Stan Tyra
4 lutego
W 3 rozdziale Księgi Wyjścia znajduje się dobrze znana większości historia o gorejącym krzaku. Chciałbym dziś zadać pytanie: przy wszystkich ogromnych doświadczeniach, które Bóg dał przeżyć Mojżeszowi, czemu zaczął od czegoś tak trywialnego? Trywialnego do, powiedzmy, rozdzielenia morza, obłoku ognia czy wody wypływającej ze skały, tylko dlatego, że Mojżesz uderzył w nią laską.
Myślę, że pod powierzchnią leży coś bardziej praktycznego, co musi być udziałem nas wszystkich. Po pierwsze: Mojżesz musiał patrzeć na to przez dość długi czas, ponieważ w przeciwnym razie nie zauważyłby, że krzak nie spala się. Kurczę, nawet suche drewno nie znika natychmiast. Ten płonący krzew był kolejnym krokiem Mojżesza w jego boskiej podróży i dopóki nie zaliczył tego kroku, nic więcej nie miało się rozwinąć. Bóg chciał zobaczyć, czy zwróci on uwagę na coś, czego nie rozumiał na tyle długo, aby odkryć coś, co jest w środku: GŁOS.
Istnieje inny świat, nawet bardziej realny, tuż, wewnątrz tego świata, który jest widoczny tylko wtedy, gdy jesteśmy przebudzeni, zatrzymamy się, staniemy spokojnie i zwrócimy uwagę. Ponownie widzimy to w przypadku Jakuba, który budzi się i jest zarówno zdumiony jak i zmieszany światem do którego istnienia został zbudzony: „Bóg był tutaj, w tym miejscu przez cały czas ? Jak to możliwe, że nie zauważyłem tego? Jeśli Bóg był tutaj, a ja nie wiedziałem o tym to być może Bóg jest w wielu innych miejscach, w których również tego nie podejrzewałem”. Niebo na ziemi nie jest czymś, co się osiąga, lecz co się odkrywa.
Największym i najważniejszym krokiem do odkrycia tego, co boskie, czy „Boga” to po prostu zatrzymać się i zwrócić uwagę na to, co jest blisko ciebie, i być w pełni obecnym (świadomym tego ) właśnie tu, gdzie jesteś. Jeśli teraz nie zwracasz uwagi na to, co się dzieje wokół to możesz przejść swoje własne Morze Czerwone stale narzekając na błoto. Dopóki jesteś skupiony tylko na tym, co pod nogami, nie zobaczysz śpiewu i tańców odbywających się powyżej. Ważne jest, abyś pozwolił Duchowi być tym, „który podnosi twoją głowę”. Musimy dojść do miejsca, w którym ogłaszamy: „Cała ziemia pełna jest Jego chwały” (Iz 6:3).
< ____ | ____ >