Category Archives: Homoseksualizm

Wzrastanie w męskość

Jest to streszczenie wzięte z książki Alana Medingera  Wzrost w męskość.
Podsumowanie podróży


Miałem wasz numer telefonu w szufladzie przez trzy lata. Usiłowałem to odłożyć na później, lecz w końcu musiałem zadzwonić.


Słyszymy bardzo często takie stwierdzenia w naszym biurze Regeneration (może być „Odrodzenie”). Regeneration jest częścią światowej koalicji Exodus, chrześcijańskich służb, których głównym celem jest pomaganie mężczyznom i kobietom w pokonaniu homoseksualizmu. Czasami myślę sobie, że gdyby ci wszyscy chrześcijanie zmagający się z homoseksualizmem, którzy dzwonią na nasz numer wcześniej ukryty głęboko w portfelu czy na dnie szuflady, zdecydowali się zadzwonić do nas tego samego dnia to linia telefoniczne zastałaby zablokowana.


Tego typu telefony sugerują trzy rzeczy jeśli chodzi o dzwoniącego. Po pierwsze, oczywiście, że jest w jakiś sposób niezadowolony ze swego homoseksualizmu. Po drugie, bardzo silne przeszkody – najczęściej ambiwalencja i strach – uniemożliwiały mu zadzwonienie po pomoc wcześniej. Po trzecie, w końcu dotarł do takiego miejsca, w którym jego homoseksualizm staje się tak silnym cierpieniem, że człowiek jest gotów stanąć wobec przeciwności; chce zająć się ambiwalencją czy stanąć na wprost strachu.


Przeszkody stojące na drodze do szukania pomocy


Spójrzmy na to jakie przeszkody i jakie szczególne cierpienia przeżywa pogrążony. Pierwszą przeszkodą jest sama natura grzechu, który jest uzależnieniem. Pomimo tego, że mężczyzna może nienawidzić swego homoseksualizmu z całego serca i umysłu, równocześnie w pewien sposób kocha go. Dla wielu z nas aktywność homoseksualna była przez wiele, wiele lat sposobem na radzenie sobie z życiem, ucieczką, samo-pocieszeniem i sposobem na znalezienie chwilowej ulgi od straszliwego bólu i pustki, która nas paraliżuje.

Ja nienawidziłem swego homoseksualizmu.
Doprowadzał mnie do głupich i poniżających rzeczy; do podejmowania ryzyka, o którym wiedziałem, że może mnie doprowadzić do utraty wszystkiego: żony, dzieci, kariery a nawet życia, lecz przez 10 lat małżeństwa trzymałem się go kurczowo. Jak mogłem z tym żyć?


Drugą wielką przeszkodą w szukaniu pomocy jest strach. Jest to prosty strach przed nieznanym. „Jeśli zgłoszę się do tej służby to co oni mi każą robić czy co będą robić ze mną? Co to za ludzie tam są? Czy to jakaś grupa ciasnych fundamentalistów, ludzi bijących homoseksualistów w chrześcijańskim przebraniu, a z drugiej strony, czy nie jacyś handlarze nowej psychologicznej teorii?”


Jest to również strach przed ujawnieniem siebie, strach zakorzeniony w pysze i wstydzie. „Jestem chrześcijaninem od dziesięciu lat. Powinienem był sobie z tym sam poradzić. Przyznanie się do tego i przyznanie się do problemu, i szukanie pomocy to przyznanie się do tego jak bardzo upadły jestem jako chrześcijanin. Być może ludzie będą kwestionowali to czy w ogóle jestem chrześcijaninem”.
Te obawy są często najbardziej intensywne u kogoś kto wzrastał w konserwatywnej chrześcijańskiej społeczności, gdzie stygmat homoseksualizmu należał do najgorszych.


Niskie poczucie własnej wartości jest bardzo częsty u większości homoseksualistów (mężczyzn). Jest to jeden z zasadniczych tematów książki dr Williama Console’a Homosexual No More („Nigdy więcej homoseksualistą”). Główną obrona przeciwko cierpień spowodowanych niską oceną własnej wartości jest zbudowanie obrazu – dla korzyści nas samych i innych – mężczyzny, który jest dobry, sprawiedliwy i stały emocjonalnie. Zatem stanięcie przed kimś innym i stwierdzenie: „Jestem homoseksualistą” jest zburzeniem fałszywej tożsamości, która oferuje nam strzępy niskiej samooceny, którą mieliśmy.



Ostatecznie, mamy już dość – źródła cierpienia.


Pomimo tych przeszkód mężczyźni szukają pomocy. Jakie cierpienie ma w sobie tyle mocy, aby mężczyzna rozważał odrzucenie uzależnienia i był gotów przejść przez takie pole minowe obaw? Jeśli mężczyzna jest chrześcijaninem – a przeważająca część mężczyzn, z którymi Exodus ma do czynienia ma jakiś rodzaj wiary czy wierzenia w Chrześcijańską moralność – to cierpienie pochodzi z jednego lub dwóch obszarów.


Po pierwsze, i być może najbardziej oczywiste, jest to cierpienie z powodu swego zachowania. Mężczyzna pozostaje w straszliwym konflikcie niezgody między tym w co wierzy, że jest dobrym zachowaniem, a tym co robi. Może czuć się jak Paweł, który w Liście do Rzymian napisał o przymuszeniu do robienia tego, czego nienawidzi. Niemniej jednak, musi czuć, że problemy Pawła były znacznie mniejsze w porównaniu z jego. Jest to szczególnie aktualne w przypadku pójścia dalej poza masturbację i fantazjowanie. (W tej książce umieszczam masturbację i fantazjowanie w części zachowań homoseksualnych. Seksualna aktywność z inną osobą będzie określana jako urzeczywistnienie). Ilość mężczyzn, którzy przyszli do poradni ex-gejów z powodu poczucia ogromnego konfliktu między ich zachowaniem, a tym w co wierzą, że Bóg od nich oczekuje, oceniałbym na jakieś 90%.


Drugą dziedziną cierpienia to kierunek jego seksualnego pociągu. Jest seksualnie pociągany do mężczyzn, lecz chce pociągu do kobiet. Jeśli chodzi o mężczyzn to pociąg stwarza głębokie wewnętrzne pragnienie, które, jak czuje, nigdy go nie opuści i którego, jak wierzy jako chrześcijanin, nigdy nie wypełni. To pragnienie może być czysto seksualne lub emocjonalne.
Pomimo tego, że zazwyczaj myślimy, że homoseksualista (mężczyzna) koncentruje się na sferze pociągu fizycznego, a kobieta (lesbijka) na sferze pociągu emocjonalnego, u wielu mężczyzn istnieje przytłaczające pragnienie znalezienia się pod opieką mężczyzny czy kochania przez mężczyznę, czy też odwrotnie, trzymania, opiekowania się i kochania innego mężczyzny. Słyszałem mężczyzn, których seksualna rozwiązłość byłaby nie do uwierzenia według standardów heteroseksualnych, ujawniających swój ból i wołających:


To nie był seks, którego chciałem, to był po prostu ktoś, kto mnie miał kochać.


Wierzę im. Ta niespełniona tęsknota może być tak intensywna jak by była czysto seksualna. Oczywiście, te dwie nie mogą być całkowicie oddzielone. Leanne Payne i inni wskazują na to, że wielokrotnie nasze seksualne pragnienia są to głębsze emocjonalne pragnienia, które zostały zerotyzowane.


Pociąg do tej samej płci jest tylko jedną stroną cierpienia dotyczącego natury jego pociągu: z drugiej strony jest brak pociągu do przeciwnej płci. Nie czuje absolutnie żadnego romantyzmu czy seksualnego pociągu wobec kobiet, lecz chce któregoś dnia ożenić się i mieć dzieci. Podobnie jak inni mężczyźni ma poczucie, że wiele z to, co nazywamy męskim celem życiowym i spełnieniem przychodzi przez małżeństwo i ojcostwo. Chce czuć pociąg do kobiety, lecz nie ma go. Brak pociągu do płci przeciwnej leży u korzeni jego poczucia, że nigdy nie będzie mógł prowadzić normalnego życia, że utknął w tym miejscu i nigdy nie będzie w stanie ruszyć z życiem do przodu.


Jest jeszcze trzeci obszar cierpienia, który może nie pojawić się dopóki mężczyzna nie zacznie zajmować się dwoma pierwszymi. Dotyczy to jego tożsamości jako mężczyzny. Ponieważ nie dotyczy to tak bezpośrednio „seksualnych” zachowań ani pociągu, może początkowo nie łączyć tego blisko ze swym homoseksualnym stanem.
Poza tym, jest to tak bardzo częścią tego „kim jest”, że może nawet nigdy nie pomyślał o tym, że można to zmienić. Nie jest to tożsamość, która po prostu mówi: „Jestem gejem”, lecz taka, która sięga znacznie głębiej. Ona mówi: „Nie jestem mężczyzną”, czy przynajmniej: „Nie jestem mężczyzną takim jak inni”. On nie spełnia pewnych warunków.

Wracając do okresu dojrzewania, czasami nawet wcześniej, czuł się inny od innych chłopców (a inny zawsze tłumaczy się jako „mniejszy niż …”, „gorszy od …”). Te uczucia utrzymywały się u niego jako nastolatka i dorosłego. Nawet dziś, w towarzystwie innych mężczyzn czuje, że w jakiś sposób nie jest częścią ich świata.

раскрутка сайта

Jak może się rozwinąć homoseksualizm?

Zbieramy różne elementy razem.


Jeffrey Satinover, doktor medycyny

Fragmenty z The Complex Interaction of Genes and Environment: A Model for Homosexuality.

Proces w jakim geny, środowisko i inne wpływy oddziałują na siebie nawzajem, może być trudny do uchwycenia czy też to, w jaki sposób jakiś szczególny czynnik może „wpływać” na całość, nie będąc jej przyczyną i w jaki sposób włącza się w to wiara. Poniższy scenariusz jest hipotetyczny i bardzo skondensowany, lecz jest ułożony na podstawie życia rzeczywistych ludzi o ilustruje w jaki sposób różne czynniki wpływają na zachowanie.


Jest to po prostu jedna z wielu możliwych dróg rozwoju, które mogą prowadzić do homoseksualizmu, lecz powszechna. W rzeczywistości, „droga” do seksualnego wyrażania się każdego jest indywidualna, niemniej może być wiele wspólnych odcinków tej drogi.

1. Nasz scenariusz zaczyna się od urodzenia.

Chłopiec (na przykład), który pewnego dnia może mieć problemy z homoseksualizmem, urodził się z pewnymi cechami, które są bardziej wspólne dla homoseksualistów niż dla ogółu populacji. Niektóre z nich mogą być dziedziczne (genetyczne) podczas, gdy inne mogły powstać wskutek „wewnątrzmacicznego środowiska” (hormonów). Oznacza to, że młodzieniec bez tych cech byłby nieco mniej podatny na zostanie homoseksualistą niż ktoś je posiadający.

Czym są te cechy? Gdybyśmy je mogli precyzyjnie zidentyfikować, wiele z nich mogłoby się okazać bardziej darami, niż ”problemami”, jak na przykład większa wrażliwość, która może być potraktowana – a nawet być tym samym – jako psychologiczna cecha, która powoduje problemy takie jak większy niż przeciętna lęk w reagowaniu w każdej sytuacji.

Nikt z całą pewnością nie wie, czym są te dziedziczne cechy charakteru; obecnie mamy tylko ślady. Gdybyśmy mieli swobodę do właściwego badania homoseksualizmu (tj. poza politycznymi programami) to moglibyśmy z pewnością wyjaśnić te czynniki – podobnie jak to robimy w mniej kontrowersyjnych dziedzinach. W każdym razie, nie ma absolutnie żadnych dowodów na to, że zachowanie „homoseksualne” jest samo bezpośrednio dziedziczne.

2. Od najwcześniejszego wieku potencjalnie dziedziczne cechy określają chłopca

jako „innego”.
On sam odkrywa, że jest jakiś nieśmiały, nie czuje się wygodnie w typowym hałaśliwym towarzystwie swych rówieśników. Być może bardziej interesuje się czytaniem – po prostu dlatego, że jest mądry. Lecz kiedy później myśli o początkach swego życia to będzie miał trudności z oddzieleniem tego, co w tych różnicach w zachowaniu pochodziło z odziedziczonego temperamentu, a co jest wynikiem działania następnego czynnika, czyli:

3. Ponieważ z jakiegoś powodu, boleśnie wspomina przepaść między tym, czego potrzebował i za czym tęsknił, a tym co oferował mu ojciec.

Być może większość ludzi zgodzi się z tym, że jego ojciec był wyraźnie chłodny i nieskuteczny; być może jego potrzeby były zbyt unikalne dla jego ojca, poczciwego mężczyzny, do których nigdy nie był w stanie się właściwie odnieść. Czy też być może jego ojciec rzeczywiście nie lubił i odrzucał wrażliwość syna. W każdym przypadku, brak szczęścia, ciepła i intymnej bliskości z ojcem prowadził chłopca do uciekania w rozczarowanie, w „obronne usuwanie się” w celu ochrony siebie.

Niestety to uciekanie od ojca i od męskiego modelu jakiego potrzebował, spowodowało, że miał jeszcze większe trudności w odnoszeniu się do swoich męskich rówieśników. Możemy to skontrastować z chłopcem, którego kochający ojciec umiera, na przykład, lecz jest on mniej podatny na późniejszy homoseksualizm. Jest tak dlatego, że powszednie w dynamice chłopca, który później będzie homoseksualistą, jest nie brak ojca – dosłowny czy psychologiczny – lecz psychologiczne wycofanie się chłopca przed ojcem, który nieustannie wywołuje rozczarowanie. W rzeczywistości, młodzieniec, który nie ukształtował swej „obrony” (być może z powodu wystarczająco wcześnie podjętej terapii, czy też z powodu pojawienia się innych ważnych męskich postaci w jego życiu, czy też z powodu temperamentu) ma znacznie mniejsze prawdopodobieństwo zostania homoseksualistą.

Wzajemnie uzupełniająca się dynamika angażująca również matkę chłopca, też przypuszczalnie odgrywa ważną rolę. Ponieważ ludzie zazwyczaj biorą ślub z ludźmi o „zazębiających się neurozach”, chłopiec prawdopodobnie będzie miał problemy z obydwojgiem rodziców.

Z tych wszystkich przyczyn, gdy, jako dorosły, spojrzy wstecz na swoje dzieciństwo, to, obecnie już homoseksualista, wspomni:

Od samego początku zawsze byłem inny. Nigdy nie pasowałem do chłopaków w moim wieku i czułem się znacznie lepiej w towarzystwie dziewcząt.

Te dokładne wspomnienia będą przekonywały go o jego późniejszych homoseksualnych uczuciach, jakoby były „zaprogramowane” od samego początku.

4. Pomimo tego, że był „obronnie oddzielony” od swego ojca, młody chłopiec ciągle nosi w sobie ogromne pragnienie ciepła, miłości i cierpi na brak otaczającego ojcowskiego ramienia, których nigdy nie mógł mieć i nie miał.


Na początku, rozwinie silne, nieseksualne przywiązanie do starszych chłopców, których podziwia – z daleka – powtarzając jednak wobec nich to samo przeżycie tęsknoty i niedostępności. Gdy pojawi się okres dojrzewania wypłynie na powierzchnię seksualne pragnienie, – które może się przywiązać do czegokolwiek a szczególnie do mężczyzn – które połączy się z wcześniejszą potrzebą męskiej intymności i ciepła. Zaczyna wtedy rozwijać homoseksualne tłumienie. Później wspomina:

Moje pierwsze seksualne tęsknoty były skierowane nie do dziewcząt lecz do chłopców. Nigdy nie interesowałem się dziewczętami.

Psychoterapeutyczne interwencja w tym momencie czy wcześniej, może odnieść sukces i zapobiec rozwojowi późniejszego homoseksualizmu. Taka interwencja jest kierowana częściowo na to, aby pomóc chłopcu zmienić jego zniewieściałe wzorce (które bierze z „odmowy” identyfikacji z odrzuconym ojcem), lecz, co ważniejsze, jest skierowana na nauczenie jego ojca – jeśli tylko nauczy się – w jaki sposób właściwie odnosić się do syna i angażować w jego życie.

5. W miarę dojrzewania (szczególnie w naszej kulturze, gdzie wczesne, pozamałżeńskie doświadczenia seksualne są uświęcone a nawet zalecane) młodzieniec, teraz już nastolatek, zaczyna eksperymentować z aktywnością homoseksualną.

Czy też jego potrzeba bliskości z osobami tej samej płci mogła już się skończyć wykorzystaniem przez starszego chłopca czy mężczyznę, kiedy jeszcze był dzieckiem. (Przypominam badania, które wykazują bardzo wysoki procent przypadków seksualnego wykorzystania w historiach z dzieciństwa opowiadanych przez homoseksualistów.). Czy też przeciwnie, pomimo jej atrakcyjności, mógł uniknąć takiej aktywności powodowany strachem i wstydem. W każdym przypadku nie da się wyprzeć swych aktualnych pragnień seksualnych, bez względu na to, jak bardzo się stara z nimi walczyć. Byłoby dla nas w tym momencie okrucieństwem sugerować, że te pragnienia są po prostu sprawą „wyboru”.


W rzeczywistości, pamiętają oni całe miesiące i lata śmiertelnej walki o odrzucenie ich istnienia i równoczesnego, daremnego odsuwania ich. Można sobie wyobrazić jak słusznie zły będzie później, gdy ktoś od niechcenia i bezmyślnie oskarży go o „wybranie” homoseksualizmu.


Gdy szuka pomocy, słyszy jedno lub dwa zdania, oba równie przerażające go:


„Homoseksualiści to źli ludzie i ty jesteś zły decydując się być homoseksualistą. Nie ma miejsca dla ciebie tutaj i Bóg zajmie się tym, abyś cierpiał za to, że
jesteś tak zły”  lub „homoseksualizm jest wrodzony i niezmienny. Takim się urodziłeś. Zapomnij o bajkowym obrazie swego małżeństwa i posiadania dzieci, mieszkania w małym domku z białym płotkiem. Bóg uczynił cię tym, czym jesteś i On zaprojektował cię jako geja. Naucz się tym cieszyć”.


6.
W pewnym momencie, oddaje się swoim głębokim pragnieniom i zaczyna dobrowolnie przeżywać homoseksualne doświadczenia.

Odkrywa – prawdopodobnie ku swemu przerażeniu – że jego stare, głębokie, bolesne pragnienia są, przynajmniej chwilowo i po raz pierwszy w ogóle, łagodzone.

Pomimo, że może również odczuwać bardzo intensywny konflikt, nie jest w stanie przyznać, że ulga jest ogromna. Te chwilowe uczucie komfortu jest tak głębokie – idące znacznie dalej poza prostą seksualną przyjemnością, którą każdy odczuwa w znacznie mniej napiętej sytuacji – że przeżycie jest potężnie wzmacniane. Jakkolwiek wiele musi się zmagać, odkrywa ogromnie silne prowadzenie do powtórzenia tego przeżycia i im częściej to robi, tym bardziej się to wzmacnia i tym bardziej prawdopodobne jest, że je powtórzy ponownie, choć często z poczuciem zmniejszającego się powrotu.

7. Odkrywa również, że, jak u każdego, orgazm jest potężnym uwolnieniem wszelkiego rodzaju stresów.

Angażując się w aktywność homoseksualną już przekroczył jedną z najbardziej krytycznych i najmocniej egzekwowanych barier seksualnego tabu. Teraz już jest mu łatwo przekroczyć następne bariery tabu, a w szczególności znacznie mniej poważne tabu dotyczące rozwiązłości. Wkrótce aktywność homoseksualna staje się centralnym czynnikiem organizującym jego życie i powoli nabywa nawyku regularnego powracania do niego – nie tylko z powodu jego początkowej potrzeby ojcowskiej ciepłej miłości, lecz z potrzeby uwolnienia wszelkiego rodzaju niepokojów.

8. W międzyczasie jego życie staje się bardziej przykre niż dla większości.


Częściowo jest to wynikiem, jak to twierdzą aktywiści, nazbyt powszechnego doświadczania od innych chłodnego, braku sympatii czy nawet wrogości. Jedynymi ludźmi, którzy wydają się ich akceptować są inni geje w związku z czym kształtuje on jeszcze silniejsze więzy z nimi jako „społecznością”. Jednak jedno nie jest prawdą, jak twierdzą aktywiści, że jest to jedyny czy nawet główny stres.

Wiele przykrości jest spowodowanych po prostu przez ten styl życia – na przykład konsekwencje medyczne. AIDS jest jedną z wielu przyczyn (jeśli nienajgorszą).
Żyje również z poczuciem winy i wstydu, który nieuchronnie odczuwa wobec swych nałogowych, rozwiązłych zachowań; oraz świadomości, że nie potrafi skutecznie odnosić się do płci przeciwnej i ma małe prawdopodobieństwo założenia rodziny (psychologiczna strata, której żadna polityczna kampania na rzeczy homoseksualnych małżeństw, adopcji i praw dziedzicznych nigdy nie zrekompensują).


Bez względu na to jak bardzo aktywiści będą usiłowali znormalizować dla niego te wzorce zachowań i straty, które one wywołują oraz bez względu na to jakkolwiek celowe może być dla celów politycznych ukrycie ich przed ogółem ludzi, dopóki nie zamknie ogromnych obszarów swego emocjonalnego życia, nie może po prostu w tej sytuacji spojrzeć szczerze na siebie i być zadowolonym.

I żaden – nawet najbardziej szczery, mający wyrobione zdanie, niepewny seksualnie „homofob” – nie jest tak twardy dla niego, jak on sam dla siebie. Co więcej, przesłanie potępienia siebie samego, z którym się zmaga codziennie jest tylko wzmacniane przez zgorzkniały, uwłaczający im samym dowcip samej gejowskiej kultury, której się uchwycił. Aktywiści wokół niego stale powtarzają, że to wszystko jest wynikiem „umiędzynarodowionej homofobii” otaczającej ich kultury, lecz oni wiedzą, że tak nie jest.

Stres „bycia gejem” prowadzi do jeszcze bardziej zaangażowanych, zachowań homoseksualnych.
Ta zasada, być może zaskakująca dla laików (ostatecznie dla laików, którzy sami nigdy nie wpadli w pułapkę pewnych zachowań) jest typowym nałogowym cyklem samo destrukcyjnych zachowań; niszczącego poczucia winy, wstydu i potępiania siebie samego, które tylko napędzają to. Nie jest zaskakujące, że ci ludzie wyrzekają się uwolnienia od tych uczuć jak robi również on. Mówi sobie:


TO nie problem, nie ma zatem powodu, abym się czuł tak podle z tym.

9.  Po walce z takim poczuciem winy i wstydu przez tak wiele lat, chłopiec, teraz już dorosły, zaczyna wierzyć, i jest to całkiem zrozumiałe – a z powodu swego wyparcia się, musi wierzyć –

Nie mogę się zmienić w ogóle, ponieważ ten stan nie zmienia się.

Nawet jeśli przez chwilę uważa inaczej to natychmiast powstaje bolesne pytanie:

Więc dlaczego nie zrobiłem tego…? – po czym powraca poczucie winy i wstydu.

Zatem, do chwili, gdy chłopiec stanie się mężczyzną, ma już ułożony taki punkt widzenia:


Zawsze byłem inny, zawsze byłem outsiderem. Rozwijałem w sobie te młodzieńcze miłostki do chłopców odkąd tylko pamiętam i pierwszy raz poczułem miłość do chłopca, a nie dziewczyny. Faktycznie nie interesują mnie zupełnie osoby przeciwnej płci. No, próbowałem – nawet bardzo, lecz moje seksualne doświadczenia z dziewczynami nie były niczym specjalnym, lecz pierwszy mój raz, gdy uprawiałem seks homoseksualny, wtedy „czułem się dobrze”. Zatem całkowicie sensowne jest dla mnie to, że homoseksualizm jest genetyczny. Próbowałem zmian – Bóg wie, jak długo walczyłem – i po prostu nie mogę. To właśnie dlatego, że tego się nie da zmienić. W końcu, przestałem walczyć i zaakceptowałem siebie, takiego jakim jestem.

10. Społeczne nastawienie wobec homoseksualizmu będzie odgrywało rolę w zwiększeniu lub zmniejszeniu prawdopodobieństwa przyjęcia przez mężczyznę perspektywy homoseksualizmu jako „wrodzonego i niezmiennego”  oraz tego, w którym momencie swego rozwoju to zrobi.


Jest oczywiste, że powszechnie przyjmowana i na całym świecie propagowana idea, która uznaje normalność homoseksualizmu zwiększy prawdopodobieństwo przyjęcia przez niego tego wierzenia i to we wczesnym wieku. Lecz być może mniej oczywiste jest – i wynika to z tego, o czym dyskutowaliśmy powyżej – że wyśmiewanie, odrzucenie i ostre karne potępienie go jako osoby, podobnie (i ile nie jeszcze bardziej) poprowadzi go do tego samego
miejsca.

11 . Jeśli utrzymuje swoje pragnienia do tradycyjnego rodzinnego życia, może nadal walczyć przeciwko swej „drugiej naturze”.


W zależności od tego, kogo spotyka, może nadal pozostać w pułapce między zwykłym potępieniem, a zostaniem aktywistą, zarówno w świeckich jak i religijnych instytucjach.
Najważniejszym przesłaniem jakie musi usłyszeć jest to, że „uzdrowienie jest możliwe”.


12. Jeśli wejdzie na drogę uzdrowienia, odkryje, że jest to długa i trudna droga – lecz niezwykle spełniająca.

Droga do pełnego odnowienia ku heteroseksualności trwa zazwyczaj dłużej niż typowe Amerykańskie małżeństwo – co powinno być rozumiane jako wskaźnik tego, jak bardzo są złamane dziś relacje.


Od świeckiego terapeuty otrzyma on wyjaśnienie tego, jaka jest natura jego pragnień, tego, że faktycznie nie chodzi tutaj o seks i że nie jest określony w swych seksualnych pragnieniach. W takich warunkach, najprawdopodobniej nauczy się w jaki sposób zwracać się właściwie do innych mężczyzn, aby otrzymać od nich szczere, nie seksualne, męskie towarzystwo i intymność, oraz tego w jaki sposób odnosić się właściwie do kobiet, jako przyjaciółek, kochanek i życiowych towarzyszy i, jeśli Bóg zechce, matek jego dzieci.

Oczywiście, stare rany nie znikną po prostu i później, w czasie wielkiego cierpienia, stare drogi ucieczki będą kusić. Lecz teraz twierdzenie, że jest zatem „rzeczywistym” homoseksualistą i że tego nie da się zmienić będzie już kłamstwem, ponieważ w miarę wzrostu w nowym życiu stale wzrastającej szczerości i kultywowanej szczerej intymności z kobietą swego serca, nowe wzorce będą pojawiać się coraz silniej, a stare, wyryte w synapsach jego umysłu, będą coraz słabsze.

W międzyczasie, wiedząc o tym, że nie ma to nic wspólnego z seksem, dojdzie on nawet do szacunku i dobrego wykorzystania gasnących drgań pozostałości starych pragnień. Będą dla niego, swego rodzaju sztormowym ostrzeżeniem, sygnałem, że coś nie jest w porządku w jego domu, że jakieś stare wzorce tęsknot, odrzucenia i obrony zostały uruchomione.
Odkryje również, że nie zapanuje w jego domu porządek dopóki te stare pragnienia ponownie nie osłabną. W swych relacjach z innymi – jak przyjaciele, żona, zawodowe – ma teraz pewien szczególny dar. To, co kiedyś było przekleństwem teraz stanie się błogosławieństwem, dla niego i innych.


Copyright © NARTH. Wszelkie prawa zastrzeżone. Wykorzystano za zgodą.

Jeffrey B. Satnover, doktor nauk medycznych, był psychoanalitykiem przez ponad 15 lat i psychiatrą przez ponad 10. Jest byłym członkiem katedry Psychiatrii i Psychiatrii Dziecięcej na Uniwersytecie Yale, byłym przewodniczącym Fundacji C.G. Jung’a i byłym wykładowcą Williama Jamesa w katedrze Psychologii i Religii na Uniwersytecie Harward.
Posiada stopnie naukowe Massachusetts Institute of Technology, Texas Univeristy i Harward University. Jest autorem książki pt.: Homosexuality and the Politics of Truth (Baker Books, 1996).


Copyright ©
2004 Pure Intimacy® is property of Focus on the Family.
Wszelkie prawa zastrzeżone, strzeżone przez międzynarodowe prawo wydawnicze.продвижение

Homoseksualizm a prawda

Czy jest to naturalne i normalne?

Społeczeństwo ma dwa punkty widzenia homoseksualizmu. Tradycyjny, który mówi, że jest to odchylenie, że ta orientacja jest zaburzeniem, a zachowania są patologiczne. Przeciwny obraz to taki, że homoseksualizm jest normalnym wariantem ludzkiego stanu, które jest określony przed narodzeniem i że homoseksualne zachowania są naturalne dla ludzi tak zorientowanych.

Społeczność gejów osiągnęła ogromny sukces pozyskując akceptację dla drugiego punktu widzenia. Niemniej jednak, opiera się on na wątpliwych przesłankach, które, jeśli są fałszywe, prowadzą nas ponownie do tradycyjnego patrzenia. W poniższym artykule będziemy badać przesłanki przedkładane przez ludzi akceptujących homoseksualizm jako coś „normalnego”.

Homoseksualizm jest normalną odmianą ludzkiego stanu. Występuje w każdej kulturze, w każdym wieku i choć większość jest heteroseksualna, podobnie jak niektórzy ludzie są leworęczni, tak mniejszość jest homoseksualna w swej orientacji”.

Czy to twierdzenie jest prawdziwe, czy też homoseksualizm jest zaburzeniem, znakiem, że coś poszło źle w indywidualnym rozwoju? Czy homoseksualizm jest czymś, co jest nieuchronne u pewnego procentu światowej populacji, a zatem powinno być po prostu zaakceptowane, czy też jest wypaczeniem czy dysfunkcją, której należy się sprzeciwiać i, jeśli możliwe, leczyć?


Jeśli chodzi o pytanie dotyczące tego, że homoseksualizm jest określany przed urodzeniem to ciężar dowiedzenia powinien spoczywać na tych, którzy mówią, że jest to normalne i naturalne. Mówię tak, ponieważ jednyny pewny dowód, który mamy – dowód biologiczny – wyraźnie wskazuje, że jest to zaburzenie, że homoseksualizm reprezentuje tendencję do używania części ciała do celów innych niż ich przeznaczenie. Penis i pochwa są skonstruowane do męsko-kobiecych stosunków seksualnych. Ich kształt, lokalizacja bardzo wrażliwych zakończeń nerwowych pokazują, bez wątpliwości, Boski zamiar.

Bez względu na to jaki jest wasz stosunek do przyjemnościowo – racjonalnych aspektów seksu, kobieta i mężczyzna nierozerwalnie związani są z rozmnażaniem, a dwaj mężczyźni czy dwie kobiety nie mogą się rozmnażać. Zatem homoseksualność jest stanem, który, w podstawowym sensie, jest przeciwny naturze. Biologicznie, nie jest to normalne czy naturalne.


Jednak, adwokaci akceptacji homoseksualizmu podjęli ogromy wysiłek, aby przekonać świat, że jest to zarówno naturalne jak i normalne, że jest to po prostu coś innego i tylko dlatego, że jest to orientacja mniejszości to klasyfikujemy to jako zaburzenie i perwersję i całkiem nieźle im się to powiodło.

Gdy mówimy o tym, co jest normalne, mówimy tym, co jest zgodne z normami: co jest powszechne. Gdy zaśmówimy o tym, że coś jest naturalne, chodzi nam o to, że jest zgodne z naturą. Większość argumentów przychylna homoseksualizmowi jako czemuś normalnemu i naturalnemu jest zatem skierowana na stworzenie wrażenia, że homoseksulaność jest ogromnie rozpowszechniona, że występuje w naturze wszędzie. Co więcej, ludzka seksualność jest postrzegana jako skrajnie płynna rzecz, w której wszelkiego rodzaju odmiany po prostu mogą się wydarzyć.

Jeśli słuchasz adwokatów grup gejowskich to stale i wciąż te argumenty się powtarzają. Nie mamy tutaj miejsca na systematyczne zajęcie się tym podejściem, lecz proszę, abyście rozważali to, co jest mówione i jakie dowody są rzeczywiście przedstawiane. Przyjrzymy się dwom najczęściej pojawiającym się stwierdzeniom czynionym przez grupy popierające homoseksualizm.

1. Dziesięć procent światowej populacji to geje.

Słyszałem to wyrażone z ogromną pewności, gdy pewien aktywista powiedział:Nie zapominajcie, że jedno na każde dziesięć dzieci urodzonych na świecie, we wszystkich krajach i przez wszystkie wieki jest homoseksualne.

Ta 10%-towa statystyka była używana tak często, że jest uznawana za prawdziwą i przekazywana w gazetach, magazynach jak również publicznie.

Skąd się wzięła to liczba? O ile można to stwierdzić jest to wynik błędnej interpretacji raportu Kinsey’a ( Sexual Behavior in th eHuman Male)
1)
, w którym stwierdził, że:  „10% mężczyzn jest mniej lub bardziej wyłącznie homoseksualna przez 3 lata w okresie między 16 a 55 rokiem życia”. W zawiązku z tym raportem powstaje kilka poważnych wątpliwości, co do metod statystycznych używanych przez Konsey’a i fakt, że badania były przeprowadzone wyłącznie wśród amerykańskich mężczyzn. Kinsey na tej samej stronie stwierdza, że „4% białych mężczyzn jest pozostaje przez całe swoje życie po okresie dojrzewania wyłącznie homoseksualistami”.

Ci, którzy jako pierwsi cytowali owe 10% za Kinsey’em w oczywisty sposób świadomie usiłowali wprowadzić w błąd. Inni, później korzystali z tej liczby nieświadomie. W rzeczywistości, nie wiemy, jaki procent ludzi w naszej czy jakiejkolwiek innej kulturze jest homoseksualistami. Przed Kinsey’em pewne przybliżone dane nadeszły najpierw z Anglii, Niemiec i USA i wynosiły między 2-5%. Później bardziej obiektywne statystyki ze Stanów Zjednoczonych przewidywały maksymalną wartość 5% wśród mężczyzn i miej wśród kobiet.


Istotą jednak jest to, że ani 5%, ani 10% nie ma znaczenia. Liczby wydają się być wyolbrzymiane przez wielu homofobów, ponieważ wierzą oni, że liczby dają pewne uzasadnienie. Nie jest tak. Znaczna ilość osób ma skłonności przestępcze, lecz to nie znaczy, że są w jakiś sposób wypaczeni w swojej orientacji.

2. Homoseksualizm jest zjawiskiem pojawiającym się w wszystkich kulturach i w wielu został zaakceptowany.

Towarzyszy temu zazwyczaj stwierdzenie czy sugestia, że judeo-chrześcijańska kultura jest po prostu surowa dla homoseksualistów. Oczywiście, nie jesteśmy w stanie dokonać tutaj przeglądu wszystkich kultur, lecz pozwólcie, że zasugeruję, abyście uważnie przyjrzeli się podawanym przykładom homoseksualizmu w innych kulturach. Niezmiennie, dotyczą one również pederastii (uprawiania seksu przez mężczyzn z chłopcami) oraz, w rzadkich przypadkach, ograniczonego okresu stwierdzonego homoseksualizmu w okresie dojrzewania.


Z pewnością homoseksualne zachowania mogą występować we wszystkich kulturach w różnym stopniu, lecz to nie mówi nam niczego na temat normalności i naturalności tego zjawiska. W rzeczywistości większość kultur, włącznie z Grecką, aż do ostatnich lat tego Imperium, klasyfikuje homoseksualizm jako przestępstwo zasługujące na najwyższą karę.

Są również dowody na to, że homoseksualne zachowania występują w niektórych kulturach znacznie mniej często niż na Zachodzie. Oczywiście w różnych kulturach będzie występowała w różnym stopniu tendencja do ukrywania danych dotyczących seksualnych zachowań. Nie było zakrojonych na szeroką skalę badań nad homoseksualizmem w innych niż zachodnie krajach, zatem niemożliwe jest trafienie na niezbite dowody. Niemniej pewne anegdotyczne oznaki występują.

Teolog i psychiatra Ruth Tiffany Barnhouse cytuje pewne zdarzenie, mówiące o tym, że pewien Amerykanin wspomniał o homoseksualizmie w grupie lekarzy w szpitalu w Kanton w Chinach i tylko jeden z członków medycznego zespołu wiedział o co chodzi
2)
Zapytałem dwóch misjonarzy z Afryki na temat homoseksualizmu na ich kontynencie i obaj stwierdzili, że mówiono im, iż nie był on znany przed pojawieniem się ludzi z zachodu. Anegdoty nie dostarczają dowodów, lecz w przypadku braku pewnych liczb, zapytajcie o to sami ludzi z Afryki czy Azji.


Copyright © Alan P. Medinger.
Wszelkie prawa zastrzeżone. Wykorzysatno za zgodą.


Alan Medinger jest dyrektorem służby odnowienia i ex-gejów w Baltimore, MD.


1).
Alfred C. Kinsey, Wardell B. Pomeroy and Clyde E. Martin, Sexual Behavior in the Human Male (Philadelphia: W. B. Saunders Company, 1948), p.651.
2). Ruth Tiffany Barnhouse, Homosexuality: a Symbolic Confusion, (New York: The Seabury Press, 1979) p.l57.


Copyright © 2004 Pure
Intimacy® jest własnością Focus on the Family.
Wszelkie prawa zastrzeżone, chronione międzynarodowym prawem autorskim.


сайт

Czym jest homoseksualizm?

Wy się nie bójcie i nie lękajcie…. Gdyż nie wasza to wojna, ale Boża.

— 2 Kronik 20:15
_____________________________________________________________________

Pomagając ludziom pokonać homoseksualizm odkryliśmy, że bardzo wiele osób nie wie, czym on faktycznie jest. Nie ma zgody co do definicji homoseksualizmu ani w środowisku naukowym, ani wśród religijnych ugrupowań, ani nawet wśród samych homoseksualistów.

Lawrence J. Hatterer, autor ksiązki pt.: Changing Homosexuality in the Male podał taką definicję: “Osoba, która w swym dorosłym życiu, jest motywowana przez swoje preferencje erotycznym pociągiem do członków tej samej płci i, która zazwyczaj, choć niekoniecznie, jest zaangażowana w otwarte seksualne związki z nimi”. Jest to dobra robocza definicja, choć pełne wyjaśnienie stanu homoseksualnego idzie znacznie głębiej.

Urodzony gej?

Większość homoseksualistów wierzy, że urodzili się „gejami”. Ta wiara często dostarcza im pociechy i uwalnia od wszelkiej odpowiedzialności za zmianę. Niemniej jednak, nie ma żadnych solidnych naukowych dowodów na to, że ludzie rodzą się homoseksualistami. Ogromna większość gejów jest całkowicie normalna pod względem genetycznym. To samo dotyczy kobiet.

Wyuczone zachowanie.

My wierzymy, że homoseksualizm jest wyuczonym zachowaniem, na które składa się wiele czynników jak: zdezorganizowana rodzina w okresie wczesnego dzieciństwa, brak bezwarunkowej miłości ze strony obu rodziców, niepowodzenia w utożsamianiu się z rodzicem tej samej płci. Później te problemy mogą wywoływać poszukiwanie miłości i akceptacji oraz zazdrość wobec ludzi tej samej lub przeciwnej płci i życie kontrolowane przez różne lęki i uczucia izolacji.

Jedno, co wydaje się być jasne: homoseksualizm jest powodowany przez wielką ilość różnych przyczyn. Wielkim uproszczeniem jest myślenie, które składa winę za to na jedną dziedzinę. Strach przed przeciwną płcią, kazirodztwo czy molestowanie, dominująca matka czy słaby ojciec, demoniczna opresja: to wszystko może odgrywać rolę w wywoływaniu homoseksualizmu, lecz żaden z tych czynników nie może tego zrobić sam.
Wraz z zewnętrznymi czynnikami życia jednostki, jego własne wybory mają kluczową rolę w formowaniu i kształtowaniu jego homoseksualnej tożsamości, choć niewielu to przyzna.

Co Biblia ma do powiedzenia?

Biblia stwierdza wyraźnie w pięciu miejscach, że zachowania homoseksualne są grzechem:

III Moj. 18:22; 20:13, Rzym 1:26,27; 1 Kor. 6:9,10 i 1 Tym 1:9,10.

Seksualna pożądliwość i fantazje, zarówno homoseksualne jak i heteroseksualne są, zgodnie ze Słowem Bożym, grzeszne.

Z drugiej strony 1 Kor 10:13 (B.W-P) zapewnia nas, że pokuszenie nie jest grzechem

Pokusa nie nawiedziła was większa od tej, która zwykła nawiedzać ludzi. Wierny jest Bóg i nie dozwoli was kusić ponad to, co potraficie znieść, lecz wraz z pokusą, równocześnie wskaże sposób jej pokonania, abyście mogli przetrwać.

Jest różnica między przeżywaniem pociągu do homoseksualnych aktów czy fantazji, a decyzją poddania się temu pociągowi. To jest właśnie różnica między kuszeniem a grzechem.
Nie jesteśmy w stanie w pełni kontrolować tego, co nas kusi, lecz wybór czy pójdziemy za tymi pokusami, czy nie, jest w naszej mocy. Ta moc naszego wyboru jest wzmacniana przez Ducha Świętego.

Cztery składniki homoseksualizmu. Homoseksualizm to jest coś więcej niż zwykły akt seksualny. Ludzie, którzy zostali w tym grzechu uwięzieni zazwyczaj wchodzili w ten styl życia pewnymi etapami. Aby lepiej zrozumieć okoliczności jakie otaczały osobę poszukującą pomocy, podzieliliśmy homoseksualizm na cztery składniki: zachowanie, psychiczna reakcja, tożsamość i styl życia.

Zachowanie. Często przypuszcza się, że wszyscy homoseksualiści są zaangażowani w tego typu współżycie, tymczasem nie zawsze tak jest. Z powodu lęku i silnego religijnego przekonania, niektórzy mogą się powstrzymywać przed seksualnymi zachowaniami, lecz przeżywać intensywne walki z pociągiem homoseksualnym.

Innym błędnym przypuszczeniem jest to, że wszyscy, którzy współżyją homoseksualnie są homoseksualistami. Jest ogromna liczba mężczyzn heteroseksualnych, którzy angażują się homoseksualne akty z różnych przyczyn, takich jak przebywanie w więzieniu czy wszelkich innych miejscach, gdzie seks heteroseksualny nie jest dostępny.

Nie wierzymy również w to, że dziecko, które zostanie zaangażowane w homoseksualne akty wcześnie, koniecznie zostanie homoseksualistą dopóki te akty nie zaspokajają potrzeb, które nie mogą być wypełnione w inny sposób.

W takim przypadku, dziecięce zaangażowane w te akty jest traktowane jako „wymiana” za nie-seksualne potrzeby, które są zaspokajane. Istnieje taka możliwość, że akt i zaspokojenie potrzeb staną się synonimami, co doprowadzi do rozwinięcia się homoseksualnej orientacji. Niemniej jednak, statystyki pokazują, że większość dzieci, które przeżyły homoseksualne akty zostawiają to za sobą i dorastają do normalnego, heteroseksualnego życia.

Reakcja psychologiczna. Krótka definicja tego terminu to: „seksualna ekscytacja (stymulacja) powodowana przez odbiór wizualny lub fantazjowanie”. Psychiczna reakcja jest technicznym terminem na to, do czego wielu ludzi odnosi się jako do „homoseksualnej orientacji”.
Pomimo, że wielu ludzi może twierdzić, że przeżywali wzrokowe czy seksualne pobudzenie wobec tej samej płci „odkąd pamiętają”, to występuje pewien proces, który prowadzi do homoseksualnej psychicznej reakcji. Dziecko może zacząć od potrzeby porównywania się z innymi, aby zobaczyć czy spełnia społeczne standardy. Gdy czuje, że nie dorównuje wystarczająco innym, może go to doprowadzić do podziwu dla tych cech i psychicznych cnót, których, jak czuje, nie posiada. Podziw, który jest czymś normalnym, może przerodzić się w zazdrość. Zazdrość prowadzi do pragnienia posiadania innych i ostatecznie do skonsumowania innych. To silne pragnienie zostaje gdzieś po drodze „zerotyzowane”, prowadząc ewentualnie do homoseksualnej reakcji psychicznej.

Gdy psychiczna reakcja zaczyna chwytać życie człowieka, ma miejsce wprowadzenie pewnych schematów. Seksualne sytuacje są wyobrażane w umyśle. Gdy odbywa się pierwszy stosunek może być wynikiem wielu lat planowania i fantazji. Niemniej homoseksualne zachowania mogą poprzedzać psychiczną reakcję, która może się wykształcić jako warunkowa reakcja na przyjemności związane ze spotkaniami z osobami tej samej płci.

Tożsamość. Niektórzy ludzie wchodzą w homoseksualizm poprzez „tożsamość”.
Takie osoby mogły nie przeżywać pociągu do tej samej płci ani nie mieć jakichkolwiek homoseksualnych doświadczeń, niemniej od wczesnego wieku czują się „inni” od innych ludzi. Czują się nienormalni, jakby nie pasowali do heteroseksualnego świata. Myślą: „Jeśli nie jestem heteroseksualny to muszę być gejem” i akceptują homoseksualne zaszeregowanie swojego życia.

Oczywiście jest to błędna interpretacja. Osoba niepokojona nieśmiałością, lękiem przed przeciwną płcią, brakiem atletycznej budowy czy społecznych uzdolnień nie musi akceptować siebie jako „homoseksualisty”. Niemniej ludzie wrastają w pewne pojęcia i gdy już raz coś zostanie przyjęte (zaakceptowane), to cechy związane z tym zaszeregowaniem zaczynają się pojawiać w życiu osobistym tego człowieka. Niezwykle ważne jest to w co wierzymy jeśli chodzi o nas samych.

Styl życia. Homoseksualista może upierać się, że nie jest odpowiedzialny za swoją tożsamość, swoją psychiczną reakcję czy nawet pierwsze stosunki seksualne, które mogły być na nim wymuszone. Niemniej jednak musi on/ona nieść odpowiedzialność za swoje wybory, które doprowadziły ją do homoseksualnego stylu życia.

Ludzie wchodzą w ten styl w różnym stopniu. Niektórzy żyją przeważnie w heteroseksualnym świecie, szukając tylko sporadycznych, bezosobowych seksualnych aktów, podczas gdy inni zanurzają się totalnie w „gejowską subkulturę”, środowisko, w którym pracują, mieszkają i całkowicie się z nim zżywają.

Jest całe mnóstwo stopni pośrednich między tymi dwoma ekstremami, lecz ten styl życia jest dla wielu ludzi pierwszym miejscem, gdzie mogą doświadczyć jakiejkolwiek formy akceptacji na poziomie głębszym niż powierzchowne jej przejawy. Pomimo akceptacji, która jest dostępna, styl życia prowadzony przez osobę homoseksualną często okazuje się bolesny i nieopłacalny, szczególnie dla starszych gejów, którzy nie są już pociągający seksualnie.

Spoglądając do przodu

Jak można było zobaczyć przyglądając się tym czterem składnikom, homoseksualizm jest skomplikowanym problemem mającym wiele definicji i odmian. Jeśli ktoś powie ci: „jestem homoseksualistą” to w rzeczywistości bardzo niewiele ci o sobie powiedział. Aby stwierdzić do jakiego stopnia homoseksualizm stał się częścią jego tożsamości, konieczne jest głębsze wejrzenie. Pokazuje to również, dlaczego homoseksualizm jest trudnym do przezwyciężenia problemem.

Prawdą jest, że droga wyjścia z homoseksualizmu nie jest łatwa, a jednak są już tysiące tych, którzy zostawili homoseksualizm za sobą i stali się „nowymi stworzeniami w Chrystusie”. Wielu weszło w związki małżeńskie i założyli rodziny, podczas gdy inni pozostają w celibacie prowadząc równocześnie radosne, oddane służbie Bożej życie. Bóg wkłada w nasze serca pragnienia. Szatan nie jest zadowolony jeśli ktoś przebija się przez zwiedzenie homoseksualizmem i odkrywa drogę wyjścia.
Jest wiele walk do odbycia, lecz „większy jest Ten, który jest w nas, niż ten, który jest na świecie”.

Copyright © Frank Worthen. Wszelkie prawa zastrzeżone, wykorzystano za zgodą

Copyright
© 2004 Pure Intimacy® is property of Focus on the Family.
Wszelkie prawa zastrzeżone. Strzeżone międzynarodowymi prawami autorskimi.

продвижение

Czy seksualna orientacja zostaje ustalona przy narodzinach?

Najlepszym, ogólnym podsumowaniem badań najbardziej szanowanych autorytetów naukowych, jest to, że homoseksualizm (podobnie jak i inne psychologiczne choroby) powstaje w wyniku połączenia socjalnych, biologicznych i psychologicznych czynników.

Oto kilka cytatów pochodzących z wypowiedzi badaczy tego tematu:

1. Dr Dean Hamer, badacz „gejowskiego genu”, również gej:

Geny są jak hardwar … dane życiowych doświadczeń są przekazywane poprzez seksualne oprogramowanie do obwodów tożsamości. Podejrzewam, że seksualne oprogramowanie jest mieszaniną genów i środowiska, w podobny sposób jak oprogramowanie komputera jest mieszaniną tego, co zainstalowano w czasie produkcji z tym, co zostało dodane przez użytkownika”.

P. Copeland and D. Hamer (1994) The Science of Desire (New York: Simon and
Schuster).

2. Psychiatra Jeffrey Satinover dr medycyny:

„Podobnie jak wszystkie skomplikowane stany (choroby – przyp. tłum) psychiczne i zachowania homoseksualizm… nie jest ani wyłącznie biologicznego ani wyłącznie psychologicznego pochodzenia, lecz jest wynikiem bardzo trudnej do określenia mieszaniny czynników genetycznych, wewnątrz macicznych wpływów… poporodowych okoliczności (takich jak rodzice, rodzeństwo, zachowania kulturowe) i skomplikowaną serią powtarzanych wzmacnianych decyzji pojawiających się w decydujących okresach rozwoju”.

– J. Satinover, M.D., Homosexuality and the Politics of Truth (1996)
(Grand Rapids, MI: Baker Books).

3. Dr Dean Hamer, badacz „gejowskiego genu” zapytany o to, czy homoseksualizm jest zakorzeniony wyłącznie w biologii odpowiedział:

„Absolutnie nie. Na podstawie badań bliźniaków już niemal wiemy, że połowa lub więcej z różnorodności w seksualnej orientacji nie jest dziedziczna. Nasze badania starają się dokładnie wskazać na genetyczny czynnik…nie negując czynników psychologicznych”.

– “New Evidence of a ‘Gay Gene’,” by Anastasia Toufexis, Time, November 13, 1995, p. 95.

4. William Byne, psychiatra z doktoratem z biologii i Bruce Parsons (1993) uważnie zanalizowali wszystkie ważniejsze biologiczne badania nad homoseksualizmem. Okazało się, że żadne z nich nie daje poparcia tezie o biologicznej przyczynie.

– W. Byne and B. Parsons, “Human Sexual Orientation: The Biologic Theories Reappraised.”
Archives of General Psychiatry, Vol. 50, no.3.

5. Psychiatrzy Friedman i Downey stwierdzili, że „bio-psychologiczny model” wraz z różnorodnymi kombinacjami temperamantu i środowiskowych wydarzeń najlepiej odpowiada naszej wiedzy na temat przyczyn prowadzących do homoseksualizmu. Mówią:

Pomimo ostatnich neurobiologicznych odkryć sugerujących, że homoseksualizm jest determinowany na drodze genetyczno-biologicznej, brakuje wiarygodnych dowodów na biologiczny model homoseksualizmu.

– R. Friedman, M.D. and J. Downey, M.D., Journal of Neuropsychiatry, vol. 5, No. 2, Spring l993.

6. Socjolog dr Steven Goldberg (Ph.D.):

Praktycznie wszystkie dowody są przeciwne temu, że istnieje jakiś determinujący przypadkowy czynnik psychologiczny i osobiście nie znam naukowca, który wierzy, że taki usposabiającą, a nie determinującą… Nie znam nikogo, kto upierał by się przy tym, że homoseksualizm można wyjaśnić pomijając odniesienia do czynników środowiskowych.

Goldberg dodaje:

Krytycyzm homoseksuazlimu nie zajął się problemem klasycznej konfiguracji rodziny” oni po prostu odepchnęli znaczące dowody na istnienie czynników rodzinnych. Badania, które usiłują obalić istnienie wkładu klasycznego wzoru rodziny w homoseksualizm są „przekonujące tylko dla tych, którzy chcą w to wierzyć”.

S. Goldberg (1994)  When Wish Replaces Thought: Why So Much of What You Believe is False (Buffalo, New York: Prometheus Books).

7. Artykuł na temat genów i zachowań z magazynu Science mówi:

„…interakcja pomiędzy genami i środowiskiem jest znacznie bardziej skomplikowana niż proste „geny przemocy” czy „geny inteligencji”, do których nagabuje popularna prasa. W rzeczywistości, ponawiane uznanie czynników środowiskowych jest jednym z głównych efektów wzrostu wiary w genetyczne efekty wpływające na zachowania. Te same dane, które ukazują skutki działania genów wskazują również na nadzwyczajny wpływ czynników nie-genetycznych”.

– C. Mann, “Genes and behavior,” Science 264:1687 (1994), pp. 1686-1689.

8. Kilka wniosków Jeffrey’a Satinover’a z „The Gey Gene”:

„(1) jest genetyczny składnik homoseksualizmu, lecz „składnik” ma luźny związek ze wskazaniem na genetyczne powiązania i związki. „Związki” i „powiązania’ nie oznaczają „przyczyny”.

(2) Nie ma żadnego dowodu, który pokazywałby, że homoseksualizm jest genetycznego pochodzenia – i żadne badania same w sobie tego nie stwierdzają. Tylko prasa i poszczególni badacze to robią, gdy skrótowo mówią do słuchaczy.

Jeffrey Satinover, M.D.,  The Journal of Human Sexuality, 1996, p.8.

9. Badacz mózgu dr Simon LeVay mówi:

W tej chwili, najbardziej rozpowszechniona opinia (o przyczynie wywołującej homoseksualizm) jest taka, że odgrywają w tym role liczne czynniki..

W 1988 roku członek PFLAG Tinkle Hake
dokonała przeglądu punktów widzenia na homoseksualizm pewnej liczby dobrze znanych osobistości. Zapytała:

Wielu obserwatorów wierzy, że osobista orientacja seksualna jest zdeterminowana przez jeden lub więcej następujących czynników: genetyka, hormony, psychologia, czy socjologia. Jakie jest twoje zdanie w oparciu o współczesną wiedzę?

W odpowiedział zawierało się: „wszystkie powyższe wspólnie (Alan Bell); „wszystkie te zmienne” (Richard Green); „różnorodne składniki” (Gilbert Herdt); „kombinacja wszystkich wymienionych czynników” (Evelyn Hooker), „wszystkie te czynniki” (Judd Marmor); „połaczenie przyczyn” (Richard Pillard); „prawdopodobnie genetyczne i hormonalne, lecz młodociane seksualne zabawy są szczególnie ważne” (John Money) i „genetyczne i hormonalne składniki i być może pewne przeżycia z wczesnego dzieciństwa” (James Wainirch).”
(STr. 273).

Simon LeVay (1996), in Queer Science, published by MIT Press.

10. Amerykańskie Stowarzyszenie Psychiatrów (American Psychologist Association) twierdzi:
Różnorodne teorie proponują różne źródła pochodzenia seksualnej orientacji… niemniej jednak wielu naukowców dzieli wspólne przekonanie, że jest ona kształtowana u większości ludzi we wczesnym wieku poprzez skomplikowane interakcje biologicznych, psychologicznych i społecznych czynników”.

Z broszury wydanej przez A.P.A.: “Answers to Your Questions About Sexual Orientation and Homosexuality.”
(Odpowiedzi na pytania dotyczące seksualnej orientacji).

11. Krajowa organizacja P-FLAG („Parents and Friends of Lesbians and Gays” – Rodzice i przyjaciele lesbijek i gejów) przygotowała wraz z dr Clinton Anderson z APA broszurkę pt.: „Dlaczego pytam: dlaczego? Przegląd badań nad homoseksualizmem i biologią” Czytamy tam:

Do chwili obecnej, żaden naukowiec nie stwierdził, że geny mogą determinować seksualną orientację. W najlepszym przypadku twierdzą, że może istnieć genetyczny składnik. Żadne ludzkie zachowanie, nie tylko seksualne, nie zostało połączone z genetycznym znakiem… seksualność, podobnie jak każde inne zachowanie, jest bez wątpienia pod wpływem zarówno biologicznych jak i społecznych czynników.


Copyright
© NARTH. Wszelkie prawa zastrzeżone, wykorzystano za zgodą.

Copyright © 2004 Pure Intimacy® is property of Focus on the Family.

Wszelkie prawa zastrzeżone. Strzeżone międzynarodowymi prawami autorskimi.

topodin

Teologia homoseksualizmu

Grzech Sodomy – I Moj.19

Czy Biblia nie potępia homoseksualizmu? Przez lata odpowiedź na to pytanie wydawała się oczywista, lecz w ciągu ostatnich kilku dekad pro-homoseksualni komentatorzy usiłowali przeinterpretować odpowiednie biblijne fragmenty. W niniejszej dyskusji zajmiemy się ich egzegezami.

Pierwsza wzmianka o homoseksualizmie w Biblii znajduje się w 19 rozdziale Księgi Rodzaju. W tym fragmencie Lot przyjmuje dwóch aniołów, którzy przyszli do miasta zbadać jego grzech. Zanim poszli spać wszyscy mężczyźni (ze wszystkich części miasta Sodomy) otoczyli dom i zażądali od Lota, aby wyprowadził tych mężów, „aby z nimi poigrali” (ang. „abyśmy ich poznali” – przyp. tłum.). Historyczni komentatorzy zawsze przypuszczali, że słowo „poznać” oznacza, że mężowie z tego miasta chcieli uprawiać seks z przybyszami.

Ostatnio, obrońcy homoseksualizmu twierdzą, że owi komentatorzy źle zrozumieli historię Sodomy. Argumentują, że mężowie tego miasta po prostu chcieli zobaczyć gości. Możliwe też, że gorliwie chcieli użyczyć środkowo-wschodniej gościnności, albo przesłuchać ich i dowiedzieć się czy nie są szpiegami. W każdym razie twierdzą, że ten fragment nie ma nic wspólnego z homoseksualizmem. Grzechem Sodomy nie jest homoseksualizm, lecz niegościnność.

Jednym z kluczy do właściwego zrozumienia tego fragmentu jest właściwe tłumaczenie ebrajskiego słowa tłumaczonego jako „poznać”. Komentatorzy pro-homoseksualiści, wskazują, że to słowo znaczy również „zapoznać się z…” jak i „mieć stosunek płciowy z…”, a zatem, wnioskują, grzech Sodomy nie ma nic wspólnego z homoseksualizmem.

Problemem tego fragmentu jest kontekst. Statystyka to nie to samo co egzegeza. Słowo liczone nie powinno być jedynym kryterium do określenia jego znaczenia, a nawet jeśli statystyczne podejście miało by być używane to argumenty odnoszą przeciwny skutek. Z 12 przypadków użycia w Księdze Rodzaju słowa „poznać” w 10 przypadkach oznacza ono „odbyć stosunek seksualny”.

Po drugie kontekst nie gwarantuje takiej interpretacji, że mężowie chcieli tylko poznać się z obcymi. Zwróć uwagę na to, że Lot decyduje zaoferować im swoje dwie córki zamiast nich. Czytając ten fragment można wyczuć panikę Lota, który w głupi sposób zaoferował tumowi dziewicze córki zamiast obcokrajowców. Nie jest to działanie człowieka, który reaguje na żądanie tłumu, aby „się z zapoznać z” mężczyznami.

Zauważ, że Lot opisuje swoje córki jako kobiety, które “nie poznały” mężczyzn.

Oczywiście sugeruje to seksualny stosunek i nie znaczy „zapoznać się z…”. Jest to niespotykane, aby pierwsze znaczenie użytego słowa „poznać” różniło się od drugiego. W obu przypadkach tłumaczenie „poznać” powinno być tłumaczone jako „odbywać stosunek seksualny z…” Jest to jedyne spójne tłumaczenie tego całego fragmentu.

Ostatecznie, List Judy w.7 dostarcza komentarza do Rdz. 19. Odniesienia nowotestamentowe stwierdzają, że grzech Sodomy obejmował ogromną niemoralność i podążanie za obcym ciałem. Zwrot „obce ciało” może sugerować homoseksualizm i współżycie ze zwierzętami i dowodzi dalej tego, że grzechem Sodomy nie była niegościnność, lecz homoseksualizm.

W przeciwieństwie do tego, co pro-homoseksualni komentatorzy mówią, 19 rozdział Księgi Rodzaju jest wyraźnym potępieniem homoseksualizmu.
Następnie przyjrzymy się zestawowi starotestamentowych fragmentów zajmujących się tematem homoseksualizmu.

Prawo Mojżeszowe – Kapł 18:20

Spójrzmy teraz na Prawo Mojżeszowe. Dwa fragmenty z Księgi Kapłańskiej (III Mojżeszowa) nazywają homoseksualizm obrzydliwością.

Kapł 18:22:


Nie będziesz cieleśnie obcował z mężczyzną jak z kobietą. Jest to obrzydliwością.

Kapł. 18:13:

Mężczyzna, który obcuje cieleśnie z mężczyzną tak jak z kobietą, popełnia obrzydliwość; obaj poniosą śmierć; krew ich spadnie na nich.

Słowo „obrzydliwość” jest używane w Księdza Kapł. 18 pięciokrotnie i jest bardzo mocnym słowem niezgody, sugerującym, że coś jest odrażające dla Boga. Biblijni komentatorzy widzą w tym wersie rozszerzenie siódmego przykazania. Choć nie jest to wyczerpująca lista seksualnych grzechów to są one reprezentatywne dla wspólnych grzesznych praktyk narodów otaczających Izraela.

Komentatorzy popierający homoseksualizm mają więcej problemów z tym względnie prostym fragmentem Pisma, lecz zazwyczaj oferuję jedną lub dwie odpowiedzi. Jedni upierają się, że te wersety pojawiają się w Świętym Kodzie Kapłańskim i mają zastosowanie wyłącznie do kapłanów i rytualnej czystości, a zatem, zgodnie z ich perspektywą, są to religijne, a nie moralne zakazy. Inni twierdzą, że te zakazy były zwykłe dla starotestamentowej teokracji, lecz nie są dziś odpowiednie. Sugerują, że jeśli chrześcijanie chcą być spójni z prawem zawartym w K. Kapłańskiej to powinni unikać jedzenia wieprzowiny, noszenia mieszanych materiałów oraz współżycia w dniach menstruacji.

Po pierwsze, czy ten fragment stosuje się raczej do rytualnej czystości niż moralnej? Częściowo problem pojawia się z powodu rozdzielenia dwóch spraw. Kapłani mieli być wzorami moralnego zachowania w swych ceremonialnych rytuałach. Czystość moralna i rytualna nie mogą być rozdzielane, szczególnie jeśli chodzi o seksualność człowieka.
Utrzymywanie takiego stanowiska sugerowałoby, że grzech cudzołóstwa nie jest niemoralny (p. Kapł 18:20) czy, że współżycie ze zwierzętami były moralnie akceptowalne (p. Kapł 18:23). Drugi argument dotyczący aktualności zakonu dziś. Niewielu chrześcijan zachowuje dziś koszerną kuchnię czy uchyla się od noszenia ubrań z materiałów tkanych z więcej niż jednej tkaniny. Wierzą oni, że te starotestamentowe prawa nie mają wobec nich zastosowania. W podobny sposób ci komentatorzy upierają się przy tym, że starotestamentowe przestrogi nie są aktualne dziś. Problem polega na tym, że więcej niż tylko homoseksualizm musiałby być uważany za moralnie do przyjęcia. Logicznym rozszerzeniem tej argumentacji byłoby przyjęcie obcowania ze zwierzętami i kazirodztwo za moralnie dopuszczalne, ponieważ zakaz dotyczący homoseksualizmu jest w otoczeniu zakazów czynienia tych dwóch grzechów. Jeśli Zakon Mojżeszowy jest nieaktualny wobec homoseksualizmu to jest również nieaktualny wobec zakazu uprawiania seksu ze zwierzętami i dziećmi.

Co więcej, powiedzieć w tej sprawie, że zakon zakończył się nie oznacza powiedzieć, że Bóg nie ma praw i moralnych zasad dla ludzkości. Pomimo tego, że ceremonialne prawo przeminęło, moralne pozostaje. Nowy Testament mówi o „prawie Ducha” („zakon Ducha” – Rzym. 8:2) oraz „prawie Chrystusowym” („zakon Chrystusowy” – Gal. 6:2). Nie można powiedzieć, że coś co było grzechem w zakonie, nie jest już grzechem pod łaską. Ceremonialne prawo dotyczące diety, noszenia mieszanych materiałów nie ma już zastosowania, lecz moralne zasady (szczególnie te wkorzenione w porządek Bożego stworzenia dla ludzkiej seksualności) trwają. Co więcej, te zakazy dotyczące homoseksualizmu można znaleźć w Nowym Testamencie co zobaczymy rozważając inne fragmenty przeinterpretowane przez komentatorów wspierających homoseksualizm.

Fragmenty nowotestamentowe.

Badając starotestamentowe nauczanie dotyczące homoseksualizmu, odkryliśmy, że Rodz. 19 naucza, że mężowie Sodomy chcieli uprawiać seks z obcokrajowcami, a nie tylko spotkać się tymi mężami czy rozciągnąć nad nimi środkowowschodnią gościnność. Zobaczyliśmy też, że pewne fragmenty z Księgi Kapłańskiej wyraźnie potępiają homoseksualizm i są do dziś aktualne. Te zakazy nie były tylko dla starotestamentowej teokracji, lecz były moralnymi zasadami obowiązującymi ludzkie zachowania i postępowanie do dziś.

W tym miejscu rozważymy kilka nowotestamentowych fragmentów zajmujących się homoseksualizmem. Trzy kluczowe fragmenty z NT dotyczącego tego tematu to:

Rzym 1:26-27, 1 Kor 6:9 oraz 1 Tym 1:10. Z tych trzech najbardziej znaczący jest Rzym.1 ponieważ zajmuje się homoseksualizmem w szerszym, kulturowym kontekście.

Dlatego wydał ich Bóg na łup sromotnych namiętności; kobiety ich bowiem zamieniły przyrodzone obcowanie na obcowanie przeciwne naturze, podobnie też mężczyźni zaniechali przyrodzonego obcowania z kobietą, zapałali jedni ku drugim żądzą, mężczyźni z mężczyznami popełniając sromotę i ponosząc na sobie samych należną za ich zboczenie karę.

Tutaj ap. Paweł stawia świat pogan w stanie winny wobec świętego Boga i koncentruje się na arogancji i pożądliwości hellenistycznego świata. Mówi, że odwrócili się od czczenia prawdziwego Boga, tak że „Bóg wydał ich na pastwę pożądliwości”. Zamiast podążać za Bożymi zaleceniami, oni „przez nieprawość stłumili prawdę” (1:18) i poszli za żądzami, które znieważają Boga.

Następny fragment dotyczący homoseksualizmu znajdujemy w 1 Kor 6:9-10 (tłum. z
ang.):

Czyż nie wiecie, że źli nie posiądą królestwa Bożego? Nie dajcie się oszukać! Ani rozpustnicy, ani bałwochwalcy, ani cudzołożnicy, ani rozwięźli, ani męskie prostytutki czy homoseksualni przestępcy, ani złodzieje, ani chciwi, ani pijacy, ani oszczercy, ani zdziercy nie odziedziczą królestwa Bożego.

Pro-homoseksualni komentatorzy korzystają ze argumentu o „wykorzystaniu” i wskazują, że Paweł mówi tylko o homoseksualnych przestępcach. Innymi słowy, argumentują, że ap. Paweł raczej potępia homoseksualne wykorzystywanie niż odpowiedzialne homoseksualne zachowania. W istocie, ci komentatorzy sugerują, że Paweł wzywa raczej do wstrzemięźliwości niż abstynencji. O ile może to być rozsądna interpretacja wobec picia wina (nie upijajcie się) to rudno stosować to wobec grzechów wyliczonych w 1 Kor 6 czy 1 Tym 1. Czy Paweł wzywa do odpowiedzialnego cudzołóstwa czy odpowiedzialnej prostytucji? Czy jest coś takiego jak moralne złodziejstwo czy oszustwa? Oczywiście te argumenty upadają.

Pismo nigdy nie chroni seksu pozamałżeńskiego (seks przedmałżeński, pozamałżeński czy homoseksualny). Bóg stworzył kobietę i mężczyznę do instytucji małżeństwa (1 Moj.2:24). Homoseksualizm jest zaburzeniem porządku stworzenia i Bóg wyraźnie potępia to jako nienaturalne i szczególnie przeciwne zarządzonemu przez Niego porządkowi. Jak widzieliśmy z dotychczasowej dyskusji, istnieją zarówno w ST jak i NT fragmenty,tóre potępiają homoseksualność.


“Bóg stworzył mnie gejem” cz. 1.


W tym momencie musimy rozważyć twierdzenie czynione przez niektórych homoseksualistów, że „Bóg stworzył mnie gejem”. Czy to jest prawdą? Czy jest jakaś biologiczna podstawa homoseksualizmu? Na potrzeby tego artykułu rozważymy dowody zazwyczaj cytowane. Simon LeVay (neurolog z Salk Institute) twierdził, że homoseksualiści i heteroseksualiści mają istotne różnice w swych mózgach. W 1991 roku przestudiował 41 ciał i odkrył specyficzną część podwzgórza (obszar odpowiedzialny za aktywność seksualną), która była znacznie mniejsza u homoseksualistów niż u heteroseksualistów. Upierał się więc, że to jest ten psychologiczny składnik seksualnej orientacji. W związku z tym studium występuje wiele problemów. Po pierwsze, występował duży zakres tych różnic. W kilku przypadkach homoseksualiści mieli ten obszar tego samego rozmiaru co heteroseksualiści, a nielicznych przypadkach heteroseksualiści mieli ten obszar równie mały jak homoseksualiści.

Po drugi to problem kury i jajka. Jeśli występuje różnica w strukturze mózgu to czy ta różnica jest wynikiem seksualnej orientacji czy też jej przyczyną?
Naukowcy odkryli na przykład, że gdy niewidomi zaczynają uczyć się czytać pismo Braill’a obszar mózgu odpowiedzialny za palec używany do czytania rozrasta się.

Po trzecie, Simon LeVay przyznał później, że nie znał orientacji seksualnej ludzi, którzy mózgi badał. Przyznał się, że nie był pewien czy heteroseksualni mężczyźni byli rzeczywiście heteroseksualni. Ponieważ niektórzy z tych, których uznał jako „heteroseksualni” umarli na AIDS, krytycy podnoszą wątpliwości, co do dokładności jego badań.

W grudni 1991 roku, Michael Bailey i Richard Pillard opublikowali badania homoseksualnych bliźniąt.
Przesłuchiwali homoseksualistów (mężczyzn) co do ich braci i odkryli statystyki, które, jak wierzyli, dowodziły, że seksualna orientacja jest pochodzenia biologicznego. Z homoseksualistów, którzy mieli identycznych bliźnich braci 52% tych bliźniaków również było homoseksualistami, 22% z tych, którzy mieli bliźniaków dwujajowych powiedziało, że ich bliźniak jest gejem, a tylko 11% z tych, którzy mieli adoptowane rodzeństwo potwierdziło, że było ono homoseksualne. Przypisali te procentowe różnice, różnicom w genetycznym materiale.

Pomimo, że to badanie miało na celu udowodnienie genetycznej podstawy homoseksualizmu, występują tutaj istotne problemy. Po pierwsze, teoria nie jest nowa, po raz pierwszy postawiono ją w 1952 roku. Od tej pory trzy inne oddzielne badania doszły do innych wniosków, a zatem wnioski z badań Bailey-Pillard’a muszą być rozważane w świetle tych, które dały przeciwne wyniki. Po drugie, większość opublikowanych raportów nie wspomina o tym, że tylko 9% braci homoseksualistów nie będących bliźniakami było homoseksualistami. Bliźnięta dwujajowe nie mają więcej wspólnego materiału genetycznego niż bracia nie bliźniacy, a jednak wspólna orientacja seksualne jest dwukrotnie bardziej prawdopodobna w przypadku braci dwujajowych niż barci nie bliźniaków. Bez względu na przyczynę, odpowiedzią nie jest genetyka.

Po trzecie, dlaczego nie są niemal wszyscy identyczni bliźniacy homoseksualistami? Innymi słowy, gdyby biologia determinowała orientację, dlaczego niemal połowa bliźniaków nie jest homoseksualna?
Dr Bailey wspomina tutaj: „przyczyna tej niezgodności musi być tkwić gdzieś w środowisku”. I to jest właśnie istota: jest coś (a być może wszystko) w środowisku, co wyjaśnia sprawę orientacji homoseksualnej.
To są dwa badania zazwyczaj cytowane jako dowody na biologiczne podstawy kształtowania się homoseksualizmu. Następnie rozważymy trzecie badania często cytowane, aby udowodnić, że „Bóg mnie takim stworzył?”

“Bóg mnie takim stworzył” cz. 2.

Przyjrzyjmy się teraz innemu badaniu często cytowanemu jak dowód na to twierdzenie.
Często jest ono nazywane „gejowski gen”. W 1993 roku zespół badawczy prowadzony przez dr Dean’a Hamer’a ogłosił „wstępne” odkrycie z badań nad powiązaniem między homoseksualizmem a genetycznym dziedzictwem.
Próba była przeprowadzona na 76 homoseksualistach i badacze znaleźni statystycznie wyższą zgodność homoseksualizmu z ich męskimi krewnymi (braćmi, wujkami) po stronie rodziny matki. Sugeruje to dziedziczny związek poprzez chromosom X.

Następne badanie 44 par homoseksualnych braci wykazało, że 33 ma wspólną wariację w małej sekcji chromosomu X. Pomimo, że te badania były promowane jako dowód na odkrycie gejowskiego genu, powstałe zastrzeżenia (te same), co do poprzednich dwóch, mają swoje zastosowanie i tutaj.

Po pierwsze, odkrycia objęło ograniczoną ilościowo grupę a zatem są tylko szkicem.
Nawet sami badacze określili, że były to odkrycia „wstępne”. Oprócz tego, że przebadano małą grupą to nie zajęto się porównawczymi badaniami w grupie braci heteroseksualnych. Inną ważną wątpliwością podnoszoną przez krytyków tych badań był brak wystarczających badań dotyczących socjalnej historii wybranych rodzin.

Następnie, wiadomo, że podobieństwa nie dowodzą przyczyny. Tylko dlatego, że 33 pary homoseksualnych braci mają wspólne zmiany genetyczne nie dowodzi, że te wariacje powodują homoseksualizm. A co z pozostałymi 7 parami, które nie wykazywały takich zmian, a były homoseksualne?

Ostatecznie, następnym problemem może być odchylenie badawcze. Dr Hamer i co najmniej jeden z jego współpracowników są homoseksualistami. Wydaje się, że było to celowo ukrywane przed prasą i zostało odkryte później.
Dr Hamer jak się okazuje nie jest tyko obiektywnym obserwatorem.
Przedstawił siebie jako ekspert w dziedzinie homoseksualizmu i stwierdził, że ma nadzieję, że jego badania pocieszą tych mężczyzn, którzy czują się winni swego homoseksualizmu.

A tak przy okazji, był to problem w przypadku każdego z omawianych powyżej badań.
Na przykład dr. Simon LeWay powiedział, że zdecydował się na badania potencjalnych psychologicznych korzeni homoseksualizmu po tym, jak jego kochanek zmarł na AIDS. Wspomniał nawet, że jeśli nie znalazł genetycznej przyczyny homoseksualizmu to może odejść od nauki całkiem.
Później tak zrobił przenosząc się do Zachodniego Hollywood, gdzie otworzył małe, nie akredytowane „centrum badawcze” koncentrujące się na homoseksualizmie.

Każde z tych trzech studiów poszukujących biologicznej przyczyny homoseksualizmu ma swoje słabości. Czy to znaczy, że nie ma fizjologicznych składników homoseksualizmu? Nie, wcale nie. Zasadniczo jest obecnie za wcześnie na taki wniosek. Może faktycznie naukowcy znajdą jakieś wyraźne biologiczne predyspozycje do orientacji seksualnej, lecz predyspozycja to nie to samo co determinacja. Niektórzy ludzie mogą odziedziczyć predyspozycje do gniewu, depresji czy alkoholizmu, a jednak bronić się przed tymi zachowaniami. Nawet jeśli gwałtowność, depresja czy alkoholizm zostały wykazane jako wrodzone (zdeterminowane przez genetyczny materiał), to czy zaakceptujemy je jako normalny i odmówimy leczenia ich? Oczywiście, że nie. Biblia wyraźnie mówi o takich rzeczach jak gniew i alkoholizm. Podobnie, Biblia wyraźnie mówi o homoseksualizmie.

W naszej dyskusji przebadaliśmy różne twierdzenia komentatorów wspierających homoseksualizm i okazały się one wątpliwe. W przeciwieństwie do tych twierdzeń, Biblia nie chroni homoseksualnych zachowań.

©
1997 Probe Ministries International


O autorze

Kerby Anderson jest dyrektorem Probe Ministries International.
Tytuł Bakałarza (licnecjat nauk ścisłych) otrzymał na stanowym uniwersytecie Oregon, MFS n a Yale Univeristy a magistra nauk humanistycznych na Georgetown University.
Jest autorem kilku książek, jak „Genetyczna Inżynieria”, „Pochodzenie nauki”, „Etyczne życie w latach 90-tych”, „Znaki nadziei” i „Moralne dylematy”. Pracuje również jako główny wydawca dla Kregel Publications wydającego książki na temat: małżeństwa, rodziny, seksualności, technologii, duchowości oraz społecznych trendów.

Jest również powszechnie znanym dziennikarzem, którego artykuły redakcyjne ukazały się w „Dallas Morning News”, „the Miami Herald”, „the San Jose Mercury” i „Huston Post”.

Jest gospodarzem “Probe” i często służy jako gość gospodarz audycji Point of View („Punkt widzenia”) prowadzonej przez amerykańską sieć radiową (USA Radio Network).

Czym jest Probe?

Probe Ministries jest to niedochodowa służba, której misją jest towarzyszyć kościołowi w odnawianiu umysłów wierzących chrześcijańskim spojrzeniem i wyposażanie kościoła do zdobywania świata dla Chrystusa. Probe wypełnia tą misję poprzez konferencje dla młodzieży i dorosłych Mind Games, około 3.5 minutowy program radiowy, strony internetowe http://www.probe.org/”>www.probe.org oraz ProbeCenter na Uniwersytecie Teksas w Austin.

Dalsze informacje na temat materiałów dostępnych w Probe i służby można zdobyć kontaktując się z nami:


Probe Ministries

1900 Firman Drive, Suite 100 Richardson, TX 75081 (972) 480-0240 FAX (972) 644-9664
info@probe.org
www.probe.org

продвижение сайта

Mity Homoseksualistów

W niniejszym szkicu przyjrzymy się kilku mitom na temat homoseksualizmu, które szerzą się w naszej kulturze i, mam nadzieję, odpowiemy na ich argumenty. Spora część tego materiału została zaczerpnięta z wspaniałej książki Joe Dallas’a „A Strong Delusion: Confronting the „Gay Christian” Movement” (Mocna ułuda: Przeciwstawienie się ruchowi „chrześcijańskich gejów”). O ile informacje zawarte w artykule mogą okazać się pomocne, o tyle modlimy się o to, abyś mógł dzielić się nimi spokojnie i współczująco, pamiętając, że homoseksualizm nie jest zwykłą polityczną czy moralną sprawą: dotyczy on ludzi, którzy zostali bardzo zranieni.

10% populacji to homoseksualiści.

W 1948 roku dr Alfred Kinsey wydał studium zwane „Sexual Behavior in the Human Male” („Seksualne zachowania mężczyzn”) ogłaszając, że między 10 a 46% męskiej populacji jest homoseksualistami. Swoje dane przyjął na podstawie próby 5.300 mężczyzn, które reprezentowały jego zdaniem średnią uczniów wyższych uczelni. Jednak wielu z mężczyzn podających mu swoje dane należało do grupy seksualnych przestępców, więźniów, stręczycieli, rabusiów, złodziei, męskich prostytutek i innych kryminalistów a setki było aktywistami homoseksualizmu. Liczba 10% była szeroko rozpowszechniana przez Harry Hay’a, ojca ruchu „cywilnych praw” homoseksualistów, walczącego o to, aby homoseksualizm nie był już więcej postrzegany jako akt sodomy, lecz jako 10% mniejszość.

Zostało wykazane, że liczby podane przez Kinsey’a były całkowicie fałszywe, natychmiast po ich ukazaniu się i przez wielu innych naukowców również później. Obecnie liczba ta jest bliższa 2-3%, lecz 10% to liczba często podawana w prasie, więc większość ludzi myśli, że jest poprawna. Nie jest.


Ludzie rodzą się gejami

Ann Landers podała to i miliony ludzi uwierzyły. Problem polega na tym, że te informacje nie mają żadnego poparcia. Istnieją trzy sposoby badania wrodzonych cech: badanie bliźniąt, sekcje mózgu, oraz badania genetycznych „związków”. Badania nad bliźniakami pokazały coś zupełnie przeciwnego niż to, że genetyka ma być odpowiedzialna za homoseksualizm, ponieważ niemal połowa przebadanych identycznych bliźniaków nie ma tych samych seksualnych preferencji. Jeśli homoseksualizm miałby być dziedziczny to identyczne bliźniaki powinny być albo oba heteroseksualne, lub oba homoseksualne. Poza tym, żadne z badań nad bliźniakami nie zostało powtórzone, a inne tego typu studia doprowadziły do zupełnie innych wyników. Najsławniejsze badania Dr. Simon Levay’a nad mózgami z martwych ciał są bardzo wątpliwej jakości jeśli chodzi o ich dokładność. Nie był pewien seksualnej orientacji ciał, z których mózgi badał, a nawet sam przyznaje, że nie wie czy zmiany w strukturze mózgu były przyczyną homoseksualizmu, czy też były jego skutkiem.

W końcu, początkowe próby pokazania związku między homoseksualizmem a chromosomem X musiały zostać powtórzone i ostatnie badania zaprzeczyły pierwszym wynikom. Nawet gdyby w jakiś sposób udało się wykazać, że genetyka ma z tym związek to „wrodzone” niekoniecznie musi oznaczać „normalne”. Niektóre dzieci rodzą się z mukowiscydozą, lecz to nie upoważnia do twierdzenia, że jest to normalny stan.

Tendencje do obciążania „wrodzeniem” pewnych zachowań (takich jak homoseksualność) nie czyni tych zachowań moralnymi. Obecnie uważa się, że takie tendencje do alkoholizmu, otyłości czy przemocy podlegają wpływom genetycznym, niemniej nie są to zachowania dobre. Ludzie urodzeni z takimi skłonnościami muszą ciężko zmagać się ze swymi naturalnymi
pokuszeniami do upijania się, obżarstwa czy psychicznej wściekłości.

No i skoro urodziliśmy się grzesznikami w upadły świecie to musimy zmagać się z konsekwencjami Upadku. Tylko dlatego, że narodziliśmy się z czymś, nie znaczy, że jest to normalne. To nie prawda, że „Bóg czyni niektórych ludzi gejami”. My wszyscy cierpimy z powodu skutków upadku i musimy się z tym uporać.

Cóż jest złego w dwóch, kochających się, oddanych sobie mężczyznach czy kobietach leganie zaślubionych?

Są dwa aspekty małżeństwa: legalna i duchowa. Małżeństwo jest czymś więcej niż tylko społeczną umową, jak być „najlepszym przyjacielem” kogoś, ponieważ wynikiem heteroseksualnego małżeństwa jest wydawanie na świat dzieci.
Małżeństwo jest prawną instytucją mającą na celu ochronę kobiety i dzieci. Kobiety muszą mieć wolność do poświęcenia czasu i energii, aby były pierwszymi opiekunkami dzieci, bez konieczności równoczesnego zdobywania chleba. Boży plan jest taki, aby dzieci rosły w rodzinach, które zaopatrują je, chronią i otaczają bezpieczeństwem.

Ponieważ gejowie i lesbijki z swej natury nie mogą się reprodukować, nie potrzebują prawnej opieki małżeństwa do tego, aby związek był bezpiecznym miejscem wydawania i wychowania dzieci. Poza seksualnym aspektem gejowskich relacji, te pary mają rzeczywiście tylko status „najlepszego przyjaciela”, a to nie wymaga prawnej ochrony.

Oczywiście coraz większa liczba par homoseksualnych chce mieć również dzieci czy to z adopcji, sztucznego zapłodnienia czy też zastępczej matki.
Pomijając fakt, że muszą się uciekać się do zewnętrznych procedur, aby zostać rodzicami, obecność dorosłych plus dzieci w doraźnym domostwie automatycznie nie powinno zabezpieczać oficjalnego uznania ich relacji jako rodziny. Jest taki ruch w naszej kulturze, który stara się przedefiniować „rodzinę”, według własnego widzimisię, lecz z wyraźnym brakiem rozeznania długoterminowych efektów na biorących w tym udział ludzi. Rodzice gejowie podejmują niebezpieczne stwierdzenia wobec ich
dzieci: lesbijskie matki mówią, że ojcowie nie są ważni, a homoseksualni ojcowie, mówią, że matki nie są ważne. Stale rosnąca ilość socjalnych obserwacji pokazuje na wagę zarówno ojców jak i matek w życiu dzieci: jedną z ich ról jest uczyć chłopców, co to znaczy być chłopcem, a dziewczynki, co to znaczy być dziewczynką.

Następnym aspektem małżeństwa jest jego duchowa natura. Z pewnością, ta odpowiedź na argumenty za gejowskimi małżeństwami nie ma żadnego znaczenia dla ludzi, którzy nie troszczą się o sprawy duchowe, lecz jest wielu gejów, którzy bardzo głęboko uznają Boga i tęsknią za relacją z Nim. Relacje małżeńskie, zarówno emocjonalne jak a szczególnie seksualne składniki, służą jako ilustracja relacji między Chrystusem i Jego Oblubienicą, kościołem. Podobnie jak jest mistyczna jedność między mężczyzną i kobietą, którzy bardzo różnią się od siebie, tak też jest mistyczna jedność między dwoma bardzo różnymi, bardzo „innymi” istotami – wiecznym Synem Bożym i nami, śmiertelnymi, stworzonymi ludźmi. Małżeństwo, tak jak je Bóg zaplanował, jest jak nieprawdopodobna jedność między motylem a bizonem, ogniem i wodą. Lecz homoseksualne relacje są podobne do złożenia dwóch podobnych jednostek: dynamiczna jedność i różnorodność w heteroseksualnym małżeństwie znika całkowicie, a zatem podobnie jest z duchowym wymiarem, który jest tak zasadniczy dla celu małżeństwa. Zarówno emocjonalny jak i psychiczny poziom, jednakowość mężczyzny i mężczyzny czy kobiet i kobiety demonstruje fakt, że homoseksualne relacje nie odbijają duchowego podobieństwa, którym małżeństwo być powinno.
Koncepcja małżeństwa homoseksualnego nie działa, bez względu na to czy patrzymy na nie z poziomu socjalnego czy duchowego.


Jezus nic nie mówił o homoseksualizmie.

Czy to z kazalnicy czy na akcjach walki o prawa gejów, aktywiści lubią wskazywać na to, że Jezus nigdy nie zajął się sprawą homoseksualności; raczej więcej zajmował się miłością. Wniosek ich jest taki, że skoro Jezus w żaden szczególny sposób nie zabronił pewnych zachowań, to kimże my jesteśmy, abyśmy osądzali tych, którzy się w nie angażują?

Ten argument zakłada, że Ewangelie są ważniejsze od reszty ksiąg Nowego Testamentu, że liczą się tylko zapisane wypowiedzi Jezusa. Jednak sama ewangelia Jana zapewnia nas o tym, że nie jest to wyczerpujący zapis wszystkiego, co Jezus powiedział i zrobił, co znaczy, że wiele zostało! (John 20:30). Ewangelie nie wspominają o tym, aby Jezus potępił bicie żony czy otyłość; czy to znaczy, że jest to w porządku? Co więcej, pozostałe księgi NT nie są mniej autorytatywne niż ewangelie. Całe pismo jest natchnione przez Boga, a nie tylko księgi z tekstem zaznaczonym czerwonym tuszem (jak w niektórych anglojęzycznych tłumaczeniach słowa Jezusa – przyp.tłum.). Szczególne zakazy dotyczące homoseksualnych zachowań są w Rzym 1:26-27 oraz 1 Kor 6:9,10 i wszystko jest zgodne z tym, co ustanowione przez Boga i zapisane w ewangeliach.

Wiemy, jednak, że Jezus szczególnie podkreślił to, co Bóg zamierzył w stworzeniu wobec ludzkiej sfery seksualnej: „Od początku Bóg stworzył kobietę i mężczyznę. Dlatego opuści człowiek swego ojca i matkę, złączy się z żoną i będą ci dwoje jednym ciałem…Co Bóg złączył niech człowiek nie rozłącza” (Mat 19:4-6). Boży plan to święta heteroseksualność i Jezus wyraził to słowami.


Prawo kapłańskie dotyczące zakazu homoseksualnych zachowań nie obowiązuje dziś.

Kapł 18:22 mówi:

Nie będziesz obcował z mężczyzną, tak jak się obcuje z kobietą. To jest obrzydliwość!”

Teolodzy pro-gejowscy argumentują, że termin „obrzydliwość” jest zasadniczo przypisany do bałwochwalstwa i kananejskiej religijnej praktyki kultu prostytucji, a zatem Bóg nie zabrania tego rodzaju homoseksualizmu, który widzimy dziś.

Inne seksualne grzechy takie jak cudzołóstwo czy kazirodztwo również są zabronione w tych samych rozdziałach, gdzie znajdują się zakazy dotyczące homoseksualizmu. Wszelki seksualny grzech jest zakazany zarówno w Nowym jak i Starym Testamencie, całkowicie niezależnie od kodeksu kapłańskiego, ponieważ jest to sprawa moralności. Prawdą jest, że nie jesteśmy związani przez zasady i rytuały Księgi Kapłańskiej, które oddzielały ludzi JHWe od świata. Niemniej jednak, natura grzechu seksualnego nie zmieniła się, ponieważ niemoralność jest obrazą wobec świętości i czystości Samego Boga. Fakt , że większość Księgi Kapłańskiej nie stosuje się do dzisiejszych chrześcijan, nie oznacza, że dotyczy to absolutnie wszystkiego.

Argument, że słowo „obrzydliwość” jest łączone z bałwochwalstwem również znajduje swoją odpowiedź przy zbadaniu Przyp. 6:16-19, gdzie znajdujemy opis tego, co jeszcze innego Bóg uważa za obrzydliwość: dumne oczy, kłamliwy język, ręce, które rozlewają niewinną krew, serce, które knuje złe myśli, nogi, które spieszą do złego, składanie fałszywego świadectwa i sianie niezgody między braćmi.

Bałwochwalstwo nie odgrywa tutaj żadnej roli jako obrzydliwość. Ten argument jest nie do utrzymania.

Jeśli praktyki z Księgi Kapłańskiej 18 i 20 rozdziału są potępione ze względu na ich związek z bałwochwalstwem to logicznie idzie za tym wniosek, że byłyby dopuszczalne, gdyby były robione poza bałwochwalstwem. Lecz wtedy oznaczało by to, że również kazirodztwo, cudzołóstwo, zoofilia i składanie dzieci w ofierze (wszystkie wymienione w tych rozdziałach) również zostają potępione tylko wtedy, gdy są popełniane w połączeniu z bałwochwalstwem; inaczej są dopuszczane. Żaden odpowiedzialny czytelnik tych fragmentów nie zgodziłby się z takim założeniem.


Nazwanie homoseksualizmu grzechem jest osądem, a osądzenie jest grzechem.


Josh McDowel mówi, że najczęściej cytowanym wersetem z Biblii był zazwyczaj Jn 3:16, lecz obecnie, gdy tolerancja stała się ostateczną cnotą, wers, który słyszymy najczęściej stosowany to „nie sądźcie, abyście nie byli sądzeni” (Mt. 7:1). Osoba, która nazywa homoseksualną aktywność złem jest nazywana bigotem, homofobem i nawet ci, którzy nie wierzą w biblię cytują werset z „nie sądźcie”.

Gdy Jezus powiedział: „nie sądźcie, abyście nie byli sądzeni” to kontekst wyraźnie pokazuje, że mówił o tym, aby nie stawiać siebie w roli sędziego innej osoby, podczas gdy sami jesteśmy zaślepieni na naszą grzeszność. Nie ma co do tego żadnych wątpliwości, że jest sporo własnej sprawiedliwości w sposobie w jaki kościół traktuje tych, którzy zmagają się z pokuszeniami homoseksualnych tęsknot. Jednak istnieje różnica miedzy zgodą na standardy Pisma, gdy głosi ono, że homoseksualizm jest zły, a osobistym potępianiem osób za ich grzech.
Zgodzenie się z Bogiem na coś, niekoniecznie musi być osądzaniem.

Wyobraź sobie, że pędzę autostradą i zostaję zatrzymana przez policjanta. Podchodzi do samochodu i po sprawdzeniu moich dokumentów mówi:

Złamała pani ograniczenie prędkości.

Czy możesz sobie wyobrazić obywatela z oburzeniem równającego politycznie poprawne oskarżenie z oficerem:

Ej, osądzasz mnie! Nie sądź, abyś nie był sądzony!

Policjant zwyczaje wskazuje na to, że złamałam prawo. Nie osądza mojego charakteru, lecz porównuje moje zachowanie z standardami prawa. Nie jest również osądzeniem, gdy powtarzamy to, co Bóg powiedział na temat Jego moralnych praw. Grzechem jest spoglądanie z góry na kogoś, kto popadł w inny grzech niż my. To jest osądzanie.



Pierwszy rozdział Listu do Rzymian na temat homoseksualizmu Nie Dotyczy Prawdziwych Homoseksualistów, lecz Heteroseksualistów, którzy Weszli Homoseksualne Zachowania, które Nie Są dla Nich Naturalne.

Rzym 1:26-27 mówi:

Dlatego to wydał ich Bóg na pastwę bezecnych namiętności: mianowicie kobiety ich przemieniły pożycie zgodne z naturą na przeciwne naturze. Podobnie też i mężczyźni, porzuciwszy normalne współżycie z kobietą, zapałali nawzajem żądzą ku sobie, mężczyźni z mężczyznami uprawiając bezwstyd i na samych sobie ponosząc zapłatę należną za zboczenie.

Niektórzy teolodzy usiłują objeść wyraźny zakaz zarówno dla gejów jak i lesbijek przez wyjaśnienie, że faktycznie grzech, o którym Paweł mówi tutaj, dotyczy zwykłych ludzi, którzy współżyją homoseksualnie, ponieważ nie jest to dla nich naturalne. Homoseksualizm, który oni utrzymują nie jest grzechem dla prawdziwych homoseksualistów.

Niemniej nie ma nic w tym wersie, co sugerowałoby rozróżnienie między „prawdziwym” homoseksualizmem, a „fałszywym”. Paweł opisuje homoseksualne zachowania same w sobie jako nienaturalne, bez względu na to, kto je popełnia. W rzeczywistości wybiera niezwykłe słowa do opisu mężczyzn i kobiet, które w grece bardziej podkreślają biologiczną istotę mężczyzny i kobiety. Zachowania opisane w tym rozdziale są nienaturalne dla mężczyzn i kobiet: seksualna orientacja nie jest tutaj w ogóle przedmiotem sprawy. Mówi, że homoseksualizm jest biologicznie nienaturalny; nie tylko nienaturalny dla heteroseksualistów, lecz nienaturalny dla każdego.

Co więcej, Rzym 1 opisuje mężczyzn „pałających żądzą” do siebie nawzajem. Trudno by to było odnieść do normalnych mężczyzn, którzy po prostu eksperymentują z seksem. Musisz naprawdę nieźle się nagimnastykować, aby z Rzym 1 wyciągnąć cokolwiek innego niż to, do czego proste czytanie tego tekstu prowadzi: aktywność homoseksualna jest grzechem.


Głoszenie przeciwko homoseksualności powoduje, że nastoletni geje popełniają samobójstwa.

Otrzymałem e-mail od kogoś, kto oskarżał mnie o to, że krew nastoletniego geja, jest na moich rękach, ponieważ twierdzenie, że homoseksualizm jest zły, powoduje, że ludzie się zabijają. Przekonanie, że nastoletni gejowie są w grupie o wysokim ryzyku samobójstwa zostało zapoczątkowane głównie w 1989 roku przez raport napisany na zlecenie rządu federalnego pn.: młodzież i samobójstwa. W raporcie stwierdzono trzy rzeczy: po pierwsze, młodzi geje i lesbijki popełniają jedną trzecią wszystkich samobójstw wśród młodzieży; po drugie, samobójstwa są główną przyczyną śmierci wśród nastoletnich gejów i po trzecie, młodzi geje (nastolatki) popełniają samobójstwa z powodu „upowszechnionej homofobii” (dosł. umiędzynarodowionej – przyp. tłum.) oraz przemocy skierowanej przeciw nim. Raport ten nieustannie był cytowany w zarówno w gejowskich jak i głównych mediach.


Paul Gibson, aktywista z San Francisco napisał ten raport w oparciu o badania tak tandetne, że gdy został on przedstawiony dr Louis’owi Sullivan’owi, byłemu sekretarzowi Zdrowia i Zasobów Ludzkich, ten oficjalnie odciął od nich zarówno siebie jak i swój wydział.

Dane liczbowe raportu, zarówno same dane jak i wnioski, są bardzo wątpliwe. Część tego opracowania cytuje autora twierdzącego, że 3000 młodych gejów zabija się rocznie, lecz jest to przede wszystkim o jeden tysiąc więcej niż ogólna liczba samobójstw wśród nastolatków!

Gibson wyolbrzymia swoje dane liczbowe, gdy mówi, że jedna trzecia samobójstw nastolatków popełniają młodzi geje. Otrzymał te liczby patrząc na badania gejów, przeprowadzane w centrach dla trudnej młodzieży, z których wielu jest zorientowanych homoseksualnie, a które pokazują, że nastoletni geje dwu do czterokrotnie częściej popełniają samobójstwa niż zwykłe dzieci. Gibson pomnożył ten wyższy stosunek przez omawiane już dane Kinsey’a o rzekomych 10% homoseksualistów w populacji i otrzymał swoje 30% wszystkich samobójstw gejów wśród nastoletniej młodzieży. David Shaffer, psychiatra z Uniwerstytetu Columbia, który specjalizuje się w dziedzinie samobójstw wśród nastolatków zagłębił się w to studium i powiedział:

Zmagałem się przez długi czas z matematyką Gibsona, lecz w końcu wydaje się, że jest to bardziej hokus-pokus niż matematyka.

Wnioskom z tego raportu zaprzecza wiele innych, bardziej wiarygodnych sprawozdań badawczych. Badacze z University of California-San Diego przeprowadzili wywiady 283 osobami, które przeżyły próbę samobójstwa w 1986 roku. 133 z tych, którzy zmarli było poniżej 30 roku, a tylko 7% było gejami i wszyscy mieli powyżej 21 lat.

Z innych badania na Columbia University 107 nastoletnich samobójców chłopców wynika, że tylko w trzech przypadkach wiadomo, że byli homoseksualistami, a dwóch z nich zmarło w wyniku samobójstwa. Gdy organizacja Gallupa przeprowadziła wywiady z ponad 700 nastolatkami, którzy znali nastolatków samobójców tylko jeden wymienił jako powód seksualność jako część problemu. Ci, którzy zbliżyli się do progu próby samobójczej wymieniają najczęściej problemy typu chłopak-dziewczyna lub niskie poczucie własnej godności.

Gibson nie podjął badania kontrolnej grupy heteroseksualnej w swoich badaniach.
Wnioski i dane statystyczne mają tendencję znacznych błędów bez porównania ich z grupą kontrolną. Kiedy psychiatra David Shaffer przebadał przypadki zamieszczonych historii nastoletnich gejów, którzy popełnili samobójstwo, w raporcie Gibsona, odkrył te same kwestie, z którymi walczyli zwykli chłopcy przed samobójstwem: „Historie były te same: rozprawa sądowa wyznaczona na dzień śmierci; przedłużająca się depresja; narkotykowe i alkoholowe problemy; itd.”.

To, że nastolatek przeżywa tak wielki ból, że odbiera sobie życie jest tragedią, bez względu na przyczyny, lecz nie jest w porządku składać odpowiedzialność za samobójstwa gejów, choć niewiele ich jest, na tych, którzy zgadzają się z Bogiem, że jest to złe i szkodliwe zachowanie.

© 1996 Probe
Ministries International


O autorce:


Sue Bohlin jest mówca stowarzyszonym z Probe Ministries. Usługuje na Uniwersytecie Illionis i jest nauczycielem biblijnym oraz mówcą konferencyjnym od 25 lat. Służy jako Mentoring Mom (Mam Mentor) dla MOPS (matek przedszkolaków) i jest członkiem rady Living Hope Ministries, Chrystocentrycznej służbie skierowanej do tych, którzy zmagają się z niechcianą homoseksualnością. Jest profesjonalnym kaligrafem i opiekunem witryny internetowej Probe Ministries: lecz, co najważniejsze, jest żoną dr Ray’a Bohlin i matką ich synów, z których jeden studiuje na wyższej uczelni a drugi w Amerykańskich Siłach Lotniczych.


Czym jest Probe?

Probe Ministries jest to niedochodowa służba, której misją jest towarzyszyć kościołowi w odnawianiu umysłów wierzących chrześcijańskim spojrzeniem i wyposażanie kościoła do zdobywania świata dla Chrystusa. Probe wypełnia tą misję poprzez konferencje dla młodzieży i dorosłych Mind Games, około 3.5 minutowy program radiowy, strony internetowe
http://www.probe.org/”>www.probe.org
oraz ProbeCenter na Uniwersytecie Teksas w Austin.

Dalsze informacje na temat materiałów dostępnych w Probe i służby można zdobyć kontaktując się z nami:

Probe Ministries
1900 Firman Drive, Suite 100 Richardson, TX 75081 (972) 480-0240 FAX (972) 644-9664

info@probe.org

www.probe.org комплексная seo раскрутка сайтов