Category Archives: Pozostałe

Kłamstwo – 1

 

ZAPROŚ JEZUSA DO SWOJEGO SERCA

MODERATOR:  Zostałem zalany setkami maili od chwili, gdy opublikowałem mój artykuł pt.: „9 kłamstw współczesnego kościoła”. Niestety, wielu ludzi odbiera to personalnie i nie potrafi spojrzeć obiektywnie na to, co napisałem. Stają się „defensywni”. Wszystko o co proszę to, aby ludzie spojrzeli na to, co napisałem obiektywnie, pytając siebie samych: „Co mówi naprawdę Pismo”.

 W ciągu kolejnych tygodni przyglądniemy się poszczególnym punktom z „9 kłamstw współczesnego kościoła”. Myślę, że wielu ludzi będzie zdziwionych dowiadując się, co Biblia faktycznie mówi o tych sprawach.

Oto pierwszy punkt:

****************************

KŁAMSTWO # 1 –     „ZAPROŚ JEZUSA do serca”

Andrew Strom

Jedną z podstawowych rzeczy, które zadziwiały mnie przez lata było głoszenie “Oddaj swoje serce Panu” czy “Zaproś Jezusa do swojego życia”, aby zostać chrześcijaninem. Czy nie zdajemy sobie sprawy z tego, że taka praktyka NIGDZIE w Biblii nie ma miejsca? Czy jest JEDEN przykład kogoś „zapraszającego Jezusa do serca” (czy coś podobnego), aby być chrześcijaninem w Księdze Dziejów? NIE – ANI JEDNEGO. Księga Dziejów Apostolskich pełna jest dosłownie tysięcy ludzi stających się odrodzonymi chrześcijanami i często mówi się nam dokładnie, co ci ludzie zrobili. Lecz nigdzie nie ma zapisu, aby ktokolwiek z nich zrobił cokolwiek podobnego do „zapraszania Jezusa do serca”, aby być zbawionym.

Z PEWNOŚCIĄ, jeśli kościół nawet w najmniejszym stopniu działał wspólnie, to tę sprawę mieliby właściwą. Z pewnością to musiałaby być najważniejsza, najbardziej podstawowa sprawa w całym Nowym Testamencie:  Jak właściwie ludzie powinni stawać się

chrześcijanami? Co powinni powiedzieć w Nowym Testamencie? Bardzo proste pytanie, pomyślałbyś. Ale również żywotnie ważne.

Lecz, niewiarygodne, wydaje, że się niewielu z nas zawraca sobie głowę zadając to pytanie czy biorąc pod lupę oczywistą odpowiedź. Oto mamy jeden z najważniejszych, fundamentalnych punktów jaki jest możliwy w chrześcijaństwie: „Co mamy zrobić ABY BYĆ ZBAWIENI?” Generalnie, dziś nasza odpowiedź byłaby całkowicie inna od apostolskiej. Niewiarygodne, prawda? Oto mamy to, czarno na białym, raz za razem! Lecz TRADYCJA zaślepiła nasze oczy na Prawdę. Jestem pewien, że nawet wielu z was, czytających to, będzie zszokowanych oczywistością prawdy w tej dziedzinie.

Zacznijmy od dnia Zielonych Świąt (wspaniałe miejsce na początek!).

Jak wszyscy wiedzą Duch Święty zstąpił na 120 i zaczęli mówić językami. Jest to oficjalnie znane przez teologów jako narodziny kościoła – początek chrześcijaństwa jak wiemy. Po przekonującym kazaniu Piotra do zebranego tego dnia tłumu następne 3000 ludzi zostało przydanych do kościoła:-„…byli poruszeni do głębi i rzekli do Piotra i pozostałych apostołów: CO MAMY CZYNIĆ, MĘŻOWIE BRACIA. A Piotr do nich: Opamiętajcie się niechaj się każdy z was da ochrzcić w imię Jezusa Chrystusa na odpuszczenie grzechów waszych, a otrzymacie dar DUCHA ŚWIĘTEGO. (Dz. 2:37-38). Zwróć uwagę jak inna jest odpowiedź Piotra w stosunku do tego, co mówią ludzie dziś. My powiedzielibyśmy coś takiego: „Po prostu powtórz za mną prostą modlitwę” – lecz Piotr nic takiego nie zrobił wcale.

W tym co Piotr do nich powiedział są zawarte trzy elementy:

 POKUTA, CHRZEST WODNY I otrzymanie DUCHA ŚWIĘTEGO. Ten wzór widzimy powtarzany stale i wciąż w całej Księdze Dziejów Apostolskich (w rzeczywistości we wszystkich pismach NT) najbardziej rzucający się w oczy, oczywisty sposób. A my ciągle słyszymy: „Musisz zaprosić Jezusa do swojego serca” – głoszone  w całym chrześcijaństwie.

Następną ważną do zdobycia przez wczesne chrześcijaństwo grupą byli Samarytanie. W 8 rozdziale Dziejów czytamy o tym, że ewangelista Filip oglądał wielkie przebudzenie w Samarii: „Kiedy jednak uwierzyli Filipowi, który zwiastował dobrą nowinę o Królestwie bożym i o imieniu Jezusa Chrystusa, dawali się OCHRZCIĆ, zarówno mężczyźni, jak i niewiasty…..

 A Piotr i Jan, którzy zostali do nich wysłani „wkładali na nich ręce a oni OTRZYMYWALI DUCHA ŚWIĘTEGO (Dz. 8:12-17).

Zauważ identyczny wzór postępowania jak w dniu Zielonych Świąt.

 Mam nadzieję, że zdajesz sobie spraw z tego, że mówimy tutaj o TYSIĄCACH nawróceń. I NITK Z NICH nie był angażowany w „oddawanie serca Jezusowi” czy „zapraszanie Jezusa jako swoje osobistego zbawiciela”. Jeśli przejrzysz z zapiski Dziejów Apostolskich to przekonasz się, że za każdym razem były to „pokuta, chrzest i przyjęcie Ducha Świętego” – stale i wciąż to samo.

Kolejna ważna grupa ludzi, która miała być zdobyta przez pierwszy kościół to byli „pobożni” poganie (Dzieje rozdz. 10 i 11). Piotr został posłany, aby głosić w domu Korneliusza i Bóg nagle zadziałał pomimo, że ten jeszcze głosił:!:- A gdy Piotr jeszcze mówił te słowa, ….. słyszeli ich bowiem, jak mówili językami i wielbili Boga”Wtedy Piotr ogłosił: „Czy może ktoś odmówić wody, aby ochrzcić tych, którzy OTRZYMALI DUCHA ŚWIĘTEGO jak i my? I rozkazał ich ochrzcić w imię Jezusa Chrystusa.

Piotr opisując to wydarzenie później powiedział: „A gdy zacząłem mówić, ZSTĄPIŁ NA NICH DUCH ŚWIĘTY, jak i na nas na początku” (11:15). Odniósł się również do tego, jako do „chrztu w Duchu Święty” (11:16). Mam nadzieję, że widzisz z tych fragmentów, że Duch Święty „ZSTĘPUJĄCY” na ludzi jest tym samym co ‘PRZYJMOWANIE” Ducha lub „CHRZEST” Duchem Świętym.

Widzimy, zatem w przypadku przeżycia zbawienia domu Korneliusza ten sam sposób postępowania jak wcześniej: (1) pokuta serc, (2) przyjęcie Ducha Świętego, (3) chrzest.

Kolejny dobry przykład jest z udziałem pewnych uczniów Jana Chrzciciela, których Paweł  spotkał w Efezie: „Paweł rzekł do nich: „Jan chrzcił chrztem UPAMIĘTANIA, mówiąc ludowi, aby uwierzyli w tego, który przyjdzie po nim, to jest w Jezusa. A gdy to usłyszeli, zostali OCHRZCZENI w imię Pana Jezusa. A gdy Paweł włożył na nich ręce, zstąpił na nich DUCH ŚWIĘTY i MÓWILI JĘZYKAMI i prorokowali (19:1-6). Wydaje mi się, że nie muszę już teraz wskazywać tutaj wzoru postępowania?

Zauważ również, że tutaj nie było “klas przygotowawczych” do chrztu. Przez całą Księgę Dziejów Apostolskich ludzie byli chrzczeni WPROST, jak tylko pokutowali i stali się wierzącymi. W przypadku strażnika on i cała jego rodzina zostali ochrzczeni natychmiast – W SAMYM ŚRODKU NOCY (16:32-33). Etiopski eunuch został ochrzczony przez Filipa wprost, w wodzie, którą zobaczyli podczas jazdy rydwanem (8:35-38).

Sam ap. Paweł sam został ochrzczony natychmiast, przez ucznia Ananiasza, który powiedział coś interesującego Pawłowi: „Powstań, OCHRZCIJ SIĘ i OBMYJ SWOJE GRZECHY wezwawszy Jego imienia (22:16). Ten wers mógłby być traktowany przez wiele współczesnych kościołów jako herezja. Jakże szokująca jest sugestia, ze chrzest może mieć coś wspólnego z przebaczeniem i oczyszczeniem z naszych przeszłych grzechów. Niemniej jest wiele podobnych do tego wersetów rozsianych po całym Nowym Testamencie. Zwróć również uwagę na, że zostało mu to powiedziane Pawłowi w DNIACH po jego doświadczeniu na drodze do Damaszku. Dzisiejsi chrześcijanie przypuszczaliby, że Paweł został „zrodzony na nowo” podczas tego oślepiającego spotkania z Bogiem. Nie tak. Dopóki Paweł nie został OCHRZCZONY, nie był „oczyszczony” ze swoich grzechów. Jest to wyraźne to, co mówi Pismo. Ktoś ma inne zdanie?

Wielu chrześcijan dziś jest uczonych, że chrzest jest zasadniczo aktem symbolicznym. W mojej młodości byłem wychowywany głównie w baptystycznych kościołach, a oni zawsze uczyli, że chrzest jest „zewnętrznym SYMBOLEM wewnętrznej przemiany”. W ten sposób chrzest został odarty w chrześcijańskim myśleniu w znacznym stopniu ze znaczenia i mocy.

Ponieważ „symbol” nigdy nie jest tak ważny jak rzecz realna, nieprawda? Badałem sprawę chrztu w NT bardzo intensywnie i NIGDZIE nie mówi się, że jest to zwykły „SYMBOL”,a raczej mówi się o nim jako o „obrzezaniu serca”, „odcięciu”, „pogrzebie” w ŚMIERĆ Chrystusa. Mówi się również o nim jako o „przebaczeniu naszych grzechów” oraz „obmyciu czyichś grzechów”. Jestem przekonany, że duchowej rzeczywistości (tj. z Bożego punktu widzenia) chrzest jest postrzegany jako LITERALNE „pogrzebanie w śmierć” (patrz. Rzym 6), co ma ogromny skutek dla naszych serc i życia.

A jednak ciągle głosimy „Zaproś Jezusa do swego serca” i odmawiamy wielu ludziom jednego z najbardziej żywotnych kluczy do chrześcijańskiego życia. Jestem też całkowicie przekonany, że chrzest MUSI być przez CŁAKOWITE ZANUŻENIE . Pokropienie niemowlęcia nie wystarcza. To musi być chrzest dla WIERZĄCYCH.  Oryginalne greckie słowo tłumaczone jako „chrzest” to „ZANURZYĆ”. Zatem ludzie muszą być „pogrzebani” pod wodą w chrzcie, a nie pokropieni (- jestem pewien, że większość z was zgadza się z tym).

Podobnie jestem przekonany, że chrzest w Duchu Święty (wraz z mówieniem językami) jest KONIECZNY. To NIE jest opcja. Jak widzimy to w Dziejach Apostolskich ludzie stawali się chrześcijanami przez (1) Pokutę, (2) Chrzest wodny, (3) Chrzest w Duchu Świętym (z mówieniem językami, na ile możemy to powiedzieć). Co musimy zmienić w fundamentalnym nauczani i praktyce Biblii, abyśmy mogli uczynić je bardziej „przekonującymi” dla nowo nawróconych? Dopóki nie ludzie nie będą zbawiani w Biblijny sposób, jak możemy powiedzieć, że są zbawiani w ogóle?

Bez przerwy mówimy o „nowym narodzeniu” w naszych współczesnych kościołach, lecz czy prawdziwie ludzie „rodzą się na nowo” tak jak to było w czasach apostolskich? Mając w pamięci wzór nowotestamentowy to jak nam się wydaje, co Jezus miał na myśli deklarując, że „Jeśli się kto nie narodzi z WODYi z DUCHA, nie może wejść do królestwa Bożego (J 3:5).

Narodzony z WODY i z DUCHA, hmmmm. Trudna to mowa!

 Chrzest wodny i w Duchu nigdy nie były traktowane jako zwykłe “opcje” w Piśmie. W rzeczywistości są one NIEZBĘDNYM przeżyciem, aby zacząć chodzić w Chrystusowym królestwie. Jest wiele wersów w Piśmie na ten temat, które często są pomijane współcześnie lub postrzegane jako „niewytłumaczalne”, ponieważ nie pasują do współczesnej tradycji. Proszę przyjrzeć się następującym fragmentom:

 Mk 16:16-18, 1

Ptr 3:20-21, Tytus 3:5-6, 1 Kor 10:1-2,

 Gal 3:27,

Col 2:11-12, 1 Kor 12:13, Hebr 6:1-2, Rzym 6:2-11,

 Rzym 8:9, Mat 28:19, etc.

Naprawdę o to mi chodzi. Proszę, poświęć trochę czasu na przeczytanie tych wersów jeśli w ogóle ten temat cię interesuje. Wielu ludzi pisze do mnie swoje opinie mówiąc: „Nie mogę uwierzyć w takie twoje nauczanie”, choć nigdy nie zatroszczyli się o to, aby spojrzeć na Pismo, które mówi o tych rzeczach. PROSZĘ przeczytaj Księgę Dziejów Apostolskich i zajrzyj do powyższych wersetów zanim przyślesz mi swoje zdanie.

 Osobiście wierzę, że jest sporo ważnego nauczania i praktyki pochodzących z pierwszego kościoła, które będą odnowione w czasie nadchodzącego Przebudzenia. (Bóg często czyni tak w czasie przebudzeń). Jestem przekonany o  tym, że powyższe nauczanie będzie jednym z nich (wierzę w to od wielu lat).

Zdaję sobie sprawę z tego, że prawdopodobnie zszokowałem i sprowokowałem wielu tym artykułem. Proszę wierzcie mi, sam byłem tym zszokowany, gdy po raz pierwszy stanąłem twarzą w twarz z niektórymi prawdami kilka lat temu. Są one bardzo oczywiste, gdy je badasz, lecz byłem na nie zaślepiony przez wiele lat. Należałem do tych, którzy dają traktaty typu „Cztery Prawa Duchowego Życia” i prowadziłem ludzi przez „modlitwę grzesznika”. Jak wielu podpierałem to błędnym stosowaniem Obj. 3:20: „Oto stoję u drzwi i kołaczę. Jeśli kto usłyszy mój głos i otworzy drzwi, wejdę i będę z nim wieczerzał, a on ze mną”. Dopiero później zdałem sobie sprawę z tego, co wskazuje Leonard Ravenhill, że to Pismo jest wyraźnie skierowane do KOŚCIOŁA, a nie do nie nawróconych grzeszników. To Jezus stoi poza kościołem „laodycejskim” usiłując wejść! Proszę zobacz i przeczytaj cały fragment – Obj. 3:14-21. Zobaczysz, co on oznacza. Jest bardzo wyraźny.

Nie wstydzę się tego, że kiedyś to głosiłem. Wtedy to było wszystko co wiedziałem, lecz byłem mocno zszokowany jak wiele podstaw ewangelii opuszczałem. Podobnie jak ja, będzie wielu, którzy będą musieli „badać Pisma, czy tak się rzeczy mają” jak owi bracia w Berei. Wierzcie mi, walczyłem z tymi myślami przez wiele miesięcy zanim po prostu wyszedłem z „koziego rogu”. Wiedziałem, że implikacje będą bardzo poważne i nie chciałem się z nimi spotykać, lecz oto miałem to przed sobą czarno na białym. A nie jest to trywialna sprawa, to czym tutaj mówimy, to kluczowe prawdy ewangelii.

 Po napisaniu pierwszej wersji tego artykułu, wielu ludzi napisało do mnie wskazując na ZŁODZIEJA NA KRZYŻU, który nie został ochrzczony, ani napełniony Duchem, a jednak najwyraźniej zbawiony. Wierzcie mi, również miałem te wszystkie zastrzeżenia, gdy po raz pierwszy wchodziłem w to nauczanie. Lecz Bóg unicestwił wszystkie moje wymówki. Zajmijmy się więc teraz tym ZŁODZIEJEM NA KRZYŻU.

Najbardziej oczywistym pytaniem jest to: Kiedy to się zdarzyło? Czy było to pod STARYM Przymierzem czy NOWYM? Gdy Jezus oferował zbawienie złoczyńcy, ciągle jeszcze funkcjonowało Stare Przymierze, czy też rozpoczęła się już era Nowego? Ponieważ, co jest oczywiste, chrześcijaninem (narodzonym na nowo członkiem Ciała Chrystusa) można zostać wyłącznie PO zaistnieniu Nowego Przymierza. Aby natomiast Nowe Przymierze mogło zaistnieć Jezus, ofiarny Baranek, musiał umrzeć oraz BYĆ WZBUDZONYM ZE ŚMIERCI.

Nowe Przymierze nie mogło się zacząć, zanim dokonały się te rzeczy. Z pewnością wszyscy o tym wiemy? Jezus musiał umrzeć i być wzbudzonym z martwych po czym wstąpić do nieba, zsyłając Ducha Świętego, zanim Kościół mógł faktycznie zaistnieć czy też ludzie mogli zacząć się rodzić na nowo jako chrześcijanie. To dlatego ludzie w ST, nawet sam Pan Jezus, nie byli ‘narodzeni na nowo’ w taki sposób, jak my obecnie. Po prostu nie mogli. Pamiętaj, że Jezus powiedział iż Jan Chrzciciel nie mógł zostać ‘nowonarodzonym chrześcijaninem’ ponieważ Nowe Przymierze jeszcze się nie zaczęło. Jestem przekonany, że chciałby tej możliwości. Jezus umarł w agonii, został wzbudzony z martwych, aby nabyć dla nas cudowne życie w Nim. Z pewnością wszyscy to wiemy? CHWAŁA BOGU.

Wracając do złoczyńcy. Czy rozmawiał on z Jezusem i umarł pod Nowym czy Starym Przymierzem? Odpowiedź jest oczywista – pod STRARYM Przymierzem.

Prawdopodobnie był Żydem – jednym z ludu wybranego (choć grzesznikiem), który otrzymał cudowne przebaczenie od Jezusa, gdy pokutował I zwrócił się do Niego. Niemniej wtedy zupełnie inne były warunki przebaczenia niż dziś. Teraz mamy NOWE Przymierze – NOWĄ „mowę” z Bogiem, całkiem różną od Starej. Obecnie mamy nowy i żywy sposób życia. Jak do tego wchodzimy? Przez narodzenie na nowo – z wody i Ducha. A to stało się możliwe dopiero od Pięćdziesiątnicy – dnia rozpoczęcia kościoła. Nie mówię, że „opamiętanie na łożu śmierci” nie jest możliwe, jestem pewien, że Bóg wielokrotnie sięga swym miłosierdziem do tych, którzy zwracają się do Niego, gdy są już blisko śmierci, lecz to są szczególne przypadki. Nie jest to „norma” chrześcijaństwa Nowego Testamentu. Opamiętanie, chrzest i przyjęcie Ducha Świętego są KONIECZNE, aby wejść do Nowego Przymierza, jak wierzę.

Jak powiedziałem, wielu ludzi oferuje mi swoje własne punkty widzenia i opinie bez solidnego zbada Pisma w tej sprawie. Ważne jest, aby pamiętać o tym, że fundamentalne doktryny nie są sprawą zwykłych opinii. Tu chodzi o to, co MÓWIĄ PISMA. Mówię wam, poświęciłem MIESIĄCE badań i modlitwy na ten temat. TO było rzeczywiście tak WAŻNE. Szczerze rozważyłem WSZYSTKO – każdy kąt widzenia jaki mogłem znaleźć. Proszę to poważnie traktować, ponieważ takie jest. Jest to bardzo istotna dziedzina. Wierzę, że dyskutujemy tutaj sprawy dotyczące ZBAWIENIA, a to jest ekstremalnie istotne. Po prostu czytaj Pisma (Mniej niż godzinę powinno zająć przeczytanie wyżej podanych fragmentów). Zachęcam każdego, kto jest choć odrobinę zainteresowany tym, PROSZĘ przeczytajcie je.

Mam głęboką świadomość tego, że sprawy ‘doktryn’ mają bardzo silne tendencje do szerzenia podziałów z samej swojej natury. Wiem również,że podejmują wielkie ryzyko mówiąc tak otwarcie o tak kontrowersyjnym nauczaniu. Generalnie staram się unikać doktrynalnych debat.Wyłącznie najbardziej fundamentalne doktryny i ważne tematy ośmielam się wprowadzać robiąc wokół nich zamieszanie. Zauważycie, że choć prowadzę ‘proroczą’ stronę internetową, nigdzie nie ma dyskusji na temat ucisku „przed czy po” czy dokładnego znaczenie 70 tygodni Daniela itd. Uznałem takie debaty za bezzasadne i, będąc szczerym, skrajnie nudne. Słyszałem te spory wiele lat temu i już po prostu nie mogę znieść więcej. Nie mam już ochoty podejmować sporów i czepiania się głupstw. Ale to są WIELKIE sprawy; zbawienie w Nowym Testamencie, Boży plan dla Jego kościoła – to są naprawdę rzeczy warte uwagi, ponieważ, wierzę, że diabeł okrada nas zaślepiając w pewnych dziedzinach, a Bóg pragnie odnowić te prawdy dla kościoła.

Wyobraź sobie tylko przez chwilkę, że mam rację, że chrzest I przyjęcie Ducha Świętego są znacznie bardziej ważne niż byliśmy do tej pory przekonani. Pomyśl tylko jak wiele tysięcy wierzących jest na całym świecie, którzy przyjęli Ducha Świętego (wraz z ‘językami’), lecz nie zawracają sobie głowy chrztem. Przecież to tylko „symbol”, no nie? Czy być może mówią:

Zostałem pokropiony jako dziecko.

Sam znam wielu ludzi stojących na tym właśnie stanowisku. Myślę, że to jest straszne, i wierzę, że Bóg również tak myśli. Nie wspominając o tych wszystkich, którzy nie zostali ochrzczeni w Duchu Świętym. Czy nie sądzisz, że Boże serce boleje nad tym wszystkim? Dlaczego ludzie ignorują jego nakazy? Nasze kościelne tradycje i zwyczajowe zachowanie mogą nam wiele o tym powiedzieć. To musi się zmienić, przyjaciele, i ja wierzę, że się zmieni, gdy zasadnicze doktryny są kwestionowane. Lecz jeśli mam rację, diabeł będzie walczył przeciw temu na wszelkie sposoby. On lubuje się we wszystkim co zubaża wierzących czy związuje ich w jakikolwiek sposób. To jest rzeczywiście kluczowa doktryna, ponieważ inaczej nie zajmował bym się nią. Faktycznie chylę czoło i ryzykują moją reputację i nie czynię tego lekko.

Jestem oskarżany o to, że jestem “legalistyczny” czy, że “robię z igły widły” przez paru czytelników. Naprawdę nie dostrzegam tego. Jak powiedziałem, niektóre doktryny to „spór o pietruszkę” lecz niektóre są faktycznie żywotne. Wierzę, że te, o których mówimy zaliczają się do tych drugich. Inni oskarżyli mnie o to, że jestem „zbyt dosłowny” (Uśmiałem się z tego).No, to o czym mówimy jest to podstawowa biblijna doktryna, prawda? Zbyt dosłowny? A jacyż powinniśmy być?!

Inni czytelnicy oskarżyli mnie o to, że wierzę w “odnowienie chrztem”. Tu nie o to chodzi. Wierzę, że (1) Pokuta, (2) Chrzest wodny, (3) Przyjęcie Ducha Świętego, WSZYSTKIE są nieodzowne. Nie wierzę, w odnowienie przez chrzest. Te elementy są wszystkie jednakowo ważne i musimy przeżyć je wszystkie, aby móc nazywać siebie „nowotestamentowymi chrześcijanami’ i tak to widzę.

Inni czytelnicy wnieśli te wersy z Listu do Rzym, które mówią: “jeśli ustami wyznasz, że Jezus jest Panem i uwierzysz w sercu swoim, że Bóg wzbudził go z martwych, zbawiony będziesz (Rzym 10:9). Obecnie wielu teologów wierzy, że to stwierdzenie było używany jako „wyznanie chrzcielne” w pierwszym kościele. Pamiętam społeczność, w której byłem zaangażowany parę lat, która używała go właśnie w taki sposób. Dla mnie ten wers niewiele ‘dowodzi’ doktrynalnie. Musi on zostać umieszczony w kontekście CAŁEGO Nowego Testamentu, aby uzyskać odpowiednia perspektywę. Z pewnością nie dostrzegam żadnych dowodów na „zapraszanie Jezusa do swojego serca”.

Jednym z najpoważniejszych zarzutów z jakimi się spotkałem to, że głoszę pewien rodzaj  „zbawienia z uczynków” przez twierdzenie, że chrzest i przyjęcie Ducha są tak zasadnicze, oraz że „dodaję do ewangelii” i zabieram ludziom wolność jak to było w przypadku Galacjan!! Bardzo poważny zarzut, lecz spójrzmy na to uważniej. Czy chrzest jest ‘uczynkiem’, który mogę sam sobie zrobić? Czy przyjęcie Ducha Świętego jest „uczynkiem”? Nie sądzę! Są to wstępne przeżycia, które są „ROBIONE DLA NAS” czy udzielane nam – a nie są czymś, co możemy „ZROBIĆ” dla siebie. Czy mogę się sam ochrzcić? Nie! Czyż nie jest to unikalny akt wiary i posłuszeństwa, poza tym? Dla mnie, chrzest nie jest bardziej „uczynkiem” niż „modlitwa grzesznika”. Akt otwarcia ust, poruszanie szczękami i modlitwa nie jest postrzegana jako uczynek i nie powinien być tak widziany chrzest. Wymagają tylko chwili, prawda? Faktycznym pytaniem jest: „Czy chrzest jest prawdziwym duchowym aktem, czy tylko zwykłym rytualnym symbolem? To jest realne pytanie. Tu również pojawia się cały problem „wygody”.Ponieważ kochamy te małe, eleganckie pakiety, które są wygodne w użyciu i łatwe w tym wieku, czyż nie? („zaproś Jezusa do środka”). A chrzest jest taki mokry i lepki, myślimy. Lecz ostatecznie liczy się to: musimy podjąć decyzję i dokonać wyboru czy będziemy robić to w biblijny sposób czy też nowoczesny „wygodny”.

To takie proste.

A teraz jeszcze coś, co wielu ludzi podnosi – Gdzie w tym wszystkim ma miejsce WIARA?

Czy nie mamy być zbawieni z WIARY?

Absolutnie! I

wiara jest w tym wszystkim najbardziej w cenie! Co się dzieje, gdy ktoś słyszy ewangelię i WIERZY jej? (krytycznie ważna chwila). Czy automatycznie staje się „chrześcijaninem”, zaraz? Po prostu przez usłyszenie w to, co powiedziano? Czy też musi działać na podstawie tej wiary w jakiś sposób, aby stać się chrześcijaninem? Czy Żydzi „dotknięci do głębi” kazaniem Piotra w dzień Zielonych Świąt stali się w tej samej chwili, czy coś ZROBILI w WIERZE, aby stać się nimi? Wyraźne jest, że coś ZROBILI, ponieważ Piotr powiedział im: „upamiętajcie się i niechaj każdy z was da się ochrzcić, a otrzymacie dar Ducha”.  Jestem całkiem oczywiste, że każdy z tych elementów wymaga zaangażowania wiary w Jezusa.

Niemniej wierzę, że gdy Biblia mówi o „wierze,która zbawianas” i byciu „USPRAWIEDLIWIONYM PRZEZ WIARĘ”, to mówi o ŻYCIU WIARY, którep odejmujemy po tym, gdy zostajemy chrześcijanami. Jest to CHODZENIE W WIERZE dzień po dniu, chwila po chwili, po tym, gdy zostajemy chrześcijanami co usprawiedliwia nas przed B giem. To pokrycie krwią Jezusa obmywa nasze grzechy i czyni nas czystymi w Bożych oczach. Jeśli chodzimy w wierze, pokryciu krwią, jesteśmy zbawieni i musimy trwać na tej drodze. Wyraźnie jest również z Pisma, że tylko przez MOC DUCHA ŚWIĘTEGO możemy chodzić w tej zbawczej wierze. Ta wiara jest darem od Boga „nie z nas, aby się kto nie chlubił…” Podobnie jak miłość Boża, ta wiara jest rozlana w naszych sercach przez Ducha Świętego, który jest nam dany. Jak więc możemy otrzymać ją bez PRZYJĘCIA DUCHA ŚWIĘTEGO? (co cofa nas do Pokuty, Chrztu, i Przyjęcia Ducha Świętego jako naszego niezbędnego punktu startowego w wierze).

Niektórzy czytelnicy wspomnieli o czymś interesującym dotyczącym chrztu w księdze Dziejów. Ponieważ godne uwagi jest zwrócenie uwagi na to, że wszyscy byli chrzczeni: „W IMIĘ PANA JEZUSA” czy w „IMIĘ JEZUSA CHRYSTUSA”. Większość kościołów chrzci w imię „Ojca i Syna i Ducha Świętego” i wydaje mi się, że jest to mało istotne, lecz wierzę, że jeśli oni w Dziejach uważali za ważne wypowiadać imię Jezusa Chrystusa nad każdym, kogo chrzcili to i my powinniśmy także. Nie jestem aż tak legalistyczny w tej dziedzinie, lecz osobiście w tych dniach chrzczę w „imieniu Ojca i Syna i Ducha Świętego, w IMIENIU JEZUSA CHRYSTUSA (aby być pewnym, że wszystko jest w porządku).

Podsumowując, wierzę, że Bóg bardzo powoli odnawia prawdę kościołowi po stuleciach od czasów Ciemnych Wieków, gdy tak wiele zostało stracone. Reformacja Lutra zasiała odnowienie „Usprawiedliwienia z Wiary”, Anabaptyście ponownie wprowadzili chrzest przez zanurzenie, Wesley odnowił wagę ‘nowego narodzenia’, wzeszłym wieku Zielonoświątkowcy ponownie odkryli napełnienie Duchem Świętym i duchowe dary. (Było też wiele innych rzeczy w tym czasie, lecz te są proste do opisania). Wierzę, że obecnie jesteśmy w stanie, gdy Bóg chce odnowić kościół ku jego prawdziwej, oryginalnej chwale, ze wszystkimi podstawowymi doktrynami i praktykami, „kościelnym życiem” i pełnią oryginalnej ewangelii, „pięcioraką służbą” itd. – ze Wszystkim. Towłaśnie się wydarzy w nadchodzącym przebudzeniu, jak wierzę. I jest to jeszcze jedna przyczyna, że wierzę, że podstawowe doktryny Nowego Testamentu są tak ważne.

W poprzednich stuleciach, jak i teraz, wierzący tych czasów chodzili w świetle jaki mieli, a Bóg osądzi ich zgodnie z tym światłem, które było dla nich dostępne. Lecz teraz jest czas, aby zobaczyć kościół prawdziwie odnowiony do pełni we wszystkich dziedzinach. I to będzie NIEWYGODNE i spowoduje wielkie „WSTRZĄSY”. Nowa Reformacja nadchodzi i jest to ważne, że nie pozostawi za sobą niczego, co wymaga działania. Inaczej nasze dzieci będą musiały mieć następną Reformację, aby poprawić to co zostało nie zrobione. Niech będzie to tak pełne jak jest to tylko możliwe tym razem, dobrze? Ponieważ Chrystus nie może przyjść ponownie dopóki wspaniała Oblubienica nie będzie gotowa dla Niego, bez „skazy, zmazy czy czegoś w tym rodzaju”. Z pewnością żyjemy w dniach „odnowienia wszechrzeczy”, o których mówi Pismo.

Niech was Bóg błogosławi.

Najlepsze życzenia w Chrystusie

Andrew Strom.

продвижение сайта

Koinonia#Strom Andrew

Greckie słowo “Koinonia” odnosi się do głębokiego “koleżeństwa”, które pierwsi chrześcijanie mieli ze sobą. Jest to coś,
za czym wielu współczesnych chrześcijan tęskni – i jest to w rzeczywistości istota
“kościelnego życia” w Biblii.#

Greckie słowo “Koinonia” odnosi się do głębokiego
“koleżeństwa”, które pierwsi chrześcijanie mieli ze sobą. Jest to coś,
za czym
wielu współczesnych chrześcijan tęskni – i jest to w rzeczywistości
istota
“kościelnego życia” w Biblii. Lecz w bardzo znacznym stopniu nowoczesny
kościół
zdaje się utracił je.

Mamy dzisiaj „nabożeństwo” czy spotkanie, gdzie
każdy
przychodzi, siada w ławce twarzą do przodu, śpiewa pieśni i słucha
kazania, po
czym mówi: “chwała Boga” niektórym i idzie do domu – to jest bardzo
odległe od
prawdziwej “koinonii”. Nawet tylko w nielicznych grupach domowych i na
spotkaniach kościoła domowego jest trochę głębokiego koleżeństwa. Jest
to
bardziej miniaturowy „serwis kościelny”, gdzie kilku ludzi „usługuje”,
a reszta
siedzi wokół i przygląda się.

 Musimy zdać sobie
sprawę z tego, że “koinonia’ było w samym
centrum życia pierwszego kościoła i jego członków. Bez tego, nie
wierzę, abyśmy
prawdziwie mieli kiedykolwiek “kościół”. Możemy mieć “spotkania”, lecz
nie
będziemy mieli głębokiego koleżeństwa, a bez tego nie mamy faktycznie
nic.

 “Koinonia” polega na
jednej rzeczy ponad wszystkim innym. Polega ona na tym, że schodzi się
razem
grupa ludzi, którzy prawdziwie są “obmyci we krwi” i napełnieni Duchem.
Ponieważ
ja wierzę, że ten rodzaj głębokiego koleżeństwa i radości, i jedności
wymaga
“połączenia serc” na prawdziwym duchowym poziomie – zatem Duch Święty
może tam
prawdziwie przepływać.

Lecz “koinonia’ pierwszego kościoła wymagała
również innych
rzeczy. Jedno jest pewne i wyraźnie widiczne, iż ich spotkania “po
domach”,
zbierali się, wokół POSIŁKU oraz wokół WIECZERZY PAŃSKIEJ. Mam całe
nauczanie
na temat tego, dlaczego Wieczerza Pańska jest o wiele bardziej ważna
niż
współcześnie wierzymy  – lecz nie ma teraz
na to czasu. Wystarczy powiedzieć, że wspólne dzielenie się posiłkiem
jest
bardzo ważne – jest to klucz do prawdziwej “koinonii” i pierwsi
chrześcijanie
brali udział w komunii KAŻDEG DNIA w swych domach – oto jak ważne to
było dla
nich.

Czy musisz być “specjalną osobą” lub starszym, aby
modlić
się błogosławieństwem nad komunią i łamać chleb z innymi wierzącymi w
swym
domu? Nie, zupełnie nie. WSZYSCY jesteśmy “królami i kapłanami”. My
WSZYSCY
powinniśmy robić tego typu rzeczy. Musimy zdać sobie sprawę z tego, jak
ważne
jest łamanie chleba  razem z naszymi
rodzinami, jak ważne są nasze grupy modlitewne, nasze domowe
społeczności itd.
Nie wierzę, abyśmy kiedykolwiek wrócili do prawdziwej nowotestamentowej
“koinonii”
dopóki nie będziemy robić tego.

W czasie swoich spotkań w domach (które w
rzeczywistości
były głównymi “społecznościami”) robili jeszcze inne rzeczy jak
udzielanie
miejsca i dawanie zachęty KAŻDEMU, aby poruszał się w darach Ducha
Świętego.

Nie była to “ekipa jednego gościa” – o nie!

Każdy napełniony Duchem wierzący był ceniony ze
względu na
to, kim był i na obdarowanie jaki otrzymał. Przeczytaj bardzo uważnie 1
Kor
14:26-

A
gdy się schodzicie, jeden z was służy psalmem,
inny
nauką, inny objawieniem,
inny językami, inny ich wykładem; wszystko to
niech
będzie ku zbudowaniu.

(Pamiętaj, że tego rodzaju spotkanie jest czymś
zupełnie
innym niż ogromne spotkania na otwartym powietrzu, które prowadzili
apostołowie.)

 Zauważ również jak
inne były takie formy grup “dyskusyjnych”
i biblijnych studiów od tych, które często dziś się odbywają. Było to
spotkanie
domowe całkiem dobrowolnie skierowane na poruszenie Ducha Świętego i
członkowie
Ciała wszyscy usługiwali sobie nawzajem duchowymi darami.

Wierzę, że musimy świadomie podążać tą drogą jeśli
chcemy,
aby takie rzeczy działy się na naszych spotkaniach. Nowi wierzący muszą
być
uczeni jak poruszać się w darach i muszą być stworzone takie warunki,
aby było
to “normalne”. Musimy zdecydować się czy będziemy siedzieć w kółko i
“dyskutować” różne rzeczy, czy zamierzamy zaprosić Ducha Świętego, aby
przejął
inicjatywę.

Zauważ, że Paweł mówi, że “KAŻDY” powinien używać
swych
duchowych darów na tych spotkaniach i jest bardzo ważne, aby WSZYSTKIE
dary
pojawiały się. Duchowe pieśni, nauczanie, proroctwo, języki i
interpretacja –
to wszystko. Jestem pewien, że jeśliby byli tam obecni ludzie chorzy,
uciśnieni
przez diabła  to byłaby modlitwa i o
nich. TO były rzeczywiście spotkania “Ducha Świętego” i dla nich był to
“kościół
jak zwykle”.

Wydaje się, że te społeczności domowe miały swoich
“starszych”, którzy je prowadzili i mogli wkroczyć, gdyby coś zaczęło
się
wymykać z rąk czy zaczęło dziać się coś, co mogłoby wprowadzić
zwiedzenie.
Lecz, wierzę, że rola starszego jest mniej lub bardziej rolą “rodzica”,
gorliwego
w tym, aby dzieci Boże wchodziły na drogę swobodnego przepływu
duchowych darów
i wzrostu wiary. Nie wierzę, aby prawdziwy “starszy” mógł dominować na
takich
domowych spotkaniach, lecz raczej zachęcał innych, aby odważnie
występowali do
przodu tak często jak tylko to jest możliwe. Niemniej jednak, z
pewnością jego
rola nauczająca, było niezbędna.

Wyobraź sobie, jak by to było gdyby wszystkie
nasze domowe
spotkania wyglądały tak dzisiaj. Wyobraź sobie, co by było, gdybyśmy
dzielili
się wspólnie posiłkiem, a potem brali udział 
razem w Wieczerzy Pańskiej – a potem przechodzili do czasu, w
którym
wszyscy członkowie ciała usługiwaliby sobie nawzajem duchowymi darami.
W
czasie, gdy wszyscy byli by skupieni na modlitwie, mogły by się pojawić
języki
i interpretacja czy proroctwo. Mogły by być duchowe pieśni i słowo
wiedzy. Ktoś
mógłby się podzielić świadectwem czy modlitwą o potrzebę czy też słowem
nauczania.

To, co robimy w takich okolicznościach to
uwolnienie Ducha
Świętego do swobodnego przepływu i poruszania się przez nas, jak On
chce. I
dokładnie tak wyglądało wówczas bycie częścią pierwszego kościoła. Na
co więc
czekamy?

Niech was Bóg błogosławi, moi przyjaciele!

Najlepsze życzenia w Chrystusie

Andrew Strom.

сайт

Tęcza i inne pamiątki

Wiliams James

Być może dobrze możesz się utożsamić z taką sceną:. jedziemy samochodem z dziećmi  na tylnym siedzeniu i, nagle, zauważam tęczę. Mówię coś do moich  dzieciaków  tak, aby zwrócić na nią ich uwagę. „Patrzcie, tęcza!” Nie jakoś  szczególnie  inaczej, niż gdy przejeżdżamy obok innych rzeczy, które chcę im  pokazać, jak  krowy czy wozy strażackie.

Jest tylko jedna rzecz, która  odróżnia tęczę, coś szczególnego, czym się różni od krów I innych  atrakcji.

Rdz.  9:14-15 Kiedy zbiorę chmury i obłok będzie nad ziemią, a na obłoku  ukaże się  łuk, wspomnę na przymierz moje, które jest między mną a wami i wszelką  istotą  żyjącą we wszelkim ciele, i już nigdy nie będzie potopu, który by  zniszczył  wszelkie ciało.

Tęcza  została dana nam jako znak obietnicy, którą Bóg dał zaraz po Wielkim  Potopie.  Obiecał, że już nigdy więcej nie wywoła takiego zniszczenia. Jest to  pamiątka  dla Niego i dla nas

Dlaczego  uczynił taką obietnicę? Pewne wskazówki możemy uzyskać z miejsca, gdzie  pojawia  się ona po raz pierwszy w poprzednim rozdziale:

Rdz.  8:20: „Wtedy zbudował Noe ołtarz Panu i wziął z każdego bydła czystego  i z  każdego ptactwa czystego, i złożył je na ofiarę całopalną na ołtarzu. i  poczuł  Pan miłą woń. Rzekł tedy Pan w sercu swoim: już nigdy nie będę  przeklinał ziemi  z powodu człowieka, gdyż myśli serca ludzkiego są złe od młodości jego.  Nie będę już nigdy niszczył żadnej istoty  żyjącej, jak to uczyniłem..

Nie  jest chyba wielkim naciągnięciem stwierdzenie, że Bóg spojrzał na  zniszczenie,  którego zesłał jako metodę zajęcia się grzechem świata I powiedział do  Siebie  Samego, że musi znaleźć inny sposób na to. Ofiary Noego były taką  wskazówką dla  nas, jaki to ten inny sposób mógłby być. On posłał by swojego jedynego  Syna,  który miał stać się ofiarą za nasze grzechy, abyś ty I ja nie musieli  przechodzić przez to samo zniszczenie, które właśnie nawiedziło ziemię.

Z  tego powodu, właściwe jest powiedzieć, że Tęcza jest pamiątką dla  ciebie i mnie  o tym, co Jezus uczynił na Krzyżu. Pomimo tego, że ty i ja  zasługiwaliśmy na  śmierć, zostało nam przebaczone. Gdy widzisz tęczę, myśl o niej, jako o  czymś  więcej niż tylko triku robionym przez słońce na cząsteczkach wody. Jest  tam po  to, aby przypomnieć nam o tym, kim jest Bóg, co zrobił i kim my  jesteśmy w Nim.

Tęcza  jest tylko jedną z wielu pamiątek w naszym życiu. Musisz tylko się  rozejrzeć  wokół a one tam są. Czasami są to takie, które dał nam Bóg, jak  komunia. Gdy  Jezus opisywał cel tej ważnej czynności, powiedział: „To czyńcie na  moją  pamiątkę” (Łuk 22:19). Gdy bierzemy chleb i wino, mamy pamiętać o tym,  co zrobił Jezus i, rozszerzając, o tym jak wielką miłość ma dla nas Bóg.

Są  i inne pamiątki wokół nas, niektóry zrobione przez człowieka, a  niektóre  bezpośrednio od Boga. Gdy obchodzimy takie święta jak Boże Narodzenie,  Wielkanoc, Dzień Dziękczynienia, wysil się, aby pamiętać

Gdy  widzisz kogoś noszącego Krzyż na szyi, pamiętaj. Gdy widzisz Wielki  Kanion,  ptaka, rzekę, chmurę czy niemowlę – pamiętaj o Jego miłości, Jego  wielkiej  ofierze, Jego miłości do ciebie, Jego dobroci. Pamiętaj. Pamiątki są  wokół ciebie.оптимизация поиска сайта

Tajemnica Williama Branhama

William Branham był ewangelistą działającym w poprzednim stuleciu, którego Bóg używał w potężny sposób przez pewien czas. W rzeczywistości nie powinno być wątpliwości co do tego, że został wyposażony w moc w stopniu w jakim rzadko spotykanym od czasów apostolskich i ciągle istnieją kontrowersje wokół jego osoby, życia, śmierci i nauczania. Dla niektórych z jego najbardziej zagorzałych zwolenników (którzy istnieją jeszcze do dziś),  przybrał on status niemal pół-boski, zaś tragiczny upadek odstraszył wielu zdecydowanych chrześcijan od badania jego życia. Z drugiej strony nawet w jego czasach byli wierzący sceptyczni i podejrzliwi wobec ogromnej mocy i niezwykłych znaków i cudów jakie towarzyszyły jego służbie. Nie może być również wątpliwości, że Branham odszedł od swojej służby w późniejszym czasie swego życia. (Fakt, że Bóg zabrał go wcześniej i że z powodu wypadku samochodowego jego ciało zostało straszliwie zniszczone, choć żył jeszcze przez kilka dni – potwierdza to). Niemniej jednak, tak wierzę i wielu innych, którzy badali jego życie, że w początkowych latach swojej służby był jednym z najbardziej namaszczonych mężów Bożych jacy żyli we współczesnych czasach.

Jak napisał GordonLindsay w swej biografii w 1952 roku o początkowym okresie służby Branhama; „Historia życia Williama Branhama jest tak bardzo z poza tego świata i ponad wszelką normą,  że gdyby nie było dostępnego mnóstwa niepodważalnych dowodów, które dokumentują i potwierdzają autentyczność, mógłby się ktoś od tego wymówić z powodu nierealności i nieprawdopodobieństwa. (G. Lindsay, 'William Branham – A man sent from God’, str. 9).
Nawet jego dzieciństwo było dla nich niezywkłe. Urodził się w 1909 roku w Kentucky, skąd jego rodzina wkrótce przeprowadziła się do innego stanu, Indiany, gdzie zamieszkali w pobliżu Jeffersonville. Branhamowie byli „najbiedniejszymi z biednych”. Gdy miał siedem lat przeżył pierwsze nawiedzenie: „Zdaje się, że było popołudnie. Zszedłem z drzewa i zauważyłem, że w pewnym miejscu wielkość baryłki, wiatr wiał przez liście. Po czym pojawił się głos mówiący: „Nigdy nie pij, nie pal, nie zanieczyszczaj swego ciała w żaden sposób, ponieważ Ja mam dla ciebie pracę, gdy dorośniesz” (str. 30).

Branham był posłuszny temu poleceniu, lecz ciągle nie był prawdziwie nawrócony. Gdy miał około 12 lat śmierć jego brata, Edwarda, zmusiła go znowu do powrotu myślami do Bożego powołania nad jego życiem. Niemniej jednak, nadal żył tak samo jeszcze przez kilka lat (zasadniczo z dala od Boga). W końcu bardzo poważnie zachorował i wylądował z zagrożeniem życia w szpitalu. Wtedy nagle nawiedził go Bóg ponownie: „Przyszedł jeszcze bliższy wiatr i głośniejszy, coraz głośniejszy… Usłyszałem ten sam głos, który powiedział: „nigdy nie pij i nie pal” i szelest liści, które słyszałem tamtego dnia były tymi samymi, które słyszałem na drzewie, lecz tym razem głos powiedział: „Powołałem cię i ty nie poszedłeś”. Powtórzone to zostało trzy razy. Powiedziałem wtedy: „Panie, jeśli to ty, pozwól mi wrócić na ziemię i głosić twoją ewangelię z progów domów, na rogach ulic. Powiem o tym każdemu!” Gdy wizja minęła, poczułem się lepiej” (str. 40-41).

Nie został jednak uzdrowiony tego dnia całkowicie, lecz został napełniony ogromnym pragnieniem Boga. „Zacząłem  szukać Boga, chodziłem od kościoła do kościoła usiłując znaleźć miejsce, gdzie byłby ołtarz w starym stylu. Smutne było to, że nie mogłem znaleźć go wcale. Którejś nocy byłem tak spragniony Boga i prawdziwego przeżycia, że poszedłem do szopy na tyłach domu i usiłowałem się modlić. Natychmiast pojawiło się w szopie światło, które uformowało krzyż i głos pochodzący z krzyża przemówił do mnie w języku, którego nie mogłem zrozumieć. Gdy się modliłem zjawisko powtórzyło się. Wtedy poczułem jakby ciężąr tysiąca funtów został zdjęty z mojej duszy…

‘Wiedziałem, że jeśli Bóg chciałby, abym głosił to uzdrowiłby mnie również, zatem poszedłem do kościoła, w którym wierzono w namaszczenia olejem i zostałem natychmiast uzdrowiony. Wtedy zobaczyłem, że uczniowie mieli coś, czego współcześni kaznodzieje przeważnie nie mają. Uczniowie zostali ochrzczeni Duchem Świętym mogli więc uzdrawiać chorych i czynić potężne cuda w Jego imieniu. Zacząłem więc modlić się o chrzest Duchem Świętym. Któregoś dnia około sześć miesięcy później Bóg dał mi pragnienie do serca. Przemówił do mnie z wielkiej światłości, żebym głosił i modlił się o chorych, a On będzie ich uzdrawiał bez względu na chorobę jaką byliby dotknięci. Zacząłem więc głosić i robić to, co mi Pan powiedział (str. 41-42). Branham zaczął prowadzić namiotowe spotkania w swym rodzinnym mieście Jeffersonville i które, jak na 24-latka, który dopiero zaczynał, były zdumiewającym sukcesem, liczących do 3000 ludzi przyciąganych tutaj jednorazowo i mnóstwa nawróceń.

Po pewnym czasie, gdy Braham chrzcił 130 nawróconych w rzece Ohio, pojawiło się nad nim niebiańskie światło, jak błyszcząca gwiazda w chwili, gdy miał ochrzcić siedemnastą osobę.

Światkami tego były tłumy liczące 4000 stojące nad brzegami rzeczy i przyglądające się. Niektórzy z nich uciekli ze strachu podczas, gdy inni krzyczeli lub mdleli. Relacje z tego niezwykłego zjawiska pojawiły się w lokalnej prasie, wkrótce potem. Przekazywano również, że z światła odezwał się głos mówiący: „Jak Jan Chrzciciel został posłany przed przyjściem Pana, tak Ja posyłam ciebie jako poprzedzającego Jego drugie przyjście”. Pewne jest to, że widoczne było światło z nieba i to, że coś w tym rodzaju zostało powiedziane nad nim.

W tym samym, 1933 roku, Branham otrzymał sporo znaczących wizji. W czerwcu 1933 roku otrzymał serię siedmiu wizji dotyczących światowych wydarzeń, które miały się szybko wydarzyć (a on przekazywał te wizje swemu zborowi). W pierwszej z nich zobaczył włoskiego dyktatora Mussoliniego zwycięsko najeżdżającego Etiopię, lecz ostatecznie dochodzącego do strasznego upadku – zamordowanego i oplutego przez jego własnych ludzi.

W drugiej wizji zobaczył Ameryką wciągniętą w światową wojnę przeciwko Niemcom, a rozpoczętą przez Austriaka. Wojna ostatecznie miała obalić tego przywódcę i miał on skończyć w tajemniczy sposób.

Trzecia wizja pokazywała trzy światowe „izmy” – Faszyzm, Nazizm i Komunizm oraz to, że pierwsze dwa do niczego nie dojdą, lecz komunizm będzie obfitował. Powiedziano mu: „Uważaj na Rosję, będzie miała potężną moc”. W Czwartej wizji pokazano mu pewne niesamowite osiągnięcia naukowe, które pojawią się po II Wojnie Światowej.

W piątej wizji pokazano gwałtowny spadek moralności na świecie, w szczególności odnoszący się do kobiet. Pokazano mu, że spadek od samego początku feministycznego ruchu wolnościowego końca XIX wieku i stopniowo zdobywającego światową moc przez kobiety, aż do wyboru „chłopca prezydenta” (być może Kennedy – znanego z tego, że został wybrany głosami kobiet) a dalej postępujący upadek w sposobie ubierania się kobiet – dobrowolnego pokazywania ich ciał coraz bardziej i bardziej w stale wzrastającej bezwstydnej zmysłowości.

Przy niewielkiej cenie prawdziwej kobiecości, przyjdzie na świat straszliwe upadek, pojawią się wszelkie formy perwersji tak, jak to prorokowano o Dniach Ostatecznych.

W szóstej wizji powstała w Stanach Zjednoczonych piękna kobieta, ubrana znakomicie, królewskie stroje – kobieta, które dano wielką moc, bardzo piękna – a jednak zła, przebiegła i zwodnicza. Panowała nad swoją ziemią swym autorytetem, Branham czuł, że ona reprezentowała albo jakąś osobę, albo  szczególną organizację (być może kościół Katolicki?)

Niemniej, może być również, że reprezentowała wielkiego ducha „Izabel”, który dominuje nad ziemią?  W siódmej, ostatniej wizji, był świadkiem wielkiego wybuchu, który rozdał całą ziemię i pozostawił Amerykę tlącą się, w chaosie i ruinach i bez widocznej obecności ludzi.

Ta ostatnia wizja znikła. (To ostatnie przypomina mi o innej wizji-proroctwie Branhama, do którego wracał często w tychlatach, a która pokazywała, że nadejdzie taki dzień, że  całe stan Kalifornia, zachód San Andreas Fault, zostanie zmieciony i wtrącony do Pacyfiku przez potężne trzęsienie ziemi).

Zdumiewające jest to, że wizje zostały dane Branhamowi w czasie (czerwiec 1933), gdy nie mógł on w żadne sposób dojść do takich wniosków na podstawie zwykłego zgadywania. W 1933 roku Niemcy w ogóle nie szykowały się do wojny, Rosja w żaden sposób nie był dominującą siłą na świecie a komunizm był relatywnie pomniejszą siłą na świecie. Niektóre podane w wizjach szczegóły były zbyt nadzwyczajne, aby przejść nad nimi do porządku (Patrz. „The Acts of the Prophet’ Pearry Green str. 48-51). Faktem jest również to, że owe wizje zostały dane niewykształconemu, prostemu człowiekowi, gdzieś na boku Indiany, człowiekowi, który niewiele rozumiał z politycznych komplikacji. I faktem jest, że co najmniej pięć z tych wizji zostało w precyzyjny sposób wypełnionych, co oznacza, że i pozostałe z pewnością się wypełnią.

Po licznych chrztach, wybudowano dla Branhama kościół, aby był pastorem w Jeffersonville. Następne lata były owocnym czasem jego życia i służby. W tym czasie ożenił się z piękną chrześcijanką, z którą mieli dwoje dzieci. Jednak w ciągu kilku lat później Branham stanął na rozdrożu i podjął kilka błędnych decyzji, które miały bardzo poważne reperkusje dla jego rodziny i służby. Gdy po raz pierwszy wziął udział w Konferencji Zielonoświątkowej (do tej pory był niezależnym baptystą), Branham został poproszony o to, aby został podróżnym ewangelistą i odczuł, że to właśnie jest ostateczne jego powołanie Boże. Pozwolił jednak na to, aby przyjaciele przekonali go, że zielonoświątkowcy to „śmieci” (byli wówczas znani jako „holy rollers” (dosł. „święci kręćkowie” – przyp. tłum.)– najmniejsi z najmniejszych) i wycofał się z przyłączenia się do nich.

“To właśnie w tym czasie namaszczenie Boże jakie miałem opuściło mnie. Nigdy więcej w ciągu następny pięciu lat nie wróciło… Wszystko szło źle. Mój kościół topniał a ja nie wiedziałem, co robić. Wtedy zaczął się ciemny okres mojego życia, gdy nadszedł wylew rzeki Ohio, która zabrała tak wiele istnień, i spowodował śmierć tej dwójki, która był mi najdroższa na świecie (G. Lindsay, 'William Branham  – A man sent from God’, str. 51). Ogromna powódź rzeki Ohio w 1937 roku zażądała życia jego żony i niemowlęcia. Branham, któremu pozostał jeden syn, był załamany. Było to zaledwie osiem miesięcy po tym, jak odszedł od posłuszeństwa Bogu i przyłączenia się do zielonoświątkowców, a on sam uznał ten tragiczny związek.

Przez kilka lat później Branham nadal głosił i podejmował się różnych prac. Ponownie ożenił się i gdy powtórnie otrzymał nawiedzenia aniołów Bożych w 1946 roku, pracował w stanowy strażnik przyrody w stanie Indiana.  Był to początek jego międzynarodowej służby cudów: „muszę powiedzieć ci o aniele i przyjściu Daru.
Nigdy nie zapomnę tego czasu, 7 maja 1946 roku, piękna pora roku w Indianie, gdzie ciągle pracowałem jako strażnik. Wyszedłem na lunch… Gdy szedłem koło domu i przechodziłem pod klonem wydawało się, jakby cały szczyt drzewa zerwał się; wydawało się, że coś zeszło w dół przez to drzewo jak potężny wiatr. Żona wyszła przestraszona z domu i zapytała, co się dzieje. Usiłując się opanować usiadłem i powiedziałem jej, że po tych dwudziestu różnych latach świadomości jakiegoś dziwnego uczucia, nadszedł czas na to, abym dowiedział się o co w tym wszystkim chodzi. Zbliżył się kryzy.

“Tego popołudnia poszedłem na odosobnienie, aby się modlić i czytać Biblię. Wszedłem tak głęboko w modlitwę, że wyglądało na to, że moja dusza oddzieli się ode mnie. Płakałem przed Panem, położyłem się twarzą do ziemi.. spoglądałem w górę na Boga i wołałem: „Jeśli mi przebaczysz za to, co zrobiłem, spróbuję lepiej.  Czy przemówisz do mnie Boże w jakikolwiek sposób? Jeśli mi nie pomożesz, nie mogę już dalej..  Wtedy w nocy, około dwunastej, już przestałem się modlić i siedziałem, gdy zauważyłem światełko błyszczące w pokoju.. światło rozszerzyło się na podłogę, stając się szersze.. Gdy spoglądałem w górę była tam wielka gwiazda. Nie miała jednak pięciu ramion jak gwiazdy, lecz bardziej podobna była do kuli ognistej lub światła świecącego w dół na podłogę. Wtedy usłyszałem kogoś idącego po podłodze…

Przebijając się przez światło dostrzegłem stopy mężczyzny idącego do mnie, a było to tak naturalne, jakbyś ty sam do mnie przyszedł. On okazał się być człowiekiem, który mógł mieć około 100 funtów wagi, ubranym w biała szatę. Miał delikatną twarz, bez brody, ciemne włosy spływające wzdłuż ramion, raczej ciemną i miłą twarz. Gdy podszedł bliżej nasze oczy spotkały się. Widząc jak bardzo się bałem, zaczął mówić: „nie bój się. Zostałem posłany z Obecności Wszechmogącego Boga, aby ci powiedzieć, że twoje osobliwe życie i twoje niezrozumiałe drogi miały na celu wskazanie, że Bóg posłał cię, abyś zaniósł dar boskiego uzdrawiania ludziom na świecie. JEŚLI BĘDZIESZ SZCZERY I POTRAFISZ SPRAWIĆ, ABY LUDZIE CI UWIERZYLI, NIC NIE STANIE NA DRODZE TWOJEJ MODLITWY, NAWET RAK (str. 76-77).

Anioł powiedział Brahamowi, że  od teraz dwa szczególne znaki i dary udzielone przez Boga będą działały w jego życiu. Pierwszy uzdolni go do wykrywania czy rozróżniania chorób u ludzi – widzialna, ostra reakcja w jego lewej ręce, która będzie się stawała czerwona i spocona w kontakcie z chorobą. Drugi znak będzie darem, który pozwoli mu na rozróżnianie myśli i uczynków z przeszłości poszczególnych ludzi – szczególnych grzechów,  z których trzeba pokutować itd. Bardzo często zdarzało się, że Branham wyzywał ludzi ukazując im specyficzne grzechy. Ludzie ci wyznawali grzechy Bogu i byli regularnie uzdrawiani czymkolwiek byli dotknięci zanim nawet zdążył na nich włożyć ręce.

Ta anielska manifestacja zaznaczyła początek niesamowitej, międzynarodowej służby cudów Branhama jak też poprowadziła bezpośrednio do Wielkiego Amerykańskiego Przebudzenia Uzdrowieniowego 1947-55, w którym pojawiło się wielu znanych sług, a tysiące tysięcy ludzi zostało zbawionych i uzdrowionych. Jak sam Branham powiedział: „Wielkie rzeczy, które miały miejsce w tych miesiącach są zbyt liczne, aby je można było spisać, lecz Bóg potwierdzał słowa anioła wiele razy. Głusi, niewidomi, niemowy i wszelkiego rodzaju choroby były uzdrawiane, a tysiące świadectw jest spisanych. Nie mam żadnej mocy sam z siebie, aby to robić… Bóg zawsze ma coś czy kogoś, przez kogo tą pracę wykonuje, jestem tylko narzędziem używanym przez Niego (str. 78).

Tuż przed końcem swego życia Willian Branham został odnowiony dla swojej przejrzystości, prostoty prawdziwej pokory. Bez wątpienia było to również związane z początkowym okresem jego życia, trudnościami, złamaniem i ubóstwem – wielkimi korzyściami jeśli chodzi o jego ewentualną służbę. Czytałem kilka z jego pierwszych usług i wydawało się być tylko niewiele więcej niż osobistymi świadectwami, którym towarzyszyło
bardzo proste (a jednak skuteczne) przesłanie ewangelii.  Nie było najmniejszego znaku czegoś dziwnego, dzielącego, czy kontrowersyjnego w jego późniejszym nauczaniu. Przede wszystkim anioł powiedział mu, że częścią jego zadania jest pomóc ZJEDNOCZYĆ chrześcijan z różnych kościołów. Mówiąc o „niezwykle pokornym duchu” Branhama pewien obserwator napisał: „Nie ma w nim niczego niesfornego ani aroganckiego. Jest cichym i pokornym człowiekiem. Wszyscy go kochają. Nikt mu nie zazdrości ani nie jest zawistny o jego ogromną popularność” (David Harrell Jr, 'ALL Things are Possible’, pg 39).

Przez następne miesiące i lata Branham podróżował wiele po USA Europie, Płd. Afryce itd. Tysiące przychodziły do niego z daleka, aby usłyszeć jego kazania i być świadkami wielu nieprzeciętnych uzdrowień, cudów i „słowa wiedzy”, które towarzyszyły jego służbie.

Często wywoływał imiona, miasta pochodzenia i informacje o wychowaniu ludzi znajdujących się na spotkaniu, których nigdy nie spotkał, którzy przyszli, aby usłyszeć jego usługę i zostać uzdrowionymi. Z pośród tysięcy takich „słów wiedzy”, które dał nie jest znany ani jeden przypadek błędu lub nietrafności. Jego dar był uznawany za 100% dokładny. Głusi byli uzdrawiani, ślepi odzyskiwali wzrok i martwi wskrzeszani. Było wiele takich spotkań, na których Branham był fotografowany z  jasnym „halo” i dziwnymi światłami wokół jego osoby. Stała się dla niego standardem obecność anioła Bożego stojącego obok niego i często czekał na jego przybycie zanim zaczął. Normalne było również to, że Branham widział pewne szczególne cuda dziejące się w wizji na kilka dni zanim się wydarzyły, gdy więc znalazł się dokładnie w takich samy okolicznościach jakie wystąpiły w wizji, dokładnie wiedział, co robić. Zdumiewające! I wszędzie, gdziekolwiek pojechał, Bóg był uwielbiony w najbardziej wspaniały sposób.

Nie może być żadnych wątpliwość co do tego, że Branham był pionierem i kluczowym przywódca wielkiego przebudzenia uzdrowieniowego 1947-55. W czasie tego Przebudzenia  powstało dosłownie tysiące usługujących uzdrowieniem w całej Ameryce, wielu szeroko znanych i wielu mało, lecz oni wszyscy byli zainspirowani przez przykład Branhama i innych. Tysiące zostało zbawionych i uzdrowionych nie tylko w Ameryce, lecz w wielu innych krajach również. wielkie argentyńskie przebudzenie 1954 roku pod przywództwem Tommy Hinks’a (ze spotkaniami gromadzącymi do 400.000 ludzi) również miało zdecydowane powiązania z tym Przebudzeniem. Nawet wśród najlepiej znanych ewangelistów, którzy stali się w tym czasie sławni (jak Oral Roberts, T.L. Osborn, A.A. Allen, Jack Coe itp.) William Branham był uznawany za kogoś szczególnego – coś nadzwyczajnego. „Młodsi ewangeliści mający dar uwalniania uważali go za kogoś oddzielnego, jako Mojżesz. Był „numerem jeden”, pisze Richard Hall, „powszechnego biegu ewangelistów, których mamy teraz. Weź ich dwudziestu z jednej strony i jego samego z drugiej to z pewnością przeważy ich wszystkich. (Winkie Pratney, 'Revival’, str. 220-221).

Po koniec lat 50-tych, gdy spora liczba ewangelistów uzdrowieniowych dryfowała w stronę pokazów, doktryny „prosperity” (powodzenia) i żebrania o pieniądze, Branham nie poddał się żadnemu z tych trendów. Był niezmienny w swej postawie wobec tych przeżyć, aż do samego końca. Pewien obserwator napisał o nim w 1959 roku: „Przy okazji swojej ostatniej wizyty wspomniałem o tym, jak bardzo amerykańscy kaznodzieje są „samochodo-świadomi”, niemal osądzając ludzkie powodzenie według posiadanego samochodu. Na tej konferencji , gdzie głównym mówcą był Brat William Branham, wszyscy oni pojawili się w swoich miłych samochodach, taki obraz elegancji, lecz Brat Branham przyjechał ciężarówką. Nie wyglądał tym wcale na zmartwionego … (D. Harrell Jr, 'ALL Things are Possible’, str. 162).

Niemniej, była główna słabość w praktyce I służbie Branhama, która w tragiczny sposób zaczęła się ujawniać w połowie lat 50-tych. W 1955 roku, przeważnie wskutek niedbałości i braku dobrego zarządzania jego samego, Branham popadł w finansowe problemu. Zawsze był nonszalancki, niemal naiwny wobec spraw biznesowych. „Czasami zapominał o umówionych spotkaniach I był zupełnie nie zainteresowany biznesowymi szczegółami. Niektórzy jego towarzysze, biznesmeni, czuli, że jest on całkowicie nieodpowiedzialny. W każdym razie, Branham w końcu napisał tak: „Przez dziewięć lat, Pan zaspokajał wszelkie potrzeby bez potrzeby naciskania na pieniądze, po czym nagle w 1955 roku, na wszystkich trzech wielkich zgromadzeniach przychody spadły znacznie poniżej wydatków a inne zaczęły przynosić deficyt…” jeszcze większe komplikacje finansowe pojawiły się w 1956 roku, gdy Internal Revenue Service (Wydział Podatkowy) podjęła przeciwko niemu sprawy podatkowe.

Nieskomplikowany Branham, widocznie niewiele interesował się osobistym bogactwem, nie czynił systematycznych starań o konta dla tysięcy dolarów, które przepływały przez jego służbę”. (Ibid, str. 39-40). Przez resztę życia Branham pracował pod ciężarem 40.000.000$ długu wobec IRS (co było kolosalną kwotą pieniędzy w tamtych czasach).

Było oczywiste, że Bóg niewiele mógł błogosławić dłużej służbę Branhama ze względu na jego brak troski o sprawy finansowe i wątpliwy stan ich zarządzania. Wyraźnie stało się to „otwartymi drzwiami” poprzez które diabłem mógł niszczyć i związywać jego służbę i jednym z dewastujących ją efektów było to, że podczas, gdy inni znani ewangeliści byli powoływani do służby w wielkich, przenośnych namiotach (których Bóg używał bardzo skutecznie w tamtych czasach), Branham nie był w stanie tego przeskoku dokonać w związku ze stanem swoich finansów. W ten sposób jego służba zaczęła natychmiast tracić impet i wydawało się, że nie jest już na samym przedzie tego, co robił Bóg.

Do 1958 roku William Branham (wraz z wielu innymi uzdrowieniowymi ewangelistami) głęboko szacował swoją służbę. Było już widoczne, że wielkie Uzdrowieniowe Przebudzenie skończyło się już na dobre i nie było żadnych wątpliwości, że służba Branhama poddała się temu. Nigdy nie można dopuścić do straty takiego przywódcy jakiegokolwiek poruszenia Bożego, jak pokazuje wyraźnie historia. To właśnie wtedy Branham stopniowo wycofywał się do swego małego kręgu, gdzie otrzymywał adorację i lojalność (Zasadniczo ten krąg składał się z zielonoświątkowców „Onenness” i „Jesus-Only”). Wtedy, zamiast początkowej postawy nie mówienia o pomniejszych, spornych sprawach, zaczął stopniowo naciskać na takie rzeczy coraz bardziej w swoich kazaniach. Powoli, jego nauczanie stawało się coraz bardziej i bardziej skrajne i alarmujące.

Na początku 1957 roku Branham otrzymał sen, w którym usługiwał w “białym dysku” unoszącym się nad piramidą. Głos z niebo ogłosił, że żaden inny człowiek nie może stanąć w dysku „dopóki nie umrze albo nie zostanie zabity” i Branham był „jedynym, który może i będzie stał tam”. Branham najwyraźniej dopatrzył się w tym śnie „duchowego znaczenia”.
(Ibid, str. 41). Do roku 1960 doszedł do wniosku, że on jest “Eliaszem” końca czasów I prawdziwym “Posłańcem Przymierza”, a adorujący go uczniowie z jego wąskiego kręgu z pewnością nie zamierzali mu się sprzeciwić. Wielu pisarzy
wierzy, że to właśnie w chwili, gdy Branham wziął na siebie służbę „nauczania” popadł w błąd. Było wyraźnie, że miał namaszczenie i powołanie Boże, aby prowadzić proroczą / ewangelizacyjna służbę, lecz nigdy nie nauczania i jak tylko wszedł w obszar nauczania doktryn, zaczął wkraczać w dziedziny, do których Bóg nigdy go nie powołał, otwierając w ten sposób się na stale wzrastające zwiedzenie. Zostało stwierdzone, że pod koniec, niektóre z jego nauczań niemal sięgały okultyzmu. Niemniej jednak, początkowe obdarowanie czynienia znaków, które dał mu Bóg nigdy go nie opuściło, aż do jego śmierci w 1965 roku.

Było wielu, którzy usiłowali ostrzec Branhama i przywrócić go do pewnej równowagi, wraz z szanowanym przez niego kolegą szkolnym Gordonem Lindsay’em, lecz Branham nie słuchał. „Brat Lindsay powiedział: „Błagałem go, aby nie nauczał. Powiedziałem: „…Zostaw biblijne nauczanie nauczycielom. Po prostu idź i głoś i praktykuj słowo wiedzy i dary uzdrowień jak Duch chce i bądź błogosławieństwem dla Ciała Chrystusa”. Ten prorok powiedział do brata Lindsay’a: „Wiem, że nie jestem nauczycielem, ale chcę nauczać i będę to robił!”.  „Niebezpiecznie jest wkraczać w służbę, do której nie zostałeś powołany. W Starym Testamencie, jeśli ludzie weszli do świętego miejsca, które było zarezerwowane dla tych, którzy mieli szczególny urząd, natychmiast ginęli. Pod łaską, ludzie nieposłuszni mogą trwać przez pewien czas, lecz, wcześniej czy później, ci którzy wkroczyli w służbę, do której nie zostali powołani, będą osądzeni. Jest to niebezpieczne wkraczać w służbę innego człowieka  (K. Hagin, 'He Gave Gifts unto Men’, str. 164-170).

Przez PEŁNE DWA LATA przed śmiercią Branhama, Kenneth Hagin, który był w tym czasie znany ze swej precyzyjnej służby proroczej otrzymał proroctwo dotyczące Branhama, które przekazał bratu G.Lindsay. Proroctw brzmiało tak: „Przed upłynięciem roku 1965 ten, który stał na czele służby uzdrawiania jako prorok zostanie zabrany. Uczynił fałszywy krok i Szatan zniszczył jego życie, lecz jego duch będzie zbawiony a jego dzieło pójdzie za nim. Gdy przyjdzie rok 1966 jego już nie będzie”.

Przekazałem to proroctwo bratu Linday, ponieważ jest to biblijne, aby inni duchowi mężowie rozsądzali proroctwo. Nigdy nie robiłem tego publicznie. Prorocy błądzą publicznie przekazując niektóre z tych rzeczy”. Później Bóg powiedział Hagin’owi: „Musiałem dopuścić do tego, aby został usunięty z powodu zniszczenia jakie czynił dla Ciała Chrystusa…”

“….Brat Lindsay odnosząc się do czegoś innego, co się wydarzyło z tym prorokiem, powiedział mi:

W zeszłym roku, modliłwm się z moją żoną i siostra Schrader o dzieło służby (siostra Schrader była prorokinią, która odeszła, aby być z Panem). Modliliśmy się o różne projekty naszej służby, gdy w samym środku modlitwy, siostra Schrader wykrzyknęła: „Ostrzeż Brata [Branhama].. on zginie”.

Lindsay powiedział:
przeszło obok mnie. Nie ostrzegłem go jak powinienem. Później moja żona, ja i s.Schrader ponownie modliliśmy się o służbę i ponownie s.Schrader wykrzyknęłą w samym środku modlitwy „Idź, ostrzeż Brata [Branhama] .. on zginie. On idzie drogą Dowie”.

Po tym porannym spotkaniu brat Lindsy powiedział: „Rozmawiałem z nim jak mi polecił Pan, lecz widziałem, że nie posłucha… (K. Hagin, 'He Gave Gifts unto Men’, str. 164-170).

Proszę pamiętajcie, że Dowie również popadł w błąd, głosząc, że on jest “Eliaszem” końca czasów.

Wydarzenie przekazane przez K.Hagin’a potwierdza również żona Lidnsay’a: “Pewnego dnia, przyszedł do naszego biura Kenneth Hagin. Wręczył Gordonowi kartkę papieru, na której napisane było proroctwo, która, jak powiedział, dał mu Pan. Proroctwo stwierdzało, że przywódca ruchu będzie wkrótce zabrany, ponieważ poddaje się błędowie i Pan musi go usunąć ze scen z tego powodu. Gordon wziął to proroctwo  i położył na swoim biurku. Gdy Hagin wyszedł zapytałam:

Co o tym myślisz? Czy to jest Branham?

Gordon odpowiedział smutno:

Tak, to jest Branham, On błądzi. On sądzi, że jest Eliaszem. On myśli, że jest posłańcem przymierza. Smutne jest to, że ludzie bez skrupułów wokół niego wkładają mu w usta słowa, a w związku z jego ograniczonym wykształceniem on je przyjmuje. (Mrs Gordon Lindsay, 'My Diary Secrets’, Sixth Edition, str. 152).

Dwa lata później, prowadząc samochód do Tuscon w stanie Arizona, William Branham zderzył się czołowo z pijanym kierowcą. Jego żona doznała poważnych obrażeń, a ciało Branhama został straszliwie zmasakrowane. Żył jeszcze w szpitalu przez kilka dni, pomimo że głowę miał napuchniętą i był podłączony do aparatu oddechowego. William Branham zmarł w Boże Narodzenie 1965 roku, tuż przed nowym rokiem, dokładnie tak, jak przewidywało proroctwo.

„Jak wielcy upadają”. Szatan ponownie odniósł zwycięstwo „zabierając” jednego z wielkich Bożych sług i nie może być wątpliwości co do tego, że pełnia Bożych celów dla życia Branhama i służby co najmniej częściowo nie wypełniła się. Wśród niektórych uczniów Branhama mówiło się, że może on powstać z martwych w ciągu kilku dni, lecz jest oczywiste, że tylko względnie mała grupa ludzi wierzyła w to (Tak zwani branhamowcy są ciągle na świecie dziś. Niektórzy z nich czczą go z gorliwością graniczącą z bałwochwalstwem – jest to smutne i tragiczne epitafium dla byłego, potężnego męża Bożego).

LEKCJA jaką musimy przyjąć:

Niektórzy ludzie wierzą, że nadejście poruszenia Bożego będzie tak potężne i tak niesamowite, że będzie niemal niemożliwe, aby usługujący w nim słudzy popadli w błąd lub grzech. Osobiście nie mogę się z tym zgodzić. Historia wyraźnie pokazuje, że im większa moc tym większy potencjał do subtelnego wejścia pych i błędu. To dlatego Bogu zajęło tak wiele czasu przygotowanie Jego przyszłych (obecnie jeszcze ukrytych) sług na nadchodzące poruszenie. Proszę pamiętać, że sam Szatan był kiedyś najbardziej znakomitą i potężna częścią Nieba – „namaszczonym Cherubinem” najwyższego porządku i chodził w samej obecności Bożej. Jeśli takie stworzenia jak on – chodzący w samej obecności Bożej – mógł odpaść od łaski to możemy również i my, nawet będący na najwyższej z udzielonych przez Boga służb.

Ważne jest, aby zdawać sobie sprawę z siły i przebiegłości naszego adwersarza. Diabeł miał dosłownie tysiące lat na badanie ludzkości i nauczanie się manipulowania ludzkimi jednostkami w najskuteczniejszy sposób. Widział jak Przebudzenia powstawały i odchodziły. On powodował upadki wielkich mężów Bożych i potknięcia czy niespełnienie potencjału innych. On jest byłym mistrzem sztuki duchowej walki i on gra TWARDO, bez sumienia i
miłosierdzia. Ma za sobą tysiące lat doskonalenia swoich technik wywoływania upadków ludzkich, zastawiania pułapek, które czasami dopiero po miesiącach czy latach przynoszą owoce, lecz ostatecznie wabią ludzi do oddania im życia czy służby. On to wszystko widział. A jednak ciągle, dzięki mocy Bożej ciągle można go bić i to dobrze, lecz nie wolno nam być ignorantami wobec jego podstępów i pułapek. Musimy nauczyć się lekcji historii, której  ona uczy.

DUCHOWA PYCHA
Duchowa pycha jest głównym, lecz często bardzo subtelnym ukrytym korzeniem wielu zwiedzeń i upadków wielu znanych sług. Jeden z moich przyjaciół, który zajmował się tym tematem powiedział mi, że w ciągu ostatnich 30 lat osobiście znał co najmniej tuzin namaszczonych mężów Bożych, którzy stracili swoje namaszczenie i służbę. Mówi, że niektórzy skończyli nawet martwi i w więzieniach.

Jak napisał Paul Billhemier:

PIACH CZASU SYPIE SIĘ WRAZ Z WRAKAMI WIELU ZŁAMANYCH ISTNIEŃ; TYCH, KTÓRZY KIEDYŚ BYLI POTĘŻNIE PRZEZ BOGA UŻYWANI, LECZ ROZBILI SIĘ O SKAŁY DUCHOWEJ PYCHY.

Oczywiście, ci którzy są zaangażowani w potężną służbę są szczególnie wystawieni na pychę, z powodu zdumiewających rzeczy, które codziennie zdarzają się w ich służbie, a wielkie jest pokuszenie do tego, aby część tej chwały przyjąć na siebie czy, aby zacząć myśleć o sobie jako o kimś „szczególnym” – zapominając o tym, że wszystko, co mają, jest darem od Boga.

Taka pycha może być niezwykle subtelna a diabeł lubuje się w wystawianiu takich służb na takie ‘naciski’ tak często jak to jest tylko możliwe. Niemniej jednak, ważne jest, aby pamiętać o tym, że Bóg nie pozwoli na to, abyśmy byli kuszeni ponad to, co możemy znieść (1 Kor 10:13).

Ważne jest zwrócenie uwagi na to, że William Branham był wyraźnie człowiekiem cichymi prawdziwie pokornym do samej śmierci, a jednak diabłu udało się wprowadzić subtelną pychę do jego umysłu i serca w kilku krytycznych dziedzinach.  Ośmielił się być nauczycielem pomimo tego, że widoczne było to, że nie było to jego powołanie i ostatecznie doszedł do rozdętych „Eliaszowych” objawień o sobie samym i swojej „szczególnej” pozycji, ogłaszając to swoim uczniom. Jak napisał ap. Paweł, nie mamy myśleć o sobie „więcej niż powinniśmy) Rzym 12:3). Mówiąc o upadku Lucyfera, Bóg powiedział: „Twoje serce było wyniosłe z powodu twojej piękności, zniweczyłeś swoją mądrość, skutkiem swojej świetności (Ez 28:17).

Bardzo ważne jest również pamiętać o tym, że często wtedy, gdy odnieśliśmy nasze największe zwycięstwa w Bogu, jesteśmy najbardziej podatni  na ataki przeciwnika. Widzimy to szczególnie w przypadku Aleksandra Dowie, jedno stulecie temu. To właśnie wtedy, gdy przebił się do okresu sukcesów i powodzenia w służbie, poluzował swoje czuwanie i został zwiedziony do „WIARY W KŁAMSTWO”, że jest „Eliaszem” Bożym i w taki sposób jeden z największych sług uzdrowieniowych wszystkich czasów popadł w wielki błąd i stał się rozbitkiem.

Z Pisma wyraźnie wynika, że w Dniach Ostatecznych, będą chodzić „w mocy i duchu Eliasza”, niemniej jak napisał Lindsay Gordon w biografi Dowie’go: „GDYBY BYŁ TYM ELIASZEM TO JAKIŻ OGROMNY BŁĄD ZOSTAŁ POPEŁNIONY, ŻE OGŁOSIŁ SIĘ TAKIM! Janowi Chrzcicielowi wystarczyło, gdy ogłaszał siebie jako „głos wołającego na pustyni”. Gdy pytali go, czy jest Eliaszem, powiedział, że nie. A jednak Chrystus później potwierdził, że był nim! (Mat. 11:14). Jezus pochwalił pokorę Jana, który powiedział: “On musi wzrastać ja zaś stawać się mniejszym” (G. Lindsay, 'John Alexander Dowie’, str. 190).

To stara historia, aby unikać niebezpieczeństw „złota, dziewcząt i chwały”. Innymi słowy, wielu zostało rozbitych przez pieniądze, kobiety, a szczególnie przez odbieranie chwały należnej tylko Bogu. Diabeł potrafi używać tych wszystkich pokuszeń znacznie subtelniej niż jesteś w stanie w to uwierzyć. Jest mistrzem w tego typu zwiedzeniach. Niech każdy z nas uważa! Tylko dzięki Bożej łasce będziemy w stanie wytrwać w tych dniach ostatnich.

Niech cię Bóg błogosławi.seo оптимизация сайтов

Kontrrewolucja seksualna#Różne artykuły

W Stanach Zjednoczonych od kilkunastu lat coraz bardziej rozwija się ruch młodzieżowy#
Artykuł ukazał się w 27 numerze tygodnika
„Przewodnik Katolicki” z dnia 4 07.2004 roku.



Moda na
seksualną wstrzemięźliwość przedmałżeńską

W
Stanach
Zjednoczonych od kilkunastu lat coraz bardziej rozwija się ruch
młodzieżowy
odrzucający pornografię i propagujący czystość seksualną. Dziesiątki
tysięcy
amerykańskich nastolatków uroczyście ślubowało, że rezygnują ze
współżycia
płciowego przed ślubem.


Moda na
seksualną wstrzemięźliwość przedmałżeńską pojawiła się w USA na
początku lat
osiemdziesiątych i była związana z narodzinami nowej subkultury
młodzieżowej,
tzw. straight edge (w skrócie: SE). Główna dewiza ruchu brzmiała: nie
pić, nie
palić, nie współżyć. Nastolatki zaangażowane w SE buntowały się
przeciwko
pokoleniu swoich rodziców, którzy z kolei byli zwolennikami rewolucji
seksualnej i głośnego hasła: sex and drugs and rock’n’roll. Ich dzieci
postanowiły, inaczej niż poprzedzająca je generacja, promować wszelką
abstynencję – od alkoholu, nikotyny, narkotyków, a także zbyt wczesnego
i
traktowanego niemal jako sport współżycia seksualnego. SE było jednak
tylko
subkulturową modą, która wkrótce przeminęła. Nie przeminęła jednak
popularność
czystości przedmałżeńskiej wśród amerykańskich nastolatków, ale obecnie
nie
opiera się ona już na modzie i buncie przeciw rodzicom, lecz na

głębszych
przekonaniach i postawie życiowej.

Miss Ameryki za czystością przedmałżeńską

W USA
coraz prężniej rozwijają się ruchy młodzieżowe
głoszące pochwałę dziewictwa i czystości seksualnej, takie jak np.
„Czyści z
wyboru”, „Prawdziwa miłość poczeka” czy też „Żyć dla celu”. Organizują
one
ceremonie, takie jak np. w marcu tego roku na uniwersytecie stanowym
Colorado w
Denver, gdzie 1500 młodych Amerykanek i Amerykanów ślubowało wierność
szóstemu
i dziewiątemu przykazaniu Dekalogu. Podczas wspomnianej uroczystości
ordynariusz lokalnej diecezji, katolicki arcybiskup Charles Chaput
wręczył
zebranym „pierścionki czystości” jako znak pragnienia, by wytrwać w
czystości.

Podczas owych zaślubin wystąpiła publicznie
22-letnia Erica
Harold – Miss Ameryki z roku 2003. Ciekawe jest prześledzenie jej
perypetii
związanych z propagowaniem dziewictwa. Otóż podczas konkursu na
najpiękniejszą
kobietę Ameryki kandydatki muszą zadeklarować, jaką ideę dla dobra
innych ludzi
chcą propagować przez najbliższy rok. Po wygraniu konkursu na szczeblu
stanowym
Miss Illinois, jurorzy zabronili Erice Harold startu w finale
ogólnokrajowym z
jej dotychczasowym hasłem: „Seksualna abstynencja nastolatków: chroń
siebie,
szanując siebie”. Mając do wyboru: albo wykluczenie z konkursu, albo
zmianę
hasła, dziewczyna zdecydowała się na to drugie i wybrała nową dewizę –
przeciwstawiającą się agresji wśród nieletnich. Po zwycięstwie w finale
Miss
America, Erica zorganizowała jednak konferencję prasową, podczas której
ujawniła, że została poddana presji przez jurorów i nadal chce
propagować
czystość przedmałżeńską.

Oświadczenie to wywołało konsternację jury.
Sędziowie
początkowo zamierzali zabronić Erice publicznego głoszenia pochwały
wstrzemięźliwości seksualnej. Pojawiła się nawet propozycja, by odebrać
jej
tytuł i koronę Miss. Wówczas jednak dało znać o sobie szerokie
poparcie,
jakiego udzieliło młodej piękności wielu Amerykanów, wysyłając do
komisji
konkursowej tysiące listów solidaryzujących się z Eriką. W końcu
jurorzy
zmuszeni zostali do zmiany stanowiska.

Być może duży wpływ na to miał fakt, że Miss Ameryki
jest
czarnoskóra, a to właśnie wśród Murzynek ciąże nastolatek są
największym
problemem. Mówił o tym głośno podczas swojego niedawnego,
transmitowanego przez
telewizję wystąpienia czarnoskóry komik Bill Cosby. Dziennik
„Washington Times”
przypomniał, że Erica Harold zaangażowana była w pochwałę
wstrzemięźliwości
seksualnej już cztery lata przed konkursem i zacytował list do niej,
napisany w
2002 roku przez jedną z murzyńskich uczennic: „Tym, co powiedziałaś o
abstynencji przedmałżeńskiej, zmieniłaś moje życie, bo ja też podjęłam
taką
decyzję… Mam naprawdę nadzieję, że będziesz nadal głosić to hasło, bo
możesz
zmienić życie wielu innych osób.”

Erica Harold jeździ więc niestrudzenie po
amerykańskich
szkołach, opowiadając nastolatkom, że warto jest zachować cnotę aż do
ślubu dla
swojego współmałżonka. Dość symptomatyczne są wyniki badań
przeprowadzone w 14
szkołach stanu Illinois, które objęte były akcją Project Reality na
rzecz
wstrzemięźliwości płciowej. Otóż przed akcją 58 proc. nastolatków
uważało, że
lepiej powstrzymać się od kontaktów seksualnych aż do zawarcia
małżeństwa, po
akcji zaś liczba takich uczniów wzrosła do 71 proc.

W zachęcanie do czystości przedmałżeńskiej włącza
się coraz
więcej popularnych wśród młodzieży osób, np. Miss Missisippi – Maggie
Johnson,
która w swoim stanie występuje z hasłem: „Jesteś warta czekania:
promowanie
szacunku do siebie – abstynencja seksualna”. Przekonuje ona nastolatki,
że to
zachowanie wstrzemięźliwości, a nie wczesne podejmowanie kontaktów
seksualnych
daje poczucie własnej wartości i pozwala uniknąć „złamania serca”.

George W. Bush
za dziewictwem do ślubu

W sprawie wypowiedział się też
oficjalnie prezydent George
W. Bush, który zapowiedział, że rząd amerykański będzie wspierał
finansowo
inicjatywy promujące czystość przedmałżeńską wśród młodzieży. Zbyt
wczesne
podejmowanie aktywności seksualnej stało się bowiem w ostatnich latach
przyczyną wielu plag społecznych, takich jak olbrzymia liczba
zachorowań na
choroby weneryczne wśród nastolatków, częste urazy psychiczne i
emocjonalne czy
też duża liczba dzieci pozamałżeńskich. Wszystko to zaczęło niepokoić
polityków
i ekonomistów, którzy zwracają uwagę, że z roku na rok rosną wydatki z
budżetu
na zasiłki dla samotnych matek, refundację środków antykoncepcyjnych
czy też
leczenie chorób wenerycznych.

Charakterystyczny jest przykład stanu Luizjana,
którego
władze kilkanaście lat temu zwróciły uwagę na powyższy problem. Okazało
się na
przykład, że na leczenie, wśród nastolatków, chorób przenoszonych drogą
płciową
trzeba wydać tylko w tym stanie rocznie około 160 milionów dolarów.
Zmusiło to
lokalne władze do działania. Po pierwsze zauważono, że liczba kontaktów
seksualnych wśród uczniów wzrosła po 1980 roku i po wprowadzeniu do
obiegu na
zajęciach edukacji seksualnej pojęcia „bezpieczny seks”. W 1993 roku
doszło
więc do całkowitej reorientacji tego przedmiotu szkolnego. Od tego
czasu
wprowadzono w Luizjanie nowy program nauczania – nauczyciele nie mogą
propagować
„bezpiecznego seksu”, środków antykoncepcyjnych czy aborcji, są
natomiast
zobowiązani, by zachęcać młodzież do abstynencji przedmałżeńskiej.

Poza tym w 2000 roku przeforsowano projekt o nazwie
GPA –
Gubernatorski Program Wstrzemięźliwości, w ramach którego raz w
tygodniu w
siódmych klasach odbywają się zajęcia poświęcone wyłącznie
przedstawianiu
uczniom zalet, jakie wynikają z zachowania czystości przedmałżeńskiej.
Podczas
licznych spotkań z młodzieżą zachęca ich do tego osobiście gubernator
stanu
Mike Foster, zaś sędzia Sądu Najwyższego Luizjany Jeff Victory
przyjmuje od
młodych ich śluby czystości. Akcja, początkowo wyśmiewana przez część
mediów,
przynosi jednak efekty – od czasu jej rozpoczęcia liczba ciąż wśród
nieletnich
zmniejszyła się o 80 procent.

Tego typu inicjatywy w USA, nawet jeśli cieszą się
poparciem
władz stanowych czy federalnych, odwołują się bardzo często do
motywacji
religijnych. Są one wyrazem tego, że Stany Zjednoczone są – w większym
stopniu
niż np. Europa Zachodnia – rozbudzone duchowo i chrześcijaństwo jest
tam siłą
zdolną przemieniać życie społeczne.

deeo.ru

Zakon Mojżeszowy, czy obowiązuje chrześcijan?

Autor: nieznany

To pytanie wywołało ognistą debatę i zdecydowane podziały w Ciele Chrystusa. Przez nie kościoły podzieliły się i powstały nowe denominacje.

Otrzymuję co najmniej raz w tygodniu list od słuchaczy audycji radiowych pochodzących z Adwentystów Dnia Siódmego, którzy udowadniają mi, że Zakon Mojżeszowy wymaga od chrześcijan przestrzegania sabatu. Inni piszą zachęcając mnie do tego, abym nauczył chrześcijan tego, że powinni przestrzegać diety zapisanej w Zakonie i jedli wyłącznie koszerne rzeczy.

Próby stosowania Zakonu Mojżeszowego przez współcześnie wyznających chrześcijaństwo wydają się być szczególnie popularne wśród grup kultowy, prawdopodobnie dlatego, że zakon pasuje dobrze do ich legalistycznego podejścia przez który usiłują oni kontrolować wszelką działalność swoich członków. Z drugiej, skrajnej strony są liberalni teolodzy, którzy mają zwyczaj ograniczania Zakonu do „plemiennych zasad i plemiennego boga”.

 

Moje osobiste dziedzictwo.

 Gdy dorastałem, kościół którego byłem członkiem uczył, że Zakon Mojżesza był ”niedoskonały”, w związku z czym musiał zostać zmieniony na „doskonały zakon Chrystusowy”. Takie twierdzenie zadziwiało mnie tym, że doskonały Bóg dał niedoskonałe prawo? Jeszcze więcej zamieszania wprowadziło mi dostrzeżenie, że w Nowym Testamencie ap. Paweł odnosi się do zakonu jako do „świętego” (Rzym 7:12) i „dobrego” (1 Tym 1:8). Sam Jezus powiedział, że On nie przyszedł usunąć zakonu, lecz wypełnić go (Mat 5:17).

Nasi kaznodzieje zawsze podkreślali to, że Zakon został “przybity do Krzyża” I w ten sposób unieważniony przez śmierć Jezusa. Niestety, szli jeszcze dalej, ponieważ identyfikowali zakon z Starym Testamentem. Zatem spierali się o to, że Hebrajskie Pisma – cały Stary Testament – zniesiony przez Krzyż.

Deklarowaliśmy, że jesteśmy „nowotestamentowym kościołem” i postrzegaliśmy Stary Testament jako niewart poważnych studiów. Zrównaliśmy biblię z Nowym Testamentem i wielu z pośród nas nawet nie posiadało pełnej Biblii. Mieliśmy tylko Nowy Testament z psalmami dodanymi jako coś w rodzaju pobożnego dodatku. Widzieliśmy ST jako ciekawą książkę historyczną, którą należało używać wyłącznie do uczenia dzieci historycznych opowieści takich jak o Noem i arce.

Rezerwuar ignorancji

Od tej pory odkryłem, że to odżegnujące się podejście d ST jest szeroko rozpowszechnione w chrześcijaństwie. Wynik tego jest taki, ze większość chrześcijan jest biblijnymi ignorantami jeśli chodzi o sprawy Hebrajskich Pism. Większość byłoby zmieszanych, gdyby zostali poproszeni o odnalezienie księgi Ezechiasza. Jeszcze bardziej byliby zmieszani odkryciem, że takiej księgi w ogóle nie ma! Jest to bardzo smutne, ponieważ NT nie może być zrozumiany bez Starego.

Jednym z wyników tej ignorancji Starego Testamentu jest tragiczny brak wiedzy o żydowskich korzeniach chrześcijaństwa. Większość chrześcijan wydaje się zapominać o tym, że pierwszy kościół składał się całkowicie z Żydów i że był zatem całkowicie żydowski w swym uwielbianiu i zwyczajach.

Jestem pewien, że większość chrześcijan byłoby zdumionych informacją o tym, że ap. Paweł mówił o ST, gdy pisał do Tymoteusza następujące słowa: „…od dzieciństwa znasz pisma, które mogą ci udzielić mądrości ku zbawieniu, które jest w Chrystusie Jezusie (2 Tym 3:15). Paweł musiał mówić o tym, co nazywamy ST, ponieważ w tamtym czasie, gdy to pisał NT jeszcze nie istniał.

Ignorancja wobec hebrajskich pism jest również jedną z najważniejszych przyczyn powodujących tak wiele zamieszania wśród chrześcijan dotyczącego biblijnego proroctwa. Weźmy na przykład księgę Objawienia. Jak można zrozumieć tą księgę bez Księgi Daniela, gdy te dwie pasują do siebie jak rękawiczka do ręki?

Weźmy na przykład fakt, że Księga Objawienia zawiera ponad 300 odniesień do pism ST  i żadna z nich nie jest zidentyfikowana. Dobrym przykładem jest sam temat księgi. Jest to wyrażone w Obj. 1:7, gdzie czytelnikowi mówi się, że Mesjasz wróci w obłoku, a ci, którzy Go przebodli zobaczą Go i będą nad nim płakać. Ten werset składa się z dwóch starotestamentowych fragmentów, które są złożone są z do końca do końca; jeden z Dan. 7, a drugi Zach.12.

 

Znaczenie Zakonu

Po pierwsze musimy pamiętać o tym, że Zakon Mojżeszowy i Stary Testament nie są tym samym. Zakon Mojżeszowy jest tylko małą częścią Hebrajskich Pism. Jeśli Zakon został przybity do krzyża, to nie dotyczy to z całą pewnością, starotestamentowych historii, literatury mądrości czy ksiąg proroczych.

Lecz czy sam Zakon, składający się z Ks. Wyjścia, Kapłańskiej, Liczb i Powtórzonego Prawa  został przez krzyż unieważniony? Czy też tylko pewne jego części zostały anulowane – takie jak cywilne i ceremonialne prawa? A co z moralnymi przepisami wyrażonymi po przez dziesięcioro przykazań? Czy to stosuje się do chrześcijan? Jeśli tak to czy to znaczy, że powinniśmy przestrzegać sabatu?

Zakon był nadany wyłącznie do Izraela.

Fundamentalnym punktem, który musimy zapamiętać jest to, że Zakon Mojżeszowy został dany dla narodu izraelskiego, a nie dla pogan ani kościoła (Powt. 4:7-8; Ps 147:19-20 i Mal 4:4).

Żydzi zrozumieli do wyraźnie w swym ustnym prawie, które później zostało skatalogowane jako Talmud. Z ich punktu widzenia poganie byli przedmiotem potępienia Prawa Noego, które zostało nadane Noemu po potopie. Te przykazania zapisane są w Rdz. 9:1-17.

Z tych wersów rabini wyciągnęli siedem praw dla narodów pogańskich. Pierwsza była autoryzacja ludzkich rządów z podstawowym osądem wymaganym za popełnienie morderstwa. Na pozostałe cześci składały się zakazy bluźnierstwa, bałwochwalstwa, seksualne nieczystości, jedzenia krwi, złodziejstwa, pożerania kończyn nie zabitych zwierząt. Po ustanowieniu Kościoła, temat stosowania Zakonu Mojżeszowego pojawił się, gdy poganie zaczęli przyjmować Ewangelię. Czy ci nowo nawróceni mają obowiązek przestrzegać Zakonu Mojżeszowego, włączając w to obrzezanie? Sprawa okazała się tak ważne, że została zwołana kościelna konferencja w Jerozolimie, aby przedyskutować ją. Po bardzo burzliwej debacie zdecydowano, że poganie nie powinni być „niepokojeni” przestrzeganiem Mojżeszowego zakonu poza czterema zasadami (Dz. 15:1-29). Do tych zasad należał zakaz cudzołóstwa, jedzenia z krwią i rzeczy poświęconym bałwanom, oraz tego, co zadławione. Te wszystkie cztery zakazy znajdowały się w prawie Noego dla pogan, które poprzedzało Zakon Mojżeszowy. Zatem poganie nawróceni na chrześcijaństwo, nie byli poddani żadnym wymogom, które były wyłączne dla systemu Mojżeszowego.

Tymczasowe Prawo (Zakon)

Następnym fundamentalnym punktem jest to, że Zakon Mojżeszowy stanowił system tymczasowy. Bóg nigdy nie zamierzał tego, aby był on stały.

Inne przymierza uczynione przez Boga z Izraelem – Abrahamowe, Dawidowe i Ziemskie  wszystkie były ogłoszone jako „wieczne” (Rdz. 17:7, 2 Sam. 23:5; Ps. 105:8-11). Nigdy Zakon Mojżeszowy nie był sklasyfikowany przez Pismo jako wieczny. W rzeczywistości, Jeremiasz prorokował, że zostanie on zastąpiony przez ”nowe przymierze”.

“Oto idą dni” ogłasza Pan „gdy zawrę z domem Izraela nowe przymierze, nie takie jak zawarłem z ojcami ich… które oni złamali…” Jer. 31:31-32.

Zaraz w następnym rozdziale, Jeremiasz ogłasza, że to “nowe przymierze” będzie “wiecznym przymierzem” (Jer.32:40).  Owo Nowe Przymierze jest tym, które zostało zdobyte przez krew Jezusa. Autor Listu do Hebrajczyków potwierdza, że ono unieważniło Przymierze Mojżeszowe (Hebr 8:1-13 i 9:15-16) i że jest wieczne w swojej naturze (Hebr. 13:20).

 

Totalne zniesienie

Anulowanie Zakonu Mojżeszowego było w swej naturze całkowite. Biblia nigdy nie mówi o tym, aby części Zakonu, zostały „przeniesione” do Nowego Przymierza. Jak autor Listu do Żydów przypomina nam, przekazanie Nowego Przymierza: „pierwsze zostało przedawnione” (8:13).

Dotyczy to również dziesięciu przykazań, jako to Paweł jasno wyraża w 2 Kor 3:6-9. W tym fragmencie Paweł stwierdza, że „słudzy nowego przymierza, nie litery, lecz Ducha, ponieważ litera zabija, a Duch daje życie”. Następnie odnosi się do „liter wyrytych na tablicach kamiennych” jako „służby śmierci” (w. 7) oraz „służby potępienia” (w. 9).

Te “litery wyryte na kamieniu” są bezpośrednim odniesieniem do dziesięciu przykazań, ponieważ były to jedyne przykazania Zakonu, które zostały zapisane na kamieniu palcem Bożym. Cała reszta, pozostałe 603 przepisy zostały napisane przez Mojżesza na polecenie Boga

Czy oznacza to, że dziesięć przykazań nie mają już więcej zastosowania do chrześcijan? Nie koniecznie. Oznacza to, że jako część Zakonu Mojżeszowego, nie mają zastosowania. Lecz każde z nich, które zostało włączone do zakonu Chrystusowego ma zastosowanie – w samej rzeczy to dziewięć z dziesięciu zostało włączonych do Nowego Przymierza a nawet zostało rozszerzonych obejmując nasze myśli (p. Mat 5:21-48). Jedyne przykazanie, które nie jest wymienione w Nowym Przymierzu do nakaz przestrzegania sabatu.

 

Ilustracja

Najlepszym wyjaśnieniem  relacji mięzy Zakonem Mojżeszowym a Nowym przymierzem Jezusa na jakie kiedykolwiek trafiłem jest to, które znalazłem w artykule napisanym przez Mesjańskiego Żydowskiego ewangelistę i uczonego Dr. Arnolda Fruchtenbaum’a. Oto w jaki sposób ilustruje on tą relację:

„Pierwsze prawo jazdy otrzymałem w stanie Kalifornia. Dopóki jeździłem po stanie Kalifornia byłem poddany prawom ruchu drogowego tego stanu, lecz dwa lata później przeprowadziłem się do Nowego Jorku.  Gdy wyjechałem z Kalifornii, zrezygnowałem z tego, aby być posłusznym kalifornijskim prawom ruchu drogowego, te zasady były już w moim przypadku nieskuteczne. Teraz miałem kierować według nowych zasad – praw ruchu drogowego stanu Nowy Jork. Wiele z tych praw było innych. W Kalifornii wolno mi było wykonać skręt w prawo na czerwonym świetle po zatrzymaniu się i skierowaniu na prawo, lecz w Nowym Jorku nie było to dopuszczalne. Z drugiej strony było wiele podobnych zasad, takich jak nakaz stawania na czerwonym świetle. Niemniej, gdy zatrzymywałem się na czerwonym świetle w Nowym Jorku, nie robiłem tego z powodu posłuszeństwa wobec przepisów stanu Kalifornia, lecz ze względu na posłuszeństwo wobec przepisów stanu Nowy Jork. Podobnie, jeśli przejechałem na czerwonym świetle, to byłem winny złamania prawa, lecz nie kalifornijskiego, lecz nowojorskiego. Wiele zasad było podobnych lecz były to, jednak, dwa różne systemy”.

Ta ilustracja powinna wyjaśnić, co to znaczy, gdy mówię, że Zakon Mojżeszowy został unieważniony i że teraz jesteśmy pod Zakonem Chrystusowym. Te dwa zakony mają wiele różnych przepisów. Na przykład w Prawie Mojżeszowym zabronione było jedzenie wieprzowiny, podczas gdy Zakon Chrystusowy dopuszcza to. Lecz są również podobne przykazania, jak to, że oba zabraniają cudzołóstwa i złodziejstwa. Lecz jeśli popełnisz cudzołóstwo to jesteś winny złamania Zakonu Chrystusowego, a nie Mojżeszowego.

Wolność w Chrystusie

Zatem odpowiedź na nasze pierwotne pytani: “Czy zakon Mojżeszowy ma zastosowanie wobec chrześcijan?” jest taka, że chrześcijanie są wolni od konieczności zachowywania przykazań Prawa Mojżeszowego. Jednak bardzo ważne jest zachowanie w pamięci tego, że chrześcijanie mają wolność w Chrystusie do zachowywania części Mojżeszowego Prawa, jeśli im to odpowiada.

Mówi o tym Rzym 14. Ten rozdział w jasny sposób pokazuje, że Chrześcijanie mają wolność do przestrzegania lub nie przestrzegania żydowskich dni świątecznych oraz zasad diety. Paweł napisał ten rozdział i sam praktykował go przez to, że przestrzegał sabatu, dni świątecznych i zasad dotyczących ślubów i oczyszczenia. A jednak nie wymuszał przestrzegania tych zasad na innych chrześcijanach.

Podobnie jak Paweł, wielu Mesjańskich Żydów przestrzega dziś różnych części Zakonu Mojżeszowego. Mają wolność w Mesjaszu, aby to czynić, lecz muszą zważać na to, aby nie przenosić tego zbyt daleko. Oto w jaki sposób dr Fruchtenbaum wyraża to ostrzeżenie:

Istnieje niebezpieczeństwo, które musi być unikane przez Mesjanistycznych Żydów, którzy zdecydowali się na zachowywanie części Zakonu.

Jest takie wierzenie, że ktoś kto tak robi jest poddany swemu własnemu usprawiedliwieniu i uświęceniu. Powinniśmy tego unikać to jest fałszywe. Drugim niebezpieczeństwem jest to, że ktoś może wymagać lub oczekiwać od innych zachowywania Zakonu. Jest to równie złe i graniczy z legalizmem. Ktoś kto ma wolność w zachowywaniu Zakonu musi rozumieć i respektować wolność innych, do tego, że nie będą robić tego samego.

Dzieło Jezusa

Niektórzy z was mogą się w tym momencie zastanawiać, co miał na myśli Jezus, gdy w swym kazaniu na górze powiedział: “Nie sądźcie, że przyszedłem rozwiązać zakon i proroków. Nie przyszedłem rozwiązać, lecz wypełnić. (Mat 5:17). W jaki sposób te słowa mogą być powiązane z moim wnioskiem, że zakon został unieważniony?

Odpowiedź jest tak oczywista, że aż trudna do zobaczenia. Zakon Mojżeszowy nie zakończył się wraz z przyjściem Jezusa czy rozpoczęciem Jego służby – lecz z Jego śmiercią. Dopóki Jezus żył – jako Żyd – był pod Zakonem Mojżesowym i był zobowiazany do wypełniania go, co też wykonał w sposób doskonały. Lecz gdy umarł, stał się testatorem Nowego Przymierza, które całkowicie zastąpiło Stare.

Kwestia zbawienia

Ostateczny punkt – wielu ludzi jest pod wpływem mylnego wrażenia, że pod Zakonem Mojżeszowym istniał inny sposób zbawienia. Ten argument jest zazwyczaj tak przeprowadzany: pod zakonem zbawienie otrzymywano przez posłuszeństwo zakonowi, podczas, gdy dziś, pod Nowym Przymierzem, zbawienie jest z łaski przez wiarę.
Jest to koncepcja całkowicie błędna. Nigdy nie było innego sposobu zbawienia jak tylko z łaski przez wiarę. Na długo przed nadaniem Zakonu Mojżeszowego Patriarchowie (jak Job, Enoch, Abraham) byli zbawiani z łaski Bożej, gdy odnosili się do Niego w wierze. PO nadaniu zakonu, Żydzi nadal byli zbawiani z łaski przez wiarę.
Posłuszeństwo wobec Zakonu nigdy nikogo nie zbawiło.

Po pierwsze, nie było możliwe doskonałe przestrzeganie zakonu, ponieważ ofiary ze zwierząt nie wystarczały, aby zadośćuczynić za ludzkie grzechy.

Zakon służył jako nauczyciel, który miał przygotować na przyjście Mesjasza (Gal 3;24). Robił to przede wszystkim poprzez przekonywanie ludzi o ich grzechach.

Po drugie: ono motywowało ich w ich przekonaniu o grzeszności do szukania Mesjasza, który miał wylać swoją krew na zadośćuczynienie za ich grzechy.

создание раскрутка и продвижение сайтов

Moje rozumienie Piśma Świętego 2

10. Zrozumienie słów

Naturalną rzeczą jest, aby w rozumieniu Pisma Świętego rozpoczynać proces hermeneutyczny od najmniejszych jednostek informacji, jakimi są słowa. Lecz słowa łączą się z innymi słowami, te tworzą wyrażenia i zdania, które łącząc się ze sobą tworzą akapity, rozdziały, księgi, z których składa się Pismo Święte. Dlatego dla określenia znaczenia poszczególnych słów i terminów podstawową zasadą interpretacji słów, jest zwracanie uwagi na bezpośredni i dalszy kontekst słowa w wyrażeniu bądź w zdaniu.

Naprzykład temat „ ostatki’’ , wskazują na małą część po większej całości. W Starym Testamencie występuje dwieście dwadzieścia trzy razy i może oznaczać część, która pozostaje, po usunięciu małej części, czyli jest to większa część całości. Może to być część po usunięciu połowy. Czy też po usunięciu większej części, czyli mniejsza część całości Albo może oznaczać całość bez utraty jakiejkolwiek części? Słowo ostatki może wyrażać brak znaczenia, Izajasz 1, 4 – 9. Lub wskazywać na eschatologiczne ostatki Izajasz 4,2 nn.; 6,13.

Powinniśmy badać pochodzenie wyrazów i ich pierwotnych znaczeń, lecz tego rodzaju badanie musi zawsze mimo wszystko zwracać na kontekst i etymologię wyrazów oryginalnych języków biblijnych. Z kolei należy unikać stawiania etymologii i ‘’ podstawowego’’ znaczenia ponad kontekstualne znacznie słowa.

Kwestia znaczenia dosłownego

Dosłowne interpretowanie nie oznacza sztywnego literalizmu. Dosłowna interpretacja oznacza, iż rozumiemy dany fragment w jego normalnym naturalnym sensie. Musimy rozumieć słowa, tak jakbyśmy interpretowali język normalnej rozprawy. Bóg posłużył się słowami zwykłych ludzi dla zwykłych ludzi.

Z kolei Księga Daniela, Księga Zachariasza, Księga Daniela, Księga Objawienia, ze względu na zawartą tam symbolikę muszą być czytane uważnie, by odkryć, jaką dosłowną prawdę zawierają. Ci, którzy odrzucają dosłowną interpretację wpadają w spirytualizm alegoryzm, relatywizowanie biblijnej prawdy.

Czytanie Pisma Świętego musi być zawsze kontrolowane przez proste, dosłowne czytanie tekstu. Marcin Luter odpowiadał ‘’ póki nie zostanę przekonany przez proste świadectwa Pisma Świętego, niczego nie odwołam.’’ Dlatego należy trzymać się Biblii takiej, jak jest napisana i nie krytykować jej przydatność, ale raczej być posłusznym jego słowom, wtedy nikt z nas nie zginie.

Metonimia

W zrozumieniu może nam pomóc metonimia, dziedzina nauki zajmująca się badaniem słów, które zastępują dane słowo. Rzym 3,27 – 30, „obrzezanie” jest metonimią oznaczających Żydów, a nie „ nieobrzezanie ‘’ – pogan.

Synonim

Jest to słowo lub wyrażenie, które zawiera niektóre, ale nie wszystkie najistotniejsze elementy znaczenia danego słowa i może je zastępować w pewnych, ale nie wszystkich kontekstach.

Naprzykład: J 21,15 – 17 zawierają dwa synonimiczne greckie terminy „agapeo’’, i „fileo’’, tłumaczone jako „kochać” lub „miłować’. Jezus dwukrotnie pyta „czy mnie agapeo”, a za trzecim razem pyta się „ czy mnie fileo’’, Podczas gdy Piotr potwierdzał słowem „ fileo’’. Najpowszechniejsze wytłumaczeniem jest to, iż agapeo odnosi się do boskiej miłości, więc Piotr odpowiedział, że kocha ludzką miłością[ fileo], jako przyjaciela, więc w końcu Jezus zapytał czy go kocha [ fileo]jako przyjaciela, co dwukrotnie wcześniej apostoł potwierdził. Różnica w konotacji jest ważna dla znaczenia słowa.

Antonim

Tego terminu używa się na słowa o znaczeniu przeciwnym dla danego słowa.

Okoliczne kultury i religie
Pisarz mógł stosować terminy z okolicznych religii, czy kultur, ale wyrażały one, to, co jest typowe dla biblijnej wiary i zrozumienia. Poprzez nie wyrażali „nową treść’’ nieznaną zarówno hebrajskiej, jak i hellenistycznej myśli. Nie można przenosić znaczeń z jednego środowiska religijno – kulturowego do drugiego. Kontekst biblijny określa „nowa treść’’ znaczenia słowa w dokumencie biblijnym.

Słowo Baal, w większości przypadków oznacza, kannaanejskiego bożka urodzaju Baala, z wyjątkiem jednego przypadku, gdy Bóg Jahwe został nazwany „mój Baal’’- Oz 2,18. Nie możemy Jahwe przypisywać cechy Baala. Ten tekst wskazuje tylko na to, że Izraelici w pewnym momencie historii nie rozróżniali już Boga przymierza spod Synaju od kannaanejskiego, Baala.

Hebrajski termin „ tehom’’ z 1M 1,2 oznacza „ głębię ‘’, i nie może być interpretowany jako spokrewnione z „Tiamat” z poematu epickiego Enuma elisz, którym jest personifikowany słonowodny ocean Tiamat. Jest to przykład odczytywania w treści biblijnej treści babilońskiego pojęcia, obcego znaczeniom biblijnym.

Oczywiście, że pokrewne języki pomagają odkryć znaczenie terminów biblijnych, to jednak zawsze trzeba go harmonizować z bezpośrednim kontekstem językowym Biblii i w szerszym kontekstem ogólnego poselstwa biblijnego. Chodzi o to, aby jedno tło kulturowe nie odczytywać w innym.

Różne znaczenia słów

Na przykład znaczenie słów „ odkupić / odkupienie w Nowym Testamencie. W hellenistycznym systemie myślowym termin ten był stosowany w sytuacji uwolnienia niewolnika na podstawie wpłacenia odpowiedniej sumy pieniędzy. W Nowym Testamencie pojawiają się też te same terminy, które mówią o wierzącym człowieku jako” drogo kupionym ‘’ 1Kor. 6,20: 7,23, i jako wykupionych, 1P, 18 – 19 W szerszym rozumieniu tego słowa , Bóg odkupuje Izraela za pomocą swych czynów i faraon musi uwolnić Żydów. Zatem biblijne rozumienie odkupienia, to potężne działanie Boże zmierzające do uratowania wierzącego.

Problem pojawia się szczególnie wtedy, gdy znaczenie słowa nie pasuje do niektórych kontekstów, lub, gdy pojawiają się słowa rzadko używane, a czasami tylko raz. Tutaj musimy już poszukać tych ekspertów, którzy w sposób zawodowy zajmują się naświetlaniem znaczenia słów.

1M 15,13 wymieniony okres ucisku to 400 lat

1M 15. 16 potomkowie wrócą w ‘’czwartym pokoleniu [pokolenie – dor]’’

Przyjmując wiek pokolenia 25 – 40 lat, to pojawia się nam chronologiczna rozbieżność.

Hebrajskie ‘’dor’, w innych semickich językach jak język mari, wczesnoasyryjski, arabski, syryjski, wskazują, że słowo ‘’dor’’ nie jest ‘’ pokolenie’’, ale okres trwania, czas trwania, długość życia, wynosząca osiemdziesiąt lat lub więcej. Kontekst biblijny 15 rozdziału Księgi Genesis potwierdza, że odkryte znaczenie słowa ‘’dor’’, jest w tym przypadku właściwe.

12. Kwestia znaczenia przenośnego

Wyrażenia idiomatyczne

Całe wyrażenie idiomatyczne musi być traktowane jako semantyczna całość.

1J 3,17 – ‘’zamknąć serce’’ – brak współczucia

Rz. 12.20 ‘’ węgle rozżarzone zgarniesz na jego głowę ‘’ – zawstydzisz go

Podobieństwa, Metafory

Stanowi bezpośrednie porównanie, przez użycie słowa ‘’jak’’ Jr 23,29 słowo Pana jak ogień, młot Metafory pokazują przenośne znaczenie Łk 10,3 – owce i wilki, J10.16 – jeden pasterz i jedna owczarnia.

Personifikacja, czyli uosobienie

Wówczas przedmiotowi, idei przypisuje się cechy osobowe. Naprzykład, mądrość z Przypowieści Salomona 8,22 – 31; Mt. 6,34

Hiperbole

Są to środki stylistyczne polegające na zamierzonej przesadzie w opisie zjawiska lub przedmiotu, której nie należy traktować dosłownie, 5M 1,28;J 21,25

Eufemizmy
Jest słowem lub wyrażeniem, które zastępuje inne słowo lub wyrażenia uważanie za nieprzyzwoite lub obraźliwe,1M 4,1

Symbole
Należą do kategorii znaków, słów o niedosłownym, czyli przenośnym znaczeniu. Symbol jest wizualnym lub koncepcyjnym przedstawieniem tego, co jest ukryte i niewidzialne. Stosuje się po to, by przekazać boską prawdę, wymagania, obietnice, zobowiązania, twierdzenie czy też żądanie lub upominanie się.

W Biblii mamy do czynienia z symbolami rzeczowymi, symbolicznymi działaniami, oraz symbolicznymi nazwami i imionami

Symbole rzeczowe: słup obłoku – Boże prowadzenie i chwałę Bożą 2M 13,21;16,10;,wąż z miedzi – uzdrawiająca moc Boga 4M 21,9;, tęcza –

Dotrzymywanie przymierza 1M 9,13; kubek wina – gniew Boży Iz.51,21; Ap 14,10

Symboliczne działania: uzmysławiają rzeczywistość wykraczająca poza ich bezpośredni kontekst, Izajasz chodził w bieliźnie osobistej – Bóg sprowadzi niewolę na Izrael, Iz 20,1 – 6;Jeremiasz nabywa ziemię w Anatot – wiara w odrodzenia się Judy, Jr 32,1 – 15 Symboliczne nazwy i imiona: Lo – ruhama, co znaczy Niedarzona miłością – Pan nie czuje miłosierdzia do Izraela Oz 1,6.8; Dokonując odczytywania symboli nie wolno ich zbytnio materializować, jak również spirytualizować. Należy badać w kontekście zdaniowym oraz w kontekście dalszym i w kontekście poselstwa, które niesie.

13. Zrozumienie zdań

Składa się nań: zrozumienie słów i zależność między słowami, ich formy gramatyczne i powiązania składniowe.

14. Zrozumienie większych jednostek tekstu

Istniejące komentarze są w różnym stopniu omylne, przy czym zawsze większa wartość mają komentarze napisane przez osoby przekonane o boskim natchnieniu Biblii i praktycznej przydatności Pisma Świętego niźli komentarze napisane z krytycznego punktu widzenia. Zawsze bądź nauczycielem i uczniem w jednej osobie.

15. Zrozumienie autorów i ich ksiąg

Pisarze biblijni mogą być lepiej zrozumiani na podstawie dzieła czy dzieł, które napisali. Jeżeli ktoś chce zrozumieć teologię Izajasza, to ma do dyspozycji całą księgę, to samo odnosi się do apostoła Pawła, czy Jana. Musimy jednakże szanować różne aspekty tematów, koncepcji i motywów poselstwa i teologii każdej księgi i każdego pisarza , gdyż Bóg objawił im na tyle na tyle uznał w swojej opatrzności, Hbr 1,1 –3, naprzykład : cztery ewangelie , mimo ,że wszystkie solidarnie mówią o życiu i misji Jezusa , to jednak w różnym stopniu kładą nacisk na poszczególne zagadnienia teologiczne, to jednak nie można ich nisko notować. Byłaby to wielka strata dla całościowego widzenia przekazu biblijnego. Każdy pisarz z Bożej inspiracji wniósł swój wkład w pełnię prawdy objawionej przez Boga.

Przy tym, aby zrozumieć całość poselstwa danej księgi, należy zapoznać się uwarunkowaniami politycznymi, społecznymi, i religijnymi, w których żył jej autor. Ułatwi to nam kulturową ocenę warunków, w których powstało dzieło.

Poza tym ważne jest to, do kogo adresowana jest księga, mimo, że poselstwa w nich zawarte maja charakter uniwersalny. Dobrze jest zadać sobie pytanie, co stanowiło powód do napisania tej księgi, w jakich okolicznościach powstała. Dana księga ma swoje własne poselstwo, a kolejne ukażą je w różnorakim aspekcie, dopiero razem współtworzą kompletność dokumentu biblijnego na dany temat.

Biblia tworzy komplet przekazu od Boga, dlatego musimy ją potraktować jako niepodzielną całość, jednocześnie należy widzieć powiązania pomiędzy poszczególnymi jej mniejszymi jednostkami – słowa, zdania, akapity, rozdziały, księgi, Stary Testament, Nowy Testament. Nie wolno zakładać, że ten fragment ma pełniejsze znaczenie, odkrywanie tych prawd należy do innego pisarza.

16. Zrozumienie Pisma Świętego jako całości

Protestanci mają dobry zwyczaj podczas czytania Biblii, bowiem w trakcie jej studiowania zadają sobie pytanie:, „ co chce powiedzieć do mnie Bóg, przez natchnionych proroków”. Wtedy odkrywa się pełniejsze i głębsze rozumienie znaczenia słów Boga. Przy czym należy nadmienić, że interpretator może mieć pełniejsze i trafniejsze rozumienie aniżeli sam autor, naprzykład kwestii proroctw z Księgi Daniela, czy z Apokalipsy św. Jana.

Wielce pomocna jest tutaj typologia biblijna, czyli nauka o symbolach i wzorcach znajdujących się w Piśmie Świętym. Symbol, wzorzec jest w pełni zrozumiały, gdy rzeczywistość wykaże jego znaczenie. Mojżesz jest wzorem wskazującym na Jezusa, Dz. 7,21 – 40 Doświadczenie Jonasza jest ilustracją śmierci i zmartwychwstania Chrystusa, Mt 12,40.

17. Wzajemne powiązania między Starym a Nowym Testamentem

O jedności w różnorodności Starego i Nowego Testamentu poucza apostoł Paweł w liście do Hebrajczyków Hbr 1,1 – 2 oraz pisząc do Koryntian 1 Kor 12,4 – 6. Istnieje, zatem różnorodność wynikająca stąd, że różni pisarze często o tym samym wydarzeniu pisali z różnego punktu widzenia. Byli to ludzie o niejednorodnym wykształceniu i pochodzeniu społecznym. Każdy z nich wyrażał boskie myśli swoim językiem. Żyli oni i mieszkali w różnym czasie i miejscu. Jest różnorodność zamierzona przez Boga, jednocześnie jest zespolona w jedną całość. Przy czym Stary i Nowy Testament są sobie równoprawne, w tym sensie, że są ze sobą powiązanie i rzucają światło na siebie nawzajem.

Tym sposobem Nowy Testament jest zrozumiały ze względu na istnienie Starego Testamentu, i odwrotnie, Stary Testament staje się komunikatywny ze względu na współistnienie z Nowym Testamentem. Oba zawierają naukę tego samego chrześcijańskiego Bóstwa. A zatem Nowy Testament jest tylko dalszym ciągiem Starego Testamentu, przy zachowaniu jedności i równowartości teologicznej.

Wzorce jedności

Wspólnym elementem Starego i Nowego Testamentu jest zapis dziejów ludu Bożego. Przy czym Stary Testament jest postrzegany jako historyczny dostęp do Nowego Testamentu. Ta jednia przejawia się w tym, iż cała Biblia dotyczy Boga i postępowania wobec ludzkości.

Biblijna zależność

Nawiązania do Starego Testamentu nie mają charakteru systematycznego, nie mniej na podstawie Nowego Testamentu Nestle’a – Alanda, stwierdzono, że zawierają dwieście pięćdziesiąt cytatów ze Starego Testamentu.

Tematy

Teologiczna struktura Starego i Nowego Testamentu jest zasadniczo taka sama. Mają one swoje korzenie w Starym Testamencie.

Temat łaski Bożej przewija się przez całą Biblię. Od księgi Genesis 3,15 po ostatni wers ostatniej księgi Nowego Testamentu, którym jest Apokalipsa św. Jana. Inicjatywa w tym względzie należy do Boga

Temat przymierza rozpoczyna się od pierwszej obietnicy zawartej w 1 M 3,15 i powtarza się w przymierzach z Noem – 1M 9,1 – 17. Abrahamem 1M12, 1 – 4; 15; 17. Izaakiem i Jakubem 2M 6,4; Ps 105, 8 – 11: 1Krn 16,15 – 18. Pod górą Synaj 2M 19,5 – 6; 23,32; 24. 7 – 8; 31, 16; 34, 10.12.15.27.28. Z Dawidem 2 Sm 7,11.16.25: 1Krl 8,20.24 – 25; 2 Sm 23,5: Ps 89, 4.29.35.40; 132,11. 12 i jego potomkami 2Krn 13,5 . Prorok Jeremiasz mówi o ‘’nowym przymierzu’’ Jr 31,31 – 34 .

Nowy Testament kontynuuje starotestamentową teologię przymierza, mówi o wiecznym przymierzu Hbr, 13,20; 12, 28 i podtrzymuje ciągłość historii zbawienia Gal 3, 15 – 22. Paweł rozważa pewne szczególne dobrodziejstwa dostępne za pośrednictwem nowego przymierza

2Kr 3,16 – 18 Ten temat jednoczy Stary Testament z Nowym.

Idea ostatków. W historii potopu Bóg łaskawie ocalił ostatki 1M 6 – 9. Ostatki uciekają przed zagładą Izajasz 4,3 W Nowym Testamencie pojawia się w nauczaniu apostoła Pawła Rz. 9 – 11 Apokalipsa św. Jana nazywa ostatkami wspólnotę wierzących tuż przed przyjściem Jezusa.

Słownictwo
Powszechnie uznaje się, że niemal każdy ważniejszy temat teologiczny z Nowego Testamentu jest zaczerpnięty z jakiegoś terminu, który był używany w Starym Testamencie.

18. Typologia

Innym sposobem zdefiniowania jedności między Testamentami jest omawianie osób, instytucji i wydarzeń Starego Testamentu wraz z ich typologicznymi równoważnikami w Nowym Testamencie. Greckie słowo ‘’typos’’, znaczy odbicie, w Nowym Testamencie występuje czternaście razy. Typologiczne znaczenie, będzie docenione wtedy, gdy jest spostrzegane w świetle Nowego Testamentu. To kryterium ma nas zabezpieczyć przed skłonnością do doszukiwania się wzorów, obrazów tam, gdzie ich faktycznie nie ma. Naprzykład 1M 14,18 i Hbr 7.3, Melchisedek jest symbolem Chrystusa. Czyli są to Boże podpowiedzi, co później zostanie odkryte przez rzeczywistość. Dlatego znaczenie typu jest najlepiej zrozumiałe, gdy następuje jego spełnienie przez rzeczywistość.

19. Obietnice/przepowiednia i jej spełnienie

Historia Starego Testamentu osnuta jest na wzorcu: obietnica/ przepowiednia i spełnienie. Nowy Testament podejmuje ten temat podając jako spełnienie tego, co zostało obiecane w Starym Testamencie. Starotestamentowe obietnice Izraela, zostają wypełnione w Izraelu duchowym Rz. 9,6 – 13

20.Historia zbawienia

Wskazuje na jedność perspektywy obu Testamentów.

21. Jedność perspektywy

Łączy je eschatologiczna perspektywa, jest to ciągłe parcie w kierunku tego ‘’eschaton’’, nadejścia Pana.
Jest to jedność planu i celu dla ludzkości i całego wszechświata.

22.Wyzwanie stojące przed chrześcijanami.

A. Podporządkować religijne doświadczenie Słowu Bożemu

Nasze uświęcone doświadczenie jest wiarygodne, jeśli potwierdza je Pismo Święte. Nie możemy polegać na odczuciach i szczerości, a jednocześnie ignorować wyraźne wypowiedzi Słowa Bożego, gdy Słowo to nie zgadza się z odczuciami. Metaforycznie mówiąc odczucie może być plewą, ale Słowo Boże jest pszenicą. Jezus mówiąc o sobie wskazywał na ‘’Mojżesza i proroków. Piotr przypomina, że był świadkiem naocznym, był z Jezusem, i usłyszał jego głos, który pochodził z nieba. Jednakowoż jest coś mocniejszego niż doświadczenie: słowo prorockie, natchnione przez Boga, autorytatywne Pismo Święte, 2P 1, 20 – 21.

B. Uznać, że głos większości nie może stanowić, co jest prawdą

W kościele nie ma władzy poza wolą Bożą wyrażoną w Piśmie Świętym, dlatego decyzje Kościoła winne być zatwierdzane nie przez referendum wyznawców, lecz przez autorytet Biblii.

C. Opierać moralną wrażliwość na Biblii

Stary Testament może urażać nasze uczucia chrześcijańskie, to jednak nie urażał chrześcijańskich uczuć Chrystusa.

D. Odważnie stanąć po stronie biblijnych przekonań

Nie można dostosowywać Biblii do współczesnych prądów i nowych opinii.

To, co nowe, nie zawsze jest prawdziwe, lub jest czymś, co już dawno było i zniknęło. W wielu wypadkach stare jest lepsze, bo jest słuszne. Teologia wiary jest słuszna, jeśli może rozwijać starą wiarę. Czyli nowe prawdy, nigdy nie mogą być w sprzeczności ze starymi prawdami. Nauki biblijne nie mogą być dopasowywane do idei tego świata. Jeżeli przyjmiemy jakieś poselstwo lub naukę, powinniśmy zażądać najpierw wyraźnego dowodu – ‘’Tak mówi Biblia’’.

Największe zniekształcenia występują na poziomie interpretacji, dlatego należy pytać, co oznacza ten tekst, a nie, co ten tekst oznacza dla mnie.

E. Dobrze interpretować  Słowo Boże
W praktyce oznacza to, żeby nie odchodzić od Słowa, nie wątpić w Słowo, przyjąć odpowiednie nastawienie i założenie wobec Słowa, zachowywać proste czytanie Pisma Świętego.

F. Nie odchodzić od Słowa
Musimy zaakceptować Biblie jako natchnioną, wiarygodną i autorytatywną regułą dla chrześcijanina. Nie można dać się zwiedzeniom:, ze strony fałszywych uczonych:, niewiedzy, fałszywych snów i widzeń, pozorom prawdy lub półprawdom. Dlatego każda nauka, poselstwo musi mieć dowód, że to mówi Pan.

Biblia jest autorytarnym przewodnikiem w kwestii nauk i postępowania. 2Tm 3,16 – 17. Studiując Pismo Święte, Bóg będzie prowadził tak , że piękno będzie zachwycało, napomnienia będą ostrzeżeniem, a obietnice pociechą i wzmocnieniem.

G. Przyjąć odpowiednie nastawienie i założenie wobec Słowa

Nauka biblijna nie jest uwarunkowana kulturowo jej sprawozdania muszą być przyjęte z ufnością jako autentyczne. To człowiek ma nastawienia i uprzedzenia kulturowe do Pisma Świętego. Dlatego musi pokornie uznać, zależność od Ducha Świętego.

To nie oznacza, że interpretator musi wyzbyć się zdolności rozumowania czy osobistego rozsądku. Okazaniem swojej zależności od Ducha Świętego jest modlitwa, powinna ona rozpoczynać i kończyć czytanie Pisma Świętego. Ponadto interpretator musi być gotowy podporządkować się naukom Pisma Świętego. Nie można zamykać oczu na prawdy, którym należy się podporządkować, lecz uczynić je regułami naszego życia.

H. Postawa wobec trudnych fragmentów

– do każdego problemu trudnego fragmentu w Biblii, podchodźmy z całkowitą uczciwością.

Przyznajcie się wtedy,że go nie rozumiecie, i nie starajcie się go wyjaśnić na silę, ani lekceważyć, ani pomijać. Nie szukajcie niezadowalającego wyjaśnienia, lecz czekajcie.

– do każdego trudnego fragmentu, na jaki natrafiamy w Biblii, podchodźmy z pokora właściwą ludziom o tak ograniczonej wiedzy jak nasza. Jednakże nie możesz przez to przypuszczać,że nie ma rozwiązania.

– Do każdego problemu trudnego fragmentu w Biblii, podchodźmy z nieposkromioną determinacją.

Postanówcie, że znajdziecie rozwiązanie, bez względu na czas, jaki to będzie wymagało. Trudne fragmenty są po to abyśmy sami wytężyli nasze umysły, gdyż wtedy najlepiej je się zapamiętuje. Poszukujcie tak długo na ile będzie to konieczne.

– Do każdego problemu trudnego fragmentu w Biblii, podchodźmy zupełnie bez lęku

– Do każdego problemu trudnego fragmentu w Biblii, podchodźmy zupełnie bez lęku z niezłomną cierpliwością, która nie poddaje się zniechęceniu.

– Do każdego problemu trudnego fragmentu w Biblii, podchodźmy z biblijnej perspektywy

– Do każdego problemu trudnego fragmentu w Biblii, podchodźmy z modlitwą. Dn. 5, 11 – 12; 6,11 – 12

23. Co to znaczy żyć Słowem Bożym?

Należy być ’’ Ludem Księgi’’, czyli wręcz ‘’ molem biblijnym’’.
Pojawia się niebezpieczne zjawisko pogoni za kasetami, płytami, z wykładami teologów, duchownych naukowców, psychologów, rodziców, czy też znajomych. Musimy trwać nie przy subiektywnych opiniach uczonych, lecz przy Biblii.

Musimy karmić się Słowem Bożym J 6,32 – 63

Musimy rozkoszować się Słowem

Czytanie, studiowanie, rozmyślanie, słuchanie jej. Przy czym nie chodzi o zbieranie osobliwości biblijnych, lecz osiąganie w ten sposób zadowolenia wynikającego z łączności z Panem, właśnie poprzez Biblię.

Musimy zważać na Słowo

Czyli postępować godnie z tym, czego się uczymy.1P 3,1;Jk 1,22 – 24

Musimy być prowadzeni przez Słowo

Poddanie się Słowu, będzie od nas wymagało, aby poszukiwać woli Bożej w poważnym studiowaniu Pisma Świętego. Należy orientować się na książki biblio centryczne i prowadzące do Jezusa.

Musimy mieć odwagę, by bronić Słowa

Nie można przyjmować teologicznej neutralności, kiedy Boża prawda i cześć są zagrożone. Nauka o tylko miłości Bożej, i pomijanie nauki o sprawiedliwości Bożej, to pogodzenie prawdy z błędem. W ten sposób można pominąć Dekalog.

deeo