Mk 14:29-31
PIOTR RZEKŁ DO NIEGO (JEZUSA): CHOĆBY SIĘ WSZYSCY ZGORSZYLI, JA JEDNAK NIE. I RZEKŁ MU JEZUS: ZAPRAWDĘ POWIADAM CI, ŻE TY DZISIAJ, TEJ NOCY, PIERWEJ NIŻ KUR DWAKROĆ ZAPIEJE, TRZYKROĆ SIĘ MNIE ZAPRZESZ. ALE ON TYM BARDZIEJ ZAPEWNIAŁ: CHOĆBYM NAWET MIAŁ UMRZEĆ Z TOBĄ, NIE ZAPRĘ SIĘ CIEBIE. TAK SAMO MÓWILI WSZYSCY.
Widzimy tutaj, jak wiele zadufania możemy znaleźć w sercu tych, którzy twierdzą, że są chrześcijanami. Piotr nie uważał za możliwe, że mógłby kiedykolwiek zaprzeć się swojego Pana. Tak samo mówili wszyscy uczniowie. Jednak co wynikło z tego chełpliwego zaufania do samych siebie? Nie minęło kilka godzin a już wszyscy uczniowie pozostawili swojego Pana i uciekli. Zapomnieli o swych szumnych deklaracjach. obecne niebezpieczeństwo usunęło całkowicie ich obietnice dochowania wierności. Niewiele wiemy o tym, jak zachowamy się w konkretnej sytuacji, dopóki rzeczywiście się w niej nie znajdziemy. Okoliczności mogą bardzo zmienić nasze uczucia. Módlmy się o pokorę. „Pycha chodzi przed upadkiem, a wyniosłość ducha przed ruiną” (Przyp. 16:18). W każdym sercu jest o wiele więcej niegodziwości niż zdajemy sobie sprawę. Nie możemy przewidzieć, jak nisko możemy upaść, dopóki nie znajdziemy się w pokuszeniu. Ziarno niegodziwości leży ukryte w każdym sercu i potrzebuje jedynie dogodnej pory, by wyrosnąć z niesłychaną żywotnością. „A tak, kto mniema, że stoi, niech baczy, aby nie upadł” (1 Kor. 10:12). „Kto ufa własnemu sercu, ten jest głupi” (Przyp. 28:26).
Pozdrawiam i życzę błogosławionego dnia.