Równoważenie Słowa i Ducha

07 kwietnia 2010

Paul Cain

Współcześnie wielu chrześcijan macha mieczem zaostrzonym tylko z jednej strony, a nie jest to nawet ten sam miecz dla wszystkich. Jedni polegają na mocy Słowa Bożego inni na mocy Ducha Świętego, lecz rozpaczliwie potrzebujemy obu; mocy Słowa i mocy Ducha. Wierzę, że są to dwa ostrza tego samego miecza. Odczuwam, że Bóg chce doprowadzić do boskiego małżeństwa wyjaśniającego nauczania Słowa i ekspresji Ducha.  Bez tego małżeństwa, nigdy nie będziemy mieli jedności, a bez jedności, nigdy nie przekonamy świata o realności Jezusa Chrystusa. Jezus modlił się, abyśmy byli jedno, aby świat mógł uwierzyć, że Ojciec posłał Go (P. Jn 17:21).

Gdy świat zobaczy jedność kościoła, będzie większa nadzieja, że uwierzy. Nie mówię tutaj o jedności ekumenicznej, jest to bezmyślnym i pozbawionym kręgosłupa odrzuceniu tego, co istotne w wierze, doktryn takich jak boskość Chrystusa, nieomylność i wystarczalność Pisma, usprawiedliwienie z wiary. Konieczna jest prawdziwa jedność w Duchu, a do tego potrzebne jest chodzenie w pokorze.  W Liście Jakuba 4:6 przypomina nam się, że „Bóg przeciwstawia się pysznym, lecz pokornym łaskę daje„. List do Efezjan nakazuje nam: „z wszelką pokorą i łagodnością, z cierpliwości, znosząc jedni drugich w miłości, starali się zachować jedność Ducha w spójni pokoju” (4:3).

Sprawa jedności jest bezpośrednio związana z całą koncepcją ponownego małżeństwa Słowa i Ducha. Nie będzie jedności, dopóki jesteśmy po przeciwnych stronach. Musimy uznać to, że członkowie ciała Chrystusa potrzebują siebie nawzajem, i że nie możemy wypełnić Bożego celu sami (p., 1Kor. 12:20-27).

Dominacja Biblii

Gdy umarł Mojżesz, Jozue miał ponad 80 lat i niewątpliwie gorliwie badał Prawo przez wiele dziesięcioleci. A jednak Bóg nadal pobudzał go do rozważania Słowa w dzień i w nocy (p. Joz. 1:8).  To przykazanie dane Jozuemu głęboko zmieniło mnie od chwili, gdy ukląkłem u stóp krzyża, gdy miałem 8 lat. Obecnie, gdy to piszę jestem już w zaawansowanej 60-tce, a jednak wezwanie Boże, aby kochać Jego Słowo i rozważać w dzień i w nocy, nigdy nie było dla mnie cenniejsze niż obecnie.  Nakaz Boży nie był skierowany wyłącznie do Jozuego czy do mnie. Jeśli chcesz błogosławieństwa i aprobaty Bożej, które były udziałem Jozuego, to musisz wrócić do Biblii. Jest to nasz prawdziwy fundament wiary i praktyki, i musimy rozważać nad nim w dzień i w nocy.

Przez Biblię rozumiem zarówno Stary jak i Nowy Testament. Jezus nigdy nie usprawiedliwiał się za Stary Testament, a kilku apostołów potwierdziło jego ważność zarówno w praktyce jak i w listach. Szymon Piotr deklarował, że Stary Testament został napisany przez ludzi „którzy wypowiadali Słowo Bożę natchnieni Duchem Świętym” (2Ptr. 1:21), zrównał również autorytet pism apostoła Pawła z pismami Starego Testamentu (p. 2Ptr. 3:15-16).

Największą głupotą jaką możemy narzucić temu pokoleniu jest dopuścić do tego, aby im się wydawało, że mogą ulepszyć Słowo Boże. Nie możemy ubrać Słowa Bożego w najlepsze ciuchy i sprawić, aby było lepsze czy łatwiej przystępne.

Nawet prorocze słowo nie może być substytutem dla Biblii. Jeśli bardziej ekscytujemy się proroczym słowem niż spisanym Słowem, okazujemy jak mało cenimy Biblię. Przypominam sobie pewną kobietę z mojego charyzmatycznego kościoła, która choć bardzo stosowna i miła, niepokoiła mnie ciągłymi prośbami, abym przekazał jej słowo od Pana. Pewnego dnia przyszła i zapytała: „Panie Cain, czy masz dla mnie słowo od Pana?” Podnosząc Biblię powiedziałem: „O tak,droga pani. Oto jest księga, w której jest pełno słowa! Weź to i czytaj sama dla siebie”. Ona myślała, że jestem pod namaszczenie, więc wzięła Słowo Boże i czytała je. Gdy zobaczyłem ją rok później. Jaśniała! Stała się chodzącą Biblią i szefową społeczności kobiet.

Musimy znać i kochać Boga Biblii. Czy może być tak, że główną przyczyną tego, że nie widzimy dziś więcej znaków i cudów jest to, że bardziej jesteśmy zainteresowani nimi, niż spisanym Słowem? Setki razy w naszej ewangelizacyjnej służbie odkrywałem, że gdy zaczynamy budować na Bożym Słowie, wypowiadając Słowo tak jak zostało napisane, wtedy Duch Święty pojawia się obok i przeżywamy to, co nazywamy „namaszczeniem”.

Jestem gotowy prorokować, że im bardziej będziemy ekscytować się Słowem Bożym, tym więcej mocy będziemy oglądać. Nie potrzebna jest nam tylko moc demonstracji, potrzebujemy demonstracji mocy i spodziewam się, że Pan uczci Swoje Słowo przez Swego Ducha. Tak naprawdę, nie wierzę, abyśmy byli w stanie penetrować radykalną kulturę, w której przyszło nam żyć, dopóki nie będziemy radykalnie oddani Słowu Bożemu.

Jezus przedstawił przeciwnika, który będzie starał się zaprzeczyć Słowu Bożemu. Współcześnie wielu chrześcijan nie jest wiernych, ponieważ przeciwnik wykorzystał zwodnicze bogactwo i materializm oraz pragnienia innych rzeczy, aby zadusić Słowo Boże w ich życiu (p. Mk 4:19).

Właściwy rodzaj powodzenia może pojawić się w twoim życiu i jest to błogosławieństwem, lecz czasami zły rodzaj powodzenia odsuwa cię od Słowa Bożego i Bożych celów dla twojego życia.

Podobnie jak Jezus na pustyni w czasie kuszenia Go przez Szatana, gdy jesteśmy kuszeni, musimy polegać wyłącznie na tym co „jest napisane” (p. Mt. 4:4, 7, 10). Często zastanawiam się, dlaczego Jezus nie uczynił któregoś ze wspaniałych cudów, na przykład, aby zstąpili na Niego aniołowie. Zamiast tego zrobił coś, co każdy z nas może zrobić w każdej chwili swego życia.

W każdym momencie możemy poprzedzić odpowiednią obietnicę Bożą zwrotem „napisano”. Robiłem to tysiące razy i tylko dzięki temu przetrwałem w tej długiej służbie.

Niektórzy naukowcy twierdzą, że jest około 7.000 takich obietnic w Piśmie, zapamiętanie ich da nam zajęcie aż do czasu, gdy moc przyjdzie! Ktoś może powiedzieć: „Jestem zmęczony, a to nie zadziałało”. Odpowiem: „Czy próbowałeś aż do śmierci? Próbuj dalej”.

Jeśli macie być proroczym kościołem, który ma mieć odpowiedni wpływ na kulturę, w której żyjecie to potrzebujemy radykalnego planu zajęć. Biblia jest najbardziej radykalnym planem, jaki ktokolwiek kiedykolwiek wynalazł.  Wierzę, że kościół wstrząśnie narodami tylko wtedy, gdy będziemy radykalnie oddani całej Biblii, a nie tylko ulubionym wersom. Musimy wierzyć Biblii i podążać za nią. Wyraźnie wyznacza nam to żywotną potrzebę mocy Bożej udzielanej przez Jego Ducha.

Dominacja Ducha

Jestem oszołomiony ilością ludzi, którzy widzą sprzeczność między oddaniem Pismu, a oddaniem Duchowi. Nie ma czegoś takiego w Biblii, lecz stale przypomina nam się o absolutnej konieczności obecności Ducha Świętego w aktywnym przywództwie, w każdym aspekcie kościoła jak też w indywidualnym życiu. Jak czytamy w Liście do Rzymian 8:14: „Ci, których Duch Boży prowadzi są dziećmi Bożymi”. Musimy pamiętać o tym, że Jezus nie powiedział uczniom: „Lepiej, żebym Ja odszedł, abym wam posłał księgę!” lecz powiedział: „Lepiej dla was, abym odszedł, bo poślę do was Ducha Świętego”.

W Ewangelii Jana Duch Święty jest nazwany „Duchem Prawdy”, ponieważ On objawia nam prawdę o Bogu i o nas samych (p. Jn 16:13). Wiele kościołów zaprosiłoby dziś Ducha Świętego, gdyby nie to, że można być pewnym, że objawi również grzechy, pychę i ambicje, wszystko co nie jest z Boga. Nie jesteśmy w stanie poznać nawet grzechów naszego własnego serca bez posługi Ducha Świętego (Jer. 17:9). Potrzebujemy Ducha prawdy, aby badał nas, ujawniał i objawiał tajemnice naszego serca.   Duch Święty napisał Biblie, jest zatem On najlepszym jej interpretatorem. Jezus powiedział, że Duch ma być naszym nauczycielem (p. J. 14:26). Paweł stwierdził, że nie może niczego widzieć ani słyszeć od Boga bez nadnaturalnego objawienia Ducha (1Kor. 2:9-16).

Kolejną główną rolą Ducha Świętego jest uwielbić Jezusa. On objawia naturę Bożej miłości do nas i prowadzi nas do jedności, gdy się różnimy. Duch Święty chce być w nas sam, abyśmy go nie zasmucali. Co może bardziej zasmucać Ducha niż denominacyjna rywalizacja i konkurencja między kościołami?

Paweł ostrzegał nas przed dwoma niebezpieczeństwami czasów ostatecznych: „Którzy przybierają pozór pobożności, podczas gdy życie ich jest zaprzeczeniem jej mocy; … zawsze się uczą, a nigdy do poznania prawdy dojść nie mogą (2Tym. 3:5,7). Można być religijnym i ortodoksyjnym w teologii i moralnym autorytetem i nie znać Bożego Słowa w ogóle. Właśnie to się dzieje, gdy usuniesz Ducha Świętego z kościoła.

Nie da się przecenić wagi rozważania Słowa w dzień i w nocy, i uchwycenia się całej Biblii, bez względu na to z kim nas ona utożsamia nas czy też od kogo nas oddziela. Nie powinniśmy też gmatwać roli Ducha Świętego czy to przez bagatelizowanie, czy nadmierne podkreślanie tego, co robi. Potrzebujemy dobrej teologii i mocy Bożej.

Kilka lat temu miałem wizję, w której wydawało się, że widzę Pan stojącego tak, jak stał przed Jozuem. W ręce trzymał miecz Boży. Zapytałem: „O, Panie, po czyjej jesteś stronie?”

Odpowiedział mi: „Nie przyszedłem, aby zająć którąś stronę; przyszedłem, aby przejąć kontrolę”. Gdy Jezus przejmie kontrolę, zobaczymy wagę zarówno Bożego Słowa jak i Ducha Świętego w życiu osobistym i kościoła. Zobaczymy to, że nie możemy nic robić bez jednego lub drugiego, ponieważ Biblia jest potwierdzana i ożywiana przez Ducha. Wtedy będziemy stanowić obraz jedności, który przekona świat o mocy i rzeczywistości Jezusa Chrystusa.

– – – – – – – – –

Paul Cain is ewangelistą i prorokiem. Jest założycielem Shiloh Ministries oraz Metro Christian Fellowship w Kansas City, Kansas.

topodin

Click to rate this post!
[Total: 3 Average: 3.7]

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.