-
Chip Brogden
„Przyjdź królestwo Twoje, bądź wola Twoja, jak w niebie tak i na ziemi” (Mat. 6:10).
Głównym celem modlitwy jest wprowadzenie nas do współpracy z Ojcem, tak abyśmy harmonizowali z Nim – z szacunkiem do naszej relacji miłości, jak i relacji pracowniczych. Wiele czasu i wysiłku w modlitwie spędza się na usiłowaniach zaangażowania Boga w NASZE plany i NASZE rozkładu dnia, NASZE cele, NASZE przypadki, NASZE potrzeby, rzeczywiste czy urojone. No, ale przede wszystkim, kto tu jest Panem? Kto jest sługą? Czyjej woli w końcu szukamy; swojej czy Jego?
Jeśli nasz plan nie jest zgodny z Jego planem, to nasz musi zostać odłożony. Przeważnie nasze modlity są po prostu zbyt małe, zbyt ciasne umysłowo i zbyt ograniczone. Nie widzimy niczego poza naszymi własnymi okolicznościami. Nie widzimy dużego obrazu, nie mam niebieskiej perspektywy. Tak więc, aby zacząć, trzeba opróżnić siebie z wszelkich z góry przyjętych założeń i, gdy się modlimy, szukać Woli Bożej oraz Królestwa Bożego, ponieważ właśnie to naprawdę oddaje cześć Ojcu.