Wayne Jacobsen
Piszę o tym, mając nadzieję, że uda mi się rozpocząć rozmowę z wieloma z Was.
Oryg.: TUTAJ (dyskusja pod artykułem, również w tłumaczeniu na j.polski)
Tłum.: Google.
Dorastałem wierząc, że Bóg jest niesamowicie mściwy. Autorzy Starego Testamentu przekonali mnie. Ich pisma były pełne fragmentów o tym, że Bóg cię dorwie, skierowanych przeciwko wrogom Izraela, a nawet przeciwko samemu Izraelowi, gdy zaczęli czcić bożków lub łamać Jego przykazania. Każde nieszczęście postrzegali jako celowy akt Boga, a On był bardzo zły. Takie fragmenty przerażały mnie, gdy byłem małym chłopcem i bardzo uważałem, aby być jednym z dobrych facetów, starając się podążać za Bogiem najlepiej, jak potrafiłem. Ale to nie znaczy, że byłem wolny od grzechu lub że czasami nie zbaczałem z drogi, podążając własną ścieżką. Kiedyś bardzo bałem się tego, co może mi zrobić z powodu moich niepowodzeń.
Ale, jak napisałem w rozdziale It’s Time z zeszłego tygodnia , Jezus mówi o swoim Ojcu zupełnie inaczej. „Albowiem tak Bóg umiłował świat…” i „On jest dobry i łaskawy dla złych i niewdzięcznych”. Jezus przyszedł, aby pozyskać ludzi dla miłości swojego Ojca, a nie straszyć ich na śmierć. Namalował obraz czułego Ojca, szukającego pojednania ze swoimi nieposłusznymi dziećmi.
Jak wytłumaczyć tę drastyczną różnicę? Co jeśli pisarze Starego Testamentu interpretowali udrękę Boga dla świata przez pryzmat wstydu i strachu przed krzyżem? Pisarze odczuwali udrękę Boga dla ludzi, których kochał, gdy zostali uwiedzeni grzechem i oszustwem. Co jeśli nie jest wcale zły, tylko cierpi z powodu cierpienia swoich ukochanych?
Wiem, że możemy łatwo udowodnić tekstem zemstę. Możemy również udowodnić tekstem naszą drogę do miłości i hojności. Ale chcę wiedzieć, kim naprawdę jest Bóg, więc przemyślę to na tej arenie z Bogiem, którego znam. To zawsze moja modlitwa, chcę poznać Go takim, jakim naprawdę jest, a nie takim, jakim chciałbym, żeby był lub jak religia go interpretuje. Nie umknęło mojej uwadze, że ci, którzy najlepiej znają Stary Testament, nie potrafili rozpoznać Jezusa jako syna Bożego, gdy był z nimi w tym samym pokoju. Zupełnie źle zrozumieli Boga i nie potrafili zrozumieć przebaczenia i hojności Jezusa wobec „grzeszników”.
Dlaczego to badam? Przez ostatnie trzydzieści lat, kiedy wzrastałem w podziwie życia kochanego , zamiast próbować zasłużyć na Jego miłość, zauważyłem zmianę w moim myśleniu o tym, kim On jest. A osiemnaście miesięcy temu poczułem zaproszenie Boga, aby spędzić trochę czasu w Jego agonii i lamentować nad światem, tak jak był ze mną w dniach, kiedy Sara odeszła. Pewnego dnia, kiedy szukałem odpowiedzi na to, jak możemy modlić się przeciwko złudzeniu i gniewowi, które są na świecie, zdawał się mówić, że odpowiedzi, których szukam, są w Jego żalu za cierpienie świata. Potem, niemal na marginesie, pojawiła się ta wskazówka: „Nie ma zemsty w mojej agonii”. Będę szczery, ta myśl mnie zaskoczyła. Wcześniej nie zdawałem sobie sprawy, jak bardzo moje myśli i udręka były gniewem.
Więc przez ostatnie osiemnaście miesięcy szukałem zemsty w agonii mojego Ojca. Nie znalazłem jej. Co więcej, znajduję jej mniej w moim własnym sercu. Niedawno pewna osoba powiedziała mi, że ktoś zapłaci surową cenę za zło, które mi wyrządził. Moją wewnętrzną reakcją było: „O Boże, proszę nie”. Nie chciałem dla nich zemsty, tylko ścieżki do wolności.
To skłoniło mnie do zastanowienia się nad Pismem Świętym: „Pomsta należy do mnie, Ja odpłacę”. Po raz pierwszy zostało to zapisane w Księdze Powtórzonego Prawa 32 i powtórzone przez Pawła w Liście do Rzymian 12, jako zachęta dla nas, abyśmy nie szukali odwetu, gdy zostaliśmy skrzywdzeni. Zamiast tego, Paweł dodaje, nakarm swojego wroga, jeśli jest głodny, lub daj mu coś do picia, jeśli jest spragniony. Oddawaj dobro, zamiast szukać zemsty.
Instrukcja stojąca za tymi dwoma fragmentami brzmi: zrób miejsce na gniew Boga. Wygląda na to, że On ich w końcu dopadnie, więc ty nie musisz. Zgromadziłem wiele bólu na tym koncie. Kiedy ludzie mnie skrzywdzili, zwłaszcza w „świecie”, pocieszał mnie fakt, że pewnego dnia dostaną swoje. Nie jestem sam. Psalmista często znajdował tam pocieszenie. Więc powodem, dla którego mogę być miły dla tych, którzy mnie skrzywdzili, jest zaufanie, że Bóg skrzywdzi ich bardziej. Modliłem się nawet niektórymi z tych modlitw w dniach dawno minionych, mając nadzieję, że Bóg mnie uniewinni poprzez karę. Nie czułem się komfortowo, robiąc to przez ostatnie dwie dekady.
Gniew Boga nie jest jednak Jego nieodwzajemnionym gniewem wymierzającym surową karę złoczyńcom, ale Jego gorliwością, by pochłonąć zniszczenie grzechu, by odkupić świat. Mając to na uwadze, czy ten fragment mógłby oznaczać coś innego, że Bóg zemści się na moich wrogach. Jezus nie przychodzi mściwy? Nie karze nawet tych, którzy kłamali o nim, by skazać go na śmierć; wybacza im. Być może „Pomsta należy do mnie” oznacza, że Bóg bierze zemstę ludzkości na siebie. „Wezmę ją; wymierzę ci to, co najgorsze”. Czyż nie dzieje się to na krzyżu? Bierze na siebie grzechy całego świata.
Nic dziwnego, że Bóg nie odpowiedział na moje dawne modlitwy. Ani razu. Nigdy nie widziałem, żeby Bóg mścił się na ludziach, którzy wyrządzili mi krzywdę. Myślałem też o Uriaszu, w tym kontekście. Mąż Batszeby, którą król Dawid splądrował pewnej nocy, gdy Uriasz był na wojnie w imieniu Dawida. Zaszła w ciążę, a gdy Uriasz nie chciał się z nią przespać, gdy Dawid wrócił do domu, aby ukryć swoje przestępstwo, kazał zabić Uriasza. Zapytaj Uriasza, jak mściwy jest Bóg, gdy pewnego dnia go zobaczysz. Tak, dziecko, które spłodził z gwałtu, umiera, ale Dawid ostatecznie poślubia Batszebę, która rodzi kolejnego króla Izraela.
A co jeśli „odpłacę” nie oznacza „zranię twoich wrogów w takim stopniu, w jakim oni skrzywdzili ciebie”? Co jeśli oznacza „odpłacę ci za zło, jakie inni ci wyrządzili”. Teraz, ta modlitwa jest jedną z tych, na które widziałem odpowiedź wiele razy. Widziałem, jak Bóg odpłacał mi za to, co inni mi ukradli, i mówię o bardziej znaczących sposobach niż pieniądze. A nie musieć poruszać się po cielesnym pragnieniu zemsty, co sprawia, że o wiele łatwiej jest wyczuć, jak Jego Duch może prosić mnie o odpowiedź w bolesnych sytuacjach.
Co więcej, czy zemsta może być kiedykolwiek odkupieńcza? Widzę rodziców zamordowanych dzieci świętujących „sprawiedliwość”, kiedykolwiek morderca ich dziecka zostaje stracony lub skazany na dożywocie bez możliwości zwolnienia warunkowego. „W końcu dostaliśmy sprawiedliwość”, mówią. Ale czy dostali? Czy kara sprawcy przywróciła ich dziecko? Oczywiście, że nie. Aby uzyskać sprawiedliwość, potrzebujemy czegoś o wiele potężniejszego niż zemsta, a to właśnie powierzamy Bogu. Więc chociaż jestem wdzięczny, gdy morderca zostaje skazany i znika z ulicy, nie sądzę, aby rodzina otrzymała sprawiedliwość. Ich strata pozostaje. Tylko Bóg może przywrócić to, co inni ukradli, z pewnością nie to dziecko, ale innych, których można kochać i życie, które jest pełne, nawet pomimo żalu po ich stracie.
Zastanawiam się więc, czy nasza nadzieja, że mściwy Bóg da ludziom tego świata to, na co zasługują, nie karmi jedynie naszego pragnienia zemsty, nawet jeśli nie możemy jej dokonać. Czy dlatego wciąż możemy odpowiadać na wrogość świata własną jadowitością? Gdzie zatem znajdujemy sekret bycia „życzliwym i wdzięcznym wobec niegodziwych i niewdzięcznych”?
To będzie oczywiście poważna zmiana w sposobie, w jaki czytam Pismo Święte. Cud Starego Testamentu polega na tym, że przejrzeli oni swoje uprzedzenie do wstydu, aby odkryć Boga, który był powolny do gniewu (jeśli w ogóle) i obfitował w miłującą dobroć. Oto cud. Zobaczyli Jego prawdziwą naturę, mimo że ich wewnętrzny wstyd obwiniał Boga za każdą złą rzecz. Nie znam żadnego innego sposobu, w jaki zarówno Pismo Święte, jak i moje zaangażowanie w Boga mogłyby swobodnie żyć w tej samej przestrzeni. Kiedy rozważam tego rodzaju zmianę, lubię omawiać ją z innymi, aby usłyszeć, co myślą. Nie znajduję zemsty w męce Boga i chcę to przedstawić innym do zbadania i skomentowania. Więc co o tym myślisz? Wspaniale byłoby odbyć otwartą, szczerą i hojną rozmowę w komentarzach poniżej.
Nie wyrażaj swojej opinii bez zastanowienia się nad niektórymi z tych myśli. Następnie przemyślmy to razem i zobaczmy, czego się nauczymy.