To był prawdopodobnie najgorszy dzień mojego życia. Gdy rano wstawałem z łóżka, nie miałem pojęcia o tym, co mnie czekało. Gdybym wiedział, zostałbym w łóżku. O ile mi było wiadomo, miał to być kolejny dzień roboczy z wyznaczonym w porze obiadowej spotkaniem z żoną, Lynley w klinice ds. płodności. Od dwóch lat staraliśmy się o dziecko, bez widocznego sukcesu, więc dwa miesiące wcześniej zgłosiliśmy się do kliniki po pomoc i poradę. Gdy siedzieliśmy z Linley w biurze lekarza z nadzieją oczekiwaliśmy na to, że usłyszymy o tym, jakie będzie następne lekarstwo. Zamiast tego, przekazano nam druzgocące wieści. Lekarze stwierdzili, że oboje mieliśmy problemy z płodnością i kombinacja tych dwóch oznacza, że nigdy i w żaden naturalny sposób nie będziemy w stanie mieć dziecka.
Nie mieliśmy wiele czasu na przyjęcie do wiadomości implikacji tego stwierdzenia przed pójściem do pracy. Jako dyrektor działu logistycznego byłem w stanie kontrolować złożone międzynarodowe sprawy firmowe, wraz ze skomplikowaną dystrybucją, transportem i magazynowaniem, lecz oto nie byłem w stanie kontrolować mojego własnego życia, komplikacji ludzkiego ciała, wszystkich planów jakie mieliśmy z Lynley w stosunku do naszej rodziny.
Wszystko to działo się w tym czasie, gdy John i Carol Arnott byli w Nowej Zelandii na konferencji „40 Płomiennych Dni.” Ze względu na służbę byliśmy tam tego wieczora. Wszystkie nasze życiowe plany zdawały się być zmieciona w czasie krótszym niż przerwa obiadowa, a wszystko, co mogłem powiedzieć wtedy to:
– Panie, wybrałem Ciebie.
Rozczarowani wiecznością
Tego wieczora, czasie uwielbienia wołałem do Boga. Podjąłem decyzję, że nie poddam się wkradającemu się zgorzknieniu i gniewowi. To był czas przełomu, gdy zdecydowaliśmy się iść za Bogiem na 100%, bardziej niż kiedykolwiek wiedzieliśmy, że On jest jedynym, co mamy. Z tego miejsca desperacji, Bóg przeniósł nas na ścieżkę do przeznaczenia, które jest większe i bardziej zdumiewające niż kiedykolwiek moglibyśmy przypuszczać. Nasze przeznaczenie narodziło się z intymnej społeczności z Nim. Nie prosiliśmy Pana, aby pokazał nam plany, strategie czy wizje, po prostu prosiliśmy Go o to, co dla nas najlepsze, o Jego plan „A” dla nas. Naciskaliśmy na Pana, aż wreszcie otworzyły się drzwi bez żadnego wysiłku z naszej strony.
W 1997 roku Bóg powiedział nam wyraźnie o wybraniu się do Szkoły Służby (School od Ministry) w Toronto. Przeszliśmy przez szkołę i poprosiliśmy o czasowe pozostawienie nas w zespole. Zostaliśmy pomocnikami dyrektorów, po czym, w dwa lata po rozpoczęciu szkoły zostaliśmy wyznaczeni na jej dyrektorów.
Dla zwykłego „kiwi” gościa, który nigdy nie prowadził w kościele niczego, nawet grupy domowej, zostanie dyrektorem służby w ciągu dwóch lat, to naprawdę musiało być z Boga!
Jeszcze dziwniejsze było to, jak łatwo to szło. Po prostu szedłem z Bogiem, dążąc do Niego, a wszystko po prostu działo się wokół mnie. Nigdy nie popychałem moich spraw. Nigdy nie prosiłem o promocję w królestwie. Bóg Sam zrobił dla mnie drogę. Znam ludzi, którzy są lepiej ode mnie wykwalifikowani, lecz rzecz nie we mnie, ani nie w moich talentach. Wszystko działo się z Bożego wyboru.
Wiem o tym, że chodzę w moim przeznaczeniu, ponieważ Bóg w wyraźny sposób zorganizował je. Wiem to również z powodu wizji i pasji jako dał mi do tego. Jednak to przynoszenie owoców jest rzeczywistym potwierdzeniem dla mnie. Jeśli chodzisz w swoim przeznaczeniu, to możesz to określić przez ilość owoców, wyrastających wokół ciebie, a przynoszenie owoców jest wyjątkowo satysfakcjonujące, ponieważ realizuje się twoje przeznaczenie.
Wierzę, że namaszczenie Boże utoruje ci drogę. Innymi słowy Boże namaszczenia na twoim życiu otworzy ci drzwi. Ps. 188:8 (BT) mówi: Pan za mnie [wszystkiego] dokona. Panie, na wieki trwa Twoja łaska, nie porzucaj dzieła rąk Twoich!” Z pewnością właśnie to przeżyłem.
Gdy drzwi nie otwierają się
Ale co z czasami, gdy drzwi się nie otwierają? Nie ma łatwych odpowiedzi, lecz jeśli drzwi nie otwierają się, to zapytałbym raczej, czy popychasz właściwe drzwi. Lub być może, jeszcze nie jesteś gotowy wejść przez nie. Zły charakter zamyka więcej drzwi niż ich dobry charakter otwiera.
Zarówno ty jak i Bóg macie swoją część do wykonania. Bóg tworzy plan i daje ci obdarowanie i oddanie do wypełnienia twojego przeznaczenia. Twoja część to pójść za intymnością, charakterem i przygotowaniami i żyć w posłuszeństwie i wierności. Życie według wartości Królestwa jest istotne dla uwolnienia Bożego namaszczenia na twoje życie. Prawdziwe życie według takich wartości jak : „miłosierdzie góruje nad sądem”, „ta miłość, przewyższa wszystko”, „ta relacja jest pierwszoplanowa”, i wszelkie inne zawsze wymagają śmierci dla siebie.
Lecz nie czujące się bezpiecznie „je” nie jest nie jeszcze uszczęśliwione umieraniem, lecz gdy to zrobimy, odnajdziemy naszą tożsamość i bezpieczeństwo w Nim.
Objawienie wizji
Takie poczucie bezpieczeństwa otrzymałem wraz z objawieniem, jakie dał mi Bóg, mój niebiański Ojciec. Wszystko wydarzyło się w wizji, w której zobaczyłem siebie jako małego, 5 letniego chłopca. To był czas, gdy miewałem stale powracające mary nocne. Jezus wyszedł naprzeciw moim potrzebom i zadał mi pytanie, które ma moc zmieniać życie – zapytał mnie, czy chcę spotkać Jego Ojca.
W wizji, poszedłem razem z Nim do Ojca i zobaczyłem niesamowitą więź miłości i bezpieczeństwa między nimi. Chciałem tego, lecz bałem się odrzucenia. Wtedy Jezus zadał mi pytanie, czy chciałbym poprosić Jego Tatę, aby był również moim Tatą. Pokonałem strach i powiedziałem:
– Tak
Natychmiast Ojciec sięgnął po mnie i posadził mnie w plecaku (nosidełku) skąd mogłem wszystko obserwować nad Jego ramionami. Zawsze uwielbiałem stać na tylnym siedzeniu samochodu i spoglądać nad ramionami taty, uwielbiałem być tak blisko taty, czuć się tak bezpiecznie i patrzyć na wszystko, co on robi.
Natychmiast, w tej wizji, Ojciec zaniósł mnie do pomieszczenia, gdzie był wielki stół, gdzie zarządzano wszelkimi sprawami nieba. Ojciec zasiadł na głównym miejscu, ze mną na plecach. Aniołowi zasiedli dookoła stołu.
Jeden olbrzymi anioł po prawej stronie Ojca skłonił się i zapytał Go:
– Kto to jest ?
Ojciec wyprostował się dumnie i powiedział:
– To jest mój syn. Niech Gabrielu, zabrzmi trąba, to jest mój syn.
Zostałem przytłoczony przez poczucie przynależności i krzyczałem:
– Ja należę!
Słowa te głęboko zapadły w moje wnętrze i wniosły głębokie poczucie pokoju i bezpieczeństwa.
Teraz wiem, że im bardziej bezpiecznie czuję się w Bogu, tym więcej mogę pochwycić Jego wartości, takich jak: miłość, pokora a w konsekwencji większe namaszczenie i owocność w moim życiu. To poczucie bezpieczeństwa i uzdrowienie przyszły przez intymność z Nim.
Intymność + charakter = przeznaczenie
Punktem początkowym naszego przeznaczenia, jak i wszystkiego innego, musi być relacja, ponieważ Bóg stworzył nas do intymności ze Sobą i innymi (Mat. 22:37-40): A On mu powiedział: Będziesz miłował Pana, Boga swego, z całego serca swego i z całej duszy swojej, i z całej myśli swojej. To jest największe i pierwsze przykazanie. A drugie podobne temu: Będziesz miłował bliźniego swego jak siebie samego. Na tych dwóch przykazaniach opiera się cały zakon i prorocy.” Wszystko w Królestwie Bożym jest związane z relacjami.
Ostatecznie wszystkich nas czeka to samo przeznaczenie – być dziećmi Ojca i oblubienicą Syna – choć nasze indywidualne ścieżki do tego miejsca są bardzo różne. A mówiąc bardziej precyzyjnie: wszystko wiąże się z naszą relacją z Nim, wszystko powraca do Niego.
Pomimo wszystkich możliwości jakie Pan otworzył przede mną, to czego pragnę najbardziej to: więcej Jego obecności. Gdy wyprzedzam czas myślami, zastanawiając się nad tym, co może przynieść przyszłość, to nie myślę o stanowiskach, położeniach, myślę o tym, jak blisko Niego mogę się dostać. Bliskość Boga jest tym miejscem, w którym zaczyna się twoje przeznaczenie. Jest tak wiele nadziei dla ciebie nawet jeśli w tej chwili wydaje ci się, że wszystkie drzwi są zatrzaśnięte. Największą zachęta jakiej mogę ci udzielić jest to, abyś dążył do intymności z Bogiem i uzdrowienia twojego serca. Zbliż się do Niego, pochwyć Jego królestwo, Jego wartości, a wtedy zobaczysz jak namaszczenie toruje sobie drogę do ciebie. Twoje największe życiowe rozczarowanie, jak to było w moim przypadku, może być odskocznią do odkrycia Bożego przeznaczenia dla twojego życia.
Uwaga: Następny artykuł pt.: „Już nie bezpłodna, lecz owocująca” jest relacją „z drugiej strony” – żony autora Lynley Allan.