16 kwietnia
Jeśli chcemy widzieć poprzez i poza to, co oczywiste to musimy stać się lustrami, które odzwierciedlają dokładnie, bez takiego zniekształcania, które dopasowuje obraz do naszego stronniczego rozumienia. Kochanie wymaga poważnej przemiany świadomości. Musimy zostać uwolnieni od siebie samych i zejść z drogi. Gdy nasz własny pełen uwielbienia obraz stoi na drodze to nie jesteśmy w stanie odzwierciedlać nikogo innego wiarygodnie. W rzeczywistości, nie chcemy, aby ludzie postrzegali siebie samych takimi jakimi są, lecz chcemy, aby widzieli nas i domagamy się, aby stali się tacy jak my czy też chcemy ich widzieć poprzez naszą opinię o nich i wtedy takie wypaczenie nazywamy „uczniostwem”. Wydaje nam się, że jesteśmy taką super duchową elitą, mówiąc ludziom, że będziemy ich „duchowym” opiekunem. To, czego nie mówimy, a prawdopodobni nawet nie zdajemy sobie z tego sprawy, to fakt, że nie jesteśmy odpowiedzialni za ich drogę.
Najważniejsza rzecz od której musimy zostać uwolnieni to tyrania naszych własnych sądów, opinii i wniosków o wszystkim i wszystkich i bezmyślne grupowe myślenie, które jest tego skutkiem. Kazalnice pełne są usług domagających się pokuty z każdego „grzechu” oprócz sprawiedliwości własnej.
Niestety, najważniejsze czego uczymy się od fundamentalizmu to to, że największe kłamstwo tworzy się mówiąc ludziom te kłamstwa, które chce usłyszeć ego. Kłamstwo, które mówi: „Jeśli będzie robić to, to pójdziesz do nieba, a jeśli nie zrobisz to pójdziesz do piekła, Ja mam rację ty się mylisz”. Ego UWIELBIA takie rozstrzygnięcia.
17 kwietnia
Często słyszę: „Nie wiem, w co mam wierzyć”. Odpowiadam: „a dlaczego masz w cokolwiek „wierzyć?” Wiem, że dla wielu to brzmi absurdalnie, szczególnie dla tych, którzy wychowali się w religii, w której centrum jest wiara, lecz moje pytanie jest zasadne. Czemu obowiązkowe ma być to, żebyś wierzył w cokolwiek?
Chrześcijaństwo
powie, że, aby być zbawionym, musisz wierzyć w Jezusa Chrystusa. O ile
jest to oklepana odpowiedź, nie jest prawdą i wiemy, że nie jest. Jeśli
rozumiesz słowo „zbawiony” (greckie „sozo”) jako „pełnię/zdrowie”, co
rzeczywiście znaczy, to powinno być oczywiste, że wielu z tych, którzy
przeszli boczną nawą i „uwierzyli” nie zostali przemienieni, uzdrowieni
ponieważ ich świadomość ciągle solidnie jest ugruntowana w dualizmie.
Jeśli „wierzysz” w geograficzne niebo i piekło, których celem jest
odpłacenie za to, co „słuszne” i zadawanie cierpienia za to, co
„niesłuszne”, to nie jesteś zbawiony, po prostu przyjąłeś pewien system
przekonań/wierzeń, z którym zgadza się ego (ciało). Jeśli jesteś
przekonany, że ten system wierzeń jest wszystkim czego trzeba do
zbawienia, to czy zgodziłbyś się na to, aby operował ci mózg chirurg,
który najgorzej wypadł na studiach, lecz oferuje zniżki za operację?
Oczywiście, że nie, a to dlatego, że samo posiadanie tytułu nie oznacza
pełnych kwalifikacji.
Podobnie jak Żydzi wrzucamy te wszystkie
przekonania, osądy, dary, rozstrzygnięcia kołtuńskie odpowiedzi do
religijnego garnka i twierdzimy, że wyskoczył z niego Bóg!! Nie! To, co z
niego wyskoczyło to „bożek” naszej własnej produkcji, który zawsze
zgadza się z tobą. To nie jest Bóg, lecz bałwan, którego sam stworzyłeś
na swoje podobieństwo.
Jeżeli istnieje cokolwiek czego musisz zapytać o zgodę, zanim powiesz Bogu: „tak”, to jest to bałwan. Taki bałwan zawsze zaprzecza rzeczywistości, trzyma się rytualistycznego voodoo i przekonuje cię, że jesteś ofiarą. W takich ciasno myślących religijnych systemach potępianie i oskarżanie jest niepohamowane.
18 kwietnia
Kilka pytań do rozważenia, nie odpowiadania.
Większość ludzi „wiary” wierzy, że Bóg jest odpowiedzią, lecz jestem ciekaw jakie jest prawdziwe pytanie? Czy Bóg potrzebuje naszego zauważenia że on czy ona istnieje i on/ona sprawia kontrolę? (Lubię okazjonalnie wrzucać „ją” tutaj, ponieważ pomaga to robić więcej miejsca na liście przyjaciół.)
Czy Bóg ma tak małe poczucie bezpieczeństwa, że musimy właściwie wymawiać Jego imię? Czy Bóg, który stworzył wszystkie cuda świata naprawdę potrzebuje naszych drobnych religijnych PR-owych kampanii, które nazywamy ewangelizacją?
Czy nasze kościelne rytuały nie mają bardziej na celu łączenie grupy niż przemianę życia? Czy chcesz być połączony ze wszystkim, czy stać się centrum wszystkiego? Czy chcesz być w pełni zestrojony z Wszechświatem czy punktem odniesienia? Czy Piotr był diabłem? Jako jedyny został nazwany przez Jezusa diabłem. Jak może być zarówno diabłem, jak i świętym? Oj. Przepraszam, chichoczę w czasie pisania tego.
Zdumiewające jest to, że diabeł stał się tak potężnym kaznodzieją i uzdrowicielem, którego Jezus posłał, aby „karmił Jego owce”. Dziwne, czyż nie? Ach! Rozumiem, nie traktujesz tego dosłownie? Zrozumiałeś! Dzięki. Jeśli więc Biblia jest dosłownym słowem Boga, dlaczego nie traktujesz jej W CAŁOŚCI literalnie? Przepraszam, odchodzę od tematu.
Jeśli Bóg jest odpowiedzialny za tak wiele
rzeczy, jak twierdzisz, to czemu oskarżasz diabła o wszystko, czego nie
lubisz? Dlaczego o każde zło w ogóle musi być ktoś oskarżony? Czy jest
to duchowe rozeznanie, że oskarżasz diabła?
Drugiego dnia stworzenia
Bóg oddzielił niebo od ziemi i światło od ciemności, lecz nie
powiedział, że jest to dobre. Czy nie znaczy to, że nie jest to dobre, a
jeśli nie jest dobre to dlaczego większość religijnych nazywa do
oddzielnie dobrym? Kto ma rację ty czy Bóg?
Paweł pisze nam, że
jest tylko „jeden duch”, dlaczego więc kościół głosi ducha światłości i
ducha ciemności? Paweł powiada, że jest tylko „jedna wiara” kto zatem
jest oszustem?
Dlaczego twarze ludzi w kościele wyglądają tak, jakby
bolały ich brzuchy i jakby mieli właśnie popuścić w gacie? Jestem po
prostu zaciekawiony, ponieważ nie wydaje się aby ktokolwiek był
szczęśliwy i zachowywał pokój. Wszyscy wydają się być szaleni, smutni,
bądź cierpiący boleści. Kiedyś podszedłem w kościele do kazalnicy, gdzie
miałem nauczać, i zapytałem: „Jesteście szczęśliwi?” Odpowiedzieli
wszyscy „tak!”. Wtedy powiedziałem „To poświęćmy chwilę na to, aby
przekonać o tym nasze twarze”. Nic z tego. Nie zadziałało. Stało się
nawet jeszcze gorzej, jako że duch Lindy Blair (aktorka grająca opętaną w
„Egzorcyście” – przyp. Tłum.) natychmiast spadł na kościół.
Jeśli
Bóg wszystko kontroluje, jak naucza większość kościołów, to dlaczego
spędza się takie mnóstwo czasu na kontrolowanie innych?
Czy postrzegasz świat taki, jakim jest, czy taki, jakim ty jesteś?
Wystarczy. Albo załapaliście, albo minęliśmy się. Jeśli o mnie chodzi w obu przypadkach jest w porządku.