Kevin Bauder
04.12. 2020
Konserwatywni liberałowie zazwyczaj sprzeciwiają się dziewiczemu narodzeniu Chrystusa. Uważają to za nieracjonalną i nienaukową teorię, która była, ich zdaniem, całkowicie zbędna. Cokolwiek szczególnego było w Jezusie umieszczają w Jego unikalnej lecz ludzkiej Boskiej świadomości, a nie w rzeczywistej boskości. Ci starzy liberałowie i moderniści bardzo lekceważą a nawet szydzą z tych, którzy nalegają na to, że dziewicze narodzenie było niezbędne dla chrześcijańskiej wiary.
Ten liberalny pogląd, rdzewiejący obecnie jako ponad stuletni zabytek, nie był wierny biblijnemu objawieniu. Co więcej, pozostawił dziury w systemie doktrynalnym, którego Biblia naucza. Usunąć dziewicze narodzenie Chrystusa to całkowicie zniszczyć przesłanie o Bożym działaniu z ludzkością.
Jedną z przyczyn jest to, że Jezus Chrystus jest ogłaszany prawowitym królem Izraela, a zasadność tego twierdzenia spoczywa na sprawie rodzicielstwa. Aby potwierdzić słuszne roszczenie do tronu i berła Izraela Jezus musi móc prześledzić Swoje pochodzenie od szczególnych jednostek. Równie ważne jest to, że musi móc odrzucić Swoje pochodzenie od innych.
Najbardziej oczywiste jest to, że wyłącznie potomek Dawida może zająć tron Izraela. To uprawnienie nie zostało nałożone przez ludzi, lecz spoczywało na obietnicy Boga (2 Sam 7:11-16; 1 Krn 17:11-14; 22:9-10; 28:5-7). W Przymierzu Dawidowym Bóg obiecał Dawidowi, że jego biologiczny potomek (nasienie) będzie rządził Izraelem. Dalej obiecał mu też wieczny tron i dynastię (dom) oraz królestwo. Ten zestaw obietnic mógł być spełniony wyłącznie wtedy, gdy potomek Dawid będzie na stałe ustanowi dynastie Dawida na zawsze zajmując tron królestwa Izraela.
Przymierze Dawidowe po części dotyczyło syna Dawida, Salomona. Bóg obiecał, że nie odrzuci Salomona, lecz ustanowi jego królestwo i tron. Niemniej, interesujące jest to, że Bóg nie obiecał wieczystego trwania dla potomków Salomona. Brak tej obietnicy staje się istotny w świetle późniejszych zdarzeń.
Można zapytać, czemu to jest to ważne. Przede wszystkim, jak Salomon mógł mieć wieczne królestwo i tronn, nie mając potomków, którzy by nim rządzili? Wydaje się to trywialne, lecz waga tego decyduje o kursie, który Bóg nadał potomkowi Salomona, Jechoniaszowi. Był przedostatnim królem Judy przed babilońską niewolą. Wnuk pobożnego Jozjasza był straszliwym królem. Mimo wszystko, był królem, przez którego linia Salomona miała być utrzymana. Niegodziwość Jechoniasza tak rozgniewała Boga, że posłał Jeremiasza, by ogłosił przekleństwo nad nim (Jer 22:24-30). Część tego przekleństwa mówiła, że żaden z potomków Jechoniasza nigdy nie zajmie tronu Dawida.
Wydawało się, że to przekleństwo było straszliwą wieścią dla Przymierza Dawidowego. Bóg obiecał, że potomek Dawida będzie na stałe zajmował tron Izraela. Dalej Bóg wyszczególnił, że ten tron i królestwo będą należeć do domu Salomona. Gdy Jechoniasz sprowadził na siebie przekleństwo, stało się niemożliwe, aby jakikolwiek potomek Salomona wypełnił te obietnice. W jaki sposób Bóg mógł kiedykolwiek zachować Swoje przymierze z Dawidem.
To pytanie staje się jeszcze bardziej interesujące, ponieważ Józef, mąż Marii, był bezpośrednim potomkiem Salomona przez Jechoniasza (Mt 1:1-16). Innymi słowy: w czasie narodzenia Jezusa, Józef był oficjalnym reprezentantem królewskiego domu Dawida. Miał legalne prawo do tego tronu, lecz znajdował się również pod przekleństwem Jechoniasza. Jak jego potomek, ani on sam, ani żaden z jego potomków nie mógł rządzić królestwem, do którego mieli prawo.
Dziewicze narodzenie Jezusa wprowadza tutaj nowy i ważny element. Józef był mężem Marii, która urodziła Jezusa. W Ewangelii Mateusza 1:16 wyraźnie jest napisane, że Jezus narodził się tylko z Marii, zaimek jest żeński, odrzucający Józefa jako biologicznego rodzica Jezusa. Mimo wszystko, ze względu na wszystkie legalne plany Jezus był uważany za syna Józefa. Czasami nazywa się Józefa jako „adopcyjnego ojca” Jezusa, lecz Jezus nie musiał być adoptowany. Zawierając przymierze małżeńskie z Marią, Józef mógł zgodnie z prawem nazywać Jezusa swoim własnym synem. Jako najstarszy syn Jezus miał odziedziczyć wszelkie prawa, honory i przywileje linii Salomona. Niemniej, nie będąc biologicznym potomkiem Józefa, nie znajdował się pod przekleństwem Jechoniasza. Jezus prawnie należał do dynastii Salomona i dziedziczył prawo do tronu i królestwa, równocześnie nie będąc wykluczonym z tych przywilejów przez przekleństwo Jechoniasza.
Jak dotąd dobrze, czy jednak Bóg nie obiecał Dawidowi, że jego rzeczywisty, biologiczny potomek będzie zajmował ten tron? Skoro tak, to w jaki sposób Jezus spełnił Dawidowe Przymierze, nawet jeśli spełniał klauzule dotyczące Salomona? Józef mógł dać Mu podstawę prawną jeśli chodzi o linię Salomona, lecz Józef nie jest biologicznym ojcem Jezus, zatem Jezus nie może dochodzić rodowodu od Dawida do Józefa.
Odpowiedź leży w drzewie rodzinnym Marii. O ile Mateusz podaje legalną genealogię Jezusa przez Józefa, o tym Łukasz pokazuje jego biologiczne pochodzenie przez Marię (Łuk 3:23-38). Ta genealogia pokazuje, że Maria również jest potomkiem Króla Dawida, lecz nie przez Salomona. Przodkiem Marii był syn Dawida, Natan (Łuk 3:31). O ile Natan i jego potomstwo nie należeli do rządzącej linii, jednak mimo wszystko byli prawdziwymi dziećmi Dawida.
Znaczy to, że Jezus może odnaleźć Swoje drzewo rodzinne do Dawida po obu stronach. Przez Józefa Jego prawne rodzicielstwo obejmuje, Dawida, Salomona i Jechoniasza. Od nich otrzymuje prawo do rządzenia Izraelem. Przez Marię, do Jego biologicznego pochodzenia należą Dawid i Natan, tak więc Jezus jest prawdziwym synem Dawida. Innymi słowy: Jezus otrzymał zarówno prawne jak i biologiczne prawo do tronu Izraela, jednak ze względu na dziewicze narodzenie, nie podlegał dyskwalifikacji spowodowanej przekleństwem Jechoniasza.
Bóg zawsze dotrzymuje Swego słowa i nigdy nie udziela mniej, niż obiecuje. Co więcej, nigdy nie oferuje substytutu spełnienia. Może wykonać Swoje obietnice w zaskakujący sposób, może dodać do niego jakieś elementy, które nie zostały odgadnięte na podstawie oryginalnej obietnicy.
Przekleństwo Jechoniasza nałożyło na Boga wyraźnie niewykonalną sprzeczność. Obiecał Dawidowi, że jego potomek będzie zajmował tron Izraela. Obiecał również, że prawo do tego tronu i królestwa przez przekazany poprzez dom Salomona. Jak w ogóle możliwe było wykonanie obietnicy w świetle Jego przekleństwa Jechoniasza?
Odpowiedzią jest dziewicze narodzenie. Wyłącznie dziewicze narodzenie pozwala Jezusowi odziedziczyć po Józefie legalne prawo do rządzenia i po Marii biologiczne uprawnienie do tego. Gdyby Jezus nie był prawnie synem Józefa, nie miałby prawa do tronu. Gdyby był biologicznym synem Józefa, byłby zdyskwalifikowany jako król. Gdyby nie był prawdziwym synem Dawida poprzez Marię, nie miałby królewskiego pochodzenia. Dziewicze narodzenie jest niezbędne do utrzymania prawa Jezusa do rządzenia Izraelem. Bez tego Jezus nie mógłby być Chrystusem, Mesjaszem, który wprowadzi obiecane Królestwo.