Kazn 4:4-6.
WIDZIAŁEM TAKŻE, ŻE WSZELKI TRUD I WSZELKIE POWODZENIE W PRACY WYWOŁUJE TYLKO ZAZDROŚĆ JEDNEGO WZGLĘDEM DRUGIEGO. TO RÓWNIEŻ JEST MARNOŚCIĄ I GONITWĄ ZA WIATREM.
GŁUPIEC BEZCZYNNIE ZAKŁADA SWOJE RĘCE I POŻERA SAMEGO SIEBIE.
LEPIEJ JEST MIEĆ JEDNĄ GARŚĆ PEŁNĄ, A PRZY TYM SPOKÓJ, NIŻ DWIE GARŚCIE PEŁNE, A PRZY TYM TRUD I GONITWĘ ZA WIATREM.
Salomon patrząc na ludzki trud i umiejętności stwierdza, że to wszystko jest zupełną marnością dlatego, że człowiek może osiąga coś w życiu, lecz to, co nim kieruje jest chęcią dorównania sąsiadom, jest nią zazdrość. Z drugiej strony, ten, kto nie pracuje niszczy samego siebie, ponieważ nie może żyć z niczego. Metaforyczne wyrażenie na końcu 5 wersetu oznacza, że człowiek, który nie pracuje zużywa wszystkie swoje środki, aż wreszcie nie pozostaje mu nic, czym mógłby się nakarmić tylko on sam. Jednak przesada w przeciwnym kierunku jest tak samo zła. Niewątpliwie praca przynosi pewną nagrodę, lecz zbyt wielka jej ilość przynosi jedynie kłopot. Lepiej mieć skromne zarobki i spokojny umysł, niż mieć wielkie osiągnięcia i towarzyszący im niepokój.
Kto jest w stanie policzyć ilu nadmiernie ambitnych ludzi przekonało się o prawdzie tych słów, nie czytając ich w tej księdze? Kto spośród nas nie zna rzeszy żon, które patrzą wstecz tęskniąc za dniami, gdy ich mężowie obecnie odnoszący sukcesy mieli mniej obowiązków, mniej zmartwień i mniej pieniędzy, lecz więcej czasu, by cieszyć się tym, co naprawdę liczy się w życiu. To były dni nieskończenie wspanialszego spokoju umysłu, który stanowi całkowite przeciwieństwo obecnego, pełnego niezadowolenia niepokoju.
Życzę błogosławionego dnia.