Jak wiara, zdrowy rozsądek i logika współpracują ze sobą – część 2

John Fenn
Tłum.: Tomasz S.

W zeszłym tygodniu byłem dość bezpośredni mówiąc o nurcie chrześcijaństwa, który uważa, że wiarę można oderwać od woli Ojca. Wiara nie zaprzecza faktom, jakby ich nie było. Przez wiarę rozumiemy… Musimy rozumieć, to znaczy zdobywamy wiedzę o zaistniałych okolicznościach i przez wiarę to pojmujemy. Ale powiem to jeszcze raz – wiara jest naszą odpowiedzią na otrzymane objawienie. Wiara jest naszą odpowiedzią na Bożą łaskę i prowadzenie.

Noe otrzymał objawienie, że nadejdzie potop oraz instrukcje, jak zbudować arkę. To jest łaska. Wiara polegała na zrozumieniu przez niego, co ta łaska oznaczała dla niego, jego rodziny, jego świata. Przez wiarę (naszą odpowiedź na otrzymane objawienie) rozumiemy.

Gdy Chris wymagał terapii fizycznej, zajęciowej i logopedycznej
Nasz najstarszy syn – Chris urodził się w 1979 roku przez cesarskie cięcie. Był to nagły przypadek, gdy pępowina owinęła się wokół jego szyi. Każdy skurcz odcinał tlen, co spowodowało uszkodzenie jego mózgu. Uraz mózgu powstały podczas takiego porodu nazywa się „mózgowym porażeniem dziecięcym” (MPD lub CP). CP to uraz – nie choroba ani też demon. To jak uraz innej części ciała, z tą różnicą, że w przypadku mózgu taki uraz wpływa na funkcjonowanie całego ciała.

Przypadek Chrisa, w połączeniu z udarem, który przeszedł w wieku 17 lat, pozbawił go możliwości korzystania z lewej ręki, osłabił jego dolne mięśnie i przykuł go do wózka inwalidzkiego. Przez krótki czas jest w stanie podtrzymywać wagę swojego ciała, ale nie może chodzić. Rozwój umysłowy zatrzymał się na poziomie 4–5 lat, jednak jest bardzo towarzyskim, kochającym Jezusa, dzieckiem o czułym sercu, który mieszka w ciele dorosłego mężczyzny. Dzięki jego prostej wierze pozostajemy pokorni i skupieni na naszym chodzeniu z Panem oraz z Ojcem.

Kiedy miał około 5 lat, w 1984 roku…
…lekarze zalecili mu terapie fizyczną, zajęciową i logopedyczną. Jako wierzący w nurcie Słowa Wiary (WOF) i jako młodzi rodzice, byliśmy przez to zdezorientowani. Nie wiedzieliśmy, czy te terapie nie stoją „przeciwko naszej wierze”. Na początku lat 80-tych, gdy WOF nabierało popularności, niektórzy ludzie nawet zastanawiali się, czy posiadanie ubezpieczenia samochodowego, domu, zdrowotnego, na życie pozostaje w zgodzie z ich wiarą. Czy ubezpieczenie jest sprzeczne z wiarą – to naprawdę było poważne pytanie w tamtych czasach. Potrzebowaliśmy słowa od Pana, abyśmy mogli mieć wiarę, która pozwoliłaby nam zrozumieć, co się z nami dzieje. Przez wiarę rozumiemy. Potrzebowaliśmy zatem słowa od Pana.

Trudne pytania o to, co robić w sferze naturalnej – kwestie terapii – zmusiły nas do rozważenia ewentualności, że stan Chrisa nie poprawi się do końca życia. Zmuszeni byliśmy rozważyć, że może przez całe życie będzie wymagał specjalnej opieki. Zawsze myśleliśmy, że dzięki wierze pewnego dnia będzie zdrowy i szczerze mówiąc, odpychaliśmy myśli o potrzebie terapii, specjalnej edukacji, chodzikach i wózkach inwalidzkich. To nie tak, że negowaliśmy rzeczywistość, lecz raczej skupialiśmy się na tym, czego nas nauczono o wyznawaniu „z wiarą”. Zmuszenie nas do rozważenia potrzeby praktycznej, naturalnej pomocy, było dla nas niczym policzek.

Nigdy wcześniej nie chcieliśmy myśleć o tym, że Chris może jednak dalej żyć w tym stanie, ze wszystkimi ograniczeniami, z którymi to się wiązało dla niego, jak i dla nas. Lekarz, który zdiagnozował Chrisa, powiedział Barb: „Oddajcie go do ośrodka i zapomnijcie, że kiedykolwiek go mieliście. Nic nie wskazuje, że kolejne wasze dzieci będą takie same, więc oddajcie go do ośrodka, zapomnijcie o nim i żyjcie dalej”. Barb zadzwoniła do mnie do pracy, płacząc z bólu wywołanym tymi okrutnymi słowami. To były trudne decyzje, z którymi Bóg prosił nas, abyśmy się zmierzyli.

Żadne nakładanie rąk, żadne ogłaszanie, nakazywanie, posty, używanie imienia Jezus nie zmieniły niczego – nie mieliśmy objawienia z nieba, więc nie mieliśmy też wiary, by wiedzieć, co mamy robić. Działaliśmy w sposób mechaniczny zgodnie z tym, czego nas nauczono. Ale nie było w tym Życia. Gdy mówiliśmy, rozkazywaliśmy, ogłaszaliśmy, nie było w tym obecności Ducha Świętego.

Najpierw przychodzi łaska a potem wiara, i to nie jest z nas. Nasze zbawienie wynika z tego, że otrzymaliśmy objawienie, że Jezus jest Panem, a następnie wyznaliśmy to naszymi ustami. Odpowiedź na otrzymane objawienie to wiara. Mieliśmy 22 lata, byliśmy młodymi rodzicami i właśnie powiedziano nam, żebyśmy oddali nasze pierworodne dziecko do ośrodka i o nim zapomnieli. Oczywiście odmówiliśmy. Ale gdy nasz syn miał pięć lat, zmuszeni byliśmy do zmierzenia się z decyzją dotyczącą terapii. Gorliwie szukałem u Pana odpowiedzi i nie przestałem, aż nie okazał mi swej łaski, jak mam postąpić w tej sytuacji. Dopiero wtedy przyszła wiara, abym rozumiał.

Pan przemówił do mnie, kiedy spytałem Go o poddanie Chrisa terapiom:
„Terapie współpracują ze mną, a nie przeciwko mnie”. (Dlaczego, Panie?) „Ponieważ sprawiają, że mięśnie poruszają się w sposób normalny, współdziałając z tym, jak ciało zostało zaprojektowane, z wbudowanym w nie procesem uzdrawiania. Terapie współpracują z uzdrowieniem, a nie przeciwko mu”. Poddaliśmy Chrisa wszystkim trem terapiom, które przyniosły mu pewne korzyści, jednak w sercach w dalszym ciągu mieliśmy pytania o naszą przyszłość jako rodzina. Zajmowanie się Chrisem oznaczało dla nas, że Barb na ‘pełny etat’ będzie się nim opiekowała w domu, a na mnie spadnie odpowiedzialność za nasze utrzymanie. To naprawdę były trudne decyzje dla tak młodego małżeństwa.

Wiara nie posługuje się Bożymi zasadami pokazanymi w Słowie, niezależnie od Ojca i Jego woli, aby sprawić to, co naszym zdaniem powinno się wydarzyć. Nie, nie jest tak. Chodzimy z Nim, aby odkryć Jego wolę, która zawsze jednak będzie zgodna z Jego drogami opisanymi w Piśmie. Następnie, zastanawiamy się wraz z Nim, jak Jego objawiona wola ma być zastosowana w naszym życiu. W taki właśnie sposób postąpili i postępują Noe, Abraham, Sara, Mojżesz, Jozue oraz inni wielcy ludzie wiary.

Kiedy Jezus stanął w obliczu konieczności nakarmienia 5000 mężczyzn, rozumiał problem przez wiarę. W J 5:19 powiedział, że czyni tylko to, co widzi, że Ojciec czyni. Nakazał więc, aby 5000 ludzi usiadło w grupach po 50 i 100 osób. Reagując na problem tłumu zorganizował ich. DOPIERO WTEDY dokonał cudu.

Kiedy znalazł się na weselu, gdzie zabrakło wina, podszedł do problemu (zrozumiał) przez wiarę. Zapytał o dostępne mu zasoby. Gdy powiedziano mu o kamiennych stągwiach odpowiedział na to, aby napełniono je wodą. DOPIERO WTEDY dokonał cudu.

Przez wiarę rozumiemy. To oznacza, że najpierw musimy otrzymać łaskę. Zła diagnoza? Uspokój się, szukaj Boga, nie odpuszczaj, aż pojawi się pokój odnośnie kierunku, w którym należy pójść. Czy ma to być cud , czy też jednak ścieżka medyczna – najpierw usłysz Słowo, co On ma ci do powiedzenia na ten temat, A POTEM dopiero wypowiadaj to Słowo.

< Część 1 | Część 3 >

Będziemy kontynuować. Wiele błogosławieństw.
John Fenn

Click to rate this post!
[Total: 0 Average: 0]

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *