Codzienne rozważania_05.03.10 Potwó imieniem Sally

James Ryle

Choćby ojciec i matka mnie opuścili, jednak Pan mnie przygarnie” (Ps. 27:10)

Pięciogodzinną podróż z Midland w stanie Texas do Dallas przejechałem w całkowitej nieświadomości, czułem tylko, że coś jest nie w porządku. W powietrzu utrzymywało się jakieś nerwowe napięcie, pomimo chwilowych wybuchów śmiechu w czasie zabaw w różne gry dla dzieciaków w drodze, żeby nie pytały co chwilę czy już dojeżdżamy.   Dojechaliśmy do miejsca zwanego Dom Opieki w gorące teksaskie lato. Mama i jej szwagierka, ciocia Tootie, jakoś utrzymały twarz, gdy przekazały nas Sally Pok, dyrektorce domu, wielkiej kobiecie w średnim wieku o paskudnym niepohamowanym usposobieniu.

Dom Opieki było to miejsce, gdzie kierowano dzieci przed przekazaniem ich do większego internatu sierocińca „Bucker Orphan’s Home”. Chodziło o to, żeby nas umyć i zaszczepić przeciwko wszelkim możliwym zarazkom, które mogliśmy przywlec, ale było to też miejsce indoktrynacji, pokazania nam informacji o tym, jakiego zachowania się od nas oczekuje.  Patrzyliśmy przez okno za odjeżdżającym samochodem, aż znikł z widoku. Moje starsze rodzeństwo, brat Jere, prawie 2 lata starszy ode mnie, i siostra Valeri, 5 lat starsza, wiedzieli co się działo, ja nie.

Mama zostawiała nas tutaj i nie miała już więcej wrócić. Valerie i Jere płakali rzewnie obserwując odjeżdżającą mamę. Brakowało mi jeszcze 3 miesięcy do 7 lat, byłem całkowicie zmieszany i niczego nieświadomy. Wkrótce miało się to zmienić. Tutaj należało uznać władzę starej Sally Polk, 130 kilogramowej kobiety. Miała niesamowite oczy, które poruszały się niezależnie od siebie, jak u jaszczurki z filmów National Geographic. Nigdy nie było wiadomo, gdzie dokładnie patrzy.

Nie tyle chodziła, co człapała, przenosząc ogromny ciężar z jednej nogi na drugą i z taką siłą, że połoga wibrowała, a woda w szklankach drżała. Coś jak T-Ray z „Parku Jurajskiego”. Szybko zorientowaliśmy się, że gdy słychać było ten dźwięk i widać było jak woda drży, znaczyło, że Potwór zbliża się.

(Fragment z książki: „Released From the Prison My Father Built”, str. 27,28, James Ryle, 2010)

продвижение

Click to rate this post!
[Total: 0 Average: 0]

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *