Chip Brogden
„O głębokości bogactwa i mądrości , i poznania Boga! Jakże niezbadane są wyroki Jego, i nie wyśledzone drogi Jego!” (Rzm. 11:33).
Aby to zilustrować wyobraźmy sobie, że będąc tutaj na ziemi, chcemy dosięgnąć Księżyca. Jest to ostateczny cel, który widzimy. Możemy zmierzyć odległość i zrobić plan dostania się na Księżyc. Dla nas na ziemi jest to ostateczność w badaniu kosmosu. Teraz wyobraźmy sobie, że któregoś dnia osiągamy ten cel. Gdy już przyzwyczajamy się do tego fantastycznego zwycięstwa, nasze oczy sięgają dalej i znowu widzimy potężne przestrzenie, niezliczone gwiazdy, planety, galaktyki, rozciągające się przed nami na odległość ponad 15.000.000.000 lat świetlnych i rozszerzające swoje granice z prędkością, na osiągnięcie której nie możemy mieć nadziei. Nigdy nie dojdziemy do ich końca.
Nagle, zdajemy sobie sprawę, że to wszystko, co osiągnęliśmy do tej pory jest po prostu kroplą w morzu; w potężnym planie wszechświata, jest to znikomo mało. Oczywiście, dopóki byliśmy przykuci do atmosfery ziemskiej nie mieliśmy pojęcia o tym, jak wielki był wszechświat, lecz, gdy wydostaliśmy się troszkę poza Ziemię, widzimy już jak jest wielki.
To, w wielkim skrócie, jest podobne do naszego zagubienia w głębokościach Chrystusa. Tak więc logiczne jest, że im więcej Go poznajemy, tym bardziej zdajemy sobie sprawę z tego, jak niewiele wiemy.