Phil Drysdale
Dużo myślałem ostatnio o łasce i o tym, jak ciągle najlepiej jak tylko potrafimy próbujemy przywrócić do chrześcijaństwa z powrotem prawo.
Gdy rozmawiam z ludźmi o łasce to często wydaje im się, że muszą mi przypomnieć o tym, jak ważne są nasze zachowania!
Tu nie chodzi o to, że oni nie uważają, że „tylko łaska” … lecz, że łaska MUSI jakoś wyglądać.
Problem w tym, że się mylą.
W łasce nie ma żadnego „musi”, ona nie musi być do czegokolwiek podobna w twoim życiu… ponieważ w łasce nie chodzi o ciebie.
Tu chodzi Boga.
To nie twoje wcześniejsze uczynki sprawiły, że dał ci ją.
Nie zaczęło też chodzić o twoje uczynki później!
Nie zrozumcie mnie źle, łaska przemienia ludzi i ich zachowania, a gdyby tak nie było to mogli by tego nie zrozumieć, lecz przemiana jest produktem ubocznym łaski, a nie jej celem.
Łaska, w pewnym sensie, jest całkowicie bezcelowa!
Jest rozrzutna! (bezwarunkowe dawanie często takie jest!)
Jest to Bóg, który zwraca się do ciebie, czy do mnie, bez względu na nasze zachowania (dobre czy złe – zachowanie nie ma tu nic do rzeczy) i mówi: „Kocham ciebie, akceptuję ciebie i chcę, chodzić razem z tobą”.
Nie ma w tym równaniu składnika „tak więc, pozbieraj swoje życie do kupy”.
Chcielibyśmy, aby tak było, ale powtórzę: nie da się chodzić z Bogiem w łasce, nie oczekując pozytywnych zmian. Lecz nie mogą one być celem.
Gdybyśmy rozdzielali łaskę po to, aby było widać zmiany w ludzkim zachowaniu to nie udzielalibyśmy łaski. W takim przypadku, po prostu rozdzielamy prawo w znacznie przyjemniejszym opakowaniu.
Mnóstwo miłości przyjaciele ,
Phil
_____________________________________
P.S. Don’t forget if you are in the north of England you can come along to a free event at my local church (book here) – I’ll be running a couple of workshops and there will be other workshops on healing, prophecy, hearing God’s voice and a whole host of other things. Plus Godfrey Birtill will be doing worship 🙂
Ok. Rozumiem. 😉 Napisałem trochę jak polityk. 😉
Po prostu nie czuję się kompetentny, żeby postawić się na równi z Bogiem i wytłumaczyć jaki cel ma każdy przejaw łaski Bożej. Równocześnie nie sprzeciwiam się też temu, że łaska Boża jest często odrzucana, marnotrawiona, itp.
Kiedyś zwróciłem uwagę na ciekawy fragment, który mocno kłoci się z naszym współczesnym powszechnym pojmowaniem łaski. Jest to Księga Izajasza 26:9-11.
Wynikałoby z tego, że czasem łaska się nie tylko „marnuje”, ale też zaczyna przynosić złe skutki. Korzystając z twojego przykładu o użyciu ognia, ogień można użyć do moralnie złych celów, jak podpalenie lub wysadzenie czegoś. Według objawienia danego Izajaszowi można by założyć, że w sytuacjach, gdy „wykorzystanie” łaski staje się niewłaściwe to granic przekraczających pewien „poziom” (który Bóg sam ustala i ocenia), Bóg odbiera łaskę i rozpoczyna sąd. Przy takim postawieniu sprawy, byłoby to trochę bez sensu, gdyby „ogień” był dawany ludziom bez żadnego celu.
Ogień płonie bezcelowo, ale zasadniczo rozumna istota nigdy go bezcelowo nie rozpala. W takim sensie można by założyć, że Bóg zawsze udziela łaski w jakimś celu, chociaż nie zawsze spełnia ona zamierzony skutek. Z tego powodu może też ograniczać lub odbierać łaskę, gdy jej wykorzystanie staje się niewłaściwe.
Trochę nam się tutaj filozoficznie zrobiło, ale ogólnie wydaje mi się, że się w dużej mierze zgadzamy. 😉 Bóg jest dla nas dobry, daje nam z łaski wszystko, co nam potrzebne, a my to wykorzystujemy raz lepiej, a raz gorzej. I chyba na tym, warto się skupić, żeby nie ustawać w dziękowaniu Mu i pozwać mu działać przez nas, by dobrze wykorzystać to, co Bóg nam daje. A jaki dokładnie był Boży zamiar, to dowiemy się na pewno w swoim czasie.
Pozdrawiam
„To, że ja nie wiem dlaczego Bóg coś robi, nie znaczy, że On nie robi tego z powodu, którego nie znam, nie rozumiem lub w ogóle nie jestem w stanie ogarnąć ludzkim rozumem?”
A to, z kolei, jest wyjaśnienie, które niczego nie wyjaśnia!
Mateuszek i Wojtek.
Mógłbym porównać, choć z pewnością nie jest to obraz doskonały, Łaskę do ognia, który pali się 'bezcelowo’ tzn. pali się dlatego, że zachodzą jakieś procesy chemiczne, ale nie po to, w tym celu, aby ogrzać kogoś, zagotować coś, zniszczyć czy napędzić parowóz.
Łaska (ciepło) jest efektem Doskonałej Miłości Bożej (procesów chemicznych), ona po prostu jest, istnieje, funkcjonuje sama w sobie, ze względu na miłość Bożą okazaną ludzkości w Chrystusie. Łaska istniała przed stworzeniem świata i będzie istniała również po zakończeniu całego procesu zbawiania świata.
Skutki jej działania są natomiast takie, jak piszecie.
Owszem, tak dla nas tak jest, jest to jedyny 'sposób’ na przemianę człowieka, ale, jak pisze autor, jest to SKUTEK UBOCZNY działania Łaski, a nie cel główny.
Mnie się to wcale nie kłóci.
Chyba takie postawienie sprawy jest jednak zbyt uproszczone. Bóg okazuje łaskę niezależnie od naszych czynów, bo taki jest Jego charakter. On nas kocha i czasem czyni coś dla nas, bo chce nam po prostu coś podarować, a czasem poprzez swoje działanie chce w nas coś konkretnego zmienić. Dla mnie takie fragmenty jak Rzymian 1:1-7, czy Tytusa 2:11-15 sugerują, że Bóg nie raz okazuje łaskę w bardzo konkretnym celu.
Z resztą, już samo założenie, że wszechwiedzący i doskonale mądry Bóg, który z naszej perspektywy pomimo Swoich objawień pozostaje wciąż niepojęty, którego drogi i myśli są wyższe od naszych, którego planów nie jesteśmy w stanie w pełni zrozumieć, miałby działać bezcelowo, wydaje się… hmm… niepokojące. To, że ja nie wiem dlaczego Bóg coś robi, nie znaczy, że On nie robi tego z powodu, którego nie znam, nie rozumiem lub w ogóle nie jestem w stanie ogarnąć ludzkim rozumem.
Kompletne niezrozumienie łaski !
Łaska w żadnym stopniu nie jest bezcelowa ani bezwarunkowa!
Dla mnie Boża Łaska to jedyny i niezawodny sposób na to żeby żyć z dala od grzechu i trwać w bojaźni przed Świętym Bogiemi Ojcem.