Charles Chaput
Całość w j.ang.: TUTAJ
Kiedy patrzę wstecz na te 60 lat, jeden z wersów biblijnych, który jest dla mnie najbardziej żywy to Sdz 2:6-15. Jest tam opowiedziana historia o tym, co się działo po wyjściu z Egiptu i po tym, gdy Jozue podbił dla ludu Bożego Ziemię Obiecaną. Wers 10 stwierdza, że gdy Jozue „i również całe to pokolenie wymarło i nastało po nich inne pokolenie, które nie znało Pana ani tego, co On uczynił dla Izraela” Warte jest to czytania,podobnie jak badania przeprowadzone przez Christiana Smitha o religijnych wierzeniach amerykańskich nastolatków i dorosłej młodzieży.
Każde pokolenie zostawia za sobą dziedzictwo osiągnięć i upadków. W czasie mojego życia miałem przywilej poznania wielu dobrych mężczyzn i wiele dobrych kobiet mojego pokolenia; chrześcijan, Żydów, i ludzi nie mających żadnych religijnych przekonań; ludzie, którzy sprawili, że, dzięki darowi ich życia i radości służby dla innych, ten świat stał się lepszy. Największym upadkiem, największym smutkiem, tych wielu ludzi z mego pokolenia, rodziców, wychowawców i przywódców kościoła jest porażka w przekazywaniu naszej wiary w przekonujący sposób pokoleniu, które teraz zajmuje nasze miejsce.
Możemy oskarżać o to zamieszanie jakie ma miejsce w tych czasach, możemy oskarżać nasze własne pedagogiczne błędy, lecz tak naprawdę wiara nie ma znaczenia dla tak wielu młodych dorosłych i nastolatków dlatego, że – zbyt często – tak naprawdę nie liczyła się dla nas. Nie na tyle, aby kształtować nasze życie, nie na tyle, abyśmy byli gotowi cierpieć dla niej.
Wiem, że są dziesiątki tysięcy wyjątków od tego, lecz to, co napisałem, nie być prawdą. Nikt nie może dać czegoś, czego sam nie posiada. Jeśli chcemy zmienić naszą kulturę musimy zacząć od surowego spojrzenia na to, co nazywamy naszą własną wiarą. Jeśli nie promieniujemy miłością Bożą z pasją i odwagą, które cechują nasze codzienne życie, nikt inny nie będzie, a najmniej młodzi ludzie, którzy widza nas najlepiej i znają nas najbliżej. Tematem tego eseju jest „obcy w obcej ziemi”, choć prawdziwym problemem Ameryki dziś nie jest to, że wierzący są obcymi, lecz to że nasze dzieci i wnukowie nimi nie są.