Cullen Brad
Rozdział
III
Studium biblijne – całkowicie nowe spojrzenie
Spójrzmy najpierw na studiowanie biblii. Jezus faktycznie powiedział coś, co może sprawić, że będziemy chcieli zastanowić się nad podejściem do studiowania Pism i nad tym, jak chcielibyśmy zmienić nasze nastawienie do tej sprawy.
“Badacie Pisma, bo sądzicie, że macie w nich żywot wieczny; a one składają świadectwo o mnie;”
Czytamy tutaj „Badacie Pisma”.
Słyszałem to jako przykazanie przez całe moje życie, lecz Jezus wyraźnie mówi tutaj coś innego. Istotą tego, co chcę powiedzieć na temat tych słów Jezusa jest to, że jeśli czytanie Biblii nie prowadzi cię do intymnej (znaczącej) więzi (relacji) z Jezusem Chrystusem i to TERAZ, to ma ono niewielką wartość a może mieć nawet negatywny wpływ. Czy matka, która ostatnio utopiła swoich pięcioro dzieci w Huston (Teksas)… brzmi znajomo? Była gorliwą czytelniczką Biblii i, jeśli sobie przypomnicie, zabiła je po to, aby ochronić je przed piekłem! Czy wylewam dziecko z kąpielą? Nie, z pewnością nie. Proszę zauważ… że moje wszystkie argumenty odnoszą się do zmiany nastawienia pochodzą bezpośrednio z Biblii. Czytanie Biblii ma olbrzymią duchową wartość… lecz jeśli znasz, jak i ja znam, chrześcijan, którzy zaczęli studiować „Słowo” i przeżyli coś mniej niż radość, pokój i fascynację, to czy nie możemy zgodnie z prawdą powiedzieć, że potrzebują czegoś innego?
Przebadajmy tradycje oparte na „Słowie” i spójrzmy na to, gdzie być może zostaliśmy wprowadzeni w błąd.
Bo Słowo Boże jest żywe i skuteczne, ostrzejsze niż wszelki miecz obosieczny, przenikające aż do rozdzielenia duszy i ducha, stawów i szpiku, zdolne osądzić zamiary i myśli serca;
I nie ma stworzenia, które by się mogło ukryć przed [NIM], przeciwnie, wszystko jest obnażone i odsłonięte przed oczami [TEGO], przed którym musimy zdać sprawę.
[PODKREŚLENIA DODANE]
Słowo Boże jest osobą…… NIM! Tutaj „słowo” jakie znajdujemy w oryginalnym języku jest takie samp jak w innym miejscu:
Na początku było Słowo, a Słowo było u Boga, a Bogiem było Słowo. Ono było na początku u Boga. Wszystko przez nie powstało, a bez niego nic nie powstało, co powstało.
Jest całkowicie jasne z kontekstu, że cytowane fragmenty odnoszą się do Jezusa Chrystusa. W swojej preegzystencji występuje jako Stworzyciel wszechświata i wszystkiego, co w nim. I… że ten Stworzyciel stał się człowiekiem…
Pamiętaj, o tym, że Jezus powiedział:Badacie Pisma, bo sądzicie, że macie w nich żywot wieczny; a one składają świadectwo o mnie; Ale mimo to do mnie przyjść nie chcecie, aby mieć żywot.
Nie tylko straciliśmy wagę tego, w jaki sposób przyjmujemy ŻYCIE w każdej chwili, lecz wyparliśmy się Jego pozycji bycia [Słowem] poprzez słowo pisane. W oryginale wyraz tłumaczony tutaj jako „słowo” znaczy „pełna, doskonała, kompletna ekspresja Boga”. [ON] jest SŁOWEM:
żywym, potężnym, ostrzejszym niż wszelki miecz obosieczny, rozdzielający nawet duszę od ducha, kości od szpiku, zdolnym do osądzenia myśli i zamiarów serca… i nie ma stworzenia, które by się przed [NIM] ukryć mogło, lecz wszystko jest obnażone i odsłonięte przed oczami [TEGO], przed którym musimy zdać sprawę
.[PODKREŚLENIA DODANE] – to wszystko odnosi się do Jezusa Chrystusa, Stwórczej części Boga, a nie Biblii.
Oto moje twierdzenie, którego nie obawiam się poczynić – Czytanie Biblii ma niewielką wartość jeśli nie prowadzi bezpośrednio do intymnej, znaczącej więzi (relacji) z Jezusem Chrystusem!
Kim jest Jezus Chrystus? Z powyższych fragmentów widzimy, że w swej preegzystencji (przed tym, gdy został człowiekiem) On Stworzył wszystko. Jest to tak niezwykle ważne, że zechcemy spojrzeć do innych miejsc Pisma, aby uzyskać potwierdzenie i trochę więcej wglądu w temat.
Czytamy więc:
On jest obrazem Boga niewidzialnego, pierworodnym wszelkiego stworzenia, Ponieważ w nim zostało stworzone wszystko, co jest na niebie i na ziemi, rzeczy widzialne i niewidzialne, czy to trony, czy panowania, czy nadziemskie władze, czy zwierzchności; wszystko przez niego i dla niego zostało stworzone.
Sugestia: przeczytaj też wersy wprowadzające do tego fragmentu (Kol 1: 15,16), aby zobaczyć i wyraźnie zrozumieć, że to odnosi się do Jezusa Chrystusa.
Czy widzimy to, kim jest Jezus Chrystus? Przeczytaj to ponownie. Jest widzialnym obrazem (ekspresją) Boga, którego nie można zobaczyć. Jezus Chrystus jest Stwórczą częścią Boga… który stworzył cały świat i wszystko, co w nim jest – włączając w to duchowe moce działające za sceną… a później ta Stwórcza część Boga stała się człowiekiem.
Teraz spójrzmy krótko na inną biblijną prawdę, aby stała się ona przykładem tego, czym powinniśmy stać się, jeśli naprawdę uwierzyliśmy. Lecz nie wybiegajmy tutaj za daleko do przodu. Zapytaj zwykłą osobę, które wyznaje intelektualną wiarę w Jezusa Chrystusa, kim jest Jezus Chrystus. W zdecydowanej większości odpowiedź brzmi „Syn Boży”.
W porządku, jest to właściwa biblijna odpowiedź, lecz ona podkreśla tylko część problemu. Jest taki termin, który usiłuje wyjaśnić niewyjaśnialną prawdę, kamień obrazy dla uczonych i intelektualistów tej ziemi – a jest to Stwórcza część z pierwszej księgi Biblii, która wyraża się w liczbie mnogiej poprzez partykułę „MY”.
Potem rzekł Bóg: UczyńMY człowieka na obraz nasz, podobnego do nas … to nikt inny jak Jezus Chrystus – widzieli to Jan i Paweł (obaj Żydzi przesiąknięci Hebrajskimi Pismami) i do tego się odnosili.
Uwaga: w całym pierwszym rozdziale Księgi Rodzaju wszelkie odniesienia do „Boga” są czynione hebrajskim słowem Elohim… literalnie „mnogość” – lub wiele aspektów Boga. Niektórzy uczeni biblijni mają trudności z tradycyjnym ograniczeniem słowa „Elohim” do Trójcy tj., Ojciec, Syn i Duch Święty. Pamiętaj, że Jezus powiedział: „Bóg jest Duchem i ci, którzy mu cześć oddają winni mu ją oddawać w duchu i w prawdzie”.
Słowo tłumaczone jako „Pan Bóg” zaczynające drugi rozdział Księgi Rodzaju to hebrajskie Yahweh, lub jak niektórzy wolą Jehovah – argument używany przez Świadków Jehowy i ich badaczy do tego, które “imię” jest właściwym głównym imieniem. Taki argument stosowany na podstawie tego wersetu jest głupi jeśli weźmiesz pod uwagę, że oba są oparte na hebrajskim symbolu Boga… symbolu, który właściwie miał być nie wymawiany w zawiązku z faktem, że to imię było zbyt święte, aby je wypowiadać lub pisać.
Główną myśl autor Ewangelii Jana zwiera w pierwszych 3 wersetach, tj., w słowach „na początku”. Mówi tutaj o tym, co się działo w Księdze Rodzaju 1:1. Wzmianka ta czyniona jest o Jezusie Chrystusie. Zarówno Paweł (autor Listu do Kolosan) jak i Jan byli Żydami, całkowicie przekonanymi nie tylko, co do prawdziwości mesjanistycznych twierdzeń Jezusa Chrystusa, lecz i co do tego, że rzeczywista Stwórcza siła, opisana jako „Duch unoszący się nad wodami” w procesie Stworzenia w Rdz. 1— nie był żadnym innym Duchem, jak tylko tym samym, który stał się człowiekiem i odnosi się do Jezusa Chrystusa. Zrozumienie tego faktu, to zrozumienie tego, co Jan miał na myśli, gdy napisał: „Wszystkim, którzy go przyjęli, dał prawo, stać się dziećmi Bożymi”. Częścią „przyjęcia Jezusa” jest zatem przyjęcie tego KIM Jezus Chrystus jest. Gdy już jesteśmy ugruntowani w tym KIM Jezus Chrystus jest tj., Stworzycielem wszechświata i wszystkiego, co w nim – to zapytajmy GDZIE On jest?
Standardową odpowiedzią jest: „Po prawicy Ojca”. Tak, to jest biblijnie poprawna odpowiedź, lecz ponuro nieprzydatna do osiągnięcia czegokolwiek w naszym życiu. Wracając do pierwszego rozdziału Listu do Kolosan czytamy: Tajemnicę, zakrytą od wieków i od pokoleń, a teraz objawioną świętym jego.
Im to chciał Bóg dać poznać, jak wielkie jest między poganami bogactwo chwały tej tajemnicy, którą jest Chrystus [W WAS], …”
[ PODKREŚLENIE DODANE]
W oryginale, słowa tłumaczone jako „po prawicy Ojca” dosłownie znaczą dostępną część (Ojca). Gdzie jest Jezus Chrystus? W TOBIE! Dostępna część Ojca jest w TOBIE.
Płacąc rachunek w kasie w supermarkecie zostałem zapytany przez młodą kasjerkę standardowym
– Jak się Pan dzisiaj ma, proszę pana?
– Doskonale – powiedziałem – a pani?
– Proszę nie pytać – powiedziała zmarszczona.
– Dlaczego? – zareagowałem.
– Powiem panu coś, z pewnością nie jest doskonale!
Bez zastanowienie wyrzuciłem z siebie:
– 0, a kto mieszka wewnątrz, w pani?
Wyprostowała swoje ramiona i spojrzała mi prosto w oczy, po czym powiedziała:
– Jezus Chrystus!
– A – powiedziałem mierząc jej wzrok wprost – to dlaczego nie pozwala pani jemu mówić?
– O – rzekła ze zdziwieniem na twarzy – więc o to panu chodzi!
– To zdumiewające – odpowiedziałem – mamy Doskonałego żyjącego w nas i uparcie pozwalamy aby wróg kontrolował nasz umysł, myśli i słowa..
– Tak się cieszę, że pan przyszedł, dziękuję bardzo, że się pan tym ze mną podzielił! Nigdy tego nie zapomnę!
…. Ja również.
Chrystus jest w TOBIE! Biblia mówi tak.. Jeśli chcemy ogłaszać, że Jezus Chrystus jest w nas to zacznijmy od tego, że Jezus Chrystus będzie mówił za nas.
Następna rzecz w tym samym tonie:
Gdyż oręż nasz, którym walczymy, nie jest cielesny, lecz ma moc burzenia warowni dla sprawy Bożej; nim też unicestwiamy złe zamysły
I wszelką pychę, podnoszącą się przeciw poznaniu Boga, i zmuszamy wszelką myśl do poddania się w posłuszeństwo Chrystusowi,
Jak tylko zaczniemy poddawać nasze słowa w posłuszeństwo Jemu, mówiąc takie proste rzeczy jak: (mam się) „doskonale” to ci z nas, którzy mają problemy z powtarzającymi się myślami, które trzymają nas w związaniu – zawsze znajdą wyjście przez Jezusa Chrystusa. Zamiast przechodzić przez powtarzający się wściekły cykl „zabawy” myśli, które mają na nas niszczący wpływ, wykorzystajmy myśli do zmiany centrum naszego patrzenia. Znałem ludzi, którzy zostali uwolnieni od wszelkiego rodzaju „negatywnych” myśli, przez to, że sprawili, aby stały się one „punktem zwrotnym” do zmiany ich centrum widzenia – z myśli gniewu, zgorzknienia, strachu przed chorobą, fantazjami itp., itp., na myśli o Jezusie Chrystusie. Ci złapani przez pokusy mogą przypominać sobie obietnice Jezusa: „Nikogo, kto do mnie przychodzi, nie wyrzucę precz”! Ci zaś, którzy ugrzęźli w poczuciu winy z powodu stałych upadków w to samo pokuszenie, muszą zrozumieć odpowiedź Jezusa daną Piotrowi. Piotr zapytał:
Panie, ile razy mam odpuścić bratu memu, jeżeli przeciwko mnie zgrzeszy? Czy aż do siedmiu razy? Mówi mu Jezus: Nie powiadam ci: Do siedmiu razy, lecz do siedemdziesięciu siedmiu razy.
Innymi słowy, jeśli przykazanie Jezusa o przebaczeniu za złe traktowanie nas przez innego człowieka, który ciągle tak samo postępuje wobec nas, jest takie, że mamy przebaczyć za to samo zło siedemdziesiąt razy siedem, czyli 490 razy to jakie jest nastawienie naszego doskonałego Ojca wobec nas, którzy stale popadamy w grzech? Odpowiedź brzmi, oczywiście, przebaczanie w NIESKOŃCZONOŚĆ!
Teraz jest odpowiedni czas na małą dygresję. Słowo „grzech” („sin”) jest starym angielskim słowem, którym tłumacze Biblii Króla Jakuba zastąpili zarówno hebrajskie jak i greckie słowo oznaczające „nie trafić w Bożą wolę dla naszego życia”. Jeśli zrozumiemy jego pierwotne znaczenie możemy zacząć poruszać się w nowej wolności. Grzech („sin”) był terminem wziętym z łucznictwa. W czasach, gdy w XIV wieku w mglistych i bagnistych obszarach Anglii, łucznicy widzieli cel, lecz nie na tyle wyraźnie, aby dostrzec, gdzie poszybowała strzała, w pobliżu celu, za drzewem, stał urzędnik, aby głośno podawać punktację odpowiednią do trafienia. Było tak ponieważ łucznik czasami miał problemy z zobaczeniem, gdzie strzała trafiła w cel. Gdy strzała minęła cel całkowicie, to mówiło się „grzech” („sin”) – chybić celu. Tłumacze Biblii Króla Jakuba wiedzieli, że „zwykli” ludzie tamtych czasów rozumieją ten termin – bardzo źle, że my nie!
Gdy tłumacze Biblii Króla Jakuba – tłumaczenie zamówione przez Króla i wydane po raz pierwszy w 1611r pracowali nad tekstem to ich przekład miał być zrozumiały dla przeciętnego Anglika tamtych dni. Wzięli więc oryginalne słowo w Hebrajskim i odpowiednie greckie słowo, które znaczyło „minąć Boga” i przetłumaczyli to jako „sin” – ponieważ było ono powszechnie zrozumiane jako „chybić celu” tj. Boga.
Jeśli możemy skupić się chwilę na słowie „grzech” („sin”) i zdać sobie sprawę z tego, że drogą wyjścia z grzechu jest podejść bliżej do Ojca, to zrobimy gigantyczny krok ku całkowitemu zwycięstwu.