Żadne ciało nie będzie wywyższone

Joyce Perdue

Drodzy Przyjaciele
Po długim, długim czasie szukania Pana i spędzeniu wielu godzin w poszukiwaniu Jego serca i badaniu swego, odczułam prowadzenie, aby odpowiedzieć na niektóre z wielu „obraźliwych” listów, jakie otrzymuję w związku z listem Adrew Stroma i mojej odpowiedzi na niego.

Bóg kocha Swoich ludzi, lecz Jego prawdziwym pragnieniem jest, aby oni wzrastali.
Podobnie jak osądził Izraela na pustyni i osądził go bardzo ostro, tak zajmuje się i dziś Swymi ludźmi. Niektórzy usłyszą i zawrócą, większość nie; będą po prostu maszerować ścieżkami, które wybrali i będą posługiwać się Słowem Bożym, tak jak chcą.

Jeśli chodzi o większość przywódców współczesnego kościoła, nawet nie znam ich nazwisk. Przez pięć długich lat byłam całkowicie poza sceną. Gdy dzielę się czymś z wami to nie wiem co kto robi, lecz wiem, co mówi Słowo Boże do nas, i podzielę się tym, co On włożył w moje serce, jeśli chodzi o to, o co jestem oskarżana, za co kochana, bądź nienawidzona. Nie mogę pozwolić sobie na to, aby moje „upodobania” i „przyzwolenia” były podstawą moich wierzeń i ewangelii, do której głoszenia i dzielenia się zostałam namaszczona.

Ten „happening” na Florydzie nie ma nic do „owoców” Ducha, tam jest działanie w „darach.” „Nieodwołalne są dary i powołanie Boże” i to czy sługa Boży posługuje się tymi darami według serca Bożego, czy nie, jest decyzją tego sługi, lecz Bóg nie odbiera tych darów i powołania na tej podstawie. On mowi: „Nieodwołalne są dary i powołanie Boże” (Rzm. 11:29)

Pieniądze, tłumy, popularność, a nawet „dary” działające w służbie mogą nie być miarą upodobania jakie Bóg ma w usługującym, ani wskazywać na jego czystość. Nie chcemy płacić ceny sami za to, aby iść przed Boga i otrzymać zaspokojenie naszych potrzeb, ponieważ to zbyt dużo nas kosztuje, więc wolimy raczej znaleźć duchownego, który działa w tych „darach” dla nas, zapłacić im mamoną i w ten sposób kończymy idąc za duchownym, a nie za Bogiem.

Bóg jest Bogiem zazdrosnym i ostatecznie zawróci nas, abyśmy robili to, co robić mamy. Gdy wołałam do Pana w sprawie tego, co się przez ostatnie kilka lat działo, wczoraj przemówił do mojego serca i dał mi jasną odpowiedź,że On chce, aby Jego ludzie słuchali. Boże dary są drogocenne, lecz gdy szukamy darów zamiast Jego i Jego serca, wchodzimy w bałwochwalstwo. Jakkolwiek przerażające to jest, większość nawet nie ma pojęcia, czym jest bałwochwalstwo.

Pan powiedział, żebym zajrzała do II Moj. 33, gdzie znajduje się opis tego, jak dzieci Izraela były na pustyni po wyprowadzeniu z Egiptu po 400 latach w większości z niewolnictwa i więzów. Szybko zapomnieli o „cudach”, które Bóg czynił, aby ich wyprowadzić i zniszczyć przeciwników, zaspokajając każdą ich potrzebę, wynosząc ich ponad ich wrogów, a nawet niszcząc ich.
,.. Czy to nie zdumiewające, jak szybko zapominamy w naszym własnym życiu o tym, gdy Bóg zrobił coś dla nas? Przeżyłam wiele cudów i uzdrowień, lecz te rzeczy same w sobie nigdy nie zrobiły dla nic trwałego w duchowym wymiarze, tylko pobłogosławiły mnie i Słowo Boże też nie popiera takiej myśli. Jak tylko trafimy na następną potrzebę, zbyt często zapominamy o ostatniej „potrzebie”, którą Pan zaspokoił, podobnie jak dzieci Izraela na pustyni.

Nie „używamy” Boga dla własnej korzyści i innych. Poddajemy nasze życie Jemu, dlatego że On jest Bogiem i On zapłacił ogromną cenę za nas. On po prostu nakazuje, abyśmy to zrobili, albo spotkali się z wiecznym piekłem cierpienia za odrzucenie „... tak wielkiego zbawienia”.(Hebr.2:3) i „jeśli chcemy być posłuszni, z dóbr ziemi będziemy spożywać” (Iz. 1:19).

Biegamy na spotkania szukać cudów, uzdrowień, oglądać spektakularne rzeczy i zabawiać siebie, pobudzać wiarę, pomóc sobie wierzyć, że Bóg jest realny. Lecz prawda jest taka, że to nie stymuluje naszej wiary wcale, ponieważ „wiara bierze się ze słuchania, a słuchanie przez Słowo Chrystusowe (Rzm. 10:17).

Bóg chce i stale daje nam Swoje cuda, podobnie jak to robił z ogromnym rozmachem dla dzieci Izraela na pustyni jak i wtedy, gdy chodził po ziemi 2000 lat temu. I nadal, dziś, nie prowadzi ludzi ani trochę bliżej Niego niż wtedy, ani trochę bliżej niż działo się przez te tysiące lat, ani wtedy, gdy chodził po tej ziemi.

Gdzie były te wszystkie tłumy, których uzdrawiał, uwalniał i z których wypędzał demony, gdy zawisł na Krzyżu? Tylko jeden samotny uczeń trwał przy Nim przez całą drogę, aż do końca, z gromadką niewiast. Gdzie byli pozostali uczniowie spośród pierwszej dwunastki i siedemdziesiątki, których miał wcześniej, którzy tak chętni byli chodzić z Nim, gdy czynił te wszystkie cuda i robił tyle ekscytujących rzeczy?

W 33 rozdziale II Księgi Mojżeszowej Bóg powiedział Mojżeszowi, że rzeczywiście może poprowadzić ludzi do Ziemi Obiecanej, że ON nawet pośle mocarnego Anioła z nimi, aby ich wybawić z rąk Chetejczyków i Chwwijczyków, aby pomóc im zdobyć ich dziedzictwo , które obiecał, a nawet pomoże im zdobyć ziemię kananejską. Lecz powiedział: „Moja OBECNOŚĆ NIE PÓJDZIE Z WAMI. Dlaczego?
Ponieważ, jak im powiedział, byli ludem twardego karku, byli buntowniczy i nie chcieli być posłuszni Mu, i oddali się bałwanom.
Nie chcieli zapłacić ceny za to, aby całkowicie należeć do Niego.
Szukali Jego Ręki, lecz nie szukali Jego Wielkiego Serca! Nie chciał mieć z nimi nic do czynienia, a jednak zapewnił ich, że otrzymają co do najmniejszej części dziedzictwo, które im obiecał. Im bardziej im błogosławił, tym bardziej nie chcieli słuchać Jego wymagań, aby byli świętym i posłusznym Jemu ludem. Był gotów posłać Swoich aniołów, aby zdobyli swoje dziedzictwo,… lecz NIE POSZEDŁBY Z NIMI, ANI JEGO PRAWDZIWA OBECNOŚĆ! NIGDY NIE SZUKAJ DARÓW, SZUKAJ TYLKO DAWCY…

WYLANIE JEGO DARÓW NA NAS, A NAWET UDZIELENIE NAM  ZNAKÓW I CUDÓW, I DANIE NAM NASZEGO DZIEDZICTWA NIE OZNACZA W ŻADNYM STOPNIU, ŻE MA W NAS UPODOBNIE CZY TEŻ, ŻE JEGO OBECNOŚĆ JEST Z NAMI.
Jednak, widzę na tych nabożeństwa uzdrowienionych tak wielu (duchowo) starszych chrześcijan zapełniających miejsca, że dosłownie nie ma miejsca dla grzeszników i dzieci. Nauczyłam się Słowa, tego jak iść przed Boga, jak brać Jego Słowo, stać na Słowie i otrzymywać od Boga osobiście to, czego potrzebuję. Gdy już raz nauczyłam tego  moje owce, oni poszli ucząc innych, już NIGDY, NIGDY nie miałam „usługującego uzdrowieniem” w naszym kościele – nie musiałam! Żadna z moich owiec nie biega za cudami, uzdrowieniami, itd.. ponieważ ONI SAMI FUNKCJONUJĄ W TYCH WSPANIAŁYCH DARACH.
Nauczyłam ich biec do Boga, do Jego serca, a nie do Jego darów czy błogosławieństw. Nie mamy być „poszukiwaczami błogosławieństw, lecz poszukiwaczami Boga”, a to dzieje się tylko przez „TRWANIE W KRZEWIE”. „POSZUKIAWCZ BOGA” NIGDY NIE BĘDZIE POSZUKIWACZEM UZDROWIEŃ I DARÓW!

Jak mówi Słowo: ” … jeżeli usłuchasz głosu Pana, Boga twego, spłyną na ciebie, i dosięgną cię wszystkie te błogosławieństwa” (V Moj. 28:2)… Trzeba powiedzieć, że  nigdy nie prowadziłam wielu pogrzebów, z wyjątkiem starszych ludzi czy na prośby tych, którzy mnie znali i chcieli abym poprowadziła pogrzeb grzesznika. I zawsze było to wyłącznie cierpienie ze strony rodziny i mojej. Lecz nauczyłam moje owce jak „wykonywać słowo Boże, a nie być tylko słuchaczami” (Jk 1:22). Jak zostajemy zwiedzeni? Przez „słuchanie” Słowa Bożego, lecz niewykonywanie go. Tak więc wiara ma dodany wymiar „wykonywania” Sowa, które słyszymy.

Był jeden Izraelita, Mojżesz, spośród czterech milionów, który szukał SERCA BOŻEGO, PODCZAS GDY RESZTA SZUKAŁA RĘKI BOŻEJ! Tylko jeden!

Jestem zdecydowanie przekonana, że te wszystkie „heppeningi”, które nazywamy „przebudzeniami”, których świadkami jesteśmy stale od lat 70 tych to często Boże dzieło przekazania Jego ludziom tego, co obiecał, jak uzdrowienia, cuda, powodzenia, a nawet posyłanie Aniołów, aby dopilnowały, że to się stanie. Lecz, również zdecydowanie mam takie przekonanie, w bardzo, bardzo wielu przypadkach nie ma tam Jego Świętej Obecności w pobliżu. To „człowiek” prowadzi przedstawienie, „człowiek” jest gwiazdą, ludzie idą za „człowiekiem”, aby otrzymać to, czego chcą. Wszystko kręci się wokół „służby”, lecz z pewnością nie chodzi tam o Świętego Boga. I choć Bóg dał dzieciom Izraela ich „dziedzictwo, Jego gniew rozpalił się przeciwko nim, a poważny sąd został na nich wylany przez Boga, który był głęboko urażony ich zimnymi sercami wobec Niego.

Tak, Bóg jest Bogiem miłości i kocha nawet bardzo głęboko i bardzo smuci się każdym grzesznikiem w piekle, lecz On nie zbawi ich z tego miejsca agonii, i pozwoli im tam zostać na wieki i cierpieć, pomimo że jest Bogiem miłości. Oni byli nieposłuszni Jego Świętym Przykazaniom.

O więcej oczekuje Bóg dziś, że Jego ludzi, którzy nie żyją pod Prawem, a którzy są narodzonymi na nowo, ochrzczonymi w Świętym Duchu, i mają zapisane Słowo w Biblii, mają dostępny do czytania i rozszyfrowania w wielu tłumaczeniach Nowy i Stary Testament

Ten Wielki Bóg zarządził, abyśmy byli królami i kapłanami Bożymi, nie człowieka. Powiedział, że tamte rzeczy zdarzyły się dzieciom Izralea, abyśmy mogli się z nich nauczyć i NIE czynić tego samego co oni robili )1 Kor. 10:5,6). A jednak, zaprawdę, robimy znacznie gorzej! A Słowo Boże mówi samo za siebie. Podeptaliśmy ponownie krew Syna Bożego na (Hebr. 10:29) w tym, że szukamy Jego darów, a nie Jego, Autora i Dawcę życia, a wielu liderów prowadzi Bożych ludzi do takiego cudzołóstwa i puszczalstwa.

Czy Bóg pociągnie nas do odpowiedzialności za świat gnijący wokół nas?
ABSOLUTNIE! „jeśli tedy sól zwietrzeje, na nic więcej się już nie przyda” (Mat. 5:13). nasza czystość i święte życie będzie funkcjonować jako czynnik oczyszczający wszystko wokół nas, nasze domy, sąsiedztwo, miasto, kraj, rząd. Nasza „słoność”, czystość i świętość, powinna o wiele bardziej niż cuda uzdrowień, czy jakiekolwiek cuda, wywoływać zmiany w świecie wokół nas! Nie możemy żyć i wzrastać w Chrystusie polegając na darach…

Większość chrześcijan, którzy szukają zaspokajania swoich potrzeb w takich „heppeningach” zazwyczaj niewiele się modli, ma słabe poznanie Słowa i niewielkie zainteresowanie w zmianie swojej postawy.
Chcą egzystować „żyjąc”, a nie „umierając”.
Umierając dla tego świata, jego ponętach, dla grzechu i kompromisu, podnosząc codziennie krzyż, CHWYTAJĄC SIĘ TEGO KRZYŻA i idąc za CHRYSTUSEM, A NIE CUDAMI. Szukanie JEGO SERCA, A NIE RĘKI! KRZYŻ, NASZ I JEGO, OZNACZA „ŚMIERĆ” – śmierć dla naszego życia, nadziei, marzeń, naszych dróg i poddanie całego naszego życia Jemu, tak, abyśmy w wieczności mogli rządzić i panować razem z Nim.
Ponieważ nie należymy do siebie samych, lecz zostaliśmy nabyci za wysoką cenę (6 i 7 rozdział 1 Listu do Koryntian mówią to samo).

PRAWDZIWE PRZEBUDZENIE jest wtedy, gdy chrześcijanie leżą twarzami do ziemi płacząc w pokucie, stoją wyznając grzechy, płaczą w głębokim żalu nad oziębłością i martwotą swych serc. Grzesznicy będą przychodzić z ulic i nawracać się, ludzie będą pokotem kładzeni na ulicach przez Ducha Świętego, całe rodziny są zbawiane i jednane. Małżeństwa będą uzdrawiane i przemieniane. Nie będzie „człowieka”, który by przemawiał, lecz Bóg; Duch Święty, będą prowadzić pokaz.
Bary i kluby nocne w miastach zostaną zamknięte, a ich stali klienci będą wybiegać, aby być zbawionym na ulicach. Nie będzie określonego czasu spotkań, ponieważ nikt nie będzie w stanie ograniczyć poruszenia Ducha Świętego. Nie będzie pisanych książek, ŻADNE CIAŁO NIE BĘDZIE WYWYŻSZON! Duchowni i świeccy będą leżeć nisko, u stóp Krzyża i przyjdzie zmiana, która sprawi, że nikt nie będzie wynosił ich – tylko Chrystusa!

Bóg jest Bogiem miłości, łaski i miłosierdzia. On osądza serca Swoich ludzi i nie do nas należy osądzanie serc innych. Po prostu wykładajmy słowo i ci, dla których było ono przeznaczone, przyjmą je z serca kochającego Boga, który kocha ich na tyle, aby ich ostrzegać przed niebezpieczeństwem w tych czasach końca.

Czy to we rail?? czy wściekamy się na posłańców tego świętego słowa czy nie, nie róbmy absolutnie żadnej różnicy! Otrzymałam w tym tygodniu listy oskarżające mnie o wszystko pod słońcem. Naprawdę, bolesne i raniące słowa oskarżenia. Dużo czasu minęło od kiedy ostatnio taka fala złości przeciwko mnie została uwolniona. Dostałam się do więzienia na 5 lat i straciłam wszystko z powodu znacznie mniejszych oskarżeń. Niemniej, nie stać mnie na to, aby posłuchać i powiedzieć to, co powoduje, że ciało czuje się dobrze, ponieważ, gdybym tak zrobiła, z pewnością nie „byłabym godna Bożego i Świętego powołania na moim życiu” (Kol. 1:10). Płaczę, lecz nie z powodu podłych, ciężkich i fałszywych oskarżeń wypowiadanych przeciwko mnie, lecz z powodu ślepoty tych drogich serc, które mówią tak, ponieważ nie rozumieją tego, co mówią.

Stoję mocno i do tych wszystkich drogich duchownych, którzy piszą do mnie i mówią, że cierpią te same rzeczy, powiadam: SPRAWUJCIE PIECZĘ I STÓJCIE MOCNO! Nadal trzymajmy wysoko Sztandar Krzyża Zbroczony Krwią przed ludźmi a niektórzy usłyszą, i zawrócą, i ich życie zostanie przemienione! WIEDZCIE, że nasz Mistrz stoi przy nas i On nigdy się od nas nie odwróci ani nie porzuci, ponieważ. On również znosił Krzyż, nie zważając na jego hańbę (Hebr. 12:2).
Zachęcajcie swoich ludzi, aby szukali „Tego, który uzdrawia”, a nie „uzdrowienia”, „owoców’ (Gal. 5:22), miłości, radości, pokoju, a nie „darów”, dopóki „owoce” nie będę przede wszystkim dobrze ugruntowane w ich życiu.

Ponieważ w wieczności będziesz wiedział, którzy Boży słudzy rzeczywiście kochali ciebie, którzy przekazywali ci bibliją Prawdę z Serca Bożego.
Wtedy naprawdę będziemy rozumieli, czym rzeczywiście jest „Agape” i co znaczy. Tak, wtedy będziemy rozumieć, czym RZECZYWIŚCIE jest Boża miłość.

Jeśli „słowo” nie jest dla ciebie, to dlaczego jesteś tak urażony? Czy sądzisz, że jesteś jedynym, do którego Duch Święty musi mówić? Jeśli ten but na ciebie nie pasuje to go nie zakładaj i nie obrażaj się, lecz módl się za tych, dla których ono JEST przeznaczone!

Kiedy musisz rozstrzygnąć, co do sposobu życia duchownych, za którymi idziesz, a rzeczywiście Bóg tego oczekuje od nas, nie osądzaj (ponieważ Bóg tego nie robi … Mk. 12:42) po tym ile oni dają, lecz po tym, ile sobie zostawiają, w czasach gdy świat wokół nas jest zgubiony i umiera, kraje trzeciego świata nie mają duchowego i naturalnego jedzenia i nie, my NIE mamy PRAWA do tych wszystkich pobłażliwości! Naprawdę, On pozwoli nam to wiedzieć,… „JESTEŚMY STRÓŻAMI NASZYCH BRACI”.

————-
Joyce Perdue jest ordynowanym duchownym Ewangelii, była pastorem, nauczycielem i misjonarzem w Stanach Zjednoczonych i Estonii. Po ponad 30 latach służby spędziła 5 lat w federalnym więzieniu za swoją wiarę.

раскрутка

Click to rate this post!
[Total: 0 Average: 0]

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *