Ps.80:19
(BW)
Panie, Boże Zastępów, spraw nam odnowę, Rozjaśnij oblicze swoje, a będziemy zbawieni.
(BG)
O Panie, Boże zastępów! nawróćże nas zasię; rozjaśnij nad nami oblicze twoje, a będziemy zbawieni.
Nawróć nas, Panie. (W ang. wersji jest: „zawróć nas znowu” – przyp.tłum.). Pan zawsze odpowie, gdy chcemy odwrócić się od tych rzeczy, które są miłe dla oka, dobre do jedzenie i godne pożądania i wyrażamy pragnienia, aby patrzeć na nowo na Pana Jezusa Chrystusa w pełni Jego obecności, pomimo że może aktualnie wyglądać tylko jak korzeń wystający z wyschłej ziemi.
Rozjaśnij oblicze swoje. To modlitwa wychodzi wyłącznie z głębi naszego najgłębszego jestestwa. Zostaliśmy stworzeni do przeżywania i cieszenia się manifestacją Jego obecności. Gdy dajemy upust takim pragnieniom, Pan odpowie i pozwoli nam poznać Swoją obecność
Kilka lat temu musiałem nagle wyjechać na Florydę i byłem tam tylko jeden dzień. Gdy wróciłem, wspomniałem komuś, że właśnie wróciłem z Florydy i usłyszałem: „A gdzie twoja opalenizna?”. Ponieważ byłem w krainie słońca, spodziewano się zobaczyć tego dowody. Jest lepsze słońce, które wymawia się jak „Syn” (Angielska gra słów: „Sun” znaczy: Słońce; „Son” znaczy: Syn – przyp.tłum.). Gdy jestem w obecności „Syna” i On świeci na mnie to powinny być widoczne dowody tego.
Jak widzimy w Liście do Efezjan 6:12, że: Gdyż bój toczymy nie z krwią i z ciałem, lecz z nadziemskimi władzami, ze zwierzchnościami, z władcami tego świata ciemności, ze złymi duchami w okręgach niebieskich.
Ta ciemność jest wokół nas i poważnie ogranicza świecenie światła „Syna” na nas, dopóki świadomie nie otworzymy niebios i nie rozgarniemy ciemności. Tak więc, nie ma nic lepszego niż zwykłe dobre nabożeństwo. Wtedy jest możliwość otwarcia niebios przez ciemności, co sprawia, że obecność Pana przychodzi osobiście między nas. Jeśli tak się dzieje, będą dowody otrzymania „duchowej opalenizny”.
Czy jestem Bogiem tylko z bliska – mówi Pan – a nie także Bogiem z daleka? Czy zdoła się kto ukryć w kryjówkach, abym Ja go nie widział? – mówi Pan. Czy to nie Ja wypełniam niebo i ziemię? – mówi Pan. Jer. 23:23-24
Jeśli On napełnia niebo i ziemię, to On obecnie napełnia ten obszar, który my zajmujemy. Bez względu na to, gdzie jesteśmy, Pan tam jest. Lecz zostaliśmy stworzeni do czegoś więcej niż to, nam potrzebna jest manifestacja Jego obecności, Jego aprobata i przychylność spoczywające na naszym życiu, światło Syna, ciepło Jego, chwały święcącej na nas i zmieniającej nas tak, że jej refleksy są widziane przez innych. Sam fakt Jego obecności nie wystarcza, Pan pragnie, abyśmy posiadali pełnie Jego obecności.
Gdy dzieci Izraela wyszły z Egiptu, zostały wyprowadzone na pustynię. Jest to Boskie zarządzenie, aby mógł pokazać im wartość Swojej obecności. Tak więc wśród trudności pustyni, Pan dał im objawienie „obłoku w dzień”, aby ich chronić przed gorącem pustyni i „słupem ognia” w nocy, aby dać im światło i ciepło w zimne pustynne noce. Pan bardzo pragnął, aby Izrael patrzył na Niego i polegał wyłącznie na Nim, więc dał im widzialne świadectwo Swojej obecności wśród nich: słup ognia w nocy i obłok w dzień. To Boże zaopatrzenie było manifestacją, mieli pozostawać w miejscu lub iść wyłącznie wtedy, gdy On stał w miejscu lub poruszał się.
A chcę, bracia, abyście dobrze wiedzieli, że ojcowie nasi wszyscy byli pod obłokiem i wszyscy przez morze przeszli. I wszyscy w Mojżesza ochrzczeni zostali w obłoku i w morzu, I wszyscy ten sam pokarm duchowy jedli, I wszyscy ten sam napój duchowy pili; pili bowiem z duchowej skały, która im towarzyszyła, a skałą tą był Chrystus. 1 Kor. 10:1-4
Czy zauważyliście, że ta duchowa skała towarzyszyła im? Skała, Pan Jezus Chrystus, miał ich prowadzić, gdy szli za nim. Zamiast tego, stało się coś złego, oto teraz Pan idzie za nimi. Wyszli poza Jego obecność. Stąd Jego wołanie „zawróć znowu”.
A to stało się dla nas wzorem, ostrzegającym nas, abyśmy złych rzeczy nie pożądali, jak tamci pożądali I Kor. 10:6
Te rzeczy są dla nas przykładem. Tak jak oni mieli trwać w Jego obecności, tak i my mamy trwać w obecności Pana. Czasami mówimy: Panie, właśnie to robimy, prosimy, przyjdź i błogosław to. Robimy tak, zamiast powiedzieć zawróć nas znowu i powiedzieć: Panie, poddajmy się twojemu programowi, pragniemy dojść do miejsca, w którym przebywa Twoja obecność, skąd będziemy mogli iść za Tobą.
Dziś, jak nigdy dotąd, lekko traktujemy Jego obecność, nie zdając sobie sprawy z tego, że nie przyjmujemy duchowej opalenizny. Jeśli pragniemy tej „opalenizny” to musimy siedzieć tam, gdzie słońce jasno świeci. Nie możemy siedzieć w pokoju i mówić: Pan zna moje serce a ja chcę opalenizny, więc po prostu będę wierzyć. Musimy walczyć o Jego obecność, o otwarte niebiosa.
Pierwszym krokiem jest rozpoznanie problemu. Po lewej od siebie będą szedł własną drogą i traktował Pana lekko. Większość kościołów ma tendencję do wprowadzania liturgii tam, gdzie brakuje obecności Pańskiej, zamiast szukać powodu tego, że nie doświadczają Jego obecności.
Dusza moja przylgnęła do prochu, Ożyw mnie według słowa twego. Psalm 119:25
My jesteśmy świątynią Pana. W Ewangelii Mateusza 21:12 czytamy, że: Jezus wszedł do świątyni.
Był tam już obecny w sensie swojej „wszechobecności”, lecz w Swej manifestującej się obecności, wszedł do środka.
Odpowiedział Jezus i rzekł mu: Jeśli kto mnie miłuje, słowa mojego przestrzegać będzie, i Ojciec mój umiłuje go, i do niego przyjdziemy, i u niego zamieszkamy. Jn. 14:23
Jego wszechobecność jest absolutna, lecz manifestacja Jego obecności jest warunkowa. To „jeśli” stawia przed nami warunek, który musi zostać spełniony, abyśmy otrzymali obietnicę.
I wszedł Jezus do świątyni, i wyrzucił wszystkich, którzy sprzedawali i kupowali w świątyni, a stoły wekslarzy i stragany handlarzy gołębiami powywracał Mat. 21:12
Gdy Pan wchodzi do środka, On zrobi ze Swoją obecną świątynię (nami) to samo, co zrobił wówczas. On rozprawi się z tymi rzeczami, które przeszkadzają przebywaniu Jego obecności.
Jeżeli zechcecie być posłuszni, z dóbr ziemi będziecie spożywać. Iz. 1:19
W życiu każdego z nas i w każdym miejscu społeczności powinniśmy mieć taką silną obecność Pańską, że ci, którzy przychodzą powiedzą: Czuję obecność Pana, tutaj jest coś innego. Jeśli tak się nie mówi to czegoś brakuje.
Już czas na to, abyśmy „zawrócili” i starali się, aby Jego oblicze świeciłona nas tak, jak nigdy dotąd.