„Pod nadzorem Merarytów będą deski i przybytku i jego zasuwy” (Lb. 3:36).
Cieszy mnie to, że zostały wymienione zarówno zasuwy jak i deski. Zasuwy łączą całość i jeśli są one zawsze pod twoim okiem, to nie znajdziesz się w klice, nie będziesz miał osobistych preferencji, ani jedni ani drudzy nie będą wyruszać na własne życzenie, ponieważ będą powiązani razem. Musimy pamiętać o tym, że w ciele Chrystusa nie istnieje nic plemiennego, nic co bierze się z ludzkich preferencji, lecz wszystkie członki są utrzymywane razem w jedności. Jest pewna możliwość. Jak dużo zniszczeń wśród ludu Pańskiego zostało dokonanych przez preferencje, przez ludzkie sympatie! Musi istnieć osobista troska, zasuwy muszą znajdować się pod obserwacją i być trzymane razem. Właśnie to miał apostoł na myśli, gdy mówi: „Usilnie starajcie się zachować jedność Ducha”. Nigdy nie będziemy zachowywać jedności Ducha, stając jedni przeciwko drugim. Może nam się wydawać, że jest to troska o jednego, lecz, ach, co z drugim? Zasuwy będą dokonywać korekty, będą utrzymywać równowagę i nadawać odpowiedni szacunek każdemu członkowi. Dalej są słupy. Oto tutaj mamy do czynienia z odpowiedzialności, ponieważ coś na nich jest zawieszone, a my, w ramach naszej odpowiedzialności, musimy pomagać jedni drugim przed Bogiem, ponieważ każdy jest powołany do niesienia odpowiedzialności, niesienia ciężaru, który pochodzi od Boga. Jest to noszenie ciężarów jedni drugich… Musi być wzajemność tej odpowiedzialności, każdy niesie swój własny ciężar przed Panem, a jednak wszyscy niesiemy jeden.
Istnieje takie niebezpieczeństwo, że możemy uczynić z naszej służby coś, co jest wodoszczelne… Wyobraź sobie trzy deski, oddzielne, stojące samotnie, a zobaczysz coś, co czasami reprezentuje ogromną część natury pracy dla Pana w naszych dniach. „Och, to jest moja praca, to mój wydział, to moja branża, Ja jestem powołany do tego, Ja jestem powołany do tamtego! Ty masz swoją pracę, ty masz swoją szczególną branżę, a Ja mam swoją! Ty idź w swoją stronę, a ja pójdę w swoją, niech się to nie nakłada na siebie!” Stąd właśnie biorą się rozłamy. „Ja jestem ewangelistą, a nie nauczycielem! Ty podążaj za swoim nauczaniem, a ja będę szedł z moim ewangelizowaniem; nie przeszkadzajmy sobie nawzajem!” Jest to jak umieszczanie odpowiedzialności w wodoszczelnych pojemnikach, a skutkiem zawsze jest strata… Jest błogosławione powołanie, ale jest to również odpowiedzialność i to poważna. Ach, abyśmy dziś mogli, ty i ja, dostosować się do tego. Jest to sprawdzian tego, czy rzeczywiście jesteśmy oddani Samemu Panu, czy też jest to oddanie jakiejś osobistej sprawie.
By T. Austin-Sparks from: The Church of the Firstborn – Chapter 5
__________________________________________________
12 października | 14 października
Posty Open Windows zostały wybrane z dzieł T. Austin-Sparksa. W niektórych przypadkach są to skróty. Wstępne wersety i towarzyszące biblijne cytaty zostały wybrane przez redaktorów witryny Austin-Sparks.net i nie zawsze występują w oryginalnym tekście. Zachęcamy do przekazywania, drukowania i dzielenia się tym przesłaniem z innymi. T.Austin-Spraks chciał, aby to co zostało otrzymane za darmo, było darmo dawane, jego przesłanie nie posiada praw autorskich. Tak więc prosimy, jeśli zdecydujesz się dzielić tym z innymi, uszanuj jego wolę i oferuje je za darmo, bez żadnych opłat i wolne od praw autorskich.