeniu z nakazem, aby uczniowie nie ujawniali Jego prawdziwej tożsamości. Te polecenia były, oczywiście, czasowe. Po Jego zmartwychwstaniu apostołowie otwarcie głosili, że Jezus był Mesjaszem (Dz. 2:31, 36; 3:18, 20).

Codzienne branie na siebie krzyża jest wyrażeniem mówiącym o zapieraniu się swoich pragnień i poddawaniu ich woli Chrystusa bez względu na dalsze konsekwencje. Jest to wymóg wobec wszystkich, którzy chcą „pójść za” Jezusem (9:23). Ta sama myśl jest wyrażona w zwrocie: „stracić życie dla Chrystusa„, co, jak powiedział Jezus, daje zbawione życie, wskazując ponownie na konieczność poddania się ku zbawieniu. Ci, którzy idą w innym kierunku, w tym, w którym zmierza świat, na końcu zatracą siebie samych (9:25). Ich gonitwa ujawnia, że wstydzą się Jezusa i Jego słów. Pan zareaguje na to, wstydząc się ich, gdy powróci, aby sądzić świat w sprawiedliwości (9:26). To są „zbawcze wersety”, a nie „wersy głębszego oddania” dla już zbawionych. Jakże inna jest oferta zbawienia Chrystusa w porównaniu z tym pozbawionym kosztów zbawieniem oferowanym w wielu współczesnych chrześcijańskich kręgach!

Wysokie standardy Jezusa stawiane prawdziwym uczniom są jeszcze bardziej naświetlone w końcowej części dzisiejszego czytania. Ci, którzy literalnie szli za Nim w Jego czasach, musieli być gotowi na bezdomność, tak samo jak On. Musieli ryzykować obrażanie się krewnych, którzy byli bardziej przywiązani do spraw ziemskich, niż do spraw królestwa, wiedząc, że głoszenie ewangelii ma najwyższy priorytet. Nie wolno im było również spoglądać wstecz w tęsknocie za życiem, które za sobą zostawili.

Niemniej, całkowite oddanie niekoniecznie musi oznaczać, doskonałość. Jakub i Jan byli całkowicie oddani chodzeniu za Panem, lecz również kłócili się z innymi uczniami, kto z nich będzie największy (9:46), nie wspominając o pragnieniu, aby być wywyższonymi i znaleźć się po prawicy i lewicy Jezusa w Jego królestwie, czy ich nadziei na to, że otrzymają od Niego zgodę na ściągnięcie ognia do spalenia niektórych Samarytan (9:54). Trudno uwierzyć, że ci faceci za kilka tygodni staną się przywódcami kościoła!

– – – – – – – – – – – –

Książkę D. Servanta „Pozyskujący uczniów sługa Boży” można nabyć TUTAJ

продвижение сайта

DS_21.07.09 Łk. 8

HeavenWordDaily

David Servant

Czyż nie jest interesujące to, że Jezus wraz z 12 uczniami był wspierany różnymi środkami, przynajmniej częściowo, przez kobiety (8:2-3)? Całkiem prawdopodobne jest to, że Joanna, żona (lub być może wdowa) zarządcy Heroda Antypasa, była kobietą bogatą i wpływową. Czyż nie jest też interesujące to, że ten, który rozmnożył jedzenie dla tysięcy innych, polegał na hojności tych, których Sam stworzył? Niezgłębiona pokora!

Służba Jezusa nadal jest wspierana przez indywidualne dotacje pochodzące od ludzi, którzy kochają Go i idą za Nim. Ludzie, którzy wierzą w Niego, w naturalny sposób chcą popierać Jego stałe dzieło swoimi finansami.

Czytaliśmy już przypowieść o siewcy, zarówno w Ewangelii Mateusza jak i Marka. Niemniej, Łukasz, dodaje jedną małe, bardzo znaczące wyrażenie Jezusa. Mówiąc o człowieku, który reprezentuje „dobrą glebę” Jezus powiedział, że ta osoba ma „szczere i dobre serce” (8:15). Czy nie jest to prawda? Stan serca determinuje to czy ludzie będą pokutować i czy pójdą za Jezusem. Nigdy nie powinniśmy wahać się przed dzieleniem się ewangelią, tylko dlatego, że wydaje się, że ktoś ma twarde serc. Widziałem ludzi, którzy wydawali się mieć twarde skorupy, płaczących po usłyszeniu ewangelii. Widziałem innych, którzy początkowo wydawali się być dobrzy i miękcy, zawzięcie sprzeciwiający się prawdzie. Ewangelia objawia to, co jest w ludzkim sercu.

Tragiczne lecz prawdziwe: ci, którzy zamykają swoje uszy na ewangelię są sądzeni przez Boga, który nie należy do rzucających perły przed wieprze. W jakiś sposób „nawet to, co sądzą, że mają zostanie im odebrane” (8:18); brzmi to złowrogo w swym niejasnym znaczeniu. Tym, którzy mają otwarte uszy, Pan daje więcej zrozumienia (8:18). To jesteś ty!

Po czym możemy poznać, że ktoś naprawdę przyjął Słowo Boże! Ci ludzie „przynoszą owoce” i przynoszą te owoce stale (8:15). Prawdziwi członkowie rodziny Jezusa to ci, „którzy słuchają Słowa Bożego i wykonują je” (8:21).

Wydaje się, że tylko Jezus zasnął w czasie, gdy uczniowie przeprawiali się przez Morze Galilejskie. Pokazuje nam to, że choć Jezus miał boską naturę, miał też ludzką. Jeśli trwał całą noc w modlitwie to musiał następnego dnia zdrzemnąć się. Jeśli Jezus robił drzemki, to drzemki są biblijne! Nie każda sjesta jest przejawem lenistwa. Drzemki raczej wskazują na wiarę, szczególnie wtedy, gdy śpisz w czasie sztormu. Zmartwienie jest zdecydowanym wrogiem snu. Jezus był wyraźnie wolny od zmartwienia, ponieważ poszedł spać pomimo „gwałtownego wichru” (8:23) i spał dopóki nie został obudzony przez uczniów, którym zadał pytanie: „Gdzież jest wiara wasza?” (8:25). Jego zdaniem nie mieli żadnych powodów obawiać się, że nie dotrą na drugi brzeg. Dobrze jest pamiętać, że często pojawiające się w Biblii „nie bój się!” jest przykazaniem, a nie sugestią.

Demony, które opanowały szaleńca z Genezaret wiedział, że są całkowicie zależne od miłosierdzia Jezusa, ponieważ prosiły, aby nie wyganiał z tej krainy (Mk 5:10), lecz, aby mogły wejść w pobliskie stado świń (8:32), błagały, aby nie zostały posłanie do „otchłani” (8:31) oraz, aby ich Chrystus nie dręczył (8:28). Bób zawsze był i zawsze będzie władcą nad Szatanem. Nie bój się diabła i jego demonów, oni wszyscy są przerażeni Chrystusem, który jest w tobie.

Z pewnością dzisiejsze czytanie podkreśla wagę wiary. Jezus nie tylko zgromił Swoich uczniów za brak wiary, gdy przekraczali Morze Czerwone, lecz wiara została uznana jako przyczyna uzdrowienia córki Jaira oraz krwotoku kobiety. Oczywiście, te trzy przypadki miały coś wspólnego z wiarą: dwa zakończyły się cudami, ponieważ posłużono się wiarą, a trzeci skończył się zgromieniem, ponieważ nie posługiwano się wiarą (dopóki Jezus nie posłużył się Swoja wiarą i zgromił wiatr i fale). Czy może tu być jakaś ukryta lekcja dla nas?

– – – – – – – – – – – –

Książkę D. Servanta „Pozyskujący uczniów sługa Boży” można nabyć TUTAJ

создание сайтов раскрутка оптимизация

DS_20.07.09 Łk. 7

HeavenWordDaily

David Servant

Nie da się nie docenić tego setnika: troszczył się o swego sługę, kochał naród izraelski, pokrył koszty budowy synagogi w Kafarnaum, nie uważał siebie za godnego, aby osobiście przyjść do Jezusa ze swoją prośbą, lecz posłał kilku żydowskich starszych w swojej sprawie. Zaniepokoiło go to, gdy usłyszał, że Jezus poświęca swój cenny czas, aby go odwiedzić w domu, więc posłał swoich przyjaciół, aby powiedzieli Jezusowi, że to nie jest konieczne; chciał tylko, aby Jezus powiedział słowo, aby sługa mógł zostać uzdrowiony.

Z pewnością Jezus był pod wrażeniem wiary tego poganina; „zdziwił się” (7:9), ogłaszając, że jego wiara była większa niż Izraelitów, których spotkał. Niezły komplement. Gdy czytam takie historie, zawsze zastanawiam się, co tracimy z powodu naszego braku wiary. Dlaczego niektórzy wyznający chrześcijaństwo jeżą się, gdy sugeruje się, że być może z powodu braku wiary nie otrzymują od Boga tego, co obiecał?

Kocham historię o tym, jak Jezus wzbudził z martwych syna wdowy w Nain. Był to wielki cud a wieść o tym rozprzestrzeniła się daleko i szeroko. Czy możesz sobie wyobrazić kogoś wracającego do życia na swoim pogrzebie. Lecz Jezus czynił wiele innych cudów oprócz tego jednego, wszyscy w Judei mówili o Nim, Bóg sprawdzał serca.

Czy kiedykolwiek słyszałeś moja latynoską pieśń zatytułowaną „Wszystko się zmienia”, w której wykorzystany jest wers o tym cudzie zmartwychwstania syna wdowy? Możesz ściągnąć tą piosenkę tutaj. Wybacz wokaliście, ciesz się tekstem.

Kilku moich przyjaciół, kalwinistów, powiedziało mi, że byłem zbyt ostry dla kalwinistów w jednym z tych codziennych komentarzy. Wyznaję, że krytykowanie kalwinistów jest moją słabością, lecz dziś, zdecydowałem się odłożyć moją broń na jeden dzień. Sprzeciwię się pokuszeniu tylko do wskazania na to, że Łukasz napisał, że „faryzeusze i uczni w zakonie wzgardzili postanowieniem Bożym o nich samych, bo nie dali się przez niego ochrzcić” (7:30). Z czystej dobroci nie wspomnę jak oczywiste jest to, że Bożym celem dla wszystkich jest, aby pokutowali i zostali zbawieni, lecz ci sprzeciwili się Bożej łasce ku zbawieniu, łasce, którą kalwiniści nazywają nie do odparcia. (Ups!,.. Diabeł zmusił mnie do tego!)

Jak mogła niewiasta obmyć stopy Jezusa łzami i wytrzeć je włosami, całując je i namaszczając perfumami, gdy jadł posiłek wraz z innymi przy stole? Było to możliwe dlatego, że ludzie w tamtych czasach jedli posiłki leżąc, oparci na jednym ramieniu i sięgając po jedzenie ze stołu drugą, wolną ręką, stąd więc wyrażenie „ułożył się przy stole” (7:36 – z polskich tłumaczeń wyłącznie Biblia Nowego Świata podaje ten zwrot – przyp.tłum.)

Gdyby Jezus był tylko „dobrym człowiekiem” czy „wielkim moralnym przywódcą”, jak mówią niektórzy, nie pozwoliłby na to, aby ta kobieta uwielbiła Go, ponieważ oni wiedzieli, że wyłącznie Bóg jest godzien chwały i to właśnie dlatego Jezus nie powstrzymał jej przed oddaniem Mu czci.

W przeciwieństwie do czczącej go kobiety, Szymon, faryzeusz, nie uwierzył w to, że Jezus jest Synem Bożym, co wykazał sposobem w jaki potraktował Pana. Tak naprawdę, potraktował Jezusa jak kogoś nie zasługującego nawet na powszechną grzeczność, którą okazywano każdemu zaproszonemu gościowi, jak choćby umycie nóg z kurzu. Po raz kolejny widzimy, że wewnętrzna wiara, przejawia się w zewnętrznych działaniach.

Prawdopodobnie Szymon sądził, że Jezus nie jest prorokiem i osądził kobietę oddającą Mu cześć jako „grzesznicę” (7:39), ponieważ znał ją jako ladacznicę, lecz oba sądy były błędne. Jezus wiedział o niej znacznie więcej niż Szymon. Jezus wiedział, że pokutowała i już jej przebaczył. Nie była już grzesznicą, lecz osobą zbawioną (7:5). Poza tym, Jezus wiedział, o czym Szymon myślał i dlatego opowiedział mu przypowieść o dwóch dłużnikach. W Bożych oczach Szymon był grzesznikiem, ladacznica była święta! Zdumiewająca łaska!

– – – – – – – – – – – –

Książkę D. Servanta „Pozyskujący uczniów sługa Boży” można nabyć TUTAJ

как самому продвигать свой сайт

DS_17.07.09 Łk. 6

HeavenWordDaily

David Servant

Dlaczego Jezus wraz z uczniami idąc przez cudze pole jedli ziarno rosnące na nim? Czy nie było to kradzieżą? Pod prawem Mojżeszowym, nie było. Bóg powiedział w Księdze Powtórzonego Prawa 23:25: „Jeżeli wejdziesz do winnicy twego bliźniego, możesz jeść winogrona, ile zechcesz, do syta; lecz do swego naczynia nie kładź„. Zauważ, że faryzeusze byli źli dlatego, że Jezus brał te ziarna pszenicy w Sabat.

Podobnie jak każdy podróżny kaznodzieja czy nauczyciel Jezus powtarzał się w różnych miejscach. To, co wczoraj czytaliśmy jako „Kazanie na Górze”, było kazaniem na równinie (6:17). Podejrzewam, że Jezus powtarzał te same koncepcje wielokrotnie w czasie Swojej służby w różnych miejscach.

Na pewno Jezus dostosowywał kazania do ludzi, do których mówił, można więc spokojnie założyć, że uczniowie Jezusa cierpieli pewne prześladowania, podobnie jak On. Ponieważ mówił im, że byli błogosławieni, gdy byli nienawidzeni, obrażani czy towarzysko bojkotowani, wydaje się logiczne, że co najmniej niektórzy z nich doświadczali tego. Zwróć uwagę na to, że Jezus powiedział im również, co robić, gdy są przeklinani, źle traktowani i bici w twarz. Nie mówił o „prześladowanych chrześcijanach w innych krajach”, lecz mówił o Swych współczesnych uczniach.

Kontrasty w jakich przedstawił sprawiedliwych wierzących i złych niewierzących, i koniec jak ich spotka, podkreśla to jeszcze bardziej. Po jednej stronie byli bogaci, nasyceni, weseli (szydzący?) i popularni, a po drugiej biedni, głodni, płaczący i wzgardzeni. Czy jest prawdopodobnie, że uczniowie Jezusa już wtedy natrafiali na ekonomiczne trudności spowodowane ich decyzją pójścia za Nim? Z pewnością tak było, na co wskazują Jego polecenia, co robić w przypadku, gdy zostanie komuś siłą odebrana posiadłość (6:29-30). Jak czytamy w Liście do Hebrajczyków niektórzy pierwsi chrześcijanie „z radością przyjęli grabież mienia” (Hebr. 10:34).

Pomimo że pójście za Chrystusem niesie ze sobą koszty to koniec jest ich wart. Ci, którzy podejmują łatwiejsza drogę, nie idąc za Chrystusem, będą na końcu żałować tego. Bóg odpłaci każdemu zgodnie z jego uczynkami. Wszyscy ostatecznie zbiorą to, co zasiali, dobro czy zło. Ta wiedza motywuje nas do kochania tych, którzy nas nienawidzą w obecnym czasie łaski, gdy Bóg daje grzesznikom możliwość pokutowania i otrzymania przebaczenia. Mamy nadzieję, że nasza miłość będzie ich zawstydzać i wpłynie na nich, aby odwrócili się od swoich grzechów, jak to my zrobiliśmy, w czasie, gdy jeszcze mają tą szansę. Któregoś dnia Boża łaska zakończy się, a zacznie się czas gniewu. Jak napisał apostoł Paweł:

„...gdyż sprawiedliwa to rzecz u Boga odpłacić uciskiem tym, którzy was uciskają, a wam, uciskanym, dać odpocznienie wespół z nami, gdy się objawi Pan Jezus z nieba ze zwiastunami mocy swojej, w ogniu płomienistym, wymierzając karę tym, którzy nie znają Boga, oraz tym, którzy nie są posłuszni ewangelii Pana naszego Jezusa. Poniosą oni karę: zatracenie wieczne, oddalenie od oblicza Pana i od mocy chwały jego” (2 Tes. 1:6-9).

Jezus oczekuje od swoich uczniów, że będą pożyczać pieniądze nie martwiąc się o zwrot, co bardziej przypomina dawanie niż pożyczanie (6:34-35)! Współcześni Jezusowi uczniowie nie pożyczali pieniędzy po to, aby inni mogli kupować luksusy, lecz tylko na to, co konieczne, a pożyczający nie pożyczaliby, gdyby nie byli biedni. Jest to zasada, według której również powinniśmy pożyczać.

Zawsze byli fałszywi wierzący, nawet wtedy, gdy Jezus fizycznie przebywał na ziemi i dlatego zapytał tych, którzy twierdzili, że są uczniami: „Dlaczego mówicie do mnie: Panie, Panie, a nie czynicie tego, co mówię” (6:46). Wtedy, podobnie jak dziś, ludzie nazywali Go „Panem”, lecz swymi uczynkami zapierali się Go. Dobre dr zewo wydaje dobre owoce (6:43). Tylko ci, którzy budują swoje życie na skale, którzy słuchają i wykonują polecenia Jezusa, są prawdziwymi uczniami. To jest zbawienie przez wiarę!

– – – – – – – – – – –

Książkę D. Servanta „Pozyskujący uczniów sługa Boży” można nabyć TUTAJ

раскрутка сайта

DS_16.07.09 Łk. 5

HeavenWordDaily

David Servant

Tak tylko dla waszej informacji: Jezioro Genezaret (5:1), Morze Tyberiadzkie i Morze Galilejskie to jeden i ten sam zbiornik wodny, raczej niewielkich rozmiarów ok. 21 × 13 km.

Historia Piotra łowiącego ryby pokazuje na fakt, że zawsze opłaca się ufać słowom Jezusa, bez względu na okoliczności. Piotr i jego towarzysze pracowali całą noc i nie złowili ani jednej ryby. Łowili w nocy, ponieważ z doświadczenia wiedzieli, że to noc właśnie jest najlepsza na połów. Teraz było już rano. Byli zmęczeni i gotowi udać się po nieudanej nocnej pracy do domów. Poza tym, sieci już zostały wypłukane. Niemniej, posłuszeństwo Jezusowi opłaca się.

Czasami kaznodzieje prosperity wskazują na to, jak to Jezus pobłogosławił biznes Piotra tą obfitością, po tym, gdy pożyczył od niego łódź. Niemniej, ci sami kaznodzieje rzadko kiedy mówią o tym, że Piotr pozostawił wszystkie ryby na brzegu (wraz ze wszystkim innym) i poszedł za Jezusem, co oczywiście było od początku zamiarem Jezusa. Jezus nie błogosławi ludzi po to, aby mieli czegoś mnóstwo dla siebie samych.

Pozwólcie, że zapytam również: Co działo się w umysłach Piotra i jego towarzyszy, gdy gorączkowo usiłowali wciągnąć wszystkie ryby do łodzi, tak że się prawie zatapiała? Czy Piotr mógł nagle zdać sobie sprawę z tego, że jego zachowanie objawia stan jego serca? Czy rozpoznał, że to gorączkowe napełnianie łodzi było objawieniem chciwości? Czy przyszło mu do głowy, że myśli wyłącznie o korzyściach, stojąc w samym środku cudu, a jego ekscytacja była zwrócona w niewłaściwym kierunku tj. na ryby, zamiast na Tego, który czyni cuda? Czy może właśnie dlatego padł u stóp Jezusa mówiąc: „Odejdź Panie ode mnie, bo jestem człowiekiem grzesznym”? (Jak przypuszczasz, jaka byłaby reakcja Jezusa, gdyby Piotr ogłosił, że chce kilka terminów do głoszenia nowej serii kazań na temat kazań pt.: „Tajemnice Boskiego Powodzenia”?

Gdy Jezus wezwał Lewiego (Mateusza), celnika, ten „zostawił wszystko” i poszedł za Jezusem (5:28), podobnie jak Piotr, Jakub i Jan zostawili wszystko i poszli za Nim (5:11). Gdy Jezus wzywa do naśladowania, wszystko, co przeszkadza powinno być zostawione za sobą.

Jak wiesz, w czasach Jezusa Izrael znajdował się pod rzymską władzą. Urzędnicy rzymscy sprzedawali prawa do zbierania podatków (cła) na poszczególnych obszarach tym, którzy oferowali za to najwyższą cenę i taki człowiek stawał się celnikiem. Wtedy, wynajmował innych ludzi, którzy pomagali mu zebrać wymaganą kwotę. Niemniej, celnicy żądali podatków w stopniu znacznie przewyższającym rzymskie wymagania, a różnicę zabierali dla siebie. Przeciętni Żydzi uważali ich za oszustów i złodziei, miejmy więc we właściwej perspektywie przyjęcie Mateusza wystawione dla Jezusa. Tylko źli ludzie, przyjaciele Mateusza, brali w nim udział. Możemy więc sympatyzować z narzekaniami faryzeuszy, że uczniowie razem z Jezusem brali udział w tym przyjęciu.

Z punktu widzenia Jezusa i Mateusza była to jednak ewangelizacyjna okazja. Jezus przyszedł zbawić grzeszników, a jedynym sposobem na to było, bywać pośród nich. Aby z nimi rozmawiać, trzeba było wśród nich być, a jedynym sposobem na to, aby wśród nich być to iść tam, gdzie oni są. Zawsze ściska mnie w dołku, gdy widzę chrześcijan sprzeciwiających się jakieś grzesznej grupie i wykłócających z nimi, gdy zetkną się na ulicach. Jezus miał lepsza metodę, lecz nie szedł na kompromis z prawdą. Możemy być pewni, że wśród celników zgromadzonych w domu Mateusza na przyjęciu na część Jezusa, znalazło się kilku, którzy zostali przekonani o grzechu. Myślę, możemy założyć, że Mateuszu opowiedział o Chrystusie tego wieczora wszystkim swoim kumplom.

Swoją służbę Jezus podsumował słowami: „Przyszedłem,… aby wezwać grzeszników do upamiętania” (5:32). Dlaczego ta prosta prawda została stracona przez tak wielu chrześcijan? Prawdziwi chrześcijanie to byli grzesznicy, którzy pokutowali i teraz żyją po to, aby podobać się Bogu.

– – – – – – – – – – – –

Książkę D. Servanta „Pozyskujący uczniów sługa Boży” można nabyć TUTAJ

раскрутка

DS_15.07.09 Łk. 4

David Servant

Zanim Jezus mógł zacząć swoją publiczną służbę, musiały mieć miejsce dwie rzeczy. Po pierwsze: musiał zostać ochrzczony w Duchu Świętym. Do tej pory Jezus nie miał szczególnego namaszczenia do służby. Jeśli Jezus potrzebował chrztu w Duchu Świętym, zanim zaczął służbę, wydaje się rozsądne myśleć, że my również będziemy potrzebować tego chrztu, zanim zaczniemy usługiwać. Po drugie: Jezus musiał zostać sprawdzony. Bóg promuje tylko tych, którym może zaufać. Jeśli dowiedziemy swej wierności w małych rzeczach, wtedy Pan wiem, że może nam zaufać większe. Oczywiście, Jezus przeszedł przez 40-to dniowe testy, nigdy nie zgrzeszył.

W ewangelii Marka czytamy o niewierze, z jaką spotkał się Jezus w czasie swej drugiej wizyty w rodzinnym mieście, Nazarecie – niewierze, która uniemożliwiła mu uczynienie jakichkolwiek cudów, nie licząc kliku uzdrowień z pomniejszych chorób (Mk. 6:5). Ewangelia Łukasza przekazuje szczegóły tej wizyty. Jezus zaczął od czytania z Księgi Izajasza, od miejsca, które mówiło o Nim Samym i o tym, jak został namaszczony przez Ducha Świętego do nadnaturalnej służby.

Izajasz podaje, że Mesjasz (co znaczy „namaszczony”) został namaszczony, aby głosić, uwalniać i uzdrawiać. Chciał, aby ludzie z Nazaretu uwierzyli, że to On jest Bożym namaszczonym. Gdyby uwierzyli, mogliby z tego skorzystać, lecz nie uwierzyli.

Jezus już wcześniej uczynił kilka cudów w Kafarnaum i wieści o tym niewątpliwie dotarły do Nazaretu, który znajdował się około 40 km dalej. Czekali na to, aby zobaczyć jak ich „chłopak z rodzinnego miasta, który zmienił się w cudotwórcę” zrobi dla nich kilka sztuczek – nie z oczekiwaniem, lecz ze sceptycznym nastawieniem. Jezus powiedział im, że prorok nie jest czczony we własnym domu i pokazał to na dwóch biblijnych przykładach. Bóg użył Eliasza do nadnaturalnego zaopatrzenia w żywność nie żydówki, wdowy, z Sydonu, pomimo że było wiele wdów w Izraelu, które również potrzebowały pomocy. Dodatkowo Eliasz został przez Boga użyty, aby oczyścić trędowatego poganina, pomimo że było mnóstwo trędowatych izraelitów w tym czasie.

W obu przypadkach Bóg używał Swych proroków w darach Ducha Świętego. Dary Ducha działają tak, jak chce Duch (1Kor. 12:11). Nie działały tak jak chcieli tego Eliasz czy Elizeusz. Obaj prorocy używaliby tych darów, gdyby mogli, aby pomóc swoim rodakom, a nie poganom. Najwyraźniej Jezus było również w ten sam sposób ograniczony, jak oni. Pomimo że był Bogiem, w Swej służbie Jezus działa jako człowiek namaszczony przez Ducha Świętego. Tak więc, Jezus spotkał się z dwoma głównymi ograniczeniami Swej skuteczności. Po pierwsze: był ograniczony wiarą, bądź jej brakiem, ludzi, którym usługiwał. Po drugi: w działaniu darów Ducha Świętego był ograniczony do woli Ducha Świętego. Z jakichś przyczyn Duch Święty nie chciał manifestować żadnych darów, gdy Jezus był w Nazarecie. (Być może przyczyną była niewiara?)

Słuchacze Jezusa, którym początkowo Jego przesłanie podobało się, na końcu chcieli Go zabić. (Znam to uczucie.) Nie chcieli słuchać o tym, że Bóg pominął Żydów, aby błogosławić pogan. To zdarzenie daje nam wgląd w to, przeciwko czemu stawał Paweł ze strony Żydów, gdy głosił ewangelie poganom. Nawiasem, ucieczka Jezusa przed morderczym tłumem musiała być nadnaturalna.

Odwiedzałem kilka razy Izrael, ruiny Kafarnaum znajdujące się nad brzegiem Morza Galilejskiego i widziałem domniemany kamień narożny domu Piotra. Kościół rzymsko katolicki zbudował tam coś, co wygląda jak latający spodek. Piotr byłby zdumiony widzą to dziś, a jeszcze bardziej byłby zdumiony widzą, co się dzieje wewnątrz tego kościoła każdej niedzieli! Jeśli chcesz obejrzeć jednominutowe wideo z takiej podróży, kliknij TUTAJ.

– – – – – – – – – – – –

Książkę D. Servanta „Pozyskujący uczniów sługa Boży” można nabyć TUTAJ

продвижение

DS_14.07.09 Łk. 3

HeavenWordDaily

David Servant

Jak podaje Łukasz, Jan Chrzciciel „zwiastował ludowi dobrą nowinę” (3:18). Jakże jednak odmienna jest ewangelia Jana w porównaniu do tego, co dziś często jest nazywane ewangelią. Jan nie tylko mówił swoim słuchaczom, że Jezus nadchodzi, lecz ostrzegał ich przed Bożym gniewem i ogniem piekielnym (3:7, 9, 17). Głosił, że uczynki są konieczne, ostrzegając ludzi nie wydających owoców, że zostaną wrzuceni do piekła (3:9). Wzywał słuchaczy do pokuty, a pokuta była czymś znacznie więcej niż wyrzuty sumienia, była przemianą życia (3:8-14). On wskazywał na Mesjasza, który miał przyjść, aby ich osadzić, na Tego, który oddzieli ziarno od plew, które później spali (3:17).

Gdzie w tym wszystkim jest dobra nowina? Tylko niewielka część z tego, co mówił Jan, uznana była by dziś za czystą dobrą nowinę i było by to głoszenie, że Mesjasz „zbierze ziarno do spichlerza swego” (3:17). I tyle. Wszystko inne mogło by być uważane za bardzo złe wieści, lecz złe wieści, które składają się na dobre wieści, też są dobre! Jeśli złe wieści nie zostaną zrozumiane, to dobre wieści nie mają sensu.

Jest to prawdopodobnie największa słabość współczesnej ewangelii. „Bóg kocha ciebie i ma wspaniały plan dla twojego życia” jest pożywką dla egoistycznych, grzesznych ludzi, którzy bez problemu tak interpretują „Bóg cię kocha”, żeby znaczyło „Bóg cię aprobuje”, co po prostu nie jest prawdą w stosunku do grzeszników. Bóg tak bardzo dezaprobuje tych, którzy buntują się przeciwko Niemu, że zamierza wrzucić ich do piekła. Boży zamiar, aby wrzucić ludzi do piekła, nie jest „wspaniałym planem” dla ich życia.

„Lecz ludzie nie przyjmą przesłania, jeśli będziemy głosić ewangelię, którą głosił Jan!” to często stawiana szczera wymówka, ofiarowana przez współczesnych kaznodziejów. Czy jednak lepiej jest głosić fałszywą ewangelię, które daje fałszywych, zwodniczych nawróconych, którzy zostaną w końcu wrzuceni do piekła, czy głosić prawdziwą ewangelię, której skutkiem są nieliczni nawróceni? W końcu lepiej jest, aby odrzucony kaznodzieja odszedł, strzepując pył z nóg swoich, wiedząc, że nie ma niczyjej krwi na swoich rękach.

Skąd możemy wiedzieć, że nasza ewangelia wydaje prawdziwe nawrócenia? Wiemy to, gdy ludzie pokutują i „przynoszą owoce godne upamiętania” (3:8). Jakich owoców szuka Bóg? Czy, kiedy przekonana o swym grzechu publiczność pytała, co powinni robić, Jan powiedział im: „Chodźcie do kościoła wiernie w każdą niedzielę?” Nie, pierwsze co im powiedział to: „Kto ma dwie suknie, niechaj da temu, który nie ma, a kto ma żywność, niech uczyni podobnie” (3:11). Jan wiedział, że Pan powie wszystkim, gdy staną przed Jego sędziowskim tronem jedną z dwóch rzeczy: „Byłem głodny, a nakarmiliście Mnie” lub „Byłem głodny, a nie nakarmiliście Mnie„; lub powie: „Byłem nagi, a przyodzialiście Mnie” lub „Byłem nagi, a nie przyodzialiście Mnie” (Mat. 25:31-36, 41-43).

Jeśli nie troszczymy się o ubogich w duchowej rodzinie Jezusa to jaką mamy podstawę wierzyć, że naprawdę narodziliśmy się na nowo i jesteśmy na drodze do nieba? Jest to podstawowy fakt chrześcijaństwa, lecz jakże często ignorowany przez sporą część współczesnego kościoła.

Zauważ, że większość rzeczy, które Jan polecił zrobić swojej przekonanej o grzechu publiczności, aby pokazać swoje nawrócenie, obracała się wokół ich zarządzania pieniędzmi. Faktycznie, pięć z sześciu szczególnych aktów pokuty, które Jan przepisał do zrobienia, dotyczyło pieniędzy: (1) podziel się żywnością z głodnym, (2) podziel się ubraniem z nagim, (3) nie nakładaj nadmiernych marży na swoich klientów, (4) nie okradaj ludzi z ich pieniędzy, (5) bądź zadowolony ze swojego uposażenia. Jeśli czyjeś „nawrócenie” nie dotyka jego postawy i zachowań wobec pieniędzy, to nie jest on naprawdę nawrócony.

W końcu pojawia się genealogia Jezusa ze strony Marii. Heli, którego Łukasz określa jako ojca Józefa (3:23), był jego ojcem tylko przez małżeństwo z Marią. Mateusz podaje genealogię Jezusa ze strony Józefa, który (oczywiście) nie był w rzeczywistości ojcem Jezusa.

– – – – – – – – – – – –

Książkę D. Servanta „Pozyskujący uczniów sługa Boży” można nabyć TUTAJ

seo оптимизация сайта цена