Jego głosimy


Chip Brogden
Tłum.: Google
(Uwaga: Istotę tego przesłania autor przekazał podczas wprowadzenia do naszego pierwszego spotkania Szkoły Chrystusowej, które odbyło się 12 marca 2005 r. w Wilson w Karolinie Północnej.)

Paweł pisze do chrześcijan w Kolosach. Pisze do braci i sióstr w Chrystusie, których nigdy nie spotkał osobiście, i pisze do nich z więzienia. Co powie? Jak się przedstawi?
Jego głosimy, napominając każdego człowieka i nauczając każdego człowieka we wszelkiej mądrości, aby każdego człowieka przedstawić doskonałym w Chrystusie Jezusie. W tym celu pracuję, walcząc według Jego działania, które potężnie działa we mnie” (Kolosan 1:28,29).

W pierwszym rozdziale Listu do Kolosan znajdujemy niewiele informacji o samym Pawle. Zamiast tego Paweł korzysta z okazji, by przedstawić Innego – a raczej, by ponownie Go przedstawić. Mamy bowiem tutaj, w tym pierwszym rozdziale Listu do Kolosan, wielkie objawienie Chrystusa i Bożego Zamiaru: „Aby [Chrystus] we wszystkim miał pierwszeństwo” (Kol 1,18b). Wszystko w tym pierwszym rozdziale Listu do Kolosan ma na celu głębokie zanurzenie nas w Chrystusie, a te głębie są tak głębokie, że zapierają dech w piersiach. To jest wprowadzenie Pawła i cóż to za wprowadzenie!

Kiedy więc docieramy do końca tego pierwszego rozdziału, do wersetów 28 i 29, zyskujemy pewien wgląd w cel Pawła. Co nim kieruje? Jaki jest jego zamiar? Do czego jest powołany? Myślę, że możemy wziąć ten jeden werset w szczególności, werset 28, i odnieść go do całego powodu stworzenia „Szkoły Chrystusa” i prowadzenia tej posługi, ponieważ nasz cel jest dokładnie taki sam jak Pawła. Jestem zdumiony, jak wiele mam wspólnego z bratem Pawłem i gdybym wierzył w reinkarnację, mógłbym pomyśleć, że byłem Pawłem w poprzednim życiu! Oczywiście tak naprawdę w to nie wierzę, ale staram się przekazać, jak bardzo jesteśmy sobie bliscy; to tak, jakbyśmy ręka w rękę dążyli do tego jednego celu.

A jaki właściwie jest ten cel? Po ukazaniu nam tej wspaniałej wizji Chrystusa w całej Jego chwale, w całej Jego dominacji, w wersecie 28 Paweł w końcu mówi nam coś o tym, co robi: „Jego głosimy”. JEGO głosimy. JEGO głosimy. Kogo? Chrystusa. Tego chwalebnego Chrystusa Jezusa, o którym mówił.

Teraz możemy się zatrzymać i zastanowić nad znaczeniem tych trzech słów. Widzicie, Paweł nie głosił jakiejś nowej religii, którą wymyślił jako alternatywę dla judaizmu. Może widzieliście te programy historyczne w telewizji? Oglądałem ostatnio jeden o początkach chrześcijaństwa. Producenci przeprowadzili wywiady z tymi profesorami religii i historii, tymi „jajogłowymi” i intelektualistami, którzy rzekomo są ekspertami. Wiecie, co mówili? Mówili, że Paweł podróżował po całym Cesarstwie Rzymskim, aby ustanowić religię chrześcijańską.

Cóż, brzmi to poprawnie. Przypuszczam, że większość ludzi po prostu to akceptuje i idzie dalej. Ale, moi drodzy, Paweł niczego takiego nie zrobił. Mogę nie mieć żadnego wykształcenia teologicznego ani dyplomów seminaryjnych, ale zapewniam was, że Paweł nie próbował ustanawiać religii chrześcijańskiej i nie głosił „instytucji wiary i doktryny chrześcijańskiej”. Co robił? Werset 28 mówi nam dokładnie, co robił: „Jego głosimy”. JEGO. JEGO. JEGO! Widzicie to? Rozumiecie? Nie doktrynę, religię ani katechizm, ale Osobę, niezmiernie wielką i drogocenną Osobę, tego Najwyższego Chrystusa. To, moi drodzy, jest o wiele ważniejsze niż jakiekolwiek religijne pierdoły! Paweł nie był zajęty chrześcijaństwem samym w sobie i nie miałby nic wspólnego z kościelnictwem, którą wszyscy tak dobrze znamy; był od zawsze i zawsze zajęty CHRYSTUSEM. „Jego głosimy”.

Głoszenie Chrystusa, a nie zakładanie kościołów
Czy wiesz, że Paweł nie zakładał kościołów? Wiem, że wszyscy dziś interesują się zakładaniem kościołów i wierzą, że głównym celem apostoła jest zakładanie kościołów. Nie zgadzam się z tym założeniem, ponieważ nie widzę tego w Piśmie Świętym. Kto założył kościół w Antiochii? Przeczytaj drugą połowę Dziejów Apostolskich 11 i przekonaj się sam. Twierdzę, że istnieje tylko Jeden Kościół, a Jezus go buduje. Ten wspaniały kościół w Antiochii powstał, ponieważ garstka bezimiennych wierzących opuściła Jerozolimę i postanowiła, że ​​zamiast głosić Jezusa tylko Żydom, będą głosić Jezusa poganom. Wystarczy spojrzeć na rozwój wydarzeń, począwszy od Dziejów Apostolskich 11:19. Następnie spójrz na werset 20. Co oni robili? „Głosili Pana Jezusa”. Nie poszli do Antiochii, aby uczyć ich, jak założyć kościół domowy. Głosili Pana Jezusa. JEGO GŁOSIMY! W wersecie 21 widzimy, że wielu z nich uwierzyło. Kiedy docieramy do wersetu 26, widzimy, że wierzący zostali nazwani uczniami, a wszyscy oni zostali określeni mianem „kościoła”. To właśnie w Antiochii po raz pierwszy nazwano ich chrześcijanami.

Czy dostrzegasz tu klucz? Czy dostrzegasz zasadę? Wiesz, Kościół Antiocheński nie powstał w wyniku jakiegoś wielkiego przedsięwzięcia zakładania kościołów, sponsorowanego przez Kościół Jerozolimski. Powstał, ponieważ ktoś poszedł i głosił Jezusa. JEGO GŁOSIMY. W tym rzecz. Czy to rozumiesz? W tym tkwi klucz. Jeśli szukasz „nowotestamentowego wzorca”, to go masz. Nie ma to nic wspólnego z tym, gdzie się spotykacie, jak często się spotykacie, ani co robicie, kiedy się spotykacie; ma to związek z tym, Kogo głosicie.

Teraz możemy prześledzić drogę Pawła od momentu spotkania Pana Jezusa na drodze do Damaszku, aż do końca jego życia. Możemy ją prześledzić od początku, przez środek, do końca i znaleźć prostą linię, od której nigdy nie zboczy. Mówi: „Jego głosimy”. Gdzie to się zaczęło? Dzieje Apostolskie 9:20 mówią, że po tym, jak Jezus objawił się Pawłowi, „zaraz [Paweł] głosił w synagogach, że Jezus jest Synem Bożym”. Natychmiast! Kogo głosił? Jezusa Chrystusa.

Przenieśmy się o kilka lat do przodu i ponownie zmierzmy mu temperaturę. Jak kończy się ta wspaniała Księga Dziejów Apostolskich? Paweł jest teraz w areszcie domowym. „Paweł mieszkał więc przez całe dwa lata w wynajętym przez siebie domu i przyjmował wszystkich, którzy do niego przychodzili, głosząc Królestwo Boże i nauczając o Panu Jezusie Chrystusie z całą ufnością, bez przeszkód” (Dz 28,30-31). Nadal głosi i naucza Jezusa. Nie zachwiał się ani nie zmienił ani na jotę drogi, którą obrał.

A teraz przejdźmy do końca jego życia. Zanim Cezar ściął mu głowę, Paweł napisał: „Dobry bój stoczyłem, bieg ukończyłem, wiarę ustrzegłem” (2 Tm 4,7). Jakież to potężne świadectwo! Widzisz, jak ta linia jest kontynuowana. Głosił Jezusa od początku do końca.

Przyjęliśmy „zakładanie kościołów” jako cel lub środek do celu, podczas gdy celem wcale nie było „zakładanie kościołów”. Co oni tak naprawdę robili? Nie zakładanie kościołów, ale sadzenie Chrystusa – sianie Słowa, Żywego Słowa, aby znalazł On dobry grunt pod budowę Swojego Kościoła. Ci, którzy uwierzyli, zostali nazwani uczniami, a razem są określani jako Kościół. Taki jest właściwy porządek rzeczy. Chrystus musi mieć pierwszeństwo: pierwsze, pełne i ostateczne miejsce, a kiedy zajmie taką pozycję, zobaczymy, jak spontanicznie powstają uczniowie i ekklesia.

Oprócz fragmentów Pisma Świętego, które już przytoczyliśmy, rozważ następujące kwestie:

Niech więc cały dom Izraela wie na pewno, że tego Jezusa, którego wyście ukrzyżowali, uczynił Bóg i Panem, i Mesjaszem” (Dzieje Apostolskie 2:36).

Niech będzie wiadome wam wszystkim i całemu ludowi izraelskiemu, że w imię Jezusa Chrystusa Nazarejczyka, którego wyście ukrzyżowali, a którego Bóg wskrzesił z martwych, dzięki niemu ten człowiek stoi przed wami zdrowy” (Dzieje Apostolskie 4:10).

I nie przestawali codziennie nauczać i głosić w świątyni i po każdym domu Jezusa Chrystusa” (Dzieje Apostolskie 5:42).

Potem Filip przybył do miasta Samarii i głosił im Chrystusa” (Dzieje Apostolskie 8:5).

Wtedy Filip otworzył usta i zaczął od tego fragmentu Pisma, i głosił mu prawdę o Jezusie” (Dzieje Apostolskie 8:35).

„[Paweł] głosił im Jezusa i zmartwychwstanie” (Dzieje Apostolskie 17:18b).

A gdy Sylas i Tymoteusz przybyli z Macedonii, Paweł, nakłoniony w Duchu, składał świadectwo Żydom, że Jezus jest Mesjaszem” (Dzieje Apostolskie 18:5).

A gdy mu wyznaczono dzień, przyszło wielu do niego [Pawła] do jego mieszkania, a on im wykładał i dawał świadectwo o Królestwie Bożym, przekonując ich o Jezusie zarówno na podstawie Prawa Mojżeszowego, jak i Proroków, od rana aż do wieczora” (Dzieje Apostolskie 28:23).

Od Jerozolimy i okolicznych krajów aż po Ilirię rozkrzewiłem ewangelię Chrystusa” (Rzymian 15:19b).

Głosimy Chrystusa ukrzyżowanego” (1 Koryntian 1:23a).

Postanowiłem bowiem, będąc wśród was, nie znać niczego innego , jak tylko Jezusa Chrystusa, i to ukrzyżowanego” (1 Koryntian 2:2).

Albowiem nie głosimy siebie samych, lecz Chrystusa Jezusa, Pana” (2 Koryntian 4:5a).

O nierozumni Galaci, któż was omamił, abyście nie byli posłuszni prawdzie, przed których oczami wyraźnie przedstawiono Jezusa Chrystusa ukrzyżowanego?” (Galacjan 3:1).

Ale nie daj Boże, abym miał się chlubić z czego innego, jak tylko z krzyża Pana naszego Jezusa Chrystusa, dzięki któremu świat stał się ukrzyżowany dla mnie, a ja dla świata” (Galacjan 6:14).

Mnie, mniejszemu od najmniejszego ze wszystkich świętych, dana jest ta łaska, abym głosił poganom niezgłębione bogactwo Chrystusa” (Efezjan 3:8).

Cóż więc? Jednakże wszelkimi sposobami, czy to obłudnie , czy szczerze, Chrystus jest głoszony. I ja z tego się raduję i będę się radował” (Filipian 1:18).

Jak więc przyjęliście Chrystusa Jezusa, Pana, tak w Nim postępujcie” (Kolosan 2:6).

Paweł zatem zdradza nam sekret swojego sukcesu i klucz do całego Nowego Testamentu – a co za tym idzie, klucz do całej Biblii i Klucz do Wszystkiego. Po przedstawieniu nam tego chwalebnego objawienia Chrystusa, Paweł nie mówi: „To jest TO, CO głosimy”, lecz: „To jest KOGO głosimy”. Chrześcijaństwo jako instytucja od dawna zajmuje się różnymi rzeczami: kościołami, duchowieństwem, naukami, doktrynami, sprawami religijnymi. „Ruch kościołów domowych” jest podobnie pochłonięty dynamiką spotkań, ich miejscem i tym, co robić podczas spotkań. „Ruch charyzmatyczny” jest opętany rzekomymi manifestacjami i darami duchowymi. „Ruch proroczy” jest pochłonięty tym, co ich zdaniem Bóg mówi, robi lub zamierza zrobić. Paweł był pochłonięty Osobą, a różnica między tym, co głosimy dzisiaj, a Tym, kogo on głosił wówczas, wyjaśnia, w jaki sposób i dlaczego należał do małej grupy ludzi, którzy potrafili wywrócić świat do góry nogami bez pomocy Internetu, programów telewizyjnych, czy międzynarodowych konferencji i spotkań.

Kiedy ludzie dotykają dziś chrześcijaństwa, dotykają głównie religijnego sposobu myślenia, życia, działania czy mówienia – nie biblijnego chrześcijaństwa, lecz po prostu kościelnictwa. Dotykają rzeczy zewnętrznych, takich jak miejsce, czas i sposób odprawiania nabożeństw, rzeczy takich jak to, który niuans doktryny kościelnej jest właściwy i tak dalej. Rzadko jednak dotykają prawdziwej Osoby i rzadko jesteśmy w stanie dotrzeć do Osoby, która stoi ponad i poza wszystkimi tymi innymi rzeczami. W porównaniu z Nim to wszystko jest tak wiele drobiazgów, tak bardzo błahych. Cóż, mogę tylko powiedzieć, że Paweł nie gubił się w drobiazgach. Gdy raz ujrzał Chrystusa, nigdy Go nie opuścił.

Głoszenie Chrystusa, a nie ludzkiej mądrości
Więc Paweł głosił Chrystusa. „Jego głosimy”. Miał on pewien sposób postępowania. Czytajmy dalej Kolosan 1, werset 28: „Jego głosimy, napominając każdego człowieka i nauczając każdego człowieka we wszelkiej mądrości”. Widzę tak wiele w tak niewielu słowach! Są tu dwie dynamik. Ostrzeganie każdego człowieka i nauczanie każdego człowieka. Ostrzeganie i nauczanie. Widzimy tu posługę stróża. Powiedziałbym, przyjaciele, że potrzebujemy zarówno ostrzeżenia, jak i nauczania. Ostrzeżenie, jak sądzę, reprezentuje posługę prorocką. To nie wszystko, co składa się na posługę prorocką, ale jest to jej ważny aspekt. I oczywiście nauczanie. Prorocy i nauczyciele współpracujący ze sobą. Wracając do kościoła w Antiochii, widzimy proroków i nauczycieli zgromadzonych razem w Dziejach Apostolskich 13:1, służących Panu. Teraz przez większość czasu prorocy i nauczyciele są w konflikcie. Prorocy zazwyczaj polegają na natchnieniu i objawieniu, podczas gdy nauczyciele polegają na badaniu i studiowaniu Pisma Świętego. Bardzo rzadko można zobaczyć te dwie funkcje połączone w jednej osobie, ale kiedy już do tego dojdzie, jest to niezwykle potężne. Paweł był właśnie taką osobą. Miał niesamowity dar proroczego wglądu i objawienia, a także zdolność tłumaczenia tego, co widział, i nauczania tego innych. Rozpaczliwie potrzebujemy, aby dary prorocze i dary nauczania działały w zgodzie.

Czytajmy dalej werset 28: „Jego głosimy, napominając każdego człowieka i nauczając każdego człowieka we wszelkiej mądrości”. Z CAŁĄ mądrością. Wiecie, odrobina wiedzy to niebezpieczna rzecz. Każda denominacja opiera się na odrobinie wiedzy doprowadzonej do skrajności i wkrótce ta specjalizacja staje się tym, co reprezentują. Wolna wola, zielonoświątkowcy, afrykańscy metodyści episkopalni, baptyści, świętości, apostołowie, prorocy, reformowani, charyzmatycy, kościół domowy – wszystkie one reprezentują konkretną „rzecz” i sprawiają, że ta „rzecz” jest ich cechą charakterystyczną. Mamy nawet denominacje dla różnych ras. Spędziłem ponad połowę życia w denominacji, a odkąd ją opuściłem, podróżowałem i widziałem wiele grup, z których niektóre nazwałbym sektami (chociaż one same nie nazwałyby się sektami). Jest bardzo mała różnica między sektą a denominacją, jedyną prawdziwą różnicą jest to, że pierwsza grupa jest zdemonizowana, a druga schrystianizowana. Jeśli chcesz, możesz się w tym nie zgodzić, ale moim zdaniem wszystko opiera się na odrobinie wiedzy, na odrobinie prawdy, ale nie odzwierciedla to „całej mądrości”.

Istnieją tylko dwa źródła mądrości: Pismo Święte i Duch Święty, i oba one zawsze wskazują nam na Chrystusa, „w którym są ukryte wszystkie skarby mądrości i wiedzy” (Kolosan 2:3). Potrzebujemy dobrej, praktycznej znajomości Pisma Świętego i dobrej, roboczej relacji z Duchem Świętym, aby móc powiedzieć, że naprawdę mówimy z całą mądrością. Pismo Święte jest obiektywnym standardem, według którego można oceniać wszystkie nasze subiektywne objawienia. Pozwólcie, że wyjaśnię, co mam na myśli. Jeśli przyjdziecie do mnie i powiecie: „Bóg powiedział mi to i owo”, skąd mam wiedzieć, czy wam wierzyć, czy nie? A co, jeśli ja przyjdę do was i powiem to samo? Nie powinniście po prostu wierzyć mi na słowo. Nie możemy ufać sobie. Potrzebujemy czegoś poza nami, co pozwoli nam osądzać i badać wszystko. To właśnie mamy w Piśmie Świętym. Mogę wziąć Pismo Święte i rozważyć to, co mówisz, a ty możesz zrobić to samo ze mną. Jeśli jest to zgodne z Pismem Świętym, możemy to zaakceptować, ale jeśli nie, możemy to odrzucić. Na tym właśnie polega dobre, zdrowe rozeznanie duchowe.

Albo spójrz na to z innej strony. Weź Pismo Święte bez natchnienia Ducha Świętego. Po prostu użyj rozumu i spróbuj to wszystko pojąć. Jaki będzie rezultat? Błąd i oszustwo. Zobacz tylko, co człowiek taki jak Joseph Smith czy kobieta taka jak Mary Baker-Eddy potrafią zrobić, wyrywając jeden czy dwa fragmenty z kontekstu! Nie wiedzieli, jak prawidłowo rozdzielić Pismo Święte i nie poddali się autorytetowi Ducha Świętego, Tego, który interpretuje Pismo Święte dla nas. Branie Pisma Świętego i próba studiowania go w taki sam sposób, w jaki studiuje się matematykę, historię czy nauki społeczne, to poważny błąd. Daj Biblię komuś, kto nie ma Ducha Bożego za nauczyciela, a skończysz z faryzeuszem lub fałszywym prorokiem. Jezus wskazał, że chociaż faryzeusze badali Pismo Święte, nie rozpoznali Go, odmówili przyjścia do Niego i ostatecznie się Go pozbyli – cały czas trzymając się swojego cielesnego rozumienia Prawa i cały czas cytując Pismo Święte! Nawet diabeł może cytować Pismo Święte, tak jak to czynił podczas kuszenia Chrystusa.

Do czego zmierzam? Twierdzę, że Duch Święty potwierdza prawdę objawioną w Piśmie Świętym, a Pismo Święte potwierdza prawdę objawioną przez Ducha (lub obala to, co rzekomo jest Duchem, gdy nim nie jest). Potrzebujemy obu, i to właśnie widzę w tym jednym kluczowym zdaniu: „we wszelkiej mądrości”. I jeśli zauważycie ponownie, posługa prorocka w dużej mierze opiera się na Duchu Świętym, podczas gdy posługa nauczania w dużej mierze opiera się na Piśmie Świętym. Kiedy współdziałają, panuje harmonia i równowaga. Dlatego Paweł głosił Chrystusa, niósł zarówno ostrzeżenie, jak i nauczanie, i wykorzystywał „wszelka mądrość”, zarówno Ducha Świętego, jak i Pisma Świętego, aby wypełnić misję.

Głoszenie Chrystusa, aby „każdy człowiek stał się w Nim doskonały
Dochodzimy do końca wersetu 28, rzeczywiście bardzo bogatego wersetu, ale jest w nim coś więcej. Każde słowo jest bezcenne. Zaraz odkryjemy przyczynę tego wszystkiego. Ilekroć w Piśmie Świętym widzimy słowo „że”, powinniśmy uważnie słuchać, ponieważ zaraz usłyszymy „dlaczego”, powód, cel tego, co właśnie zostało powiedziane. Teraz Paweł pisze: „Jego głosimy, napominając każdego człowieka i nauczając każdego człowieka z wszelką mądrością”. Dlaczego to robisz, Pawle? Co cię kręci? Co cię motywuje? Do czego dążysz? Jaki jest sens? Jaki jest cel? „Abyśmy każdego człowieka przedstawili doskonałego w Chrystusie Jezusie”.

Teraz, gdy widzimy tu słowo „doskonały”, zrozummy, że sens tego słowa nie oznacza bezgrzesznej doskonałości, lecz raczej duchową dojrzałość. Według Pawła doskonałość to duchowa dorosłość. To pełne poznanie Chrystusa. Będziemy mieli więcej do powiedzenia na ten temat później dzisiaj. Ale na razie przypomnijmy sobie, że w 1 Liście do Koryntian 13:10-12 Paweł mówi o tym. Mówi: „Gdy nadejdzie to, co doskonałe, wówczas to, co cząstkowe, przeminie”. Następnie mówi o mówieniu, rozumieniu i myśleniu jak dziecko, aż do osiągnięcia dojrzałości, po czym odrzucił to, co dziecięce. I mówi o widzeniu jakby w zwierciadle w przeciwieństwie do widzenia twarzą w twarz. Co to wszystko znaczy? Duchowa dojrzałość, dojście do pełnego poznania Chrystusa. Jako dzieci widzimy tylko częściowo; to jest niedojrzałość. Doskonałość to widzenie twarzą w twarz. To jest intymność. Widzieć Kogo twarzą w twarz? Widzenie Chrystusa – i nie rozumiem tego jako widzenia Pana po śmierci. Nie ma to nic wspólnego z duchową dojrzałością, to naturalny kierunek życia. Paweł oświadcza, że ​​światło poznania chwały Bożej już zajaśniało w naszych sercach i można je zobaczyć na obliczu Jezusa Chrystusa (2 Kor 4,6). Mówimy o widzeniu Chrystusa w Piśmie Świętym, widzeniu Chrystusa w naszych sercach, widzeniu Chrystusa w naszych okolicznościach, widzeniu Chrystusa w naszych braciach i siostrach, widzeniu Chrystusa działającego w otaczającym nas świecie. Widzieć wszystko z Niego, wszystko przez Niego i wszystko dla Niego (por. Rz 11,36) to duchowa doskonałość.

Cóż za niesamowity cel! A jeśli policzysz, zobaczysz, że Paweł już trzy razy powiedział: „Każdy człowiek”. Mówi, że ostrzegamy każdego człowieka, nauczamy każdego człowieka, a naszym celem jest przedstawić każdego człowieka doskonałego w Chrystusie. Każdego człowieka! Czy to przesada? Czy Paweł naprawdę myśli, że może to zrobić? Cóż, pamiętaj, że to on mówi nam, że każde kolano się zegnie i każdy język wyzna, że ​​Jezus Chrystus jest Panem (por. Flp 2,10-11). To on każe Tymoteuszowi modlić się „za wszystkich ludzi… gdyż Bóg chce, aby wszyscy ludzie zostali zbawieni i doszli do pełnego poznania prawdy” (1 Tm 2,1-4nn). Albo Paweł ma urojenia, albo dąży do godnego celu, który jest naprawdę większy od niego samego, większy niż tylko prowadzenie małej posługi lub zakładanie kilku kościołów tu i tam; czegoś, co wypływa prosto z serca samego Boga. On ma na myśli „każdego człowieka” (nie tylko Kościół) i nikt nie jest wykluczony, ponieważ Bóg obejmuje wszystkich ludzi, a Paweł nie może zadowolić się niczym innym niż tym, co Bóg zamierzył. „On jest Zbawicielem wszystkich ludzi” – oświadcza Paweł – „zwłaszcza wierzących” (1 Tymoteusza 4,10). To jest Zbawiciel, którego głosił Paweł. Jakież to niesamowite, a „niesamowite” to za słabe słowo, by to opisać. Sama myśl o tym przyprawia o zawrót głowy. Niektórych może nawet doprowadzić do rozpaczy, ten ogrom tego wszystkiego.

Paweł mógł ugiąć się pod presją. Z pewnością poczuł się zmęczony. Z pewnością był niezrozumiany, odrzucony i prześladowany. Tak bardzo cierpiał. Co go podtrzymywało? Werset 29 Listu do Kolosan 1 mówi: „W tym celu pracuję, walczę według Jego działania, które potężnie działa we mnie”. On pracuje i dąży. Taki właśnie był Paweł. Pracując i dążąc, nawet gdy pracował i dążył do niewłaściwych rzeczy, był całkowicie oddany misji. Ale w Pawle działa coś bardziej niezwykłego, coś więcej niż tylko siła woli lub determinacja. Mówię ci, że siła woli nie zaprowadzi cię daleko. Siła woli jest przereklamowana. Potrzebujemy czegoś innego, czegoś nadprzyrodzonego, czegoś, co nie polega na mojej ograniczonej sile woli. Co to było? „Walczę według Jego DZIAŁANIA, które potężnie działa we mnie”. Nie była to siła Pawła, ale siła Chrystusa w Pawle, i przez tego Chrystusa Paweł powiedział: „Wszystko mogę” (List do Filipian 4:13). Wszystko!

Chrystus zatem działał potężnie w Pawle, aby wypełnić Swój Cel. Czy Pawłowi się to udało? Tak – ale Paweł nie ujrzał wypełnienia tej chwalebnej misji. Paweł został ukończony, ale Boży Cel nie. Boży Cel miał trwać dalej, poza Pawłem, przez pokolenia, a dziś pochodnia jest przekazywana temu pokoleniu, a kiedy nasz czas minie, jeśli Pan będzie zwlekał, przekażemy pochodnię następnemu pokoleniu. Jak Paweł mógł sobie wyobrazić, że będziemy tu dzisiaj, prawie dwa tysiące lat później, dyskutując o tych jego listach, urzeczeni tym samym Chrystusem, którego głosił?

I tak przyjęliśmy ten krótki fragment Pisma Świętego za swój własny, ponieważ wierzę, że oddaje on dokładny cel, dla którego zebraliśmy się w tej Szkole Chrystusa. Jeśli ktoś zapyta: „Jaki jest twój cel? Jaki jest twój powód życia? Dlaczego ta strona internetowa i dlaczego ta Szkoła Chrystusa? Do czego zmierzasz?”, moja odpowiedź brzmi: głosimy Chrystusa, ostrzegamy każdego człowieka i nauczamy każdego człowieka z całą mądrością, aby doprowadzić każdego człowieka do doskonałej, pełnej, dojrzałej i w pełni rozwiniętej relacji z Jezusem Chrystusem. W tym celu będziemy pracować i dążyć zgodnie z Jego działaniem, które potężnie działa w nas. Amen.

Click to rate this post!
[Total: 0 Average: 0]

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *