Dlaczego ludzie w służbie wypadają z łasku (upadają) – część 3

John Fenn
Tłum.: Tomasz S.
Do tej pory pokazałem Bożą motywację, gdy upada lider, dlaczego ujawnia wtedy jego pożądliwość, która przejawiła się w jego postępowaniu. Omówiłem również reakcję kościoła – w jaki sposób i dlaczego sprawy rozwiązywane są tak, jak są.
Paweł, w prywatnym liście do Tymoteusza, który nadzorował dziesiątki kościołów domowych w Efezie, napisał: „Przeciwko starszemu skargi nie przyjmuj, chyba że jest ona oparta na zeznaniu dwu lub trzech świadków. Tych, którzy grzeszą, strofuj wobec wszystkich, aby też inni się bali” (1Tm 5:19-20).
Mowa tu o bojaźni Bożej, o obawie o własne życie duchowe, aby trzymać się z dala od podobnego grzechu. W Biblii Tysiąclecia jest tu użyte słowo „upomnienie”.

Taka powinna być nasza pierwsza reakcja
Kiedy grzech brata lub siostry staje się publicznie znany, nie powinniśmy reagować rozbawieniem. Nie powinniśmy być zdezorientowani. Powinniśmy wtedy przyjrzeć się własnemu życiu i upewnić się, że nie potępiamy upadłych liderów, gdy w tym samym czasie mamy własne ukryte grzechy.

„Lekkomyślność” wobec Bożych spraw
Oto powstanę przeciwko tym, co prorokują kłamliwe sny mówi WIEKUISTY, opowiadają je oraz zwodzą Mój lud swymi kłamstwami i swoją lekkomyślnością” (Jr 23:32 NBG).
Słowo „lekkomyślność” jest również tłumaczone jako „nierozważność” lub „nonszalancja”. Ojciec mówi, że jest przeciwko tym, którzy traktują Go i Jego sprawy z nonszalancją. „Zwodzenie” polega na tym, że przekazują tę lekkomyślność, to beztroskie podejście do Boga, innym ludziom.

Lekkomyślność tę widzimy u wielu liderów współczesnych kościołów, którzy traktują Boże sprawy z beztroską i bez refleksji wypowiadają się w Jego imieniu. Czerpią do samego końca z Jego łaski, gdy w tym samym czasie zupełnie ignorują Jego świętość. Takie podejście wynika z braku objawienia. Ludzie pytają: „Gdzie jest bojaźń Boża?”, a odpowiedź brzmi: bojaźń Boża wymaga Jego objawienia. Aby Go znać i mieć bojaźń, trzeba z szacunkiem odnosić się do Niego i Jego dróg.

Powiedzenie komuś „Bóg mi to pokazał” lub „Bóg mi powiedział”, to naprawdę bardzo poważna rzecz. Ten brak bojaźni Bożej u liderów sprawia, że długo skrywana pożądliwość w ich sercach, w końcu wychodzi w postaci poważnego grzechu. Kiedy kapłan Korach wzniecił bunt przeciwko Mojżeszowi i Aaronowi, Mojżesz na to odpowiedział:
Czy wam było za mało, iż Bóg Izraela wyróżnił was w zborze izraelskim, aby was zbliżyć do siebie, byście mogli sprawować służbę w przybytku Pańskim…”? (Lb 16:9)
Korach i jego zwolennicy kierował się własnym ego i arogancją wynikającą z pozycji kapłana, co spowodowało, że lekko traktował własne powołanie i Boże sprawy. Podobną lekkomyślność widzimy u chrześcijan, którzy używają Bożego imienia nadaremno wykrzykując: „o mój Boże!” lub „o Jezu! Widzimy to, gdy nazywają Ojca „tatusiem”, nie rozumiejąc znaczenia słowa „Abba”. Widzimy to w ekstrawaganckim stylu życia niektórych pastorów. Brak bojaźni Bożej, w połączeniu z ego, prowadzi lidera do samooszukiwania się, że może mieć romans z inną kobietą bez ponoszenia konsekwencji.

Rozejm a zwycięstwo
Wielu chrześcijan zawiera z grzechem rozejm, zamiast dążyć do całkowitego nad nim zwycięstwa. Pożądliwości cielesne będą zawsze obecne, jednak kluczowe jest kontrolowanie ich oraz myśli, które im towarzyszą. W Hbr 11:26 jest napisane, że Mojżesz opuścił Egipt, ponieważ uznał „hańbę Chrystusową za większe bogactwo niż skarby Egiptu; skierował bowiem oczy na (ostateczną) zapłatę”. Mojżesz miał objawienie Boga i poważnie traktował niebo.
Nie miłujcie świata ani tych rzeczy, które są na świecie. Jeśli kto miłuje świat, nie ma w nim miłości Ojca” (1 J 2:15).

Być może w naszym języku brzmi to surowo, lecz greka wyjaśnia znaczenie tego fragmentu. Słowo „świat” użyte tu trzykrotnie to „kosmos”, co oznacza „system świata” lub, jak byśmy to dziś powiedzieli, „kulturę świata”. Słowo „miłować” to „agape”, czyli bezwarunkowa miłość Ojca. Oznacza to, że nie można jednocześnie kochać systemu świata i światowych rzeczy oraz bezwarunkowo kochać Ojca i Jego spraw.
Jezus to samo powiedział w Mt 6:21: „Albowiem gdzie jest skarb twój – tam będzie i serce twoje”, a w wersecie 24: „Nikt nie może dwom panom służyć, gdyż albo jednego nienawidzić będzie, a drugiego miłować, albo jednego trzymać się będzie, a drugim pogardzi”.

W Rz 13:14 Paweł pisze o procesie, w którym pożądanie zamienia się w czyny: „obleczcie się w Pana Jezusa Chrystusa i nie czyńcie starania o ciało, by zaspokajać (jego) pożądliwości”. Greckie słowo „czynić starania” to „pronoian”, które pochodzi od „pro” (przed) i „noia” (myślenie). Dosłownie oznacza to: nie myśl zawczasu, jak zaspokoisz pożądliwości swojego ciała. Zajmowałem się kiedyś człowiekiem, który miał w zwyczaju upijać się z kolegami w każdy piątkowy wieczór. Już od poniedziałku rozmawiali o planach na kolejną piątkową imprezę. Z góry planowali, jak się upiją.
Pomogłem mu znaleźć alternatywę dla tych imprez. Biblia nie mówi, żeby tylko przestać grzeszyć, ale żeby zastąpić grzeszne działania prawymi. Jan Chrzciciel mówił, aby wydawać owoce godne nawrócenia. Paweł w Ef 4 i innych miejscach napisał, aby odrzucić dawne pożądania i przyoblec się w nowego człowieka. Zamiast zawczasu myśleć, jak zaspokoić pożądliwości ciała, zaczął uczestniczyć w piątkowym studium biblijnym, co całkowicie zmieniło jego życie.

Wielokrotnie dzieliłem się tym, jak na przestrzeni ostatnich dwóch lat Pan mówił mi, że prosi swe dzieci, aby osądziły same siebie.
To dzieje się właśnie teraz. Sprawy Pana są poważne. Wymaga się od nas, abyśmy poważnie traktowali nasze zbawienie. Nadchodzi wielki podział, o czym mówił Pan, i o czym pisałem w swym lipcowym biuletynie. To rozdzielenie między tymi, którzy porządkują własne życie, a tymi, którzy kochają obecny system świata i światowe rzeczy.

Pamiętajmy, że nasz Ojciec, nasz Pan i królestwo, którego jesteśmy obywatelami, ceni kubek wody podany spragnionemu. W wartościach królestwa mieszczą się dzielenie się jedzeniem, odwiedzanie i odziewanie braci i sióstr w Panu. Wartości królestwa opierają się na relacjach płynących z łagodnego i pokornego serca, bo taki jest nasz Pan.

Świat kocha blichtr, wygląd, fasadę i zachęca innych, aby w tym uczestniczyli, gdy za tym skrywa się tylko grzech, nędza i złamane serca. Wybór jest oczywisty. Niektórzy pastorzy są osądzani, ale gdy widzimy to, sami powinniśmy wtedy sprawdzić własne serca. Chodzenie z Bogiem, znajomość z Ojcem i z Panem, nie jest rzeczą małą. Podchodź do Bożych rzeczy w powagą i szacunkiem, na jaki zasługują.

< Część 2|

Wiele błogosławieństw

John Fenn

Click to rate this post!
[Total: 0 Average: 0]

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *