James Ryle
„Bracia, ja o sobie samym nie myślę, że pochwyciłem, ale jedno czynię: zapominając o tym, co za mną, i zdążając do tego, co przede mną, zmierzam do celu, do nagrody w górze, do której zostałem powołany przez Boga w Chrystusie Jezusie” (Flp. 3:13-14).
Widziałeś kiedyś te zawody traktorów w ciągnięciu na ESPN (amerykańska kablówka z kanałem sportowym -przyp.tłum.)? Im dalej traktor jedzie tym większy ciężar ma na platformie, którą ciągnie za sobą. Mnóstwo ludzi żyje w taki właśnie sposób. Ciągnąc za sobą całą przeszłość czy pozwalając na to, aby ta przeszłość uczepiła się ich, dalej idą, coraz bardziej są obciążeni aż do momentu, gdy już dalej nie dają rady.
My zostaliśmy stworzeni do wieczności, co znaczy, że wśród milionów różnych rzeczy CZAS i PRZESTRZEŃ nie mogą nas ograniczać, a zatem nie określają nas. Ty nie jesteś CZYMŚ, lecz KIMŚ. Cokolwiek działo się w twojej przeszłości, dobrego czy złego, nie stanowi tego KIM jesteś, jest to po prostu COŚ, co się tobie przydarzyło. To kim jesteś jest określone jest przez to jak reagujesz na to, co się dzieje. A tutaj odkrywamy moc patrzenia w przód. Paweł napisał: „zapominając o tym, co za mną, i zdążając do tego, co przede mną, zmierzam do celu, do nagrody w górze, do której zostałem powołany przez Boga w Chrystusie Jezusie„.
Możemy iść za przykładem Pawła. Nie znaczy to, że jesteśmy ekspertami o już wszystko wiemy, lecz znaczy, że choć może nie jesteśmy już w pełni tym, kim powinniśmy być to ciągle skupiamy wzrok na tym celu i jesteśmy zajęci ze wszystkich sił na tej jednej rzeczy: aby być podobnymi do Jezusa. To nasza jedyna inspiracja. Stajemy więc mocniej w rozkroku i wyciągamy ręce, robiąc co tylko można najlepszego, aby dosięgnąć wszystkiego, co Bóg zabezpieczył przed nami. Usilnie dążymy do tego, aby we wszystkim będziemy tacy, jak Jezus chce, abyśmy byli i do czego nas przeznaczył dając zbawienie.