John Fenn
Tłum.: Tomasz S.
Z perspektywy 3000 lat łatwo nam ocenić króla Dawida, który miał romans z Batszebą – żoną Uriasza, zrobił jej dziecko, po czym próbował to zatuszować, i powiedzieć: „Powinien się wstydzić! Jednak Bóg był dla niego łaskawy”.
Jednak, gdy w naszych czasach na jaw wychodzi romans jakiegoś przywódcy, dotyka nas to prawie bezpośrednio. Nie ma potrzeby, abyśmy wymieniali tu nazwiska pastorów i duchownych, którzy upadli, bo wszyscy słyszeliśmy lub widzieliśmy wiele podobnych rzeczy. Skandale przetoczyły się przez Australię, Nigerię, Południową Afrykę, Dallas, Karolinę Północną, Kalifornię, Nowy Jork i wiele innych miejsc. W ostatnich tygodniach i miesiącach wszyscy jesteśmy świadkami upadków wielu ludzi w służbie. To już wygląda prawie jak epidemia – tak wiele upadków ujawniono pośród tych ludzi.
Zarówno Dawid, jak upadli liderzy, mają dwie rzeczy wspólne: długo skrywaną żądzę w sercu, a następnie działanie pod jej wpływem. Ludzie z żądzą w sercu, z którą nic nie robią, w pewnym momencie zaczynają pod jej wpływem działać, a po jakimś czasie dowiaduje się o tym opinia publiczna. Przynosi to wszystkim ból i pytania, jak możemy dzisiaj zaufać jakiemukolwiek liderowi, jak tak obdarowane przez Pana osoby, z takim autorytetem, mogły się dopuścić takich rzeczy?
Od naszych przywódców oczekujemy wyższych standardów, bo tak przecież mówi Pismo Święte. Jednak jeśli skupimy się tylko na grzechu, który został obnażony przed wszystkimi, umknie nam sens tego, dlaczego Bóg ich osądził i pozwolił, aby inni się o tym dowiedzieli.
Bożym celem jest ujawnić żądzę, z którą osoba w służbie nigdy nie chciała rozprawić się w swoim sercu
Bóg ma nadzieję, że taki człowiek zajmie się grzechem w swoim sercu. Paweł powiedział, że jeśli nie osądzimy samych siebie, zostaniemy osądzeni przez Pana. Jeśli Pan nas karze, to robi to tylko dlatego, abyśmy nie zostali potępieni razem ze światem. Fasada ich życia rozpadła się i możemy mieć nadzieję, że teraz prawdziwa świętość zapanuje w ich sercach (1Kor 11: 31-32).
Jezus jest mieczem Ducha, który oddziela duszę i ducha oraz ocenia nasze myśli i motywy (Hbr 4: 12-13). W 5 rozdziale Ewangelii Mateusza w.28 Jezus powiedział, że gdy ktoś spojrzy z pożądaniem na kobietę, która nie jest jego żoną, to już popełnił w swoim sercu cudzołóstwo.
Posługując się stylem nauczania żydowskiego z I wieku powiedział, że lepiej wtedy wyłupić oko (żądza w sercu, która sprawia, że mężczyzna patrzy na inną kobietę) i odciąć rękę (działanie na podstawie tej żądzy). Problemem jest pożądanie i działanie pod jego wpływem. Żądza pojawia się najpierw w wyobraźni człowieka, co potem może prowadzić do czynów. W kontekście Mt 5, cudzołóstwo to pożądliwe fantazjowanie, a wszeteczeństwo to działanie na podstawie tej fantazji.
Jezus był i jest żywo zainteresowany motywami i sekretami ludzkiego serca. W Ewangelii Marka 3:1-6 Jezus obnażył motywy przywódców, zadając im proste pytanie. Znali na nie odpowiedź, ale jej odmówili. W Ewangelii Mateusza 9: 9-13 obnażył ich arogancję, ponieważ innych ludzi uważali za grzeszników a własne uczynki usprawiedliwiali. Nie zdenerwował się na Bogatego Młodzieńca, gdy obnażył jego miłość do pieniędzy i statusu społecznego. Jednak w 6 rozdziale Ewangelii Mateusza oskarżył przywódców religijnych o hipokryzję, że na zewnątrz mówią jedno, a czynią drugie.
Jezus jest dzisiaj taki sam: Grzech zostaje publicznie ujawniony, gdy człowiek przez długie lata nic nie robi z pożądaniem i fantazjami swego serca. Z powodu tego, że ludzie w służbie przez lata nie rozprawili się z pożądaniem w sercu, co doprowadziło do działaniu pod jego wpływem, Jezus pozwolił, aby ich pożądliwości i grzech stały się publicznie jawne. Osądził ich, by mogli nawrócić się i w końcu rozprawić się pożądaniem, które nosili w sercu.
Struktura piramidy jest podatna na upadki moralne ludzi na wysokim szczeblu
Jeśli czytałeś moją książkę „Powrót Pierwszego Kościoła”, to pamiętasz, że przyrównałem strukturę tradycyjnego kościoła ostatnich 1700 lat do piramidy. Kiedy Izrael wyszedł z Egiptu (Wj 18), teść Mojżesza – Jetro, pomógł mu ustanowić federalny rząd Izraela.
Aaron – Arcykapłan, zajął się ustanowieniem „rządu religijnego” w świątyni, ale Mojżesz potrzebował też rządu federalnego, aby w tym nowo utworzonym narodzie miał kto zajmować się codziennymi sprawami. Jetro doradził mu, aby stanął na szczycie tego, co wyglądało jak piramida władzy, z 'kapitanami’ nad tysiącami, którzy odpowiadaliby bezpośrednio przed nim. Pod nimi byli kapitanowie nad setkami, a pod nimi ludzie, którzy nadzorowali dziesiątki innych.
Mojżesz zajmował się tylko najtrudniejszymi sprawami, ponieważ pomniejsze rzeczy były wcześniej filtrowane przez ludzi odpowiedzialnych za dziesiątki, setki, a potem tysiące. Tak wygląda struktura każdego dzisiejszego rządu i ze swej natury jest to rzecz polityczna.
Przez pierwsze 300 lat kościół spotykał się w domach…
…gdzie rodzina była fundamentem Bożych rządów. Zapewnia to ochronę przed takimi grzechami, ponieważ ludzie spotykają się w małych, rodzinnych grupach i wszyscy wiedzą, co się u kogo dzieje. Jeśli coś dzieje się złego w jakimś małżeństwie, wszyscy to zauważają. Było i jest to oparte na rodzinie. Liderzy służą – znajdują się na najniższym poziomie, w dolnym punkcie litery „V” – idąc w ten sposób za przykładem Jezusa; oddając swoje życie za innych.
Kiedy Konstantyn zalegalizował chrześcijaństwo i wezwał ludzi do spotykania się w dawnych świątyniach pogańskich, „V” odwróciło się ponownie do góry nogami, stając się strukturą piramidy, z 'Mojżeszem’ siedzącym na szczycie, a kongregacją daleko na jej dole, podtrzymującą i wspierającą 'Mojżesza’ na górze.
Z tego powodu tradycyjna forma kościoła jest z natury rzeczy polityczna. Taka struktura dobrze służy rządowi federalnemu, jednak w 10 rozdziale Ewangelii Marka w.42-45 Jezus powiedział, że struktura, która powoduje, że przywódca panuje nad innymi ludźmi, jak to jest u niewierzących, nawet nie powinna być pośród nich wspominana.
Wracając do współczesnej struktury zwanej kościołem, widzimy tu 'Mojżesza’, który siedzi na szczycie i przed nikim nie odpowiada. Jest oddzielony od prawdziwego życia przeciętnego członka kościoła, który tam uczęszcza i który łoży swe pieniądze, ponieważ posiada ‘kapitanów’ nad tysiącami, setkami, pięćdziesiątkami i dziesiątkami, co odizolowało go od zwykłych ludzi. To naraża liderów, którzy mają problemy z pożądaniem, na upadek, ponieważ wiara opuściła rodzinę (kościół spotykający się w domu) i stała się teraz polityczną formą nazywaną 'kościołem’.
Jak działa Boży osąd – jak ukryty, prywatny grzech staje się widoczny dla wszystkich
Pan może przez lata, w sposób prywatny i w tajemnicy, zajmować się sercem człowieka, w wielu różnych, problematycznych kwestiach. Np. do jednej osoby może mówić o jej nawykowym wydawaniu pieniędzy motywowanym żądzą posiadania rzeczy. Do innej może mówić o jej arogancji motywowanej żądzą życia w stylu ludzi bogatych i sławnych. Do jeszcze innej może mówić o jej obżarstwie, którym zagłusza swe wewnętrzne zranienia. Wielu z nas nosi różne rzeczy w swojej duszy i Pan przez długi czas, nawet przez całe dekady pracuje w naszym wnętrzu i działania te pozostają rzeczą prywatną pomiędzy Nim a nami.
Jednak to, co widzieliśmy w ostatnich tygodniach i miesiącach, to osoby w służbie i ich grzechy seksualne. Wiemy, jak Pan działa. Wiemy więc, że z pewnością od lat zajmował się nimi w ich wnętrzu. Natan skonfrontował Dawida w kwestii nadużycia władzy. Przypowieść, której użył (2 Sm 12: 1-9), mówiła o człowieku, który miał wiele owiec, ale zapragnął jeszcze jednej, należącej do sąsiada, więc ją mu ukradł. Gdy pożądanie w sercu Dawida zostało wprawione w czyn, nadużył swej władzy, i Bóg osądził go ujawniając wszystkim.
To, co trafia na pierwsze strony gazet i szokuje całe kongregacje, to pożądanie w sercu człowieka, które zamienia się w czyny. To nadużycie władzy, które narusza granice moralne, etyczne, a często także prawne. Pastor, który odchodzi wraz z liderką uwielbienia, pastor młodzieżowy, który molestuje młodą osobę, lider, który defrauduje pieniądze, pastor, który fabrykuje cuda. W pewnym momencie żądze, z którymi człowiek nie rozprawił się w swoim sercu rosną do takiego stopnia, że zaczyna on działać na ich podstawie. Dlaczego przywództwo kościelne nie zajmuje się takimi rzeczami? Gdzie jest odpowiedzialność? W jaki sposób ludzie ci zdobyli takie stanowiska?
W przyszłym tygodniu powiem, jak współczesny kościół radzi sobie z grzechem własnego lidera oraz jakie priorytety Pana powinny być w naszych sercach.
Do tego czasu – wiele błogosławieństw.
John Fenn
Bardzo dobra analiza/opis tego co się dzieje we współczesnym „kościele”. Myślę jednak, że współczesny kościół zupełnie nie radzi sobie „z grzechem własnego lidera” – (no, może gdzieś są takie wspólnoty, które jednak dają z tym radę) – i dlatego to Pan Bóg poradzi sobie z takim „gagatkiem/gagatkami. Chyba, że znajdą się tacy, którzy naprawdę posłuchają Pana i właściwie zareagują zanim ON sam ujawni ten grzech.
Niestety, najczęściej widać jednak zamiatanie spraw pod dywan, ukrywanie, pokrętne argumentowanie przy wykorzystaniu Słowa Bożego, jakieś dziwne konstrukcje zasad dotyczących tzw. przywódców kościelnych, zastraszanie i poniżanie, lekceważenie i wiele wiele innych metod lekceważenia osób, które widzą zło i które próbują ostrzegać o Bożym sądzie. Bóg jednak nie da z siebie kpić ( ani z tych osób) i jeśli sam rozpocznie sąd to nic go nie powstrzyma – no, chyba że pokuta, nawrócenie i zadośćuczynienie grzesznika.
W linku poniżej zamieszczam ciekawą analizę ostatnich wydarzeń w the Morning Star oraz w IHOPie – tak to wyglądało i wygląda do dziś.
Choć to bardzo bardzo smutne – jednak trzeba o tym mówić ponieważ i u nas w kraju też dzieją się dzieją się różne rzeczy a liderzy często też stosują podobne mechanizmy wobec siebie oraz swoich kolegów „po fachu”.
proponowany link: https://www.youtube.com/watch?v=Q9VAPmhWvb0