Category Archives: Life Site News

Aborcja eugeniczna w Wielkiej Brytanii

Statystyki aborcji eugenicznej w Wielkiej Brytanii wreszcie dostępne, tysiące nienarodzonych zabite z powodu syndromu Downa, rozszczepienia wargi, koślawych stóp, itp.

 Hilary White, rzymski korespondent

 LONDYN, 21 lipca 2011 (LifeSiteNews.com) – po pięciu latach prawnych bitw grupa pro-life z Wielkiej Brytanii uzyskała od Departamentu Zdrowia szczegółowe statystyki dotyczące aborcji eugenicznej z terenu Anglii.

W ciągu ostatnich 9 lat 29 nienarodzonych dzieci zostało zabitych z powodu rozszczepienia wargi czy podniebienia.

Te statystyki ujawniają, że tysiące dzieci zostało zabitych z przyczyn eugenicznych, a niektóre z nich (26 w ciągu ostatnich 9 lat) z powodu tak pomniejszych wad jak rozszczepienie wargi czy podniebienia, z czego siedmioro tylko w 2010 roku. Te aborcje były dokonywane na podstawie „Ground E”, prawa, które dopuszcza do zabicia każdego dziecka, w każdym stanie ciąży, co do którego lekarz ma przekonanie, że zachodzi „istotne ryzyko poważnego” kalectwa.

Brytyjski Department Zdrowia od 2003 roku nie zgadzał się na ujawnienie szczegółów dotyczących eugenicznych aborcji, które były wykonywane w tym kraju, dowodząc, że zachodziła obawa zidentyfikowania kobiety. Niemniej, kampania prowadzona przez grupę ProLife Alliance, doprowadziła w 2005 roku sprawę do sądu, żądając ujawnienia tych liczb. Sąd Najwyższy wydał w kwietniu tego roku postanowił sprzeciwić się departamentowi i w miesiąc później dane zostały ujawnione.

W sumie, około 18.000 dzieci zostało usuniętych  w latach 2002 -2010 na podstawie podejrzenia niepełnosprawności. 1.189 zostało zabitych z powodu syndromu Downa tylko w roku 2010. W tym samym roku 181 aborcji jest przypisanych  problemom mięśniowo szkieletowym, takim jak koślawe stopy ; 189 aborcji – anecefalii ; a 128  – rozszczepieniu kręgosłupa.

Pro-life Alliance sprzeciwia się wszelkim abocjom na każdym etapie ciąży, lecz zabieranie życia dzieciom w okresie ciąży, który mogą przeżyć jest szczególnie przerażające” –powiedziała rzecznik organizacji, Julia Millington.

“Zawsze przekonywaliśmy, że jeśli aborcja zostanie uznana prawnie to nie mogą mieć miejsca jakikolwiek próby ukrywania szczegółowych danych czy usprawiedliwień”.

W obecnym prawodawstwie legalna aborcja bez względu na powód jest dopuszczalna do 24 tygodnia ciąży. Ostatnio podejmowane próby poprawienia Abortion Act 1967 I obniżenia czasu ciąży wczesnych aborcji doprowadziły do rozluźnienia, w którym ograniczenie wieku zostało podniesione dla aborcji eugenicznych.

Ann Furedi, szefowa najbardziej lukartywnej brytyjskiej grupy, British Pregnancy Advisory Service, nazwała kampanię na rzecz ujawnienia tych danych statystycznych jako przykład „mściwości” aktywistów pro-life.

„Aborcja płodowych anomalii jest legalna. Za każdą z tych liczb stoją lekarze i pielęgniarki, którzy zasługują na szacunek i wsparcie oraz pary, które często tracą bardzo oczekiwaną ciążę”.

Niemniej, Society for the Protection of Unborn Children (Stowarzyszenie na rzecz Nienarodzonych Dzieci) wskazuje na to, że te liczby ujawniają, że w latach 2001-2010 liczba aborcji dokonanych na podstawie zagrożenia niepełnosprawnością wzrosła o jedną trzecią, 10krotnie więcej niż ogólny wzrost ilości aborcji.

Anthony Ozimic ze Stowarzyszenia powiedział: „Wyraźnie widać, że legalna aborcja jest systemem, który dyskryminuje, i to śmiertelnie, niepełnosprawnych”.

W odpowiedzi na słowa Fuerdi powiedział, że odnoszenie się do eugenicznej aborcji jako „straty” ciąży jest wprowadzaniem w błąd. “To bardzo mylące ze strony Furedi sugerować, że usuwane przez aborcję dzieci są po prostu “tracone”, jakby to było poronienie”. Nazwał komentarz Furedi „ekstremistycznym” i powiedział, że żadna aborcja nie jest nigdy medycznie konieczna.

как раскрутить сайт бесплатно самому

Tragedia selektywnej aborcji

Chuck Colson

11 lipca 2011 (Breakpoint.org) – 26 czerwca w niedzielę CNN nadała łamiący serce raport pt.: „Nepal’s Stolen Children” (Skradzione dzieci Nepalu). Dokument opowiedziany przez aktorkę Demi Moore to historie nepalskich dziewcząt, które są sprzedawane w niewolę i prostytuowane w sąsiednich Indiach. W czasie trwania audycji Moore załamała się i rozpłakała, mówiąc, żebyśmy doprowadzili do tego, aby takie rzeczy się nigdy więcej nie działy.

Na pewno każdy się z tym zgodzi lecz problem polega na tym, że ignorujemy ważną część tego, co napędza ten nieludzki handel niewinnymi. Ta “cześć” znalazła swoje miejsce w artykule opublikowanym następnego dnia w New York Times. Pod tytułem „160 Million and Counting” wskazano na liczbę „brakujących” na świecie kobiet. W zasadzie, nie tyle „brakujących”, co „zaginionych”, a raczej „przede wszystkich w ogóle nie narodzonych”.

Dziennikarz Times’a, Ross Douthat, przypomniał czytelnikom, że 20 lat temu ta ilość “brakujących” kobiet była szacowana przez specjalistów na 100 milionów. Wynikało to z niewłaściwego stosunku ilości przedstawicieli obu płci w takich krajach jak Chiny, jego rodzinne Indie. Doprowadziło to badaczy do właściwego wniosku, że dzieje się coś straszliwego.

20 lat później, szacunki wzrosły o 60%  i teraz ludzie, którzy rzekomo tego rodzaju sprawami się przejmują nadal opierają się nazwaniu przyczyny po imieniu: aborcja. Cytując pracę socjolog, Mara Hvistendahl,  Douthat wskazuje na niewygodną prawdę: to, co czytelnicy Timesa niewątpliwie dostrzegają jako „wyniesienie kobiet” (dosł.: „female empowerment”) stoi za tymi brakującymi kobietami. ??

Według informacji przedstawionych przez  Hvistendahl, w takich miejscach jak Indie “kobiety wykorzystują swoją zwiększoną autonomię” to usuwania własnych córek i “wybierania synów”, którzy osiągają społeczny status. O ile praktyka aborcji nastawionej na selekcję płci ma swoje początki wśród bogatszych, ostatecznie zeszła na dół społecznej drabiny, a to prowadzi nas z powrotem do tragedii w Nepalu.

Wpływ tej selektywnej aborcji sięga poza życie zakończone w łonie, jakkolwiek jest to obrzydliwe, ponieważ ma swoje odbicie w społeczeństwie. W artykule z 2008 roku napisanym przez dwóch profesorów z Loyola Law School pokazali oni, że zredukowanie ilości potencjalnych narzeczonych (kobiet) i selektywna aborcja w Indiach spowodowały wzrost zapotrzebowania na pracowników seksualnych. Jednym ze sposobów zaspokajania tego “zapotrzebowania” są nepalskie dziewczyny, o których była mowa w dokumencie CNN. Te, które miały „szczęście” są przemycane z biednych krajów takich jak Nepal i Butan i kupowane jako narzeczone dla Hindusów”, a te bardziej pechowe są sprzedawane hinduskiemu przemysłowi seksualnemu.

Społeczne krzywdy i towarzyszące temu cierpienie spowodowane przez selektywną aborcję doprowadziły do tego, że Indie i Chiny wprowadziły zakaz. Niemniej ten proceder i cierpienie trwają nadal, kulturalne normy trudno jest przezwyciężyć.

Ta prawda dotyczy zarówno Zachodu jak i Azji. Douthat zauważa, że selektywna aborcja prowadzi liberalnych mieszkańców Zachodu „do wyraźnie niewygodnej pozycji”. Nie mogą zaprzeczyć istnieniu tej praktyki, lecz równocześnie ich własny światopogląd utrzymuje ich w zawieszeniu. Przede wszystkim, argumentują, “nienarodzeni nie są jeszcze ludzkimi istotami, a prawo do aborcji jest niemal absolutem”, zaś 160 milionów brakujących kobiet i cierpienie, które promieniuje we wszystkich kierunkach, mówi dokąd takie myślenie niechybnie prowadzi.

Trudno sobie wyobrazić lepszy przykład ubóstwa współczesnego myślenia, jak sytuację, gdy zostanie ono skonfrontowane z tym złem i nie jest w stanie dać odpowiedzi. Jest nad czym zapłakać, a to przecież jeszcze nie wszystko.

Reprinted with permission from Breakpoint.org

 

продвижение по низкочастотным запросам

Sami geje cały czas

All gay all time

Jerry Newcombe

5 lipca 2011 (LifeSiteNews.com) – Gdyby jakiś Marsjanin odwiedzał współczesną Ameryką mógłby spokojnie pomyśleć, że połowa populacji to homoseksualiści, a druga połowa chciałaby nimi być.

To dziwaczne, szczególnie wtedy gdy spojrzeć na rzeczywiste statystki, które wskazują, że zaledwie 2% populacji  utożsamia się jako „geje”. Piszący w USA Today, konserwatywny autor programu radiowego, Michael Medved, zauważył w maju: „Williams Institute on Sexual Orientation Law and Public Policy (Instytut Williamsa ds. praw seksualnej orientacji i polityki publicznej – Kalifornijski Uniwersytet z Los Angeles) przekazał nowe szacunkowe dane statystyczne dotyczące ilości osób o homoseksualnej tożsamości, przekazując, że 1.7% Amerykanów mówi, że są gejami, a nieco większa grupa (1.8%) utożsamia się jako biseksualni…”

Pomimo tych niewielkich ilości (a Medved cytuje jeszcze inne badania, które dają tylko 1.4%), wydaje się, że ta sprawa jest w centrum uwagi i na pierwszych stronach wszędzie. Trudno było sobie wyobrazić, jak bardzo zmieni się w kulturalnym fenomenie zalewającym ten kraj  znaczenie tego zwrotu, gdy po raz pierwszy zanucony został motyw z Flinstonów:  “we’ll have a gay, old time”. W zeszłym roku czerwiec mógł sobie być miesiącem ślubów, lecz ostatniego miesiąca prezydent ogłosił: “TERAZ WIĘC, JA, BARAK OBAMA, Prezydent Stanów Zjednoczonych Ameryki Północnej, na mocy autorytetu udzielonego mi przez Konstytucję i prawodawstwo Stanów Zjednoczonych, niniejszym ogłaszam czerwiec 2001 roku jako Miesiąc Dumy Lesbijek, Gejów, Biseskualnych i Tranwestytów (Lesbian, Gay, Bisexual, and Transgender Pride Month).

Spójrz na telewizję. We wrześniu 2010 roku The New York Times zauważył, że homoseksualne postacie telewizyjne są wysoko notowane. Zobacz do szkół, gdzie dzieci mogę się nie nauczyć historycznych podstaw i matematycznych faktów, lecz uczą się o tym, że „Heather ma dwie mamusie”.

Od wybrzeża do wybrzeża wpycha się na głównych stronach jednopłciowe małżeństwa. Kontrowersyjna Propozycja 8 przegłosowana w Kaliforni, której celem było zdefiniowanie małżeństwa jako związku między mężczyzną i kobietą został obalony w federalnym sądzie (unieważniając głosy siedmiu milionów ludzi) i jest  w trakcie apelacji. W Nowym Jorku legislatura właśnie zagłosowała za tym, aby zalegalizować takie małżeństwa. Historycznie rzecz biorąc, te rzeczy zostały wymuszone na „nas ludziach” z sądowego upoważnienia.

Pierwsze jednopłciowe małżeństwo w Stanach Zjednoczonych zostało zawarte między dwiema lesbijkami w Massachusetts w 2004 roku, do czego doprowadziła sprawa sądowa wytoczona przez ACLU. Dzięki sądowemu przyzwoleniu w tym stanie, konstytucja napisana w większości przez Johna Adamsa w 1780 roku, została wykrzywiona przez stanowy sąd najwyższy po to, aby wymusić jednopłciowe małżeństwa. Nawiasem, tak się składa, że to pierwsze legalne małżeństwo jednopłciowe skończyło się rozwodem.

Co stało się w Massachusetts w wyniku legalizacji tych jednopłciowych małżeństw? Dla początkujących wyjaśniam: zaczęły zwyciężać wojownicze homoseksualne agendy. Kościół Katolicki, który przez stulecia pomagał umieszczać sieroty w domach pełnych miłości, już nie może funkcjonować w tym Stanie, ponieważ jako Kościół nie może zachować czystego sumienia i dawać dzieci na wychowanie homoseksualistom. Tak więc, dzieci nie mają szczęścia. W międzyczasie, w niektórych szkołach pierwszoklasiści w Bay State (żartobliwa nazwa stanu Massechussets – przyp.tłum.) pierwszoklasiści mają dostęp do prezerwatyw. Jak Peter Sprigg z Family Research Council zauważa: Co może zrobić pierwszoklasista z kondomami? Może jakaś bitwa na wodne balony?

Myślę, że jest to wszystko tragiczne, ponieważ kolejny gwóźdź do trumny amerykańskiej rodziny. Jak ma się rodzina, tak społeczeństwo. Z drugiej strony, co jest jedną z najważniejszych spraw, a jednak najmniej odtrąbioną to historie o homoseksualistach, którzy w Ameryce są odzyskiwani.

Jako straszy reżyser i gospodarz telewizyjnego program Truth That Transforms (Prawda, która Przemienia, a poprzednio: The Coral Ridge Hour), miałem przywilej rozmawiać z ponad dwudziestką byłych homoseksualistów. Nie opisują oni tego życia jako szczęśliwe lecz raczej jako coś pełnego bólu, warunkowej miłości i odrzucenia (pomimo, pełnej akceptacji społeczeństwa).  Jak powiedział mi jeden z nich: “Jeśli ich porozdzielasz, po jednym, to niektórzy są bardzo nieszczęśliwymi ludźmi, którzy bardzo cierpią”.

Lecz dzięki mocy Ewangelii ci byli ex-homoseksualiści zostali uwolnieni od swego poprzedniego stylu życia. Niektórzy weszli w związki małżeńskie (z osobą płci przeciwnej, wydaje mi się, że dziś należy to wyjaśniać). Prowadziłem kiedyś wywiad z mężczyzną, który był żonaty od dziesięciu lat i miał troje wspaniałych dzieci. Są oni nieskończenie wdzięczni za przemianę ich serc i są częścią grupy zwanej Exodus International. Pewien były homoseksualista powiedział mi: „Nigdy nie byłem szczęśliwy, gdy byłem gejem, lecz nikt nie oferował mi drogi wyjścia”.  Ale kiedy już ktoś mu zaoferował, podjął ją i został przemieniony z wnętrza na zewnątrz.

Inny były gej ujął to tak: „Nigdy nie marzyłem nawet o tym, że ta orientacja może odejść, że może się zmienić, że doprowadzi mnie do takiego miejsca w życiu, że nie będzie już więcej pokuszenia… Nigdy nie jest za późno na zmianę, ponieważ ja to zrobiłem, gdy zdecydowałem się, że nie chcę już nigdy więcej mieć do czynienia z homoseksualizmem”.

Czy są tacy ex-geje, którzy, że tak powiem, wypadli z tego pociągu? Z pewnością. Przypomina mi to sytuację ex-ex-palaczy. Tylko dlatego, że jakiś ex-palacz znowu zaczyna palić, nie znaczy, że inni nie są w stanie rzucić palenia na dobre.

Chciałbym tylko życzyć naszemu podróżnemu Marsjaninowi, aby dowiedział się o ex-gejach i ex-lesbijkach, ponieważ są oni ważną częścią tego obrazu.

topod.in

Płciowe szeleństwo

 

Tłum.: Redakcja Fronda.pl

Szaleństwo w szwedzkim przedszkolu

W szwedzkim przedszkolu Egalia słowa określające płeć takie jak „on” czy „ona”, zastąpiono jednym terminem „przyjaciel”. Egalia to słynne przedszkole, w którym nie ma miejsca na klasyczne bajki takie jak np. „Kopciuszek”. Zamiast można znaleźć historię o dwóch samcach żyrafy, które są smutne, bo nie mogą mieć dziecka, ale szczęśliwie znajdują pozostawione przez krokodyla jajo.

„Społeczeństwo oczekuje by dziewczynki były dziewczęce, ładne i miłe zaś chłopcy, męscy i twardzi. Egalia daje im to czego chcą.”- mówi Jenny Johnsson, 31 letnia nauczycielka w Daily Mail. Dyrektor placówki Lotta Rajalin powiedziała, że przedszkole zatrudniło genderowych pedagogów by ci pomogli usunąć męskie i żeńskie odniesienia w języku i zachowaniu. Egalia to miejsce “w którym płeć nie istnieje”, a wszyscy są dla siebie “bezpłciowo równi”. Placówka kultywuje “wartości gender i równouprawnienie”. Nowoczesne podejście do wychowania znalazło odbicie “w urządzeniu wnętrz i doborze lektur”. W dziecięcych czytankach dominują historie par tej samej płci oraz rodzin rozbitych.

Od jakiegoś czasu personel przedszkola nie odzywał się do dzieci zwrotami określającymi ich płeć. W niektórych sytuacjach przedszkolanki posługują się hybrydą między zaimkami osobowymi „on” i „ona” – odpowiednikiem nieistniejącego w języku szwedzkim „ono”. „Używamy słowa „hen”, gdy na przykład lekarz, policjant czy hydraulik ma przyjść do przedszkola. Nie wiemy czy to będzie on czy on, więc mówimy- „ono” przyjdzie o 14. Wówczas dzieci mogą sobie wyobrazić mężczyznę albo kobietę. To poszerza ich perspektywę.”- mówi Rajalin, która zaznacza również, że przedszkola typu Egalia kładą szczególny nacisk na wychowywanie w duchu tolerancji względem homoseksualistów, biseksualistow i transseksualistów. W przedszkolu nie ma miejsca na klasyczne bajki takie jak np. „Kopciuszek”. Zamiast można znaleźć historię o dwóch samcach żyrafy, które są smutne, bo nie mogą mieć dziecka, ale szczęśliwie znajdują pozostawione przez krokodyla jajo.

Dyrektorka podkreśla także, że przedszkole nie zaprzecza istnieniu różnic pomiędzy płciami. Przedszkole chce nauczyć dzieci, że biologiczne różnice nie muszą wpływać na ich zachowania i umiejętności. Część szwedzkich rodziców zaczyna protestować przeciwko temu szaleństwu. „Różnice pomiędzy płciami nie są problemem jeśli są równo traktowane” – napisała na swoim blogu Tanja Bergkvist, główna przeciwniczka tego, co sama nazywa „płciowym szaleństwem”.

 раскрутка

Organy po eutanazji lepsze do transplantacji

Tłum.: Redakcja Fronda.pl

Jedno ze specjalistycznych czasopism medycznych opisuje wstrząsające badanie, jakie przeprowadzili belgijscy lekarze. Uśmiercali pacjentów, by chwilę później pobierać od nich narządy do transplantacji.

Lekarze uśmiercali pacjentów stosując tzw. wspomagane samobójstwo w pokojach, które znajdowały się w bezpośrednim sąsiedztwie sal operacyjnych, by od razu móc przenieść pobrane od nich w chwili zgonu organy. Badania, które wykonali lekarze, dowiodły, że płuca pacjentów zmarłych w wyniku eutanazji dużo bardziej nadają się do przeszczepu niż te, pochodzące od ofiar wypadków.

Dr Dirk Van Raemdonck z Katedry Chirurgii Klatki Piersiowej Szpitala Uniwersyteckiego w Gasthuisbergu już w latrach 2007-2009 prowadził badania, w których porównywał płuca dawców, którzy zmarli w wyniku eutanazji z tymi pobranymi od pacjentów zmarłych w wyniku jakiegoś urazu, najczęściej głowy.

Z jego badań wynikało, że organy od pacjentów po eutanazji przyjmowały się po przeszczepie znacznie lepiej. Prawdopodobnie dlatego, że organy były pobierane od pacjentów niemal niezwłocznie od chwili śmierci. Po uzgodnieniu przez trzech niezależnych lekarzy zgonu na podstawie kryteriów krążeniowych (jak wymagają tego belgijskie przepisy dotyczące każdego dawcy), pacjent z pokoiku natychmiast przenoszony był na salę operacyjną i intubowany.

Dr Peter Saunders z Care Not Killing jest wstrząśnięty treścią raportu. W rozmowie z „The Telegraph” przyznał, że był zaskoczony tym, jak nonszalancko potraktowano zabijanie pacjentów i pobieranie od nich organów, zupełnie jakby to było czymś naturalnym.

– Sposób, w jaki opisani są pacjenci i pobieranie od nich narządów przeraża, a jednocześnie ukazuje stopień współpracy między eutanazistami a transplantologami – mówi dr Saunders i wsazuje na fakt, że pomieszczenia,w których uśmiercano pacjentów znajdowały się bezpośrednio obok sal operacyjnych.

– Biorąc pod uwagę, że ponad połowa eutanazji jest wykonywana w Belgii mimo woli pacjenta, będzie tylko kwestią czasu zanim narządy zacznie się pobierać od osób uśpionych bez ich zgody – przewiduje ponuro lekarz.

 раскрутка

Belgijscy lekarze pozyskują organy pochodzące od niepełnosprawnych dawców, którzy poddali się eutanazji.

Rebecca Millette

26 stycznia

BELGIA, 26 stycznia 2011 (LifeSiteNews.com) – Belgijscy lekarze nie tylko odzyskują organy pochodzące od niepełnosprawnych dawców, którzy poddali się eutanazji, lecz publicznie popierają tą praktykę i przygotowują grunt do tego.

Lekarze Dirk Ysebaert, Dirk Van Raemdonck oraz Michel Meurisse z University Hospitals Of Antwerp, Leuven i Liège, przedstawili na konferencji zorganizowanej w grudniu przez Belgian Royal Medical Academy prezentację Power Point, której celem było orędowanie za „Pozyskiwaniem organów po eutanazji”.

Autor i prawnik, bioetyk, Wesley J. Smith, który zwrócił uwagę na tą prezentację na swoim blogu First Things, „Secondhand Smoke”, powiedział, że spodziewał się tego od lat. „Od zabijania z miłosierdzia nieuleczalnie chorych jest tylko „skok, podskok, krok do zabijania ludzi, którzy nie prowadzą 'wartościowego’ życia, być może z perspektywą skorzystania z organów, co zostanie podrzucone społeczeństwu” – powiedział Smith. W maju Smith wskazał na pewien artykuł w dzienniku Bioetyka, zajmujący stanowisko popierające transplantację organów po eutanazji. Powiedział, że prawdopodobnie po raz pierwszy nie tylko zadano pytanie o „dawanie organów po eutanazji”, lecz broniona tego.

Smith jako pierwszy prezentował historię Belgijki, której życzenie wykonania eutanazji i późniejszego przekazania organów zostały „pogodzone”. „Ta kobieta, – napisał Smith, – nie byłą nieuleczalnie chora, lecz w stanie blokady, to jest miała pełną świadomość lecz była całkowicie sparaliżowana. Chciała umrzeć, które to pragnienie zostało przez jej lekarzy przyjęte”. „Wydaje mi się, że niewiele jest bardziej niebezpiecznych rzeczy niż przekonywanie ludzi niepełnosprawnych i społeczeństwa, że ich śmierć ma większą wartość niż ich życie. Ten otoczak, który mnie wcześniej martwił, urósł do tak ogromnych rozmiarów, że wzbudza fale zniszczenia” – powiedział Smith o tej ostatniej prezentacji belgijskich lekarzy.

W grudniowej prezentacji kładzie się podwaliny pod przekazywanie organów w przypadkach eutanazji, mówiąc, że musi istnieć „zdecydowany rozdział” między życzeniem eutanazji, procedurą eutanazji, a pozyskiwaniem organów.

Ta procedura musi być udokumentowana zgodą dawcy i krewnych, pismem lekarzy, eutanazja powinna być wykonana przez neurologa/psychiatrę i dwóch lekarzy. Organy mogą być pozyskiwane wyłącznie po stwierdzeniu klinicznej śmierci przez trzech lekarzy. Ostatecznie, lekarz i pielęgniarka powinni brać w tym udział dobrowolnie.

W zaprezentowanych wykresach pokazano, że z 705 osób, którzy zmarli przez zabieg eutanazji w 2008 roku, 20% cierpiało na zaburzenia nerwowo-mięśniowe a ich organy są względnie wysokiej jakości, nadające się do transplantacji. Prezentacja kończy się wykazując potencjał procedury „pozyskiwania organów po eutanazji” oraz tego, że „silnym pacjentom, którzy chcą przekazać organy nie można tego odmówić”.

Omawiana prezentacja znajduje się tutaj: TUTAJ.

aracer.mobi

Teraz jest inaczej – moralna rewolucja w pełnym rozkwicie

Albert Mohler

Albert Mohler

26 stycznia 2011 18:31

Albert Mohler jest rektorem Southern Baptist Theological Seminary

26 stycznia 2011 (AlbertMohler.com) – Zapierające dech w piersi tempo moralnej rewolucji zmieniającej kulturę Zachodu szokuje wiarę. W ciągu jednego pokolenia moralność dotycząca seksu, która trwała przez tysiące lat, ustępuje radykalnie innemu jej pojmowaniu. Ot, zastanówmy się nad przypadkiem małżeństwa z Wielkiej Brytanii. Państwo Bulls zostało uznani winnymi przez sąd, ponieważ w swoim małym hoteliku wynajmowali pokój ze wspólnym łóżkiem wyłącznie parom po będącym ślubie. Peter i Hazelmary Bull są właścicielami hotelu 'bed and breakfast’ w Cornwall. We wrześniu 2008 roku para homoseksualistów zamówiła (telefonicznie – przyp.tłum.) pokój z jednym łóżkiem i nie zostali zakwaterowani przez właścicieli. Podali Bulls’ów do sądu i w zeszłym tygodniu sędzia postanowił, że na podstawie Brytyjskiego Aktu Równości z 2007 roku państwo Bulls są winni przestępstwa dyskryminacji.

Sprawa ta jest szczególnie niepokojąca ze względu na uzasadnienie decyzji wyroku skazującego.

Sędzia Andrew Rutherford zdecydował, że państwo Bulls będą musieli poświęcić swoje chrześcijańskie przekonania jeśli zamierzają dalej prowadzić swój hotel. Pan Bulls powiedział sądowi: „Uznajemy to, że Biblia jest świętym żywym słowem Boga i staramy się postępować zgodnie z nim jak tylko to jest możliwe”. W tym szczególnym przypadku oznacza to, że państwo Bulls wynajmują pokoje z podwójnym łóżkiem wyłącznie małżeństwom. Narzucali taką politykę bez względu na seksualną orientację, na co sędzia zwrócił uwagę. Mimo wszystko sędzie Rutherford stwierdził: „Nieuchronne jest to, że te prawa będą od czasu do czasu kolidować z głęboką wiarą jednostek i części społeczeństwa, ponieważ odzwierciedlają one społeczne postawy i morale, dominujące chwili, gdy ich tworzenia”.

Potwierdzając szybką zmianę powszechnej moralności w dziedzinie homoseksualizmu sędzia skomentował: „Te prawa pojawiły się powodu zmian postaw społecznych. Standardy i pryncypia, które strzegły naszych zachowań i które byłe bez zastrzeżeń akceptowane w jednym pokoleniu, nie muszą być tak akceptowane w następnym”. I dalej: „Widzimy tutaj wyraźny przykład tego, jak zmieniły się socjalne postawy w ciągu ostatnich lat, ponieważ jeszcze nie tak dawno wierzenia oskarżonych należały by do tych akceptowanych jako normalne przez większość społeczeństwa. Teraz jest inaczej”. Ten sędzia, sam będąc wpływowym członkiem Kościoła Anglii, przyznał, że stanowisko państwa Bulls w stosunku do małżeństwa jest „całkowicie ortodoksyjnym chrześcijańskim wierzeniem w świętość małżeństwa i grzeszność homoseksualizmu”.

Lecz te wierzenia muszą ustąpić nowemu kulturalnemu mandatowi nie-dyskryminacji. To jest ta sama prawna logika, która zmusiła chrześcijańskie organizacje dobroczynne zarówno w Stanach Zjednoczonych jak i w Brytanii do zaniechania prowadzenia agencji adopcyjnych i sierocińców. Teraz, państwo Bulls będą musieli prawdopodobnie zamknąć swój hotel lub w jakiś sposób zrezygnować z prowadzenia biznesu.

The Telegraph [London] ostrzegał: „Prawo do zachowania religijnych wierzeń i działania zgodnie ze swoją wiarę, jest stawiane przeciwko prawu do nie urażania i przegrywa. Jest to zniechęcający trend w wolnym społeczeństwie”. Andrew Brown, dziennikarz The Guardian [London], ostrzegał konserwatywnych chrześcijan, że świat się zmienia zarówno pod względem prawnym jak i moralnym.

Prawdziwą bombą podłożoną przez decyzję sędziego Rutherforda jest to zdanie: „Bez względu na to jakie stanowisko było utrzymywane w ubiegłych stuleciach, nie jest to powodem, aby nasze prawo musiało, czy choćby powinno, automatycznie odzwierciedlać Judeo-chrześcijańskie poglądy”. Nie ma wątpliwości co do tego, że ta logika szybko zajmuje miejsce w kręgach prawnych, wskazując na ostre ograniczanie praw Chrześcijan do życia zgodnie z ich przekonaniami. Równocześnie ta decyzja jest kolejnym znakiem tego, jak szybko postępuje wokół nas moralna rewolucja. Sędzia Rutherford mówiąc, że moralny konsensus jest teraz „całkiem inny”, wprowadził tą rewolucję do prawa.

Maurice Cowling, jeden z najbardziej znaczących brytyjskich intelektualistów XX wieku, sugerował, że jeśli w sferze publicznej wpływ chrześcijaństwa zanika to jego miejsce nie jest napełniane niczym świeckim. Zamiast tego miejsce chrześcijaństwa zajmuje nowa religia i w tym przypadku jest nią religia seksualne anarchii. Sędzia wyraźnie przyznał, że państwo Bulls zostaną zmuszeni do działania niezgodnego ze swym sumieniem po to, aby zastosować się do tego prawa, i że ich przekonania były normą brytyjskiego społeczeństwa jeszcze całkiem niedawno.

Ta decyzja jest wodą na młyn napędzający marsz moralnej rewolucji.продвижение сайта