Stephen Crosby
„Sprawiedliwy z wiary żyć będzie” – Hab 2:4b
Taki drobny fragment… pół wersu, bez kontekstu… takie źródło kontrowersji… stulecia debaty… oceany krwi.
Jak powinien być ten werset czytany i rozumiany. Gdzie należy położyć nacisk?
SPRAWIEDLIWY z wiary żyć będzie.
czy też
Sprawiedliwy z wiary ŻYĆ będzie.
Sekciarskie podejście zaczyna od podkreślania jednego kosztem drugiego. Martwa wiara nie usprawiedliwia, a tak usprawiedliwieni żyją tak, jacy są. Oba podkreślenia są prawdziwe i konieczne.
Oddałem swoje życie zdyscyplinowanemu badaniu pism. Stąd też wzięło się głębokie uznanie dla trudu i wyzwań towarzyszących tłumaczeniu i tym, którzy pracują nad tym zadaniem. Drodzy, 'to nie jest łatwe”. Tłumaczenie wychodzi daleko poza sprawy techniczne i gramatyczne. W czasach, gdy całe nasze postrzeganie, kosmologia (to jak myślenie „działa” w tym świecie) oraz epistemologia (badanie natury poznania) i różne inne „- ologie” są tak odmienne, od tego czym dysponowano w czasach, gdy powstawały Pisma, jest dla mnie cudem, że w ogóle cokolwiek rozumiemy z Pism. Te sprawy wpływają na tłumaczenie i zrozumienie tego klasycznego wiersza.
W amerykańskim języku angielskim „wiara” czy „wierzenie” oznacza indywidualną, psychologiczną, wewnętrzną, poznawczą i skuteczną zgodę umysłu na prawdy. Ta zgoda jest udzielana albo ze względu na to, że owe prawdy mają sens same w sobie, albo są przez jednostkę uważane za prawdziwe. Taka definicja jest źródłem nieopisanych trudności i problemów w naszym „chrześcijańskim” myśleniu, wierzeniu i praktykach, a nie tak autorzy pisma rozumieli „wiarę”. Nie tak rozumieli ten termin żydowscy prorocy, żydowscy apostołowie, ani żydowski Mesjasz.
Dla Żyda, Semity/ osoby ze Środkowego Wschodu, pojęcie wiary i wierzenia odnosiło się do czegoś w rodzaju społecznego kleju, który łączył ze sobą ludzi. Chodzi o to, że tym co przejawiało się jako społeczne i zewnętrzne, emocjonalnie lojalne, solidarne i oddane postępowanie, była wiara. Wiara w pierwszej kolejności oznaczała oddanie drugiej osobie, wierność i solidarność, które płyną z takiej wierności we wzajemnych stosunkach. Wiara nierozerwalnie była połączona z wzajemnymi relacjami – ona wymagała „innych” potrzebowała tego, aby ją okazywać na zewnątrz wobec innych. Nie był to jakiś sposób patrzenia na prawdę z punktu widzenia umysłu jednostki. Wiara była spoiną, która utrzymywała jedną osobę w różnych związkach dla korzyści tej innych osób – nie była opinią wobec jakieś „zaproponowanej prawdy” zaczerpniętej z książki!
Wiara, która usprawiedliwia nie jest przedmiotem czyjejś opinii o tym, co mówi Pismo. Wiara, która usprawiedliwia jest to jest zaufanie, wynikające z relacji z Tym, którego ukazuje Pismo. Można mieć „właściwe zrozumienie pism” i nie posiadać takiego zaufania do Boga na jakimkolwiek praktycznym poziomie. Tego rodzaju ”wiara” nigdy nie usprawiedliwia, ani nie zbawia.
Wierzę, że wiele problemów, niekonsekwencji, brak wiarygodnego świadectwa oraz słabe świadczenie wśród tak zwanych „wierzących” związane są bezpośrednio z tą sprawą i sposobem w jaki zazwyczaj prezentowane jest w protestanckim ewangelikalizmie angielskie „miej wiarę w Jezusa” („uwierz w Jezusa” – przyp. tłum.). Gdzie mamy tu do czynienia z problemem? Brak wiarygodnego świadectwa życia tych, którzy utożsamiają się z Chrystusem.
Weźmy pod uwagę przykazanie, które mówi, aby nie wzywać „imienia Pańskiego nadaremnie/na próżno”. Nie ma to wiele wspólnego z naszym wyobrażeniem o „przeklinaniu”. Oznacza ono takie WZYWANIE Jego imienia: z Imieniem Bożym utożsamia siebie ktoś, kto uważa, że należy do Niego i nie prowadzi życia zgodnego z tym! Znaczy to, że profanuje Jego Imię, łącząc siebie z Nim i w niczym Go nie przypominając. W ten sposób wiąże się to z relacją, jest refleksyjne i bezpośrednio przejawia się w zachowaniu. O próżności możemy mówić wtedy, gdy ktoś twierdzi, że do kogoś należy i nie patrzy na niego. To zostało zapomniane. Frywolne i hańbiące używanie Jego dosłownego imienia ma tutaj drugorzędne znaczenie, o ile w ogóle się mieści.
Zastanówmy się jeszcze nad pierwszym wspaniałym przykazaniem oraz nowym przykazaniem naszego Pana. W obu przypadkach chodzi o wzajemne stosunki.
„Będziesz miłował Pana, Boga swego z całego serca, całej duszy, ze wszystkich sił i myśli, a bliźniego jak siebie samego„.
Widzimy tu relacje pionowe jak i poziome. Niewiele można stąd wywnioskować o „utrzymywaniu właściwych przekonań co do Pisma!”
„Nowe przykazanie daję wam, abyście się nawzajem miłowali, jak Ja was umiłowałem„.
Ofiarnie i „integrująco”… we wzajemnych stosunkach.
Gdybyśmy mieli przeczytać i zrozumieć Habakuka zgodnie z tą myślą to znaleźlibyśmy się znacznie bliżej tego, co prorok miał na myśli oraz duchowej i „biblijnej” rzeczywistości.
„Właściwie skierowani/postawieni”, żyć będą dzięki zaufaniu wynikającemu z relacji .
Dosł.: The “right-wised” ones will live by relational trust.
( Właściwie skierowani/postawieni = przeciwieństwo wywróconych do góry nogami – ponownie przywróceni, odnowieni do „prawości” – pomyśl o łodzi przewróconej do góry dnem, którą odwraca się i znowu pływa – to jest znaczenie „właściwie postawionych” – przyp. autora.)
Jeśli o mnie chodzi, taki sposób wyrażenia stawia istotę w zupełnie innym świetle i jest znacznie bardziej przekonujące, prowadzące do pokory i promujące żywą, aktualną jedność z moim Zmartwychwstałym Panem jako codzienną konieczność.
_____________________________________________
Copyright 2013 Dr. Stephen R. Crosby http://www.swordofthekingdom.com Udziela się zgody na kopiowanie, przekazywanie czy dystrybucję tego artykułu jeśli niniejsza uwaga zostanie zachowana na wszystkich duplikatach, kopiach i linkach referencyjnych. Na druk w celach komercyjnych czy w jakimkolwiek formie przeznaczonej dla mediów należy uzyskać. contact stephcros9 @ aol.com