John Fenn
Ostatnio pisałem o tym, że Jezus przyszedł z łaską i prawdą. Łaska jest cechą Bożego serca, prawda jest działaniem łaski – ucieleśnieniem w osobie Jezusa Chrystusa. Łaska i prawda wpływają do nas, ponieważ jesteśmy w Nim i On w nas.
Mówiłem o jakości łaski, o tym, że łaska naucza, łaska zawsze ma cel i łaska umacnia serce.
Odpowiedzialność i łaska
Wśród wielu wierzących w hiper-łaskę powszechnym tematem jest brak odpowiedzialności. Czy dotyczy ostatecznego usprawiedliwienia – wszyscy ludzie skończą w niebie, czy wiary w to, że nie ma czegoś takiego jak grzech, zatem róbcie co chcecie, czy coś pośrodku, jak wybiórcze usuwanie fragmentów Biblii, aby dopasować ją do swojego systemu wiary, jak na przykład 1 List Jana czy ewangelii – przeplata się przez to wszystko brak odpowiedzialności.
Niektórzy idą w jeszcze innym kierunku, widząc wszystko inne niż łaska jako „prawo”, a zatem nic, czym należałoby się zająć, ponieważ wszystko co choćby tylko brzmi jak legalizm, lub jest uznawane jako takie, należy poprawić, zakrzyczeć i uciekać od tego ze wszystkich sił.
Nie istnieje łaska bez odpowiedzialności. Podobnie ja prawda, nauczanie, cel i zdolność do umacniania serca są „osadzone” i są nieodłączoną częścią łaski, podobnie ma się sprawa z odpowiedzialnością. Łatwo to zrozumieć na postawie przykładów z natury, pozwólcie więc, że podam kilka.
Wytrwamy?
(Od tłum.: W USA i Kanadzie uczniowie i studenci, oraz absolwencie noszą specyficzne dla każdej szkoły pierścienie/ sygnety, jak na przykład . Głownie dotyczy to szkół średnich, koledżów i uniwersytetów.)
Latem 1974 roku, gdy miałem 16 lat, zaczęliśmy się spotykać z Barbarą. Zanim zaczęła się szkoła, chciałem chodzić z nią na poważnie, aby inni chłopcy wiedzieli, że ona jest nie do wzięcia. Miejska szkoła, do której szła Barbara liczyła 900 dzieciaków z jej rocznika, w mojej, wiejskiej, było nas około 200. No, przynajmniej częściowo taka było moja motywacja – główną było to, że byłem w niej głęboko zakochany i ona we mnie, ale żeby to ochronić…
Gdy siedliśmy w samochodzie, zdenerwowany jak robak w ogrodzie pełnym kurczaków, zacząłem jąkać te sześć małych słów, usiłując jej powiedzieć: „Będziesz chodzić ze mną na poważnie?” W jakiś sposób te słowa wyleciały mi z usta i Barbara, która wiedziała, co chciałem powiedzieć, równocześnie przyglądając się mojemu klasowemu pierścieniowi, wzięła go z mojej ręki i powiedział: „Chcesz chodzić ze mną na poważnie, John? Czy to usiłujesz wypluć z siebie?” Gdy skończyła to zdanie, pierścień znalazł się na jej palcu – myślę, że to było „tak”!. Zawsze była bezpośrednia…
Poważne traktowanie było łaską. Oboje odczuwaliśmy to, że spotkaliśmy kogoś szczególnego, że być może to było „to”. „Lubiliśmy” się na tyle, aby być dla siebie na wyłączność – ten pierścień, który później owijała niebieską angorą, aby pasował do jej palca, był sygnałem dla innych chłopaków z tej wielkiej szkoły – ręce precz, ona należy do kogoś innego. Czasami nosiła go jako naszyjnik, lecz był to znak łaski – i odpowiedzialności.
Oboje funkcjonowaliśmy w ramach tej łaski w naszych szkołach. Spotykaliśmy się z wieloma różnymi uczniami, zarówno chłopakami jak i dziewczynami. W łasce jest duży zakres wolności, lecz są granice każdej łaski, ponieważ w życiu czy w Biblii nie ma żadnego przykład łaski bez odpowiedzialności.
Gdyby któreś z nas nie było wierne tej łasce, której sobie udzieliliśmy z głębi serc, byłaby ogromna „scena”, wielka walka – ponieważ łaska ma w sobie wbudowaną odpowiedzialność. Gdyby któreś z nas było kiedykolwiek niewierne naszej głębokiej przyjaźni, nastąpiłoby zranienie! Łaska wymaga tego, aby żyć odpowiedzialnie.
Volkswagen dziadka
Mój dziadek kupił w 1967 roku Volkswagena Garbusa. Może się wydawać, że to stary samochód, ale zimą 1974/75 miał tylko 7 lat. Mój dziadek, dusigrosz (nie lubił wydawać pieniędzy), był lekarzem i mieszkał 3 ulice od szpitala i kilka kilometrów od gabinetu, więc samochód niewiele jeździł. Gdy odszedł na emeryturę i zapadł na zdrowiu na tyle, że nie mógł już jeździć, auto odziedziczyła mama, lecz od chwili, gdy znalazł się u nas, ja nim zawsze jeździłem. Mama zgadzała się na to, żebym jeździł autem dziadka, dzięki czemu stałem się znacznie bardziej wolnym człowiekiem.
Lecz do części łaski należy „prawda” – odpowiedzialne chodzenie w łasce. Kolejne zimy, 74/75 oraz 75/76, dawały nam z Barbarą sporo okazji do korzystania z samochodu i ślizgania się nim po parkingu mojej szkoły, w znacznym stopniu pokrytym śniegiem. Rozpędzałem się do jakichś 50km/h i gdy tylko docieraliśmy do śniegu, wystarczyło skręcić kołami, nacisnąć hamulec lub dodać gazu i już kręciłem się jak olimpijski łyżwiarz.
Zdobyłem sporo doświadczenia jeżdżąc na śniegu i lodzie, nauczyłem się, jak ten samochód zachowuje się, lecz tak się to właśnie kończy: kiedyś, gdy ślizgałem się bokiem z prędkością około 30km/h, śnieg nagle skończył się. Opony wbiły się w chodnik i samochód dziadka stanął na 2 kołach na chwilę, która wydawała mi się wiecznością. Barbara krzyknęła, moje życie przeleciało mi przed oczyma – byłem młody więc był to krótki pokaz – lecz do dziś pamiętam, że pomyślałem o tym, że nie będzie można w żaden sposób wytłumaczyć dziadkowi tego, że jego VW został zgnieciony jak jajko na twardo. Pomyślałem o Barbarze, o tym, że uderzy głową w bok samochodu i zrani się, i wtedy nastąpiło nagłe twarde lądowanie na czterech kołach i zatrzymanie.
Sięgnąłem do granic łaski. Zapomniałem o tym, że łaska prowadzenia dziadka samochodu niosła ze sobą również odpowiedzialność wobec dziadka i mamy – byłem na tyle młody, że jedyne o czym myślałem to była wolność jaką daje ta łaska.
W naturze łaska pochodzi przed wszystkim od Ojca.
W podobny sposób, jak rozumiemy powyższe przykłady łaski, tak możemy zrozumieć i prześledzić duchowe korzenie łaski – jak w przypadku rodziców kochających dzieci, ponieważ miłość ma swoje pochodzenie dawno, dawno temu w miłości Ojca do Swego Syna i duchowych dzieci. Tak też łaska w naturze ma swój początek w niewidzialnej rzeczywistości Ojca.
Kiedy otrzymujesz propozycję pracy, jest to łaska. Lecz łaska ma oczekiwania i odpowiedzialność – lepiej żebyś wykonywał swoją pracę, bo inaczej łaska, że możesz pracować, zostanie wycofana. Kupujesz samochód czy dom na kredyt, bądź hipotekę i to jest łaska. Jeśli jednak nie spłacasz, łaska zostaje cofnięta i jesteś obciążony całą kwotą.
Co miał Jezus na myśli, mówiąc, że wypełnia Prawo
Gdy Jezus powiedział, że nie przyszedł usunąć prawa i proroków, lecz je wypełnić (Mt 5:17), użył łatwej do zrozumienia dla nas terminologii.
Zakup samochodu czy domu dzięki pożyczce to jak znalezienie się pod prawem. W ramach tego prawa jest wielka łaska – możesz jeździć tym samochodem i mieszkać w tym domu i mówić o nich jako o swojej własności, dopóki spłacasz raty. Druga strona prawa pojawia się wtedy, gdy ich nie spłacasz.
W mojej przypowieści spłacanie samochodu czy domu podobne jest to starotestamentowych ofiar i innych wymagań, koniecznych do spełnienia, aby być w porządku wobec Boga – bądź firmy samochodowej czy pożyczkodawcy – podobnie jak utrzymywanie domu, ubezpieczenie go, zwraca częściowo koszty.
Co dzieje się z umową, gdy już spłacisz samochód czy dom? Co dzieje się z umową hipoteczną i dokumentami, które miałeś w swoim katalogu przez te wszystkie lata? Stają się twoją własnością. Są twoje. Nie pozbyłeś się pożyczki, udając, że jej nie ma. Spełniłeś jej warunki – stałeś się właścicielem tej dokumentacji.
Co teraz?
W tym momencie niektórzy zwolennicy hiper-łaski powiedzą, że mam rację. Będąc właścicielem dokumentacji, umowy hipotecznej nie jestem już związany przez te kontrakty – mają rację – i to właśnie stanowi ich usprawiedliwienie (uwaga) tego, że nie ma piekła, nie ma 1J 1:9, nie ma odpowiedzialności wobec nikogo, nie ma potrzeby wyznawania/przyznawania się do grzechu itd.
Prawda jest taka, że teraz, gdy już jesteś prawnie właścicielem auta czy domu, MOŻESZ z tym zrobić, co chcesz. Możesz rozwalić samochód, spalić dom doszczętnie, cokolwiek zechcesz. MOŻESZ to zrobić, lecz ważniejszą prawdą jest to, że posiadając papiery właściciela, jesteś odpowiedzialny za to, aby być dobrym gospodarzem domu i samochodu, ponieważ została zapłacona za nie wielka cena, były potrzebne liczne ofiary.
MOŻESZ spalić dom i MOŻESZ rozbić celowo samochód- lecz będzie to zhańbieniem zapłaconej ceny, faktu, że posiadasz coś, dla czego warto żyć i o co warto troszczyć się, a odpowiedzialna osoba będzie troszczyć się o swoje auto i dom nawet bardziej teraz, gdy to wszystko już jest jego własnością.
6 rozdział Listu do Rzymian
Paweł ujmuje to w inny sposób w Liście do Rzymian 6:1-2: „Czy mamy grzeszyć, aby łaska była obfitsza” i odpowiada: „Przenigdy! Jakże my, którzy umarliśmy dla grzechu, mielibyśmy w niż nada żyć?”
I o to chodzi: laska może zostać zamieniona na przyzwolenie do grzechu, jak mówi Listu Judy 4, bądź może zostać wykorzystana jako krok wiary w górę, jako krok wyjścia z grzechu. Jak widzieliśmy to poprzednim razem, dzieje się tak dzięki temu, że łaska naucza nas, abyśmy unikali bezbożnego życia i uczy nas tego, co mamy w Chrystusie, i zawsze jest objawieniem celu Ojca, równocześnie umacniając nas.
Współczesny gnostycyzm
W czasach, gdy Nowy Testament był pisany nauczanie hiper-łaski szerzyło się podobnie jak za naszych czasów. W rzeczywistości spora część tego, co napisano w 1 Liście Jana, w Liście Jakuba i co napisał apostoł Paweł miało na celu sprzeciwienie się hiper-łasce i dziś wielu chce usunąć te wersy/ księgi z Nowego Testamentu.
Nauczanie hiper-łaski jest więc tym, co nazywamy gnostycyzmem. Nazwa bierze się z greckiego „gnosis” co oznacza „wiedzieć”. Lecz „wiedzieć” nie mówi wystarczająco wiele. Można powiedzieć, że się coś wie, wcale nie mając osobistego doświadczenia z tym. Na przykład: „Wiem, że Nigeria jest w Afryce”, nigdy nie będąc w Nigerii.
Gnoza opiera się osobistym poznaniu: „Wiem, że Nigeria jest w Afryce, byłem tam”. Oznacza to, że gnostycyzm opiera się na mistycznym poznaniu, które, jak twierdzą zwolennicy, posiadają – oni WIEDZĄ lepiej od ciebie, mają wyższe poznanie. Gnostycy z I wieku wierzyli w to, że ciało jest z gruntu złe i wróci do ziemi, więc skoro Chrystus żyje w twoim duchu to możesz robić ze swoim ciałem, co tylko chcesz, ponieważ ono i tak wróci do prochu.
To jest źródło współczesnego nauczania hiper-łaski: Chrystus mieszka w tobie i nic innego się tak naprawdę nie liczy, żyj jak chcesz, wszystko będzie w porządku.
Tak więc, dziękuję ci!
Bardzo lubię historię i cieszy mnie zwiedzanie muzeów. Gdy więc słyszę o kimś kto dał się złapać na hiper-łaskę dziś, to tak jakbym oglądał się wstecz, aby zobaczyć te same błędy, które Paweł, Jakub i Jan prostowali, jakby ktoś był w żywym muzeum, na własne życzenie oddając się bardzo starożytnej, duchowej maskaradzie, udającej Ducha Świętego. Dziwi mnie to, martwi i poucza.
Przykro mi bardzo z powodu tych, którzy używają łaski jako sposobu usprawiedliwienia tego,że nie wzrastają w Chrystusie. Tracą tak wiele z życia w Chrystusie. Myślę jednak, że jedną z przyczyn tego, że ludzie szukają usprawiedliwienia dla swoich grzechów może być to, że tradycyjny kościół daje im „kościelne” przeżycia, zamiast Bożych, ponieważ znać Go, oznacza pragnąć zostawić wszystko inne na boku i być podobnym do Niego.
Jeśli możemy zrozumieć…
Jeśli zatem możemy zrozumieć, że łaska w naturalnych okolicznościach ma wbudowaną odpowiedzialność – łaska relacji, łaska pracy, łaska jazdy samochodem czy posiadania miejsca zamieszkania – oraz drugą stronę odpowiedzialności w relacjach, w pracy, w posiadaniu samochodu czy domu, to dlaczego ludzie tracą wszelki zdrowy rozsądek, gdy przychodzi do duchowego nauczania?
Łaska umacnia… Duch Prawd żyje wewnątrz. Gdy zgrzeszysz i odczuwasz to zasmucenie, przepraszasz za grzech, nie udajesz, że się to nie zdarzyło czy nie istnieje. A to prowadzi mnie do następnego tematu.. .
Gdy chrześcijanin umiera z nieodpokutowanym grzechem_1
A do tej pory wiele błogosławieństw
John Fenn
CWOWI @ aol.com