David Servant
Wszystkie trzy przypowieści z dzisiejszego czytania były wymierzone w faryzeuszy i uczonych w piśmie, którzy utyskiwali na to, że Jezus spędzał czas z grzesznikami. Z tego to powodu, przypowieść powszechnie znana jako Przypowieść o Synu Marnotrawnym, powinna być nazywana Przypowieścią o Narzekającym Starszym Bracie.
Jezus robił, co tylko mógł najlepszego, aby przekazać prawdę, że zbawienie grzeszników jest najwyższym priorytetem na Bożej liście. Podejmując coraz większe wysiłki, aby zdobywać zgubionych, Jezus robił to co pasterz, który zostawia 99 owiec, aby znaleźć jedną zgubioną, czy kobieta, która ma dziesięć drachm i cała jej uwaga jest skupiona na znalezieniu tej brakującej. Co więcej, jego priorytet nie różnił się od priorytetu niebios, ponieważ „nie ma większej radości w niebie, niż z jednego grzesznika, który się nawróci,...” (15:7). Wyobraź to sobie! Bóg, oczywiście, kocha tych, którzy Mu służą, lecz jeszcze bardziej cieszy Go jeden pokutujący grzesznik, niż dziewięćdziesięciu dziewięciu świętych!
Jeśli mamy uchwycić się podobieństwa do Chrystusa, również musimy postawić na pierwszym miejscu zdobywanie tych, którzy jeszcze nie pokutowali. Jak łatwo jest kościołom skupić się do wewnątrz, na sobie. Nie jest za to łatwo Bogu błogosławić takie kościoły i one zazwyczaj usychają i rozpadają się. Nie oskarżaj pastora, jeśli twój kościół nie wychodzi na zewnątrz. Wychodzenie do ludzi nie ma być w kościelnym programie, lecz powinno to być obowiązkiem każdego członka. Martwe kościoła składają się z martwych członków.
Nie pomińmy faktu, że Jezus nie powiedział, że całe niebo jest podekscytowane, gdy niewierzący „przyjmie Jezusa jako jego osobistego Zbawiciela”. Bóg oczekuje pokuty, ponieważ pokuta otwiera drzwi przebaczenia i zbawienia. Niebiosa radują się, gdy grzesznik pokutuje (15:7, 10).
Pokutę ilustruje syn marnotrawny. „Wejrzał w siebie” (15:17) i zdecydował się upokorzyć, wrócić do swego ojca, wyznać winę i prosić o pracę. Słyszałem kilku współczesnych kaznodziei, którzy wskazują na „bezwarunkową miłość” ojca do swego syna, co przejawiło się w tym, że wybiegł, gdy syn był jeszcze daleko i uściskał go przed jego wyznaniem. Myślę, że bezpieczniej byłoby powiedzieć, że każdy taki ojciec, widząc z daleka powrót syna, może rozpoznać to, że wraca on w pokucie. Jak sądzicie, jaka byłaby reakcja ojca, gdyby jego syn wrócił przyciskając do siebie dwie kobiety, z dwoma butelkami wina w każdej dłoni i wołając: „Hej, tatko, spędziłem świetny czas za twoje pieniądze! Czy mogę wraz z przyjaciółkami zarżnąć jedno tłuste cielę i zrobić małą imprezkę?”
Jak już wcześniej wspomniałem, trzecia przypowieść bardziej dotyczy zazdrości starszego brata niż pokazuje marnotrawnego syna. Osobiście, mogę odnieść się do starszego brata. Nie zawsze tak mnie to cieszy jak powinno, gdy Bóg okazuje miłosierdzie nie zasługującym na to grzesznikom, oczywiście, oprócz tego przypadku, gdy to ja byłem tym niezasługującym grzesznikiem, któremu On okazał miłosierdzie! Potrzebna jest ta przypowieść faryzeuszom i mnie!
Pamiętajmy o tym, że ta przypowieść, jak i każda, jest niedoskonałą analogią. Znaczy to, że nie każdy szczegół przypowieści ma bezpośrednie duchowe powiązania. Relacja ojca i syna nie da się w doskonały i pełny sposób porównać do relacji człowieka niezbawionego i Boga. Przed pokutą i przed narodzeniem na nowo, grzesznik jest duchowym dzieckiem diabła, a nie Boga. Po pokucie, nie wraca do Boga, ponieważ przed wszystkim nigdy Mu nie służył. A jednak, gdy grzesznik pokutuje, okazywane mu jest miłosierdzie i akceptacja. Ich Stwórca staje się wtedy ich Ojcem.
W końcu, ta historia nie bierze pod uwagę faktu, że grzech ma swoje konsekwencje, ani tego, że Bóg jest w porządku. Młodszy brat został przywrócony ojcu, lecz jego dziedzictwo zginęło na zawsze. Ojciec powiedział starszemu synowi: „Wszystko moje jest twoje” (15:31). Znaczy to, że niezawodne posłuszeństwo starszego syna ostatecznie opłaciło mu się, ponieważ jego pełne dziedzictwo oczekiwało na niego. Tak, dla prawości. (Źle, że potrzebuję tak wiele miłosierdzia.)
– – – – – – – – – – – –
Książkę D. Servanta „Pozyskujący uczniów sługa Boży” można nabyć TUTAJ