W miarę aktualne informacje o tym co dzieje się w zborze pastora znajdują się TUTAJ
Urodziłem się w 1981 roku w buddyjskiej rodzinnie. Mój dziadek był w naszej wiosce jednym z szamanów. Dorastałem pośród buddyjskiego nauczania, zostałem jednym z ludzi oddanych Panu Buddzie. Postępowałem według nauczania Buddy, chodziłem codziennie rano i wieczorem do świątyni, aby czcić Buddę. Rodzice bardzo cieszyli się z mojej postawy, ponieważ chcieli, aby został jednym przywódców świątyni Buddy. Należałem do ludzi, którzy zawsze szukali pokoju w sercu w klasztorze, postępowałem według nauczania Buddy aż do 17 roku życia, lecz byłem rozczarowany, ponieważ moje medytacje nie przynosiły pokoju w sercu. Kiedy frustracja z powodu nieskuteczności medytacji w klasztorze wzrosła, zacząłem robić, co mi się podobało.
Pewnego dnia, gdy szedłem na spotkanie z przyjacielem, podszedł do mnie mężczyzna i powiedział: „Czemu jesteś taki smutny, czy chcesz pokoju w sercu?” To pytanie spowodowało, że zacząłem się zastanawiać nad tym, czym jest pokój w sercu. Ten człowiek zaczął opowiadać mi o Księciu Pokoju, którym jest Jezus Chrystus i dał mi traktat pt.: „Czy jesteś szczęśliwy?”. W broszurce było napisane o Bogu, grzechu i Jezusie Chrystusie, którzy przyszedł na ten świat, aby przynieść pokój w ludzkie życie. Postanowiłem, że jeśli Jezus rzeczywiście daje pokój, to chcę dowiedzieć się czegoś więcej o Nim. Zacząłem rozumieć Bożą miłość przez naszego Pana Jezusa Chrystusa i po roku przyjąłem Chrystusa jako mojego Pana i Zbawiciela. Było to w 1991 roku. Uczestniczyłem regularnie w zgromadzeniach kościoła, zdałem sobie sprawę z mojego grzechu przeciwko Bogu. Jednak tydzień później moi rodzice dowiedzieli się, że chodzę do kościoła. Pobili mnie dotkliwie z powodu mojej nowej wiary w Jezusa Chrystusa, potem wyrzucili z domu i zdecydowanie powiedzieli mi, że nie jestem już ich synem. Płakałem i wyszedłem z domu ze łzami w oczach. Modliłem się ze łzami do Boga, a Bóg odpowiedział mi słowami z Psalmu 50:15: „Wołaj do mnie w dniu utrapienia, Ja cię wybawię a ty mnie uwielbisz”. Bóg otworzył mi duchowe oczy, abym mógł zobaczyć Jego plan dla mojego życia i zdecydowałem się bez względu na spotykające mnie prześladowania wzrastać w wierze w Chrystusa Jezusa,. Rodzice wielokrotnie bili mnie, pluli mi w twarz i zmusili do rezygnacji ze szkoły. Zaprosili wszystkich przywódców ze wsi oraz całą wieś, aby powiadomić wszystkich, że z powodu wiary w Chrystusa nie jestem już więcej ich synem. Postawili mnie przed starszymi wioski i zapytali: „Czy chcesz wyrzec się wyznawania imienia Chrystusa?” Odpowiedziałem, że nie zrezygnuję z mojej wiary w Jezusa Chrystusa. Wszyscy mieszkańcy pluli na mnie i wywlekli mnie poza wieś. Mimo tego nie przestałem chodzić regularnie do kościoła.
Continue reading →