Colin Wilson
W czasie ostatnich 5 lat, coraz częściej zderzałem się z oddanymi chrześcijanami, którzy odczuwają niepokój. Często trudno im wyrazić to, co czują, lecz generalny kierunek jest taki, że są niezadowoleni z poziomu własnego życia chrześcijańskiego jak i swoich kościołów. W przeszłości powszechną reakcją na taką sytuację było zmienić kościół (powinienem tu pokreślić fakt, że nie są jacyś niedojrzali kościelni podróżnicy szukający idealnego kościoła), lecz konsternacja, którą odczuwają, jest zakorzeniona w tym, że przeglądając kosmopolityczną kościelną scenę (wszystko od ścisłego kalwinizmu do szalonych imprez, nie widzą dowodów na to, że cokolwiek w którymkolwiek kościele umyka im.
Może to brzmi skomplikowanie, ale takie jest. Najlepszym podsumowaniem jest powiedzieć, że ci ludzi (może nie tysiące, lecz znacząca ilość), są niezadowoleni ze swojej własnej sytuacji (osobistej i kościelnej), nie są pewni tego, czego szukają, i nie widzą niczego obiecującego w kościelnym krajobrazie wokół siebie.
Mógłbym opisać to jako dany przez Boga niepokój, święte niezadowolenie, pragnienie i głód rzeczywistości. „Odłączenie”, które zdają się odczuwać to dysproporcja między tym, o czym czytają w Biblii (zazwyczaj w Dziejach Apostolskich), a tym czego doświadczają w swej własnej sytuacji.
Wielu czują się jedno z innymi, którzy wydają się być ogólnie całkiem zadowoleni (nie licząc zatroskania spadającą ilością kościołów), jest zakłopotanych i pozbawionych poczucia bezpieczeństwa. W międzyczasie, społeczeństwo ogólnie rzecz biorąc jest ZNACZENIE mniej skłonne do bezmyślnego przyłączania się do organizacji i instytucji.
Faktycznie wzrasta rozczarowanie strukturami. Ludzie są przygotowywani do wyjścia poza specyficzne inicjatywy, projekty z czym mogliby się utożsamić, lecz nie są już skłonni do automatycznego popierania historycznych więzi. Ta dynamika jest widoczna również w kościele. Skutek jest taki, że spada uczestnictwo i finansowe wsparcie (w szczególności wśród młodszych wiekiem).
Prawdopodobnie istnieje wiele różnych punktów widzenia na to, jaki kształt przyjmie kościół w XXI wieku. Wydaje się jednak, że spójny jest pogląd mówiący, że będzie inny, a to, czego obecnie jesteśmy świadkami jest procesem przejściowym. Słowa, które słyszę to: „płynny kościół, wyłaniający się kościół, niezorganizowany”. Słyszeliśmy też termin „kościół komórkowy”. Obawiam się, abyśmy nie poddali się znowu pędowi do „organizowania” wszystkiego w „nowe struktury”.
POTRZĄSANIE
Struktury, które wytrzymały setki lat mają w sobie nieuchronne niebezpieczeństwo powrotu, a ci, którzy korzystają ze swego statusu, przychodów, podstawy swej służby w zorganizowanej religii są w największym niebezpieczeństwie.
Nie odrzucam uwagi, że Bóg może stać za tym wszystkim; rzeczywiście wierzę, że tak jest i w ogólnym sensie, sytuacja może się zmienić jutro. Niemniej, odczuwam, że odbywa się przesiew, wstrząsanie, oczyszczanie, przetapianie i eliminowanie. Nie wierzę, żeby Bóg dał przebudzenie w obecnym stanie kościoła i dlatego czuję, że te wstrząsy itd.. będą coraz bardziej intensywne.
OCZYSZCZANIE
W ciągu ostatniej dekady (jak mi się wydaje) osobiste życie, lokalne kościoły i denominacje były wstrząsane do spodu przez „zamiatanym pod dywan grzechem”. Drobne sprawy, z którymi normalnie można było sobie poradzić z łatwością wywoływały znacznie głębsze i poważne problemy, wymuszane do publicznego ujawniania, jako potężne erupcje. Te ostatnie często były ukrywane (wciskane do piwnicy) latami.
Ez 13:9-10:
„Wyciągnę swoją rękę przeciwko prorokom, którzy mają fałszywe widzenia i prorokują kłamliwie; w zgromadzeniu mojego ludu nie będą. Wpisani nie będą w poczet domu izraelskiego i do ziemi izraelskiej nie wejdą – i poznacie, że Ja jestem Wszechmocny Pan. Dlatego, właśnie dlatego, że zwodzili mój lud, mówiąc: Pokój! chociaż nie było pokoju; …”
BUDOWANIE KRÓLESTWA, a BUDOWANIE IMPERIUM
Wierzę, że Bóg szuka wybranych ludzi, którzy poddadzą swoje serca,życie i wszystko inne Ojcu. Nazwiska, reputacje i religijna maszyneria, która budowała na wartości człowieka zostaną odsłonięte i pokazana jakie są.
Tak wiele z tego, co robimy jest napędzane głównie pychą.
ODDANIE
Zachodnie chrześcijaństwo poddało się wartościom naszego wieku. Nasze życie strzeżone jest przez te same aspiracje, wartości, style życia i wybory co świecki świat wokół nas. Jeśli chodzi o „dawanie” to Bóg nie jest zainteresowany dziesięcina – On chce wszystkiego, co do nas należy.
Dziekuję, to jest dla mnie potwierdzenie.