John Fenn
Gdy miałem około 17 lat nienawidziłem kłótni z matką o wiarę. Kiedyś, zająłem się wersami mówiącymi o zwycięstwie wiary i w zasadzie powiedziałem mamie tak: „Jeśli masz dość wiary, nie będziesz miał problemów, ponieważ pismo mówi, że „my zwyciężamy świat”.
Mama, wówczas 41 letnia kobieta, samotnie wychowująca 4 dzieciaków (ojciec zostawił nas 6 lat wcześniej) przeżywała kiedyś wielką radość z posiadania takiej rodziny o jakiej zawsze sobie marzyła, po czym wszystkie jej marzenia zostały rozbite. Teraz szła przez życie bardzo ostrożnie, jakby przechodziła na bosaka przez pokój, w którym rozbite w drobny mak lustro jej marzeń, leżało rozsypane, odbijając fragmenty tych marzeń, grożąc poranieniem stóp i wielkim bólem jej samej i dzieciom przy każdym nieuważnym kroku.
Ciągle miałem mleko pod nosem. Nigdy do tej pory nie spłacałem pożyczki za dom, nie miałem żadnych rachunków na głowie, a moje wakacyjne zarobki, uważnie wydawane, starczały na cały rok szkolny dla mnie i Barbary na randki.
Dyskusję, w której staliśmy na swoich stanowiskach, mianowicie: ja, twierdząc, że moja wiara, jeśli będzie wystarczająco silna, da lekkie życie, spełnienie wszystkich marzeń, a mama przekonana, że jej wiara pomogła jej przejść przez życiowe problemy, zakończyła tak: „Po prostu musisz jeszcze zrobić parę kilometrów na piechotę”.
Kościelne zwyczaje
Badając różnice między tym, w jaki sposób prowadził kościół Paweł, a współczesnym kościołem, zobaczyłem ich więcej niż to czy spotkania odbywają się w audytoriach, czy w domach.
To, czego naucza się w popularnych charyzmatycznym chrześcijaństwie jest bardzo podobne do mojego sporu z mamą: gdybyś miał dość wiary, mógłbyś zgromić demona, poruszyć mocno Boga, wypowiadać skutecznie Słowo, znaleźć jeden duchowy klucz, który otwiera dla ciebie drzwi do odpowiedzi to będziesz miał lekkie życie. Tak właśnie myślałem do 22 roku życia.
Kilometry pod stopami
Zmieniło się to wtedy, gdy u naszego najstarszego syna stwierdzono w wieku 8 miesięcy porażenie mózgowe, uszkodzeniu mózgu w czasie porodu. Lekarz powiedział Barbarze: „Umieść go w jakimś domu opieki i zapomnij, że kiedykolwiek go miałaś. Idź dalej, urodź więcej dzieci, miej rodzinę i żyj swoim życiem”.
Zadzwoniła do mnie do pracy we łzach, a jej cierpienie stało się moim, nasze serca zostały rozerwane na strzępy dodatkowo oburzeni na uwagę lekarza.
Tego wieczora kąpaliśmy Chrisa. Owinęliśmy go delikatnie ciepłym kocem, położyliśmy go na miękkiej kąpielowej macie. Leżał patrząc na nas. Włożyliśmy na niego ręce, mówiąc Ojcu, że odrzucamy diagnozę i radę lekarza, nakazujemy, aby Chris został uzdrowiony i podziękowaliśmy Ojcu za dar jakim jest Chris.
Pomóż Bogu ruszyć dalej
Staliśmy na Słowie, lecz w miarę jak rósł stawało się jasne, że diagnoza była dobra. Nauczyliśmy się tego, że wiara nie nazywa tego, co jest tak, jakby nie było (dosł.: „ faith does not call what is as though it is not”.) Wiara nie odrzuca faktów, z którymi trzeba sobie radzić tutaj i teraz.
Chris przechodził różnorodne badania, a my staliśmy na Słowie i szukaliśmy klucza, który doprowadzi do jego uzdrowienia. Co mogliśmy robić, aby ono nastąpiło? Modlić się, pościć, wyznawać, wiązać, rozwiązywać? Dyskutowaliśmy o tym, czy poddawanie go fizycznej terapii jest zgodne z
wiarą czy przeciwne wierze. Wydawaliśmy każdego centa na to, aby dotrzeć z nim na każdą terapię, która tylko mogła pomóc doprowadzić do Bożego uzdrowienia jego ciała. Szukaliśmy pomocy Boga, gotowi na wykorzystanie niemal wszystkiego, aby pomóc doprowadzić do wypełnienia Bożych obietnic w jego życiu.
Pewnego dnia, gdy ponownie wypowiadałem wersy nad nim, Ojciec przerwał: „Co robisz?” „Wypowiadam nad nim Słowo”. „Na jakim wersie stoisz?” – zapytał. Odpowiedziałem: „1Ptr 2:24: „On sam poniósł nasze grzechy na swym ciele na drzewo, abyśmy obumarłszy grzechom, dla sprawiedliwości żyli. Jego ranami zostaliśmy uzdrowieni”. „W porządku, wierzysz w tą obietnice?” Powiedziałem: „Tak, wierzę”. Wtedy powiedział: „Więc odpocznij”.
W tym momencie przeszedłem ze postawy starania się o to, aby swoją wiarą wywołać jakieś działanie, aby coś się stało, do odpocznienia wobec faktu, że Jego Słowo jest prawdziwe a wiara w Niego jest odpocznieniem tak, jak czytamy w Hbr 4:9-11, gdzie jest mowa o wierze, która polega na tym, że powstrzymamy nasze własne wysiłki i po prostu odpoczniemy w Nim.
Wiara: odpowiedź na łaskę
Spora część nauczania tradycyjnego kościoła ciągle polega na tym, aby przez wiarę dążyć do tego, że coś się stanie. Niemniej, w każdym miejscu, gdzie jest mowa w Biblii o wierze, jest ona odpowiedzią na łaskę. To łaska sprawia, że dochodzi do pewnych rzeczy. Łaską jest to objawienie pochodzące od Ojca czy to dotyczące Jego Samego czy Jego woli. Wiara jest nasza reakcją na łaskę, a łaska jest objawieniem Ojca i/lub Jego woli.
Noe nie budował arki z własnej inicjatywy. Otrzymał łaskę w oczach Pana i na podstawie tego objawienia zbudował łódź. Mojżesz sam z siebie nie zmienił zdania, żeby ruszyć do Egiptu. Otrzymał objawienie Bożego planu, i to była łaska, a on odpowiedział na nią. Nawet Jezus powiedział, że nie czyni ani nie mówi niczego, czego by nie widział lub nie słyszał od Ojca (J 5:19, 30).
Wiara nie jest czymś niezależnym od objawionej woli Boga – wiara jest reakcją na objawienie Jego woli. Przestałem wyciągać dowolnie z Biblii wersy i decydować, że na tym czy tamtym zamierzam stać. Zamiast tego, komunikuję się z Panem i przyjmuję objawienie, następnie wierzę i odpoczywam w tym objawieniu.
W pewnym momencie zdałem sobie sprawę, że, o ile bardzo chcę, aby Chris został uzdrowiony, to wiara Christa jest skierowana na to, o czym często mówi: ”Gdy pójdę do nieba, nie będzie wózka inwalidzkiego”, oraz, kiedy widzi biegające dzieciaki: „Gdy pójdę do nieba, też będę tak biegał!”.
Miałem kiedyś objawienie Jezusa, który stanął obok mnie po lewej stronie, podczas gdy Chris siedział na wózku po prawej. Pan nauczał mnie na temat uzdrowienia i o tym, w jaki sposób trudno jest komuś, kto nigdy nie był zdrowy uwierzyć w swoje uzdrowienie. TAK bardzo chciałem przerwać i powiedzieć Mu, aby położył ręce na mego syna, lecz to On jest Bogiem, a ja nie, a czegoś takiego nie robi się w obecności Króla. Niemniej wtedy uzyskałem pewien wgląd w to, jak Chris myśli.
Chris nie wierzy w uzdrowienie teraz, lecz jest nastawiony na niebo i na to, że tam Pan odpowie. Pewnego dnia Chris przyczołgał się po korytarzu: „Tato, tato! Wiesz, co mi Jezus powiedział? Powiedział mi, że będzie ze mną chodził po górach! Tak mi właśnie powiedział! Yahoo! Tak, będzie ze mną chodził po górach, tak mi powiedział!”
Najgorsi rodzice?
Gdy w końcu doszło do tego, że musieliśmy podjąć najtrudniejszą w naszym dotychczasowym życiu decyzję, aby umieścić Chrisa w domu opieki, który był ok. 2 godziny jazdy od nas, czuliśmy się tak, jakbyśmy byli najgorszymi rodzicami na świecie .
W tej rozpaczy długo rozmawialiśmy w nocy. Barbara ostatecznie zasnęła, a ja leżałem ciągle mówiąc do Ojca. 'Ojcze, jeśli nie zamierzasz go uzdrowić, po prostu weź go do domu. Byliśmy z Barbarą w niebie, oboje widzieliśmy Ciebie, każde z nas widziało Pana, więc wolelibyśmy raczej, aby nasz syn był zdrowy w niebie, niż spędził resztę swego życie w niesprawnym ciele. Nawet, gdybyśmy mieli żyć jeszcze, powiedzmy, 50 lat, to wolę tęsknić za nim i tęsknić za nim przez te wszystkie lata niż trzymać go tutaj w domu opieki przez resztę życia”.
Nagle, zobaczyłem, że Jezus stoi w moim pokoju. Oczy miałem otwarte i widziałem Go oraz nasz pokój tak jak zawsze, tak, jakby po prostu stał tutaj. Bez słowa przywitania powiedział: „Chcesz, żebym zabrał Chrisa do domu wcześniej i pozbawił go pełni jego zapłaty, tylko dlatego, że ty źle się czujesz, umieszczając go w domu opieki?”
Oniemiałem. „Ja, ja,.. przepraszam, Panie, Nigdy nie zastanawiałem się nad jego zapłatą. Wiedziałem, że kiedy wyjeżdżam z usługą, a on i Barbara zostają w domu, pozwalając mi wyjechać, mają udział w mojej służbie, lecz tak naprawdę to nie wiedziałem tego do tej pory. Nie. Chcę, aby Chris odebrał pełną swoją zapłatę, nawet jeśli dla nas i dla niego oznacza to trudności, ponieważ bardziej cenimy niebo niż ziemię. Jednak pod dwoma warunkami. Nigdy nie będzie molestowany, ani nigdy nie będzie cierpiał z powodu zaniedbania.
Jezus kiwnął zdecydowanie raz głową na potwierdzenie, powiedział: „Zrobione” i odszedł.
Piszę to, 1 grudnia 2013 roku. W poniedziałek 23 grudnia Chris skończy 34 lata. Cała rodzina zjeżdża się na jego urodzinową uroczystość i Boże Narodzenie. Jego siostry, szwagierki, 6 kuzynów i kuzynek. Kocha Pana i stale oczekuje na swoje nowe ciało w niebie, lecz do tej pory…
W czasie, gdy Paweł pisał list do Lidii, pierwszej gospodyni domowego kościoła w Filipii, przechodził ogromne trudności związane z prześladowaniami i niebezpieczeństwami podróży tamtych czasów. Gdy napisał Fil 4:11-13 doszedł do takiego miejsca w życiu, że mógł powiedzieć:
„A nie mówię tego z powodu niedostatku, bo nauczyłem się przestawać na tym, co mam. Umiem się ograniczyć, umiem też żyć w obfitości; wszędzie i we wszystkim jestem wyćwiczony; umiem być nasycony, jak i głód cierpieć, obfitować i znosić niedostatek. . . ”
Zwrot przetłumaczony tutaj jako „wyćwiczony we wszystkim” byłby bliższy greckiemu oryginałowi tak: „Zostałem wprowadzony do tajemnic”. Paweł objawia istotę tajemnicy: „Wszystko mogę w tym, który mnie umacnia, w Chrystusie”.
Następnym razem – wprowadzenie do tajemnic. A do tej pory
Wiele błogosławieństw
John Fenn
___________________________________
Remember to use cwowi@aol.com for email to me
Właśnie swoją wypowiedzią sam potwierdzileś , że Łaska poprzedza wiarę.Przecież zadziałałeś w wierze na objawienie od Pana,dopiero gdy przemówił do ciebie ..” DZIŚ chcę uzdrowić twojego syna”.
Uwierzyłeś Bogu, gdy uslyszałeś że On chce okazać Łaskę .Lecz do Niego należy czas i sposób.!!
Myślisz że, to ty Boga zmusiłeś swoją wiarą do działania.!?!
Autor dzieli się swoim świadectwem i tym jak jest prowadzony przez Ducha, i nie ma potrzeby porównywania twojej wiary i twoich doświadczeń z jego.
Dla mnie jest to bardzo budujący przekaz.
Spotkalam się także z tym , że osoby które nigdy nie były zdrowe,nie mogły uwierzyć że mogą być całkiem zdrowe.Nawet nie chciały być zdrowe i nie chciały modlitwy o uzdrowienie. Jedna z nich na wózku inwalidzkim, po dzieciecym porażeniu mózgowym a druga z nieoperacyjnymi wadami serca z koniecznością transplantacji płuco -serce.Dziewczyna na wózku ,wyszła za mąż za zdrowego, przystojnego mężczyznę i urodziła zdrowe dziecko.Jest szczęśliwa i spełniona,skończyła studia i pracuje zawodowo.
Ta druga, żyła krótko ,ale intensywnie ,bez użalania się nad sobą. Była zawsze pogodna, i spełniła każde swoje marzenie,nie pozwalając na to by choroba kontrolowała jej życie.
Widziałam ,że w obu przypadkach działała wielką Boża Łaska,i zmusiło mnie to do zweryfikowania mojego rozumienia Bożych dróg i myśli,oraz tego co to znaczy wierzyć
Nie wiem ,co autor chciał przez ten artykuł powiedzieć.
Zaznaczam na początku ,ze nigdy nie widziałem Jezusa, ani nie siedział w moim domu. przynajmniej nic o tym nie wiem.
Natomiast sytuacja jaką opisuję autor jest podobna do tej, którą przeżyłem w swoim życiu. W czasie porodu mój syn miał uraz okołoporodowy, krwiaka na mózgu.
Lekarz jak większość tych ważniaków w białym kitlu powiedział żonie” Lepiej żeby umarł,bo będzie debilem”, a ponieważ nie umierał czekali na jego śmierć.
Samo pojawienie się naszego syna było już cudem, bo lekarze stwierdzili, ze nie będziemy mieli dzieci. Na jednym ze spotkań ewangelizacyjnych jeden z braci modlących się o rozwiązanie problemów powiedział do żony proroctwo: Nie martw się córko moja, gdyż ja dam wam syna.
I tak się stało.
A ponieważ diabeł jak zwykle przeciwdziała Bożemu orzeczeniu stało się tak jak opisałem. Według opowieści autora artykułu powinienem odpuścić i pozwolić diabłu robić swoje.
Ale ja nie odpuściłem. Modliłem się do Boga mówiąc „Nie wierzę, że Ty Panie dajesz cokolwiek złego i chorego. Z Twoich ust usłyszeliśmy, że dajesz nam syna ,na pewno nie chorego.
Sześć dni trwała walka modlitewna o zdrowie syna. A on żył wbrew oczekiwaniom lekarzy.
Siódmego dnia usłyszałem głos Boży” Dziś jest dzień w którym chcę uzdrowić twojego syna. Powiedz żonie by poszła do dziecka, włożyła na niego ręce, związała w imieniu Jezusa Chrystusa wszelką chorobę i wszelką niemoc i od tej pory o nic się nie martwcie.
Tak uczyniła, choć z problemami, bo nie chciano jej dopuścić do dziecka w tak poważnym stanie. Ósmego dnia życia dziecka, rano na konsultacji z lekarzem żona usłyszała słowa lekarza: „Nie wiem jak to się stało, życie powróciło do tego dziecka”, nie ma krwiaka na mózgu.
Dziś ma 28 lat, sprawny, normalnie żyjący dla Bożej chwały.
Co przez to świadectwo chcę powiedzieć?
A to, że Bóg jest ojcem miłującym.
Żaden z nas nie dopuściłby do tego, by dziecko było chore, o ileż bardziej Bóg.
Argument autora, jakoby Jezus mu powiedział, że nie zabierze dziecka z tego świata, bo chce by odebrał nagrodę w przyszłości jest nie biblijny, a więc jego pochodzenie jest nie koniecznie od Boga.
I nie ważne jest w takiej sytuacji czy widzę Jezusa, czy nie. Dla mnie wszystko nawet pojawienie się osoby Jezusa musi mieć poparcie w Słowie Bożym,a w tym przypadku nie ma.
Uważam, że autor „popuścił” w walce o swojego syna o Bożą ingerencję w tej sprawie.
Czy w zaistniałej sytuacji, fakt iż jego syn jest nie uzdrowiony, przyniósł Chwałę Bogu?
Czy w Biblii jest mało przykładów, kiedy Jezus uszczęśliwiał zdesperowanych rodziców uzdrawiając, a nawet wskrzeszając z martwych?
Czy zatem ten artykuł buduje wiarę tych, którzy go czytają?
Od pierwszego dnia gdy uwierzyłem, do dziś i w przyszłości nie uwierzę w Boga bez litości, który patrzy na naszą bezradność w przypadku choroby naszych dzieci.
Przez ponad 30 lat wierzę i wierzyć będę, że Jezus jest moim lekarzem.
Do lekarza chodzę tylko na badania.
Uważam bowiem, że lekarze są pomocą dla ludzi, którzy nie wierzą, bez względu na to czy uważają się za wierzących, czy nie.
Czy zatem ludzie mają zrezygnować z usług medycznych?
Absolutnie.
Wiara bowiem nie jest nadzieją – być może,lecz pewnością.
Jeśli nie masz wiary, masz lekarza i to nie uwłacza twojej godności chrześcijańskiej.
Nie przyjmuję jednak do świadomości, że Bóg otrzymuje Chwałę przez jakąkolwiek chorobę. Tym ,który jest ojcem zła i kłamcą jest Szatan, a my uwierzyliśmy Bogu Prawdy nie zwodzicielowi.