Judith Reisman
’Przestępstwa nienawiści’ gejów przeciwko gejom.
Gay-on-gay 'hate crimes’
21 maja 2009
WND © 2009
Oryg.: http://www.wnd.com/index.php?fa=PAGE.view&pageId=98688
David Island, psycholog i ofiara homoseksualnej domowej przemocy oraz Patrick Lettelier, jego kolega doradca ds homoseksualizmu, w swej szczerej i budzącej emocje książce pt.: „Mężczyźni, którzy biją kochających ich mężczyzn” („Men Who Beat the Men Who Love Them,” (1991) donoszą, że przestępstwa nienawiści są wewnętrznym stylem życia homoseksualistów i lesbijek. Autorzy dokumentują „trzy główne zagrożenia zdrowia” dla tej grupy. Na trzecim miejscu, jeśli chodzi o zagrożenie zdrowia dla homoseksualnych mężczyzn, po AIDS oraz nadużywaniu środków chemicznych, znajdują się pobicia wśród mężczyzn. U lesbijek głównym zagrożeniem zdrowia jest rak, następnie nadużywanie chemikaliów, i, tak, pobicia wśród kobiet (same-sex battery).
Projekt ustawy, S. 909, o „przestępstwach nienawiści” jest nazywany Matthew Shepard Act. W 1997 roku, tuż przed tym, gdy Matthew Shepard został zamordowany, homoseksualny magazyn Washington Blade informował o 1566 przypadkach domowych jednopłciowych aktów przemocy i 1490 przypadkach incydentów mających związek z „uprzedzeniami” w 6 miastach w 1995 roku.
W roku 2005 na 818 zarejestrowanych przestępstw przeciwko „gejom”, których motywacją były uprzedzenia, przypadało, jak wynikało z wcześniejszych badań, 5046 jednopłciowych (same-sex) domowych aktów przemocy tylko w 9 miastach. Pamiętajmy, że do „incydentów” zaliczanych jako motywowanych uprzedzeniami można zaliczyć: graffiti, kradzież, znaczące uwagi itd.. a nawet brak zeznania. Sprawozdanie FBI pn.: „Uniform Crime Reports, Offense Type by Bias Motivation,” w Tabeli 4 informuje o jednym przypuszczalnie „anty homoseksualnym morderstwie” w 2004 roku i żadnego więcej od tej pory.
Niemniej, równość prawa wymaga, aby homoseksualista, który bije bądź przeklina innego homoseksualistę (powiedzmy, nazywając go „dzi,..ką” czy innym tego rodzaju terminem), będzie podlegał prawu o „uprzedzeniu” czy „nienawiści”, tak samo jak byłoby to w przypadku każdego „normalnego” („straight”) obywatela. Przemoc jest częścią każdej przejściowej, nadużywającej chemikaliów, opartej na pożądaniu kultury i jest zupełnie naturalne, że homoseksualny ruch ukrywa tą prawdę. Niemniej, dane z dominującego w nurcie tygodnika homoseksualistów „Advocate” potwierdzają odkrycia Charlesa B Johnsona i moje własne, zawarte w “Partner Solicitation Characteristics as an Expression of Male Sexual Orientation.” Chodzi o to, że chłopcy raz zgwałceni przez mężczyzn często dorastają z nastawieniem chęci odwetu, zemsty na mężczyznach, nawet jeśli „śpią ze swoimi wrogami”.
Magazyn Advocat informuje, że 21% respondentów, przeważnie białych mężczyzn, było seksualnie wykorzystanych przed 15 rokiem życia. Ponieważ ogromna ilość chłopców staje się ofiarami między 15 a 18 rokiem życia, powoduje to, że ilość rozgniewanych chłopców – ofiar rośnie w miliony. Prawda jest taka, że ta z grubsza 17 procentowa populacja chłopców, ofiar seksualnego wykorzystania, szacunkowo 6-8 milionów, to, można powiedzieć, chodzące bomby zegarowe. Podobnie jak w przypadku dziewcząt, chłopcy będący ofiarami seksualnego wykorzystania, często stają się rozwiąźli, podejmując się nawet prostytucji jako reakcji na zakłócenia dzieciństwa.
O ile niewiele pokrzywdzonych dziewcząt włóczy się po ulicach, aby łowić i mordować ludzi tej płci, która spowodował ich rany, dokumenty pokazują, że tak właśnie robią pokrzywdzeni chłopcy. Do nas należy wykrycie, które przypuszczalne homoseksualne „przestępstwa nienawiści” (od przeklinania do bijatyk w barach itp.) mają związek z retrospekcją takich wcześniejszych wydarzeń. Homoseksualna prasa powszechnie informuje, że mordercy „gejów” często są młodymi męskimi prostytutkami, którzy mordują tych, którzy ich wykorzystali. Andrew Cunanan, homo prostytutka, oraz Jeffrey Dahmer, homoseksualny nekrofil obaj byli wykorzystani seksualnie we wczesnym dzieciństwie. Czy oni sami i liczni mściwi homoseksualni mordercy winni są uprzedzeń czy gejowskich „przestępstw nienawiści”? Jak wiele „przestępstw nienawiści” jest popełnianych przez mężczyzn czy chłopców, którzy, podobnie jak kobiety i dziewczynki, reagują na mężczyzn, którzy ich nagabują? Czy mężczyźni i chłopcy nie mają tych samych praw, co kobiety i mężczyźni, aby przeklinać, uderzać w twarz czy popchnąć tego, kto ich napastuje?
Homoseksualne lobby upiera się, że każdy mężczyzna gej, który jest przeklinany czy znieważany jest ofiarą „przestępstwa nienawiści”. A jednak dane wskazują na to, że agresja często jest mechanizmem obronnym włączanym wskutek wspomnienia (często nieświadomego) przeżycia wczesnej (tj. w dzieciństwie – przyp.tłum.) seksualnej przemocy.
W książce „Men Who Beat the Men Who Love Them” autorzy szacują, że każdego roku w USA co najmniej 500.000 mężczyzn gejów pada ofiarami znęcania się przez ich kochanków”. Dowodzą oni, że tak jak jest więcej bijatyk między mężczyznami niż wśród kobiet, tak też zachodzi prawdopodobieństwo, że „przemoc pojawi się częściej w społeczności mężczyzn gejów, niż u zwykłych Amerykanów”.
Ważne w głosowaniu nad ustawą o „przestępstwach nienawiści” jest to, że ci dwaj autorzy „geje” mówią, że na pewno sprawę seksualnej przemocy „omawia się, zajmuje się i uznaje bardziej w zdrowych relacjach (straight) niż w relacjach gejów”. Obaj eksperci zgadzają się z tym, że homoseksualiści ukrywają prawdę o pobiciach. Odpowiednio do obecnych starań, aby aresztować „prostych” (straight), „społeczność gejów musi uznać to, że bogaci, biali, wykształceni, 'politycznie poprawni’ mężczyźni geje, biją swoich kochanków”.
Zawsze zdarzają się odizolowane przypadki zbirów, którzy chcą bić ludzi. Niemniej, mężczyźni powszechnie walczą z mężczyznami publicznie. „Geje’ regularnie biją innych „gejów”; mężczyźni i chłopcy regularnie reagują z agresją (czy „uprzedzeniem”) na seksualne napastowanie. Biorąc pod uwagę rzeczywistość jaka współcześnie wiąże się z seksualnym wykorzystaniem chłopców i dziewczynek przez mężczyzn i coraz częściej przez kobiety, trudno jest usprawiedliwić promowanie homoseksualizmu w szkołach, mediach i naszych sądach.
Co więcej, ten dobrze udokumentowany, agresywny styl życia powinien być ważnym argumentem za powstrzymaniem udzielania przywilejów związanych z gejowskimi „małżeństwami” i adopcją dzieci.