Pewnego słonecznego dnia grupa dzieci zebraa sie w parku i modlila sie o swego przyjaciela, który nie znal Jezusa. Tego dnia, gdy dzieci z New Life Christian Centre w Beuens Aires, wolaly do Boga o zycie ich przyjaciela, zaczelo sie dziac cos nadzwyczajnego. Gdy chodzily wokól, po obrzezach parku, pobliskie domy zaczely sie doslownie trzasc, a nie bylo to trzesienie ziemi. Dzialo sie to tylko w tym miejscu, gdzie sie modlily. #
Pewnego slonecznego dnia grupa dzieci
zebrala sie w parku i modlila sie o swego przyjaciela, który nie znal Jezusa.
Tego dnia, gdy dzieci z New Life Christian Centre w Beuens Aires, wolaly
do Boga o zycie ich przyjaciela, zaczelo sie dziac coś nadzwyczajnego.
Gdy chodzily wokól, po obrzezach parku, pobliskie domy zaczely sie doslownie
trząśc, a nie bylo to trzesienie ziemi. Dzialo sie to tylko w tym miejscu,
gdzie sie modlily.
Kościól w Buenos Aires w Argentynie,
widzial wiele cudów zdarzających sie na modlitwe dzieci. Lecz one nie są
„super-duchowymi” dzieciakami, które mają świecące halo wokól glów i które
opanowaly sztuke poruszania sie kilkanaście centymetrów nad chodnikiem!
To są zwykle, kochające zabawe dzieci, które odkryly, ze Bóg traktuje je
powaznie. One rozumieją to, ze aby oglądac Boga czyniącego zdumiewające
rzeczy, nie muszą czekac az dorosną.
Na calym świecie Bóg uprawnia dzieci
i odpowiada na ich modlitwy w niezwykly sposób. Jestem w sluzbie dla dzieci,
lecz nie widze siebie jako opiekunki. Postrzegam moją prace jako szkolenie
dzieci na „zolnierzy dla Chrystusa.” Chce pomóc im zdac sobie sprawe z
tego, ze modlitwa jest radosna i z tego ze Bóg traktuje ich powaznie i
ze bedzie przez nie robil niesamowite rzeczy, jeśli „pójdą po to” w modlitwie.
Bardzo latwo jest zaszufladkowac zabawe
jako „nieistotną,” lecz jeśli mamy dokonczyc biegu dla Chrystusa, to musimy
sami stac sie nieco dzieciecy i wiecej bawic sie, a szczególnie w duchowej
dziedzinie.
Jezus nie tylko zachecal nas do tego,
abyśmy sie stali jak dzieci. „Zaprawde powiadam wam – powiedzial – musicie
sie zmienic i byc jak dzieci. Jeśli tego nie zrobicie, nigdy nie wejdziecie
do Królestwa niebieskiego”(Mat 18,3). Stawanie sie dzieckiem, jest zatem
czymś wiecej niz ciekawym obrazkiem. Jest to istotne wymaganie dla stania
sie cześcią Bozego Królestwa.
W 1997r. wraz z moją zoną, Belindą,
uslugiwaliśmy dzieciom w „The Event for Revival” na konferencji pionierów
w Anglii. Spedziliśmy calkiem zaskakujący czas uwielbienia z grupą okolo
trzystu 8-11 -latków. Jednego wieczoru, gdy mówiliśmy o przebudzeniu i
cudach, Duch Świety zstąpil w potezny sposób. Dzieci lezaly na podlodze
we wszystkich kierunkach, a calkiem sporo z nich „grzmotnelo” na podloge
w modlitwie. Byl to niewiarygodny czas i wielu rodziców musialo wynieśc
swoje pociechy do namiotów, bo ciągle znajdowaly sie pod mocą Ducha.
Pod koniec wieczoru jedno dziecko
poszlo do swego namiotu po latarke, lecz okazalo sie, ze nie dziala. Pokazalo
to mamie. Byc moze zepsula sie zarówka, poniewaz dzieciak uzywal latarki
do róznych niezwyklych celów, jak na przyklad wbijanie w ziemie śledzi
od namiotu. Lub byc moze nie wytrzymala zbyt wielu walk stosowana jako
świetlny miecz w Gwiezdnych Wojnach. Byc moze, co bardziej prawdopodobne,
po prostu bateria byla slaba. W takim przypadku problem mozna by bylo rozwiązac
natychmiast kupując nowy zestaw baterii. Dorosly pobieglby do sklepu i
nowe Duracell’e uruchomily by latarke.
Jednak, dziecko myśli jak dziecko,
a nie jak dorosly. Natychmiast oglosil mamie, ze tego wieczoru slyszal
o cudach i ze bedzie sie modlil o latarke. W tym momencie wiekszośc z nas
wrzucilaby w mózgownicy najwyzszy bieg i usilowala zając sie tym dokladnie
w taki sposób, w jaki wytlumaczylibyśmy dziecku, dlaczego latarka nadal
nie dziala po modlitwie.
Jednak ten dzieciak nie myślal w ten
sposób, on uslyszal o dziejących sie cudach, gdy sie ludzie modlą
i nikt mu nie powiedzial, ze cud nie moze zdarzyc sie latarce. Pomodlil
sie wiec: „Drogi Panie Jezus, prosze cie, abyś uruchomil moją latarke”
i wlączyl przycisk – latarka zadzialala.
Tu jest róznica miedzy doroslymi i
dziecmi. Dorośli nigdy nie myśleliby o modlitwie o latarke, poniewaz lata
doświadczen nauczyly ich, ze kupienie nowych baterii jest najbardziej sensownym
rozwiązaniem.
Doświadczenie dalo nam nasz, czasami
okropny, „zdrowy rozsądek” i to on czasami staje sie przeciwnikiem uwolnienia
wiary. Byc moze ze czasami, powinniśmy ucalowac nasze umysly na „do widzenia.”
UCZENIE SIE OD DZIECI
Niedawno pracowalem przy komputerze
i zacząlem zajmowac sie takimi rzeczami, które sprawiają, ze pragniesz
udusic twojego Pentium 5. Najpierw zawieszal sie co 5 minuta, po czym przestal
funkcjonowac w ogóle, bez wzgledu na to, co robilem. Gromadzily sie sterty
pracy. W samym środku tych klopotów nagle przypomniala mi sie historia
z latarką chlopca. Dlaczego nie pomodlic sie o komputer?
Do tej chwili myślalem o wszystkich
mozliwych ludziach, którzy mogliby przyjśc i pomóc mi z upartym PC-tem.
Nagle zdalem sobie sprawe z tego, ze chcialem zrobic coś na „zdrowy rozsądek.”
Zamiast tego postanowilem byc radykalny, zdecydowalem sie na modlitwe o
niego. Czulem sie calkiem glupio wkladając rece w moim biurze na twardy
dysk, lecz mimo to pomodlilem sie, po czym wlączylem komputer. Zadzialal.
Dzialal przez caly dzien. Udalo mi sie wykonac calą prace. Lecz przed modlitwą
nie moglem pracowac przez piec minut bez zawieszenia. Wow! Choc nastepnego
dnia musialem wezwac specjaliste, to nauczylem sie waznej lekcji na temat
przeciwnika naszej wiary.
GDY DZIECI MODL? SIE Z WIAR?
Cynizm i wątpliwości są zbyt dobrze
znanymi przeciwnikami wiary doroslych. Myśli takie jak: „To i tak by dzialalo”
z latwością śmigają przez nasze glowy, gdy mózg zaczyna stosowac „zdrowy
rozsądek,” po to, aby racjonalnie wyjaśnic wszystko, co robi Bóg.
Oczywiście, ze naiwnośc nie jest równiez
najlepszym kursem. Jeden z rodziców napisal mi wyjaśniając w jaki sposób
ich dzieci zaczely modlic sie o siebie na wzajem o uzdrowienie, po jednym
z naszych spotkan. Napisala, ze mialy calkiem powazne sukcesy w modlitwie
o pomniejsze choroby i zdecydowaly sie rozszerzyc swoje skrzydla i modlic
sie ich szczura Roscoe. Jedyny problem polegal na tym, ze szczur byl martwy
od trzech miesiecy i lezal zakopany w ogrodzie. Matka wkroczyla, gdy odkryla,
ze dzieci wykopaly Roscoe, aby zobaczyc czy wrócil do zycia. Dzieci zgodzily
sie z tym, ze to prawdopodobnie dobrze, ze nie ozyl mając taki wygląd.
Dzieci nie nauczyly sie strachu przed
tym, ze modlitwa nie dziala, czy tez strachu przed „niepowodzeniem.” Lecz
my tak. Musimy nauczyc sie, ze fakt iz coś sie nie stalo za ostatnim razem,
nie oznacza, ze nie stanie sie nastepnym. Strach przed niepowodzeniem moze
powstrzymac nas przed próbowaniem i zniszczyc naszą wiare.
Niektórzy mogą sie sprzeczac: „O,
te wszystkie gadki o cudach, które na co dzien po prostu rozpalają w naszych
dzieciach oczekiwania.” Czyz nie o to chodzi w wierze, ze poruszamy sie
w obliczu tego, co niemozliwe? Zbyt czesto ograniczamy nasze oczekiwania
i naszego Boga do tego, co wydaje sie sensowne i mozliwe. Jezus nie zartowal,
gdy powiedzial: „Wszystko jest mozliwe dla wierzącego” (Mat 17). Naszym
zadaniem jest chodzic z Nim, sluchac bicia Jego serca, byc poslusznym temu,
co mówi i nie ograniczac Go. Jezus nie mówilby, ze mamy zmienic sie i stac
jak dzieci, gdyby to nie bylo zarówno wazne jak i mozliwe.
Boze Ojcze, pomóz nam stac sie jak
dzieci. Pokaz nam gdzie cynizm, wątpliwości i strach przed
niepowodzeniem wkradl sie do naszego
zycia i pomóz nam pozbyc sie tego. Pomóz nam byc ludLmi, którzy nie zawsze
poslugują sie „zdrowym rozsądkiem” i „bateriami Duracell” w odpowiedzi
na spotykane wyzwania. Uwolnij w nas dzieciecą wiare, i pomóz nam stac
sie ponownie ludLmi podejmującymi ryzyko, a przede wszystkim daj nam radośc
bycia z Tobą!