Category Archives: Źródło

Źródła artykułów

DS_13.08.09 Ef. 1

David Servant
Wracamy do naszego chronologicznego studium. Mamy teraz około roku 61, gdy Paweł z więzienia w Rzymie (lub być może Cezarei) napisał list do efeskich wierzących. Wraz z listami do Kolosan, Filipian i Filemona, Listo do Efezjan jest jednym z tak zwanych „więziennych” listów Pawła, która to nazwa wydaje mi się nieco myląca. Lepiej opisywało by je określenie listy „z domowego aresztu” (Dz. 28:30-31).
Przypomnij sobie, że Paweł było narzędziem, którego Bóg użył do założenia Swego kościoła w Efezie, a jego namaszczona Duchem służba wywołała niezłe zamieszanie w czasie trzyletniego pobytu apostoła, który zakończył się kulminacją w postaci zamieszek wywołanych przez wielotysięczne tłumy Efezjan, krzyczących w miejskim amfiteatrze przez 2 godziny: „Wielka jest Artemida Efeska” (Dz. 19:1-41). Paweł napisał ten list około siedmiu lat po tych wydarzeniach.
Pierwszy rozdział zaczyna się od dobrej informacji o tym, co Bóg zrobił dla nas przez Jezusa. Zwróć uwagę na to jak często występują zwroty takie jak: „w Chrystusie„, „w Nim”, „przez Jezusa Chrystusa„, „w umiłowanym” oraz „przez Jego krew”. Jest ich całkiem sporo. Wszystkie są związane z licznymi „duchowymi błogosławieństwami„, które należą do nas przez Jezusa.
Te duchowe błogosławieństwa zaczęły się dawno temu. Paweł napisał, że zostali oni wybrani (w Chrystusie) „przed założeniem świata” (1:4). Jak już wcześniej napisałem w tych rozważaniach, gdy docieramy do wersów mówiących o naszym wybraniu, że Boży wybór nie jest arbitralny czy „bezwarunkowy”, lecz warunkowy. On wybrał ludzi według ich wiary w Chrystusa. Oczywiście, posiadając wiedzę o przyszłości, przyszłość była dla Boga dostępna jeszcze zanim urodziliśmy się. Co ważniejsze, zauważ, że Bożym wielkim zamiarem jeszcze przed założeniem świata było, „Abyśmy byli święci i nienaganni przed obliczem Jego” (1:4). Z pewnością Paweł nie mówił o jakiejś przypuszczalnej „legalnej” świętości i czystości, która został nam udzielona dzięki ofierze Jezusa, lecz raczej o prawdziwej i praktycznej świętości i nienaganności, która charakteryzuje nasze życie, a wszystko przez Chrystusa.
Nie tylko zostaliśmy wybrani przed założeniem świata, lecz zostaliśmy również przeznaczeni do adopcji jako Boże dzieci przez Jezusa (1:5-6). Ofiara Jezusa umożliwia nasze odkupienie (1:7). Jest to słowo, które mówi o okupie zapłaconym za uwolnienie więźnia, jak też o przebaczeniu naszych grzechów (1:8). Każdy przyszły plan jaki Bóg ma wobec nieba i ziemi, kręci się wokół Jezusa, który będzie pewnego dnia rządził całym światem, Jego dziedzictwem, i z którym my będziemy rządzić i panować, gdy On podzieli się Swym dziedzictwem z nami (1:9-11)! W końcu, przez Jezusa, Bóg zapieczętował nas Duchem Świętym Jego znakiem na nas. Duch jest naszym pomocnikiem, lecz również przedpłatą Boga za nasze przyszłe dziedzictwo (1:14).
Oczywiście, założony przez Pawła kościół w Efezie wzrastał i po latach było tam wielu wierzących, którzy nigdy nie widzieli Pawła. Apostoł, dzięki rozległej sieci znajomych, był na bieżąco w sprawach trwającego w Efezie przebudzenia (1:15) i stale dziękował Bogu za to, co tam się działo, jak też modlił się, aby Bóg udzielił wierzącym „ducha mądrości i objawienia ku poznaniu Boga” (1:17). W następnych wersach (18,19) wylicza trzy specyficzne prośby modlitewne, które zanosi. Są to trzy dobre modlitwy dla nas, jak też dla innych wierzących. Zauważ, że wszystkie dotyczą lepszego poznania Jezusa. Takie modlitwy to zdecydowanie coś lepszego niż: „Panie, daj mi lepiej płatną pracę, żeby mógł zapłacić za moją nowoczesną wannę!”
Modląc się o efeskich wierzących, aby lepiej poznali Jezusa, Paweł przypomina im kilka faktów o samym Jezusie, aby pomóc im rozeznać się w tym, co najważniejsze wiedzieć o Nim, mianowicie to, że On jest absolutnym Panem. Jezus siedzi po prawicy Bożej „ponad wszelką nadziemską władzą i zwierzchnością, i mocą, i panowaniem, i wszelkimi imieniem, jakie może być wymieniony, nie tylko w tym wieku, ale i w przyszłym” (1:22). A to jest opis biblijnego Jezusa, Pana Jezusa, a nie amerykańskiego Jezusa.

– – – – – – – – – – – – – –
Książkę D. Servanta „Pozyskujący uczniów sługa Boży” można nabyć TUTAJ

сайты для раскрутки

DS_12.08.09 Łk.24

HeavenWordDailyDavid Servant

Cóż za inspirująca historia! Czytaliśmy ją i słyszeli tyle razy, że często nie doceniamy przywileju poznania jej. Na świecie żyją miliardy ludzi, które nigdy nie słyszały o zmartwychwstaniu ani razu. Niech nam Bóg pomoże zmienić to.

Gdyby ciało Jezusa nie zostało pogrzebana przez Józefa z Arymatei, to najprawdopodobniej zostałoby wrzucone do dołu na śmieci wraz z ciałami złodziei, którzy byli razem z Nim ukrzyżowani. Jednak, aby Jego zmartwychwstanie było bardziej przekonujące, Bóg tak to zorganizował, aby ciało Jezusa zostało bezpiecznie pochowane w szczególnym grobie na szczególny czas. Gdyby Jezus został wzbudzony ze śmietnika, nasza wiara musiałaby spoczywać na świadectwie Jego uczniów, którzy widzieli Go po Jego zmartwychwstaniu, a to świadectwo mogłoby być poddawana w wątpliwość na podstawie tego, że byli uczniami Jezusa. Lecz okazało się, że mamy świadectwo rzymskich żołnierzy, którzy stali na straży grobu i religijnych przywódców, którzy ich przekupili, nie wspominając o tym, że wielki kamień został odsunięty, a szaty grobowe Jezusa zostały w pustym grobie. Największym dowodem tego, że Jezus żyje jest przemiana twojego życia, wynik Jego życia w tobie!

Chciałbym brać udział w tej lekcji biblijnej na drodze do Emaus, gdy Jezus wyjaśniał tym dwóm uczniom starotestamentowe teksty, które mówiły o Nim. Niewątpliwie wspominał o Ps.22 Iz.53, jak też o całym mnóstwie innych mesjańskich fragmentów. Może wskazał na to, jak Jonasz przeżył trzy dni i noce w brzuchu ryby, obrazując trzy dni i trzy noce Mesjasza w sercu ziemi.

Później tego samego dnia, Jezus zaczął łamać z nimi chleb, a „ich oczy otworzyły się” (24:31), choć wcześniej „ich oczy były zasłonięte, tak że go poznać nie mogli” (24:16). Tego samego dnia wieczorem, gdy Jezus pojawił się przed jedenastu uczniami, czytamy, że „otworzył ich umysły, aby mogli zrozumieć Pisma” (24:45). Oczywiście, Bóg może spowodować, że jesteśmy otwarci bądź nie, rozumiemy lubi jesteśmy ignorantami, co jest dobrym powodem, aby pokornie modlić się „Panie, otwórz moje oczy”.

Pomimo tego, że Jezus ma teraz wzbudzone z martwych i uwielbione ciało, w którym może przechodzić przez ściany i kosztować rybę, ciągle są znaki po gwoździach na rękach i stopach. Tomasz, którego nie było za pierwszym razem, ogłosił: „Jeśli nie ujrzę na rękach jego znaku gwoździ i nie włożę palce mego w miejsce gwoździ, i nie włożę ręki mojej w bok jego , nie uwierzę” (Jn 20:25). Tydzień później, gdy Jezus objawił mu się i powiedział: „daj tu palec swój i oglądaj ręce moje, i daj tu rękę swoją, i włóż w bok mój, a nie bądź bez wiary, lecz wierz” (John 20:27). Słusznie powiedziano, że „Jedynym dziełem człowieka w niebie są znaki krzyża na ciele Jezusa”.

Wspominałem już kilka razy wcześniej o tym, lecz dziś czytamy to, co tak często cytowałem. Tuż przed swym odejściem do nieba, Jezus powiedział do uczniów: „ma być głoszone wszystkim narodom upamiętanie dla odpuszczenia grzechów” (24:47). Pokuta dla odpuszczenia grzechów była znanym uczniom tematem. Było to przesłanie, które słyszeli, gdy Jezus głosił od początku Swojej służby i przesłaniem, które On polecił im głosić, gdy posłał ich po dwóch przed Sobą (Mk 1:15, 6:12). Co takiego stało się z tym zadaniem i tym przesłaniem?

To zadanie, różniło się od poprzedniego w jednej sprawie. Pierwotnie, Jezus posłał ich, aby głosili po miastach i wioskach Izraela. Tym razem wysłał ich „do wszystkich narodów„, czy bardziej dosłownie tłumacząc „do wszystkich etnicznych grup na świecie”, których są tysiące. Właśnie dlatego powinniśmy się bardziej niż kiedykolwiek dotąd modlić się tak, jak polecił Jezus, aby „Pan żniwa posłał pracowników na żniwo swoje” (Łk. 10:2). Chrześcijanie, którzy nie troszczą się o tych, którzy jeszcze nie słyszeli ewangelii, nie są chrześcijanami.

– – – – – – – – – – – – – –

Książkę D. Servanta „Pozyskujący uczniów sługa Boży” można nabyć TUTAJ

раскрутка сайта

Powrót do Krzyża

Chip Brogden

Albowiem uznałem za właściwe nic innego nie umieć między wami, jak tylko Jezusa Chrystusa i to ukrzyżowanego” (1Kor. 2:2).

Pomimo że wiedza Pawła była całkiem obszerna i miał wiele rzeczy do powiedzenia i nauczenia Koryntian, zdecydował się stać się człowiekiem jednego tematu: Jezusa Chrystusa i to ukrzyżowanego.

Musimy stać się głupcami, aby stać się mądrymi.

  • Musimy zrezygnować ze wszystkiego, aby wszystko odzyskać.
  • Musimy stać się słabi, aby być silni.
  • Musimy umrzeć, aby żyć

Możemy cytować słowa Jezusa, starać się naśladować Go jako nasz Wzór, zmagać się na wąskiej drodze, a nawet wykonać pewne dobre uczynki w Jego Imieniu, lecz bez Krzyża cała ta działalność to drewno, słoma i siano. W chwili, w której zostaniemy skonfrontowani z przeciwnościami bądź sprowokowani, upadniemy. Możemy wyglądać na cierpliwych, lecz przyjdzie taki dzień, gdy stracimy cierpliwość. Możemy wyglądać na łagodnych, lecz przyjdzie dzień, gdy ujawni się nasza szorstkość. Możemy wyglądać na pokornych, lecz przyjdzie dzień, gdy nasza pych a zostanie w nas ujawniona i upadniemy. Być może udaje nam się przestrzegać litery prawa i możemy zewnętrznie wyglądać w oczach innych na sprawiedliwych, lecz w samotności i tajemnicy naszego serca i umysłu odkrywamy, że wewnątrz tego kielicha jest pełni nieczystości.

Wzywając nas do powrotu do Krzyża, Bóg wzywa, abyśmy złożyli nasze życie i uchwycili się Mądrości śmierci, pogrzebu i zmartwychwstania i wstąpienia do nieba, aby żyć w Królestwie Bożym jako synowie i córki. Bez Krzyża nie możemy ani wejść do Królestwa, ani żyć w Duchu, bez względu na to, jak bardzo pragniemy. Ponieważ bez Krzyża nie wiemy, co to znaczy nadstawić drugi policzek, iść dodatkowy kilometr, kochać naszych wrogów i modlić się za tych, którzy prześladują nas. Bez Krzyża nie wiemy, co to znaczy poddać się woli Bożej, przyjąć cierpienie i rzucić się w Jego ramiona.

Bez krzyża, nie wiem czym jest Zmartwychwstanie.

Religia stara się zreformować człowieka; Krzyż stara się go ukrzyżować. Religii może nie udać się doprowadzić do jej celu, lecz Krzyż nigdy nie zawodzi, zawsze swój cel osiąga. Ludzkość poszukuje moralności, cnoty, duchowości, nawet wykonuje religijne uczynki i dobre uczynki po to, aby uniknąć śmierci na Krzyżu. Lecz oto nie ma ran, blizn, nie ma dowodu na to, że kiedykolwiek nastąpiła śmierć i ponowne ożywienie dla Boga. Albo człowiek w ogóle nie umarł, albo umarł i został wzbudzony z martwych. Nie można podrobić zmartwychwstania.

Krzyż jest środkiem, którego Bóg używa do zredukowania nas do rozmiarów Chrystusa, abyśmy mogli zostać wzbudzeni do nowego Życia. To, co jest niemożliwe do osiągnięcia nawet przez całe życie podejmowanych wysiłków własnych, z łatwością dokonuje Bóg przez Krzyż. Możemy próbować na tej drodze wielu skrótów i próbować ucieczki przed nieuniknionym, lecz w dniu, w którym przestaniem zmagać się i łagodnie zaakceptujemy Krzyż, odkryjemy, że wszystko już zostało dla nas zrobione. Faktycznie Krzyża, śmierci przez ukrzyżowanie, nie można osiągnąć przez samobójstwo. Nie możemy ukrzyżować sami siebie. Narzędzie naszej śmierci zostało dla nas wybrane, jak i sposób w jaki się odbędzie, oraz chwila i czas trwania egzekucji – wszystko kontrolowane przez kogoś Innego. Nic nie da się zrobić, ponieważ musimy poddać się Niewidzialnej Ręce i zdać się całkowicie na Niego. Jeśli idziemy za Jezusem, musimy podejmować krzyż codziennie, wyrzekać się siebie i iść za Nim (Łk. 9:23).

Krzyż jest mądrością przez głupotę

Mowa o krzyżu jest głupstwem dla tych, którzy giną” (1Kor. 1:18).

Jest to mądrość, która pochodzi z góry. Ta mądrość jest przeciwna do ziemskiej mądrości. Nasze myśli, rozumowanie, sprzeczki, uzasadnienia i opinie są bezwartościowe w oczach Bożych. Poleca się nam, abyśmy mieli umysł Chrystusa i szukali mądrości, która pochodzi od Boga.

Mówiąc po ludzku, Krzyż nie ma sensu. Jeśli podchodzimy do Boga tylko przy pomocy naszego umysłu, nigdy Go nie poznamy. Jeśli badamy Krzyż po to, aby zdobyć nowe nauczanie czy nową doktrynę to nie będzie to miało żadnego wypływu na nas. I rzeczywiście, wielu zapamiętuje właściwe wersety Pisma, nawet naucza innych tego, czego się nauczyli, a jednak nigdy nie przeżywa jego rzeczywistości. Jakże łatwo i spokojnie mówimy o umieraniu dla siebie, podejmowaniu krzyża i życiu ukrzyżowanym życiem, lecz wiedza bez doświadczenia tylko zwodzi nas, abyśmy myśleli, że żyjemy czymś tylko dlatego, że potrafimy mentalnie powtarzać pewne fakty. W sprawach duchowych nie liczy się to w ogóle.

Musimy prosić Boga, aby opróżnił nas ze z góry przyjętych założeń i poglądów, i napełnił nas zamiast tego Jego Umysłem. Musimy zaniechać naszej mądrości i przyjąć Jego Mądrość. Jego Mądrość to jest to w jaki sposób On postrzega rzeczywistość. To jak my widzimy różne rzeczy nie ma znaczenia i prowadzi nas na manowce. Jego Drogi i Jego Umysł są wyższe niż nasze drogi i nasz umysł. Krzyż jest środkiem przez który Bóg niszczy ziemską mądrość i cielesny umysł.

Krzyż, zatem, jest mądrością przez głupotę.

Krzyż to zdobywanie przez tracenie

Zazwyczaj myślimy, że aby zebrać więcej, musimy dodawać do tego, co już mamy. Mądrość Boża uczy nas, że aby coś zdobyć, musimy najpierw coś stracić. Pomyśl o dziecku, które nie chce puścić swojej starej zepsutej zabawki po to, aby przyjąć nowe zabawki od ojca. Dla niego to strata czegoś ważnego, lecz przez wypuszczenie, rezygnację, zyskuje.Podobnie jak to dziecko uparcie nie zgadzamy się na rozluźnienie uścisku zaciśniętego na naszych duchowych posiadłościach. Wytrwale trzymamy się rzeczy jak dziecko przywiera do swoich zepsutych zabawek. Zbieramy nauczania, doświadczenia, dobre uczynki, wskazując na nie jako na dowód tego, że jesteśmy duchowo wyposażeni. Dopóki nie zechcemy podzielić się naszymi „bogactwami”, nie będziemy wstanie przyjąć prawdziwych Bogactw Chrystusa w nas. Krzyż demonstruje prawdę, która mówi, że aby coś zdobyć nie należy więcej zbierać, lecz stracić to, co już jest. Tak naprawdę nie możemy nic otrzymać od Boga dopóki nie nauczymy się rezygnować dla Boga. To duch woła: „Nie moja wola, lecz twoja niech się stanie” i „Ojcze, w Twoje ręce powierzam ducha mego„.

Te słowa wypowiada się z łatwością, lecz nie jesteśmy w stanie ich docenić czy rzeczywiście przeżyć, dopóki nie zostaniem przeprowadzeni przez przeżycie naszej własnej Getsemane i Golgotę. Do tego czasu możemy zwyczajnie recytować niektóre słowa, lecz tak naprawdę nie wiemy, co rzeczywiście oznacza poddać się Bogu, być całkowicie poświęconymi i poddanymi Jemu. Krzyż przygotowuje nas do przyjęcia nowych rzeczy w taki sposób, że najpierw zmusza nas do rezygnacji.

Tak więc, Krzyż jest zdobywaniem przez tracenie.

Krzyż jest mocą przez słabość

Bóg wybrał to co słabego u świata, aby to zawstydzić to, co mocne” (1Kor. 1:27b).Naturalny sposób myślenia prowadzi nas do wniosku, że moc i słabość są sobie przeciwne. To znaczy, że aby mieć moc, musimy eliminować słabości. Mądrość Boża uczy nas czegoś innego, to jest tego, że to co słabe zostało wybrane, aby pokonać to co mocne, a jednocześnie moc działa w słabości.

Krzyż jest środkiem do zadania bólu, osłabienia i powolnego zabijania. Jest ostatecznym wyrazem słabości. Ofiara jest rozebrana do naga i przybita do drzewa za ręce i stopy. Cały ciężar wspiera się na nogach tak długo, dopóki są wstanie go unieść. Gdy już nie wytrzymują cały ciężar spoczywa na wyciągniętych ramionach (aby ten proces przyspieszyć, czasami łamano nogi). Klatka piersiowa ostatecznie zapada się pod tym naporem i bezradna ofiara powoli umiera z powodu uduszenia, gdy płuca zawodzą.

Ukrzyżowany ledwo się może poruszać, a co dopiero walczyć. Gdy już raz gwoździe zostaną wbite, nie ma możliwości, aby je usunąć. Niczego ze sobą nie zabierasz i nic ci nie zostaje, nie możesz ani przyspieszyć, ani zwolnić chwili swojej śmierci. Wszyscy mogą oglądać twoją nagość,oprócz cierpienia fizycznego cierpisz z powodu wstydu, dusza jest obdarta ze swej godności i dumy. Nie ma ucieczki.  Bóg pragnie dać ci moc, lecz moc przychodzi tylko przez słabość. Wszelka moc nie uzyskana przez słabość jest nielegalna, bez względu na to, jak bardzo duchowo wygląda. Jedyna legalna moc jest udzielana tym, którzy zostali doprowadzeni do słabości. Moc rodzi się w słabości.

Wielu tryska pewną „mocą”, lecz nie ma odpowiedniej słabości, tak więc, moc daje im tylko okazję do pysznienia się. Aby temu zapobiec Bóg zarządził, aby wszyscy, którzy mają mieć Jego moc zostali najpierw osłabieni i opróżnieni – my mówimy o tym, jako o „złamaniu”. Celem osłabienia i cierpienia jest otworzyć drogę dla Jego Mocy, a narzędziem, które Bóg używa, aby nas osłabić jest Krzyż.

Tak więc, Krzyż jest mocą przez słabość.

Krzyż jest życiem przez śmierć

Z Chrystusem jestem ukrzyżowany, żyję więc już nie ja, lecz żyje we mnie Chrystus” (Gal.2:20a). Nie ma Zmartwychwstałego Życia, bez Ukrzyżowanej Śmierci. W naturze spodziewamy się tego, że, aby żyć, trzeba unikać śmierci wszelkimi sposobami. A jednak Mądrość Boża uczy nas, że Życie zyskuje się przez uchwycenie się Śmierci – to jest, gdy umieramy dla siebie, stajemy się żywi dla Chrystusa.

Zasada śmierci działa w nas. Gdy się rodzimy, zaczynamy się starzeć i umierać. Dla tego kto jest w Chrystusie, fizyczna śmierć nie jest końcem, lecz początkiem. Podobnie, zarządzona przez Boga śmierć na Krzyżu nie jest końcem, lecz początkiem. Krzyż wykonuje dzieło śmierci w nas, aby Duch mógł wykonywać dzieło życia w nas. Krzyż zabija to, co należy zabić w nas, podczas gdy Duch daje Życie temu, co zostało zabite. Krzyż bije i rozrywa, Duch odbudowuje to, co zostało zniszczone. Wyłącznie ci, którzy doświadczyli Śmierci, mogą naprawdę usługiwać Życiem i mówić do martwych ludzi.

Jeśli więc nie nauczyliśmy się co to znaczy oprócz cierpienia fizycznego, codziennie umierać, nie będziemy doświadczać codziennie Bożego życia. Słowem: jestem martwy, a jednak żyję. Jestem ukrzyżowany, a jednak żywy. Z jednej strony zostałem osłabiony do punktu śmierci i bezsilności; z drugiej strony żyję przez moc Boża i jestem wzmocniony przez wszelką moc Jego Ducha, który mieszka we mnie. Chwila, w której rezygnuję z przeżywania śmierci, jest dokładnie tym samym momentem, w którym przestaję doświadczać życia, ponieważ Krzyż jest życiem przez śmierć.

Cel Bożego postępowania

Zaprawdę, zaprawdę, powiadam ci: Gdy byłeś młodszy, sam się przepasywałeś chodziłeś, dokąd chciałeś; lecz gdy się zestarzejesz, wyciągniesz ręce swoje, a kto inny cię przepasze i poprowadzi, dokąd nie chcesz” (John 21:18). Pomimo że postawa naszego serca powinna być podobna do dziecka, Bóg chce, abyśmy byli dojrzałymi mężczyznami i niewiastami. On pragnie powolnego wzrostu, ale aby to osiągnąć, Pan dopuszcza do nas wiele nieprzyjemnych okoliczności i prób.Gdy jesteśmy młodzi w Panu, robimy, co nam się podoba. Wielką przyjemność sprawia nam usługiwanie Panu zgodnie z naszą własną myślą, a wszystko jest lekkie i przyjemne. Prowadzimy życie oparte na uczuciach i zmysłach. Łatwo jesteśmy poruszani tym, co czujemy. Jeśli jesteśmy szczęśliwi z przyjemnością wyrzekamy się siebie i wylewamy swoje wnętrze na nabożeństwie, lecz gdy jesteśmy smutni czy zakłopotani okolicznościami życiowymi czujemy się tak, jakbyśmy wędrowali przez pustynię. Pan musi sięgnąć i sprowadzić małą owcę z powrotem do Siebie, gdzie nasze uczucia zostają odnowione i odbudowujemy nasze oddanie z tym samym wigorem co poprzednio. Jest to sposób na tych, którzy są młodzi; ubierają się jak chcą i chodzą gdzie chcą.

Lecz gdy stajemy się starsi w Panu, życie wiary zaczyna się wtedy, gdy wyciągamy nasze ręce w poddaniu i pozwalamy Innemu, aby nas ubrał i zaprowadził tam, gdzie nie chcemy iść. Nie ubieramy się sami i nie chodzimy swoimi drogami. Nie idziemy już, tylko jesteśmy prowadzeni. Możemy już więcej nie zastanawiać się nad naszymi własnymi pragnieniami. Już więcej nie zachowujemy się według naszej własnej woli bez Jego woli. Zamiast tego, w końcu poddajemy się Bożemu postępowaniu z nami. Uznajemy w końcu to jak bardzo byliśmy do tej pory przepełnieni sobą, dodając wiele słów do tego, co dał nam Bóg i czyniąc wiele bez Tego, który nas powołał do działania. Podobnie też, czujemy to jakże często nie mówiliśmy czegoś czy nie działaliśmy, ponieważ po prostu kochaliśmy siebie bardziej niż Boga.

Ta przemiana między życiem uczuciami, a życiem wiary, od władania sobą do poddania się władzy Ducha, nie zdarza się w kilka dni. Co znajduje się między doświadczeniem młodzieńca i doświadczeniem starego? Co takiego doprowadza do tej dojrzałości? Jak odbywa się ten wzrost? Jakim sposobem Bóg dokonuje Swego dzieła transformacji?

Pan powiedział Piotrowi w jaką śmiercią uwielbi Boga (w. 19). Wiemy, że Piotr został ukrzyżowany głową na dół i umarł męczeńską śmiercią, lecz, codzienny krzyż samo wyrzeczenia, który Piotr niósł, był środkiem, przez który Bóg mógł pokonać jego dziką naturę i przemienić go w męża wiary. On był żywą ofiarą. Fizyczny krzyż, na którym zginął był świadectwem tego, że złożył swoje życie milion razy wcześniej.

Śmierć, której Bóg rzeczywiście poszukuje w nas, to nie przyszłe złożenie naszego fizycznego życia, lecz codzienne, chwila po chwili składanie siebie. Nie jest męczeńska śmierć to raz na zawsze, lecz codzienne umieranie i życie dla Boga, co przynosi Mu najwięcej chwały. Tak naprawdę, tym, którzy nie wyrzekli się siebie w tych wydawałoby się nieistotnych sprawach codziennego życia, będzie trudno, o ile w ogóle będzie to możliwe, złożyć swoje fizyczne życie, jeśli będzie konieczne. Bóg wzywa nas, abyś został głupce, po to, aby stać się mądrym; zrezygnuj ze wszystkiego po to, aby otrzymać wszystko z powrotem; stań się słaby, aby stać się silnym; wróć do krzyża i umrzyj, abyś mógł żyć.

Przez te strony mamy nadzieję przekazać to pilne wezwanie. Dziś prośmy Boga o to, aby przyspieszył bicie naszych serc, aby dał nam to, abyśmy stali się Ludźmi Krzyża, przeżywającymi Śmierć Pańską, abyśmy mogli żyć Życiem Pana.

Postanówmy więc, nie umieć niczego, jak tylko Chrystusa i to ukrzyżowanego; ponieważ, „nie masz ucznia nad mistrza, lecz należycie będzie przygotowany każdy, gdy będzie jak jego mistrz” (Łk. 6:40).

topodin

DS_11.08.09 Łk.23

HeavenWordDaily

Ewangelia Łukasza 23
David Servant

Wytoczenie sprawy Jezusowi przez Sanhedryn było bluźnierstwem. Uznali Boga winnym głoszenia, że jest boski, lecz ich władza była ograniczona przez prawodawstwo okupujących rzymian, które nie dawało im prawa do skazywania na karę śmierci. Aby przekonać Piłata, że Jezus zasługuje na nią, oskarżyli Go o zdradę. Piłat usiłował przekazać tą odpowiedzialność na Heroda Antypasa, mordercę Jana Chrzciciela, lecz na próżno. Zastanów się teraz nad tym: ostatecznie ci wszyscy ludzie – Sanhedryn, Piłat, Herod, żołnierze, którzy Go wyśmiewali, tłum, który krzyczał, aby Go ukrzyżować – oni wszyscy będą osądzeni przed tronem Jezusa.

Jak to możliwe, że ludzie, którzy wołali „hosanna!” w Palmową Niedzielę, krzyczeli „Ukrzyżuj Go!” w Wielki Piątek? Nie powinniśmy sądzić, że były to te same tłumy. Ci, którzy domagali się ukrzyżowania Jezusa, byli to przede wszystkim arcykapłani, i religijni przywódcy, o czym dowiadujemy się z 23:13. Chcąc uniknąć w Jerozolimie w czasie Paschy żydowskich zamieszek Piłat przychylił się do ich żądania, pomimo że trzykrotnie ogłosił niewinność Chrystusa.

Paschy to święto, na które Żydzi z wielu krajów gromadzili się w Jerozolimie na obchody. Szymon Cyrenejczyk, który przybył 1.300km z Libii został wciągnięty w Paschę Baranka w większym stopniu niż mógł sobie kiedykolwiek wyobrazić – niósł krzyż Jezusa. Niektórzy komentatorzy sugerują, że Szymon stał się później chrześcijaninem. Ewangelia Marka utożsamia go jako „ojca Aleksandra Rufusa” (Mk 15:21). Marek zakładał, że czytelnicy ewangelii znali obu tych mężczyzn. Dodatkowo Paweł przekazuje pozdrowienia chrześcijaninowi o imieniu Rufus w Rzymie (Rzm. 16:13), tak więc być może Szymon i jego syn zostali uczniami Chrystusa. Cóż za honorem było pomóc Jezusowi nieść Jego krzyż!

O ile każdy, kto znalazłby się w podobnych okolicznościach, byłby pochłonięty własnym problemem, zdumiewające jest to, że Jezus płakał nad kobietami stojącymi wzdłuż drogi na Golgotę, bardziej niż nad Sobą. Ich sympatia dla Niego nie mogła zapobiec holokaustowi, który ostatecznie miał niszczyć Jerozolimę za 40 lat. Cytat z Księgi Ozeasza (23:30) świadczy tylko o tym, że Pan miał na myśli ziemski sąd ostateczny, coś, co zniszczenie Jerozolimy w 70 roku tylko zapowiadało. Bóg nie raduje się ze śmierci bezbożnika (Ez. 33:11) i dlatego uprzedza o Swym sądzie. Zdumiewająca miłość Jezusa jasno świeci z dzisiejszego czytania w przeciwieństwie do szydzerstw religijnych przywódców i rzymskich żołnierzy.

Pokutujący złodziej, który wisiał obok Jezusa jest pięknym przykładem osoby, która została zbawiona z łaski przez wiarę, lecz żywa wiara jest okazywana w uczynkach. Jakie to były te uczynki? Po pierwsze: otwarcie wyznał, że jest grzesznikiem, co jest pierwszym krokiem ku zbawieniu (23:40-41). Po drugie: stwierdził, że wierzy, że Jezus jest niewinny i nie zasłużył na śmierć, broniąc Go przed drugim przestępcą (23:40-41). Po trzecie: bez wstydu spojrzał na Jezusa jako źródło zbawienia i przed całym wrogo nastawionym tłumem, publicznie poprosił Go o nie. Jego wiara była szczera i Jezus odpowiedział na nią potwierdzeniem: „Dziś jeszcze będziesz ze mną w raju” (23:43).

Niemniej, zastanawiam się, jak odpowiedziałby Jezus, gdyby ten złodziej wyszeptał: „pssst, Jezu! Patrz prosto przed siebie. Zachowuj się tak, jakbyśmy ze sobą nie rozmawiali. Chcę Ci powiedzieć, że przyjmuję Cię do mojego życia. Słyszałem, że jeśli to zrobię, to zacznie się lepiej dziać w moim życiu. Teraz przyjąłem Cię i spodziewam się, że moja sytuacja się zmieni!”

Jezus wisiał na krzyżu przez sześć godzin. To w drugiej połowie tego czasu „ciemność zaległa całą ziemię” (23:44). Gdy astronomowie starają się ustalić dokładną datę ukrzyżowania Jezusa to trafiają na jeden problem. Jezus został na pewno ukrzyżowany w czasie Paschy, która zawsze wypada w czasie pełni księżyca, co uniemożliwia zaćmienie Słońca. Ciemność tego dnia była specjalnym, nadnaturalnym znakiem od Boga. Syn Boży, ubrany w ciało, umierał za grzechy świata – najważniejszy dzień w całej historii.

– – – – – – – – – – – – – –

Książkę D. Servanta „Pozyskujący uczniów sługa Boży” można nabyć TUTAJ

deeo

DS_10.08.09 Łk.22

HeavenWordDaily

David Servant

Jeśli był gdzieś kiedyś jakiś przykład człowieka służącego mamonie bardziej niż Bogu, to jest nim Judasz sprzedający Jezusa. Sam podjął inicjatywę tajnego spotkania się z arcykapłanami i oni „ułożyli się z nim, że mu dadzą pieniądze” (22:5). On zaoferował im swoją usługę za pieniądze a oni ostatecznie zgodzili się zapłacić 30 srebrników. Może to nie brzmi jak bardzo duża kwota pieniędzy, lecz wystarczyło to na zakup ziemi (Mat. 27:7). Nawiasem, gdyby Jezus i Jego apostołowie byli tak bogaci, jak to często głoszone jest przez kaznodziejów prosperity, trzeba by było się zastanowić, czemu Judasz mając nadzieję na pieniądze wystarczające na zakup ziemi, zdradził Tego, który pomagał mu się wzbogacić.

Strzeżcie się miłości do pieniędzy! Nawet ten, który przebywał z Jezusem przez trzy lata, który był świadkiem cudów i który służył w nadnaturalnej służbie, nie był wolny od jej przynęty. Judasz przypalał swoje sumienie kradnąc pieniądze ze wspólnej kasy, okradając Jezusa, Jego uczniów i biednych (Jn 12:6). Sprzedanie samego Jezusa było ostatnim krokiem na drodze upadku. Kto otwiera drzwi chciwości, otwiera je Szatanowi, tak jak to zrobił Judasz. Jeśli jesteśmy nieposłuszni Chrystusowi dając pierwszeństwo pieniądzom, wyrzekamy się Chrystusa tak, jak to zrobił Judasz, tylko w mniejszym trochę stopniu. Zdecyduj czy chcesz służyć Chrystusowi, czy pieniądzom! Równocześnie nie mogą być mistrzem!

Pierwsza Wieczerza Pańska kościoła odbywał się jako ostatni posiłek paschalny Jezusa i widzimy, że w obu przypadkach było to pełny posiłek. W taki sposób odbywała się Wieczerza Pańska w pierwszym kościele i dlatego nazywamy ją Wieczerzą Pańska (1 Kor. 11:20), a nie Przekąską Pańską, czym się stała we współczesnym chrześcijaństwie. Jezus wyraźnie postawił sprawę mówiąc, że to On jest wypełnieniem tego, co było corocznie praktykowane przez miliony Izraelitów przez stulecia. Gdy przeżuwamy chleb Wieczerzy Pańskiej, musimy pamiętać o tym, że Jezus został „starty za winy nasze” (Iz.53:5), a gdy przełykamy ten chleb powinniśmy pamiętać o tym, że Żywy Chleb zstąpił z nieba, aby żyć w nas (Jn 6:51)!

Czytamy dziś coś, czego nie ma w ewangeliach Mateusza czy Marka, a mianowicie, że Jezus powiedział Piotrowi, że Szatan wyprosił zgodę na przesianie ich jak pszenicy. Przypomina to historię Joba. Szatan wyprosił zgodę na sprowadzenie problemów na życie Joba. Czy Piotr był przesiewany? Z kontekstu wydaje się, że było to jego trzykrotne wyrzeczenie się Pana, niemal zaraz po publicznym ogłoszeniu swojej lojalności. Wyobraź sobie jak Piotr czuł się, gdy zapiał kur trzeci raz i jego oczy spotkały się z oczyma Jezusa. Nie były tu potrzebne pusta słowa: „Mówiłem Ci”. Twardy rybak z Galilei płakał gorzkimi łzami nad swym upadkiem i niewątpliwie trapiło go to bardzo nawet po zmartwychwstaniu Pana. Jak jednak Pan zapowiedział Piotrowi wyrzeczenie się, tak też zapowiedział mu jego odnowienie. Piotr mógł „znów wrócić” i „wzmacniać braci w wierze” (22:32). Zdumiewająca łaska!

Łukasz jest jedynym autorem ewangelii, który wspomina o tym, że w Ogrodzie Getsemani „był pot Jego jak krople krwi, spływające na ziemię” (22:44). Prawdopodobnie wspominał o rzadko występującym stanie znanym jako krwawy pot, gdy w skrajnym stresie emocjonalnym, pękają cieniutkie naczynka krwionośne znajdujące się w gruczołach potowych i krew miesza się z potem. Jezus spodziewał się nie tylko szydzenia i ukrzyżowania, lecz poniesienia Bożego gniewu za grzechy świata. Nic dziwnego, że modlił się o to, aby uniknąć tego, co miał wycierpieć, gdyby to tylko było możliwe. Nie było jednak innego sposobu na zbawienie ciebie i mnie.

Niemal życzyłbym sobie, aby ów sługa arcykapłana nie zrobił uniku, gdy Piotr machnął mieczem w jego stronę. Gdyby nie uniknął ciosu, może Piotr uciąłby mu głowę (co najwyraźniej zamierzał) i Jezus mógłby uczynić jeszcze większy cud niż uzdrowienie odciętego ucha! Cóż za świadectwo miałby wtedy ten mężczyzna: „Zostałem ścięty przez kaznodzieję, lecz Jezus wstawił mi głowę na miejsce”!

– – – – – – – – – – – – – –

Książkę D. Servanta „Pozyskujący uczniów sługa Boży” można nabyć TUTAJ

сайт

DS_07.08.09 Łk.21

HeavenWordDaily

David Servant

Drobna historia o wdowie, które dała dwa miedziaki jest wielkim wyzwaniem dla nas. Bóg mierzy wielkość naszych ofiar nie według tego, jak dużo daliśmy, lecz jak dużo ciągle pozostaje w naszym posiadaniu po tym, gdy już daliśmy. Według takiej miary, wielu z tych, którzy dają bardzo niewiele jest w oczach Bożych wielkimi dawcami. Biedna wdowa dała dwa grosze, które miała na utrzymanie. Któregoś dnia w niebie okaże się, że będzie miała o wiele większy skarb niż ci wszyscy bogacze, którzy dawali znacznie większe dary. Jest to prawda godna zastanowienia.

Pamiętajmy o tym, jak to już wcześniej powiedziałem, że jeśli zarobisz 30.000$ w roku 2009 to znajdziesz się na top liście 7% najlepiej zarabiających ludzi na świecie. Jeśli zarobisz 50.000% do znajdziesz się na szczycie należącym do 1% światowej populacji. Większość z czytających te słowa należy do ludzi całkiem bogatych według takich standardów.

Zarówno Mateusz jak i Marek zapisują rozmowę Jezusa na Wzgórzu Oliwnym. Pamiętaj, że według przekazu Mateusza, uczniowie pytali nie tylko o przyszłe zniszczenie świątyni, lecz również o znaki powtórnego przyjścia Jezusa i znaki końca czasów (Mat. 24:3). Prawdopodobnie nie wyobrażali sobie tego, że te wydarzenia mogą być oddzielone od siebie 2000 lat a to, co powiedział im Jezus niewiele im pomogło w zrozumieniu sytuacji. W każdym razie, część z tego, co powiedział dotyczyło wydarzeń prowadzących do zniszczenia świątyni, a część dotyczyło zdarzeń poprzedzających Jego powrót. Wielkim wyzwaniem jest posortowanie tego wszystkiego (zakładając, że nie nakładają się na siebie częściowo) i to wyzwanie dało powód powstania licznych interpretacji.

Moim skromnym zdaniem Łukasz najpierw skupił się na odpowiedzi Jezusa na pytanie uczniów dotyczące znaków Jego powrotu i końca czasów (21:8-11). Następnie cofa się w czasie, aby zająć się na bliższą im przyszłością, zaczynając od 21:12 słowami: „Lecz zanim się to wszystko stanie,...” po czym przechodzi do informacji o tym, czego mogą się spodziewać w ciągu najbliższych kilku dziesięcioleci. Będą prześladowani i przekazywani do synagog i więzień. Przed zakończeniem 6 rozdziału Dziejów Apostolskich, wszyscy apostołowie spędzili noc w więzieniu i stanęli przed sądem Sanhedrynu. Piotr i Jan spędzili dwie noce w więzieniu i stawali na sądzie dwukrotnie. W obu przypadkach, dokładnie tak jak powiedział Jezus, apostołowie otrzymali nadnaturalną zdolność obrony i mądrość, której nikt z przeciwników nie mógł sprostać (21:15). Również zgodnie z obietnicą Jezusa niemal wszyscy stali się męczennikami za wiarę. W kilku przypadkach, wyparli się ich przyjaciele i rodziny (21:16). Wszyscy byli znienawidzeni w czasie swej służby (21:17).

W wersie 20 Jezus zapowiada oblężenie i zniszczenie Jerozolimy. Stało się to w 66 roku, gdy Rzymianie posłali generała Cestiusa, aby zdławił żydowską rewoltę. Oblegał miasto przez sześć miesięcy po czym z nieznanych przyczyn wycofał się. Po jego odejściu wszyscy wierzący, postępując zgodnie z poleceniem Jezusa, o którym dopiero co czytaliśmy, uciekli z Jerozolimy i Judei. Wykorzystali krótką chwilę na ucieczkę. Gdy Jerozolima padła pod naporem rzymskiego generała Tytusa w 70 roku, nikt z tych, którzy posłuchali słów Jezusa nie zginął w późniejszym holokauście.

Kiedy Jerozolima upadła, jak zapowiedział Jezus, ci, którzy ocaleli zostali „uprowadzeni do niewoli u wszystkich narodów” a Jerozolima jest „deptana przez pogan, aż się dopełnią czasy pogan” (21:24). Jezus powiedział, że będzie tak „aż się dopełnią czasy pogan”. Pomimo że wielu uważa, że powstanie państwa Izrael w 1947 roku i powrót starego miasta do Jerozolimy w 1967 za znaki wypełnienia się „czasu pogan”, powinniśmy pamiętać o tym, że ciągle są poganie, którzy mają przyjść deptać Jeruzalem w czasach, gdy antychryst dojdzie do władzy.

Jestem przekonany, że zaczynając od 21;25 Jezus zaczyna omawiać znaki jakie będą się działy przed Jego powrotem, co będzie się działo w jakimś nieokreślonym czasie po upadku Jerozolimy. Moim skromnym zdaniem, pokolenie, które zobaczy te „znaki na słońcu, księżycu i gwiazdach” (21:25), będzie również świadkiem powrotu Jezusa (21:32).

– – – – – – – – – – – – – –

Książkę D. Servanta „Pozyskujący uczniów sługa Boży” można nabyć TUTAJdeeo

DS_06.08.09 Łk.20

HeavenWordDaily

David Servant

Czy nie jest ciekawe to, że zwykli ludzie w czasach Jezusa byli lepiej duchowo nastawieni na Boga niż żydowscy przywódcy religijni – arcykapłani, uczeni w piśmie i starsi? O ile powszechnie wierzono, że Jan Chrzciciel był prorokiem posłanym przez Boga (20:6), ci, którzy „studiowali w seminariach latami” nie wierzyli. To było bardzo smutne zjawisko, które z pewnością ma swój odpowiednik we współczesnym chrześcijaństwie. Tłumy tak zwanych „świeckich”, którzy po prostu czytają Pismo i wierzą mu, wychodzą daleko przed szkolonych w seminariach duchowych liderów. Przyczyna takiej tragicznej sytuacji jest taka sama jak w czasach Jezusa: duchowych przywódców nie motywuje miłość do Boga czy innych, lecz miłość do siebie samych (20:46-47). Wielu z nich jest w służbie bardziej dla kariery niż z powołania Bożego. Uwielbiają szacowne zgromadzenia i podobnie jak faryzeusze „surowszy wyrok otrzymają” w piekle (20:47).

Oczywista w swej interpretacji przypowieść o dzierżawcach winnicy (a jednak całkowicie niezrozumiana przez uczonych w piśmie i arcykapłanów), dostarcza następnego dobrego dowodu na niebezpieczeństwo przypisywania duchowego znaczenia każdemu szczegółowi przypowieści. Zastanów się, co powiedział właściciel winnicy (który reprezentuje Boga) po tym, gdy jego słudzy (którzy reprezentują Bożych proroków) zostali pobici i zabici przez najemców (którzy reprezentują naród Izraela): „Co mam uczynić? Wyślę syna mego umiłowanego; może tego uszanują„. Oczywiście, czytając to, nie powinniśmy sądzić, że Bóg nie wiedział tego, jak zostanie przyjęty Jego Syn, gdy przyjdzie na ziemię. Tak więc, czytając przypowieści musimy kierować się taką zasadą, że przypisujemy duchowe znaczenie tym szczegółom, które w oczywisty sposób miały takie znaczenie mieć. Skąd można to wiedzieć? Bóg dał nam rozum i to jest odpowiedź.

Ci „mądrzy” i „sprytni” religijni liderzy mieli nadzieję, że zmuszą Jezusa do publicznej wypowiedzi przeciwko Cezarowi, co można byłoby wykorzystać do oskarżenia Go (20:20-22), ale nie jest łatwo oszukać Boga! Z niejednej trudnej sytuacji już wybrnął! A Bóg, który wyniósł Cezara na stanowisko władcy Rzymskiego Imperium, i który z łatwością mógł go usunąć z tronu, nie bał się tego, co ten Cezar może z Nim zrobić.

Z odpowiedzi na ich trudne pytanie („Oddawajcie cesarzowi, co jest cesarskiego, a Bogu, co jest Boże„), że powinniśmy być poddanymi władzom zwierzchnim. Oczywiście, jeśli władze nakazują, abyśmy byli nieposłuszni Bogu, wtedy, i tylko wtedy, cywilne nieposłuszeństwo jest do przyjęcia, a nawet jest obowiązkiem. Niemniej, płacenie podatków nie jest sprzeczne z Bożym prawem. Bóg ustanowił ludzkie władze i one zbierają podatki na sprawy rządowe. Paweł napisał do chrześcijan w Rzymie: „Dlatego też i podatki płacicie, gdyż są sługami Bożymi po to, aby tego właśnie strzegli. Oddawajcie każdemu to, co mu się należy; komu podatek, podatek; komu cło, cło; komu bojaźń, bojaźń; komu cześć, cześć” (Rzm. 13:6-7).

W republice czy demokracji wszyscy mieszkańcy mają w pewnym stopniu możliwość pomagania w decydowaniu o kształcie prawa swej ziemi, więc chrześcijanie mają odpowiedzialność, aby w tym uczestniczyć. Ponieważ prawdziwi wierzący są często w mniejszości, a rządzi większość to niesprawiedliwość i bezbożna polityka często wygrywa nad tym, co mogłoby być w zgodzie z Bożą wolą. Jednak mimo wszystko pobożni nie powinni milczeć. Popieramy tylko to, o czym wszyscy w swych sumieniach wiedzą, że jest prawdą.

Dla wszystkich, którzy uważają, że chrześcijanie są zobowiązani do przestrzegania Prawa Mojżeszowego: zastanawiam się ilu gorliwie chce wykonać nakaz z Księgi Powtórzonego Prawa 25:5 wspomniany w dzisiejszym czytaniu:

….że jeśli czyjś brat żonaty umrze bezdzietnie, powinien jego brat pojąć żonę i wzbudzić potomstwo bratu swemu„.

Całkiem niezły powód, aby modlić się o to, aby żona twojego brata szybko po ślubie urodziła dziecko i dobry powód, aby wysłać bratu suplement witaminowy, aby utrzymać go przy zdrowi do czasu urodzenia pierwszego dziecka!

– – – – – – – – – – – – – –

Książkę D. Servanta „Pozyskujący uczniów sługa Boży” można nabyć TUTAJ

раскрутка