Rich Frueh
Weź każdy mój dobry uczynek, jakiego dokonałem przez 37 lat, odkąd uwierzyłem, i pomnóż przez milion, a nie będę w stanie zarobić na jedną uncję Bożego odkupienia. To wszystko śmieci i odpady. Bez względu na to jak długo głosimy Bożą łaskę, słowami ludzkiego rozumu nigdy nie będziemy w stanie nawet dotknąć brzegu tej szaty. Boża łaska jest niepojęta i opiera się ludzkim wysiłkom. Nie można jej zmierzyć, a w chwili, gdy się ją jakoś zdefiniuje, pojawia się świadomość, że wygląda to tak, jakbyś pukał do drzwi wiecznej biblioteki zwanej łaską.
Słowa z taką łatwością ześlizgują się z naszego języka, a jednak ich moc jest niewyczerpana. Gdyby grzech był w stanie wyrzucić mnie poza Jego łaską, z pewnością już dawno byłbym wyrzutkiem. Gdzie grzech mnoży się, tam łaska tym bardziej obfituje. O tak, my wszyscy w taki czy inny sposób sprawdzamy siłę Jego łaski, a jednak Jego łaska nigdy nie podlega sprawdzeniu, ponieważ jest doskonała i sięga znacznie ponad siłę grzechu. Raz uwierzywszy i raz otrzymawszy wiarę w Chrystusa grzesznik zostaje zmieciony do rodziny Bożej, a jednak ciągle zawodzi o własnych siłach. Bóg nie pobłaża grzechowi, lecz teraz zajmuje się nami jak synami, a nie przeciwnikami.
Błogosławiony mąż, któremu Bóg nie liczy grzechu. Nie jest to przyzwolenie, jest to objawienie Jego łaski. Bóg nie może kłamać, a to co nabył i czego udzielił, dokończy. Jak możemy przywoływać nasze ograniczone umysły na tak wysokie loty? Gdyby Bóg miał przygotowane dla nas doskonałe miejsce w wieczności, było by to ponad nami, lecz Bóg poszedł dalej, znacznie, znacznie dalej. Miejsce, które Bóg dla nas przygotował jest Jego miejscem. Jego miejsce? O, jak to możliwe?
Łaska, Boża łaska. Łaska nasiąknięta krwią i nosząca na sobie te okrutne i piękne rany, przyszła do nas wprost z serca Bożego. Czy mamy odwagę ograniczać Boga do naszych doktrynalnych tomów czy też zobaczymy któregoś dnia, że nasze doktryny były tylko rusztowaniem, które prowadziło do Samego Zmartwychwstałego Chrystusa? O tak, Pan Jezus w całej Swojej chwale nie tylko będzie dowodem łaski Bożej, lecz będzie On w pełni przez całą wieczność żywym i pulsującym wyrazem tej łaski. Jezus JEST drogą i prawdą, i życiem, i miłosierdziem, i miłością, i łaską. W nim wszystkie obietnice znajdują swoje źródło i przeznaczenie.
Oczywiście, ten świat nie może zrozumieć tego, ponieważ my sami ciągle trzymamy się pewnych okruchów i kawałków Jego chwały. My sami żyjemy w niedokończonym przedsięwzięciu, oczekując na to, aż zostaniemy uczynieni doskonali w Jego wiecznej obecności. A jednak, gdy patrzymy przez te zaciemnione szkło, wstrząsa to ciągle naszą istotą i buduje pragnienie otrzymania więcej. Pewnego dnia, tego dnia chwały, zobaczymy Autora tej łaski. Zobaczymy Go przy pomocy poznania i doświadczenia nieznanego żadnemu człowiekowi narodzonemu z kobiety, a nie ograniczonego do naszych ziemskich zmysłów. Abyśmy utrzymali się przy życiu, otrzymamy nowe ciała, które będą mogły znieść, a nawet pojąć prawdziwą wizję Baranka Chwały. Będziemy wygrzewać się w Jego obecności i uwielbiać Go na wieki. Niemniej nigdy nie mielibyśmy dostępu do tego rodzaju wieczności, gdyby łaska.
Łaska…łaska …i wyłącznie łaska.