Category Archives: Pozostałe

Przebudzenie na Fidżi#Różne artykuły

#

Relacja naocznego świadka

Właśnie wróciłem z dwutygodniowej wyprawy do wyspiarskiego
kraju Fidżi, gdzie ma obecnie miejsce jedno z najbardziej wpływowych przebudzeń
na świecie. W czasie mojego pobytu brałem udział w konferencji Global Transformation
z Georgem Otis’em, juniorem, oraz innymi światowymi liderami zaangażowanymi
w przebudzenia w swoich krajach. Wielu pastorów fidżyjskich, wodzów plemiennych
i członków władzy również było obecnych na tej konferencji i słyszeliśmy
wspaniałe relacje z całego świata.

Bóg działa wszędzie!Przebudzenie na Fidżi w potężny
sposób wpłynęło na 200 – 250 wiosek i mieliśmy możliwość odwiedzenia w czasie
naszej podróży 6 z nich. Wysłuchanie świadectwo szefów, pastorów, starszych
wiosek i zwykłych ludzi, którzy zostali dotknięci przez to przebudzenie,
było jednym z najskuteczniej przemieniających moje życie doświadczeń. Nigdy
już nie będę taki sam i czuję takie świeże odnowienie pasji do oglądania
przebudzenia tutaj w rejonie Kansas City. Historie są konsekwentnie podobne
od jednego końca wysp do drugiego. Wioski znajdują się na liście oczekujących
na przebudzenie, które ma przyjść do ich regionu. Zespoły 30-40 młodych ludzi
z grupą zwaną Healing the Land Team przychodzą do wioski, zaczynają post
i modlitwę trwające około dwóch tygodni. Następnie fidżyjski pastor Chief
Vuniyani przyprowadza zespół przebudzeniowy do nauczania ewangelii. Duch
Święty przynosi przekonanie o grzechu, po czym zaczyna się wylanie pokuty,
złamania, pojednania rodzin, kościołów, relacji. Typowe jest rozpalanie ogniska,
w którym palone są wszystkie okultystyczne i służące do czarów przedmioty
oraz inne materiały, i wtedy zstępuje Chwała Boża do każdej wioski ze znakami
i cudami. Cudowne ilości ryb wracają do bezpłodnych kiedyś wód, owoce i jarzyny
zaczynają rosnąć w obfitości i nieprzeciętnych rozmiarów, zatrute strumienie
stają się krystalicznie czyste w ciągu jednej nocy, rafy koralowe odnawiane,
pojawiają się dziesiątki nowych gatunków ryb i korali (nie posiadających
nazw), są fizyczne uzdrowienia, delikatne deszcze powracają na dotknięte
suszami obszary, nadzwyczajny rozwój zdolności do uczenia się wśród dzieci
itd., itd…Mógłbym wymieniać i wymieniać te historie. Gdybym tam nie był
i nie słuchał stale i wciąż tych historii setki razy, myślałbym, że to jest
niemożliwe. . . lecz jak wszyscy wiecie, z Bogiem, WSZYSTKO, jest możliwe.
Stałem w wioskach, które żyją pod otwartym niebem, byłem świadkiem i odczuwałem
ducha przebudzenia. Widziałem radość Bożą na twarzach i uśmiechy większe niż
księżyc w pełni!

Rząd został przemieniony i prawa narodowe są przepisywane
tak, aby były zgodne z biblijnymi wartościami. Panuje cudowna jedność i pojednanie
między kościołami wzdłuż całego kraju i uzdrowienie stosunków między rdzennymi
Fidżyjczykami i Indo-Fidżyjczykami. Byłem bardzo głęboko poruszony licznymi
wywiadami, które przeprowadziłem z kobietami i mężczyznami, których osobiste
i rodzinne życie zostało przemienione przez świeży powiew przebudzenia. Radość
Pana jest tak zaraźliwa, zdaje się, że zostałem zainfekowany!

Mam nadzieję, że wszyscy możemy paść na twarze
i wołać do Boga zdesperowanymi modlitwami, aby posłał wielkie przebudzenie
i duchową odnowę do naszego rejonu.

Panie, prosimy, zrób to tutaj! Wróciłem do domu
z nowym poczuciem pośpiechu, nie możemy czekać następne 2 lata czy 10. Wierzę,
że nasze miasto dojrzało już do przełomu w przebudzenie.

Jeśli jest w Bożym sercu pragnienie, aby posłać
przebudzenie na Fidżi, do Ugandy, Almolonga w Gwatemali, Cali Kolumbia, do
rejonu arktycznego, Kenii i Argentyny itd., itd., to wydaje się niemożliwe
dla mnie, aby Pan nie chciał posłać przebudzenia do Kansas City! Odkryłem
cztery wspólne dla Fidżi i wspomnianych wcześniej narodowych przebudzeń elementy.
Oto one:

  1. Zawsze obecne są tam modlitwa i posty

  2. Wylanie jedności wśród pastorów i liderów,

  3. 2 Krn. 7:14 wydaje się być receptą: Jeśli ukorzy się mój lud, który jest
    nazwany moim imieniem, i będą się modlić, i szukać mojego oblicza, i odwrócą
    się od swoich złych dróg, to Ja wysłucham z niebios, i odpuszczę ich grzechy
    i ich ziemię uzdrowię…. Pokora,
    modlitwa, głęboka pokuta, zwrócenie się do Boga w wierze, a wtedy Bóg dopowiada
    potężnym przebudzeniem za każdym razem!

  4. Zawsze jest tam DESPERACJA w poszukiwaniu
    Boga.

Czy jest na tej liście coś, czego my nie możemy
zaoferować Bogu tutaj? Proszę, przyłączcie się do tych miejsc, gdzie ludzie
pragną tych wypełnienia samych zasad i tęsknią za przebudzeniem. Marzę o
tym dniu, w którym Bóg przyjdzie i napisze nowy rozdział historii naszego
miasta. Jak to będzie, żyć w dniach przebudzenia przemieniającego życie twoje
i twojej społeczności?

-Gary Schmitz,

Ogólnomiejski Ruch Modlitwy Kansas City.

раскрутка сайта

Wolność, albo śmierć

Doug Perry, 7/3/06

Czy w sercu Boga może być coś bardziej pilnego od rozluźnienia więzów haniebności, rozwiązania bandaży jarzma i wypuszczenia  uciśnionych na wolność (Iz. 58). Czy jest coś bardziej potrzebnego od Wolności?  Wolności od wszystkiego, co wiąże nas z tym światem i z naszym ciałem – ciałem śmierci, które nosimy ze sobą wszędzie.

Po prostu wiem, co chrześcijanie powinni robić nieustannie – dla siebie nawzajem i dla „świata”.

Przy wejściu do Statuy Wolności w Nowym Yorku są wyryte następujące słowa:

Daj mi twoje zmęczenie i biedę,

I twoich westchnień do wolności bezład,

Wszystkie odrzucenia, nędzę, całą życia schedę,

Wyślij je, bezdomny, i rzuć je na wiatr,

Podniosę mą lampę obok złotych drzwi.

Te słowa powinny znajdować się na każdym budynku kościelnym nad drzwiami i wszyscy powinni nimi żyć, lecz, niestety,zbyt wielu nie żyje tym.

4 lipca to dobry czas na potwierdzenie znanego powiedzenia Patryka Henry : „Dajcie mi wolność, albo zabijcie mnie”  (Give me Liberty or give me death!). Czy faktycznie tak to rozumiemy? Czy chcemy być wolni od wszystkiego, co chce nam utrudnić pełnię Chrystusa? Czy rzeczywiście chcemy wolności od wszelkich innych innych związań? Czy chcemy, aby miasto Wolności, Missouri, tchnęło wolnością? Czy w ogóle wiemy jak ona wygląda? Ile jest dla ciebie warta? Z czego jesteś gotów zrezygnować,aby być wolnym? Wolność wymaga poświęcenia.

Poniższy artykuł jest jednym z najcięższych jakie kiedykolwiek napisałem. Prawdę mówiąc, mam nadzieję, że nie będziesz mógł spać przez niego. Mam nadzieję, że dosięgnie cię, umotywuje i doprowadzi do pokuty i powrotu. Musimy wreszcie przestać wytykać palcami i zacząć BYĆ jednym ciałem. Ja pierwszy przyznaję się do tego, że nie postępowałem do tej pory tak jak powinienem – jest to ta część, z której pokutowałem w ostatnim liście. Musimy ufać, że Bóg ma również tę drugą osobę pod kontrolą, bez względu na to, jak złe mamy o niej zdanie. Musimy zaprzestać podejmowania prób kontrolowania i manipulowania, i przekonać wszystkich dookoła jak bardzo się mylili. Musimy  pozwolić na to, aby Bóg zrobił swoje dzieła i to w taki sposób, jak On uważa za właściwy.
Muszę być w tym pierwszy albo nie mogę oczekiwać, że zrobi to ktokolwiek inny.

Codziennie o 7 wieczorem odbywają się spotkania modlitewne w Bennet Park. Bądź tam w pobliżu, aż zobaczysz kogoś, kto wygląda na człowieka znającego Jezusa. Jeśli nie będzie nikogo zacznij modlić się i być może jacyś inni chrześcijanie pojawią się. Przynieś gitarę (czy cokolwiek) jeśli chcesz. Tu nie chodzi o żadnych liderów i programy, lecz o Ciało usługujące Ciału. Już teraz dwukrotnie Pan sprawił, że zapowiadaliśmy spotkania, na które nie mogliśmy dotrzeć! Jak szalone może to być!? Pan wyraźnie pokazał nam, że nie potrzebuje żadnych chrześcijańskich znaków, abyśmy się mogli znaleźć nawzajem i że nie potrzebuje tam również NAS, aby się chrześcijanie modlili! I, wiecie co? Miał rację.

Doug

II Kron. 7:14   Jeśli ukorzy się mój lud, który jest nazwany moim imieniem, i będą się modlić, i szukać mojego oblicza, i odwrócą się od swoich złych dróg, to Ja wysłucham z niebios i odpuszczę ich grzechy i ich ziemię uzdrowię.

Ciało Chrystusa? – Doug Perry,
7/3/06
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

Gdy przyglądam się w skupieniu temu, w jakim stanie jest Kościół, coraz bardziej ogarnia mnie frustracja, ponieważ wydaje się, że nikt tak naprawdę nie jest świadomy problemów i potrzeby pokuty. Walczę z tym, co z tym zrobić. Być może ludzie myślą, że ponad 37.000 denominacji, które obecnie mamy jest czymś dobrym. Być może oszustwo, marnotrawstwo, podziały i egoistyczne ambicje są częścią ludzkiej kondycji i nic na to nie można poradzić (choć On mówi, że przychodzi po Oblubienicę czystą, bez skazy, zmazy to ja myślę, że to są skazy). Być może nikt nigdy nie powiedział im o tym, jak bardzo rani to Chrystusa, mam nadzieję, że to, co napisałem, pomoże w jakiś sposób. Mam taką nadzieję, że to wypali nieusuwalne znamię na naszym sumieniu, które spowoduje, że będziecie krzyczeć z bólu każdego dnia. Prawdopodobnie właśnie tego potrzeba, aby dokonać tego zwrotu.

Rzymianie i faryzeusze konspirowali  wspólnie, aby ukrzyżować Jezusa. Nie tylko ukrzyżowali Go, lecz pluli na niego, bili Go, biczowali, aż ukazały się kości. Baranek Boży krwawił idąc drogą przez całą przez Jerozolimę, po czym przybili Go nagiego i zawiesili tak, aby wszyscy Go mogli zobaczyć. Biblia mówi, że był nie do rozpoznania jako człowiek, a co dopiero jako Jezus. Umieścili nad Jego okrwawionym, złamanym, upokorzonym ciałem tablicę sarkastycznie głoszącą, że jest Królem Żydów. Walczyli o Jego ubrania. Przebili Jego bok, aby mieć pewność, że nie żyje po czym pochowali go w grocie.

Wszyscy słyszeliśmy o tym bólu i cierpieniu, które zniósł, nie tylko w fizycznym wymiarze, bo grzech, który niósł musiał być niewiarygodnym ciężarem. Duchowa wojna i pokuszenie, aby Go sprowadzić z powrotem na dół, aby zawołać dziesięć tysięcy aniołów pomsty, musiały być straszliwe. Nikt z nas nawet nie może sobie wyobrazić tego, przez co przechodził w tych ostatnich 24 godzinach.

Jak faryzeusze i Rzymianie mogli być tak okrutni? Jak ktokolwiek mógł wyrządzić tego rodzaju krwawe, nieczułe zniszczenie innej ludzkiej istocie – a co dopiero Synowi Bożemu?! Jakimi potworami musieli być ci, którzy tak torturowali i poniżali człowieka? Jakie złe duchy musiały nad nimi panować w tej godzinie, że byli w stanie zrobić coś tak obrzydliwego niewinnemu człowiekowi?

Wszystko, co dzieje się w naszym „naturalnym” świecie ma swój duchowy odpowiednik. Ludzkie ciało Chrystusa powstało z martwych i pozostaje z Ojcem, lecz 1 Kor 12:27 i Ef. 4:12 oraz  wiele innych miejsc mówi, że Kościół jest Ciałem Chrystusa. Czy wiesz, co to znaczy?

To znaczy, że to MY jesteśmy duchowym Ciałem Chrystusa i że jest to dla Jezusa równie realne jak było jego fizyczne ciało. Oznacza to również, że to my jesteśmy jeszcze bardziej podli, bez serca i opanowani przez złego niż Rzymianie i faryzeusze kiedykolwiek mogli być. Widzisz, to my biczujemy codziennie w Ciało Chrystusa dziewięcio-rzemiennym batem od około osiemnastu stuleci. To my wbijamy haki, rozcinamy i rozrywamy jego ciało od wielu pokoleń. To my walczyliśmy o Jego szaty plując na Niego od czasów, gdy pierwsi chrześcijanie zaczęli umierać. Pozostawiliśmy smugę Jego krwi na całym świecie i to nie w dobrym sensie.

Aby posiekać Ciało Chrystusa na ponad 37.000 denominacji musieliśmy dosłownie przepuścić jego ciało przez rozdrabniarkę do mięsa. Odrąbaliśmy palce (kciuki nóg) i sklonowali je tak, aby zapełnić stodołę kciukami, które nie zgadzają się na ponowne przyłączenie do reszty ciała. Pomarszczyliśmy i poszatkowali Jego ciało, okradli z poszczególnych członków jak stado głodnych hien zżerających świeże zwłoki. Skoro jest Chrystusem, jest TAK bardzo lepszy; lepszy kiedykolwiek moglibyśmy być, on znosi to w cichości, jak owca prowadzona na rzeź. Nieustannie opiera się chęci wezwania 10.000 aniołów i pomszczenia tego, co robimy z Jego ciałem. I jest to również dobre, ponieważ do tej pory powinniśmy zostać ZRÓWNANI Z ZIEMIĄ za to, jak wiele bólu sprawiliśmy Jemu. Ignorowaliśmy tych w potrzebach, a skupiliśmy się na naszych agendach, wprowadziliśmy złośliwe nowotwory i trucizny, oraz wszelkiego rodzaju obrzydliwości do Jego ciała.

Gdy Jezus pojawił się w ciele, zniósł uderzenia niewielu ludzi i niewielu pluło na Niego i to wszystko działo się w ciągu niewiele ponad 24 godzin. Lecz w duchu, bijemy go bezlitośnie od stuleci. Pod naszym własnym zarządem nie ma nawet najmniejszego znaku tego, że „kościelny” system, który zbudowaliśmy, zamierza w ogóle przestać to robić. Nie zgadzamy się na przyłączenie do centralnego systemu nerwowego i przyjmowanie rozkazów z mózgu. Odmawiamy zgrania wysiłków wszystkich członków ciała, a więc całe Ciało po prostu leży i rzuca się w drgawkach bólu. Niektóre członki wyglądają tak, jakby w jakimś kierunku zmierzały, lecz jest to raczej iluzja pośmiertnego tężenia niż rozwój. Jeśli WSZYSTKIE członki nie odbierają rozkazów od Głowy, kręcimy się tylko w kółko, Pan codziennie coraz więcej krwawi a ludzie, których mieliśmy zdobywać, umierają.

Jeśli wydaje ci się, że to tylko metafory i sytuacja nie wywołuje u Jezusa bólu, to po prostu nie rozumiesz natury Jego miłości do nas i pragnienia, aby Jego ciało było zdrowe. W ew. Jana 17 zapisane jest, że modlił się, abyśmy byli jednym ciałem, ponieważ, jeśli nie, TAKI będzie wynik. W istocie, modlił się o to, aby kielich cierpienia dotykającego Jego fizycznego ciała został odsunięty jeśli to możliwe ORAZ aby kielich cierpienia Jego duchowego ciała został odsunięty, jeśli to możliwe. Ale nie było możliwe, ani jedno, ani drugie. Przez wszystkie stulecia Jezus płacze, a Ojciec gniewa się. Znosi codzienne tortury na skalę jakiej nikt z nas nie jest w stanie sobie wyobrazić. Wywołaliśmy więcej bólu niż faryzeusze i Rzymianie mogli sobie nawet wyobrazić. Fizyczne ciało ma pewne granice, do których jest w stanie wytrzymać, lecz duchowe Ciało Chrystusa najwyraźniej nie ma takich granic wytrzymałości. Co jeszcze gorsze, faryzeusze i Rzymianie nienawidzili Go i nie wierzyli Mu – my zaś głosimy, że wiemy, że jest Synem Bożym i mówimy, że kochamy Go, a jednak jesteśmy właśnie tymi, którzy wywołują rzeczywiste zniszczenia. Nadal zbieramy się w naszych maleńkich pudełeczkach, śpiewamy pieśni chwały Jezusowi, bierzemy udział w Wieczerzy z podniesionym obliczem, podczas gdy jako zbiorowość profanujemy i bezcześcimy Jego ciało.

Powiem wam, że gdybym ja był Ojcem i kochał mojego jedynego syna Jezusa ze wszystkich sił, to w którymś momencie WYMUSIŁBYM powstrzymanie tortur Jego ciała. Jeśli oni nie zaczną być jednym ciałem, to zdobyłbym ich uwagę w jakikolwiek sposób. Jeśli będę musiał, poślę trzęsienia ziemi, tsunami, wojny, plagi, głód,… cokolwiek. Jeśli nadal będą śpiewać i tańczyć, jeśli nadal będą całkowicie nieświadomi i ślepi, to zabiję 2/3 planety jeśli tylko potrząśnie nimi i zaczną być jednym ciałem. Dokładnie na to wygląda, gdy czyta się, co Księga Objawienia przepowiada na nadchodzące czasu – i my zasługujemy na to. A gdybym był tobą nie liczyłbym na „porwanie” zanim zaczną się cierpienia. Ponieważ to Kościół miał światu zanieść światło, a tak naprawdę jest tam CAŁKIEM ciemno, jestem całkiem pewien, że ten smutny stan rzeczy jest naszą winą. To my jesteśmy tymi, którzy wiedza lepiej i tymi, którzy dokonują rzezi na Ciele Chrystusa od stuleci. Nie widzę żadnego powodu, abyśmy mieli uniknąć konsekwencji tego, co zrobiliśmy. Pan zamierza dać nam porządnego klapsa i nie minie to nas w przyszłości. Nie myśl,że unikniesz cierpienia, tak nie będzie.

Nasza jedyna nadzieja to płacz, pokuta i narzekanie przed ołtarzem. Musimy przepraszać i rzeczywiście mieć to w sercu, po czym odwrócić się od naszych złych dróg i wejść pod JEGO Panowanie. Żadnych struktur więcej, systemów i ludzkich tradycji. Jeśli nie zaczniemy działać jak Jedno Ciało sami, to nasz Ojciec zamierza zabić te wszystkie członki ciała, które nie bawią się ładnie razem, a potem wszczepi po kawałku te, które to docenią. Podobnie jak prostytutki czy dealerzy narkotykowi, bezdomni, zagubieni, rude dzieci i cierpiący ludzie będą bronić Jego ciała aż do śmierci i nie będą słuchać nikogo, lecz wyłącznie JEGO. Wypal to na swoim umyśle. Przepuściliśmy Ciało Chrystusa przez maszynkę do mięsa. Posyłaliśmy ludzi do seminariów, aby się uczyli jak siekać Ciało Chrystusa na coraz mniejsze kawałeczki. Płaciliśmy im, aby to robili. Usprawiedliwiając siebie sami, znajdowaliśmy przyjemność w oddzielaniu się od innych, którzy mieli Ducha Świętego w sobie. Walczyliśmy o Jego szaty. Przybiliśmy nad Jego głową znak, ogłaszający dumnie światu,  że Ta zbita, krwawiąca masa była właściwym reprezentantem Króla Królów. Jesteśmy złodziejami i kłamcami, i mordercami pierwszego rzędu.

Jest tylko jedna prosta norma: jeśli Duch Święty jest we mnie i Duch Święty jest w tobie, to jesteśmy Jednym Ciałem i musimy wyobrazić sobie to, w jaki sposób wytrzymywać ze sobą nie zabijając siebie nawzajem. Musimy przestać z tym, zanim będzie za późno.

Proszę? Jeśli kochasz Jezusa, czy możesz przestać torturować Jego ciało? Możesz powiedzieć Mu, że chcesz mieć współudział w Jego cierpieniach i pomóc nieść ten ciężar, aż do końca? Czy możesz uznać swoją część w tym, jakkolwiek małą i przestać? Czy możesz naciskać na zgodę, od teraz? Czy możesz poprosić Ojca, aby pozwolił ci odczuwać ból jaki czuje Jezus? Czy możesz poprosić Ojca, aby dał ci patrzeć Jego oczyma?

Wiem, o tym, że ON chce ci to pokazać.

Proszę, powstrzymaj to.

раскрутка

Jak żyje reszta świata

Uwaga: Miliony naszych chrześcijańskich braci i sióstr na świecie żyje w ubóstwie takim jak opisane poniżej. Ten artykuł pomaga nam dostrzec to, co wierzący Trzeciego Świata przeżywają na co dzień. Podstawowym pytaniem jest: „Czego musielibyśmy się wyrzec, gdybyśmy mieli przyjąć styl życia 1.3 miliarda naszych sąsiadów, żyjących w takiej biedzie? Jeśli zaczniemy od przeciętnego zachodniego gospodarstwa, to czego musielibyśmy się pozbyć, aby zejść do tych podstawowych warunków Trzeciego Świata?”

JAK ŻYJE RESZTA ŚWIATA

Robert L. Heilbroner

Zaczynamy od najścia na dom naszej wymyślonej amerykańskiej rodziny, aby obedrzeć ją z mebli. Idzie po kolei wszystko: łóżka, krzesła, stoły, telewizor, lampy. Zostawimy rodzinę z kilkoma starymi kocami, kuchennym stołem i drewnianym krzesłem wraz z sekretarzykiem idą ubrania. Każdy z członków rodziny może zachować w swojej „garderobie” najstarszą marynarkę czy sukienkę, koszulę lub bluzkę, pozwolimy również na zatrzymanie jednej pary butów dla głowy rodziny, lecz ani jednej dla żony i dzieci. Przechodzimy do kuchni, ponieważ urządzenia już zostały wyniesione zajrzyjmy do kredensu. Pudełko zapałek może zostać, jak też małe opakowanie mąki, trochę cukru i soli. Kilka stęchłych ziemniaków i tak już w śmietniku, ale szybko da się uratować, ponieważ będą one stanowić sporą część dzisiejszego wieczornego posiłku. Pozostawimy również garść cebuli oraz talerz suszonej fasoli. Wszystko inne precz: mięso, świeże jarzyny, puszki, krakersy, cukierki. Zdemontowaliśmy już dom; łazienka została rozebrana, bieżąca woda wyłączona, kable elektryczne wyciągnięte.
Teraz zabieramy dom, rodzina może się przeprowadzić do szopy z narzędziami. W następnej kolejności: komunikacja. Nigdy więcej żadnych gazet, magazynów, książek – nic za czym by tęsknili, ponieważ umiejętność czytania też musimy naszej rodzinie odebrać.
Zamiast tego, w naszym szałasowym miasteczku pozwolimy na posiadanie jednego radia.
Czas teraz na służby państwowe: żadnych pocztowców ani strażaków. Jest wprawdzie szkoła, lecz o 5 km stąd i są tam dwie klasy. Oczywiście nie ma w okolicy szpitali i lekarzy, a najbliższa klinika znajduje się 15 km dalej i jest prowadzona przez położną. Można się tam dostać na rowerze, zakładając, że rodzina ma rower, co nie jest prawdopodobne.
A  teraz, ostatecznie, pieniądze
– Pozwolimy naszej rodzinie na zapas 5 dolarów. To pozwoli naszym posiadaczom środków do życia uniknąć tragedii pewnego wieśniaka, który stracił wzrok, ponieważ nie był w stanie zdobyć 1.94$, które, jak mu się błędnie wydawało, musiał mieć, aby uzyskać wstęp do szpitala, gdzie mógł zostać wyleczony.

[ŹRÓDŁO : „Rich Christians in an Age of Hunger”, Ronald Sider – „Bogaci chrześcijanie w dobie głodu” – wspaniała książka].

продвижение сайта

Odrzuć TCHÓRZLIWE CHRZEŚCIJAŃSTWO

(Łuk 9:23)
„Jeśli kto chce pójść za mną, niechaj się zaprze samego siebie i bierze krzyż swój na siebie codziennie, i naśladuje mnie.”

Zauważam wiele niewypowiedzianych postaw w sercach współczesnych członków kościoła. Na przykład:

  • Będę żył dla Boga pod warunkiem, że nie zniszczy to mojej reputacji.
  • Będę żył świętym życiem pod warunkiem, że nie wpłynie to negatywnie na moje relacje z rodziną.
  • Będę modlił się o przyjście Królestwa Bożego pod warunkiem, że nie dotknie to moich finansów.
  • Będę głosił ewangelię pod warunkiem, że nie doprowadzi mnie to do więzienia.

Ostatecznie, jest to tak, jakby powiedzieć:

  • Będę szedł za Chrystusem pod warunkiem, że nie będzie żadnych kosztów, że nie będzie krzyża.

Wszystkie te motywacje śmierdzą mądrością ludzką, cuchną duchem tego świata i są całkowicie sprzeczne z mądrością i poznaniem Boga. Jest to tchórzostwo, które zastąpiło Chrześcijaństwo. Mądrością Bożą i uznaniem Pana nie jest ratowanie własnego życia, lecz gotowość i chęć oddania życia na rzecz Chrystusa (Łuk. 17:23).
Chrześcijaństwo zaczyna się wtedy, gdy mężczyźni i kobiety chcą złożyć wszystko, co posiadają na rzecz osiągnięcia celów jakie ma Chrystus. Dopóki człowiek nie dojdzie do tego stanu, w którym gotów jest na ukrzyżowanie wraz z Chrystusem, kiedy pragnie, aby wszystko było Jemu poddane, nie wszedł nawet na początkowy poziom chrześcijaństwa.
Ta mentalność całkowitego poddania Chrystusowi nie jest jakimś wyjątkiem w chrześcijańskim życiu, lecz mam być prawdziwą zasadą chrześcijańskiego życia.
Być uczniem Chrystusa to odważnie i głośno zwiastować ewangelię, żyć świętym życiem, a to z pewnością oznacza cenę – całe twoje życie! Droga Chrystusa to droga męczeństwa. Drogi chrześcijaństwa zawsze były oświetlane światłem płonących męczenników i choć nie wszyscy chrześcijanie zginą śmiercią męczeńską, wszyscy mają żyć życiem męczenników.
Współczesny, wygodny Kościół musi zostać zmieniony w Kościół walczący a to stanie się tylko wtedy, gdy ten heroiczny duch chrześcijaństwa zostanie odnowiony. Tak musimy kochać Chrystusa a dusze muszą być dla nas tak cenne, aby hymnem Kościoła stało się: „Jego Królestwo za wszelką cenę!”
Jak w starej pieśni:
Jest taka miłość, która przymusza mnie,
By iść zgubionych szukać dusz,
Poddaję, Panie, wszystko co moje Ci,
By zbawiać bez względu na koszt.

Lecz jeśli nasza chrześcijańska zachęta przeplata się z myśleniem typu:

„po prostu nie pakuj się w kłopoty”;

„oby cię nie aresztowali”;

„nie denerwuj ludzi”;

„uważaj na siebie”;

„nie bądź utrapieniem dla innych”;

„nie rób z siebie męczennika”,

to nic dziwnego, że diabeł i jego królestwo nadal rozwijają się i zdobywają coraz więcej i więcej mocy w naszym kraju i na całym świecie. Zbawienie dusz musi być postrzegane jako coś bardziej wartościowego niż zabezpieczanie własnego życia. Kościół zdobywający dusze to kościół, który woli patrzeć jak ubywa jego własnego życia na rzecz zdobywania zgubionych dusz, które idą na potępienie.

Tchórzliwe chrześcijaństwo nigdy nie będzie zagrożeniem dla zwierzchności i mocy ciemności.

Tchórzliwe chrześcijaństwo nigdy nie stanie się pokoleniem, które kształtuje historię.

Wyłącznie odważne chrześcijaństwo jest Królestwem Chrześcijańskim.

Kościół z pampersami nigdy i nigdzie nie będzie kościołem mocy.

Kościół wygodny jest kościołem kulawym.

Chrystus chce kościoła ukrzyżowanego, umarłego dla miłości do czci, życia w grzechu i przyjemności tego świata.

Kiedyś E. M. Bounds napisał, że chrześcijanin: „musi rzucić się bez opamiętania w doskonałej, opróżniającej wnętrze wierze i żarliwości do dzieła zbawiania ludzi. Ci, którzy chwytają za serca i kształtują pokolenia dla Boga, muszą być pełnymi serca, współczującymi, bohaterskimi i nieustraszonymi męczennikami.
Jeśli będą to ludzie bojaźliwi, słudzy na godziny, szukający stanowisk; jeśli będą chcieli podobać się ludziom lub będą się ich bać; jeśli ich wiara będzie słabo zakotwiczona w Bogu i Jego Słowie; jeśli odrzucają złamanie na jakimkolwiek poziomie siebie czy świata, nigdy nie będą w stanie porwać Kościoła na Świecie dla Boga”.
Kościół, który nie boi się ani śmierci ani człowieka, lecz wyłącznie Boga, jest kościołem nie do powstrzymania. Jego krew jest jak krople wody, które zasiewają ewangelię. Aby uciszyć apostołów, diabeł musiał przeprowadzać egzekucje. Czy jest tak i dzisiaj? Czy upadek twojej popularności bądź przychylności u innych uciszy cię? Czy perspektywa cierpienia i bólu zamknie ci usta? Czy też może z jeszcze większą odwagą będziesz głosił ewangelię i oddawał swoje życie na Boże cele?
Musimy pozbyć się wszelkich pragnień zabezpieczania swego ja i zastąpić je życiem poświęcania siebie. Nasza postawa musi być taka jak naszego Mistrza: „Nie moja, lecz Twoja wola nich się stanie”.
Musimy patrzeć z takiej perspektywy jaką miał ap. Paweł (2 Kor. 4:17-18):
„Albowiem nieznaczny chwilowy ucisk przynosi nam przeogromną obfitość wiekuistej chwały. Nam, którzy nie patrzymy na to, co widzialne, ale na to, co niewidzialne; l bowiem, to co widzialne, jest doczesne, a to, co niewidzialne, jest wieczne.”
Złóż swoje życie ze wszelkimi nadziejami, marzeniami i pragnieniami na rzecz Chrystusa i Jego ewangelii, podnieś krzyż, nie starając się, aby ratować swoje własne życie, lecz aby je oddać dla Królestwa Bożego.
Bramy piekła zostaną wstrząśnięte a hordy piekielne będą się trzęsły, gdy serce kościoła będzie biło w takt zawołania:
Twoje Królestwo za wszelką cenę!

сайта

Najpilniej strzeżony SEKRET piekła – fragment

Ray Comfort;  Fragment z książki: „Najpilniej strzeżony SEKRET piekła”

Kto potrzebuje spadochronu?

Rodzaj odpowiedzi grzesznika zależy od tego, w jaki prezentujemy ewangelię. Pozwólcie, że to zilustruję.
Dwaj mężczyźni siedzą w samolocie. Stewardesa podaje pierwszemu z nich spadochron instruując, by założył go na siebie, ponieważ to polepszy jego lot. Pierwszy pasażer jest nieco sceptyczny, bo nie rozumie, w jaki sposób spadochron mógłby usprawnić lot. Ostatecznie decyduje się sprawdzić, czy to twierdzenie jest prawdziwe. Po założeniu spadochronu zauważa, że jest on kłopotliwy – ciężki i niewygodny. Pocieszając się jednak obietnicą lepszego lotu, pierwszy pasażer decyduje się dać sobie nieco czasu. Ponieważ on jeden ma założony spadochron, niektórzy pasażerowie zaczynają się z niego śmiać, co dodatkowo pogłębia jego upokorzenie. W końcu nie mogąc dłużej tego znieść, osuwa się na siedzeniu, odpina spadochron i odrzuca na podłogę. Jego serce wypełnia rozczarowanie i zgorzknienie, ponieważ w jego opinii został okłamany.

Kolejna stewardesa podaje spadochron drugiemu mężczyźnie, lecz posłuchajcie jej wyjaśnienia: mówi mu by go włożył, ponieważ w każdej chwili może dojść do sytuacji, że będzie musiał wyskoczyć z samolotu, z wysokości 8000 metrów! Drugi pasażer z wdzięcznością zapina spadochron. Nie zauważa jego ciężaru na swoich ramionach ani tego, że nie może prosto siedzieć. Jego umysł pochłonięty jest myślą, co mogłoby się stać gdyby wyskoczył bez niego. Gdy pozostali pasażerowie śmieją się z niego, on myśli: nie będziecie się śmiać, gdy spadniecie na ziemię.

Uodpornieni odstępcy

Spróbujmy teraz przyjrzeć się motywacjom oraz rezultatom doświadczeń obu pasażerów.
Motywacją pierwszego mężczyzny do założenia spadochronu, była wyłącznie poprawa komfortu lotu. W efekcie został on upokorzony przez pasażerów, rozczarowany niespełnioną obietnicą i wypełniony goryczą w stosunku do stewardesy, która mu go dała. Jeśli chodzi o niego, nigdy więcej nie włoży czegoś takiego na swoje plecy.

Drugi mężczyzna włożył spadochron, aby uniknąć niebezpieczeństwa nadchodzącego zagrożenia. Ponieważ wiedział, co by się stało bez tego zabezpieczenia, posiadał głęboko zakorzenioną radość i pokój w swoim sercu. Świadomość, że został ocalony od pewnej śmierci, dała mu siłę do przeciwstawienia się urąganiu ze strony innych pasażerów. Jego stosunek do stewardesy, która dała mu spadochron, był pełen płynącej z głębi serca wdzięczności.
Teraz posłuchajcie, co mówi współczesna ewangelia: „Przyjmij Jezusa Chrystusa. On da ci miłość, radość, pokój i spełnienie”. Innymi słowy polepszy komfort twojego lotu. Na zasadzie eksperymentu grzesznik przyjmuje Zbawiciela, by przekonać się czy będzie tak, jak mu głoszono.

Co otrzymuje? Pokuszenie, cierpienie i prześladowanie. Inni pasażerowie drwią z jego decyzji. Co więc robi? Odchodzi od Jezusa Chrystusa, gorszy się Słowem Bożym, jest rozczarowany, zgorzkniały i ma w tym zupełną słuszność! Obiecano mu pokój, radość i spełnienie, a wszystko co otrzymał to doświadczenia i upokorzenia! Jego gorycz zwraca się ku tym, którzy „dali” mu „dobrą nowinę”. Jego stan końcowy jest gorszy niż początkowy – kolejny uodporniony, zgorzkniały odstępca!

Apostoł Piotr działał w nierozsądnej gorliwości, gdy próbował posiekać na kawałki rzymskiego sługę w ogrodzie Getsemane. Wielu nierozważnych chrześcijan również odcina uszy potencjalnych słuchaczy. Gdy grzesznicy już raz stwierdzą, że spróbowali chrześcijaństwa, nie nadstawią ucha by słuchać ewangelii po raz kolejny! Dlaczego grzesznicy odchodzą i nie słuchają? Ponieważ już dłużej nie głosimy pełnego przesłania ewangelii! Pominęliśmy klucz do szczerej pokuty – Zakon Boży! Apostoł Paweł powiedział: „Przecież nie poznałbym grzechu, gdyby nie zakon” (Rz 7:7).

Posłuchaj poniższych słów Charlesa Spurgeona:
Zaniechaj Zakonu a osłabisz światło, dzięki któremu człowiek dostrzega swoją winę. To poważna strata dla grzesznika a nie zysk – gdyż zmniejsza prawdopodobieństwo jego przeświadczenia i nawrócenia. Mówię, że pozbawiasz ewangelię najmocniejszego argumentu (najpotężniejszej broni), gdy odkładasz na bok Zakon. Usuwasz z niej nauczyciela, który prowadzi człowieka do Chrystusa… Ludzie nigdy nie zaakceptują łaski, dopóki nie zaczną drżeć przed sprawiedliwym i świętym Prawem. Dlatego też Zakon służy najpotrzebniejszemu i najbardziej błogosławionemu celowi i nie może zostać usunięty ze swego miejsca.

Gdy grzesznik dostrzega konsekwencje łamania Prawa Bożego – tego, że nie może uciec od nieuchronnego sądu – wówczas dopiero widzi potrzebę oddania się Panu Jezusowi Chrystusowi. Gdy głosimy nadchodzącą karę przez Prawo, grzesznik przychodzi do Chrystusa wyłącznie, by uniknąć „nadchodzącego gniewu”. W miejsce głoszenia, że Jezus polepsza komfort lotu, musimy ostrzegać ludzi przed nieuchronnym skokiem. Każdy musi przejść przez drzwi śmierci. A jak postanowione jest ludziom raz umrzeć, a potem sąd (Hbr 9:27).

Czy jednak chrześcijaństwo nie oferuje obfitego życia? Zapewniam cię, że oferuje! Pokój i radość są właściwymi owocami Ducha. Jest to jednak niesprawiedliwe wobec grzeszników, gdy kusimy ich wyłącznie korzyściami zbawienia. Nasze niefortunne starania powodują jedynie, że grzesznicy przychodzą do Chrystusa z zanieczyszczonymi motywacjami, pozbawionymi pokuty.

Pamiętasz, dlaczego drugi pasażer miał radość i pokój? Ponieważ wiedział, od czego uchroni go spadochron. Tak samo prawdziwie nawrócony posiada radość i pokój w swoim wierzeniu, gdyż wie, że sprawiedliwość Chrystusa wyswobodzi go od nadchodzącego gniewu. „Albowiem Królestwo Boże to… sprawiedliwość i pokój, i radość w Duchu Świętym” (Rz 14:17). Dlaczego sprawiedliwość idzie w parze z pokojem i radością? Ponieważ „bogactwo nic nie pomoże w dniu gniewu, lecz sprawiedliwość ratuje od śmierci” (Prz 11:4).

сайта

Najlepiej strzeżony SEKRET piekła#Różne artykuły

#

Jest to książka dla tych wszystkich,
którzy widząc beznadziejność swoich i innych wysiłków ewangelizacyjnych zarzucili
to Boże dzieło, trochę obciążeni tym, że nie zwiastują, trochę wytłumaczeni
przez różnych kaznodziejów twierdzących, że ten kraj to pod duchową czapą
żyje i dlatego nie mamy takich efektów jak byśmy chcieli no i jeszcze parę
innych powodów. Osobiście brałem udział w dziesiątkach ewangelizacji w różnych
miejscach w całym kraju z Anglikami, Amerykanami, Holendrami, nawet z Australijczykami
i ZAWSZE z tym samym efektem: dziesiątki ludzi modlących o przyjęcie Jezusa
i 0 (ZERO) nawróceń. Od dawna wiedziałem, że coś jest nie tak z tą „modlitwą
pokutną”. Potem Bóg zaczął mnie przekonywać, że to wszystko dlatego, że nie
idziemy w ślady Jezusa, który „świadczył, że uczynki świata są złe”. Oczywiście,
nie ma prześladowań, (no i te wszystkie bajery, że żyjemy w demokratycznym
kraju, że wolność itp, itd…), bo nikomu za skórę nie

wchodzimy. Zwiastowana dziś ewangelia
nie przypomina nawet gumowej pałki, a co dopiero miecza, który rozdziera
wnętrze grzesznika. To jest książka, która pokazuje dokładnie, precyzyjnie
i biblijnie jaki składnik świadczenia został przez kościół utracony, i wyjaśnia
ten właśnie totalny brak naszej skuteczności.

Chciałbym rzucić takie hasło w
internet i, proszę, popchnijcie to dalej:

Kto żyw niech kupuje „Najlepiej
strzeżoną tajemnicę piekła” (a jeśli możesz to 2,5, 10) czyta i rozdaje.
Nawet jeśli dzięki temu będziemy mieli jednego grzesznika nawróconego za
jedną książkę 1:1 to chyba każdy przyzna, że 17 zł. za prawdę, która zbawi
tego człowieka to niewiele, wiem i jestem przekonany, że efekty będą dużo
większe.

A więc jeszcze raz:

Ray Comfort

Najlepiej strzeżona tajemnica piekła

———————————————————————————-

Pozwolę sobie zareklamować jedno
miejsce, gdzie da się ją kupić

(i krótki komentarz na temat tej
książki):

http://www.aetos.pl/product_info.php?products_id=1268

a na stronach wydawnictwa

http://www.jakubwydawnictwo.com

jest wiele innych adresów księgarni
i hurtowni.

Jeśli możesz kup dwie, pięć lub dziesięć i rozdawaj
w kościele, aby każdy
mógł się dowiedzieć
jak być skutecznym w ewangelizacji.


Serdecznie pozdrawiam

Piotr Zaremba

рейтинг seo компаний россии

Amerykański bałwan

Wyobraź sobie kogoś, kto bierze kawałek drewna, rzeźbi go tak, aby wyglądał na brodatego mężczyznę w długiej szacie. Na dole tej figury ryje imię „Jezus” no i w końcu codziennie klęka przed nim w czci. Czy w ten sposób staje się chrześcijaninem? Nie, to sprawia, że jest bałwochwalcą. On czci coś, co sobie nazwał Jezusem, lecz co nie jest Nim w ogóle. Jego drewniany bożek jest ciężką obrazą dla Jezusa.

W podobny sposób współczesne amerykańskie chrześcijaństwo stworzyło sobie wiele wersji Jezusa, które z ledwością przypominają Jezusa objawionego w Piśmie. Tworząc sobie bożki według swojego upodobania, ci czciciele „amerykańskiego Jezusa” nie są ani troch mniej bałwochwalcami, ani trochę więcej chrześcijanami, niż ów rzeźbiarz, którego przed chwilą opisałem.

Jakie różnice występują między amerykańskim, a Biblijnym Jezusem? Ten amerykański pojawia się w różnorodnych postaciach, lecz porównajmy tylko kilka jego cech z tej najbardziej popularnej wersji do Biblii.

Biblijny Jezus powiedział, że tylko ci, którzy pełnią wolę Jego Ojca, zachowują Jego przykazania wejdą do królestwa. Wszyscy inny zostaną wrzuceni do piekła, nawet ci, którzy nazywają Go Panem (Mat. 7:13-27). Biblijny Jezus ostrzegał, że nienawidzący, pożądliwi, nieprzebacząjcy, egoistyczni, zdziercy nie będą zbawieni ((Mat. 5:21-22, 27-30; 6:14-15, 19-24; 25:31-46). W przeciwieństwie do tego, amerykański Jezus nie upiera się przy świętości tak bardzo. Z pewnością nigdy nie mówi o tym, że posłuszeństwo jest istotne do zdobycie wiecznego życia. Ci, którzy wierzą w to, są legalistami, mówi. Zawsze podkreśla Bożą łaskę, lecz jest to łaska, która przymyka oko i przebacza, lecz nie przemienia. Amerykański Jezus wierzy, że wiara bez uczynków może zbawiać i że jest cała klasa związanych z niebem chrześcijan zwanych „cielesnymi”, którzy są nie do rozróżnienia od niebawionych ludzi.

Biblijny Jezus w wyraźnych słowach ostrzegał swoich najbliższych uczniów o tym, że mogą nie być przygotowani na Jego powrót, jeśli wrócą do swoich grzechów. Ostrzegał ich, że zostaną wrzuceni do piekła, jeśli nie będą przygotowani na Jego powrót (Mat. 24:32-51; 25:1-30). Amerykański Jezus, z drugiej strony, wierzy, że jak już raz zostałeś zbawiony to już zawsze będziesz zbawiony. Masz zagwarantowane miejsce w niebie, bez względu na to jak prowadzisz swoje życie. Często mówi publiczności, że umarł za wszystkie grzechy, przeszłe, obecne i przyszłe, tak więc nie ma takiego grzechu, którego popełnienie nie obejmowałaby Jego śmierć. Mogą się więc czuć pewni w Jego łasce. (Nigdy nikt nie zdaje pyta, czy na koniec wszyscy będą zbawieni, skoro Jezus umarł z grzechy każdego, przeszłe, obecne i przyszłe).

Biblijny Jezus nie znając czasu Swego powrotu, powiedział uczniom, żeby byli gotowi nawet na ucieczkę w góry, z powodu wielkich prześladowań jakie zaczną się, gdy antychryst wejdzie do świątyni. Niektórzy będą zamęczeni. Obiecał kataklizmy oraz że „pośle swoich aniołów z wielką trąbą, i zgromadzą wybranych jego z czterech storn świata z jednego krańca nieba aż po drugi” (Mat 24:3-36). Amerykański Jezus obiecuje, że wszyscy jego będą zabrani w górę zanim jakiekolwiek prześladowania się zaczną, ponieważ Bóg nie dopuści, aby ludzie, których kocha byli tak prześladowani. (Ci, którzy wierzą w amerykańskiego Jezusa często nie mają najmniejszego pojęcia jak wiele prześladowań na całym świecie ci którzy , którzy wierzą w Bilijnego Jezusa, ani specjalnie ich to nie obchodzi.) Amerykański Jezusa wróci dwa razy, a Jego drugi powrót nastąpi po Jego pierwszym powrocie po siedmiu latach, tylko zapomniał o tym powiedzieć uczniom.

Biblijny Jezus nakazał swoim uczniom, aby sprzedawali swoje majętności i rozdawali ubogim, a wszelkie swe dobra składali w niebie. Nakazał im, aby nie składali swych bogactw na ziemi. Powiedział, że ci, którzy tak robią są pełni ciemności (p. Mat.6:19-24; Łuk 12:33). Nawet ci, którzy skrupulatnie składają dziesięciny, podobnie jak faryzeusze, mogą kochać pieniądze (p. Łuk. 11:42; 16:14; 18:12).

 Amerykański Jezus często mówi swoim uczniom coś dokładnie przeciwnego. Chce dawać im więcej skarbów do zbierania na ziemi, żeby byli nawet jeszcze bogatsi niż już są. Obiecuje powodzenie już za 10% ich przychodów. Interesujące jest to, że zgodnie badaniami Georga Barna, nie więcej niż 8% ludzi, którzy wierzą w amerykańskiego Jezusa, faktycznie daje co najmniej 10% ze swych przychodów na ten cel.

Biblijny Jezus nauczał swoich uczniów modlić się, aby Imię Jego Ojca było święcone, aby Jego królestwo przyszło i Jego wola wypełniła się doskonale na Ziemi. Uczył ich, aby prosili o swój codzienny chleb i uwolnienie od zła (Mat. 6:9-13). Amerykański Jezus uczy swoich uczniów, aby modlili się modlitwą Jabeza i domagali się swoich praw związanych z przymierzem, aby zdobyć jeszcze więcej bogactw.

Biblijny Jezus mówił wszystkim, aby pokutowali, ostrzegał ich, że jeśli tego nie zrobią to zginą. Ogłaszał, że pokuta jest koniecznym wymogiem przebaczenia (p. Mat. 4:17; Łuk. 5:32, 13:3-5; 24:47). Amerykański Jezus rzadko wspomina o pokucie, zwykle prosi ludzi o to, aby przyjęli Go jako zbawiciela.

Biblijny Jezus często mówił o piekle i ostrzegał przed jego horrorem. (p. Mat. 5:2, 29-30; 8:12; 10:28; 13:41-42, 49-50; 18:9; 22:13; 23:33; 24:51; 25:30; Łuk. 13:28). Amerykański Jezus nie chce nikogo straszyć wspominaniem o piekle, skoro mogłoby bo urazić niektórych ludzi idących do piekła, a to utrudnia wzrost kościoła.

Biblijny Jezus powiedział swoim sługom, że ich celem jest powoływanie uczniów, którzy będą posłuszni wszystkim Jego przykazaniom (p. Mat. 28:19-20). Amerykański Jezus mówi swoim sługom, że ich celem jest nazbierać jak największe tłumy na niedzielne nabożeństwo.

Biblijny Jezus obiecywał wolność od grzechu tym, którzy staną się Jego prawdziwymi uczniami i będą trwać w Jego Słowie (p. Jn. 8:31-36). Amerykański Jezus takich obietnic nie daje. Grzesznicy i uzależnienie muszą poczekać na niebo z nadzieją na wolność. Amerykański Jezus oferuje im psychologiczną poradę i grupy wsparcia.

 Biblijny Jezus wierzył, że być wierzącym w Niego i by Jego uczniem to synonimy. Wzywał każdego, aby zrobił pierwszy krok ku relacji z Nim stając się oddanym uczniem (Mat. 28:19-20; Łuk.14:25-35; Jn. 8:30-31). Amerykański Jezus wierzy, że każdy może być oddanym niebu wierzącym, nawet jeśli nigdy nie stanie się uczniem, co jest tylko opcjonalny krokiem dla tych, którzy rzeczywiście chcą oddać się Jemu.

Biblijny Jezus wzywa do pełnego pasji oddania. Ogłasza, że nie jesteśmy warci Go, jeśli kochamy naszych rodziców czy dzieci bardziej od Niego. Nie możemy przyjść do Niego, jeśli nie odrzucimy siebie i nie weźmiemy Jego krzyża (p. Mat. 10:37-38; 16:24). Amerykański Jezus nie przejmuje się tym, że zajmuje drugie miejsce po bardziej ekscytujących rzeczach jak amerykański football, NASCAR (wyścigi samochodowe) oraz WWF (ochrona zwierząt).

__________________________________________________________________________________________________

 Główną różnicą między Biblijnym, a amerykańskim Jezusem jest to: Biblijny Jezus jest Królem Królów i Panem Panów, wszechmocnym Synem Boga, nadchodzącym Sędzią świata, podczas gdy amerykański Jezus jest tylko zbawicielem i przyjacielem.

 Główną różnicą między tymi, którzy wierzą w Biblijnego Jezusa, a tymi, którzy wierzą w amerykańskiego jest to: Ci, którzy wierzą w Biblijnego Jezusa przestrzegają Jego przykazań i miłują braci (p. 1 Jn 2:3-6; 3:9-10, 14), podczas gdy ci, którzy wierzą w Jezusa amerykańskiego mają na sobie cienka warstwę świętości i nie dbają o braci, a w rzeczywistości często nienawidzą i krytykują prawdziwych naśladowców Jezusa nazywając ich „niezrównoważonymi fanatykami” czy „legalistami”, bądź „świętszymi od papieża”

 (p.1 Jn. 2:9, 11, 19; 3:14; 4:20).

Lecz jest jeszcze jeden, najbardziej poważny fakt: ludzie, nie są zbawiani wtedy, gdy uwierzą, że zbawienie jest z wiary, lecz gdy uwierzą w Osobę, Boską Osobę zwaną Jezus Chrystus (p. Jn. 3:16), a skoro tak, to bardzo powinno martwić nas to, że tak wielu ludzi, którzy twierdzą, że są chrześcijanami, wierzy w Jezusa tak ogromnie różniącego się od Tego Biblijnego. Ludzie, którzy wierzą w amerykańskiego Jezusa faktycznie nie wierzą w Jezusa w ogóle. Amerykański Jezusa jest amerykańskim bałwanem.

Lecz czy Syn Człowieczy, gdy przyjdzie znajdzie wiarę na ziemi? Jezus (Łuk.18:8).

раскрутка