Kriston Couchey
Kuta żelazna brama
Jak tylko zacząłem się modlić, okazało się, że stoję na wąskiej ścieżce prowadzącej gdzieś w dal. Gdy przyglądałem się w głąb, wydawało się, że droga prowadzi w ciemną noc, w nieznanym kierunku. W miarę jak podążałem tą ścieżką doszedłem do kolejki ludzi stojących na jej środku. Mężczyzna, który stał pierwszy krzyknął: „Nie możesz iść dalej, dopóki nie wejdziesz przez ta wąską bramę!” Stał przed kutą bramą a ludzie próbowali przez nią przejść. Cała brama była kuta a na górze, jakby na kutym w żelazie sztandarze, znajdowały się słowa: „Wąska Brama”. Napis umocowany była zaś na bramie tak nisko, że każdy, kto chciał przejść musiał czołgać się na kolanach i rękach pod spodem, a dodatkowo jeszcze przeciskać się między wąskimi słupami bramy po obu stronach.
Zlustrowałem ścieżkę znajdującą się za bramą i zauważyłem, że tak daleko, jak tylko sięgałem wzrokiem było tam zbiorowisko różności, wzdłuż wąskiej drogi w ciemność. Ku memu zaskoczeniu zobaczyłem mężczyzn i kobiety stojących wzdłuż i wykrzykujących informacje ku tym duszom, które przedzierały się dalej, gdy docierali do szeregu płotków, drzwi, zasłon i przeszkód utrudniających drogę. Przy każdej przeszkodzie był ktoś, kto udzielał pielgrzymom instrukcji, w jaki sposób ją przejść. W końcu zapytałem Ojca: „Czym jest ta brama i ścieżka z przeszkodami wzdłuż drogi?” Odpowiedział: „To jest brama i ścieżka religii. Te utrudnienia stojące przed ludźmi to przeszkody, które zostały umieszczone tam przez ludzi. Religia jest kamieniem potknięcia, ona stawia człowiekowi wymagania, których Ja nigdy nie miałem zamiaru stawiać. Religia usiłuje zmusić ludzi do zapłacenia bądź zapracowania na coś, co Ja już dałem im za darmo”.
Ponownie zwróciłem wzrok na drogę i zobaczyłem, że wiele z przeszkód zostało stworzonych i wzniesionych właśnie przez tych ludzi, którzy udzielali „porad”, jak je pokonać. Oni wpadli na to, w jaki sposób z religii zrobić rozwinięty system wyłudzania.
Ci ludzie służyli w zamian za odpłatę za swoje posługi: pieniądze, cześć, tytuły czy pozycje itp. Każdy coś dawał za przejście każdej przeszkody. Gdy pielgrzym dawał odpowiedni dar, otrzymywał „tajemnicę” zwycięstwa, „klucz” do drzwi, „wskazówki” na temat postu, „kroki” do duchowego powodzenia itd., itd., a to wszystko rzekomo po to, aby „zbliżyć” się do Boga, stać się bardziej podobnym do Boga, bardziej podobać się Bogu i przyjąć Jego błogosławieństwa oraz pomoc, aby przejść na następny duchowy poziom.
Autostrada
Gdy przyglądałem się tej religijnej farsie, zauważyłem, ku własnemu zaskoczeniu, że ta „wąska ścieżka”, która początkowo wydawał się być jedyna drogą, była po prostu „pasem ruchu drogowego” ogromnej autostrady, która miała wiele takich pasów. Całość była bardzo szeroka, miała setki pasów ruchu, po których podróżowały tłumy ludzi. Każda religia miała swój własny pas, ze swoimi własnymi przeszkodami stawianymi tym, którzy trzymali się swojej ideologii. Było też wiele innych pasów, którymi ludzie nierozważnie pędzili wzdłuż drogi, niepomni tego, dokąd zmierzają. Wyglądało na to, że te pasy były podzielone na dwie filozofie podróżowania. Jedną filozofią było religijne zaangażowanie, które kusiło ludzi różnymi poziomami duchowych osiągnięć i mocy. Druga filozofia kusiła, mówiącą im, że poza podobaniem się sobie nie ma prawdy absolutnej. Jedna filozofia zakorzeniona była w zmaganiu się o to, aby dzięki wymaganiom i prawom być podobnym do Boga; druga – w przekonaniu, że człowiek jest swoim własnym bogiem i żadne prawo nie istnieje. Te dwie filozofie utworzyły dwa odrębne pasy ludzkiej drogi prowadzące w tym samym kierunku, ku temu samemu przeznaczeniu, na tej samej drodze.
Wtedy Ojciec powiedział: „Autostrada jest tak szeroka, że ludzie znajdujący się na religijnych ścieżkach nie widzą tego, że na tej samej drodze, które wiedzie do tego samego przeznaczenia, jest bezprawie. Te dwie filozofie są przejawem drzewa poznania dobra i zła. Obie pochodzą z tego samego drzewa, a jednak inaczej się przejawiają. Religia manifestuje się jak wysiłek własny i sprawiedliwość własna. Bezprawie przejawia się jako niepowściągliwe i niepohamowane dogadzanie sobie i wyrażanie siebie. Lecz, synu, tą autostradę pokazałem ci tylko po to, aby pokazać ci PRAWDZIWĄ Wąską Bramę”.
Fontanna Życia
Gdy skończył mówić do mnie zza moich pleców zaświeciło światło, rzucając mój cień wzdłuż autostrady. I usłyszałem głos, jakby głos wielu wód, mówiący do mnie z tyłu : „Odwróć się!”
Gdy się odwróciłem, stał tam Jezus świecący w olśniewającym świetle. Stał w środku ogromnej fontanny, a woda wypływała z Niego. Gdy mówił wody przyspieszały z większą siłą i rozchodziły się wokół po ziemi. „JA JESTEM wąską bramą. JA JESTEM drogą! Kto pije ze Mnie, nigdy ponownie pragnąć nie będzie!”
Natychmiast padłem na kolana w uwielbieniu i zacząłem pić z tej fontanny życia. Przemożna radość wypełniła mnie i, wygrzewając się w Jego dobroci i miłości, straciłem wszelkie poczucie czasy. Z tego stanu niebiańskiego oślepienia wstałem jakby ze snu, otworzyłem oczy na jasne światło, jakby w południe. Okazało się, że stoję wśród małego zgromadzenia ludzi i zdałem sobie sprawę, że nie było to światło słoneczne, lecz emanowało z ludzi stojących ze mną. Jeszcze bardziej zaskoczyły mnie strumienie wody wypływające z wnętrza każdego, również z mojego. Woda wypływała w taki sam sposób, jak woda fontanny wypływała z Jezusa. Gdy ludzie mówili fontanny w nich podbijały strumień do góry, a on gasił pragnienie każdego wokół nich i każdy zażywał ich światła. Woda była również źródłem światła. Ponieważ woda wypływała z wnętrza każdego to zarówno ten z kogo wypływała i ten do którego wpływała, emanowali światłem.
Obróciłem się, aby zobaczyć autostradę i ku mojemu zdumieniu wielu z ludzi będących na drodze najbliżej nas zostało przyciągniętych przez światło i na kolanach czerpali wodę, która wypływała z tej małej grupki zebranych ludzi. Zaczęliśmy oferować tę wodę za darmo każdemu, kto chciał. Wielu z tych, którzy przyjęli wodę było zmęczonych i uciemiężonych, lecz w miarę jak pili tą wodę dokonywała się ich pełna przemiana. Smutek zamieniał się w radość, zaniepokojenie w pokój, strach w miłość. Z wnętrz tych ludzi, którzy byli przemieniani również zaczynała wypływać woda i oferowali ją darmo innym spragnionym duszom. Woda życia przemieniała wszystkich, którzy przyjęli to, co im oferowano.
Przyjdź i pij
Zaczęliśmy chodzić między ludźmi znajdującymi się na autostradzie oferując wodę każdemu, kto chciał przyjąć. Gdy zaczęto się zbierać przy tych, którzy mieli wodę, nastąpił wybuch światła. Ludzie zatrzymywali się na swojej drodze, aby zobaczyć co się dzieje. Światło zaczęło święcić tak jasno, że ciemność otaczająca autostradę zaczęła się podnosić i dla większości było jasne, że prowadzi ona do urwiska, a każdy kto nią zdążał wpadłby tam na pewną śmierć.
Ponownie Ojciec przemówił do mnie: „Synu, chytre wymagania religii nie należą do drogi życia, nie ma tam również zadowalania siebie. Jezus JEST wąską bramą, Jezus JEST drogą życia i Jezus JEST światłem i wodą życia. Brama do żywota nie jest wąska, dlatego, że trudno jest przez nią wejść; jest wąska, ponieważ Jezus jest jedyną drogą do życia. Trzeba porzucić swoje religijne działania i wejść do Niego. Jego jarzmo jest lekkie, a jego brzemię lekkie, a wy znajdziecie odpocznienie dla dusz waszych w Jego dającym życie strumieniu.
Wyłącznie w Nim i przez Niego można otrzymać życie. Wszyscy, którzy piją z Chrystusa otrzymują obfite życie; nie kiedyś tam, nie przez ciężką pracę, lecz TERAZ! Albo człowiek ufa temu, co już zostało skończone, chwytając się i przyjmując obfite życie Chrystusa, albo płynie inna drogą, która prowadzi na śmierć. Duch i Oblubienica mówią przyjdź i pij to życie”.
W Jego miłości
Kriston Couchey
www.openheaven.com
Fantastyczny obraz szerokiej drogi i prawdziwej wąskiej bramy. Dziękuję!