Algeriusza znamy jako męczennika dzięki materiałowi zawartemu w „Martyr’s Mirror”, gdzie zdecydowanie stwierdza się, że był anabaptystą. Pochodził z Księstwa Neapolu i jako młody student został w Padwie przyłączony do kościoła przez brata, który go ochrzcił. Wkrótce został wrzucony do więzienia, skąd napisał do swych braci bardzo poruszający, radosny, entuzjastyczny i pokazujący dogłębną znajomość Pisma list. Zniósł wytrwale wszelkie tortury. Został wysłany do Wenecji, gdzie zastosowano wszelkie dostępne środki, aby przekonać go do wyrzeczenia się. Wszystko na próżno. Następnie przekazany do Rzymu i oddany papieżowi, który bezskutecznie próbował nawrócić go. W 1557 roku wydał go na najstraszliwszą śmierć.
„Do umiłowanych braci i współsług Jezusa Chrystusa, którzy opuścili Babilon, aby iść na górę Synaj, których imion nie wspomnę, łaska, pokój i miłosierdzie od Boga, naszego Ojca i Pana Jezusa Chrystusa, naszego Pana i Zbawiciela. Amen.
Aby osłodzić wasze cierpienia, którego z mojego powodu przeżywacie, czy ująć z nich nieco, chciałbym wam opowiedzieć o słodyczy, której doświadczam, abyście radowali się ze mną i krzyczeli z radości z dziękczynieniem w obecności Pana.
Powiem temu światu rzecz niesamowitą, a mianowicie to, że odkryłem nieskończoną słodycz w lwich wnętrznościach. Któż w jakikolwiek sposób uwierzy w to, co chcę tutaj powiedzieć? Kto może uwierzyć w to?
W ciemnym dole odkryłem przyjemność; w miejscu goryczy i śmierci – odpocznienie i nadzieję zbawienia; w głębiach piekła – radość. Tu, gdzie inni płaczą, ja śmieję się, gdzie inni boją się – ja znalazłem siłę. Kto uwierzy temu?
W stanie cierpienia odczuwam wielką rozkosz; w samotnym narożniku mam najwspanialsze towarzystwo i w tych najsurowszych ograniczeniach – wielkie odpocznienie. To wszystko dała mi, moi przyjaciele, bracia w Jezusie Chrystusie, miłosierna ręka Boża.
Patrzcie, ten, który początkowo był daleko ode mnie, teraz jest ze mną; Tego, o którym niewiele wiedziałem – teraz widzę wyraźnie; Ten, na którego spoglądałem z dala – teraz widzę obecnego; Ten, za którym tęskniłem – teraz oferuje mi Swoją rękę. On mnie pociesza, On wypełnia mnie radością, On wyciąga ze mnie zgorzknienie, On sprawia, że mam się dobrze, On podtrzymuje mnie, On pomaga mi, On wzmacnia mnie.
Ach, jak dobry jest Pan, który nie pozwoli, aby jego sługa był kuszony więcej niż może znieść! Ach, jakże lekkie, przyjemne i słodkie jest Jego jarzmo!
Czy istnieje ktokolwiek taki jak Bóg Najwyższy, który wspiera i odnawia tych, którzy są kuszeni? On uzdrawia tych, którzy są posiniaczeni, poranieni i całkowicie ich odbudowuje. Nie ma nikogo takiego, jak On. Dowiedzcie się, bracia umiłowani, jak słodki jest Pan, jak wierny i miłosierny; Ten, który odwiedza Swoje przechodzące próbę sługi; który uniża Siebie, aby być w naszych chatach i skromnych domach, On daje nam pogodne myśli i pełne pokoju serce.
Czy jednak ten ślepy świat uwierzy w te rzeczy? Nie, raczej powie (ponieważ jest niewierzący):
„Nie będziesz w stanie długo znosić gorąca, zimna, niewygody tego miejsca. A skoro tak, to jak będziesz mógł znieść krzyż, tysięczne przekleństwa, fałszywe oskarżenia i niezasłużony wstyd? Czy nie pomyślisz o swym drogim kraju, z którego pochodzisz, o wszystkich bogactwach tego świata, o rodzicach, o pozycji i czci królewskiego sądu?
Czy tak po prostu zapomnisz o twoim wspaniałym wykształceniu. Czy nie tracisz tak wiele dla niczego, taaaa, całej twojej pracy, którą wykonałeś. Po co tak się trudziłeś i uczyłeś od swej młodości?
A w końcu, czy nie boisz się w ogóle śmierci, która cię czeka, choć jesteś niewinny?
Ach, jakże skrajną głupotą jest to, że możesz uniknąć tego całego cierpienia wypowiadając tylko jedno słowo, że możesz uciec śmierci, wracając do wiary, którą porzuciłeś, a jednak odmawiasz tego!”
Lecz słuchajcie, wy, ślepi i śmiertelni ludzie, co jest gorętsze i bardziej intensywne niż ogień, który jest dla was przygotowany? Co jest zimniejsze niż wasze własne serce, które ciągle tkwi w ciemności i nie ma w nim żadnego światła?
Czy jest coś cięższego, bardziej zagmatwanego i niespokojnego niż wasze życie? Czy jest coś bardziej zawstydzającego i złego niż starość, która nie zna Boga?
Powiedzcie mi, drodzy, które państwo, jaki dom jest słodszy od tego w niebie? Jakie skarby są większe od życia wiecznego? Kim są nasi rodzice i przyjaciele, z wyjątkiem tych, którzy zachowują Słowo Boże? Gdzie jest większa radość, bogactwo i cześć niż w niebie?
Powiedzcie mi, wy, ignoranci, czyż wszelka wiedza zdobywana, aby poznać Boga, cała nasza ciężka praca znaczą cokolwiek, jeśli nie poznamy Go w prawdzie? Odpowiedzcie mi, nieszczęśliwi; jakaż pociecha czy odpoczynek dostępne są człowiekowi, jeśli minie się z Bogiem, który jest lekiem na wszystko i odświeżeniem?
Jak może ktoś powiedzieć, że boję się śmierci, jeśli jest sam jest martwy w swych grzechach, więc woli śmierć od życia? Skoro Chrystus jest drogą, prawdą i życiem to czy można znaleźć życie poza Chrystusem?
Z Jego powodu, gorąco jest dla mnie odświeżającą przyjemnością, a zimno radością w Panu. Ja, który nie boję się płonących ogni, mam się bać zwykłego gorąca? Czy przestraszy się lodu ten, kto jest pochłonięty, stopiony i zasypia w miłości Bożej?
To jest rzeczywiście twarde i surowe miejsce dla winnych i czyniących zło, lecz dla niewinnego i sprawiedliwego jest tu bardzo słodko i przyjemnie; tutaj płynie miód, tutaj znajduje się w obfitości niebiański napój, tutaj źródła mleka, tutaj w hojnie wytryskają wszelkie dobre rzeczy.
Rzeczywiście to miejsce jest uważane za opuszczone i porzucone, a jednak jest to szczególna dolina i jedno z najcudowniejszych miejsc na świecie.
Kto może teraz powiedzieć, że zmarnowałem swój wiek i lata? Kto może powiedzieć, że straciłem odwagę? Moja dusza rzekła: „Pan jest działem moim, dlatego w Nim mam nadzieję” (Tr 3:24).
Ponieważ umierania dla Pana nie jest umieraniem, lecz prowadzeniem błogosławionego życia, czemu sprzeciwiam się tym, którzy nie znają Boga, a którzy chcą zapobiec mojej śmierci? Wszystko to będzie największą radością, jeśli tylko będę mógł spróbować kielicha Pańskiego.
Napisane do wszystkich wierzących przez ich najgorliwszego sługę, uwięzionego i skrępowanego Algeriusza, z najrozkoszniej przyjemnego ogrodu tego więzienia, zwanego Leonia, 12 lipca”.