Richard Murray
Jezus często nauczał w przypowieściach. Czasami były w nich brutalne sceny. Czy sugeruje to, że Bóg jest brutalny? Nie sądzę.
Przypowieść to ziemskie zdarzenie zawierające w sobie prawdę Niebios. Czasami te przypowieści wskazują na pozytywną dynamikę chodzenia w Królestwie Bożym, a czasami są używane do wskazania na negatywy, które przeszkadzają nam chodzić z Bogiem.
Jezus zazwyczaj używał terminu „pewien”, co wskazuje na to, że zdarzenia prawdopodobnie miały miejsce, a nie były fikcyjne. Przystosowywał istotę tych prawdziwych historii, aby wskazać na obszerniejszy duchowy punkt dotyczący dynamiki Nieba. Współczesnym odpowiednikiem tej techniki byłoby wykorzystanie powszechnie znanego zdarzenia z tytułowych stron gazet i zrobienie z niego duchowej analogii.
Koncepcja stojąca za takim nauczaniem jest prosta: wykorzystując porównanie do czegoś znanego, buduje się koncepcyjny most, który pozwala nam wkroczyć do czegoś nieznanego. O ile te historie mogą być użyteczne w ogólnym sensie jako narzędzia nauczania, nikt nie twierdzi, że KAŻDY aspekt tej historii będzie miał swój dokładny niebiański odpowiednik/wniosek.
Te przypowieści często często mają „ostre końce” i są przepełnione ludzkimi słabościami, jak w przypadku „złych królów” (Lu 18) czy „mściwych właścicieli winnicy” (Lu 20). Nie do pomyślenia, i nie uzasadnione, jest myśleć, że Jezus próbował przypisać te słabości Niebieskiemu Ojcu.
Właśnie z powodu tych „ostrych brzegów” naukowcy od dawna ostrzegają nas, abyśmy z przypowieści zbierali tylko ogólne wnioski. Innymi słowy: nie powinniśmy się stawać się „hiper-literalni” sądząc, że KAŻDY szczegół historii doskonale zgadza się z Niebem. Przypowieści są raczej po to, aby zmusić nas do myślenia o niebiańskiej dynamice w nowy sposób. Nie wypełniają wszystkich braków objawienia w stosunku jeden do jeden. Ich celem było, aby robił to Duch Święty.
Musimy pozwolić na to, aby Duch tłumaczył nam te przypowieści, pomagając zobaczyć, na których faktach należy się skupić, a które fakty zostawić. Podobnie jak w przypadku rozłupania skorupy orzecha czy usuwania skórki pomarańczy przed zjedzeniem, również musimy usunąć z przypowieści „ludzkie łuski”, zanim wykorzystamy je do opisania charakteru Boga.
To, że w przypowieściach znajdujemy brutalnych, małostkowych, niesprawiedliwych i wściekłych władców NIE oznacza, że Bóg taki jest. Jezus korzystał z upadłej ludzkości, aby wskazać na Niebo. Podobnie jak w licznych starotestamentowych fragmentach, musimy pozwolić wyłącznie Jezusowi na odkopanie, wyniesienie i naświetlenie charakteru Boga.
Jezus rozpoznawał to, że te przypowieści NIE przemawiają wyraźnie do ludzkiego umysłu (Mr 4:10-12). Tak więc, dlaczego traktujemy priorytetowo niejasne paraboliczne stwierdzenia Jezusa nad Jego licznymi i doskonale zrozumiałymi wypowiedziami dotyczącymi natury Jego Ojca. Najbardziej frapujące stwierdzania Jezusa o naturze Ojca znajdujemy w Ewangelii Matuesza 5:38-45, gdzie Jezus zachęca nas: „Bądźcie tedy doskonali, jak Ojciec wasz niebieski jest dokonały”. Do czego odnosi się to „tedy/więc”?
Oczywiście, chodzi o poprzednie 10 wersów, które wyjaśniają doskonałość Ojca. Ten fragment przedstawia Ojca jako Boga, który atakowany zawsze „nastawia drugi policzek”, „idzie dodatkową milę”, proszony daje „dodatkowo płaszcz”, aby pomóc potrzebującemu, nieograniczenie „pożycza”, szczodrze „błogosławi” tych, którzy „przeklinają Go”, gorąco „kocha” wszystkich Swoich przeciwników, czyni „dobro” tym, którzy Go nienawidzą i z pasją „modli się” o tych, którzy Go prześladują.
Hojnie śle uzdrowieńcze „słońce na dobrych i złych” i uzupełniający deszcz na „sprawiedliwych i niesprawiedliwych”. W Kazaniu na Górze doskonałość Ojca jest przedstawiona przez Jezusa WYRAŹNIE. Nie powinniśmy nigdy używać mniej jasnych parabolicznych fragmentów, aby przebijać nimi bardziej wyraźne wyjaśniające fragmenty, szczególnie wtedy, gdy chodzi o zdefiniowanie charakteru Boga.
Co więcej, krzyżowe referencje tych samych przypowieści w różnych Ewangeliach wskazują na zdumiewające różne wspomnienia tego, co Jezus powiedział. Na przykład w Ewangelii Mateusza 22:1-14 w przypowieści o uczcie, wspomniana jest wściekła reakcja króla, podczas gdy w tej samej przypowieści w Ewangelii Łukasza 14:16-24 część przemocowa zostaje usunięta.
Jeśli Łukasz przez Ducha Świętego mógł tą samą przypowieść przekazać nie używając brutalnych obrazów, które zniekształcają charakter Boga ludzką słabością, to dlaczego nie mielibyśmy iść za jego prowadzeniem?
Co więcej, w innych fragmentach takich jak Mt 21:33-41 I 25:24, przemoc króla/władcy jest przypuszczeniem słuchaczy, lecz NIGDY nie aprobowana przez Jezusa, jako coś właściwego. Tak też współcześnie, wielu błędnie zakłada gniewny i brutalny obraz Boga, NIGDY rzeczywiście nie słuchając, do Duch Święty ma na ten temat do powiedzenia.
Ostatecznie, bez względu na zakres przemocy cytowanej w tych przypowieściach przez Jezusa, używał jej wyłącznie, aby zrobić dramatyczne wrażenie. Bez względu na to czy były one fikcyjne czy prawdziwe przemoc jest używana jako dramatyczny środek wyrazu, aby przykuć uwagę słuchaczy. W każdej narracji przemoc wykorzystywana jest przez autora jako fabuła do emocjonalnego zaangażowania słuchacza, przy równoczesnym prowadzeniu dalej głównego tematu historii.
Chrześcijańscy pisarze tacy jak .S. Lewis i J.R. Tolkien korzystali w swych opowieściach ze zdarzeń zawierających dramatyczną przemoc, pomimo tego, że ich główne tematy były zdecydowanie pozbawione przemocy. Czytać ich klasycznie chrześcijańskie tematy jako taki, które malują brutalny obraz Boga tylko dlatego, że okazjonalnie pojawia się tam przemoc, jest zarówno nie w porządku jak i niewłaściwe.
Podobnie jest z przypowieściami. Nie naciągajcie tych przypowieści do tego, do czego nie były przeznaczone. Usuńcie z nich wszystkie ludzkie i cielesne „łupiny” o ile zniesławiają naturę Boga. Obierzcie z łupek całą ludzką brutalność, gniew, okrucieństwo, małostkowość i zemstę ze swego obrazu Niebiańskiego Ojca.
Wybierzcie te odpady z przypowieści a pozostanie wam złoto, srebro i drogocenna dobroć Boga. „Bóg jest światłością i nie ma w Nim żadnej ciemności” 1J 1:5.