Category Archives: Life Site News

Belgijscy lekarze pozyskują organy pochodzące od niepełnosprawnych dawców, którzy poddali się eutanazji.

Rebecca Millette

26 stycznia

BELGIA, 26 stycznia 2011 (LifeSiteNews.com) – Belgijscy lekarze nie tylko odzyskują organy pochodzące od niepełnosprawnych dawców, którzy poddali się eutanazji, lecz publicznie popierają tą praktykę i przygotowują grunt do tego.

Lekarze Dirk Ysebaert, Dirk Van Raemdonck oraz Michel Meurisse z University Hospitals Of Antwerp, Leuven i Liège, przedstawili na konferencji zorganizowanej w grudniu przez Belgian Royal Medical Academy prezentację Power Point, której celem było orędowanie za „Pozyskiwaniem organów po eutanazji”.

Autor i prawnik, bioetyk, Wesley J. Smith, który zwrócił uwagę na tą prezentację na swoim blogu First Things, „Secondhand Smoke”, powiedział, że spodziewał się tego od lat. „Od zabijania z miłosierdzia nieuleczalnie chorych jest tylko „skok, podskok, krok do zabijania ludzi, którzy nie prowadzą 'wartościowego’ życia, być może z perspektywą skorzystania z organów, co zostanie podrzucone społeczeństwu” – powiedział Smith. W maju Smith wskazał na pewien artykuł w dzienniku Bioetyka, zajmujący stanowisko popierające transplantację organów po eutanazji. Powiedział, że prawdopodobnie po raz pierwszy nie tylko zadano pytanie o „dawanie organów po eutanazji”, lecz broniona tego.

Smith jako pierwszy prezentował historię Belgijki, której życzenie wykonania eutanazji i późniejszego przekazania organów zostały „pogodzone”. „Ta kobieta, – napisał Smith, – nie byłą nieuleczalnie chora, lecz w stanie blokady, to jest miała pełną świadomość lecz była całkowicie sparaliżowana. Chciała umrzeć, które to pragnienie zostało przez jej lekarzy przyjęte”. „Wydaje mi się, że niewiele jest bardziej niebezpiecznych rzeczy niż przekonywanie ludzi niepełnosprawnych i społeczeństwa, że ich śmierć ma większą wartość niż ich życie. Ten otoczak, który mnie wcześniej martwił, urósł do tak ogromnych rozmiarów, że wzbudza fale zniszczenia” – powiedział Smith o tej ostatniej prezentacji belgijskich lekarzy.

W grudniowej prezentacji kładzie się podwaliny pod przekazywanie organów w przypadkach eutanazji, mówiąc, że musi istnieć „zdecydowany rozdział” między życzeniem eutanazji, procedurą eutanazji, a pozyskiwaniem organów.

Ta procedura musi być udokumentowana zgodą dawcy i krewnych, pismem lekarzy, eutanazja powinna być wykonana przez neurologa/psychiatrę i dwóch lekarzy. Organy mogą być pozyskiwane wyłącznie po stwierdzeniu klinicznej śmierci przez trzech lekarzy. Ostatecznie, lekarz i pielęgniarka powinni brać w tym udział dobrowolnie.

W zaprezentowanych wykresach pokazano, że z 705 osób, którzy zmarli przez zabieg eutanazji w 2008 roku, 20% cierpiało na zaburzenia nerwowo-mięśniowe a ich organy są względnie wysokiej jakości, nadające się do transplantacji. Prezentacja kończy się wykazując potencjał procedury „pozyskiwania organów po eutanazji” oraz tego, że „silnym pacjentom, którzy chcą przekazać organy nie można tego odmówić”.

Omawiana prezentacja znajduje się tutaj: TUTAJ.

aracer.mobi

Teraz jest inaczej – moralna rewolucja w pełnym rozkwicie

Albert Mohler

Albert Mohler

26 stycznia 2011 18:31

Albert Mohler jest rektorem Southern Baptist Theological Seminary

26 stycznia 2011 (AlbertMohler.com) – Zapierające dech w piersi tempo moralnej rewolucji zmieniającej kulturę Zachodu szokuje wiarę. W ciągu jednego pokolenia moralność dotycząca seksu, która trwała przez tysiące lat, ustępuje radykalnie innemu jej pojmowaniu. Ot, zastanówmy się nad przypadkiem małżeństwa z Wielkiej Brytanii. Państwo Bulls zostało uznani winnymi przez sąd, ponieważ w swoim małym hoteliku wynajmowali pokój ze wspólnym łóżkiem wyłącznie parom po będącym ślubie. Peter i Hazelmary Bull są właścicielami hotelu 'bed and breakfast’ w Cornwall. We wrześniu 2008 roku para homoseksualistów zamówiła (telefonicznie – przyp.tłum.) pokój z jednym łóżkiem i nie zostali zakwaterowani przez właścicieli. Podali Bulls’ów do sądu i w zeszłym tygodniu sędzia postanowił, że na podstawie Brytyjskiego Aktu Równości z 2007 roku państwo Bulls są winni przestępstwa dyskryminacji.

Sprawa ta jest szczególnie niepokojąca ze względu na uzasadnienie decyzji wyroku skazującego.

Sędzia Andrew Rutherford zdecydował, że państwo Bulls będą musieli poświęcić swoje chrześcijańskie przekonania jeśli zamierzają dalej prowadzić swój hotel. Pan Bulls powiedział sądowi: „Uznajemy to, że Biblia jest świętym żywym słowem Boga i staramy się postępować zgodnie z nim jak tylko to jest możliwe”. W tym szczególnym przypadku oznacza to, że państwo Bulls wynajmują pokoje z podwójnym łóżkiem wyłącznie małżeństwom. Narzucali taką politykę bez względu na seksualną orientację, na co sędzia zwrócił uwagę. Mimo wszystko sędzie Rutherford stwierdził: „Nieuchronne jest to, że te prawa będą od czasu do czasu kolidować z głęboką wiarą jednostek i części społeczeństwa, ponieważ odzwierciedlają one społeczne postawy i morale, dominujące chwili, gdy ich tworzenia”.

Potwierdzając szybką zmianę powszechnej moralności w dziedzinie homoseksualizmu sędzia skomentował: „Te prawa pojawiły się powodu zmian postaw społecznych. Standardy i pryncypia, które strzegły naszych zachowań i które byłe bez zastrzeżeń akceptowane w jednym pokoleniu, nie muszą być tak akceptowane w następnym”. I dalej: „Widzimy tutaj wyraźny przykład tego, jak zmieniły się socjalne postawy w ciągu ostatnich lat, ponieważ jeszcze nie tak dawno wierzenia oskarżonych należały by do tych akceptowanych jako normalne przez większość społeczeństwa. Teraz jest inaczej”. Ten sędzia, sam będąc wpływowym członkiem Kościoła Anglii, przyznał, że stanowisko państwa Bulls w stosunku do małżeństwa jest „całkowicie ortodoksyjnym chrześcijańskim wierzeniem w świętość małżeństwa i grzeszność homoseksualizmu”.

Lecz te wierzenia muszą ustąpić nowemu kulturalnemu mandatowi nie-dyskryminacji. To jest ta sama prawna logika, która zmusiła chrześcijańskie organizacje dobroczynne zarówno w Stanach Zjednoczonych jak i w Brytanii do zaniechania prowadzenia agencji adopcyjnych i sierocińców. Teraz, państwo Bulls będą musieli prawdopodobnie zamknąć swój hotel lub w jakiś sposób zrezygnować z prowadzenia biznesu.

The Telegraph [London] ostrzegał: „Prawo do zachowania religijnych wierzeń i działania zgodnie ze swoją wiarę, jest stawiane przeciwko prawu do nie urażania i przegrywa. Jest to zniechęcający trend w wolnym społeczeństwie”. Andrew Brown, dziennikarz The Guardian [London], ostrzegał konserwatywnych chrześcijan, że świat się zmienia zarówno pod względem prawnym jak i moralnym.

Prawdziwą bombą podłożoną przez decyzję sędziego Rutherforda jest to zdanie: „Bez względu na to jakie stanowisko było utrzymywane w ubiegłych stuleciach, nie jest to powodem, aby nasze prawo musiało, czy choćby powinno, automatycznie odzwierciedlać Judeo-chrześcijańskie poglądy”. Nie ma wątpliwości co do tego, że ta logika szybko zajmuje miejsce w kręgach prawnych, wskazując na ostre ograniczanie praw Chrześcijan do życia zgodnie z ich przekonaniami. Równocześnie ta decyzja jest kolejnym znakiem tego, jak szybko postępuje wokół nas moralna rewolucja. Sędzia Rutherford mówiąc, że moralny konsensus jest teraz „całkiem inny”, wprowadził tą rewolucję do prawa.

Maurice Cowling, jeden z najbardziej znaczących brytyjskich intelektualistów XX wieku, sugerował, że jeśli w sferze publicznej wpływ chrześcijaństwa zanika to jego miejsce nie jest napełniane niczym świeckim. Zamiast tego miejsce chrześcijaństwa zajmuje nowa religia i w tym przypadku jest nią religia seksualne anarchii. Sędzia wyraźnie przyznał, że państwo Bulls zostaną zmuszeni do działania niezgodnego ze swym sumieniem po to, aby zastosować się do tego prawa, i że ich przekonania były normą brytyjskiego społeczeństwa jeszcze całkiem niedawno.

Ta decyzja jest wodą na młyn napędzający marsz moralnej rewolucji.продвижение сайта

Nienarodzone bliźnięta oddziałują na siebie już jako 14 tygodniowe płody

Thaddeus Baklinski

Silkonowy model bliźniaków

PADWA, Włochy, 12 stycznia 2011 (LifeSiteNews.com) – Jak pokazują najnowsze badania, już 14 tygodniowe nienarodzone bliźnięta udzielają się towarzysko.

Włoski naukowiec, dr Umberto Castiello z Uniwersytetu w Padwie wraz z współpracownikami wykorzystali nowoczesną technologię ultrasonograficzną, która umożliwia rejestrowanie ruchów dzieci w czasie w 3D, aby zbadać pięć par bliźniaków z grupy kobiet w ciąży o niskim ryzyku, które były pod opieką Institute of Child Health I.R.C.C.S. Burlo Garofolo.  Celem badania było stwierdzenie w jaki sposób bliźnięta oddziałują na siebie nawzajem w łonie matki oraz określić czy te oddziaływania są zamierzone, czy przypadkowe.

„Noworodki pojawiają się na tym świecie wyposażone w społeczne interakcje. – Stwierdza dr Castiello we wstępie do raportu badawczego, po czym stawia pytanie: – Czy skłonności do społecznie zorientowanych zachowań są już obecne przed narodzeniem?”

Ciąże bliźniacze dostarczyły badaczom unikalnej możliwości zbadanie hipotezy o wcześniejszym społecznym przygotowaniu człowieka.

„W przeciwieństwie do zwykłego rodzeństwa, bliźniaki mają wspólne najważniejsze środowisko – macicę. Jeśli predyspozycja do społecznych oddziaływań występuje przed narodzeniem, to można spodziewać się, że bliźniacze płody będą angażować się w jakiegoś rodzaju wzajemne oddziaływania” – mówią badacze.  „Pomimo różnorodności rodzajów kontaktów między bliźniakami, jaka pojawia się już od 11 tygodnia ciąży, – mówi dr Castiello. – W żadnych badaniach jak dotąd nie zajmowano się krytycznie ważnym pytaniem, czy związek między parą bliźniaków jest wynikiem motorycznego planowania niż przypadkowym efektem przestrzennej bliskości”.

Pięć par bliźniaków było badanych w odrębnych sesjach wykonywanych w 14 i 18 tygodniu ciąży.

Pierwsze 20 minutowe sesje zapisów pokazały, że nienarodzone bliźniaki dotykają zarówno siebie same jak i siebie nawzajem oraz ścianę macicy. W czasie drugiej sesji nagraniowej, cztery tygodnie później, ich zainteresowanie swym bliźniakiem było niemal trzykrotnie wyższe, co przejawiało się w tym, że 30% ruchów było skierowanych ku rodzeństwu. Jak przekazują naukowcy te ruchy były również bardziej trafne a ich czas dłuższy niż w przypadku ruchów skierowanych do siebie.

„Pokazaliśmy, że do 14 tygodnia ciąży płody nie tylko okazują ruchy skierowane do macicy i ku sobie, lecz również, że w szczególny sposób są one zwrócone do drugiego bliźniaka i że ich ilość wzrasta między 14 a 18 tygodniem ciąży” – stwierdzili naukowcy.  Ten zarejestrowany proporcjonalny wzrost kontaktów między bliźniakami jest jednakowy w przypadku zbadanych 10 dzieci.

Naukowcy dochodzą do wniosku, że tego rodzaju ruchy ku drugiemu bliźniakowi nie są przypadkowe.

„Zaczynając od 14 tygodnia bliźniacze płody planują i wykonują ruchy w skierowane ku drugiemu bliźniakowi. – napisali autorzy stwierdzając, że: – Jeśli okoliczności na to pozwalają, jak w przypadku bliźniaczych płodów, to ruchy w innych kierunkach nie tylko są możliwe, lecz w przeważającej części zwrócona na siebie”. Te odkrycia dostarczają ilościowo empirycznych dowodów na to, że dzieci mają dużą świadomość swego otoczenia i obecności bliźniaka wraz z nimi w łonie matki.

Pełny tekst tego badania zatytułowany „Wired to Be Social: The Ontogeny of Human Interaction” można przeczytać TUTAJ.

aracer.mobi

Kobieta szuka tożsamości ojca, anonimowego dawcy spermy

Patrick B. Craine

VANCOUVER, British Columbia, 26 października 2010 (LifeSiteNews.com) – W przypadku ukazującym bolesne konsekwencje na jakie napotykają dzieci poczęte przez sztuczne zapłodnienie, kobieta z Brytyjskiej Kolumbii dochodzi na drodze sądowej tożsamości swego ojca, anonimowego dawcy spermy.

„Tak naprawdę chodzi o to, aby szersza społeczność uznała to, że my mamy prawa i potrzeby. – powiedziała Olivia Pratten, lat 28, w wywiadzie dla Globe and Mail. – Ponieważ odkąd ta praktyka trwa już tak długi czas, dziecko było ostatnią osobą, o której w ogóle myślano”.

Kanadyjski dziennikarka, która zaczęła swój prawny bój dwa lata temu, chce, aby do adopcyjnego prawa Brytyjskiej Kolumbii (B.C. Adoption Act) wprowadzono poprawki, które nałożą na lekarzy obowiązek prowadzenia stałych rejestrów dawców spermy i jajeczek, tak aby ich dzieci miały do nich dostęp po skończeniu 19 lat.

Prawnik pani Pratten, Joseph Arvay, dowodził w poniedziałek przed Sądem Najwyższym Brytyjskiej Kolumbii, że jego klientka ma „fundamentalne” prawo znać tożsamość swego biologicznego ojca. Powiedział, że pani Pratten, jak i tysiącom innych poczętych przez anonimowych dawców, powinno dać się to samo prawo, co dzieciom adoptowanym.

Według informacji podanych przez „Postmedia”, Arvay powiedział, że obecny system traktuje jego klientkę jako „obywatelkę drugiej klasy” i okazuje prowincjonalne „hurtowe zaniechanie” równości. Władze prowincji chciały uznać sprawę Pratten za sporną, ponieważ lekarz rodzinny matki twierdzi, że zniszczył jej dokumentacje lata temu, lecz Sąd Naczelny nie zgodził się z tą decyzją w tym miesiącu.

Gwen Landolt, krajowa prezydent organizacji REAL Women Canada, powiedziała, że ten przypadek ilustruje jak ważne jest, aby ciąża była wynikiem związku miłości matki i ojca. „Dziecko ma wszelkie prawa, jak głosi Deklaracja Praw Dziecka, znać swoją przeszłość, przodków i skąd pochodzi” – powiedziała. – Dziecko potrzebuje matki i ojca, i musi wiedzieć, kim jest”. Landolt zauważyła, że właśnie dlatego prawa adopcji zmieniają się w takich prowincjach jak B.C. i Ontario, aby udostępnić informację o biologicznych rodzicach adoptowanym dzieciom.

„Oczywiście, w przypadku adopcji różnica polega na tym, że zachodzi trudna sytuacja z obojgiem rodziców, zatem podejmuje się starania o umieszczenie dziecka w lepszym środowisku, gdzie ma ono oboje rodziców. – wyjaśniła. – Lecz tutaj, wraz z nową technologią medyczną, stwarzamy dziecko w beznadziejnej sytuacji. Nie staramy się polepszyć jego trudnej sytuacji, lecz tak naprawdę stwarzamy trudną sytuację, – mówi dalej. – Dziecko powinno być stworzone w relacji małżeństwa między kobietą i mężczyzną, ponieważ dzieci nie są przedmiotami, nie są dobytkiem. Są to ludzkie istoty, którym należy się godność i szacunek”.

Tego rodzaju rozprawa, która, jak się mówi, odbywa się po raz pierwszy w Płn. Ameryce, ma trwać około tygodnia.

– – – – – –

Artykuły o podobnej treści:

Dziecie dawcy nasienia zabierają głos

Odważny nowy świat nie zważa na prawa dzieci

Artykuły o podobnej treści:

Dziecie dawcy nasienia zabierają głos

Kobieta szuka tożsamości ojca, anonimowego dawcy spermy

30 lesbijek zostało zapłodnionych nasieniem jednego dawcy

 сайт

„Późna aborcja” – większe problemy psychiczne

Tłumaczenie:  piotrskarga.pl

Springfield, IL, 27 sierpnia 2010. Według najnowszych badań zarówno kobiety, które dokonały aborcji we wczesnym stadium rozwoju dziecka, jak i w późniejszym okresie ciąży odczuwają te same negatywne konsekwencje psychologiczne. Jednakże kobiety, które zdecydowały się na „późną aborcję” odczuwają je w większym stopniu.

W USA przebadano 374 kobiety, które dopuściły się aborcji w różnych okresach ciąży. Badania prowadzone były pod kierownictwem prof. Priscilli Coleman z Bowling Green State University.

Kobiety, które zdecydowały się na uśmiercenie dziecka poczętego informowały o tym, że ich partnerzy byli pozytywnie nastawieni do ciąży (powiedziało tak 22,4 proc. kobiet, które dokonały aborcji w późnym okresie ciąży i 10.3 proc. kobiet, które miały aborcję we wczesnym stadium ciąży). Częściej presję na uśmiercenie dziecka wywierały osoby postronne niż sami partnerzy. Tak stwierdziło 47,8 proc. kobiet z tzw. późną aborcją w stosunku do 30,5 proc, kobiet z „wczesną aborcją”. Partnerzy nie wiedzieli o aborcji w 28,3 proc. przypadków „późnej aborcji” i w 15,6 proc. przypadków „wczesnej aborcji”.

Obawy o zdrowie fizyczne u 29,8 proc. kobiet w zaawansowanej ciąży zdecydowały o podjęciu decyzji dotyczącej uśmiercenia dziecka poczętego, w stosunku do 14,7 proc. kobiet we wczesnej ciąży.

Prawie 40 proc. kobiet przyznało, że „chciały aborcji”, a 30 proc potwierdziło, że zarówno one, jak i ich partnerzy „chcieli aborcji”. Tylko 14 proc. otrzymało stosowne informacje i sięgnęło po opinię fachowców w tej sprawie.

Autorzy badań napisali, że ogólnie rzecz biorąc wyniki te wskazują na to, że wpływ na decyzję o zabiciu dziecka poczętego miała m.in. obawa o stabilność związku. Kobiety często jednak wahają się i nie są od razu pewne, czy chcą aborcji. Te kobiety, które zdecydowały się na uśmiercenie dziecka w późniejszym okresie ciąży, często miały nadzieję, że tak się poukładają wszelkie sprawy, iż aborcja nie będzie konieczna.

Z badań przeprowadzonych w 2004 r. na Amerykankach i Rosjankach wynika, że 64 proc. Amerykanek przyznało, iż wywierano na nie presje. Aż 80 proc., stwierdziło, że otrzymały niewystarczające informacje na temat skutków aborcji.

Kobiety, które dopuściły się aborcji przeżywały syndrom po-aborcyjny. Odczuwało go 52 proc. kobiet, które zdecydowały się na aborcję we wczesnym okresie ciąży i 67 proc. osób, które dokonały aborcji w późnym okresie ciąży.

Kobiety będące w niechcianej i nieplanowanej ciąży, jak stwierdzili naukowcy, najbardziej obawiają się reakcji otoczenia, w szczególności najbliższych. Tak stwierdziło 69,1 proc, kobiet, które dopuściły się tzw. wczesnej aborcji i 62 proc. kobiet z „późną aborcją”.

Wiele kobiet decyduje się na uśmiercenie dziecka, mimo, że chciałoby donosić ciążę do końca. To właśnie te osoby są szczególnie zagrożone wystąpieniem zaburzeń psychicznych. Również kobiety, które decydują się na aborcję w późnym okresie ciąży, narażone są na większe ryzyko pojawienia się koszmarów nocnych z nawracającymi wspomnieniami o aborcji, depresję, popadnięcie w nałogi, pojawienie się myśli samobójczych i ogólny niepokój.раскрутка

99% na listach przebojów to RnB, a 99% z tego to miękkie porno

Hilary White

Gigant przemysłu muzycznego mówi: „99% na listach przebojów to RnB, a 99% z tego to miękkie porno”.

LONDON, 20 sierpnia 2010 (LifeSiteNews.com) – Religijni przywódcy od dziesięcioleci ostrzegali przed moralnymi skutkami współczesnej sceny muzyki pop. Obecnie niektórzy wiodący producenci przemysłu rozrywkowego wyrażają swoje obawy. Dziś, producent, Mike Stock, powiedział brytyjskim mediom, że uważa, że dzieci są 'erotyzowane’ przez popkulturę.

„Przemysł muzyczny zaszedł za daleko. Nie chodzi o to, że jestem staromodny, lecz chodzi o zachowanie wartości, które są ważne we współczesnym świecie. Dziś nie pooglądasz gwiazd takich jak Britney Spears czy Lady Gaga z dwulatkiem. 99% list hitów zajmuje R’n’B, a 99% z tego to miękka pornografia” – dodaje.

Stock należy do „legendarnego” trio producentów muzycznych, na które składają się: Stock, Aitken, Waterman, którzy mają w swym dorobku takie talenty jak Cliff Richard, Debbie Harry, Donna Summer, La Toya Jackson oraz Kylie Minogue. To trio stworzyło najskuteczniejszy zespół autorów pieśni i producentów w historii muzycznego biznesu. Wypuścili ponad 100 utworów, które osiągnęły szczyt brytyjskiej listy 40 Hits, zarabiając przy tym ponad 60 milionów funtów.

Stock powiedział Daily Mail: „Dzieciaki są zmuszone do przedwczesnego dojrzewania. Spójrzcie na te klipy, nie chciałbym ich oglądać razem z moimi dziećmi i na pewno czułbym się zakłopotany siedząc przy tym z moja mamą”.

W Wielkiej Brytanii „Hit Parade”, brytyjska lista najlepiej sprzedających się utworów, która została stworzona na początku ery muzyki pop, ukazała się po raz pierwszy w 1952 roku i była odbiciem najlepiej sprzedających się płyt. Numerem jeden był wtedy „Here in My Heart” Martino, włosko-amerykańskiego piosenkarza i aktora znanego również z kreacji postaci Johnny Fontane w filmie z roku 1972 „The Godfather”.

W tym tygodniu Radio 1 BBC zauważyło, że numer jeden na brytyjskiej liście przebojów zajmuje amerykański raper Tramar Dillard, lepiej znany ze scenicznej ksywki, „Flo Rida”, z utworem „Club Can’t Handle Me”. Cały utwór wykonywany przeważnie na dwóch dźwiękach jednej skali muzycznej, ilustrowany jest klipem, na którym oszalały tłum nocnych klubowiczów wylega z klubu na ulice, niszcząc narożny sklep i kończy wirując w tańcu w pralni.

Powszechnie krytykowany singiel Lady Gaga, „Alejandro”, spadł w tym tygodniu na 22 miejsce listy. Wideo przedstawia Lady Gaga, w skąpej bieliźnie i fałszywym habicie zakonnym, symulującą sadomasochistyczny seks i połykającą różaniec. Jest tam również grupa półnagich tancerzy przedrzeźniających homoseksualne akty – tematy tak już powszechne, że zaczynają być uważane za passe w brytyjskiej popkulturze.

„Zanim jeszcze dzieci pójdą do szkoły, wszystkie te obrazy mają w głowach, klipy i gry komputerowe typu Grand Theft Auto, a rodzice nie są w stanie kontrolować tego” – dodaje Stock.

W odpowiedzi zatroskanym rodzicom wyprodukował coś, co znazwał „family-orientated show” (Show dla rodziny) zatytułowany: „The Go! Go! Go!” Jest to program śpiewany i tańczony przez małoletnich piosenkarzy (dosł.: „tween” – amerykański neologizm i marketingowy termin na określenie dzieci w wieku 10-13, bliżej 13. Zbitka dwóch wyrazów „betwenn” oraz „teen” – przyp.tłum.), który zyskuje dobre opinie w Londynie.

Brian Clowes, dyrektor ds badań prorodzinnej i pro-life organizacji Human Life International, wyraził zaskoczenie tym, że może jeszcze być ktoś, kto „nie uważa, że przemysł muzyczny degraduje wartości moralne, erotyzuje młode dziewczęta i lekceważy kobiety”.

Tacy ludzie, powiedział LSN, „powinni zajrzeć na YouTube i obejrzeć kilka przypadkowo wybranych klipów muzycznych. Istnieje tylko garstka artystów, którzy w ogóle próbują promować dobre wartości moralne, ponieważ uważane to jest za „nie-cool” i, co znacznie ważniejsze, nieopłacalne. Wielu wokalistów stara się dotrzeć ze swym przesłaniem do małoletnich dziewcząt, które z kolei idą za ich radami i tekstami, które słyszą, rujnując sobie życie – komentuje Clowes. – To prawda, że nikt nas nie zmusza do oglądania tego śmietnika, lecz jesteśmy odpowiedzialni za to, aby nasze dzieci dorastały święte, zdrowe i szczęśliwe. Jeśli jednak pójdą za muzycznymi klipami i tymi pokazami to w tych trzech dziedzinach nic z tego nie wyjdzie”.

aracer.mobi

Zalew pornografii w Wielkiej Brytanii

Należy zatrzymać zalew pornografii w Wielkie Brytanii lub spodziewać się długoterminowych konsekwencji, piszą autorki, feministki.

Hilary White

EDINBURGH, 23 sierpnia 2010 (LifeSiteNews.com) – Zalewanie społeczeństwa pornografią (dosł.: „pornification” – przyp.tłum.) to promowanie przemocy wobec kobiet, co będzie miało niszczący wpływ na brytyjską społeczność w najbliższej przyszłości, jak twierdzą dwie autorki, feministki, w książkach, które ukazały się w zeszłym tygodniu.

Kat Banyard, autorka „The Equality Illusion” („Iluzja równości”), powiedziała na festiwalu książki w Edynburgu (Edinburgh International Book Festival), że korzystanie z pornografii prowadzi do „wzrostu poparcia dla przemocy wobec kobiet oraz agresywnych zachowań. Ogromna ilość chłopców i młodych mężczyzn siedzi poddając się silnym wpływom oglądania obrazów, na których kobiety są fizycznie wykorzystywane. Jest to problem na skalę masową, nigdzie nawet nie podejmujemy próby zajęcia się tym”.

Natasha Walter przedstawiała swoją książkę: „Living Dolls: The Return of Sexism” (Żywe lalki; powrót seksizmu”) na temat rozwoju postaw kulturalnych dotyczących samorozwoju dziewcząt. Living Dolls to studium pamiętników dziewcząt z ostatniego stulecia, które wskazuje na to, że ich obraz własny zmienił swój punkt ciężkości z intelektualnej i emocjonalnej samodyscypliny na obsesję wobec wyglądu.

Oprócz wpływów bezpośredniej pornografii autorki wyróżniły i potępiły nowy strumień wrogości wobec kobiet w popkulturze. Obie autorki twierdzą, że eskalacja erotycznie naładowanych 'magazynów dla chłopców’, skierowanych do nastoletnich chłopców z klas szkolnych, akceptacja prostytucji, podtrzymywanie klubów striptizowych, z tańcami erotycznymi i ekscesy w świecie celebrytów, których wielbi telewizja, wśród gwiazd sportowych, są częściowo odpowiedzialne ze nową falę degeneracji kobiet.

W swojej książce Walter bada nowy produkt feminizmu, „raunch culture”, gdzie seksualnie agresywne, pijące duże ilości alkoholu „dziewczątka’ (dosł.: „Ladettes” – tytuł filmu wyprodukowanego w Wielkiej Brytanii w 2005 roku.) uczone są tego, że ich seksualność jest pewną formą dającą im polityczną, społeczną i ekonomiczną feministyczną władzę.

W Wielkie Brytanii do 90% nastoletnich chłopców przyznaje się do oglądania twardej pornografii, łatwo dostępnej w internecie. Walter powiedziała, że chłopcy, którzy nie biorą udziału porno-kulturze, są przez swoich rówieśników traktowani z góry, jako dziwacy. Według autorki dziewczęta chwalą się licznymi erotycznymi przygodami, a „hiperseksualizajca” dotknęła nawet dzieci ze szkół podstawowych.

„Nigdy dotąd nie było pornografii i seksualnego wyzysku na taką skalę. Skutki są nie do opisania, lecz będziemy je prawdopodobnie odczuwać w ciągu najbliższych kilku dziesięcileci” -powiedziała Benyard.  Te komentarze potwierdzają słowa producenta muzycznego, Mike Stocka, który powiedział mediom w tym miesiącu, że „99% list przebojów zajmuje RnB a 99% z tego to miękka pornografia”.

Równocześnie pojawiło się sprawozdanie Daily Mail, mówiące o tym, że nauczyciele nawet w szkołach podstawowych spotykają się ze wzrostem incydentów seksualnego napastowania przez uczniów.

Ujawnione liczby zebrane na podstawie zeznań samych nauczycieli pokazują, że w zeszłym roku doszło do 305 'incydentów’. Jest w tym przypadek ośmiolatka, który oblizał ramię nauczycielki i dotknął jej piersi, oraz inny, w którym sześciolatek czynił erotyczne uwagi 49 letniej nauczycielce (West Midlands).

W Szkocji 16 letni chłopiec ogłosił klasie, że zgwałci swoją nauczycielkę, a pewna uczennica mignęła bielizną przed nauczycielem, po czym „masowała się w erotyczny sposób” przed nim. Inne raporty mówią o tym, że dzieci założyły się i pieściły w klasie, aby skrępować i onieśmielić swego nauczyciela (lub nauczycielkę – przyp.tłum.).

Policyjne raporty wskazują na to, że nawet dzieci w wieku sześciu lat są aresztowane za poważne przestępstwa w tym napady, pobicia i rabunki.

поисковая оптимизация сайта поддержка