5 Moj 1.31.
A TAKŻE NA PUSTYNI, GDZIE JAK WIDZIAŁEŚ, PAN, BÓG TWÓJ, NOSIŁ CIĘ, TAK JAK OJCIEC NOSI SWOJE DZIECIĘ, PRZEZ CAŁĄ DROGĘ, KTÓRĄ SZLIŚCIE, AŻ DOSZLIŚCIE DO TEGO MIEJSCA.
Droga przez pustynię, którą Izraelici mieli do przebycia, by dotrzeć do ziemi obiecanej, była długa. Lecz Izraelici nie musieli pokonywać tej drogi o własnych siłach. Byli niesieni na rękach swego Boga. On chce być dla nas ojcem i matką, pragnie być dla nas wszystkim. A czego żąda w zamian za swoją miłość? Oczekuje jedynie całkowitego zaufania dziecka, które pozwala nosić się na rękach. Czy Bóg znalazł to zaufanie w swoim ludzie? Niestety, na ogół nie. Brak zaufania doprowadził lud do przekonania, że trzeba wypróbować prawdziwość Bożych zapewnień. Serca zostały napełnione niewiarą i zaowocowały niegodną postawą wobec Boga. Padamy ofiarą takiego myślenia zawsze wtedy, gdy potrafimy uwierzyć tylko w to, co można dotknąć lub zobaczyć – gdy wykluczamy kwestię zaufania. Wtedy zjawia się nieprzyjaciel i wznosi przed nami przeszkody, pozornie nie do przebycia, aby doprowadzić nas do całkowitego zwątpienia. Ostatecznie brak wiary doprowadził lud do niegodziwych oskarżeń Boga. Niewiara potrafi poddać w wątpliwość nawet udowodnioną, czystą i szczerą miłość Boa, który nie oszczędził własnego Syna, by w Nim dać nam wieczny ratunek!
Życzę błogosławionego dnia.