John Fenn
Jest to wezwanie dla śpiącego kościoła do pobudki
Na całym świecie spora część ciała Chrystusa wiara w Jezusa jest sprawą życia i śmierci. W tych niebezpiecznych rejonach wielu wierzących ma więcej żarliwości dla Niego, niż liczni w tzw. „wolnych” częściach świata, choć brakuje tam porządnego nauczania w większości aspektów wiary. Jeden przywódców chińskiego kościoła domowego szacuje, że około 1.000.000 Chińczyków przychodzi do Pana co miesiąc, lecz brak im nauczania na przykład na temat małżeństwa i rodziny. Jeśli chodzi o liczby to w Indiach jest podobnie i tak samo Pan powiedział, że Hindusów ewangelizują teraz Hindusi, a nie polegają na tym, aby zagraniczni misjonarze głosili ewangelię.
Muszę ze smutkiem potrząsać głową, gdy słyszę przywódców audytoryjnych kościołów, którzy prorokują o „przebudzeniu”, którego oczekują, podczas gdy (jedno proroctwo mówiło, że stanie się to wtedy, gdy Carolina Panthers wygrają Super Bowl)… to już się dzieje, tylko nie przychodzi do audytorium obok ciebie, lecz dzieje się od jednej rodziny do drugiej, jak to Bóg pierwotnie wymyślił w ogrodzie Eden, a On nigdy nie opuścił tego ogniska domowego
Jak wygląda rozpoczęcie sądu od domu Bożego?
Gdy uwierzyłeś w Jezusa, osądziłeś samego siebie. Powiedziałeś: „Jestem grzesznikiem i potrzebuję Bożego lekarstwa”. Osądziłeś siebie i przyjąłeś zabezpieczenie, które daje Chrystus. To „wielkie” osądzenie siebie było punktem, od którego już na całe życie zaczyna się osądzanie samego siebie.
Jeśli robimy coś złego i czujemy wewnętrzne zasmucenie Ducha Prawdy i reagujemy przyznając się: „Panie, chybiłem” to osądzamy sami siebie. Gdy zdajemy sobie sprawę z tego, że powiedzieliśmy coś, co zraniło kogoś i idziemy go przeprosić – osądzamy sami siebie. Gdy Bóg zajmuje się grzechem w naszym życiu, jakąś sprawą w sercu, dyscyplinowaniem myśli czy czegoś bardziej zewnętrznego a my reagujemy na to we właściwy sposób – osądzamy sami siebie.
Gdy przestajemy biegać tam i z powrotem jak dzieci, od jednej duchowej błyskotki do innej po to, aby skupić się wewnętrznie na Chrystusie w nas i wzrastać w Nim – osądzamy sami siebie.
Gdy zdajemy sobie sprawę z tego, że nasza wiara zastała się, ponieważ zablokowaliśmy się na jakimś ciasnym patrzeniu na to, w co wierzymy i uniżamy się, aby naprawdę nauczyć się tego, co wychodzi poza nasze dotychczasowe myślenie – osądzamy sami siebie.
Jeśli Bóg zajmuje się w nas tym, że przez długi czas nie byliśmy w społeczności z innymi wierzącymi, być może dlatego, że żaden kościół nie zadowala nas, lecz zdajemy sobie sprawę z tego, że chodzi o ludzi i prawdziwe relacje, których szukamy – osądzamy sami siebie. Ponowne ustawienie pobożnych priorytetów i następnie działanie na ich podstawie to osądzenie samego siebie.
Gdy w sklepie dostajemy źle wydaną na naszą korzyść resztę i zamiast zatrzymać nadwyżkę dla siebie, zwracamy ją – osądzamy sami siebie. Bywa, że w restauracji kelner pominie w rachunku jakąś cześć podanego posiłku, pomniejszając go w ten sposób na naszą korzyść, a my zwracamy mu na to uwagę, zamiast zapłacić mniej – osądzamy sami siebie. Gdy pożyczamy coś od kogoś i zwracamy w dobrym, a nawet lepszy stanie niż otrzymaliśmy to osądzamy siebie i chodzimy w miłości.
W każdej dziedzinie, którą Bóg zajmuje się w naszym życiu, jeśli prawidłowo reagujemy – osądzamy siebie sami. Na szczęście On jest cierpliwy i często dziesięciolecia czeka na nas, aby rozprawić się ze sprawami naszego serca i charakteru.
W szczególności dotyczy to Zachodu
Gdy pytam Pana w szczególności o Stany Zjednoczony i Europę, odpowiada tym samym, co mi już dwukrotnie wcześniej powiedział – nie daje niczego więcej niż otrzymałem przedtem. Najwyraźniej jest tak dlatego, że zwraca mi uwagę na to, co już powiedział, a ja muszę dowiedzieć się czegoś więcej, bądź nic się nie zmieniło od tamtej pory.
„Badaj historię prześladowań. Zwróć uwagę na to, że niemal zawsze ma to związek z ekonomiczną i polityczną presją. Może to spowodować, że ludzie będą osądzać siebie sami tak, aby skupili się na tym, co rzeczywiście jest ważne. Pamiętaj, co powiedziałem ci lata temu, gdy pytałeś Ananiasza i Safirę. 'Wielu w tym kraju woła do Ojca o przebudzenie, lecz gdyby Ojciec je dał to, o co proszą, to byłoby na tej ziemi wielu Ananiaszów i wiele Safir, ponieważ poziom sądu jest taki, jaki jest poziom namaszczenia”.
(Intensywne światło Obecności Bożej rozprasza ciemność. Jeśli jesteś światłem w swym sercu i duszy możesz znieść natężenie tego światła, lecz jeśli serce i życie są ciemne, jak to było z Ananiaszem i Safirą, źle się to skończy.)
Dzieliłem się tym, czego Pan nauczył mnie o Ananiaszu i Safirze w innych artykułach i nauczaniach, więc nie będę tutaj szczegółowo omawiał tego, powiem tylko, że ich grzechem była hipokryzja i działo się to w czasie, gdy trwała wielka jedność i wylanie Ducha Ojca, a ta jedność musiała być chroniona (w tamtym czasie, gdy całe ciało Chrystusa było w Jerozolimie tuż po Pięćdziesiątnicy).
Gdyby wydawało ci się dziwne to, że Pan chroni jedność i miłość w ciele, pomyśl o tym w ten sposób: gdy masz w domu małe dzieci, chronisz ich niewinność nie rozmawiając przy nich na tematy dotyczące dorosłych, osądzasz co ma być powiedziane i kogo dopuszczasz do ich życia, aby chronić ich niewinność. To jest to samo. Jest to też przyczyna tego, że zatrzymał Saula z Tarsu właśnie wtedy, gdy go zatrzymał – tuż przed tym, gdy Saul chciał rozciągnąć prześladowania na inne kraje, gdy jeszcze był poza Damaszkiem. Pan chronił ciało, nie dopuszczając jeszcze prześladowań a pytając Saula: „Dlaczego mnie prześladujesz?” traktował je bardzo osobiście.
Prześladowania
„Nie dziwcie się, jakby was coś niezwykłego spotkało, gdy was pali ogień, który służy doświadczeniu waszemu, ale w tej mierze, jak jesteście uczestnikami cierpień Chrystusowych, radujcie się, abyście i podczas objawienia chwały jego radowali się i weselili. Błogosławieni jesteście, jeśli was znieważają dla imienia Chrystusowego, …
„A niech nikt z was nie cierpi jako zabójca albo złodziej, albo złoczyńca, albo jako człowiek, który się wtrąca do cudzych spraw.
…
„Wszakże jeśli cierpi jako chrześcijanin, niech tego nie uważa za hańbę, niech raczej tym imieniem wielbi Boga. Nadszedł bowiem czas, aby się rozpoczął sąd od domu Bożego; a jeśli zaczyna się od nas, to jakiż koniec czeka tych, którzy nie wierzą ewangelii Bożej? ” (1Ptr 4:12-17).
W czasie, gdy Piotr pisał to, w Rzymie jeszcze nie nakazano prześladować chrześcijan, choć istniały takie obszary, gdzie ich prześladowano (nawet na śmierć) w różnych miejscach Imperium. W większości były to jednak prześladowania o charakterze kulturowym w postaci szerzących się oszczerstw, obmowy (1Ptr 2:11-15, 3:13-18, 4:12-19), kłamstw i plotek na temat Chrześcijan. W miarę jak chrześcijaństwo sięgało po coraz wyższe poziomy społeczne, tak też społeczne opinia zwracała się przeciwko nim. Podsumowaniem 1Listu Piotra jest polecenie, aby być posłusznym władzy i żyć godnie i uczciwie, co ma pomóc w uniknięciu prześladowań. Taki jest kontekst osądu, który zaczyna się do domu Bożego – osądzanie siebie samego i prowadzenie prawego, pobożnego i zgodnego z prawem życia.
Po spaleniu się Rzymu 19czerwca 64 roku, Nero zwrócił Imperium przeciwko chrześcijanom. Oskarżył ich, przyjmując pomówienia i informacje o nich na zupełnie nowym poziomie. Między innymi mówiono, że „uczty miłości” były orgiami, że chrześcijanie byli kanibalami, ponieważ w trakcie tych uczt jedli ciało Chrystus i pili Jego krew, oraz wiele innych kłamstw. Mówiono, że są nienawistni, nieuczciwi i często unikano ich.
W miarę jak Rzym doświadczał ekonomicznych problemów, oskarżenia spadały na chrześcijan i tego będziemy świadkami na Zachodzie. Pan przypomniał mi o czymś, co Ojciec powiedział mi, łącząc to wszystko razem. Oto skrócona lista: „Załamanie przyjdzie wtedy, gdy odpowiedzialni będą konserwatyści”. „Konserwatyści, chrześcijanie i Żydzi będą oskarżani o stan ekonomii oraz inne problemy…” Gdy zastanawiałem się w 2015 roku nad tym, co mi Pan powiedział w 2005, że w ciągu następnych 10 lat ni będę mógł rozpoznać tego kraju, w 2015 powiedział: „Ponownie mówię ci, że za następne 5 lat nie poznasz go”.
W ciągu następnych kilku lat będziemy w Stanach Zjednoczonych świadkami kulturowych prześladowań. Skupcie się na tym co prawe, inwestujcie w relacje z tymi, którzy myślą podobnie, jeśli nie masz nikogo takiego, to znajdź kogoś i pospiesz się. Jak mi powiedział 4.02.2001 roku: „Jak było na początku tak musi być teraz, Ja poruszam się w relacjach”.
Jest tego o wiele więcej, lecz na dziś wystarczy: jeśli osądzamy sami siebie i skupiamy się na tym, co prawdziwe oraz na relacjach w Chrystusie teraz, będzie nam znacznie łatwiej w ciągu nadchodzących kilku lat. Ci, którzy miłują świat doznają szkody, sądząc, że są ludźmi wiary; ci, którzy zrównali bogactwo z pobożnością, wiedzę z dojrzałością i wygląd zewnętrzny z tym, co prawdziwe i trwałe.
O TYM mówił do mnie Pan co najmniej 10 lat temu, pozwolił więc na to, aby wielu w ciele Chrystusa zachowywało się jak biegające tam i z powrotem dzieci, goniąca za różnorodnym nauczaniem, za tym co ostatnie, największe, lecz czasu już dojrzeć. Czynnie działał w naszym życiu, prosząc o osądzenie siebie w nadziei na uchowanie przed niepotrzebnym trudnościami w nadchodzących latach. Teraz jest czas na to, aby się skupić, wzrosnąć, dotrzeć do istoty tego, w co wierzysz.
Ze względu na nadchodzące na ten świat trudne czasy, ścigaj Pana i skup się na tym, co istotne.
Następnym razem nowy temat… nie cieszycie się?
John Fenn
email me at: cwowi @ aol.com
Autor ujął w tym artykule istotę życia chrześcijańskiego.
– osądzanie samego siebie, to wolność wobec prawa ludzkiego oraz wobec przepisów zakonu.
Tym właśnie różni się narodzony na nowo chrześcijanin od człowieka z tego świata.
Obiecany przez Jezusa ludziom Duch Święty wprowadzając nas we wszelką Prawdę, pozwala nam osądzić każdą sytuację z naszego życia.
A to z kolei „utrzymuje nas w świętości wobec Boga i ludzi.
Żywe sumienie oparte nie na naszych działaniach i bojaźni wobec prawa tak Bożego jak i ludzkiego, lecz na tym co pokazuje nam On , Duch Chrystusowy.
Dlatego nie potępiamy siebie, ponieważ On nas usprawiedliwił.
To jest właśnie różnica między zakonem a łaską.
Wolność w Chrystusie Jezusie, która brzmi w różnych sytuacjach naszego życia:
„Co by na moim miejscu uczynił Jezus ”
Mając Bożego Ducha , znasz odpowiedź.
A co gdy w ferworze życia, damy się wyprowadzić z drogi świętości???
O tym pisze Ap. Jan
(1) Dzieci moje, to wam piszę, abyście nie grzeszyli. A jeśliby kto zgrzeszył, mamy orędownika u Ojca, Jezusa Chrystusa, który jest sprawiedliwy. (2) On ci jest ubłaganiem za grzechy nasze, a nie tylko za nasze, lecz i za grzechy całego świata. (3) A z tego wiemy, że go znamy, jeśli przykazania jego zachowujemy.
Tak żyjąc i tak postępując zgodnie ze wskazówkami Ducha Świętego unikniemy wielu trosk problemów i zasadzek jakie przygotował nam Zły wraz z tymi , którzy mu służą.
Wolność w Chrystusie powinna być treścią naszego życia !!!
I gdy świat goni za mamoną ustanawiając co chwilę nowe „prawa” czyniąc ludzi niewolnikami, Dzieci Boże w wolności w Chrystusie Jezusie i Bożym Pokoju oczekują ponownego przyjścia naszego Pana i Zbawiciela po Jego Oblubienicę.
Czy to nie jest piękne i święte ???
Spodziewałam się czegoś głębszego po panu Fennie .Widać, że nie zrozumiał Bożej sprawiedliwości, i nie wszedł do odpocznienia.
Hbr 4:10 „Bowiem ten, co wszedł do Jego odpoczynku, sam także odpoczął od swoich czynów, jak Bóg od swoich.”
Z czego tu się cieszyć?
Ja się nie cieszę,przerazająca perspektywa..Nie dość ze juz teraz jest trud,znój i problemy jak to w naszym kraju,to ma być jeszcze gorzej??Mam nadzieję ze dlugo nie pozyje i nie doczekam tych problemów.