David Servant
Zdumiewające jest to, że wściekły tłum, który dopiero co zamierzał brutalnie zamordować Pawła, chciał słuchać go, gdy stanął na schodach rzymskiego baraku związany dwoma łańcuchami. Machnąwszy ręką i „zapadło głębokie milczenie” (21:40), a gdy usłyszeli, że mówi o hebrajsku „jeszcze bardziej się uciszyli” (22:2). Chwilowo zostały przywrócone zdrowe zmysły bezmyślnemu tłumowi. Zainteresowani, słuchali.
Pomimo że niemiłosiernie był przez nich bity przed chwilą, zwrócił się do nich z szacunkiem jak „bracia i ojcowie” (22:1), po czym skomplementował ich za ich gorliwość dla Boga (22:3) – ot, lekcja dyplomacji!
Tłum został chwilowo zatrzymany został przez zdumiewającą historię nawrócenia. Oto przed nimi stał wykształcony Żyd, były faryzeusz, który został wysłany przed arcykapłana i Sanhedryn do prześladowania chrześcijan. Jego gorliwość była legendarna a chrześcijanie tracili przez nią życie. Lecz teraz promuje dokładnie to, co poprzednio prześladował, a to z powodu dramatycznego spotkania z Jezusem, który objawił mu się w takiej światłości, że został przez to przeżycie oślepiony. Przed tym doświadczeniem Paweł mógł myśleć, że on sam był „w światłości”, lecz jego „światło” okazało się ciemnością w porównaniu ze światłością Chrystusa. Tak było z nami wszystkimi, którzy teraz znamy Go.
Boskie pochodzenie tego zdarzenia zostało następnie potwierdzone, gdy Ananiasz, oddany i szanowany w Damaszku człowiek, został użyty, aby przywrócić w nadnaturalny sposób Pawłowi wzrok. Ananiasz prorokował mu, że będzie świadkiem wobec „wszystkich ludziom” o tym, co widział i słyszał (22:15). Podejrzewam, że gdy odnosił się do słów Ananiasza, sprawdzał reakcję tłumu, szczególnie wtedy, gdy mówił im o swoim zleceniu, aby świadczyć „wszystkim ludziom”. Czy zorientują się, że „wszyscy ludzie” to także poganie?
Zwróć uwagę na to, że Paweł wspomina o poleceniu Ananiasza, aby został ochrzczony „na oczyszczenie grzechów” (22:16). Gorliwy faryzeusz musiał obymś swoje grzechy! Na pewno było to delikatne przesłanie przekazujące tłumowi sprawiedliwych we własnych oczach Żydów, jaki jest ich rzeczywisty duchowy stan.
W końcu, Paweł opowiada o swym trzecim nadnaturalnym przeżyciu, gdy Pan objawił mu się, w czasie modliwy w świątyni. Jezus powiedział mu, że Żydzi w Jerozolimie nie przyjmą jego świadectwa. Oczywiście, to odrzucenie nie było Bożym zamiarem, lecz wyjaśnia dlaczego Pan wysłał później Pawła do pogan. To właśnie w tym momencie tłum nie wytrzymał i nie chciał dalej słuchać jego świadectwa. Zaślepieni religijną pychą i własną sprawiedliwością, wybuchli na samą myśl, że Bóg sięga po pogan. Nie zdawali sobie sprawy z tego, że byli równie nieczyści jak poganie, których odrzucili i równie bardzo potrzebowali ZBawiciela. Zaczęły sie rozruchy i Paweł został wyniesiony do rzymskich baraków. Jakże ironiczne jest to, że jego życie zostało uratowane przez pogan.
Pawłowi nie było obce biczowanie, ponieważ już wcześniej otrzymał przy pięciu innych okazjach 39 derzeń z rąk Żydów (2 Kor. 11:24). NIemniej tym razem, jego rzymskie obywatelstwo uratowało go od bicza. Obywatele mieli prawa i Paweł wykorzystał rzymskie prawo. Bóg nie powołał nas do niesprawiedliwego cierpienia, jeśli można tego uniknąć.
Nieobce były mu również więzienia i wiedział doskonale, że Pan z łatwością może uwolnić go – gdyby taka była Jego wola – podonie jak to zrobił w Filippi (16:25-26). Tym razem Bożą wolą była, aby pozostał w Jerozolimie na pewien czas po to, aby niektórzy ludzie z wyższych sfer mogli usłyszeć ewangelię.
– – – – – – – – – – – –
Książkę D. Servanta „Pozyskujący uczniów sługa Boży” można nabyć TUTAJ