Category Archives: Heaven’s Family

DS_22.09.09 1Ptr. 5

David Servant

Niektórzy współcześni naukowcy poddają w wątpliwość autorstwo Piotra tego listu. Wątpią w to czy niewykształcony rybak mógł napisać w tak uprzejmym, kulturalnym greckim stylu. Wydaje się, że zapominają o tym, że Piotr zostawił rybołówstwo ponad 35 lat wcześniej, aby zaokrętować się na karierę publicznego mówcy! Czy możliwe jest, aby Piotr nauczył się w ciągu tych 35 lat praktyki kilku rzeczy na temat komunikacji? Wspomnę jeszcze, że nawet na początku swej nowej kariery, uczeni mężowie byli zdumieni jego oratorskimi zdolnościami, ponieważ był „człowiekiem prostym i nieuczonym” (Dz. 4:13). Duch Święty jest dobrym pomocnikiem!

Przy okazji, jeśli Piotr nie napisał tego listu, to powinniśmy go wyrwać z naszych Biblii, jako że osoba, która go napisała, byłaby kłamcą, który twierdzi, że jest tym samym Piotrem, który był świadkiem cierpień Chrystusa.

Dzisiejszy rozdział zaczyna się od poleceń dla starszych dotyczących ich pasterskiej odpowiedzialności (5:1-2), są to więc polecenia dla pastorów/starszych/ nadzorców. Pamiętajmy o tym, że nie było jednego pastora/starszego/nadzorcy, do którego apostoł zwracałby się, a którego służba choćby tylko przypominałaby większość tego, co robią współcześni pastorzy. Ci, do których zwracał się Piotr nie przygotowywali cotygodniowych kazań ani nie prowadzili specjalnych nabożeństw w specjalnie do tego przeznaczonych budynkach kościelnych. Nie kierowali grupami uwielbienia czy nauczycielami szkółek niedzielnych, nie nadzorowali grupy pastorów duszpasterzy, pastorów młodzieżowych, służb dla dzieci itd. Po prostu dyscyplinowali swoje małe trzódki, które spotykały się w domach na interaktywnych spotkaniach, w których każdy mógł brać aktywny udział. Tak więc, tacy pastorzy mogli być rzeczywiście „wzorem dla trzody” (5:3), coś, co jest niemożliwe w przypadku większości współczesnych pastorów. Ich oddziaływanie, interakcja, ze zgromadzeniami zazwyczaj sprowadza się do stania na przedzie przez godzinę w niedzielę i podawania ręki, gdy wychodzą ze świątyni. Tylko ci pastorzy mający małe trzody mają potencjalną możliwość uczyć je przez swój przykład.

Pastorzy o „twardej ręce”, którzy manipulujecie trzodami dla swej własnej korzyści, strzeżcie się! Staniecie któregoś dnia przed Arcy Pasterzem, który złożył Swoje życia, aby służyć tym owcom, nad którymi wy „panujecie” (5:3). Szczery pastorzy, którzy służą swoim trzodom, „niezwiędłą koronę chwały” (5:4). Niech Bóg błogosławi wszystkich dobrych pastorów na całym świecie! Zasługują na przyszłe korony!

Jakże cudowne jest to, że Bóg troszczy się o nas (5:7). Ten prosty fakt napełnia nasze serca pokojem. Nie ma żadnego powodu, abyśmy mieli się o cokolwiek martwić, mądrze więc zrobimy postępując według poleceń Piotra, aby wszelką troskę zrzucić na Pana (5:7). Zamartwiacze, pokutujcie! Zmartwienia są jak modlitwy, które mówią: „Boże, wiem, że nie można Ci zaufać”.

Piotr maluje nam obraz Szatana jako „lwa ryczącego, który patrzy kogo by pochłonąć” (5:8). Ten jego ryk, aby kogoś pochłonąć był dla Piotra powiązany z prześladowaniami, których czytelnicy doświadczali (5:9). Jeśli Szatan „pochłania” wierzącego stosując do tego prześladowania przez niewierzących, jaki będzie tego koniec? Wydaje mi się całkiem logiczne uważać, że Piotr mówi ponownie o niebezpieczeństwie tego, że wierzący odpadnie od wiary. Potwierdza mi tą myśl fakt, że Piotr przestrzega ich w tym samym fragmencie, aby sprzeciwiali się diabłu „mocni w wierze” (5:9). Znaczy to, że cierpienia wierzących muszą być znoszone w wierze w Pana Jezusa Chrystusa, nawet jeśli są oni kuszeni do porzucenia wiary, aby uniknąć ognia prześladowań.

Dobrze jest również pamiętać o tym, że Bóg stale kontroluje wszystko, nawet jeśli dopuszcza do tego, aby Jego ludzie cierpieli prześladowania, i że On we wszystkim współdziała ku dobremu (Rzm. 8:28). Jeśli spojrzysz wstecz na swoje duchowe życie, prawdopodobnie odkryjesz, że czasy największego duchowego wzrostu to właśnie czasy, gdy nie wszystko szło łatwo. Można by rzec: „Brak duchowego bólu; brak duchowego zysku!”

Piotr kończy swój list zachętą: „Pozdrówcie jednie drugich pocałunkiem miłości” (5:13). Czy pocałowałeś dziś chrześcijanina?

– – – – – – – – – – – – – –

Książkę D. Servanta „Pozyskujący uczniów sługa Boży” można nabyć TUTAJ

topod

DS_21.09.09 1Ptr. 4

David Servant

Kto chce cierpieć? Nie ja! A kto może chcieć mojego cierpienia? Bóg!

Dlaczego tak? On chce, abym był święty, „a kto cierpiał cieleśnie, zaniechał grzechu, aby pozostały czas doczesnego życie poświęcić już nie ludzkim pożądliwościom, lecz woli Bożej” (4:1-2). Ból, gdy połączony jest z grzechem motywuje nas do tego, aby przestać grzeszyć – uciec przed bólem. To dlatego cielesne karanie dzieci jest mądrym pomysłem. Bóg z pewnością jest mądry. „Bo kogo Pan miłuje, tego karci, i chłoszcze każdego syna, którego przyjmuje” (Hebr. 12:6).

Bóg często karał krnąbrnego Izraela przez ich przeciwników. Dopuszczał do tego, aby różne narody prześladowały Jego lud po to, aby sprowadzić ich z powrotem. Nowy Testament uczy tego, że Bóg czasami dopuszcza prześladowania po to, aby zdyscyplinować swoje krnąbrne dzieci. Niemniej, nie przyjmowałbym pochopnie wniosku, jakoby prześladowanie zawsze wskazywało na Bożą dyscyplinę. Bóg może również dopuścić prześladowania jako sprawdzian. Piotr potwierdza to, pisząc: „Najmilsi! Nie dziwcie się, jakby was coś niezwykłego spotkało, gdy was pali ogień, który służy doświadczeniu waszemu,…” (4:12). Adresaci jego listu byli oczerniani i wyśmiewani z powodu ich świętego życia i miłości do Chrystusa (4:4, 14), lecz Piotr napisał, że powinni uważać się za błogosławionych, ponieważ ich cierpienia są dowodem tego, że „Duch chwały, Duch Boży spoczywa na was” (4:14). Oczywiście, ta myśl nie pochodziła od Piotra to Jezus powiedział swoim uczniom, że gdy są prześladowani dla sprawiedliwości, są błogosławieni, ponieważ jest to pewny wskaźnik tego, że znajdują się na drodze do nieba, gdzie ich nagroda będzie wielka. Gdy dotrzemy do nieba i zobaczymy nagrody, które otrzymają ci, którzy najwięcej wycierpieli, podejrzewam, że wtedy będziemy żałować, że nie cierpieliśmy więcej na Ziemi. Tak więc zachęcenie Piotra ma wielki sens: „ale w tej mierze, jak jesteście uczestnikami cierpień Chrystusowych, radujcie się, abyście i podczas objawienia chwały jego radowali się i weselili” (4:13).

Co Piotr miał na myśli, gdy napisał, że ewangelia „była zwiastowana umarłym„? (4:6). Nie sądzę, żeby chodziło o tych, którzy umarli fizycznie, ponieważ żaden inny wers nie w Piśmie nie potwierdza takiej myśli. Tak więc, jedyną możliwością jest to, że Piotr mówił o zwiastowaniu ewangelii ludziom umarłym duchowo. Piotr rzeczywiście powiedział, że przyczyną tego było, „aby duchu żyli na sposób Boży„(4:6), sugerując, że to duchową śmierć i życie miał na myśli. Trzeba jednak przyznać, że ten fragment nie jest tak jasny, chcielibyśmy tego.

Chwała Bogu za każdego, kto przyjął jakiś szczególny dar od Boga, który został mu łaskawie dany ku budowaniu całego ciała Chrystusa. Ci, którzy dary posiadają, nie powinni nigdy zapominać, że to szafarstwo zostało im powierzone i któregoś dnia zdadzą z tego sprawę. Najpierw Piotr wylicza tych, którzy otrzymali dary mówienia. Powiada, że nie powinni oni wypowiadać swoich własnych myśli czy teorii, lecz „wypowiadać słowa Boże” (4:11). Ile kazań spełnia ten warunek?

Rozdział kończy się poważnymi słowami: „Nadszedł bowiem czas, aby się rozpoczął sąd od domu Bożego; a jeśli zaczyna się od nas, to jakiż koniec czeka tych, którzy nie wierzą ewangelii Bożej?” (4:17). Bóg badał wszystkich, którzy twierdzili, że do Niego należą, i dyscyplinował tych, którzy nie spełniali jego oczekiwań, aby oczyścić ich i zapewnić ostateczne zbawienie. Jak pisze apostoł, ludzie, którzy są niesprawiedliwi nie mają szansy na zbawienie, ponieważ „z trudnością sprawiedliwy dostąpi zbawienia” (4:18). Ufajmy więc Bogu, gdy pracuje nad tym, abyśmy byli święci.

– – – – – – – – – – – – – –

Książkę D. Servanta „Pozyskujący uczniów sługa Boży” można nabyć TUTAJ

дизайн сайтов поисковая оптимизация

DS_15.09.09 1Tyt. 3

David Servant

Kiedy już upłynie jakiś czas, gdy idziemy z Panem, łatwo jest zapomnieć o tym, że kiedyś chodziliśmy w ciemności i zniewoleniu grzechem, a nasza słaba pamięć rodzi brak szacunku dla tych, którzy obecnie są w stanie, który był niegdyś naszym udziałem. Niemniej, powinniśmy strzec się przed pychą i okazywać „wszelką łagodność wszystkim ludziom” (3:2). Dzięki łasce Bożej nie tkwimy w tej samej pułapce grzechu co oni i na pewno nie będziemy pociągać ku sobie grzeszników, jeśli odkryją, że uważamy siebie za kogoś lepszego. Tak więc Paweł przypomina nam: „Bo i my byliśmy niegdyś nierozumni, niesforni, błądzący, poddani pożądliwości i rozmaitym rozkoszom, żyjący w złości i zazdrości, znienawidzeni i nienawidzący siebie nawzajem” (3:3). Pamiętasz te dni? Ten sam wers wskazuje na to, że, podobnie jak wielu innych, cechą charakterystyczną prawdziwych wierzących nie jest grzech. Nie jesteśmy już ” poddani pożądliwości i rozmaitym rozkoszom, żyjący w złości i zazdrości, znienawidzeni i nienawidzący siebie nawzajem„. Jeśli tak jest, to nie narodziliśmy się naprawdę na nowo, lub odpadliśmy.

Zbawienie jest oferowane przez Boga każdemu, a jest to coś znacznie więcej niż tylko przebaczenie grzechów czy wejście do nieba któregoś dnia. Zawiera się w nim „kąpiel odrodzenia oraz odnowienie przez Ducha Świętego, którego wylał na nas obficie przez Jezusa Chrystusa, Zbawiciela naszego” (3:5-6). Zostaliśmy przemienieni przez Boga! Nie zasłużyliśmy na to, lecz jest to coś, co zostało nam udzielone ze względu na Boże miłosierdzie i łaskę (3:5, 7). Cóż za układ!

Lecz zauważ słowa Pawła: „…abyśmy, usprawiedliwieni łaską jego, stali się dziedzicami żywota wiecznego, którego nadzieja nam przyświeca” (3:7). Życie wieczne jest naszą „nadzieją”, co oznacza, że życie wieczne nie jest zagwarantowane i dlatego bezpośrednio po tym Paweł pisze: „Prawdziwa to mowa i chcę, abyś przy tym obstawał, żeby ci, którzy uwierzyli w Boga, starali się celować w dobrych uczynkach. To jest dobre i użyteczne dla ludzi” (3:8). Paweł wierzył w to, czego Jezus nauczał wyraźnie, a mianowicie, że bezużyteczny sługa będzie ostatecznie wrzucony do piekła (Mt. 24:42-51; 25:14-30). Tak więc powinniśmy „starać się celować w dobrych uczynkach” (3:8). Jest to tak ważne, że w dzisiejszym czytaniu Paweł wspomina o wadze dobrych uczynków trzykrotnie (3:1, 8, 14). O jakiego rodzaju dobre uczynki chodzi? Chodzenie do kościoła? Głosowanie na kandydatów broniących życia? Powstrzymywanie się od palenia papierosów?

Jakkolwiek ważne (czy nieważne) mogłyby być te rzeczy, Paweł nic z tego nie miał na myśli. Jego słowa z 3:14 dają nam potrzebną wskazówkę: „A niech się nasi ludzie uczą celować w dobrych uczynkach, aby zaspokajać palące potrzeby, żeby nie byli nieużyteczni„. Paweł wiedział, że któregoś dnia każdy usłyszy Jezusa, który powie mu jedną z tych dwóch rzeczy, albo: „Albowiem łaknąłem, pragnąłem, byłem przychodniem, byłem nagi, byłem chory, byłem w więzieniu, a wy poświęciliście się, aby zaspokoić te potrzeby„, albo „Albowiem łaknąłem, pragnąłem, byłem przychodniem, byłem nagi, byłem chory, byłem w więzieniu, a wy nie zrobiliście niczego, aby zaspokoić te pilne potrzeby„. Ci, którzy należą do tej drugiej kategorii zostaną wrzuceni do piekła bez względu na to, jak często uczestniczyli w kościele, bez względu na to, jak wielu broniących życia kandydatów pomogli wybrać i bez względu na to, jak wielu papierosów nie zapalili.

Paweł wiedział o tym, jakie niebezpieczeństwo grozi temu, który prowadzi bezużyteczne życie. Jezus wyraźnie ostrzegał w przypowieści o winnej latorośli, że nieużyteczne winorośle, które są „w Nim”, zostaną odcięte (Jn. 15:2). Wyłącznie te, które „trwają w Nim” przynoszą owoce, a te, które w Nim nie trwają „zostaną odrzucone, wyschną, zostaną zebrane i wrzucone w ogień, gdzie spłoną” (Jn 15:6). Gdyby wyznających chrześcijaństwo wzięli sobie te słowa do serca, mielibyśmy ogólnoświatowe przebudzenie.

Nasz „wers dziennie, który trzyma kalwinizm na odległość” to – jak już pewnie zgadujesz – Tyt. 3:4: „Ale gdy się objawiła dobroć i miłość do ludzi Zbawiciela naszego, Boga,…” Bóg, nasz Zbawiciel, kocha całą ludzkość i jest to widoczne w ewangelii, oferującej przez Jezusa Chrystusa, który umarł za wszystkich, zbawienie wszystkim. Chwała niech będzie Bogu!

– – – – – – – – – – – – – –

Książkę D. Servanta „Pozyskujący uczniów sługa Boży” można nabyć TUTAJ

как раскрутить сайт в сети

DS_14.09.09 Tyt. 1

David Servant

Uważa się, że ten list został napisany po rozprawie Pawła przed Neronem i jego uwolnieniu, być może około roku 66, co umieszcza go przed w czasie po ostatnim rozdziale Dziejów Apostolskich. Oczywiście, Paweł nadal podróżował i usługiwał tak jak przed swoim uwięzieniem, a po założeniu z pomocą Tytusa kościołów na Krecie, zostawił tam swego towarzysza, aby uporządkował sprawy (1:5). Tytus, był jego wieloletnim, zaufanym współpracownikiem, Grekiem, który po raz pierwszy zostaje wymieniony, jako towarzysz Pawła w czasie podróży do Jerozolimy, gdzie mieli poddać jego ewangelię pod osąd Piotra, Jakuba i Jana (Gal. 2:1-3).

Już w pierwszym zdaniu Paweł określa siebie jako „apostoł Chrystusa Jezusa w służbie wiary wybranych Bożych” (1:1). Bóg wybrał do zbawienia ludzi, którzy pokutują i wierzą w Jezusa, a jednak niektórzy chcą, abyśmy uwierzyli, że On wybrał do zbawienia ludzi, którzy nigdy i w żadnych okolicznościach nie pokutowali czy nie uwierzyli w Jezusa, lecz których on chwyta wbrew ich woli i zmienia. Ci przechodzą od nienawiści do Niego do miłości, ale nie dlatego, że poddali swoją wolną wolę wpływowi Jego przyciągania (uniwersalne przyciąganie, któremu inni się opierają), lecz wyłącznie z powodu Jego suwerennego działania, które jest skierowane tylko na nielicznych wybranych wcześniej. Jak już sobie zdajesz sprawę, tak Pismo nie naucza. Gdyby miała to być prawda, Bóg byłby niesprawiedliwy. Gdyby dziesięciu mężczyzn oczekiwało na wykonanie wyroku śmierci za to samo przestępstwo i państwo zdecydowałoby się przebaczyć i uwolnić jednego, a innych nie, to mieliby oni prawo oskarżyć takie państwo o niesprawiedliwość, a kalwinizm naucza, że tak właśnie czyni Bóg.

Czy jest dla Boga cokolwiek niemożliwego? Tak! On nie może kłamać (1:2). Nie może być również kuszony do złego, nie może się zmienić, ani wyprzeć samego siebie (Jk. 1:13; Mal. 3:6; 2Tym. 2:13). Gotów jestem się założyć o to, że są jeszcze inne rzeczy, których On nie również może zrobić. Czy może on stworzyć innego Boga, równego Sobie? Nie, każdy stworzony Bóg, nie byłby równy Jemu, ponieważ On nie jest stworzony! Czy może On przewidzieć wyniki przyszłych gier, które nigdy nie zostaną zagrane? Nie, ponieważ nie ma nic do przepowiadania.

Tak jak Paweł napisał w 1Liście do Tymoteusza, tak i tutaj wprowadza listę wymagań wobec tych, którzy mają być starszymi. Zwróć uwagę na to, że Paweł używa słów starszy (grecki: presbuteros) oraz nadzorca (greckie: episkopos) wymiennie (1:5, 7). Te słowa określają tą samą służbę. Paweł nigdy nie wymienia pastorów w żadnym z listów do Tytusa czy Tymoteusza, lecz mówił do starszych (Dz. 20:17) Efeskich, których również nazwał nadzorcami (20:28), aby „paśli kościół Boży” (20:28). Greckie słowo tłumaczone jako „pasterz” to tutaj poimaino, które jest formą rzeczownika poimen, tłumaczonego jako „pastor” wyłącznie w Ef. 4:11, a jako „pasterz” w każdym innym miejscu Nowego Testamentu. Między innymi dlatego, bezpiecznie jest przyjąć, że pastorzy, starsi i nadzorcy to jedno i to samo. Tak więc, moglibyśmy powiedzieć, że Paweł w Tyt. 1:6-9 wymienia listę wymagań dotyczących zostania pastorem

Jednym z tych wymagań wobec starszego/nadzorcy/pastora jest, aby „nie stał pod zarzutem rozpusty„, co jest definiowane jako „oddany pijaństwu i seksualne niemoralności”. Rozpusta nie tylko dyskwalifikuje z bycia przywódcą chrześcijan, lecz również z bycia chrześcijaninem.

Starsi/nadzorcy/pastorzy nie mogą być również skorzy do gniewu. Niemniej, nie chodzi tutaj o to, że ktoś nie jest gotowy do gorliwej dyskusji na tematy doktrynalne i ujawnianie tego co fałszywe, ponieważ innym wymaganiem wobec liderów kościoła jest to, aby byli gotowi „dawać odpór tym, którzy przeciwstawiają się zdrowej nauce” (1:9). Paweł poleca również Tytusowi, aby „surowo karcił” tych, którzy przyjmują fałszywe nauczenia (1:13).

Fałszywi nauczyciele docierali do tego młodego kościoła na Krecie. Paweł odnosi się do nich jako do „niekarnych, pustych gadułów, zwodzicieli, którym trzeba zatkać usta, ponieważ oni całe domy wywracają, nauczając dla zysku, czego nie należy” (1:10-11). Niemniej, Paweł zgadza się pewnym fałszywym nauczycielem co najmniej co do jednego i cytując go powtarza: „Kreteńczycy zawsze łgarze, brzuchy leniwe, wstrętne bydlęta”. Paweł wynosi z poety na proroka dobrze znanego Kreteńczyka, Epimenidesa, ponieważ we właściwy sposób oszacował ich charakter!

– – – – – – – – – – – – – –

Książkę D. Servanta „Pozyskujący uczniów sługa Boży” można nabyć TUTAJраскрутка сайта

DS_11.09.09 1Tyt. 2

David Servant

Świat obserwuje, aby zobaczyć czy jest jakaś różnica między nami, a nimi. Obserwują nas z dwóch powodów. Niektórzy robią to, ponieważ szczerze szukają jakiegoś znaczenia życia i zastanawiają się nad tym czy też my posiadamy coś, czego oni nie mają. Ich serca są otwarte. Niemniej, jeśli widzą hipokryzję, przekonuje ich to, że nie różnimy się niczym od wszystkich pozostałych na świecie i ich wniosek jest słuszny.

Inni znowu, obserwują nas w nadziei odkrycia hipokryzji, aby usprawiedliwić swój własny grzech i trwać w nim nadal. Myślą sobie: „jestem lepszy od chrześcijan, bo, co najmniej, nie jestem hipokrytą”. Gdy wyznający chrześcijaństwo robi to, co jest prawe, jest to potępieniem tych, którzy patrzą. Ci więc delektują się, jeśli odkryją słabości u wierzących. Nasze grzechy uspokajają ich poczucie winy, a nawet gorzej: nasze grzechy umacniają ich w grzechu.

Jakże ważne jest to, abyśmy żyli w taki sposób, który odzwierciedla wiarę w Pana Jezusa Chrystusa! Współcześnie największą przeszkodą dla ewangelii na ziemi jest kościół, kościół pełen hipokryzji, taki jakim właśnie jest. Pawła nakazy dotyczące zachowania się wyznających chrześcijaństwo były motywowane, co najmniej częściowo, jego troską o to, aby „Słowu Bożemu nie przynoszono ujmy” (2:5) oraz, aby „przeciwnicy zostali zawstydzeni, nie mając nic złego o nas do powiedzenia” (2:8).

Właśnie dlatego naszym celem powinno być zawstydzanie naszymi uczynkami tych, którzy odrzucają Chrystusa. W tym rozdziale dwukrotnie, a w następnym trzykrotnie (2:7, 14; 3:1, 8, 14) Paweł podkreśla wagę tego, abyśmy byli zaangażowani w „dobre uczynki”. Apostoł twierdzi, że przyczyną tego, że Jezus oddał Siebie było, „aby nas wykupić od wszelkiej nieprawości i oczyścić sobie lud na własność, gorliwy w dobrych uczynkach” (2:14). Bożym zamiarem co do ewangelii było nie tylko przebaczyć nam, lecz uczynić nas świętymi.

Świętość jest faktycznie tematem głównym naszego dzisiejszego czytania i Paweł zwraca naszą uwagę na specyficzne zachowania, których należy oczekiwać od starszych mężczyzn i niewiast, młodych kobiet i mężczyzn, od samego Tytusa i niewolników (2:1-10). Nie chodzi o to, że Bóg ma różne standardy dla różnych grup, lecz raczej o to, że te grupy są poddawane specyficznym pokuszeniom ze względu na ich kulturowe role. To starsze kobiety, dysponujące czasem, mają największe prawdopodobieństwo popadnięcia w grzech plotkarstwa (2:3). Paweł namawia je, aby wykorzystały swój czas na uczenie młodszych kobiet, które mogą wiele nauczyć się z ich doświadczenia i mądrości.

Jakże niektóry kobiety jeżą się, czytając słowa Pawła z 2:4, gdzie zachęca młodsze, aby „kochały swoich mężów i dzieci, żeby były wstrzemięźliwe, czyste, gospodarne, dobre, mężom swoim uległe„. Takim kobietom zostały wyprane mózgi (choć lepiej byłoby powiedzieć „zabrudzone”) przez świat, aby myślały, że taka oddana żona i matka to coś gorszego. Jest to jednak bardzo czcigodna kariera, wymagająca wspaniałych cnót i umiejętności posługiwania.

Pamiętajmy o tym, że w czasach apostoła Pawła nie było centrów opieki, gdzie matki mogły zostawiać swoje dzieci, pędząc, aby zarobić na kolejną wypłatę. Skutek był taki, że matki miały ogromny wpływ na swoje młode dzieci dzięki wspólnie spędzonemu czasowi, a ich dzieci nie przeżywały negatywnej socjalizacji, której nabawia się w czasie spędzonym z grupami miniaturowych kanibali!

Pamiętaj: „Wers dziennie, trzyma kalwinizm na odległosć” i Paweł nie zawodzi nas w tym dzisiaj. Napisał: „Albowiem objawiła się łaska Boża, zbawienna dla wszystkich ludzi” (2:11). Boża oferta zbawczego miłosierdzia jest przeznaczona dla wszystkich, a nie tylko dla kilku wybranych. Paweł nie był kalwinistą.

Czy więc łaska oferowana przez Boga wszystkim jest łaską, która daje im prawo, aby grzeszyć? Czy jest tak, że można iść wybraną przez siebie drogą, ukrywając się pod krwią Chrystusa. Oczywiście, że nie, Paweł napisał, że Łaska Boża poucza nas, „abyśmy wyrzekli się bezbożności i światowych pożądliwości i na tym doczesnym świecie wstrzemięźliwie, sprawiedliwie i pobożnie żyli” (2:12). Może nie jest to ta łaska, która jest oferowana przez wiele kościołów, lecz jest to jedyna łaska, które jest oferowana z niebios!

– – – – – – – – – – – – – –

Książkę D. Servanta „Pozyskujący uczniów sługa Boży” można nabyć TUTAJ

как продвигать сайт в поисковой системе

DS_10.09.09 1Tym. 6

http://www.orphanstear.org/

David Servant

'Podwójne zwiedzenie”, które trapi tak wielu wyznających chrześcijaństwo jest takie: po pierwsze: wierzą, że są zbawieni, podczas gdy tak nie jest; po drugie: wierzą, że nigdy nie mogą stracić tego, czego faktycznie nie posiadają. Ich los jest podwójnie zapieczętowany, często z pomocą uspokajających kazań ich pastorów, a ich jedyna nadzieja jest w tym, że posłuchają wyraźnego nauczania Pisma. W dzisiejszym czytaniu Paweł mówi o tych, którzy w pościgu za bogactwem „zboczyli z drogi wiary” (6:10); a ci, którzy słuchali fałszywej doktryny, „od wiary odpadli” (6:21). Niektórzy starają się przekonać nas, że Paweł mówił o ludziach, którzy pierwotnie byli „uważani” za chrześcijan, lecz faktycznie nigdy nie wierzyli w Chrystusa. Niemniej, jeśli powiedziałem: „Jan Smith, odpadł od wiary w kościół mormonów” to byłoby całkiem rozsądnie zakładać, że kiedyś Joe Smith był praktykującym mormonem.

Jeśli chodzi o fałszywą doktrynę, które potencjalnie może odwodzić prawdziwych chrześcijan od wiary, Paweł treściwie przekazuje dwa kryteria, wskazujące na to, jak ją zidentyfikować. Jeśli nauczanie nie zgadza się z (1) słowami Jezusa oraz (2) nie jest to doktryna „zgodna z prawdziwą pobożnością” (6:3), to można być pewnym, że jest fałszywa. Wszelkie nauczanie, które na przykład, prowadzi cię do przekonania, że możesz dostać się do nieba, bez uświęcenia, jest fałszywym nauczaniem, ponieważ nie jest zgodna ze słowami Jezusa. Wszelkie nauczanie, które przekonuje cię, że niemożliwe jest utracenie swego zbawienia, jest fałszywym nauczaniem, ponieważ nie zgadza się ze słowami Jezusa.

Jak już wspomniałem, Paweł ostrzega również przed miłością do pieniędzy, która potencjalnie ma możliwość doprowadzenia chrześcijan do „pogrążenia w zgubie i zniszczeniu” (6:9-10). Tu nie chodzi o „finansową zgubę” czy „finansowe zniszczenie” lecz o duchowe zniszczenie i wieczną ruinę. Lekarstwem na to jest zadowolenie z tego, co się posiada, nawet jeśli jest to tylko jedzenie i ubranie (6:8).

Wiedząc o tym, nie powinniśmy się zastanawiać się nad tym, jak oddzielić nasze „potrzeby” od naszych „pragnień”. Wszystko czego potrzebujemy to jedzenie i ubranie, a to zgadza się ze słowami Pana Jezusa Chrystusa, który w Swym Kazaniu na Górze określił nasze potrzeby jako właśnie te dwie rzeczy (Mat. 6:25-33), a który również ostrzegał, że służenie Bogu i mamonie równocześnie jest niemożliwe (Mat. 6:19-24). To jedno wskazuje na fakt, że uczniowie Chrystusa mogą zaprzeć się swego zbawienia. Czy jest to możliwe, aby ktoś, kto służy Chrystusowi zaczął służyć mamonie? Jeśli odpowiedź na to pytanie brzmi „tak”, to jest możliwe, aby chrześcijanin stracił zbawienie.

Chciałbym jeszcze dodać, że słowa Pawła skierowane do Tymoteusza: „uchwyć się żywota wiecznego” (6:12), są dodatkowym dowodem tego, że ostateczne zbawienie nie jest zagwarantowanym prawem każdego, kto aktualnie wierzy w Jezusa. Wyraźnie widać, że Tymoteusz, człowiek zbawiony w czasie, gdy Paweł do niego pisał, miał opcję „uchwycić się” lub nie „uchwycić się” żywota wiecznego, do którego został powołany. Jak więc można „uchwycić się” żywota wiecznego, do którego został człowiek powołany? Należy „zabiegać o sprawiedliwość, pobożność, wiarę, miłość, cierpliwość, łagodność” (6:11). Jak przekazuje Paweł, ci, którzy mają więcej niż im potrzeba niech „trzymają się prawdziwego żywota, czyniąc dobrze, bogacąc się w dobre uczynki, byli hojni i gromadząc sobie skarb” w niebie (6:18-19).

Na zakończenie pozwolę sobie wskazać na słowa Pawła do Tymoteusza, aby „uchwycił się żywota wiecznego, do którego został powołany” (6:12), jako kolejnego gwoździa do trumny kalwinizmu, o czym, jak pewnie macie nadzieję, któregoś dnia nie wspomnę. (Niemniej, moim mottem jest: „A scripture a day keeps Calvinism at bay!” – dosł.: „Werset dziennie, utrzymuje kalwinizm w zatoce”) Kalwiniści twierdzą, że Bóg powołuje tylko tych, którzy zostali wcześniej wybrani do zbawienia, przyciągając ich nieodpartą łaską. Tak więc, każdy kto jest powołany przez Boga ma rzekomo zagwarantowane wieczne zbawienie. Niemniej, Tymoteusz został powołany do życia wiecznego, gdyby jednak nie trzymał się go, nie osiągnąłby go.

– – – – – – – – – – – – – –

Książkę D. Servanta „Pozyskujący uczniów sługa Boży” można nabyć TUTAJпродвижение

DS_18.09.09 1Ptr. 3

David Servant

Nie da się tego w żaden sposób ukryć. Nowy Testament naucza, że żony mają być poddane swoim mężom. Czytamy to dziś u Piotra i czytaliśmy to wcześniej w pismach Pawła (1Ptr. 3:1-6; Ef. 5:22-24; Kol 3:18). Oczywiście, zarówno Piotr jak i Paweł przekazywali polecenia mężom, jak mają traktować swoje żony, więc niektóre żony przyjęły postawę, która głosi: „Z przyjemnością poddam się mężowi, który kocha mnie tak, jak Chrystus kościół„, sugerując, że ich odpowiedzialność do poddania się mężom dotyczy tylko sytuacji, gdy mąż odpowiednio je kocha. Niemniej, Piotr rozwiewa takie stanowisko, polecając żonom, aby były poddane swym mężom, nawet jeśli ci mężowie „nie są posłuszni słowu” (3:1), a więc niezbawieni.

Oczywiście, Bóg nie oczekuje od żadnej żony, aby poddawał się mężowi, który wymaga od niej nieposłuszeństwa Panu. Raczej, jest nadzieja, że ich „czyste i bogobojne życie” zdobędzie tych mężów dla Pana. Tak więc, gdy Piotr czy Paweł polecają żonom, aby były poddane swoim mężom, nie chodzi im o ślepe służalstwo; nie dają też mężom zgody na dominowanie nad żonami. Mąż, który wskazuje palcem i wrzeszczy na żonę: „Lepiej rób, co ci mówię, ponieważ Biblia mówi, że to ja jestem głową”, jest rzeczywiście głową, ale od szpilki! W tych prostych poleceniach Piotra i Pawła znajdujemy lekarstwo na większość małżeńskich dysharmonii i stale rosnącą liczbę rozwodów. Jeśli żony będą poddane mężom, mężowie będą szanować swoje żony „jak współuczestniczki łaski żywota” (3:7), małżeństwo stanie się radosnym błogosławieństwem, tak jak zaplanował to Bóg.

Mężowie, zwróćcie uwagę na to, że przez brak okazywania żonie czci, na którą zasługuje, wasze modlitwy mogą doznać przeszkody (3:7). Jest ścisła relacja między naszym posłuszeństwem i błogosławieństwem, którego Bóg nam udziela. Jest to prawdą nie tylko w obrębie małżeństwa, lecz w każdej dziedzinie życia. Jeśli chcemy „być zadowoleni z życia i oglądać dni dobre” to Piotr podaje nam receptę, jak dojść do tego (cytując Psalm 34):

Bo kto chce być zadowolony z życia i oglądać dni dobre, ten niech powstrzyma język swój od złego, a wargi swoje od mowy zdradliwej. Niech się odwróci od złego, a czyni dobre, niech szuka pokoju i dąży do niego. Albowiem oczy Pana zwrócone są na sprawiedliwych, a uszy jego ku prośbie ich, lecz oblicze Pańskie przeciwko tym, którzy czynią zło (3:10-12).

To jest wspaniałe motto na codzień.

Interesujące jest to, że pierwsi chrześcijanie nie otrzymywali w listach Nowego Testamentu poleceń, aby zapraszać niezbawionych przyjaciół do kościoła, aby iść świadczyć od drzwi do drzwi czy głosić ewangelię. Pierwszy kościół uważał, że głoszenie ewangelii należy do odpowiedzialności tych, którzy w nadnaturalny sposób zostali do tego wyposażeni, a mianowicie apostołów i ewangelistów. Nie znaczy to, że zwykli chrześcijanie nie mieli żadnej odpowiedzialności za rozpowszechnianie ewangelii. Mieli oni wspierać tych, którzy zostali powołani do podróżowania i głoszenia. Mieli również przed całym światem żyć świętym życiem i „być gotowi do obrony przed każdym, domagającym się od was wytłumaczenia się z nadziei waszej” (3:15).

Nasze życie ma być jak światło świecące w ciemności, demonstrujące taki kontrast, że ludzie widzą, że jesteśmy inni. Gdy pytają nas, dlaczego w taki sposób żyjemy, mamy wtedy sposobność, aby powiedzieć im o Jezusie.

Kim są owe „duchy będące w więzieniu„, którym Jezus głosił po Swym ukrzyżowanie, które „kiedyś były nieposłuszne, … za dni Noego” (3:19-20)? Brzmi to tak, jakby były to duchy ludzi, którzy umarli fizycznie w czasie potopu za dni Noego, które teraz są w piekle, oczekując na sąd ostateczny. Niektórzy twierdzą, że Piotr mówił faktycznie o tym, że w czasach Noego Jezus głosił grzesznikom „w duchu”, a ci niepokutujący teraz znajdują się „w więzieniu”. Moim zdaniem to naciąganie tekstu. Niemniej, nie mam pomysłu na to, co Jezus miałby do powiedzenia ludziom w piekle po Swoim ukrzyżowaniu i przed zmartwychwstaniem. Ponownie zaklinowany!

– – – – – – – – – – – – – –

Książkę D. Servanta „Pozyskujący uczniów sługa Boży” można nabyć TUTAJпродвижение