Wielkie Dzieło Ducha

Hall Dudley

07 września 2009

Gdy przyjdzie Pocieszyciel, którego Ja wam poślę od Ojca, Duch Prawdy, który od Ojca wychodzi, złoży świadectwo o mnie; ale i wy składacie świadectwo, bo ze mną od początku jesteście (Jn 15:26-27).

Być uczniem Jezusa to z pewnością ryzykowna sprawa. Utożsamianie się z Nim oznacza, że ci, którzy odrzucają Jego, odrzucają również nas. Nie jest to przyjemne uczucie. To odrzucenie, to coś więcej niż lekceważenie czy ignorowanie; wiąże się z wrogością. Jezus poczynił pewne twierdzenia, które konfrontują ludzi i zapalają czerwone światła u tych, którzy nie chcą zrezygnować z rządzenia własnym życiem na rzecz władcy wszechświata. Pamiętajmy o tym, że to oni Go ukrzyżowali! Jeśli jednak będziemy starać się reprezentować Go, równocześnie poddając się kształtowaniu przez odrzucającą Chrystusa kulturę naszego świata, to będziemy niewiernymi świadkami.

Odrzucenie nie jest przyjemne. Odczuwa się go jako opuszczenie, izolację, strach, frustrację. Wszyscy chcemy być lubiani, cieszymy się, gdy ludzie nas słuchają, cenimy szacunek. Zazwyczaj, gdy ktoś mówi: „Nie obchodzi mnie, co inni myślą o mnie”, to mówi to na korzyść tych, z których opinią liczy się, a jest to silny bodziec, aby znaleźć możliwe do przyjęcia wspólne stanowisko z tymi wokół nas. Może być to wykorzystane na rzecz pokoju, lecz może być też użyte dla kompromisu.

Niemniej, nie jesteśmy w tej walce osamotnieni. Otrzymaliśmy obecność trzeciej Osoby Bożej, aby żyła w nas, aby objawiała nam rzeczywistość, która przerasta świat definiowany zmysłami. On daje twardy grunt rzeczywistości, który ustabilizuje nasze dusze. On pochodzi od Ojca i objawia perspektywę pochodzącą od Ojca i to Kim jest Ojciec. Gdy widzimy życie z tej perspektywy, wszystko ulega zmianie. Nie jesteśmy ofiarami okoliczności ani pionkami poruszanymi siłami ziemskiej ekonomii. Jesteśmy synami Boga Ojca. On nie chce niewolników, sług czy podmiotów. On chce synów.

W czasie całej tej długiej dyskusji Jezus omawia relację z Ojcem. Powiedział, że idzie do Ojca, aby przygotować miejsce dla swoich uczniów, aby mogli cieszyć się obecnością Ojca tak samo, jak On. Rzeczywiście, cała Jego służba miała na celu pojednanie mężczyzn i kobiet z rasy Adama, aby mieli relację jaką ma Ojciec z synem. Teraz mówi, że Duch Święty przez Niego zostaje posłany, od Ojca, aby ta unia urzeczywistniła się.

Duch Święty został posłany przez Jezusa, aby wypełnić misję i ma On odpowiednią władzę, aby tego dokonać. On dokona rzeczywistego pojednania z Ojcem w sercach uczniów Jezusa, którzy będą żyć, mając świadomość Jego przychylności. Zaakceptowani przez Niego, będą w stanie znosić odrzucenie przez swoje społeczeństwo. Podtrzymywani przez Niego, nie będą ofiarami strachu czy pragnienia a ich życie jako Jego własności, będzie bezpieczne. Będą wiernymi świadkami, ponieważ nie mogą być kupieni przez ludzi, którzy wykrzywili swoje przesłanie za pieniądze czy dla zysku. Mogą głosić słowo Boże odważnie, wiedząc, że ich wsparcie nie pochodzi z tego świata, a ich główną troską jest to, aby we właściwy sposób reprezentować ich Ojca.

Kto nie chciałby takiej perspektywy rzeczywistości?

как раскрутить сайт бесплатно самому

DS_24.09.09 2Ptr. 1

HeavenWordDaily

David Servant

Chwała Bogu za to, że „łaska i pokój” (1:2) jak też „wszystko co jest potrzebne do życia i pobożności” (1:3) należy do nas przez „(prawdziwe) poznanie Tego, który powołał nas przez własną chwałę i cnotę” (1:3). Zauważ to, że Piotr naciska poznanie Boga, lecz na prawdziwe poznanie (w ang. wersji – przyp.tłum.). Fałszywe poznanie nie daje łaski, pokoju, życia wiecznego czy pobożności, a są to kryteria, dzięki którym możemy stwierdzić czy nasze poznanie Boga jest prawdziwe czy fałszywe. Jeśli, na przykład, to, co wiemy nie daje pobożności w naszym życiu, nie posiadamy prawdziwego poznania Boga.

Piotr zasadniczo powtarza tą samą koncepcję trzeci raz, lecz używa innych słów w wersie czwartym, gdzie pisze, że przez „drogie i największe obietnice Boże” staliśmy się „uczestnikami boskiej natury, uniknąwszy skażenia na tym świecie”. Oczywiście ma na myśli świętość, którą posiadamy dzięki właściwemu zrozumieniu Boga i Jego Syna. Ponownie widzimy, że ci, którzy mają prawdziwe poznanie Boga są ludźmi przemienionymi. Jak napisał Jan: „A z tego wiemy, że go znamy, jeśli przykazania jego zachowujemy” (1Jn. 2:3).

Ta przemiana człowieka nie odbywa się jednak bez jego współpracy; ani też nie staje się on doskonały natychmiast. Piotr namawia nas, abyśmy byli cierpliwie oddani osobistemu uświęceniu. Wersy 5-7 to nie lista kroków, które należy kolejno podejmować, lecz lista wartości, dobrych cech charakteru, do których już powinniśmy dążyć. Piotr nie mówi: „A teraz, gdy już macie wiarę (pierwszy krok), zacznijcie pracować nad drugim krokiem, moralną doskonałością. Gdy już ją osiągniecie, przejdźcie do kroku trzeciego, poznania” itd..itd. Moralna doskonałość jest zrodzona z wiary i to samo dotyczy prawdziwego poznania, samokontroli, wytrwałości, pobożności, braterskiej dobroci i chrześcijańskiej miłości.

Każdy prawdziwy wierzący posiada już w pewnym stopniu te wszystkie cechy i powinien je rozwijać: Jeśli je bowiem posiadacie i one się pomnażają to nie dopuszczą do tego, abyście byli bezczynni i bezużyteczni w poznaniu Pana naszego Jezusa Chrystusa (1:8). Tego, któremu brak tych zalet Piotr określa jako kogoś „ślepego czy krótkowzrocznego” (1:9), to jest takiego, któremu brak prawdziwego poznania, nawet pomimo tego, że mógł je kiedyś posiadać. Zgodnie z przekonaniem Piotra taki człowiek „zapomniał, że został oczyszczony ze swych dawniejszych grzechów” i, jak jestem pewien wiecie już o tym, znalazł się w bardzo niebezpiecznym duchowym stanie, ponieważ stanie przed Bogiem jako „bezczynny i bezużyteczny” (1:8).

To właśnie dlatego Piotr zaleca nam, abyśmy „wszyscy tym bardziej dołożyli starań, aby swoje powołanie i wybranie umocnić” (1:10). Ci, którym brakuje wyliczonych przez Piotra cech, mają solidne powody, aby kwestionować czy rzeczywiście znajdują się między wybranymi przez Boga, ponieważ ON wybiera tych, którzy mają wiarę w Pana Jezusa i tych, którzy żyją demonstrując tą wiarę. Wyłącznie ci, których życie jest oczywistym potwierdzeniem wyznania ich wiary mają autentyczną pewność zbawienia, jak pisze Piotr: „Czyniąc to bowiem, nigdy się nie potkniecie. W ten sposób będziecie mieli szeroko otwarte wejście do wiekuistego Królestwa Pana Naszego i Zbawiciele, Jezusa Chrystusa” (1:10-11). Po raz kolejny widzimy, że niebo należy do świętych. Nie jest to zbawienie z uczynków, lecz zbawienie przez wiarę, która działa.

Piotr wiedział o tym, że „rychło trzeba mi będzie rozstać się z życiem” (1:14) i martwił się tym, że gdy umrze, niektórzy mogą porzucić nadzieję, że Jezus w ogóle wróci, ponieważ nie wrócił za życia Piotra. Tak więc apostoł utwierdza ich w przekonaniu, że mimo iż choćby sam nie dożył powrotu Chrystusa, Chrystus wróci. Następnie przypomina o czasach sprzed około 30 lat, gdy on sam wraz z Jakubem i Janem widzieli Jezusa przemienionego i słyszeli głos Boży (Mt. 16:27 – 17:8). To przeżycie tylko potwierdziło to, co prorocy przepowiadali przez stulecia: Bóg któregoś dnia przyjdzie na ziemię i ustanowi Swoje królestwo. Każdy musi być przygotowany na ten dzień!

– – – – – – – – – – – – – –

Książkę D. Servanta „Pozyskujący uczniów sługa Boży” można nabyć TUTAJ

оптимизация сайта определение

DS_23.09.09 List Judy

HeavenWordDaily

David Servant

Kiedy Juda pisał ten krótki list – przyjmuje się, że było to między 66 a 90 rokiem – był bardzo zaalarmowany pewną szczególną herezją, która wkradała się do kościoła. Sama istota ewangelii była wywracana przez fałszywe nauczanie, więc Juda napisał wezwanie do wszystkich prawdziwych wierzących, aby „podjęli walkę o wiarę, która raz na zawsze została przekazana świętym” (1:3)

W szczególności chodziło fałszywych nauczycieli, którzy „wkradli się niezauważeni” i „którzy łaskę Boga naszego obracają w rozpustę i zapierają się naszego jedynego Władcy i Pana, Jezusa Chrystusa” (1:4). Ponieważ „wkradli się niezauważeni”, wydaje się nieprawdopodobne, aby publicznie czy też ustnie wyrzekali się Pana. Było raczej tak, że to ich fałszywe nauczanie o łasce Bożej – która była zamieniana na zgodę, aby grzeszyć – było równoznaczne z wyrzeczeniem się Władcy i Pana. Oczywiście, tyłu Władcy i Pana wskazuje na osobę u władzy, której należy być posłusznym.

Ta sama herezja wkradła się niezauważona współcześnie, a Boża łaska, która, jak mówi Pismo, „poucza nas, abyśmy wyrzekli się bezbożności i światowych pożądliwości i na tym doczesnym świecie wstrzemięźliwie, sprawiedliwie i pobożnie żyli,..” (Tyt. 2:12), została zamieniona na zgodę na grzech. Gdy kaznodzieje mówią nam, że świętość nie należy do elementów zabawienia, bądź uczą, że posłuszeństwo jest legalizmem, czy też, że nie jest możliwe, aby prawdziwy wierzący stracił swoje zbawienie ze względu na swoje zachowanie, powinniśmy być bardzo ostrożni: Boża łaska jest zamieniana na rozpustę.

Juda wylicza kolejno niektóre biblijne przykłady, ilustrujące konieczność świętości. Pomimo że Bóg uwolnił Izraelitów z Egiptu, większość nigdy nie weszła do Ziemi Obiecanej z powodu grzechu (1:5). Byli też aniołowie, którzy przebywali w niebie, a którzy teraz „są trzymani w wiecznych pętach w ciemnicy na wielki dzień sądu” (1:6). Tak więc, otrzymane raz względy u Boga nie gwarantują przyszłej przychylności, jeśli ktoś odrzuca posłuszeństwo. Juda cytuje również przykład Sodomy i Gomory, miast seksualnej perwersji, na które Bóg zesłał ogień i siarkę; Kaina, którego Bóg osądził za nienawiść i morderstwo brata; Balaama, którego bogiem był pieniądz; buntowniczego Koracha, który został pochłonięty przez otwartą ziemię. To wszystko ilustruje Bożą nienawiść do grzechu i konieczność życia w świętości, jeśli ktokolwiek chce żyć w relacji z Panem.

Ci fałszywi nauczyciele i ich uczniowie mogli zostać poznania, jak powiedział Jezus, „po ich owocach” (Mat. 7:15-21). Jak pisze Juda charakteryzowała ich rozwiązłość, odrzucanie autorytetów, urąganie anielskiej godności, utyskiwanie, wynajdowanie błędów, postępowanie według własnych pożądliwości, arogancja w mowie, schlebianie ludziom dla zysku, wyszydzanie i powodowanie rozłamów (1:7-8, 16, 18-19). A jednak byli w kościele, „ukrytą rafą na ucztach miłości”, ucztach, na wspólnych posiłkach wierzących (1:12 w tłum. ang.).

Interesujące jest to, że Juda cytuje dwie apokryficzne księgi – to jest księgi, które nie zostały przyjęte jako natchnione przez Ducha Świętego i nie włączone do Biblii. Pierwszy cytat znajduje się w 9 wersie, gdzie autor listu odnosi się do sporu diabła o ciało Mojżesza. Zgodnie z zapiskami pewnych wczesnych ojców kościoła to wydarzenie zostało zapisane w małej książeczce zatytułowanej „Wniebowzięcie Mojżesza”, a diabeł próbował domagać się ciała Mojżesza, ponieważ zabił on kiedyś Egipcjanina. Pamiętajmy o tym, że, zgodnie z zapisem Księgi Powtórzonego Prawa, nikt nie wiedział, gdzie zostało pochowane ciało Mojżesza, ponieważ Bóg go pogrzebał (Pwt. 34:6). Być może archanioł Michał zakopał je gdzieś.

Drugi cytat apokryficzny znajduje się w wersach 14-15 i wzięty został z Księgi Henocha. Henoch był człowiekiem żyjącym przed potopem, który „chodził z Bogiem, a potem go nie było, bo zabrał go Bóg” (Rdz. 5:24). Prorokował w księdze jego imienia o powrocie Pana na ziemię, aby wykonać sąd nad bezbożnymi. Dlaczego Juda wykorzystał te informacje z ksiąg, które nie były natchnione? Juda aprobował tych apokryficznych ksiąg jako natchnione przez Boga, lecz po prostu aprobował dwa fragmenty, jako historycznie poprawne. To, że coś jest prawdziwe, nie znaczy, że jest natchnione przez Boga.

Główne przesłanie na dziś? Bądź święty.

– – – – – – – – – – – – – –

Książkę D. Servanta „Pozyskujący uczniów sługa Boży” można nabyć TUTAJ

раскрутка

DS_22.09.09 1Ptr. 5

David Servant

Niektórzy współcześni naukowcy poddają w wątpliwość autorstwo Piotra tego listu. Wątpią w to czy niewykształcony rybak mógł napisać w tak uprzejmym, kulturalnym greckim stylu. Wydaje się, że zapominają o tym, że Piotr zostawił rybołówstwo ponad 35 lat wcześniej, aby zaokrętować się na karierę publicznego mówcy! Czy możliwe jest, aby Piotr nauczył się w ciągu tych 35 lat praktyki kilku rzeczy na temat komunikacji? Wspomnę jeszcze, że nawet na początku swej nowej kariery, uczeni mężowie byli zdumieni jego oratorskimi zdolnościami, ponieważ był „człowiekiem prostym i nieuczonym” (Dz. 4:13). Duch Święty jest dobrym pomocnikiem!

Przy okazji, jeśli Piotr nie napisał tego listu, to powinniśmy go wyrwać z naszych Biblii, jako że osoba, która go napisała, byłaby kłamcą, który twierdzi, że jest tym samym Piotrem, który był świadkiem cierpień Chrystusa.

Dzisiejszy rozdział zaczyna się od poleceń dla starszych dotyczących ich pasterskiej odpowiedzialności (5:1-2), są to więc polecenia dla pastorów/starszych/ nadzorców. Pamiętajmy o tym, że nie było jednego pastora/starszego/nadzorcy, do którego apostoł zwracałby się, a którego służba choćby tylko przypominałaby większość tego, co robią współcześni pastorzy. Ci, do których zwracał się Piotr nie przygotowywali cotygodniowych kazań ani nie prowadzili specjalnych nabożeństw w specjalnie do tego przeznaczonych budynkach kościelnych. Nie kierowali grupami uwielbienia czy nauczycielami szkółek niedzielnych, nie nadzorowali grupy pastorów duszpasterzy, pastorów młodzieżowych, służb dla dzieci itd. Po prostu dyscyplinowali swoje małe trzódki, które spotykały się w domach na interaktywnych spotkaniach, w których każdy mógł brać aktywny udział. Tak więc, tacy pastorzy mogli być rzeczywiście „wzorem dla trzody” (5:3), coś, co jest niemożliwe w przypadku większości współczesnych pastorów. Ich oddziaływanie, interakcja, ze zgromadzeniami zazwyczaj sprowadza się do stania na przedzie przez godzinę w niedzielę i podawania ręki, gdy wychodzą ze świątyni. Tylko ci pastorzy mający małe trzody mają potencjalną możliwość uczyć je przez swój przykład.

Pastorzy o „twardej ręce”, którzy manipulujecie trzodami dla swej własnej korzyści, strzeżcie się! Staniecie któregoś dnia przed Arcy Pasterzem, który złożył Swoje życia, aby służyć tym owcom, nad którymi wy „panujecie” (5:3). Szczery pastorzy, którzy służą swoim trzodom, „niezwiędłą koronę chwały” (5:4). Niech Bóg błogosławi wszystkich dobrych pastorów na całym świecie! Zasługują na przyszłe korony!

Jakże cudowne jest to, że Bóg troszczy się o nas (5:7). Ten prosty fakt napełnia nasze serca pokojem. Nie ma żadnego powodu, abyśmy mieli się o cokolwiek martwić, mądrze więc zrobimy postępując według poleceń Piotra, aby wszelką troskę zrzucić na Pana (5:7). Zamartwiacze, pokutujcie! Zmartwienia są jak modlitwy, które mówią: „Boże, wiem, że nie można Ci zaufać”.

Piotr maluje nam obraz Szatana jako „lwa ryczącego, który patrzy kogo by pochłonąć” (5:8). Ten jego ryk, aby kogoś pochłonąć był dla Piotra powiązany z prześladowaniami, których czytelnicy doświadczali (5:9). Jeśli Szatan „pochłania” wierzącego stosując do tego prześladowania przez niewierzących, jaki będzie tego koniec? Wydaje mi się całkiem logiczne uważać, że Piotr mówi ponownie o niebezpieczeństwie tego, że wierzący odpadnie od wiary. Potwierdza mi tą myśl fakt, że Piotr przestrzega ich w tym samym fragmencie, aby sprzeciwiali się diabłu „mocni w wierze” (5:9). Znaczy to, że cierpienia wierzących muszą być znoszone w wierze w Pana Jezusa Chrystusa, nawet jeśli są oni kuszeni do porzucenia wiary, aby uniknąć ognia prześladowań.

Dobrze jest również pamiętać o tym, że Bóg stale kontroluje wszystko, nawet jeśli dopuszcza do tego, aby Jego ludzie cierpieli prześladowania, i że On we wszystkim współdziała ku dobremu (Rzm. 8:28). Jeśli spojrzysz wstecz na swoje duchowe życie, prawdopodobnie odkryjesz, że czasy największego duchowego wzrostu to właśnie czasy, gdy nie wszystko szło łatwo. Można by rzec: „Brak duchowego bólu; brak duchowego zysku!”

Piotr kończy swój list zachętą: „Pozdrówcie jednie drugich pocałunkiem miłości” (5:13). Czy pocałowałeś dziś chrześcijanina?

– – – – – – – – – – – – – –

Książkę D. Servanta „Pozyskujący uczniów sługa Boży” można nabyć TUTAJ

topod

Kto może nienawidzić Jezusa?


Dudley Hall
Kto mnie nienawidzi, i Ojca mego nienawidzi. Gdybym wśród nich nie pełnił uczynków, których nikt inny nie czynił, nie mieliby grzechu, lecz teraz i widzieli, i znienawidzili zarówno mnie, jak i Ojca mego. Jednakże słowo, które jest w zakonie ich napisane, wypełniło się: Bez przyczyny mnie znienawidzili. John 15:23-25

W kulturze politycznej poprawności nikt nie przyznaje się do nienawiści, nie jest cool posiadać taki rodzaj negatywnej energii. Przede wszystkim, jesteśmy tolerancyjni wobec wszystkich i nie chcemy nikomu mówić, że jest dobro i zło. Z drugiej strony, Jezus nie jest związany krępującymi pętami sztucznej tolerancji. Pan mówi, że nienawiść jest kwestią wyboru, co jest oczywiste. Ci, którzy byli pod wrażeniem Jego dobroci i mądrości, widzieli Go jak czynił niezwykłe cuda, odrzucili jednak Jego twierdzenie, że On jest jedyną drogą do Ojca i ZNIENAWIDZILI Go. Nienawidzili go, nie dlatego, że nie było w nim żadnej wady, lecz dlatego, że w nich była śmiertelna wada. Musieli być fałszywymi świadkami na jego procesie, choć nie było żadnego dowodu na to, że nie był tym, kim twierdził, że jest.

Niektórzy chcą ułagodzić Go, uznając, że jest jednym z wielkich religijnych przywódców wszystkich czasów. Jest to obrazą dla Tego, który jest jedynym całkowicie sprawiedliwym człowiekiem, jaki kiedykolwiek żył, i jedynym, którego śmierć spłaciła karę za grzech ludzkości. Nie można Go traktować protekcjonalnie, nie może być przyłączony do żadnej innej grupy historycznych postaci. Pozostaje samotny jako Bóg – Człowiek. Nie można przyjąć Jego nauczania, a odrzucić Jego śmierci i zmartwychwstania. On nie jest jedną z wielu możliwości, jest jedyną opcją, jeśli ktoś chce zostać pojednany z Bogiem.

Istnieje takie popularne wierzenie, że można wejść w dobrą relację z Bogiem bez odnoszenia się do Jezusa. „Boga można znaleźć w naturze, w sztuce, nauce i w sobie”, twierdzą. Jezus powiedział, że wszyscy muszą przychodzić do Boga przez Niego. Jeśli ktoś otrzyma rzeczywiste objawienie Boga w stworzeniu, padnie na twarz w przeświadczeniu, że potrzebuje pośrednika. Nie ma możliwości podjęcia relacji z Bogiem bez pośrednika. Ktoś był potrzebny, aby dokonać zadośćuczynienia za grzech. Ojciec i Syn są jedno, jeśli odrzuca się jednego, odrzuca się drugiego.

Problem polega na tym, że ludzkość jest zarażona tym, co Biblia nazywa grzechem. Jest moc, która uruchamia niezależność od Boga, która działa ze strachu przed Bogiem Ojcem. Ze strachu przed tym, że On wymusi swój porządek, ludzkość ucieka od jedynej Osoby, która może zaspokoić pragnienia jej serca. Sieroty (bez ojca) i w strachu staramy się bronić sami siebie, bez Bożej pomocy. Sumienie mówi nam, że On jest w porządku, widzimy to w stworzeniu, słyszeliśmy o tym z Biblii, lecz gdy te wszystkie wskazówki zebrane razem wskazują na doskonałą Osobę, a my odrzucamy ją, jest to grzech, który potępia.

Jezus ostrzegł uczniów przed tymi zdarzeniami, aby rozumieli, gdy ludzie będą ich prześladować bez jakiejś realnej przyczyny. Jeśli mamy trwać pośród tej kultury jako świadectwa Chrystusa, potrzebna jest nam ta wiedza. Ci, którzy odrzucają Jego słowo, odrzucą i nas, jako świadków Jego słowa. Lecz ci, którzy słyszą Jego, posłuchają i nas. Naszym zadaniem jest rozpoznać tych ludzi i przyłączyć się do nich w wielkim chórze chwały i posłuszeństwa.topod.in

DS_21.09.09 1Ptr. 4

David Servant

Kto chce cierpieć? Nie ja! A kto może chcieć mojego cierpienia? Bóg!

Dlaczego tak? On chce, abym był święty, „a kto cierpiał cieleśnie, zaniechał grzechu, aby pozostały czas doczesnego życie poświęcić już nie ludzkim pożądliwościom, lecz woli Bożej” (4:1-2). Ból, gdy połączony jest z grzechem motywuje nas do tego, aby przestać grzeszyć – uciec przed bólem. To dlatego cielesne karanie dzieci jest mądrym pomysłem. Bóg z pewnością jest mądry. „Bo kogo Pan miłuje, tego karci, i chłoszcze każdego syna, którego przyjmuje” (Hebr. 12:6).

Bóg często karał krnąbrnego Izraela przez ich przeciwników. Dopuszczał do tego, aby różne narody prześladowały Jego lud po to, aby sprowadzić ich z powrotem. Nowy Testament uczy tego, że Bóg czasami dopuszcza prześladowania po to, aby zdyscyplinować swoje krnąbrne dzieci. Niemniej, nie przyjmowałbym pochopnie wniosku, jakoby prześladowanie zawsze wskazywało na Bożą dyscyplinę. Bóg może również dopuścić prześladowania jako sprawdzian. Piotr potwierdza to, pisząc: „Najmilsi! Nie dziwcie się, jakby was coś niezwykłego spotkało, gdy was pali ogień, który służy doświadczeniu waszemu,…” (4:12). Adresaci jego listu byli oczerniani i wyśmiewani z powodu ich świętego życia i miłości do Chrystusa (4:4, 14), lecz Piotr napisał, że powinni uważać się za błogosławionych, ponieważ ich cierpienia są dowodem tego, że „Duch chwały, Duch Boży spoczywa na was” (4:14). Oczywiście, ta myśl nie pochodziła od Piotra to Jezus powiedział swoim uczniom, że gdy są prześladowani dla sprawiedliwości, są błogosławieni, ponieważ jest to pewny wskaźnik tego, że znajdują się na drodze do nieba, gdzie ich nagroda będzie wielka. Gdy dotrzemy do nieba i zobaczymy nagrody, które otrzymają ci, którzy najwięcej wycierpieli, podejrzewam, że wtedy będziemy żałować, że nie cierpieliśmy więcej na Ziemi. Tak więc zachęcenie Piotra ma wielki sens: „ale w tej mierze, jak jesteście uczestnikami cierpień Chrystusowych, radujcie się, abyście i podczas objawienia chwały jego radowali się i weselili” (4:13).

Co Piotr miał na myśli, gdy napisał, że ewangelia „była zwiastowana umarłym„? (4:6). Nie sądzę, żeby chodziło o tych, którzy umarli fizycznie, ponieważ żaden inny wers nie w Piśmie nie potwierdza takiej myśli. Tak więc, jedyną możliwością jest to, że Piotr mówił o zwiastowaniu ewangelii ludziom umarłym duchowo. Piotr rzeczywiście powiedział, że przyczyną tego było, „aby duchu żyli na sposób Boży„(4:6), sugerując, że to duchową śmierć i życie miał na myśli. Trzeba jednak przyznać, że ten fragment nie jest tak jasny, chcielibyśmy tego.

Chwała Bogu za każdego, kto przyjął jakiś szczególny dar od Boga, który został mu łaskawie dany ku budowaniu całego ciała Chrystusa. Ci, którzy dary posiadają, nie powinni nigdy zapominać, że to szafarstwo zostało im powierzone i któregoś dnia zdadzą z tego sprawę. Najpierw Piotr wylicza tych, którzy otrzymali dary mówienia. Powiada, że nie powinni oni wypowiadać swoich własnych myśli czy teorii, lecz „wypowiadać słowa Boże” (4:11). Ile kazań spełnia ten warunek?

Rozdział kończy się poważnymi słowami: „Nadszedł bowiem czas, aby się rozpoczął sąd od domu Bożego; a jeśli zaczyna się od nas, to jakiż koniec czeka tych, którzy nie wierzą ewangelii Bożej?” (4:17). Bóg badał wszystkich, którzy twierdzili, że do Niego należą, i dyscyplinował tych, którzy nie spełniali jego oczekiwań, aby oczyścić ich i zapewnić ostateczne zbawienie. Jak pisze apostoł, ludzie, którzy są niesprawiedliwi nie mają szansy na zbawienie, ponieważ „z trudnością sprawiedliwy dostąpi zbawienia” (4:18). Ufajmy więc Bogu, gdy pracuje nad tym, abyśmy byli święci.

– – – – – – – – – – – – – –

Książkę D. Servanta „Pozyskujący uczniów sługa Boży” można nabyć TUTAJ

дизайн сайтов поисковая оптимизация

Dlaczego nienawidzić Mesjasza?

24 sierpnia 2009

Gdybym nie przyszedł i do nich nie mówił, nie mieliby grzechu; lecz teraz nie mają wymówki z powodu grzechu swego. Kto mnie nienawidzi, i Ojca mego nienawidzi. Gdybym wśród nich nie pełnił uczynków, których nikt inny nie czynił, nie mieliby grzechu, lecz teraz i widzieli, i znienawidzili zarówno mnie, jak i Ojca mego (Jn 15:22-24).

Zastanawiałeś się kiedyś nad tym, dlaczego Żydzi z pierwszego wieku byli tak wrogo nastawieni do Jezusa i Jego uczniów? Od tamtej pory wielu próbowało złagodzić twierdzenia Jezusa, uznając, że jest dobrym nauczycielem i jednym z wielu etycznych przywódców, który wypłynął na historię w dobry sposób. Inni próbowali zredukować te twierdzenia do kultury tamtych czasów i usprawiedliwić czasy współczesne, ponieważ dokonaliśmy tak wielkiego postępu. Wtedy, utrzymują, była potrzeba wprowadzania moralnego poznania i standardów zachowania, lecz teraz doszliśmy już do zrozumienia, że sprawy moralne są po prostu tworem społeczeństwa w danym czasie i nie można ich wymuszać na innych czasach czy kulturach.

W przeciwieństwie do współczesnych opinii odzwierciedlających przekonanie o tym, że ludzkość w zasadzie jest dobra, w jakiś naturalny sposób sprzeciwiamy się czczeniu Boga tak, jak On tego chce. Ludzkość, o ile nie zostanie odnowiona przez Ducha Bożego, kocha ciemność. Jest to bezpieczne miejsce do ukrycia wstydu, który niesiemy, jako ludzie nadzy przed Jego świętością. Osłabia ona poczucie winy, które nosimy z powodu łamania zasad Bożego porządku, oferuje ulgę naszym buntowniczym sercom w tym, że nie będzie się od nas wymagało odpowiedzialności jako Bożego stworzenia w Jego świecie. Ciemność jest naszą warownią przeciwko światłu, które mogłoby ujawnić faktyczny stan. Boimy się, że możemy zostać ujawnieni. Co, jeśli jesteśmy zepsuci i egoistyczni tak bardzo, że nie da się tego naprawić? Co, jeśli nasze myśli zostały ujawnione, a nasze historie pokazane wszystkim? Co, jeśli jesteśmy odpowiedzialni za każde zachowanie i będziemy osądzeni przez czystą sprawiedliwość. Nie możemy tak ryzykować, więc chowamy się za wszystkim, co może zasłonić światło i odkryć nasze miejsce ukrycia.

Żydzi ukrywali się za stworzoną przez siebie religią, poganie ukrywali się za przyjętą przez siebie ignorancją. Jedni i drudzy walczyli, aby utrzymać się w miejscu ukrycia.

Albowiem gniew Boży z nieba objawia się przeciwko wszelkiej bezbożności i nieprawości ludzi, którzy przez nieprawość tłumią prawdę. Ponieważ to, co o Bogu wiedzieć można, jest dla nich jawne, gdyż Bóg im to objawił (Rzm. 1:18-19).

Kobiety i mężczyźni boją się. Nie wiedzą, co objawi światło, próbują przekonać samych siebie, że moralność nie liczy się. Wszyscy jesteśmy dobrzy, choć czasami popełniamy błędy, mówią. Ci, którzy zachowują się destrukcyjnie są ofiarami społeczeństwa i muszą być usunięci. Tworzą swój własny system sprawiedliwości i czynią sobie bogów z własnych wyobrażeń. Jeśli Jezus jest prawdziwym Synem Bożym, to musi być czczony i należy mu się posłuszeństwo bez zastrzeżeń. To mogłoby znaczyć zbyt wielkie poddani praw osobistych.

Ci Żydzi nie mogli słuchać Jezusa, ponieważ nie słuchali poprzednich słów Boga Ojca, który mówił przez proroków. Poganie nie mogli słuchać głosu Jezusa, ponieważ nie słuchali głosu Pana stworzenia. W obu przypadkach było to jednakowe zaślepienie.

Bardzo nieliczni we współczesnym społeczeństwie rozpoznają to, w jak rozpaczliwej sytuacji jest ludzka rasa. Dopóki ktoś nie zrobi coś duchowego, nie ma nadziei.

A teraz dobra nowina: Ktoś coś zrobił! Bóg posłał Swego własnego Syna, aby stał się częścią ludzkiej rasy. Żył w doskonały sposób, umarł w zastępstwie, został cudownie wzbudzony z martwych, wstąpił na tron w niebiosach. Duch Święty został posłany, aby żyć swym życiem w wierzących. Jezus jako ostateczne ŚWIATŁO przyszedł objawić tajemnicę. Pokazał to, jak Bóg może zachować sprawiedliwość, które jest podstawą egzystencji i przebaczać winy grzeszników oraz obmywać ich wstyd. Nie ma potrzeby obawiać się Mesjasza, który zajmuje miejsce grzeszników. Ludzie, którzy Go znają raczej biegną ku Niemu, niż uciekają od Niego.

Innym aspektem tej dobrej nowiny jest to, że Duch Święty przyszedł otworzyć oczy winnych, zawstydzonych i ślepych grzeszników. Mogą otrzymać łaskę, której udziela. Nie jest łatwą rzeczą być przekonanym o grzechu przez objawienie Ducha, jest to szansa na to, aby chodzić w światłości i z dala od zwodniczej ciemności.

оптимизация сайта поисковые системы