Category Archives: Źródło

Źródła artykułów

Osobiste Królestwo

oh_logo

Ron McGatlin

Z całego serca dziękuję wszystkim czytelnikom. Jesteście częścią dzieła Bożego królestwa przychodzącego na ziemię. OpenHeaven.com jest małą częścią miriadów miejsce na całym świecie, w których ewangelia królestwa jest głoszona. Wielu z was napisało do mnie słowa uznania za strumień słowa Bożego Królestwa płynący przez witrynę OpenHeaven oraz przez cotygodniowe rozważania OpenHeaven.com. Wasza zachęta jest dla nas ważna, abyśmy gorliwie szukali Pana i Jego słowa zbudowania, mądrości i zachęca nas do postępowania ku zdumiewającej przemianie z ery podkreślania wagi kościoła, do ery nacisku na królestwo. Niektórzy przysłali artykuły, sprawozdania i prorocze słowa, aby je opublikować na OpenHeaven.com Digest. Inni pomogli w pokryciu kosztów wysyłki postów email przez InJesus, a jeszcze inni przysyłają od czasu do czasu pieniądze na wydatki związane z utrzymaniem serwisu internetowego. Wielu zainwestowało swój czas w przysłanie artykułów, wiadomości i proroczego słowa na forum na naszej witrynie. Inni poświęcili czas na usługiwanie ludziom

……

Niemniej najwartościowsza jest dla mnie świadomość, że na całym świecie jest wiele tysięcy ludzi, którzy idą do przodu w wielkiej przemianie ku rzeczywistości Królestwa Bożego na ziemi. Wiem, że wielu z was zapłaciło cenę i przeszło przez dramatyczne okresy związane z utratą poprzedniego życia, aby iść dalej do przodu w tej wspaniałej, choć czasami trudnej podróży, ku pełnej mierze Chrystusa i nadchodzącego Jego królestwa.

Serce mam przepełnione radością Bożą za każdego z was. Choć nie znamy się osobiście i być może nigdy się nie spotkamy twarzą w twarz, jesteście rodziną. Jesteśmy częścią Jego niebiańskiej rodziny i mamy tego samego Ojca. U wielu z nas nasze naturalne rodziny nie zrozumiały tego, co Bóg robi, wprowadzając królestwo Boże wśród Swoich ludzi, i odsunęły się od nas pozostawiając w naszych sercach puste miejsce, wypełnione przez Pana częściowo przez naszą duchową społeczność ze sobą nawzajem. Nawet jeśli nie znasz jeszcze naszej służby, jesteś tutaj kochany, ponieważ miłość Boża jest czymś duchowym i niezależnym od naturalnych relacji. Duchowe relacje są czasami natychmiastowe, gdy Duch w jednym z nas rozpoznaje Ducha u drugiego.

Bóg buduje relacyjne, duchowe królestwo scementowane razem przez miłość Bożą. Jezus Chrystus cierpiał i umarł na krzyżu, powstał z martwych i wrócił w Duchu Świętym po to, aby spłacić i odkupić wszystkich, którzy są zgubieni. Boża miłość motywowała Go do tego, aby stał się człowiekiem i złożył Swoje życie na odkupienie ludzkości. Teraz pracuje w człowieku i przez człowieka, aby przekazać królestwa tego świata z powrotem Ojcu.

Celem wykupienia człowieka jest coś znacznie więcej niż to, że któregoś dnia pójdzie do nieba – odkupiony człowiek ma udział w odkupieniu ziemi.

Ziemia NIE NALEŻY do diabła.

Ziemia i wszystko, co ją napełnia należy do Pana. Ta planeta jest przeznaczona na królestwo Boże, kolonię niebios rządzoną miłością, mocą i mądrością Bożą w Królu Chrystusie Jezusie.

Wyj. 9:29:” A Mojżesz rzekł do niego: Gdy tylko wyjdę z miasta, wyciągnę swe dłonie do Pana. Wtedy ustaną grzmoty i gradu już nie będzie, abyś poznał, że ziemia należy do Pana„.

Ps 24:1: „Pańska jest ziemia i to, co ją napełnia, Świat i ci, którzy na nim mieszkają„.

1Kor 10:26: „albowiem Pańska jest ziemia i to, co ją wypełnia„.

Bóg doprowadza wielu synów do chwały, mając dla nich Boży cel

Ziemia zostanie odnowiona przez Chrystusa w wielu świętych, czystych synach, synach Bożych, którzy przeżyli krzyż i doświadczyli wewnątrz, w sobie, zmartwychwstałego życia Chrystusa przez Ducha Świętego. Stworzenie od dawna oczekuje na synów Bożych, aby je uwolnili. Teraz zbliża się czas i Bóg w Swym dziele na świecie wzywa duchową armię synów, przez których Chrystus może działać, aby oddać ziemię jej prawowitemu właścicielowi.

Heb 2:10: „Przystało bowiem, aby Ten, dla którego i przez którego istnieje wszystko, który przywiódł do chwały wielu synów, sprawcę ich zbawienia uczynił doskonałym przez cierpienia„.

Rzm 8:14: „Bo ci, których Duch Boży prowadzi, są dziećmi Bożymi„.

Rzm 8:18-19: „Albowiem sądzę, że utrapienia teraźniejszego czasu nic nie znaczą w porównaniu z chwałą, która ma się nam objawić. Bo stworzenie z tęsknotą oczekuje objawienia synów Bożych„.

2Kor 6:18: „I będę wam Ojcem, a wy będziecie mi synami i córkami, mówi Pan Wszechmogący

Gal 3:26-28: „Albowiem wszyscy jesteście synami Bożymi przez wiarę w Jezusa Chrystusa. Bo wszyscy, którzy zostaliście w Chrystusie ochrzczeni, przyoblekliście się w Chrystusa. Nie masz Żyda ani Greka, nie masz niewolnika ani wolnego, nie masz mężczyzny ani kobiety; albowiem wy wszyscy jedno jesteście w Jezusie Chrystusie„.

Gal 4:6-7: „A ponieważ jesteście synami, przeto Bóg zesłał Ducha Syna swego do serc waszych, wołającego: Abba, Ojcze! Tak więc już nie jesteś niewolnikiem, lecz synem, a jeśli synem, to i dziedzicem przez Boga”.

Wielka Tajemnica ujawniona w pokornych synach

Kol 1:26-27: „tajemnicę, zakrytą od wieków i od pokoleń, a teraz objawioną świętym jego. Im to chciał Bóg dać poznać, jak wielkie jest między poganami bogactwo chwały tej tajemnicy, którą jest Chrystus w was, nadzieja chwały„.

Wstrząsy i zmiany okresu przygotowania

W tym czasie czasu mężczyźni i kobiety na całym świecie przeżywają dzieło Boże dokonywane przez Ducha Świętego, które przejawia się w ten sposób, że sama istota ich życia jest potrząsana i zmieniana. Duchowe oczy otwierają się, ujawniają się stare mieszaniny, które nagle stają się bardzo wstrętne i odpychające. Czysta, święta rzeczywistość światła Bożego świeci jasno w Jego ludziach, ujawniając wszelką mieszaninę i wypalając wszelką ciemność. Do synów i córek Bożych przychodzi świętość. CHRYSTUS JEST KSZTAŁTOWANY W BOŻYM LUDZIE. Ten Duch, który wzbudził Chrystusa z martwych kształtuje w świętych pełnię postawy Chrystusa.

W miarę jak prawdziwi apostołowie pojawiają się wśród nas i są dodawani do uprzednio już odnowionych darów proroków, ewangelistów, pasterzy i nauczycieli, zostaje dopełnione udzielanie darów służby ku budowaniu ciała. Dzieło apostołów pierwszego wieku, aby oglądać Chrystusa ukształtowanego w niedojrzałych dzieciach Bożych, wymaga czasami ogromnej cierpliwości.

Gal 4:19: „dzieci moje, znowu w boleści was rodzę„.

Przeżywamy okres dojrzewania – czas, w którym młodzi mężczyźni i kobiety WZRASTAJĄ W BOGU, a to powoduje polaryzację i oddzielenie do jedności.

To oddzielenie separuje od mikstur przeszłości oraz od tych, którzy trzymają się dróg samorealizacji i ciemności. Ci, którzy odwracają się od świecącego w tej godzinie jasnego światła prawdziwej pokory i świętości, oddzielą się od synów, którzy są oczyszczani. To oddzielenie spowoduje wzrost jedności i brak walk pośród tych posiadających złamane serca i skruszonego ducha, którzy doświadczają kształtowania świętości Chrystusa w ich sercach i życiu. Są tacy, którzy zostali oczyszczeni z mieszaniny i oddzieleni od bliskich więzi z tymi, którzy nie będą oczyszczeni.

Ef 4:13-14: „aż dojdziemy wszyscy do jedności wiary i poznania Syna Bożego, do męskiej doskonałości, i dorośniemy do wymiarów pełni Chrystusowej, abyśmy już nie byli dziećmi, miotanymi i unoszonymi lada wiatrem nauki przez oszustwo ludzkie i przez podstęp, prowadzący na bezdroża błędu„.

NIE istnieje duchowa pycha w prawdziwej świętości.

Jest coś takiego jak fałszywa pokora i duchowa pycha w mieszaninie i te właśnie powodują tak wiele walk i podziałów wśród braci.

2Tym 3:5: „którzy przybierają pozór pobożności, podczas gdy życie ich jest zaprzeczeniem jej mocy; również tych się wystrzegaj„.

Tak, jest czas dla uczniów Chrystusa, aby odwrócili się od ludzi. Boża miłość nie prowadzi nas do przytulania się do wszystkich. Jeśli idziemy za Jezusem Chrystusem nie będziemy poddawać się każdemu i nie będziemy wiązać bliskich relacji ze wszystkimi. Fałszywe nauczanie o miłości jako o tolerancji i akceptacji wszystkiego i wszystkich jest humanistyczną koncepcja typu new age, która jest bardzo niebezpieczna. Kochanie każdego nie oznacza zbliżania się do wszystkich.

Jezus jadał z grzesznikami i pozwalał na to, aby prostytutki namaszczały Jego głowę i obmywały Jego stopy łzami, lecz znał ich serca i wiedział, że przyjmą Go jako Pana i Króla. Jezus nie ulegał religijnym ludziom napełnionym duchową pychą i nie nawiązywał z nimi bliskich relacji. Nie znaczy to, że ich nie kochał, i nie znaczy to, że nie pragnął, aby pojęli kim On jest i aby szukali prawdziwego królestwa Bożego. Jezus nie otwierał się przed wszystkimi, ponieważ znał serca wszystkich. Chrystus w nas przez Ducha Świętego będzie czynił dla nas to samo dziś.

Jn 2:24: „Ale sam Jezus nie miał do nich zaufania, bo przejrzał wszystkich„.

2Kor 6:14: „Nie chodźcie w obcym jarzmie z niewiernymi; bo co ma wspólnego sprawiedliwość z nieprawością albo jakaż społeczność między światłością a ciemnością?

Tak więc:

2Kor 6:17-18: „Dlatego wyjdźcie spośród nich i odłączcie się, mówi Pan,I nieczystego się nie dotykajcie; A ja przyjmę was I będę wam Ojcem, a wy będziecie mi synami i córkami, mówi Pan Wszechmogący;”

2 Cor 7:1: „mając tedy te obietnice, umiłowani, oczyśćmy się od wszelkiej zmazy ciała i ducha, dopełniając świątobliwości swojej w bojaźni Bożej„.

Dążcie do miłości,ona nigdy nie zawodzi,

a Jego królestwa trwa na wieki.

Ron McGatlin

basileia@earthlink.net

deeo

DS_07.10.09 Jn. 3

HeavenWordDaily

David Servant

Ogólnie rzecz biorąc autorzy Ewangelii przedstawiają faryzeuszy z czasów Chrystusa jako zatwardziałych hipokrytów, dobrze jest więc przeczytać historię jednego z nich, którego serce było miękkie. Nikodem, znany żydowski nauczyciel odwiedził Jezusa w tajemnicy i pokornie wyznał, że jest przekonany o tym, że Jezus został posłany przez Boga. Cuda Jezusa ujawniały Boże poparcie (3:2). Inni nie widzieli tego. Jezus powiedział, że tylko ci, którzy narodzą się na nowo wejdą do królestwa Bożego. Następnie wyjaśnił Nikodemowi, że nie mówił o fizycznym narodzeniu, lecz o duchowym, o czymś, co może zostać dokonane przez Ducha Świętego.

Zwróć uwagę na to, że Jezus nie powiedział Nikodemowi: „Oczywiście, nic z tego nie będzie miało miejsca, aż do mojego zmartwychwstania”. Wydaje się, że raczej mówiąc Nikodemowi o nowym narodzeniu, miał na myśli to, że nawet w ówczesnym czasie tylko ci, którzy narodzą się na nowo mogą wejść do nieba. Taka myśl sprawia, że (wraz z wielu innymi) podejrzewam, że nowe narodzenie było możliwe również pod starym przymierzem. Znaczy to, że ludzie starego testamentu, którzy uwierzyli i otrzymali przebaczenie grzechów, również mieli ducha odnowionego przez Ducha Świętego, pomimo że nie w nich nie zamieszkiwał (Duch Święty), jak to jest w naszym przypadku pod nowym przymierzem. Gdyby tak nie było, to ci, którzy zostali zbawieni przed śmiercią i zmartwychwstaniem Jezusa byliby martwi w swych grzechach.

Mówiąc o grzesznikach pod starym przymierzem, Jezus wskazywał na to, że podniesienie przez Mojżesza węża na pustyni było analogiczne do Jego „podniesienia”. Mówił albo o podniesieniu Jego krzyża, albo o Swoim wstąpieniu do nieba, a może o jednym i drugim.

Historia zapisana w 21 rozdziale Księgi Liczb przekazuje nam, że ci, którzy zostali ukąszeni przez węża – co było konsekwencją Bożego gniewu za ich grzech – mogli zostać uzdrowieni jeśli popatrzyli na węża z brązu, którego Mojżesz przyczepił do pala. Współczesny symbol medyczny, węża owiniętego wokół proste słupka ma swoje pochodzenie właśnie w tej historii. Podobnie jak „każdy” spośród Izraelitów, kto spojrzał na węża z brązu zostawał wyratowany przed śmiercią, tak „każdy” (3:15 k 16), kto wierzy w Jezusa „nie zginie, lecz ma żywot wieczny” (3:16).

Opiera się to na tej cudownej prawdzie, że Bóg kocha świat, co ogłosił Jezusa, a co jest sprzeczne z współczesnym nauczeniem kalwinistów. Jeśli „świat” z Jn. 3:16 oznacza 'tych nielicznych, których wcześniej wybrał do zbawienia” jak utrzymuje kalwinizm, Jezus bardzo namieszał oferując życie wieczne „każdemu, kto uwierzy”.

Ten szczególny wers jest również wspaniałą ilustracją niedoskonałości wszelkich porównań, w tym każdego porównania, jakie znajdujemy w Biblii, i tego, jak niebezpieczne może być przypisywanie duchowego znaczenia każdemu szczegółowi niedoskonałego porównania. Oczywiście, wąż nie jest doskonałą ilustracja Jezusa., a jednak wąż z brązu, którego Mojżesz podniósł jest dobrą ilustracją Jezusa w jednym sensie: wszyscy, którzy umierali, lecz spojrzeli na Niego w wierze, żyli. Jezus nie stał się na krzyżu duchowym dzieckiem Szatana, jak nauczają niektórzy na podstawie tego fragmentu. Jezus wołał do Swego Ojca w ostatnim tchnieniu (Łk. 23:46).

Jan Chrzciciel, według słów Jezusa największy mąż, który kiedykolwiek żył na ziemi (Mt. 11:11), demonstruje postawę, której Bóg oczekuje od tych, którzy Mu służą. Celem Jana nie było budowanie służby czy zostanie „najlepszym ewangelistą”. Chciał, aby wszyscy mniej zajmowali się nim (Janem), a bardziej skupili się na Jezusie (3:30). Chwała Bogu.

Nierozerwalny związek między wiarą a posłuszeństwem jest potwierdzony przez stwierdzenie Jana Chrzciciela, które znajdujemy w 3:36: „Kto wierzy w Syna, ma żywot wieczny, kto zaś nie słucha Syna, nie ujrzy żywota, lecz gniew Boży ciąży na nim„. Jan użył słów „wierzy” i „słucha” synonimicznie; ci, którzy wierzą, są posłuszni. Nie widzisz wiatru, lecz możesz dostrzec jego skutki (3:8). Podobnie i tutaj, efekty wewnętrznego nowego narodzenia pojawiają się na zewnątrz. Jeśli liście nie szeleszczą, to wiatr nie wieje!

– – – – – – – – – – – – – –

Książkę D. Servanta „Pozyskujący uczniów sługa Boży” można nabyć TUTAJ

раскрутка

Nasza wielka korzyść

Dudley Hall
28 września 2009

Lecz Ja wam mówię prawdę: Lepiej dla was, żebym Ja odszedł. Bo jeśli Ja nie odejdę, Pocieszyciel do was nie przyjdzie, jeśli zaś odejdę, poślę go do was Jn. 16:7.

Jednakże mówię wam prawdę: Pożyteczne jest dla was moje odejście. Bo jeżeli nie odejdę, Pocieszyciel nie przyjdzie do was. A jeżeli odejdę, poślę Go do was(BT).

Często wydaje mi się, jak wspaniale musiało być chodzić i rozmawiać z Jezusem, gdy był na ziemi. Udziałem tych dwunastu uczniów, którzy chodzili z Nim, był największy przywilej dostępny na ziemi. Naprawdę mogli obserwować kogoś żyjącego tak, jak miało być prowadzone życie. Mogli zadawać dowolne pytania Temu, który jest Wieczną Prawdą, mogli cieszyć się towarzystwem Tego, który nie był dotknięty egoistycznymi dążeniami ludzkości. Mogli Go obserwować, gdy podejmował trudne decyzje dotyczące środków do życia i przetrwania, mogli słuchać, jak się modli. Mogli śmiać się z Tym, który stworzył ironie życia. Mogli patrzeć Mu w oczy i czuć jego dotyk.

Lecz On mówi, że lepiej będzie tym, którzy już nigdy nie będą odbierać Jego fizycznej obecności. Mają coś lepszego. Co mogło być lepszego?

Był to Pomocnik, który miał przyjść. Ostatecznym celem był Duch Boży przychodzący, aby żyć w wierzących. Adam miał nieskalaną społeczność z Bogiem, lecz od czasu upadku Adama ta społeczność odbywała się za pośrednictwem różnych kanałów przy pomocy różnych pośredników. Teraz ponownie będzie możliwe, aby mężczyźni i kobiety cieszyli się stałą komunią z Bogiem bez skazy winy i wstydu. Ponownie będą bardziej świadomi Bożej obecności niż swej własnej nagości. Uwolnieni od obezwładniającego dążenia do okrycia się i szukania zaopatrzenia, ponownie będą mogli zająć się tym, co każde dziecko Boże chce robić: czcić Ojca.

Jezus pokazywał im to przez kilka lat, teraz miał dokonać przeniesienia takiego funkcjonowania na nich. Dzięki Jego śmierci i zmartwychwstaniu mieli zostać synami Bożymi, a jako synowie mieli otrzymać tego samego Ducha, którego znał Jezus, po to, aby ta relacja stała się instynktowna. Mieli poznać nie tylko w teorii, lecz w praktyce, radość synostwa.

Gdy stajemy się synami Bożym przez wiarę w Jezusa Chrystusa, musimy nauczyć się żyć jak synowie. Jedną rzeczą jest wiedzieć o tym, że jest zapowiedź nieba, a inną rzeczą jest rzeczywiście żyć w rzeczywistości nieba. Jest to coś całkowicie przeciwnego do tego jak zostaliśmy nauczeni postrzegać sprawy. Zostaliśmy nauczeni myśleć jak sieroty. Nieustannie starając się wrócić do domostwa Boga, przyjęliśmy nastawienia umysłu naszej kultury. Obce nam jest myślenie w kategoriach synów Bożych. Dlaczego mamy się martwić? Dlaczego oszukujemy innych? Dlaczego staramy się chronić własną reputację? Dlaczego potrzebujemy tak wiele samo potwierdzenia?

Mamy przewagę nawet nad tymi dwunastoma uczniami. Nadchodzi czas na to, abyśmy zaczęli korzystać z tej korzyści.раскрутка поисковики

DS_06.10.09 Jn. 2

HeavenWordDaily

Servant David

Ewangelia Jana składa się z 21 rozdziałów, z czego pierwsze jedenaście obejmuje trzy lata służby Jezusa na ziemi, podczas gdy ostatnie 10 zajmuje się ostatnim tygodniem Jego życia. Tak więc, Ewangelia Jana skupia się bardzo na najważniejszym aspekcie Jego życia i służby, to jest ofiarnej śmierci. Nawet w pierwszym rozdziale widoczna jest ta koncentracja, gdy Jan zapisuje deklarację Jana Chrzciciela, mówiącego, że Jezus jest Barankiem Bożym, który gładzi grzech świata. Patrzy na krzyż, a dzisiejsze czytanie, gdy Jan relacjonuje pierwszy cud Jezusa, również jest utrzymane w tym samym tonie

Zwróć uwagę na to, że gdy Maria poinformowała Jezusa o tym, że weselne wino wyczerpało się to Jezus odpowiedział: „Kobieto, czego chcesz ode mnie? Jeszcze nie nadeszła moja godzina” (2:4). Zwrot: „Nie nadeszła godzina moja” powtarza się stale w Ewangelii Jana. W miarę jak będzie podążać dalej stanie jest krystalicznie jasne, że z każdym razem, gdy Jezus używa tego zwrotu, odnosi się do Swego przyszłego ukrzyżowania i śmierci. „Wino”, którego ludzie naprawdę potrzebowali, nie było dostępne aż do czasu „godziny” Jezusa, czasu, gdy on wyleje Swoją krew. To, co Marii wydawało się bardzo ważną sprawą, dla Jezusa było trywialnym problemem w porównaniu do o wiele ważniejszej duchowej potrzeby, której zaspokojenie wymagało zastosowania Jego krwi do grzechów ludzi.

Mimo wszystko Jezus zaspokaja tą chwilową potrzebę jako zapowiedź tego, co zrobi na krzyżu dla zaspokojenia potrzeby wszystkich. Pozwolę sobie wspomnieć, że wino, które stworzył na tym weselu nie było tylko dla kilku wybrańców, lecz dla wszystkich, którzy chcieli pić. Jeśli każde z tych kamiennych naczyń mieściło po 2, 3 wiadra wody, to Jezus dostarczył wina dla 2,880 osób po jednej szklance. Było mnóstwo wina dla wszystkich, chwała Bogu! Poprzednie wino było tak dobre, że cały zapas został szybko wyczerpany, pomimo że wyliczono przecież, aby tak się nie stało. Lecz wino stworzone przez Jezusa było jeszcze lepsze, o czym świadczą słowa kogoś, kto miał dobre kwalifikacje, aby wydać taką ocenę (2:10).

Nawiasem mówiąc, wino w czasach Jezusa często było mieszane z wodą, mając tak niski skład procentowy alkoholu, że według dzisiejszych standardów nie byłoby uważane za napój alkoholowy. Aby upić się takim winem, należałoby skonsumować ogromną jego ilość. Pismo mówi nam, że pijaństwo jest grzechem, za który można być potępionym (1Kor. 6:9-10). Pewnym sposobem na uniknięcie odurzenia jest unikanie picia wszelkiego alkoholu.

Oczyszczenie świątyni w Święto Paschy, o którym dziś czytamy, jest innym wydarzeniem, niż to opisane w pozostałych trzech ewangeliach – to miało miejsce na samym początku służby Jezusa, podczas gdy tamte pozostałe pod koniec Jego życia.

Dlaczego nikt nie próbował powstrzymać Go? Prawdopodobnie, Jezus został namaszczony siłą podobną do Samsona i nikt nie śmiał stanąć Mu na drodze, a może wszyscy w sumieniu swym wiedzieli, że to co robili, było bardzo złe, co osłabiło ich wolę sprzeciwu. Trzy lata później, gdy Jezus ponownie oczyścił świątynię, oskarżył sprzedawców o to, że robią z Bożej Świątyni jaskinię zbójców, przypuszczamy więc, że nie tyle sprzedawcy zwierząt i wymieniający pieniądze martwili Go, lecz fakt, że przy tej okazji oszukiwali ludzi. Wykorzystywali szczerych ludzi szukających Boga dla niegodziwego zysku. Telewizyjni kaznodzieje prosperity, uważajcie!

Ponownie widzimy skupienie Jana na drodze Jezusa ku krzyżowi, gdy relacjonuje odpowiedź Jezusa daną tym, którzy kwestionowali Jego prawo do oczyszczenia świątyni. Powiedział: „Zburzcie tą świątynię, a Ja ją w trzy dni obuduję” (2:19). To stwierdzenie było zapowiedzią Jego śmieci (z rąk tych Żydów) i zmartwychwstania.

Jezus „nie zaufał” tym, „którzy uwierzyli w Jego imię„. Dlaczego? Ponieważ „Sam wiedział, co było w człowieku” (2:23-25). Jezus wie, ogólnie mówiąc, że ludzie ulegają zwiedzeniu, wie też, że wielu z tych, którzy twierdzą, że uwierzyli to pozoranci.

– – – – – – – – – – – – – –

Książkę D. Servanta „Pozyskujący uczniów sługa Boży” można nabyć TUTAJ

продвижение сайта

DS_05.10.09 Jn. 1

HeavenWordDaily

David Servant

Gdy apostoł Jan napisał swoją relacje, pozostałe trzy Ewangelie prawdopodobnie krążyły już do tego czasu. Większość uczonych sugeruje datę jej napisania na lata między 90 z 100 rokiem. Jan był już starszym mężczyzną wtedy, a Piotr i Paweł byli w niebie od co najmniej 20 lat.

90% informacji z Ewangelii Jana nie istnieje w pozostałych trzech, tak więc uważa się, że jej celem jest „wypełnienie luki”. Ojciec kościoła Klemens Aleksandryjski (AD 150-215) stwierdził, że Jan napisał dodatek do wydarzeń, które znajdują się w pozostałych ewangeliach. Jan pisał do przywództwa, które, jak przypuszczał, całkiem dobrze znało Pana (1:16).

Wyraźnie „Słowo” z 1:1 i 14 odnosi się do Jezusa, który z pewnością był przesłaniem czy słowem, od Boga dla świata. Lecz Jezus był czymś znacznie więcej niż tylko tym. Istniał odwiecznie z Bogiem, stworzył wszystko. Był Bogiem (1:1-3). Strzeżcie się każdego, kto uczy, że Jezus był czymkolwiek mniejszym. Kapłani i lewici z Jerozolimy, którzy odwiedzili Jana Chrzciciela chcieli wiedzieć, czy on był Chrystusem, Eliaszem czy „tym Prorokiem” (1:25). Szukali tego jednego czy wszystkich tych elementów w oparciu o obietnice Starego Przymierza.

Oczywiście, „ten Chrystus” był zapowiadany w całym Starym Testamencie i każdy Żyd oczekiwał Jego pojawianie się. „Ten Prorok”, którego również oczekiwali został wspomniany przez Mojżesza w Powt. 18:15: „Proroka takiego jak ja jestem wzbudzi wam Pan, Bóg twój, spośród ciebie, spośród twoich braci, Jego słuchać będziecie” Jezus oczywiście był tym Prorokiem (Dz. 3:22; 7:37). Jeśli chodzi o wyczekiwanie na przyjście „Eliasza”, sam Bóg obiecał w kilku ostatnich wersach Księgi Malachiasza, że On pośle Eliasza przed przyjściem „wielkiego i strasznego dnia Pana” (Mal. 4:5). Jan Chrzciciel rzeczywiście wypełnił to proroctwo częściowo, choć najwyraźniej nie zdawał sobie z tego sprawy. Wiedział o tym, że wypełnia niektóre wersy z Izajasza jako „głos wołającego na pustyni”, przygotowując drogę do służby Pana Jezusa (1:23).

Co ważniejsze, Jan Chrzciciel wiedział, że Jezus był „Barankiem Bożym, który gładzi grzech świata” (1:25). Nawet na pierwszy rzut oka, każda inteligentna osoba zinterpretuje ten zwrot w taki sposób, że Jezus, Boży ofiarny Baranek, dokoła odkupienia z grzechów całego świata, a nie tylko za ograniczoną ilość (jak niektórzy twierdzą). W Księdze Objawienia, również napisanej przez apostoła Jana, Jezus jest określany „Tym Barankiem” 28 razy, jak stałe przypomnienie Jego ofiarnej śmierci za nasze grzechy, zapowiadanej przez każdego innego ofiarnego baranka. Jego ofiara za nas zasługuje na naszą ofiarę dla Niego.

Ciekawe jest to, że Jan wiedział, że był zwiastunem Chrystusa i osobiście znał Jezusa (który był jego krewnym przez ich matki), lecz nie wiedział, że Jezus jest tym Chrystusem, dopóki nie zobaczył Ducha zstępującego na Niego w czasie chrztu (1:33). Przypomnij sobie, że gdy Jezus przyszedł do Jana, aby Go ochrzcił, Jan sprzeciwiał się mówiąc: „Ja potrzebuję chrztu od ciebie, a ty przychodzisz do mnie?” (Mt. 3:14). Zastrzeżenia Jana nie wynikały z tego, że wiedział, że Jezus był Chrystusem, lecz dlatego, że wiedział, jak święty był Jezus. Pamiętaj, Jezus nigdy nie zgrzeszył. Każdy, kto Go znał, wiedział, że był doskonały. Na tej podstawie Jan Chrzciciel uważał siebie za kogoś niegodnego, aby ochrzcić Jezusa. Jakkolwiek był sam święty, wiedział, że Jezus jest jeszcze bardziej święty.

Zanim Andrzej został uczniem Jezusa, był uczniem Jana Chrzciciela. Pokazuje to na duchowe pragnienie Andrzeja i daje nam pewien wgląd w to, dlaczego Jezus ostatecznie powołał go na jednego z dwunastki. Podobnie jak wszyscy pozostali, którzy kiedykolwiek naprawdę uwierzyli w Chrystusa, Andrzej chciał natychmiast przedstawić Mu członków swojej rodziny i zaczął od swego, obecnie sławnego, brata, Szymona Piotra. W ciągu następnych trzech lat Szymon, co znaczy „trzcina”, wąska trawa z pustą łodygą, stał się znany jako Piotr, co znaczy „skała”. Jezus zmieni ciebie również!

– – – – – – – – – – – – – –

Książkę D. Servanta „Pozyskujący uczniów sługa Boży” można nabyć TUTAJdeeo

DS_02.10.09 2Tym. 4

HeavenWordDaily

Servant David

Trudno jest nie myśleć, że żyjemy właśnie w tych czasach, których opis Pawła znajdujemy w 4 rozdziale, że ludzie w kościele: „zdrowej nauki nie ścierpią, ale nazbierają sobie nauczycieli, żadni tego, co ucho łechce, o odwrócą ucho od prawdy”(4:3-4). Jeśli tak wielu trzyma się fałszywej ewangelii, która nie jest niczym innym, jak tylko przyzwoleniem na grzech, tak wielu uważa, że są bezpiecznie w Bożej łasce bez świętości, wierzy, że nigdy nie będą w stanie zrobić niczego, co spowodowałoby utracenie zbawienia, czy też, że nie ma takiej możliwości, aby musieli znosić prześladowania, bądź oczekują, że Jezus wróci dwukrotnie, a jeszcze inni gromadzą się wokół kaznodziei, którzy mówią im, że Bóg chce, aby byli bogatsi niż już są czy wierzą, że Bóg suwerennie przeznaczył ich do zbawienia, a innych na potępienie, myślą, że Jezus nie umarł za grzechy wszystkich ludzi na świecie, to z pewnością żyjemy w czasach, o których Paweł napisał.

Ten smutny stan rzeczy nie powinien spowodować, że wsadzimy głowę w piasek, lecz jest powodem, abyśmy odważnie „głosili słowo” i „napominali, zachęcali i wszelką cierpliwością i pouczeniem” (4:2), tak jak Paweł poważnie pobudzał Tymoteusza. Apostoł wiedział, że jeśli Tymoteusz będzie te rzeczy robił to spotka się z trudnościami, ale też wypełni swoją służbę i będzie gotowy, aby stanąć przed Panem (4:1, 5). Apostoł ustanowił dla niego wspaniały przykład do naśladowania, opisując swoją własną służbę jako „dobry bój” i jako „bieg, którego dokonał”. Wypełnienie swego własnego powołania wymagało wielkiej determinacji i wytrwałości, lecz na końcu, wiedział o tym, czeka go nagroda, „korona sprawiedliwości” (4:8). Taka sama korona oczekuje wszystkich „którzy umiłowali przyjście Chrystusa” (4:8), co obejmuje oczywiście wszystkich prawdziwych wierzących. Nam wszystkim, podobnie jak Pawłowi, nie wolno „utrudzonym upaść na duchu” (Hbr. 12:3).

Zauważ, że Paweł ogłasza, że „wiarę zachował” (4:7), co oznacza, że mogła być taka możliwość, aby nie „zachował wiary”. Jest to kolejny gwóźdź do trumny idei, jakoby raz zbawiona osoba miała gwarancje, że zawsze będzie zbawiona.

Co więcej, Paweł wspomina mężczyznę o imieniu Demas, który kiedyś był towarzyszem jego podróży i sługą Chrystusa, o czym dowiadujemy się z innych listów (Kol. 4:14; Flm. 24). Demas, ostatnio jednak opuścił Pawła „umiłowawszy świat doczesny” (4:10). Jan napisał: „Jeśli ktoś miłuje świat nie ma w nim miłości Ojca” (1Jn 2:15). Tragiczne jest to, że Demas został skuszony z powrotem ku temu, od czego został uwolniony.

Nie mogę sobie wyobrazić tego, aby Tymoteusz nie został poruszony do łez tymi słowami Pawła: „Czas mojego rozstania z życiem nadszedł” (4:6). Z historii zawartych w Dziejach Apostolskich wiemy, że Paweł niejednokrotnie dobrze był zaznajomiony z przyszłymi wydarzeniami ze swego życia. Z pewnością Tymoteusz był świadom dokładności tych przepowiedni, tak więc wiedział o tym, że jego wieloletni przyjaciel i mentor wkrótce „odejdzie do domu”. Niemniej, Paweł nie wierzył, że jest to sprawa kilku dni, ponieważ zażyczył sobie, aby go Tymoteusz odwiedził tak szybko, jak to tylko możliwe i „starł się usilnie przyjść przed zimą” (4:21). Przyjaciel miał też przynieść płaszcze pozostawiony w Troadzie, którego potrzebował, jak przypuszczamy, na zimowe miesiące (4:13).

Wkrótce zaczął się sąd Pawła w Rzymie i przystąpił do swej „pierwszej obrony” (4:16), na której spodziewał się, że znajdą się odważni jego obrońcy, którzy jednak opuścili go. Najwyraźniej, Paweł czuł, że jego pierwsza obrona dobrze poszła, ponieważ „został wyrwany z paszczy lwiej” (4:17). Nie wiemy czy to wyrażenie należy traktować figuratywnie czy literalnie. Wiem jednak, że Rzymianie czasami zabawiali się w ten sposób, że stawiali przestępców do walki z psami, niedźwiedziami i lwami. Cokolwiek to znaczy, Paweł jest już od prawie 2000 lat w niebie ciesząc się swoją nagrodą!

– – – – – – – – – – – – – –

Książkę D. Servanta „Pozyskujący uczniów sługa Boży” można nabyć TUTAJ

интернет поисковая оптимизация сайта

DS_01.10.09 2Tym. 3

HeavenWordDaily

David Servant

Choć Paweł nie wierzył, że dożyje tego o czym pisał jako „dni ostatnie”, najwyraźniej był przekonany, że Tymoteusz może je zobaczyć, więc chciał, aby był gotowy na te trudne czasy (3:1). Pomimo że ludzkość zawsze cechował grzech, stale rosnący bunt ludzkości jeszcze się spotęguje w tych dniach ostatnich, czego można oczekiwać, skoro następuje kulminacja gniewu Bożego wylewanego na świat. Dziwne wydawałoby się, aby Pan miał przyjść i wylać Swój gniew na świat dokonujący moralnego postępu. Przyznaję, że nigdy nie rozumiałem teologów wyznających teologie typu: „Królestwo Teraz” czy ” Dominion” (teologia panowania kościoła – przyp.tłum.), którzy usiłują przekonywać nas, że chrześcijanie będą w coraz większym stopniu przejmować odpowiedzialność za sytuację świata i rozwijać życie dla każdego. Nie rozumiem również tych, którzy mówią nam, że na horyzoncie jest przebudzenia na światową skalę.

Naturalnie, świat dochodzi do szczytu swego buntu, wszystko zmierza ku gorszemu dla każdego na tej planecie, a grzech niesie ze sobą właściwy osąd. Czasy stały się wyjątkowo trudne dla chrześcijan, których święte życie kontrastuje jeszcze bardziej jaskrawo na tle perfidii świata. Prześladowania przeciw sprawiedliwym również osiągną swój zenit, i „będą znienawidzeni u wszystkich narodów” jak sam Jezus przepowiedział (Mt. 24:9). Powstanie światowy polityczny ruch pod panowaniem antychrysta przeciwko chrześcijanom.

Po wyliczeniu niektóry specyficznych grzechów, które będą charakterystyczne dla bezbożnych czasów ostatecznych Paweł wspomina, że będą „zachowywać formę pobożności” jednak „wyrzekając się jej mocy” (3:5). Trudno sobie wyobrazić tak skrajnie złych ludzi, których właśnie opisał, aby „utrzymywali formę pobożności”. Myślę, że chodzi o to, że będą religijni, a nie sprawiedliwi, zachowujący pozory moralności, które ukrywają ich zepsuty korzeń. Interesujące jest również to, że Paweł poleca Tymoteuszowi, aby „unikał takich ludzi” (3:5). Dzielenie się ewangelię z takimi ludźmi to rzucanie pereł między wieprze (Mt. 7:6). Są to ludzie „spaczonego umysłu, nie wytrzymujący próby wiary” (3:8). Tragiczne jest to, że ich osąd jest już zapieczętowany.

Nigdy nie zapominajmy o tym, że „wszyscy, którzy chcą żyć pobożnie w Chrystusie Jezusie, prześladowanie znosić będą” (3:12). To jest obietnica, której nie musisz głosić przez wiarę, ponieważ wypełni się! Paweł wspomina o cierpieniach, które zniósł w Antiochii, Ikonium i Listrze, z których Bóg go uwolnił za każdym razem (3:11). Jak może pamiętasz z Antiochii uciekał, w Ikonium ledwie uszedł ukamienowania. Listrze zaś, Żydom z Antiochii i Ikonium udało się go ukamienować i pozostawili go na śmierć, lecz Pan wzbudził go (Dz. 13:14 – 14:20).

Dlaczego więc Bóg nie uratował go przed egzekucją dokonaną wkrótce po napisaniu tego listu? Ponieważ, jak czytaliśmy wczoraj, wypełnił swoją służbą a czas jego odejścia nadszedł (4:6-7, 17). Paweł uważał swoją śmierć za „złożenie ofiary” (4:6) akt czci, dzięki czemu będzie mógł jeszcze bardziej dowieść swego oddania Panu.

Całe Pismo przez Boga natchnione jest” (3:16). Słowa „natchnione przez Boga” literalnie znaczą właśnie „tchnięte”. Boże słowa spełniają pięcioraki cel w naszym życiu: uczą, wykrywają błędy, napominają, poprawiają, wychowują w sprawiedliwości (3:16-17). Nie należy lekceważyć napominającego i poprawiającego aspektu Słowa. Spotkałem wyznających chrześcijaństwo, którzy nie są otwarci na żadne nauczanie, które napomina i poprawia ich, ponieważ oni odkryli, że są „sprawiedliwością Bożą w Chrystusie”, a zatem nie „przyjmują żadnego potępienia” już więcej. Taka postawa jest wypaczeniem biblijnej prawdy.

Zwróć uwagę na to, że Pismo, jak powiedział Paweł, sprawia, że człowiek Boży staje się „doskonały, do wszelkiego dobrego działa przygotowany” (3:17). Podstawową funkcją służ jest przekazywanie biblijnej prawdy, tak więc to, aby przygotować się możliwie najlepiej do służby, należy czytać Biblię. Każdy chrześcijanin, a duchowni w szczególności, „starać się usilnie, aby mógł stanąć przed Bogiem jako wypróbowany i nienaganny pracownik, który wykłada należycie słowo prawdy” (2:15).

– – – – – – – – – – – – – –

Książkę D. Servanta „Pozyskujący uczniów sługa Boży” można nabyć TUTAJ

создание раскрутка и продвижение сайтов