John Fenn
Tłum.: Tomasz S.
Skończyłem w zeszłym tygodniu mówiąc, że kilka dni po tym, jak Ojciec mnie nauczał, jak wyraża Swoje emocje poprzez manifestacje (dary) Ducha, przyszedł do mnie Pan.
Zaczął nauczać mnie dokładnie od miejsca, w którym skończył Ojciec – 1 Kor. 12:4-7. Zanim podzielę się tym, co mi powiedział, muszę zacząć od powiedzenia, co już wiedziałem w tym temacie. Zacznę od tego:
„A różne są dary łaski, lecz Duch ten sam. I różne są posługi, lecz Pan ten sam. I różne są sposoby działania, lecz ten sam Bóg… A w każdym różnie przejawia się Duch ku wspólnemu pożytkowi”.
Zanim Pan zaczął mnie uczyć, wiedziałem następujące rzeczy
Wiedziałem, że użyte w wersecie 4 słowo „dar” brzmi „charis”, więc Pan mówi o darach charyzmatycznych. Należą do nich dary proroctwa, języków, tłumaczenia języków (dary objawienia), dary uzdrawiania, czynienia cudów, szczególna wiara (dary mocy) oraz dary objawienia: słowa mądrości (dotyczące przyszłości), słowa wiedzy (dotyczące teraźniejszości lub przeszłości) i rozróżniania duchów (percepcja rzeczy Bożych lub diabelskich).
O tym właśnie mówi werset 4. Werset 5 dodaje: „I różne są posługi (służby), lecz Pan ten sam”.
Słowo „służba” to „diakonia”, którego używano wówczas w odniesieniu do osoby usługującej przy stole. Tłumaczone jest ono jako usługiwanie, służenie, usługujący, służący. Dary te obejmują „pięcioraką służbę” (apostoł, prorok, pastor, nauczyciel, ewangelista), ale jest tego o wiele więcej.
Paweł wspomina także niesienie pomocy (pomaganie) i zarządzanie (dosłownie „sterowanie statkiem”, co oznacza pomaganie w prowadzeniu ludzi (w bezpieczne miejsce)).
Zarówno dary charyzmatów, jak i dary usługiwania są jedynie tym, co powiedział Paweł: to ten sam Duch i Pan, który czyni to, co służy ku wspólnemu dobru. Kontynuuje w wersecie 6:
„I różne są sposoby działania, lecz ten sam Bóg, który sprawia wszystko we wszystkich”.
Słowo „działanie” to „energema”, czy też energia. Istnieją różne sposoby przekazywania energii (motywacji), ale we wszystkich nich przejawia się ten sam Bóg. To, co cię motywuje w Bogu, pochodzi z Ducha. Urodziłeś się z tą motywacją.
Dary te nazywa się darami motywującymi lub darami energetycznymi (zachęcającymi) . Powinniśmy być motywowani poprzez sposób, w jaki zostaliśmy stworzeni. Paweł odnosi się do tego w Rzym. 12:1-8, gdzie stwierdza, że każdy z nas otrzymał miarę wiary, i że każdy z nas powinien wypowiadać się stosownie do udzielonej mu łaski. Zachęca nas, abyśmy nie wzbijali się w pychę, gdyż to Bóg nas takimi stworzył.
To przygotowuje grunt pod koncepcję, że każdy z nas otrzymał miarę wiary bezpośrednio związaną z darami z którymi został stworzony. Kilka z nich wymienia, począwszy od wersetu 6:
„A mamy różne dary według udzielonej nam łaski; jeśli (ktoś jest motywowany) darem prorokowania…”.
Nie jest tu mowa o charyzmacie daru prorokowania, ale o udzielonej mierze wiary – energii charakterystycznej dla ludzi proroczych. Tacy ludzie są często bardzo bezpośredni i rzeczowi, kochają sprawiedliwość i nienawidzą grzechu, dobrze czytają innych ludzi, potrafią wyczuć, kiedy ktoś żyje w grzechu. Tacy się po prostu urodzili. To część tego, co ich napędza i motywuje.
Paweł mówi im, aby czynili to „stosownie do miary swej wiary” – aby tego nie przekraczali. Prorocza osoba pragnie naprawiać wszelkie zło, które widzi, nawet jeśli jej to bezpośrednio nie dotyczy. Chcąc poprawić jakiegoś człowieka, mają tendencję do przesady i mogą przez to go zranić. Dzieje się tak, gdy starają się wymusić rozwiązanie problemu, który według nich tego wymaga. Paweł powiedział jednak, żebyśmy postępowali stosownie do swej wiary, nie psuli relacji i wszystko robili godnie i w miłości.
Paweł, w wersetach 7-8, kontynuuje swą myśl – „stosownie do miary wiary”, odnosząc to też do posługiwania, nauczania i napominania.
Posługujący mają tendencję do służenia innym aż do swego całkowitego wyczerpania, często stawiając własną rodzinę na drugim miejscu po kościele. Często oddają ostatnie pieniądze na jakąś potrzebę w kościele, ponieważ są zniecierpliwieni czekaniem, aż pastor się tym zajmie. Nie szukają poklasku, czy uznania – wolą działać za kulisami, pomagając, sprzątając, ustawiając krzesła, robiąc rzeczy, których nikt poza Bogiem nie widzi. Jeśli jesteś taką osobą, musisz pamiętać, że potrzebujesz zachować priorytety. Nie możesz pomagać wszystkim robiąc to kosztem własnej rodziny.
Nauczyciele, którzy kochają kopać w tekście, kochają fakty i liczby, oraz „osoby, które napominają”, które chcą podzielić się swoją historią, mają tendencję do zarzucania słuchacza informacjami. Nauczyciel nie bierze pod uwagę tego, że być może nie każdy jest zainteresowany szczegółami, które on – urodzony nauczyciel, uważa za fascynujące. „Napominający” czasem nie rozumie, że druga osoba może nie chcieć słuchać przez 20 minut, co też Bóg zrobił dla niego w tym tygodniu (może lepszą rzeczą byłoby to streścić w jedną minutę). Jeśli masz taką możliwość, ogranicz się stosownie do miary swojej wiary.
Mówiąc tu o nauczycielach, nie mam na myśli jednej z pięciorakich służb, lecz mówię o osobach, które mają naturalny dar dzielenia się swą wiedzą. Mówię o matkach, które pokazują innym, jak dbać o małe dziecko, czy też o ojcach, którzy chcą nauczyć syna, jak rozebrać silnik. Ich naturalną motywacją jest chęć dzielenia się swym życiem z innymi.
Następnie, w wersetach 7-8 Paweł mówi o obdarowywaniu, o byciu przełożonym (organizatorem) i o okazywaniu miłosierdzia. Zwracając się do tych, którzy lubią obdarowywać innych mówi, aby czynili to z prostotą – aby nie robili tego na pokaz lub też mając jakieś ukryte motywacje, bo taką – niestety, ludzie czasem mają tendencję.
Mówiąc do przełożonych, wspomina o gorliwości (lub też pilności). Przełożeni (czy też organizatorzy) mają tendencję do brania na siebie większej odpowiedzialności, niż są w stanie dobrze zarządzić. W naturalny sposób wiedzą, jak powinno funkcjonować biuro, kto najlepiej nadaje się do wykonania konkretnej pracy, itd. Paweł mówi, aby pozwolić ludziom działać, ale tylko do tego stopnia, gdy wciąż są w stanie utrzymać odpowiedni poziom gorliwości. Nie bierz na siebie więcej, niż jesteś w stanie dobrze się tym zajmować.
O okazywaniu miłosierdzia mówi, aby czynić to z radością. Dlaczego? Ponieważ osoba poruszana miłosierdziem ma tendencję do brania na siebie problemów drugiej osoby. Paweł radzi tu zachować dystans emocjonalny, okazywać innym Boże miłosierdzie, ale tylko w takim stopniu, gdy wciąż odczuwasz w tym radość. Jeśli zaczynasz czuć, że związujesz się emocjonalnie z osobą, której okazujesz miłosierdzie i tracisz w tym radość – wycofaj się i ogranicz.
W 1 Kor. 12:6 Paweł odniósł się do wszystkich darów łaski, do wszystkich posług i sposobów działania mówiąc, że to ten sam Bóg, który sprawia wszystko we wszystkich. W wersecie 7 dodaje: „A w każdym różnie przejawia się Duch ku wspólnemu pożytkowi”.
Teraz masz już pełny obraz tego, co już wiedziałem, zanim On zaczął o tym do mnie mówić. Powiem to w przyszłym tygodniu.
To, co było dla mnie jasne, to że dar bycia pastorem jest równy osobie okazującej miłosierdzie, która jest równa osobie, która prorokuje. W Chrystusie nie ma supergwiazd, wszystko jest jedynie manifestacją Ducha, więc nie możemy przypisać sobie w tym żadnej zasługi.
Wielkim grzechem jest sytuacja, gdy jakiś pastor sądzi, że inni są od usługiwania mu. Albo gdy jakiś apostoł myśli, że jego dar jest taki szczególny, że inni powinni mu służyć. Osoba powołana do organizowania czy zarządzania jest równa apostołowi – wykonuje tylko inne funkcje. Wszyscy zostaliśmy zbawieni tą samą krwią, więc jak mielibyśmy wywyższać się jednych nad drugich? Szanujemy funkcje poszczególnych ludzi, ale miejmy świadomość, że to ten sam Duch, ten sam Pan, ten sam Bóg Ojciec usługuje poprzez nas naszemu światu.
Wiele błogosławieństw
John Fenn