Dylemat Malchusa

Dudley Hall

14 czerwca 2010

Wówczas Szymon Piotr, mając miecz, dobył go i uderzył sługę arcykapłana, i odciął mu prawe ucho. A słudze temu było na imię Malchus. Na to rzekł Jezus do Piotra: Włóż miecz swój do pochwy; czy nie mam pić kielicha, który mi dał Ojciec?” Jn. 18:10-11.

Malchus należał do grupy sług kapłanów. Prawdopodobnie był obecny na niektórych spotkaniach, gdy dyskutowano na temat tego intryganta, Jezusa. Przede wszystkim, Jezus stanowił poważny problem dla ówczesnych przywódców religijnych. Maluch przyszedł do ogrodu w poszukiwaniu Jezusa wraz z innymi, którzy nieśli miecze i pochodnie. Był przekonany, że Jezus jest kolejnym wichrzycielem pospólstwa, którego należało szybko pojmany i dostarczony. Nic dobrego na tych spotkaniach nie mówiono o Nim. Jezus był zagrożeniem dla samej egzystencji Izraela! Gdyby został potraktowany poważnie, Rzymianie bardzo zaostrzyli by rygory wobec nich wszystkich.

Piotr nie bardzo rozumiał istotę takiego królestwa Bożego, jak definiował je Jezus. Dla niego walka o pokonanie nieprzyjaciela ciągle miała toczyć się przy pomocy mieczy. W samym środku tej konfrontacji machnął mieczem w kierunku tego sługi arcykapłana, który prawdopodobnie uchylił się przed ciosem w głowę, ale miecz odciął mu ucho, które spadło na ziemię. To zdarzenie okazało się poważniejsze niż Malchus mógł się spodziewać. Stracił coś cennego. Pojawiły się mu głowie myśli: „Dlaczego ja? Tak nie miało być! To następny wprowadzony w błąd zelota, którego trzeba powstrzymać. Żołnierzom płaci się za tego rodzaju niebezpieczeństwa, a mnie nie. Zostałem okaleczony na resztę mojego życia. Będę oszpecony i zdyskwalifikowany z wielu zadań związanych z moim zawodem”.

Wtedy stało się coś niespodziewanego! Wszystko działo się w zwolnionym tempie, w ogrodzie panowała cisza. Jezus schylił się, podniósł odcięte ucho i umieścił je tam, gdzie było wcześniej. (Prawdopodobnie spoglądając na Piotra z grymasem: „Co ty robisz?”) Co Malchus zrobi teraz? Przeciwnik zaskoczył go, obdarzył z miłosierdziem. Musiało to nieźle zamieszać mu w głowie, zupełnie nie pasowało do tego obrazu Jezusa, który miał do tej pory. To było silniejsze od mieczy i bardziej przemieniające niż polityczna siła. Musiał przemyśleć ponownie wszystko, co do tej pory miał wbite do głowy. Przez następne kilka godzin kotłowało mu się w głowie. Jak mógłby przyłączyć się do tłumu biorącego udział w ukrzyżowaniu tego, który z miłością podszedł do przeciwnika, uzdrawiając jego ucho.

Co się stało z Malchusem? Tego nie wiemy. Jest obrazem wielu, takich jak Saul z Tarsu, którzy spotkali nie takiego Jezusa, jakiego się spodziewali. Dzięki temu uzyskał nowy słuch. Pasujemy do tej grupy: dotknięci przez miłosierdzie, tracimy inne argumenty.

Jezus okazywał moc królestwa, które przyszedł zainaugurować. Wyrażał miłość, która zmienia serca, podczas gdy inni polegali na ziemskiej mocy religii, polityki i miecza. Jego królestwo jest ciągle jedyną nadzieją trwałego pokoju w życiu jednostek i społeczeństw. Zasługuje ono na naszą uwagę i całkowitą lojalność.

продвижение

Click to rate this post!
[Total: 2 Average: 5]

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.