Monthly Archives: styczeń 2006

Jak może się rozwinąć homoseksualizm?

Zbieramy różne elementy razem.


Jeffrey Satinover, doktor medycyny

Fragmenty z The Complex Interaction of Genes and Environment: A Model for Homosexuality.

Proces w jakim geny, środowisko i inne wpływy oddziałują na siebie nawzajem, może być trudny do uchwycenia czy też to, w jaki sposób jakiś szczególny czynnik może „wpływać” na całość, nie będąc jej przyczyną i w jaki sposób włącza się w to wiara. Poniższy scenariusz jest hipotetyczny i bardzo skondensowany, lecz jest ułożony na podstawie życia rzeczywistych ludzi o ilustruje w jaki sposób różne czynniki wpływają na zachowanie.


Jest to po prostu jedna z wielu możliwych dróg rozwoju, które mogą prowadzić do homoseksualizmu, lecz powszechna. W rzeczywistości, „droga” do seksualnego wyrażania się każdego jest indywidualna, niemniej może być wiele wspólnych odcinków tej drogi.

1. Nasz scenariusz zaczyna się od urodzenia.

Chłopiec (na przykład), który pewnego dnia może mieć problemy z homoseksualizmem, urodził się z pewnymi cechami, które są bardziej wspólne dla homoseksualistów niż dla ogółu populacji. Niektóre z nich mogą być dziedziczne (genetyczne) podczas, gdy inne mogły powstać wskutek „wewnątrzmacicznego środowiska” (hormonów). Oznacza to, że młodzieniec bez tych cech byłby nieco mniej podatny na zostanie homoseksualistą niż ktoś je posiadający.

Czym są te cechy? Gdybyśmy je mogli precyzyjnie zidentyfikować, wiele z nich mogłoby się okazać bardziej darami, niż ”problemami”, jak na przykład większa wrażliwość, która może być potraktowana – a nawet być tym samym – jako psychologiczna cecha, która powoduje problemy takie jak większy niż przeciętna lęk w reagowaniu w każdej sytuacji.

Nikt z całą pewnością nie wie, czym są te dziedziczne cechy charakteru; obecnie mamy tylko ślady. Gdybyśmy mieli swobodę do właściwego badania homoseksualizmu (tj. poza politycznymi programami) to moglibyśmy z pewnością wyjaśnić te czynniki – podobnie jak to robimy w mniej kontrowersyjnych dziedzinach. W każdym razie, nie ma absolutnie żadnych dowodów na to, że zachowanie „homoseksualne” jest samo bezpośrednio dziedziczne.

2. Od najwcześniejszego wieku potencjalnie dziedziczne cechy określają chłopca

jako „innego”.
On sam odkrywa, że jest jakiś nieśmiały, nie czuje się wygodnie w typowym hałaśliwym towarzystwie swych rówieśników. Być może bardziej interesuje się czytaniem – po prostu dlatego, że jest mądry. Lecz kiedy później myśli o początkach swego życia to będzie miał trudności z oddzieleniem tego, co w tych różnicach w zachowaniu pochodziło z odziedziczonego temperamentu, a co jest wynikiem działania następnego czynnika, czyli:

3. Ponieważ z jakiegoś powodu, boleśnie wspomina przepaść między tym, czego potrzebował i za czym tęsknił, a tym co oferował mu ojciec.

Być może większość ludzi zgodzi się z tym, że jego ojciec był wyraźnie chłodny i nieskuteczny; być może jego potrzeby były zbyt unikalne dla jego ojca, poczciwego mężczyzny, do których nigdy nie był w stanie się właściwie odnieść. Czy też być może jego ojciec rzeczywiście nie lubił i odrzucał wrażliwość syna. W każdym przypadku, brak szczęścia, ciepła i intymnej bliskości z ojcem prowadził chłopca do uciekania w rozczarowanie, w „obronne usuwanie się” w celu ochrony siebie.

Niestety to uciekanie od ojca i od męskiego modelu jakiego potrzebował, spowodowało, że miał jeszcze większe trudności w odnoszeniu się do swoich męskich rówieśników. Możemy to skontrastować z chłopcem, którego kochający ojciec umiera, na przykład, lecz jest on mniej podatny na późniejszy homoseksualizm. Jest tak dlatego, że powszednie w dynamice chłopca, który później będzie homoseksualistą, jest nie brak ojca – dosłowny czy psychologiczny – lecz psychologiczne wycofanie się chłopca przed ojcem, który nieustannie wywołuje rozczarowanie. W rzeczywistości, młodzieniec, który nie ukształtował swej „obrony” (być może z powodu wystarczająco wcześnie podjętej terapii, czy też z powodu pojawienia się innych ważnych męskich postaci w jego życiu, czy też z powodu temperamentu) ma znacznie mniejsze prawdopodobieństwo zostania homoseksualistą.

Wzajemnie uzupełniająca się dynamika angażująca również matkę chłopca, też przypuszczalnie odgrywa ważną rolę. Ponieważ ludzie zazwyczaj biorą ślub z ludźmi o „zazębiających się neurozach”, chłopiec prawdopodobnie będzie miał problemy z obydwojgiem rodziców.

Z tych wszystkich przyczyn, gdy, jako dorosły, spojrzy wstecz na swoje dzieciństwo, to, obecnie już homoseksualista, wspomni:

Od samego początku zawsze byłem inny. Nigdy nie pasowałem do chłopaków w moim wieku i czułem się znacznie lepiej w towarzystwie dziewcząt.

Te dokładne wspomnienia będą przekonywały go o jego późniejszych homoseksualnych uczuciach, jakoby były „zaprogramowane” od samego początku.

4. Pomimo tego, że był „obronnie oddzielony” od swego ojca, młody chłopiec ciągle nosi w sobie ogromne pragnienie ciepła, miłości i cierpi na brak otaczającego ojcowskiego ramienia, których nigdy nie mógł mieć i nie miał.


Na początku, rozwinie silne, nieseksualne przywiązanie do starszych chłopców, których podziwia – z daleka – powtarzając jednak wobec nich to samo przeżycie tęsknoty i niedostępności. Gdy pojawi się okres dojrzewania wypłynie na powierzchnię seksualne pragnienie, – które może się przywiązać do czegokolwiek a szczególnie do mężczyzn – które połączy się z wcześniejszą potrzebą męskiej intymności i ciepła. Zaczyna wtedy rozwijać homoseksualne tłumienie. Później wspomina:

Moje pierwsze seksualne tęsknoty były skierowane nie do dziewcząt lecz do chłopców. Nigdy nie interesowałem się dziewczętami.

Psychoterapeutyczne interwencja w tym momencie czy wcześniej, może odnieść sukces i zapobiec rozwojowi późniejszego homoseksualizmu. Taka interwencja jest kierowana częściowo na to, aby pomóc chłopcu zmienić jego zniewieściałe wzorce (które bierze z „odmowy” identyfikacji z odrzuconym ojcem), lecz, co ważniejsze, jest skierowana na nauczenie jego ojca – jeśli tylko nauczy się – w jaki sposób właściwie odnosić się do syna i angażować w jego życie.

5. W miarę dojrzewania (szczególnie w naszej kulturze, gdzie wczesne, pozamałżeńskie doświadczenia seksualne są uświęcone a nawet zalecane) młodzieniec, teraz już nastolatek, zaczyna eksperymentować z aktywnością homoseksualną.

Czy też jego potrzeba bliskości z osobami tej samej płci mogła już się skończyć wykorzystaniem przez starszego chłopca czy mężczyznę, kiedy jeszcze był dzieckiem. (Przypominam badania, które wykazują bardzo wysoki procent przypadków seksualnego wykorzystania w historiach z dzieciństwa opowiadanych przez homoseksualistów.). Czy też przeciwnie, pomimo jej atrakcyjności, mógł uniknąć takiej aktywności powodowany strachem i wstydem. W każdym przypadku nie da się wyprzeć swych aktualnych pragnień seksualnych, bez względu na to, jak bardzo się stara z nimi walczyć. Byłoby dla nas w tym momencie okrucieństwem sugerować, że te pragnienia są po prostu sprawą „wyboru”.


W rzeczywistości, pamiętają oni całe miesiące i lata śmiertelnej walki o odrzucenie ich istnienia i równoczesnego, daremnego odsuwania ich. Można sobie wyobrazić jak słusznie zły będzie później, gdy ktoś od niechcenia i bezmyślnie oskarży go o „wybranie” homoseksualizmu.


Gdy szuka pomocy, słyszy jedno lub dwa zdania, oba równie przerażające go:


„Homoseksualiści to źli ludzie i ty jesteś zły decydując się być homoseksualistą. Nie ma miejsca dla ciebie tutaj i Bóg zajmie się tym, abyś cierpiał za to, że
jesteś tak zły”  lub „homoseksualizm jest wrodzony i niezmienny. Takim się urodziłeś. Zapomnij o bajkowym obrazie swego małżeństwa i posiadania dzieci, mieszkania w małym domku z białym płotkiem. Bóg uczynił cię tym, czym jesteś i On zaprojektował cię jako geja. Naucz się tym cieszyć”.


6.
W pewnym momencie, oddaje się swoim głębokim pragnieniom i zaczyna dobrowolnie przeżywać homoseksualne doświadczenia.

Odkrywa – prawdopodobnie ku swemu przerażeniu – że jego stare, głębokie, bolesne pragnienia są, przynajmniej chwilowo i po raz pierwszy w ogóle, łagodzone.

Pomimo, że może również odczuwać bardzo intensywny konflikt, nie jest w stanie przyznać, że ulga jest ogromna. Te chwilowe uczucie komfortu jest tak głębokie – idące znacznie dalej poza prostą seksualną przyjemnością, którą każdy odczuwa w znacznie mniej napiętej sytuacji – że przeżycie jest potężnie wzmacniane. Jakkolwiek wiele musi się zmagać, odkrywa ogromnie silne prowadzenie do powtórzenia tego przeżycia i im częściej to robi, tym bardziej się to wzmacnia i tym bardziej prawdopodobne jest, że je powtórzy ponownie, choć często z poczuciem zmniejszającego się powrotu.

7. Odkrywa również, że, jak u każdego, orgazm jest potężnym uwolnieniem wszelkiego rodzaju stresów.

Angażując się w aktywność homoseksualną już przekroczył jedną z najbardziej krytycznych i najmocniej egzekwowanych barier seksualnego tabu. Teraz już jest mu łatwo przekroczyć następne bariery tabu, a w szczególności znacznie mniej poważne tabu dotyczące rozwiązłości. Wkrótce aktywność homoseksualna staje się centralnym czynnikiem organizującym jego życie i powoli nabywa nawyku regularnego powracania do niego – nie tylko z powodu jego początkowej potrzeby ojcowskiej ciepłej miłości, lecz z potrzeby uwolnienia wszelkiego rodzaju niepokojów.

8. W międzyczasie jego życie staje się bardziej przykre niż dla większości.


Częściowo jest to wynikiem, jak to twierdzą aktywiści, nazbyt powszechnego doświadczania od innych chłodnego, braku sympatii czy nawet wrogości. Jedynymi ludźmi, którzy wydają się ich akceptować są inni geje w związku z czym kształtuje on jeszcze silniejsze więzy z nimi jako „społecznością”. Jednak jedno nie jest prawdą, jak twierdzą aktywiści, że jest to jedyny czy nawet główny stres.

Wiele przykrości jest spowodowanych po prostu przez ten styl życia – na przykład konsekwencje medyczne. AIDS jest jedną z wielu przyczyn (jeśli nienajgorszą).
Żyje również z poczuciem winy i wstydu, który nieuchronnie odczuwa wobec swych nałogowych, rozwiązłych zachowań; oraz świadomości, że nie potrafi skutecznie odnosić się do płci przeciwnej i ma małe prawdopodobieństwo założenia rodziny (psychologiczna strata, której żadna polityczna kampania na rzeczy homoseksualnych małżeństw, adopcji i praw dziedzicznych nigdy nie zrekompensują).


Bez względu na to jak bardzo aktywiści będą usiłowali znormalizować dla niego te wzorce zachowań i straty, które one wywołują oraz bez względu na to jakkolwiek celowe może być dla celów politycznych ukrycie ich przed ogółem ludzi, dopóki nie zamknie ogromnych obszarów swego emocjonalnego życia, nie może po prostu w tej sytuacji spojrzeć szczerze na siebie i być zadowolonym.

I żaden – nawet najbardziej szczery, mający wyrobione zdanie, niepewny seksualnie „homofob” – nie jest tak twardy dla niego, jak on sam dla siebie. Co więcej, przesłanie potępienia siebie samego, z którym się zmaga codziennie jest tylko wzmacniane przez zgorzkniały, uwłaczający im samym dowcip samej gejowskiej kultury, której się uchwycił. Aktywiści wokół niego stale powtarzają, że to wszystko jest wynikiem „umiędzynarodowionej homofobii” otaczającej ich kultury, lecz oni wiedzą, że tak nie jest.

Stres „bycia gejem” prowadzi do jeszcze bardziej zaangażowanych, zachowań homoseksualnych.
Ta zasada, być może zaskakująca dla laików (ostatecznie dla laików, którzy sami nigdy nie wpadli w pułapkę pewnych zachowań) jest typowym nałogowym cyklem samo destrukcyjnych zachowań; niszczącego poczucia winy, wstydu i potępiania siebie samego, które tylko napędzają to. Nie jest zaskakujące, że ci ludzie wyrzekają się uwolnienia od tych uczuć jak robi również on. Mówi sobie:


TO nie problem, nie ma zatem powodu, abym się czuł tak podle z tym.

9.  Po walce z takim poczuciem winy i wstydu przez tak wiele lat, chłopiec, teraz już dorosły, zaczyna wierzyć, i jest to całkiem zrozumiałe – a z powodu swego wyparcia się, musi wierzyć –

Nie mogę się zmienić w ogóle, ponieważ ten stan nie zmienia się.

Nawet jeśli przez chwilę uważa inaczej to natychmiast powstaje bolesne pytanie:

Więc dlaczego nie zrobiłem tego…? – po czym powraca poczucie winy i wstydu.

Zatem, do chwili, gdy chłopiec stanie się mężczyzną, ma już ułożony taki punkt widzenia:


Zawsze byłem inny, zawsze byłem outsiderem. Rozwijałem w sobie te młodzieńcze miłostki do chłopców odkąd tylko pamiętam i pierwszy raz poczułem miłość do chłopca, a nie dziewczyny. Faktycznie nie interesują mnie zupełnie osoby przeciwnej płci. No, próbowałem – nawet bardzo, lecz moje seksualne doświadczenia z dziewczynami nie były niczym specjalnym, lecz pierwszy mój raz, gdy uprawiałem seks homoseksualny, wtedy „czułem się dobrze”. Zatem całkowicie sensowne jest dla mnie to, że homoseksualizm jest genetyczny. Próbowałem zmian – Bóg wie, jak długo walczyłem – i po prostu nie mogę. To właśnie dlatego, że tego się nie da zmienić. W końcu, przestałem walczyć i zaakceptowałem siebie, takiego jakim jestem.

10. Społeczne nastawienie wobec homoseksualizmu będzie odgrywało rolę w zwiększeniu lub zmniejszeniu prawdopodobieństwa przyjęcia przez mężczyznę perspektywy homoseksualizmu jako „wrodzonego i niezmiennego”  oraz tego, w którym momencie swego rozwoju to zrobi.


Jest oczywiste, że powszechnie przyjmowana i na całym świecie propagowana idea, która uznaje normalność homoseksualizmu zwiększy prawdopodobieństwo przyjęcia przez niego tego wierzenia i to we wczesnym wieku. Lecz być może mniej oczywiste jest – i wynika to z tego, o czym dyskutowaliśmy powyżej – że wyśmiewanie, odrzucenie i ostre karne potępienie go jako osoby, podobnie (i ile nie jeszcze bardziej) poprowadzi go do tego samego
miejsca.

11 . Jeśli utrzymuje swoje pragnienia do tradycyjnego rodzinnego życia, może nadal walczyć przeciwko swej „drugiej naturze”.


W zależności od tego, kogo spotyka, może nadal pozostać w pułapce między zwykłym potępieniem, a zostaniem aktywistą, zarówno w świeckich jak i religijnych instytucjach.
Najważniejszym przesłaniem jakie musi usłyszeć jest to, że „uzdrowienie jest możliwe”.


12. Jeśli wejdzie na drogę uzdrowienia, odkryje, że jest to długa i trudna droga – lecz niezwykle spełniająca.

Droga do pełnego odnowienia ku heteroseksualności trwa zazwyczaj dłużej niż typowe Amerykańskie małżeństwo – co powinno być rozumiane jako wskaźnik tego, jak bardzo są złamane dziś relacje.


Od świeckiego terapeuty otrzyma on wyjaśnienie tego, jaka jest natura jego pragnień, tego, że faktycznie nie chodzi tutaj o seks i że nie jest określony w swych seksualnych pragnieniach. W takich warunkach, najprawdopodobniej nauczy się w jaki sposób zwracać się właściwie do innych mężczyzn, aby otrzymać od nich szczere, nie seksualne, męskie towarzystwo i intymność, oraz tego w jaki sposób odnosić się właściwie do kobiet, jako przyjaciółek, kochanek i życiowych towarzyszy i, jeśli Bóg zechce, matek jego dzieci.

Oczywiście, stare rany nie znikną po prostu i później, w czasie wielkiego cierpienia, stare drogi ucieczki będą kusić. Lecz teraz twierdzenie, że jest zatem „rzeczywistym” homoseksualistą i że tego nie da się zmienić będzie już kłamstwem, ponieważ w miarę wzrostu w nowym życiu stale wzrastającej szczerości i kultywowanej szczerej intymności z kobietą swego serca, nowe wzorce będą pojawiać się coraz silniej, a stare, wyryte w synapsach jego umysłu, będą coraz słabsze.

W międzyczasie, wiedząc o tym, że nie ma to nic wspólnego z seksem, dojdzie on nawet do szacunku i dobrego wykorzystania gasnących drgań pozostałości starych pragnień. Będą dla niego, swego rodzaju sztormowym ostrzeżeniem, sygnałem, że coś nie jest w porządku w jego domu, że jakieś stare wzorce tęsknot, odrzucenia i obrony zostały uruchomione.
Odkryje również, że nie zapanuje w jego domu porządek dopóki te stare pragnienia ponownie nie osłabną. W swych relacjach z innymi – jak przyjaciele, żona, zawodowe – ma teraz pewien szczególny dar. To, co kiedyś było przekleństwem teraz stanie się błogosławieństwem, dla niego i innych.


Copyright © NARTH. Wszelkie prawa zastrzeżone. Wykorzystano za zgodą.

Jeffrey B. Satnover, doktor nauk medycznych, był psychoanalitykiem przez ponad 15 lat i psychiatrą przez ponad 10. Jest byłym członkiem katedry Psychiatrii i Psychiatrii Dziecięcej na Uniwersytecie Yale, byłym przewodniczącym Fundacji C.G. Jung’a i byłym wykładowcą Williama Jamesa w katedrze Psychologii i Religii na Uniwersytecie Harward.
Posiada stopnie naukowe Massachusetts Institute of Technology, Texas Univeristy i Harward University. Jest autorem książki pt.: Homosexuality and the Politics of Truth (Baker Books, 1996).


Copyright ©
2004 Pure Intimacy® is property of Focus on the Family.
Wszelkie prawa zastrzeżone, strzeżone przez międzynarodowe prawo wydawnicze.продвижение

Homoseksualizm a prawda

Czy jest to naturalne i normalne?

Społeczeństwo ma dwa punkty widzenia homoseksualizmu. Tradycyjny, który mówi, że jest to odchylenie, że ta orientacja jest zaburzeniem, a zachowania są patologiczne. Przeciwny obraz to taki, że homoseksualizm jest normalnym wariantem ludzkiego stanu, które jest określony przed narodzeniem i że homoseksualne zachowania są naturalne dla ludzi tak zorientowanych.

Społeczność gejów osiągnęła ogromny sukces pozyskując akceptację dla drugiego punktu widzenia. Niemniej jednak, opiera się on na wątpliwych przesłankach, które, jeśli są fałszywe, prowadzą nas ponownie do tradycyjnego patrzenia. W poniższym artykule będziemy badać przesłanki przedkładane przez ludzi akceptujących homoseksualizm jako coś „normalnego”.

Homoseksualizm jest normalną odmianą ludzkiego stanu. Występuje w każdej kulturze, w każdym wieku i choć większość jest heteroseksualna, podobnie jak niektórzy ludzie są leworęczni, tak mniejszość jest homoseksualna w swej orientacji”.

Czy to twierdzenie jest prawdziwe, czy też homoseksualizm jest zaburzeniem, znakiem, że coś poszło źle w indywidualnym rozwoju? Czy homoseksualizm jest czymś, co jest nieuchronne u pewnego procentu światowej populacji, a zatem powinno być po prostu zaakceptowane, czy też jest wypaczeniem czy dysfunkcją, której należy się sprzeciwiać i, jeśli możliwe, leczyć?


Jeśli chodzi o pytanie dotyczące tego, że homoseksualizm jest określany przed urodzeniem to ciężar dowiedzenia powinien spoczywać na tych, którzy mówią, że jest to normalne i naturalne. Mówię tak, ponieważ jednyny pewny dowód, który mamy – dowód biologiczny – wyraźnie wskazuje, że jest to zaburzenie, że homoseksualizm reprezentuje tendencję do używania części ciała do celów innych niż ich przeznaczenie. Penis i pochwa są skonstruowane do męsko-kobiecych stosunków seksualnych. Ich kształt, lokalizacja bardzo wrażliwych zakończeń nerwowych pokazują, bez wątpliwości, Boski zamiar.

Bez względu na to jaki jest wasz stosunek do przyjemnościowo – racjonalnych aspektów seksu, kobieta i mężczyzna nierozerwalnie związani są z rozmnażaniem, a dwaj mężczyźni czy dwie kobiety nie mogą się rozmnażać. Zatem homoseksualność jest stanem, który, w podstawowym sensie, jest przeciwny naturze. Biologicznie, nie jest to normalne czy naturalne.


Jednak, adwokaci akceptacji homoseksualizmu podjęli ogromy wysiłek, aby przekonać świat, że jest to zarówno naturalne jak i normalne, że jest to po prostu coś innego i tylko dlatego, że jest to orientacja mniejszości to klasyfikujemy to jako zaburzenie i perwersję i całkiem nieźle im się to powiodło.

Gdy mówimy o tym, co jest normalne, mówimy tym, co jest zgodne z normami: co jest powszechne. Gdy zaśmówimy o tym, że coś jest naturalne, chodzi nam o to, że jest zgodne z naturą. Większość argumentów przychylna homoseksualizmowi jako czemuś normalnemu i naturalnemu jest zatem skierowana na stworzenie wrażenia, że homoseksulaność jest ogromnie rozpowszechniona, że występuje w naturze wszędzie. Co więcej, ludzka seksualność jest postrzegana jako skrajnie płynna rzecz, w której wszelkiego rodzaju odmiany po prostu mogą się wydarzyć.

Jeśli słuchasz adwokatów grup gejowskich to stale i wciąż te argumenty się powtarzają. Nie mamy tutaj miejsca na systematyczne zajęcie się tym podejściem, lecz proszę, abyście rozważali to, co jest mówione i jakie dowody są rzeczywiście przedstawiane. Przyjrzymy się dwom najczęściej pojawiającym się stwierdzeniom czynionym przez grupy popierające homoseksualizm.

1. Dziesięć procent światowej populacji to geje.

Słyszałem to wyrażone z ogromną pewności, gdy pewien aktywista powiedział:Nie zapominajcie, że jedno na każde dziesięć dzieci urodzonych na świecie, we wszystkich krajach i przez wszystkie wieki jest homoseksualne.

Ta 10%-towa statystyka była używana tak często, że jest uznawana za prawdziwą i przekazywana w gazetach, magazynach jak również publicznie.

Skąd się wzięła to liczba? O ile można to stwierdzić jest to wynik błędnej interpretacji raportu Kinsey’a ( Sexual Behavior in th eHuman Male)
1)
, w którym stwierdził, że:  „10% mężczyzn jest mniej lub bardziej wyłącznie homoseksualna przez 3 lata w okresie między 16 a 55 rokiem życia”. W zawiązku z tym raportem powstaje kilka poważnych wątpliwości, co do metod statystycznych używanych przez Konsey’a i fakt, że badania były przeprowadzone wyłącznie wśród amerykańskich mężczyzn. Kinsey na tej samej stronie stwierdza, że „4% białych mężczyzn jest pozostaje przez całe swoje życie po okresie dojrzewania wyłącznie homoseksualistami”.

Ci, którzy jako pierwsi cytowali owe 10% za Kinsey’em w oczywisty sposób świadomie usiłowali wprowadzić w błąd. Inni, później korzystali z tej liczby nieświadomie. W rzeczywistości, nie wiemy, jaki procent ludzi w naszej czy jakiejkolwiek innej kulturze jest homoseksualistami. Przed Kinsey’em pewne przybliżone dane nadeszły najpierw z Anglii, Niemiec i USA i wynosiły między 2-5%. Później bardziej obiektywne statystyki ze Stanów Zjednoczonych przewidywały maksymalną wartość 5% wśród mężczyzn i miej wśród kobiet.


Istotą jednak jest to, że ani 5%, ani 10% nie ma znaczenia. Liczby wydają się być wyolbrzymiane przez wielu homofobów, ponieważ wierzą oni, że liczby dają pewne uzasadnienie. Nie jest tak. Znaczna ilość osób ma skłonności przestępcze, lecz to nie znaczy, że są w jakiś sposób wypaczeni w swojej orientacji.

2. Homoseksualizm jest zjawiskiem pojawiającym się w wszystkich kulturach i w wielu został zaakceptowany.

Towarzyszy temu zazwyczaj stwierdzenie czy sugestia, że judeo-chrześcijańska kultura jest po prostu surowa dla homoseksualistów. Oczywiście, nie jesteśmy w stanie dokonać tutaj przeglądu wszystkich kultur, lecz pozwólcie, że zasugeruję, abyście uważnie przyjrzeli się podawanym przykładom homoseksualizmu w innych kulturach. Niezmiennie, dotyczą one również pederastii (uprawiania seksu przez mężczyzn z chłopcami) oraz, w rzadkich przypadkach, ograniczonego okresu stwierdzonego homoseksualizmu w okresie dojrzewania.


Z pewnością homoseksualne zachowania mogą występować we wszystkich kulturach w różnym stopniu, lecz to nie mówi nam niczego na temat normalności i naturalności tego zjawiska. W rzeczywistości większość kultur, włącznie z Grecką, aż do ostatnich lat tego Imperium, klasyfikuje homoseksualizm jako przestępstwo zasługujące na najwyższą karę.

Są również dowody na to, że homoseksualne zachowania występują w niektórych kulturach znacznie mniej często niż na Zachodzie. Oczywiście w różnych kulturach będzie występowała w różnym stopniu tendencja do ukrywania danych dotyczących seksualnych zachowań. Nie było zakrojonych na szeroką skalę badań nad homoseksualizmem w innych niż zachodnie krajach, zatem niemożliwe jest trafienie na niezbite dowody. Niemniej pewne anegdotyczne oznaki występują.

Teolog i psychiatra Ruth Tiffany Barnhouse cytuje pewne zdarzenie, mówiące o tym, że pewien Amerykanin wspomniał o homoseksualizmie w grupie lekarzy w szpitalu w Kanton w Chinach i tylko jeden z członków medycznego zespołu wiedział o co chodzi
2)
Zapytałem dwóch misjonarzy z Afryki na temat homoseksualizmu na ich kontynencie i obaj stwierdzili, że mówiono im, iż nie był on znany przed pojawieniem się ludzi z zachodu. Anegdoty nie dostarczają dowodów, lecz w przypadku braku pewnych liczb, zapytajcie o to sami ludzi z Afryki czy Azji.


Copyright © Alan P. Medinger.
Wszelkie prawa zastrzeżone. Wykorzysatno za zgodą.


Alan Medinger jest dyrektorem służby odnowienia i ex-gejów w Baltimore, MD.


1).
Alfred C. Kinsey, Wardell B. Pomeroy and Clyde E. Martin, Sexual Behavior in the Human Male (Philadelphia: W. B. Saunders Company, 1948), p.651.
2). Ruth Tiffany Barnhouse, Homosexuality: a Symbolic Confusion, (New York: The Seabury Press, 1979) p.l57.


Copyright © 2004 Pure
Intimacy® jest własnością Focus on the Family.
Wszelkie prawa zastrzeżone, chronione międzynarodowym prawem autorskim.


сайт

Czym jest homoseksualizm?

Wy się nie bójcie i nie lękajcie…. Gdyż nie wasza to wojna, ale Boża.

— 2 Kronik 20:15
_____________________________________________________________________

Pomagając ludziom pokonać homoseksualizm odkryliśmy, że bardzo wiele osób nie wie, czym on faktycznie jest. Nie ma zgody co do definicji homoseksualizmu ani w środowisku naukowym, ani wśród religijnych ugrupowań, ani nawet wśród samych homoseksualistów.

Lawrence J. Hatterer, autor ksiązki pt.: Changing Homosexuality in the Male podał taką definicję: “Osoba, która w swym dorosłym życiu, jest motywowana przez swoje preferencje erotycznym pociągiem do członków tej samej płci i, która zazwyczaj, choć niekoniecznie, jest zaangażowana w otwarte seksualne związki z nimi”. Jest to dobra robocza definicja, choć pełne wyjaśnienie stanu homoseksualnego idzie znacznie głębiej.

Urodzony gej?

Większość homoseksualistów wierzy, że urodzili się „gejami”. Ta wiara często dostarcza im pociechy i uwalnia od wszelkiej odpowiedzialności za zmianę. Niemniej jednak, nie ma żadnych solidnych naukowych dowodów na to, że ludzie rodzą się homoseksualistami. Ogromna większość gejów jest całkowicie normalna pod względem genetycznym. To samo dotyczy kobiet.

Wyuczone zachowanie.

My wierzymy, że homoseksualizm jest wyuczonym zachowaniem, na które składa się wiele czynników jak: zdezorganizowana rodzina w okresie wczesnego dzieciństwa, brak bezwarunkowej miłości ze strony obu rodziców, niepowodzenia w utożsamianiu się z rodzicem tej samej płci. Później te problemy mogą wywoływać poszukiwanie miłości i akceptacji oraz zazdrość wobec ludzi tej samej lub przeciwnej płci i życie kontrolowane przez różne lęki i uczucia izolacji.

Jedno, co wydaje się być jasne: homoseksualizm jest powodowany przez wielką ilość różnych przyczyn. Wielkim uproszczeniem jest myślenie, które składa winę za to na jedną dziedzinę. Strach przed przeciwną płcią, kazirodztwo czy molestowanie, dominująca matka czy słaby ojciec, demoniczna opresja: to wszystko może odgrywać rolę w wywoływaniu homoseksualizmu, lecz żaden z tych czynników nie może tego zrobić sam.
Wraz z zewnętrznymi czynnikami życia jednostki, jego własne wybory mają kluczową rolę w formowaniu i kształtowaniu jego homoseksualnej tożsamości, choć niewielu to przyzna.

Co Biblia ma do powiedzenia?

Biblia stwierdza wyraźnie w pięciu miejscach, że zachowania homoseksualne są grzechem:

III Moj. 18:22; 20:13, Rzym 1:26,27; 1 Kor. 6:9,10 i 1 Tym 1:9,10.

Seksualna pożądliwość i fantazje, zarówno homoseksualne jak i heteroseksualne są, zgodnie ze Słowem Bożym, grzeszne.

Z drugiej strony 1 Kor 10:13 (B.W-P) zapewnia nas, że pokuszenie nie jest grzechem

Pokusa nie nawiedziła was większa od tej, która zwykła nawiedzać ludzi. Wierny jest Bóg i nie dozwoli was kusić ponad to, co potraficie znieść, lecz wraz z pokusą, równocześnie wskaże sposób jej pokonania, abyście mogli przetrwać.

Jest różnica między przeżywaniem pociągu do homoseksualnych aktów czy fantazji, a decyzją poddania się temu pociągowi. To jest właśnie różnica między kuszeniem a grzechem.
Nie jesteśmy w stanie w pełni kontrolować tego, co nas kusi, lecz wybór czy pójdziemy za tymi pokusami, czy nie, jest w naszej mocy. Ta moc naszego wyboru jest wzmacniana przez Ducha Świętego.

Cztery składniki homoseksualizmu. Homoseksualizm to jest coś więcej niż zwykły akt seksualny. Ludzie, którzy zostali w tym grzechu uwięzieni zazwyczaj wchodzili w ten styl życia pewnymi etapami. Aby lepiej zrozumieć okoliczności jakie otaczały osobę poszukującą pomocy, podzieliliśmy homoseksualizm na cztery składniki: zachowanie, psychiczna reakcja, tożsamość i styl życia.

Zachowanie. Często przypuszcza się, że wszyscy homoseksualiści są zaangażowani w tego typu współżycie, tymczasem nie zawsze tak jest. Z powodu lęku i silnego religijnego przekonania, niektórzy mogą się powstrzymywać przed seksualnymi zachowaniami, lecz przeżywać intensywne walki z pociągiem homoseksualnym.

Innym błędnym przypuszczeniem jest to, że wszyscy, którzy współżyją homoseksualnie są homoseksualistami. Jest ogromna liczba mężczyzn heteroseksualnych, którzy angażują się homoseksualne akty z różnych przyczyn, takich jak przebywanie w więzieniu czy wszelkich innych miejscach, gdzie seks heteroseksualny nie jest dostępny.

Nie wierzymy również w to, że dziecko, które zostanie zaangażowane w homoseksualne akty wcześnie, koniecznie zostanie homoseksualistą dopóki te akty nie zaspokajają potrzeb, które nie mogą być wypełnione w inny sposób.

W takim przypadku, dziecięce zaangażowane w te akty jest traktowane jako „wymiana” za nie-seksualne potrzeby, które są zaspokajane. Istnieje taka możliwość, że akt i zaspokojenie potrzeb staną się synonimami, co doprowadzi do rozwinięcia się homoseksualnej orientacji. Niemniej jednak, statystyki pokazują, że większość dzieci, które przeżyły homoseksualne akty zostawiają to za sobą i dorastają do normalnego, heteroseksualnego życia.

Reakcja psychologiczna. Krótka definicja tego terminu to: „seksualna ekscytacja (stymulacja) powodowana przez odbiór wizualny lub fantazjowanie”. Psychiczna reakcja jest technicznym terminem na to, do czego wielu ludzi odnosi się jako do „homoseksualnej orientacji”.
Pomimo, że wielu ludzi może twierdzić, że przeżywali wzrokowe czy seksualne pobudzenie wobec tej samej płci „odkąd pamiętają”, to występuje pewien proces, który prowadzi do homoseksualnej psychicznej reakcji. Dziecko może zacząć od potrzeby porównywania się z innymi, aby zobaczyć czy spełnia społeczne standardy. Gdy czuje, że nie dorównuje wystarczająco innym, może go to doprowadzić do podziwu dla tych cech i psychicznych cnót, których, jak czuje, nie posiada. Podziw, który jest czymś normalnym, może przerodzić się w zazdrość. Zazdrość prowadzi do pragnienia posiadania innych i ostatecznie do skonsumowania innych. To silne pragnienie zostaje gdzieś po drodze „zerotyzowane”, prowadząc ewentualnie do homoseksualnej reakcji psychicznej.

Gdy psychiczna reakcja zaczyna chwytać życie człowieka, ma miejsce wprowadzenie pewnych schematów. Seksualne sytuacje są wyobrażane w umyśle. Gdy odbywa się pierwszy stosunek może być wynikiem wielu lat planowania i fantazji. Niemniej homoseksualne zachowania mogą poprzedzać psychiczną reakcję, która może się wykształcić jako warunkowa reakcja na przyjemności związane ze spotkaniami z osobami tej samej płci.

Tożsamość. Niektórzy ludzie wchodzą w homoseksualizm poprzez „tożsamość”.
Takie osoby mogły nie przeżywać pociągu do tej samej płci ani nie mieć jakichkolwiek homoseksualnych doświadczeń, niemniej od wczesnego wieku czują się „inni” od innych ludzi. Czują się nienormalni, jakby nie pasowali do heteroseksualnego świata. Myślą: „Jeśli nie jestem heteroseksualny to muszę być gejem” i akceptują homoseksualne zaszeregowanie swojego życia.

Oczywiście jest to błędna interpretacja. Osoba niepokojona nieśmiałością, lękiem przed przeciwną płcią, brakiem atletycznej budowy czy społecznych uzdolnień nie musi akceptować siebie jako „homoseksualisty”. Niemniej ludzie wrastają w pewne pojęcia i gdy już raz coś zostanie przyjęte (zaakceptowane), to cechy związane z tym zaszeregowaniem zaczynają się pojawiać w życiu osobistym tego człowieka. Niezwykle ważne jest to w co wierzymy jeśli chodzi o nas samych.

Styl życia. Homoseksualista może upierać się, że nie jest odpowiedzialny za swoją tożsamość, swoją psychiczną reakcję czy nawet pierwsze stosunki seksualne, które mogły być na nim wymuszone. Niemniej jednak musi on/ona nieść odpowiedzialność za swoje wybory, które doprowadziły ją do homoseksualnego stylu życia.

Ludzie wchodzą w ten styl w różnym stopniu. Niektórzy żyją przeważnie w heteroseksualnym świecie, szukając tylko sporadycznych, bezosobowych seksualnych aktów, podczas gdy inni zanurzają się totalnie w „gejowską subkulturę”, środowisko, w którym pracują, mieszkają i całkowicie się z nim zżywają.

Jest całe mnóstwo stopni pośrednich między tymi dwoma ekstremami, lecz ten styl życia jest dla wielu ludzi pierwszym miejscem, gdzie mogą doświadczyć jakiejkolwiek formy akceptacji na poziomie głębszym niż powierzchowne jej przejawy. Pomimo akceptacji, która jest dostępna, styl życia prowadzony przez osobę homoseksualną często okazuje się bolesny i nieopłacalny, szczególnie dla starszych gejów, którzy nie są już pociągający seksualnie.

Spoglądając do przodu

Jak można było zobaczyć przyglądając się tym czterem składnikom, homoseksualizm jest skomplikowanym problemem mającym wiele definicji i odmian. Jeśli ktoś powie ci: „jestem homoseksualistą” to w rzeczywistości bardzo niewiele ci o sobie powiedział. Aby stwierdzić do jakiego stopnia homoseksualizm stał się częścią jego tożsamości, konieczne jest głębsze wejrzenie. Pokazuje to również, dlaczego homoseksualizm jest trudnym do przezwyciężenia problemem.

Prawdą jest, że droga wyjścia z homoseksualizmu nie jest łatwa, a jednak są już tysiące tych, którzy zostawili homoseksualizm za sobą i stali się „nowymi stworzeniami w Chrystusie”. Wielu weszło w związki małżeńskie i założyli rodziny, podczas gdy inni pozostają w celibacie prowadząc równocześnie radosne, oddane służbie Bożej życie. Bóg wkłada w nasze serca pragnienia. Szatan nie jest zadowolony jeśli ktoś przebija się przez zwiedzenie homoseksualizmem i odkrywa drogę wyjścia.
Jest wiele walk do odbycia, lecz „większy jest Ten, który jest w nas, niż ten, który jest na świecie”.

Copyright © Frank Worthen. Wszelkie prawa zastrzeżone, wykorzystano za zgodą

Copyright
© 2004 Pure Intimacy® is property of Focus on the Family.
Wszelkie prawa zastrzeżone. Strzeżone międzynarodowymi prawami autorskimi.

продвижение

Czy seksualna orientacja zostaje ustalona przy narodzinach?

Najlepszym, ogólnym podsumowaniem badań najbardziej szanowanych autorytetów naukowych, jest to, że homoseksualizm (podobnie jak i inne psychologiczne choroby) powstaje w wyniku połączenia socjalnych, biologicznych i psychologicznych czynników.

Oto kilka cytatów pochodzących z wypowiedzi badaczy tego tematu:

1. Dr Dean Hamer, badacz „gejowskiego genu”, również gej:

Geny są jak hardwar … dane życiowych doświadczeń są przekazywane poprzez seksualne oprogramowanie do obwodów tożsamości. Podejrzewam, że seksualne oprogramowanie jest mieszaniną genów i środowiska, w podobny sposób jak oprogramowanie komputera jest mieszaniną tego, co zainstalowano w czasie produkcji z tym, co zostało dodane przez użytkownika”.

P. Copeland and D. Hamer (1994) The Science of Desire (New York: Simon and
Schuster).

2. Psychiatra Jeffrey Satinover dr medycyny:

„Podobnie jak wszystkie skomplikowane stany (choroby – przyp. tłum) psychiczne i zachowania homoseksualizm… nie jest ani wyłącznie biologicznego ani wyłącznie psychologicznego pochodzenia, lecz jest wynikiem bardzo trudnej do określenia mieszaniny czynników genetycznych, wewnątrz macicznych wpływów… poporodowych okoliczności (takich jak rodzice, rodzeństwo, zachowania kulturowe) i skomplikowaną serią powtarzanych wzmacnianych decyzji pojawiających się w decydujących okresach rozwoju”.

– J. Satinover, M.D., Homosexuality and the Politics of Truth (1996)
(Grand Rapids, MI: Baker Books).

3. Dr Dean Hamer, badacz „gejowskiego genu” zapytany o to, czy homoseksualizm jest zakorzeniony wyłącznie w biologii odpowiedział:

„Absolutnie nie. Na podstawie badań bliźniaków już niemal wiemy, że połowa lub więcej z różnorodności w seksualnej orientacji nie jest dziedziczna. Nasze badania starają się dokładnie wskazać na genetyczny czynnik…nie negując czynników psychologicznych”.

– “New Evidence of a ‘Gay Gene’,” by Anastasia Toufexis, Time, November 13, 1995, p. 95.

4. William Byne, psychiatra z doktoratem z biologii i Bruce Parsons (1993) uważnie zanalizowali wszystkie ważniejsze biologiczne badania nad homoseksualizmem. Okazało się, że żadne z nich nie daje poparcia tezie o biologicznej przyczynie.

– W. Byne and B. Parsons, “Human Sexual Orientation: The Biologic Theories Reappraised.”
Archives of General Psychiatry, Vol. 50, no.3.

5. Psychiatrzy Friedman i Downey stwierdzili, że „bio-psychologiczny model” wraz z różnorodnymi kombinacjami temperamantu i środowiskowych wydarzeń najlepiej odpowiada naszej wiedzy na temat przyczyn prowadzących do homoseksualizmu. Mówią:

Pomimo ostatnich neurobiologicznych odkryć sugerujących, że homoseksualizm jest determinowany na drodze genetyczno-biologicznej, brakuje wiarygodnych dowodów na biologiczny model homoseksualizmu.

– R. Friedman, M.D. and J. Downey, M.D., Journal of Neuropsychiatry, vol. 5, No. 2, Spring l993.

6. Socjolog dr Steven Goldberg (Ph.D.):

Praktycznie wszystkie dowody są przeciwne temu, że istnieje jakiś determinujący przypadkowy czynnik psychologiczny i osobiście nie znam naukowca, który wierzy, że taki usposabiającą, a nie determinującą… Nie znam nikogo, kto upierał by się przy tym, że homoseksualizm można wyjaśnić pomijając odniesienia do czynników środowiskowych.

Goldberg dodaje:

Krytycyzm homoseksuazlimu nie zajął się problemem klasycznej konfiguracji rodziny” oni po prostu odepchnęli znaczące dowody na istnienie czynników rodzinnych. Badania, które usiłują obalić istnienie wkładu klasycznego wzoru rodziny w homoseksualizm są „przekonujące tylko dla tych, którzy chcą w to wierzyć”.

S. Goldberg (1994)  When Wish Replaces Thought: Why So Much of What You Believe is False (Buffalo, New York: Prometheus Books).

7. Artykuł na temat genów i zachowań z magazynu Science mówi:

„…interakcja pomiędzy genami i środowiskiem jest znacznie bardziej skomplikowana niż proste „geny przemocy” czy „geny inteligencji”, do których nagabuje popularna prasa. W rzeczywistości, ponawiane uznanie czynników środowiskowych jest jednym z głównych efektów wzrostu wiary w genetyczne efekty wpływające na zachowania. Te same dane, które ukazują skutki działania genów wskazują również na nadzwyczajny wpływ czynników nie-genetycznych”.

– C. Mann, “Genes and behavior,” Science 264:1687 (1994), pp. 1686-1689.

8. Kilka wniosków Jeffrey’a Satinover’a z „The Gey Gene”:

„(1) jest genetyczny składnik homoseksualizmu, lecz „składnik” ma luźny związek ze wskazaniem na genetyczne powiązania i związki. „Związki” i „powiązania’ nie oznaczają „przyczyny”.

(2) Nie ma żadnego dowodu, który pokazywałby, że homoseksualizm jest genetycznego pochodzenia – i żadne badania same w sobie tego nie stwierdzają. Tylko prasa i poszczególni badacze to robią, gdy skrótowo mówią do słuchaczy.

Jeffrey Satinover, M.D.,  The Journal of Human Sexuality, 1996, p.8.

9. Badacz mózgu dr Simon LeVay mówi:

W tej chwili, najbardziej rozpowszechniona opinia (o przyczynie wywołującej homoseksualizm) jest taka, że odgrywają w tym role liczne czynniki..

W 1988 roku członek PFLAG Tinkle Hake
dokonała przeglądu punktów widzenia na homoseksualizm pewnej liczby dobrze znanych osobistości. Zapytała:

Wielu obserwatorów wierzy, że osobista orientacja seksualna jest zdeterminowana przez jeden lub więcej następujących czynników: genetyka, hormony, psychologia, czy socjologia. Jakie jest twoje zdanie w oparciu o współczesną wiedzę?

W odpowiedział zawierało się: „wszystkie powyższe wspólnie (Alan Bell); „wszystkie te zmienne” (Richard Green); „różnorodne składniki” (Gilbert Herdt); „kombinacja wszystkich wymienionych czynników” (Evelyn Hooker), „wszystkie te czynniki” (Judd Marmor); „połaczenie przyczyn” (Richard Pillard); „prawdopodobnie genetyczne i hormonalne, lecz młodociane seksualne zabawy są szczególnie ważne” (John Money) i „genetyczne i hormonalne składniki i być może pewne przeżycia z wczesnego dzieciństwa” (James Wainirch).”
(STr. 273).

Simon LeVay (1996), in Queer Science, published by MIT Press.

10. Amerykańskie Stowarzyszenie Psychiatrów (American Psychologist Association) twierdzi:
Różnorodne teorie proponują różne źródła pochodzenia seksualnej orientacji… niemniej jednak wielu naukowców dzieli wspólne przekonanie, że jest ona kształtowana u większości ludzi we wczesnym wieku poprzez skomplikowane interakcje biologicznych, psychologicznych i społecznych czynników”.

Z broszury wydanej przez A.P.A.: “Answers to Your Questions About Sexual Orientation and Homosexuality.”
(Odpowiedzi na pytania dotyczące seksualnej orientacji).

11. Krajowa organizacja P-FLAG („Parents and Friends of Lesbians and Gays” – Rodzice i przyjaciele lesbijek i gejów) przygotowała wraz z dr Clinton Anderson z APA broszurkę pt.: „Dlaczego pytam: dlaczego? Przegląd badań nad homoseksualizmem i biologią” Czytamy tam:

Do chwili obecnej, żaden naukowiec nie stwierdził, że geny mogą determinować seksualną orientację. W najlepszym przypadku twierdzą, że może istnieć genetyczny składnik. Żadne ludzkie zachowanie, nie tylko seksualne, nie zostało połączone z genetycznym znakiem… seksualność, podobnie jak każde inne zachowanie, jest bez wątpienia pod wpływem zarówno biologicznych jak i społecznych czynników.


Copyright
© NARTH. Wszelkie prawa zastrzeżone, wykorzystano za zgodą.

Copyright © 2004 Pure Intimacy® is property of Focus on the Family.

Wszelkie prawa zastrzeżone. Strzeżone międzynarodowymi prawami autorskimi.

topodin

Wszystkie przypadki uzdrowień w NT 2

cd.

Następny przykład uzdrowienia przez włożenie rąk, lecz odwrócony. Chora kobieta włożyła ręce na ubranie Jezusa i została uzdrowiona, ponieważ przełożyła swoją wiarę na działanie. Ten sposób uzyskania uzdrowienie funkcjonuje skutecznie również dziś. Wielu ludzi zostało uzdrowionych w ten sposób, ponieważ uruchamia to wiarę chorej osoby i pozwala na to, że zachodzi uzdrowienie. Zwróć uwagę na to, że mnóstwo ludzi pchało się na Jezusa, lecz tylko wiara tej kobiety wyciągnęła moc ku uzdrowieniu z Jezusa.
Faktycznie, to uzdrowienie zdziwiło Jezusa, ponieważ On nie wiedział, kto został uzdrowiony. Jezus nie „zrobił’ tego uzdrowienia, stało się dzięki jej wierze w uzdrowienie.

Mat. 9:27-30

27. A gdy Jezus odchodził stamtąd, szli za nim dwaj ślepi, wołając i mówiąc: Zmiłuj się nad nami, Synu Dawida!

28. A gdy wszedł do domu, przyszli do niego ci ślepi. I rzekł im Jezus: Czy wierzycie, że mogę to uczynić? Rzekli mu: Tak jest, Panie!

29. Wtedy dotknął ich oczu, mówiąc: Według wiary waszej niechaj się wam stanie.

30. I otworzyły się ich oczy; a Jezus przykazał im surowo, mówiąc: Baczcie, aby nikt się o tym nie dowiedział!

Nastąpnpy przykład na to, jak Jezus uzdrawiał ludzi przez włożnie rąk na nich. W szczególności jest tutaj powiedziane, że wkładał ręce na miejsca sprawiające problemy, tutaj na oczy mężczyzny. Zazwyczaj najlepiej jest włożyć ręce możliwie blisko chorego obszaru ponieważ pozwala to mocy Ducha Świętego dotykać bezpośrednio chorego, czy zranionego miejsca. Widzimy, że Jezus robił tak bardzo często. Zauważ, że Pan powiedział, że uzdrowienie miało miejsce w oparciu o wiarę, co jest równie prawdziwe dziś jak i wówczas.

Mat. 9:32-34

32. A gdy oni wychodzili, przyprowadzono do niego niemowę, opętanego przez demona.

33. A gdy demon został wypędzony, niemy przemówił. I zdumiał się lud, i mówił: Nigdy coś podobnego nie pokazało się w Izraelu.

34. Faryzeusze zaś mówili: Mocą księcia demonów wypędza demony.

Ten fragment demonstruje, że fizyczne dolegliwości czasami są wywoływane przez demony. Wypędź demona a dolegliwość przechodzi, lub może być z łatwością wyleczona. Jest to równie prawdziwe dziś jak wtedy. Zwróć uwagę również na reakcję religijnych liderów (faryzeuszy).
Oskarżyli Boże rzeczy o diabelskie pochodzenie. Chrześcijanie też czasami robią to samo dziś, zatem możemy spodziewa się pewnych prześladowań ze strony braci i sióstr, gdy zaczniemy chodzić w posłuszeństwie wobec Chrystusa i wkładać ręce na chorych. Pomimo wszystko kochaj ich!

Mat. 9:35-36

35. I obchodził Jezus wszystkie miasta i wioski, nauczał w ich synagogach i zwiastował ewangelię o Królestwie, i uzdrawiał wszelką chorobę i wszelką niemoc.

36. A widząc lud, użalił się nad nim, gdyż był utrudzony i opuszczony jak owce, które nie mają pasterza.

Jezus głęboko współczuł ludziom i uzdrawiał każdego chorego, który do Niego przyszedł. Jezus Chrystus jest ten sam, wczoraj dziś i na wieki (Hebr. 13:8). Ciągle żywi to współczucie dla nas i ciągle uzdrawia przez włożenie rąk. Jedyną różnicą jest to, że dziś On żyje w nas i używa naszych rąk do uzdrawiania chorych.

Mat. 10:1

1. I przywołał dwunastu uczniów swoich, i dał im moc nad duchami nieczystymi, aby je wyganiali i aby uzdrawiali wszelką chorobę i wszelką niemoc.

Mat. 10:5-8

5. Tych dwunastu posłał Jezus, rozkazując im i mówiąc: Na drogę pogan nie wkraczajcie i do miasta Samarytan nie wchodźcie.

6. Ale raczej idźcie do owiec, które zginęły z domu Izraela.

7. A idąc, głoście wieść: Przybliżyło się Królestwo Niebios.

8. Chorych uzdrawiajcie, umarłych wskrzeszajcie, trędowatych oczyszczajcie, demony wyganiajcie; darmo wzięliście, darmo dawajcie.

Mar. 3:14-15

14. I powołał ich dwunastu, żeby z nim byli i żeby ich wysłać na zwiastowanie ewangelii,

15. I żeby mieli moc wypędzać demony.

Mar. 6:7

7. Potem wezwał dwunastu i począł ich wysyłać po dwóch, i dał im moc nad duchami nieczystymi.

Mar. 6:12-13

12. A oni poszli i wzywali do upamiętania.

13. I wyganiali wiele demonów, i wielu chorych namaszczali olejem, i uzdrawiali.

Łuk. 9:1-2

1. I zwoławszy dwunastu, dał im moc i władzę nad wszystkimi demonami i moc uzdrawiania chorób.

2. I posłał ich, aby głosili Królestwo Boże i uzdrawiali.

Łuk. 9:6

6. Wyszedłszy więc, obchodzili wioski, zwiastując dobrą nowinę i wszędzie uzdrawiając.

Chrystus dał dwunastu autorytet do uzdrawiania wszelkich chorób i dolegliwości i daje nam ten sam autorytet (władzę) w Wielkim Nakazie.

Mat. 11:2-5

2. A Jan, usłyszawszy w więzieniu o czynach Chrystusa, wysłał uczniów swoich i kazał mu powiedzieć:

3. Czy Ty jesteś tym, który ma przyjść, czy też mamy oczekiwać innego?

4. A Jezus im odpowiedział: Idźcie i oznajmijcie Janowi, co słyszycie i widzicie:

5. Ślepi odzyskują wzrok i chromi chodzą, trędowaci zostają oczyszczeni i głusi słyszą, umarli są wskrzeszani, a ubogim zwiastowana jest ewangelia;

Łuk. 7:21-22

21. W tej godzinie uleczył wielu od chorób i cierpień, i duchów złych, a wielu ślepych obdarzył wzrokiem.

22. I odpowiadając, rzekł im: Idźcie i oznajmijcie Janowi, coście widzieli i słyszeli: Ślepi odzyskują wzrok, chromi chodzą, trędowaci zostają oczyszczeni, a głusi słyszą, umarli są wskrzeszani, ubogim opowiadana jest ewangelia.

Oprócz współczucia dla chorych, jednym z głównych celów uzdrowień było udowodnienie, że Jezus jest Synem Bożym i przyprowadzanie ludzi do Królestwa. Jesteśmy częścią tego samego Kościoła Nowego Testamentu, w którym byli apostołowie (nie ma czegoś takiego jak „pierwszy Kościół” i „współczesny Kościół” – to jest ten sam Kościół!) i uzdrowienia mają ten sam cel i wagę dziś jak i wówczas.

Mat. 12:9-13

9. I odszedłszy stamtąd, przyszedł do ich synagogi.

10. A był tam człowiek, który miał uschłą rękę. I zapytali go, mówiąc: Czy wolno w sabat uzdrawiać? Chcieli go bowiem oskarżyć.

11. A On im rzekł: Któż z was, mając jedną owcę, gdyby mu ta w sabat do dołu wpadła, to czy jej nie pochwyci i nie wyciągnie?

12. O ileż więcej wart jest człowiek, niż owca! A zatem wolno w sabat dobrze czynić.

13. Wtedy rzekł temu człowiekowi: Wyciągnij swoją rękę, a on wyciągnął i stała się znów zdrowa jak druga.

Mar. 3:1-5

1. I wstąpił znowu do synagogi; a był tam człowiek z uschłą ręką.

2. I podpatrywali go, czy uzdrowi go w sabat, aby go oskarżyć.

3. Wtedy rzekł do człowieka, który miał uschłą rękę: Wyjdź na środek.

4. A do nich rzekł: Czy wolno w sabat dobrze czynić, czy źle czynić, życie zachować czy zabić? A oni milczeli.

5. I  spojrzał na nich z gniewem, zasmucił się z powodu zatwardziałości ich serca, i rzekł owemu człowiekowi: Wyciągnij rękę! I wyciągnął, i ręka jego wróciła do dawnego stanu.

Łuk. 6:6-10

6. I stało się w inny sabat, że wszedł do synagogi i nauczał. A był tam człowiek z suchą prawą ręką.

7. I podpatrywali go uczeni w Piśmie i faryzeusze, czy uzdrawia w sabat, aby znaleźć podstawę do oskarżenia go.

8. On sam jednak znał myśli ich, rzekł więc do człowieka z suchą ręką: Podnieś się i stań pośrodku. A on podniósłszy się, stanął.

9. I rzekł do nich Jezus: Zapytuję was, czy wolno w sabat dobrze czynić, czy źle czynić? Życie ocalić czy zatracić?

10. I spojrzawszy wokoło po wszystkich, rzekł do niego: Wyciągnij rękę swoją.
A ten to zrobił, i ręka jego wróciła do dawnego stanu.

Jezus nakazał mężczyźnie przełożenie wiary na działanie i gdy ten wyciągnął rękę, została uzdrowiona. Ta zasada jest prawdziwa i dziś.

Mat. 12:15

15. A gdy się o tym Jezus dowiedział, odszedł stamtąd i szło za nim wielu, i uzdrowił ich wszystkich.

Jezus uzdrowił wszystkich chorych i Jego wolą jest uzdrawiać chorych. Jezus Chrystus wczoraj, dziś i na wieki ten sam. (Hebr. 13:8).

Mat. 12:22-23

22. Wtedy przyniesiono do niego opętanego, który był ślepy i niemy; i uzdrowił go, tak że odzyskał mowę i wzrok.

23. I zdumiony był cały lud, i mówił: Czy nie jest to Syn Dawida?

Łuk. 11:14

14. I wypędzał demona, który był niemy. A gdy demon wyszedł, niemy przemówił.
I tłum zdumiał się.

Ponownie – czasami wypędzenie demona to wszystko czego potrzeba, aby ktoś został uzdrowiony. Jak kiedyś taki i dziś.

Mat. 13:57-58

57. I gorszyli się z niego. A Jezus rzekł im: Nigdzie prorok nie jest pozbawiony czci, chyba tylko w ojczyźnie i w swoim domu.

58. I nie uczynił tam wielu cudów z powodu ich niewiary.

Mar. 6:4-6

4. A Jezus rzekł im: Nigdzie prorok nie jest pozbawiony czci, chyba tylko w ojczyźnie swojej i pośród krewnych swoich, i w domu swoim,

5. I nie mógł tam dokonać żadnego cudu, tylko niektórych chorych uzdrowił, wkładając na nich ręce.

6. I dziwił się ich niedowiarstwu. I obchodził okoliczne osiedla, i nauczał,

Gdy zaczniesz chodzić w posłuszeństwie dla Chrystusa i wkładać ręce na chorych, ludzie (inni chrześcijanie) będą obrażeniu, więc spodziewaj się tego. Zauważ, że Jezus nie mógł uczynić wielu cudów w swoim rodzinnym mieści, z powodu braku ich wiary.
Wiara jest równie ważna dzisiaj.

Mat. 14:14

14. I wyszedłszy, ujrzał mnóstwo ludu i zlitował się nad nimi, i uzdrowił  chorych spośród nich.

Jezus był pełen współczucia dla chorych i uzdrawiał wszystkich, którzy do niego przychodzili, w czasie całej swojej służby. Jego współczucie i dzieło uzdrowienia trwają do dziś.

Mat. 14:34-36

34. A gdy się przeprawili, przybyli do ziemi Genezaret.

35. I poznali go mężowie onej miejscowości, roznieśli wieść po całej owej okolicznej krainie, i przyniesiono do niego wszystkich, którzy się źle mieli,

36. I prosili go, aby się mogli dotknąć szaty jego; a którzy się go dotknęli, zostali uzdrowieni.

Mar. 6:53-56

53. A gdy się przeprawili na drugą stronę, przyszli do ziemi Genezaret i przybili do brzegu.

54. A gdy wyszli z łodzi, zaraz go poznali,

55. I rozbiegli się po całej tej krainie, i poczęli na łożach znosić chorych tam, gdzie, jak słyszeli, przebywał.

56. A gdziekolwiek przyszedł do wsi albo do miast, albo do osad, kładli chorych na placach i prosili go, by się mogli dotknąć choćby kraju szaty jego; a ci, którzy się go dotknęli, zostali uzdrowieni.

Jest to następny przykład przełożenia wiary na działanie ku uzdrowieniu i jest to również następny przykład „odwróconego” wkłądania rąk (tzn. ludzie wkładali ręce na szaty Jezusa, jako punkt kontaktowy swojej wiary). Oba są równie prawdziwe dziś jak wówczas.

Mat. 15:21-28

21. I wyszedłszy stamtąd, udał się Jezus w okolice Tyru i Sydonu.

22. I oto niewiasta kananejska, wyszedłszy z tamtych stron, wołała, mówiąc: Zmiłuj się nade mną, Panie, Synu Dawida! Córka moja jest okrutnie dręczona przez demona.

23. On zaś nie odpowiedział jej ani słowa. I przystąpiwszy uczniowie jego, prosili go, mówiąc: Odpraw ją, gdyż woła za nami.

24. A On, odpowiadając, rzekł: Jestem posłany tylko do owiec zaginionych z domu Izraela.

25. Lecz ona przyszła, złożyła mu pokłon i rzekła: Panie, pomóż mi!

26. A On, odpowiadając, rzekł: Niedobrze jest brać chleb dzieci i rzucać szczeniętom.

27. Ona zaś rzekła: Tak, Panie, ale i szczenięta jedzą okruchy, które spadają ze stołu panów ich.

28. Wtedy Jezus, odpowiadając, rzekł do niej: Niewiasto, wielka jest wiara twoja; niechaj ci się stanie, jak chcesz. I uleczona została jej córka od tej godziny.

Mar. 7:25-30

25. Lecz niewiasta, której córka miała ducha nieczystego, skoro usłyszała o nim, przybiegła i padła mu do nóg.

26. A niewiasta ta była Greczynką, rodem z Syrofenicji, i prosiła go, aby wypędził demona z córki jej.

27. Ale On rzekł do niej: Pozwól, aby wpierw nasyciły się dzieci, bo niedobrze jest zabierać chleb dzieciom i rzucać szczeniętom.

28. A ona, odpowiadając, rzekła do niego: Tak jest, Panie, wszakże i szczenięta jadają pod stołem z okruszyn dzieci.

29. I rzekł do niej: Dla tego słowa idź, demon wyszedł z córki twojej.

30. A gdy wróciła do domu swego, znalazła dziecko leżące na łożu, a demona nie było.

Chleb był istotą życia w pierwszym wieku, tzn. był normalną częścią każego posiłku w tych dniach. Dlatego jest tak często używany jako ilustracja Ewangelii.
Zauważ, że Jezus opisuje uzdrowienie i uwolnieni jako „chleb” dzieci Izraela (dzieci Starego Przymierza). Innymi słowy, Jezus uważał uzdrowienie za równie ważne jak ważny był chleb dla ich codziennych posiłków.

Jako chrześcijanie jesteśmy pod Nowym Przymierzem, które zostało zbudowane na lepszych obietnicach niż Stare Przymierze (Hebr. 8:6). Jeśli uzdrowienia i uwolnienia były „chlebem” dla dzieci Starego Przymierza, to o jakie mamy „lepsze” obietnice jeśli uzdrowienia i uwonienia nie są dostępne dziś? To byłoby gorsze niż Stare Przymierze! Jest tutaj pokazana również zasada wytrwałości.
Musimy być wytrwali, gdy usługujemy uzdrowieniem. Nie wiemy wszystkiego, co można na temat uzdrowienia, zatem jeśli jedna rzecz nie jest skuteczna, musimy próbować dalej w inny sposób i być wytrwali.
Jeśli my nie jesteśmy w stanie uslużyć ludziom uzdrowieniem, to oni powinni iść do innych, którzy włożą na nich ręce, ponieważ ich uporczywość opłaci się im. Tylko bóg wie, dlaczego uzdrowienie się opóźnia, lecz on honoruje wytrwałość.

Mat. 15:29-30

29. A gdy Jezus stamtąd odszedł, przyszedł nad Morze Galilejskie, wszedł na górę i usiadł tam.

30. I przyszło do niego mnóstwo ludu, mając z sobą chromych, kalekich, ślepych, niemych oraz wielu innych i kładli ich u nóg jego, a On ich uzdrowił,

Mat. 17:14-20

14. I gdy przyszli do ludu, przystąpił do niego człowiek, upadł przed nim na kolana,

15. I rzekł: Panie, zmiłuj się nad synem moim, bo jest epileptykiem i źle się ma; często bowiem wpada w ogień i często w wodę.

16. I przywiodłem go do uczniów twoich, ale nie mogli go uzdrowić.

17. A Jezus odpowiadając, rzekł: O rodzie bez wiary i przewrotny! Jak długo będę z wami? Dokąd będę was znosił? Przywiedźcie mi go tutaj.

18. I zgromił go Jezus; i wyszedł z niego demon, i uzdrowiony został chłopiec od tej godziny.

19. Wtedy przystąpili uczniowie do Jezusa na osobności i powiedzieli: Dlaczego my nie mogliśmy go wypędzić?

20. A On im mówi: Dla niedowiarstwa waszego. Bo zaprawdę powiadam wam, gdybyście mieli wiarę jak ziarnko gorczycy, to powiedzielibyście tej górze: Przenieś się stąd tam, a przeniesie się, i nic niemożliwego dla was nie będzie..”


Mar. 9:17-29

17. Wtedy odpowiedział mu jeden z ludu: Nauczycielu, przyprowadziłem do ciebie syna mego, który ma ducha niemego.

18. A ten, gdziekolwiek go pochwyci, szarpie nim, a on pieni się i zgrzyta zębami i drętwieje; i mówiłem uczniom twoim, aby go wygnali, ale nie mogli.

19. A On im odrzekł, mówiąc: O rodzie bez wiary! Jak długo będę z wami? Dokąd będę was znosił? Przywiedźcie go do mnie!

20. I przywiedli go do niego. A gdy go duch ujrzał, zaraz zaczął nim szarpać, a on upadłszy na ziemię, tarzał się z pianą na ustach.

21. I zapytał ojca jego: Od jak dawna to się z nim dzieje? A on powiedział: Od dzieciństwa.

22. I często go rzucał nawet w ogień i wodę, żeby go zgubić; ale jeżeli coś możesz, zlituj się nad nami i pomóż nam.

23. A Jezus rzekł do niego: Co się tyczy tego: Jeżeli coś możesz, to: Wszystko jest możliwe dla wierzącego.

24. Zaraz zawołał ojciec chłopca: Wierzę, pomóż niedowiarstwu memu.

25. A Jezus, widząc, że tłum się zbiega, zgromił ducha nieczystego i rzekł mu: Duchu niemy i głuchy! Nakazuję ci: Wyjdź z niego i już nigdy do niego nie wracaj.

26. I krzyknął, i szarpnął nim gwałtownie, po czym wyszedł; a chłopiec wyglądał jak martwy, tak iż wielu mówiło, że umarł.

27. A Jezus ujął go za rękę i podniósł go, a on powstał.


28.
I gdy wrócił do domu, uczniowie jego pytali go na osobności: Dlaczego to my nie mogliśmy go wygnać?

29. I rzekł im: Ten rodzaj w żaden inny sposób wyjść nie może, jak tylko przez modlitwę.

Łuk. 9:38-42

38. A oto mąż z tłumu krzyknął, mówiąc: Nauczycielu, błagam cię, wejrzyj na syna mojego, na mojego jedynaka,

39. Bo oto duch porywa go i zaraz krzyczy, i szarpie nim z pianą na ustach, i z trudem opuszcza go potłuczonego.

40. Błagałem też uczniów twoich, aby go wygnali, lecz nie potrafili.

41. A Jezus odpowiadając, rzekł: O rodzie niewierzący i przewrotny, jak długo mam być z wami i mam was znosić? Przyprowadź tutaj syna swego.

42. A gdy jeszcze podchodził, porwał go demon i szarpnął nim. Jezus zaś zgromił ducha nieczystego i uzdrowił chłopca, i oddał go ojcu jego.

Uczniowie, którzy zrobili wiele cudów i uwolnili wielu ludzi do tej pory (Mat. 6:7-13), nie byli w stanie wypędzić demona. Jezus wyjaśnil im, że” ten rodzaj nie wychodzi inaczej jak tylko przez modlitwę (niektóre rękopisy podają „przez modlitwę i post”). Jezus powiedział, że do wypędzenia tego demona jest potrzebna  modltiwa, lecz zauważ, że nie modlił się o to, aby demon wyszedł. Zgromił go i nakazał mu wyjść. Inni słowy, Jezus prowadził życie pełne modlitwy i postu, co ustawiało go w taki autorytecie, że mógł wypędzić tego demona. Inną rzeczą wartą zauważenie w tym fragmencie jest to, że uczniowie nie byli w stanie uzdrowić chłopca, z powodu braku poznania dotyczącego wypędzanie tego typu demonów. Jest to prawdą i dziś. Im więcej dowiadujemy się o uzdrowieniu, im więcej wiedzy i doświadczenia zdobywamy, tym więcej ludzi będziemy oglądać uzdrowionych.

Mat. 19:1-2

1. A gdy Jezus dokończył tych mów, odszedł z Galilei i przyszedł na pogranicze Judei, po drugiej stronie Jordanu.

2. I szło za nim mnóstwo ludu, a On ich tam uzdrawiał.

Mat. 20:29-34

29. I gdy On wychodził z Jerycha, szło za nim mnóstwo ludu.

30. A oto dwaj ślepi, siedzący przy drodze, usłyszawszy, że Jezus przechodzi, zawołali, mówiąc: Zmiłuj się nad nami, Panie, Synu Dawida!

31. A lud gromił ich, aby milczeli; oni jednak jeszcze głośniej wołali, mówiąc: Zmiłuj się nad nami, Panie, Synu Dawida!

32. I zatrzymał się Jezus, odezwał się do nich i rzekł: Co chcecie, abym wam uczynił?

33. Mówią do niego: Panie, aby otworzyły się oczy nasze!

34. Ulitował się tedy Jezus, dotknął ich oczu i zaraz przejrzeli, i poszli za nim.

Mar. 10:49-52

49. Wtedy Jezus przystanął i rzekł: Zawołajcie go. I zawołali ślepego, mówiąc mu: Ufaj, wstań, woła cię.

50. A on zrzucił swój płaszcz, porwał się z miejsca i przyszedł do Jezusa.

51. A Jezus, odezwawszy się, rzekł mu; Co chcesz, abym ci uczynił? A ślepy odrzekł mu: Mistrzu, abym przejrzał.

52. Tedy mu rzekł Jezus: Idź, wiara twoja uzdrowiła cię. I wnet odzyskał wzrok, i szedł za nim drogą.

Łuk. 18:35-43

35. A gdy On przybliżał się do Jerycha, pewien ślepiec siedział przy drodze, żebrząc.

36. A gdy usłyszał, że tłum przechodzi, dowiadywał się, co się dzieje.

37. Powiedzieli mu wtedy, że Jezus Nazareński przechodzi.

38. I zaczął wołać: Jezusie, Synu Dawidowy, zmiłuj się nade mną!

39. A ci, którzy szli na przedzie, gromili go, by milczał. On zaś coraz głośniej wołał: Synu Dawidowy, zmiłuj się nade mną!

40. Wtedy Jezus przystanął i kazał przyprowadzić go do siebie. A gdy ten się zbliżył, zapytał go,

41. Mówiąc; Co chcesz, abym ci uczynił? A on odrzekł: Panie, abym przejrzał.

42. A Jezus rzekł do niego: Przejrzyj! Wiara twoja uzdrowiła cię.

43. I zaraz odzyskał wzrok, i szedł za nim, wielbiąc Boga. A cały lud, ujrzawszy to, oddał chwałę Bogu.

Pokazana jest tutaj następna ważna zasada. Zwróć uwagę na to, że Jezus zapytał ślepego o to jakiego rodzaju uzdrowienia potrzebuje. Jest to równie ważne dziś, gdy usługujemy uzdrowieniem. Musimy określić jaki jest problem, jak diagnoza lekarska jest postawiona i jak to się stało (np. wypadek samochodowy), gdzie ból dotyka ciała itd. Te informacje pomogą nam włożyć ręce w pobliżu dotkniętego chorobą miejsca czy nakazanie uzdrowienia szczególnego problemu. Zwróć uwagę na to, że Jezus włożył ręce na chore miejsce – oczy.

Mat. 21:14

14. I przystąpili do niego ślepi i chromi w świątyni, a On ich uzdrowił.

Mar. 1:23-26

23. A był w ich synagodze człowiek, opętany przez ducha nieczystego, który krzyczał,

24. Mówiąc: Cóż mamy z tobą, Jezusie Nazareński? Przyszedłeś nas zgubić? Wiem, kim Ty jesteś, święty Boży.

25. A Jezus zgromił go, mówiąc: Zamilknij i wyjdź z niego.

26. A duch nieczysty, szarpnąwszy nim i zawoławszy głosem wielkim, wyszedł z niego.

Łuk. 4:33-35

33. A w synagodze był człowiek, opętany przez ducha nieczystego, który zawołał głośno:

34. Ach, cóż mamy z tobą, Jezusie Nazareński? Przyszedłeś nas zgubić? Wiem, kim Ty jesteś, Święty Boży.

35. A Jezus zgromił go, mówiąc: Zamilknij i wyjdź z niego! A demon rzucił go na środek i wyszedł z niego, nie wyrządziwszy mu żadnej szkody,

продвижение сайта

Wszystkie przypadki uzdrowień w NT 1

Wstęp

W tym artykule przedstawione są wszystkie przypadki występujące w Nowym Testamencie, w których jedna lub więcej osób zostało uzdrowionych. Jezus nakazał wszystkim wierzącym, aby wkładali ręce na chorych, (patrz: „Kurs Uzdrawiania” – Healing Training Course) zatem ważne jest, abyśmy rozumieli Biblijne przykłady dotyczące uzdrowienia.

Oto kilka istotnych zasad uzdrawiania, które, jak dostrzegamy, powtarzają się stale w tych fragmentach:

Zwróć uwagę na to, że nie ma ani jednego przypadku w Ewangeliach oraz Dziejach Apostolskich, gdzie Jezus, lub ktokolwiek inny uzdrowił kogokolwiek prosząc Boga, aby on uzdrowił. W każdym przypadku uzdrowienie było dokonywane poprzez człowieka przez moc Ducha Świętego. Zostało nam przekazane w jaki sposób uzdrowienia były dokonywane, olbrzymia większość uzdrowień w stała się przez włożenie rąk, często przez nakazanie uzdrowienia (lecz nigdy przez proszenie Boga o uzdrowienie). Ta zasada jest prawdziwa również dziś.
Zauważ, że Jezus zawsze uzdrawiał wszystkich, którzy do Niego przychodzili po uzdrowienie. Było Jego wolą i Jego pragnieniem, aby wszyscy, którzy przychodzą po uzdrowienie, uzdrowieni byli, ponieważ On współczuł im. Czy Jego współczucie lub wola zmieniły się w ciągu tych lat? Ani trochę! Jezus Chrystus jest ten same wczoraj, dziś i na wieki (Hebr. 13:8). On ciągle współczuje nam i ciągle uzdrawia przez włożenie rąk. Jedna różnica polega na tym, że teraz Jezus żyje w nas i używa naszych rąk do uzdrawiania chorych.

Zauważ, że często Jezus podkreśla fakt, że wiara jest istotna dla uzdrowienia. Wielokrotnie mówi ludziom, że ich wiara uzdrowiła ich. Wiara jest równie ważna dla uzdrowienia dziś jak była wówczas.

Zwróć uwagę na to, że często uzdrowienia nie dzieją się dopóki osoba nie połączy swej wiary z działaniem.
Mężczyzna z uschłą ręką musiał ją wyciągnąć przed siebie, zanim została uzdrowiona (Mat. 12:9-13). Inny człowiek musiał iść i obmyć się z błota na twarzy, zanim jego wzrok został przywrócony (J. 9:1-7). Ci ludzie przez swoją wiarę uruchomili działanie i wtedy zostali uzdrowieni. Ta sama prawda obowiązuje i dziś.

W wielu przypadkach ludzie byli uzdrawiani przez wypędzenie z nich demonów. Czasami po prostu wypędzenie demona wywoła fizyczne uzdrowienie jak to było z kobietą w ew. Łuk 13:10-13, którzy wyprostowała się po raz pierwszy po 18 latach, gdy Jezus wypędził z niej ducha. W innych przypadkach uzdrowienie nie nastąpi dopóki nie zostanie wypędzony duch i potem można nakazać ciału, aby zostało uzdrowione.

Czasami wkładając ręce na chorych Jezus umieszczał je tak blisko chorego miejsca jak to tylko możliwe. Wkładał palce w uczy głuchych ludzi, dotykał palcem języka niemego człowieka itd. Ta zasad jest również dziś prawdziwa. Gdy usługujemy chorym, często najlepszym rozwiązaniem jest położenie ręki tak blisko chorego miejsca jak to możliwe (oczywiście, nie będąc niewrażliwym na godność tej osoby), tak aby moc Ducha Świętego mogła zostać zastosowana bezpośrednio na przypadłość.

Zauważ, że nie każdy został uzdrowiony przez Jezusa natychmiast. Dziesięciu trędowatych otrzymało uzdrowienie, w czasie, gdy szli do kapłanów, zgodnie z poleceniem Jezusa (Łuk 17:11-14). W innym przypadku, Jezus włożył ręce na kogoś po raz drugi, zanim nastąpiło uzdrowienie (Mar. 8:22-25). Dzieje się tak do dzisiaj.
Jeśli ktoś nie zostaje uzdrowiony natychmiast, gdy wkładamy na niego ręce, to musimy być cierpliwi i próbować czegoś innego. Jeśli uzdrowienie nie manifestuje się przez włożenie naszych rąk, to musimy mieć wiarę w to, że moc Ducha Świętego dotarła do wnętrza tego człowieka i w ciągu dnia lub dwóch uzdrowienie zamanifestuje się.
Taki człowiek może również okazać cierpliwość prosząc jeszcze kogoś innego, aby włożył ręce na niego. Biblia nieustannie podkreśla fakt, że Bóg honoruje wytrwałość.

zwróć uwagę na to, że Jezus nie uzdrawiał zawsze wszystkich wokół Niego, ani nie chodził szukając kogo by uzdrowić. Uzdrawiał wszystkich, którzy przychodzili do Niego, lub tych, których Bóg na Jego drodze postawił. Na przykład Jezus uzdrowił kalekę przy sadzawce Betezda, lecz nie uzdrowił nikogo z wielkiej liczby chorych, którzy tam byli. (J 5:2-9). Inny mężczyzna kaleki od urodzenia, był przynoszony codziennie pod bramę świątyni, aby żebrać i został uzdrowiony przez Piotr i Jana (Dz. 3:2-8). Prawdopodobnie Jezus przechodził koło niego wielokrotnie mijając bramę tam i z powrotem przez, a jednak nigdy go nie uzdrowił. Jest wiele wersetów mówiących, że Jezus uzdrowił wszystkich chorych, lecz byli to ludzie, którzy do Niego przyszli lub zostali przyniesieni, a nie ludzie, których Jezus wyszukał, aby ich uzdrowić. Ponieważ więc Jezus nie uzdrawiał automatycznie wszystkich, którzy się znajdowali wokół Niego, ani nikogo nie szukał po to, aby go uzdrowić, ani nie opróżniał kolonii trędowatych, to nie mam żadnych biblijnych poleceń ani precedensu, aby iść i opustoszyć szpitale (co jest częstym wyzwaniem, rzucanym przez tych, którzy nie wierzą we wkładanie rąk na chorych).

Okazjonalnie czytamy, że Jezus zadawał ludziom kilka pytań, aby określić jakiego rodzaju uzdrowienia potrzebują i stwierdzić czy nastąpiło całkowite uzdrowienie po włożeniu rąk na nich. Jest to równie ważne i dziś.

Uczniowie nie byli w stanie wypędzić pewnego demona i zapytali Jezusa dlaczego. Odpowiedział im, że ten rodzaj demonów wychodzi tylko przez modlitwę (lub modlitwę i post, w zależności od tłumaczenia Biblii jaką posiadasz). Uczniowie nie znali pewnej ważne części nauczania na temat tego, jak uzdrowić tego małego chłopca. To pokazuje również, że im więcej uczymy się na temat uzdrowienia, tym więcej ludzi będzie uzdrawianych. Więcej na ten temat można przeczytać w Healing Training Course.

W kilku przypadkach Jezus powiedział ludziom, aby poszli i pokazali się kapłanom po swoim uzdrowieniu.misiek126@gmail.com
Uczenie twierdzą, że kapłani byli w tamtych czasach również lekarzami, zatem miało to taki sens, że mieli zostać zbadani (sprawdzeni) przez lekarza. Podczas usługiwania uzdrowieniem dziś, ważne jest aby nie mówić ludziom, że mają przestać barć leki czy coś w tym rodzaju. Przede wszystkim byłoby to postrzegane jako praktyka lekarska bez zezwolenia, co jest nielegalne. Po drugie Biblia mówi, że mamy być poddani władzom, a zatem jeśli poddajemy się autorytetowi lekarzy, to powinniśmy być im posłuszni. Zawsze mów ludziom, aby nadal brali leki i poszli do swojego lekarza tak szybko jak tylko możliwe, aby ich uzdrowienie zostało zdiagnozowane przez lekarza.

Ani Jezus ani uczniowie nie mieli jakiejś prostej formuły, gdy uzdrawiali lub wypędzali demony. Czasami robili zupełnie niezwykłe rzeczy, takie jak wtedy, gdy Jezus splunął, czynił błogo i nałożył na czyjeś oczy (J.9:1-7). Bóg jest suwerenny i gdy usługujemy uzdrowieniem czy uwolnieniem musimy być zawsze wrażliwi na prowadzenie Ducha Świętego, tak samo jak był wrażliwy Jezus.

Czasami ludzie byli uzdrawiani przez dotknięcie się szat Jezusa lub apostołów, lub jakiejś rzeczy, która dotykała ciała apostołów. Podobnie jest i dziś. Moc Ducha Świętego nie jest ograniczona do ubrań, ona płynie przez ubrania. Ludzie mogą być uzdrowieni dotykając się w wierze naszych ubrań, podobnie jak kobieta, która została uzdrowiona przez dotkniecie się szaty Jezusa (M. 5:25-34).

Ponieważ uzdrowienie funkcjonuje wyłącznie przez wiarę, jeśli są ludzie pełni wątpliwości i niewiary, to mogą ostatecznie hamować manifestację uzdrowienia. Czasami najlepiej wziąć chorą osobę na bok od atmosfery zwątpienia i niewiary tak, aby mogła zostać uzdrowiona. Nawet Jezus i apostołowie robili tak przy różnych okazjach (Mar. 5:38-42, 7:32-35, 8,22-25 i Dz. 9:35-40).

Jezus i apostołowie często bywali wyśmiewani przez religijnych ludzi, byli również oskarżani o robienie demonicznych rzeczy. Jest tak do dziś. Jeśli pójdziesz w wierze i zaczniesz wkładać, w posłuszeństwie dla Wielkiego Nakazu, ręce na chorych, spodziewaj się wyśmiania. Ironiczne, że ateistów nie obchodzi moc Boża, ponieważ przede wszystkim nie wierzą w Boga, zatem to twoi bracia i siostry w Chrystusie będą cię wyśmiewać i oskarżać o demoniczną działalność (mówienie językami itd.). Pomimo wszystko kochaj ich i nie pozwól się odstraszyć, ponieważ błogosławieni jesteście, gdy was wyśmiewać będą za posłuszne wykonywanie dzieł w Jego Imieniu (Mat. 5:11, Łuk 6:23).

W Księdze Dziejów, zwróć uwagę na fakt, że apostołowie stale ogłaszali, że ludzie byli uzdrawiani w Imieniu Jezusa. Jest to szczególnie ważny punkt. Bóg jest suwerenny i On może uzdrawiać ludzi w dowolny sposób w jaki zechce, lecz znakomita większość uzdrowień, które będziesz oglądał będą zależne od trzech rzeczy: Wiary, mocy Ducha Świętego i Imienia Jezusa.

Wersety o uzdrowieniu

Mat. 4:23-24


23. I obchodził Jezus całą Galileę, nauczając w ich synagogach i głosząc ewangelię o Królestwie i uzdrawiając wszelką chorobę i wszelką niemoc wśród ludu.
24. I rozeszła się wieść o nim po całej Syrii. I przynosili do niego wszystkich, którzy się źle mieli i byli nawiedzeni różnymi chorobami i cierpieniami, opętanych, epileptyków i sparaliżowanych, a On uzdrawiał ich.

Zwróć uwagę na to, że Jezus uzdrawiał każdą chorą osobę, ciągle i dziś jest Jego wolą, aby uzdrawiać ludzi.
Jezus Chrystus wczoraj, dziś i na wieki ten sam (Hebr. 13:8).

Mat. 8:2-3


2. I oto trędowaty, przystąpiwszy, złożył mu pokłon, mówiąc: Panie, jeśli chcesz, możesz mię oczyścić.
3. I wyciągnąwszy rękę, dotknął się go, mówiąc: Chcę, bądź oczyszczony! I natychmiast został oczyszczony z trądu.

Mar. 1:40-41

40. I przyszedł do niego trędowaty z prośbą, upadł na kolana i rzekł do niego: Jeśli chcesz, możesz mnie oczyścić.
41. A Jezus, zdjęty litością, wyciągnął rękę swoją, dotknął się go i rzekł mu: Chcę, bądź oczyszczony!
42. I natychmiast zszedł z niego trąd, i został oczyszczony.

Łuk. 5:12-13

12. A gdy był w jednym z miast, przebywał tam mąż cały pokryty trądem; ten, ujrzawszy Jezusa, padł na twarz swoją i prosił go, mówiąc: Panie, jeśli chcesz, możesz mnie oczyścić.
13. I wyciągnąwszy rękę, dotknął się go, mówiąc: Chcę, bądź oczyszczony. I zaraz trąd ustąpił z niego.

Jezus chciał uzdrawiać chorych wtedy, i On ciągle pragnie uzdrawiać chorych dziś. Zauważ, że uzdrawiał wkładając ręce na chorych ludzi i nakazując ciału, aby było uzdrowione.
Jezus nie modlił się o uzdrowienie (w sensie w proszenia Boga, aby uzdrowił kogoś), On nakazywał je. Uzdrowienie działa dokładnie w taki sam sposób dziś.

Mat. 8:5-13

5. A gdy wszedł do Kafarnaum, przystąpił do niego setnik, prosząc go
6. I mówiąc: Panie, sługa mój leży w domu sparaliżowany i bardzo cierpi.
7. Rzekł mu Jezus: Przyjdę i uzdrowię go,
8. A odpowiadając setnik rzekł: Panie, nie jestem godzien, abyś wszedł pod dach mój, ale powiedz tylko słowo, a będzie uzdrowiony sługa mój.
9. Bo i ja jestem człowiekiem podległym władzy i mam pod sobą żołnierzy; i mówię temu: Idź, a idzie; innemu zaś: Przyjdź, a przychodzi; i słudze swemu: Czyń to, a czyni.
10. Gdy Jezus to usłyszał, zdziwił się i rzekł do tych, którzy szli za nim: Zaprawdę powiadam wam, u nikogo w Izraelu tak wielkiej wiary nie znalazłem.
11. A powiadam wam, że wielu przybędzie ze wschodu i zachodu, i zasiądą do stołu z Abrahamem i z Izaakiem, i z Jakubem w Królestwie Niebios.
12. Synowie Królestwa zaś będą wyrzuceni do ciemności na zewnątrz; tam będzie płacz i zgrzytanie zębów.
13. I rzekł Jezus do setnika: Idź, a jak uwierzyłeś, niech ci się stanie! I został uzdrowiony sługa w tej godzinie.

Łuk. 7:2-10

2. A sługa pewnego setnika, bardzo przez niego ceniony, zachorował i bliski był śmierci.
3. A usłyszawszy o Jezusie, posłał do niego starszych żydowskich, prosząc go, aby przyszedł i uzdrowił jego sługę.
4. A oni przyszedłszy do Jezusa, prosili go usilnie, mówiąc: Godzien jest, abyś mu to uczynił.
5. Miłuje bowiem lud nasz i sam zbudował nam synagogę.
6. I Jezus poszedł z nimi. A gdy już był niedaleko domu, setnik posłał przyjaciół i kazał mu powiedzieć: Panie, nie trudź się, nie jestem bowiem godzien, abyś wszedł pod dach mój.
7. Dlatego i samego siebie nie uważałem za godnego, by przyjść do ciebie; lecz powiedz słowo, a będzie uzdrowiony sługa mój.
8. Bo i ja jestem człowiekiem podległym władzy, mającym pod sobą żołnierzy; i mówię temu: Idź, a idzie, a innemu: Przyjdź, a przychodzi, a słudze memu: Czyń to, a czyni.
9. A gdy to Jezus usłyszał, zdziwił się i zwróciwszy się do towarzyszącego mu ludu, rzekł: Powiadam wam, nawet w Izraelu tak wielkiej wiary nie znalazłem.
10. A ci, którzy byli posłani, po powrocie do domu zastali sługę zdrowym.

Uzdrowienie również dziś wymaga wiary, tak jak to było 2000 lat temu.

Mat. 8:14-15

14. A gdy Jezus wszedł do domu Piotra, ujrzał teściową jego, leżącą w gorączce.
15. I dotknął się ręki jej, i ustąpiła gorączka; ona zaś wstała i posługiwała mu

Mar. 1:30-31

30. A teściowa Szymona leżała w gorączce i zaraz powiedziano mu o niej.
31. I przystąpiwszy, ujął ją za rękę i podniósł ją; i opuściła ją gorączka, i usługiwała im

Łuk. 4:38-39

38. A wyszedłszy z synagogi, wstąpił do domu Szymona. A teściowa Szymona miała wielką gorączkę i wstawiali się u niego za nią,
39. I stanąwszy nad nią, zgromił gorączkę, i ta opuściła ją. I zaraz wstawszy, usługiwała im.

Ponownie widzimy jak Jezus uzdrawia przez włożenie rąk na człowieka. Zauważ, że wstała i została uzdrowiona. Jest to ważna biblijna zasada, którą stale i wciąż dostrzegamy w Piśmie. Dla chorej osoby, ważne jest, aby uruchomiła swoją wiarę (aby wiara była aktywna). Wielokrotnie uzdrowienia nie dzieją się dopóki ludzie nie połączą działania z wiarą. Jest to tak samo prawdziwe dziś, jak było w pierwszym wieku. Zauważ również, że Jezus nie modlił się o chorą kobietę, aby była uzdrowiona, przemówił do gorączki i zgromił ją, a gorączka opuściła kobietę. Uzdrowienie działa dziś w taki sam sposób.

Mat. 8:16-17

16. A gdy nastał wieczór, przywiedli do niego wielu opętanych, a On wypędzał duchy słowem i uzdrawiał wszystkich, którzy się źle mieli,
17. Aby się spełniło, co przepowiedziano przez Izajasza proroka, mówiącego: On niemoce nasze wziął na siebie i choroby nasze poniósł.

Mar. 1:32-34

32. A gdy nadszedł wieczór i zaszło słońce, przynosili do niego wszystkich, którzy się źle mieli, i opętanych przez demony,
33. I całe miasto zgromadziło się u drzwi.
34. I uzdrowił wielu, których trapiły przeróżne choroby, i wypędził wiele demonów, ale nie pozwolił demonom mówić, bo go znali.

Łuk. 4:40-41

40. A gdy słońce zachodziło, wszyscy, którzy mieli u siebie chorych, złożonych różnymi chorobami, przyprowadzali ich do niego. On zaś kładł na każdego z nich ręce i uzdrawiał ich.
41. Wychodziły też z wielu demony, które krzyczały i mówiły: Ty jesteś Synem Bożym. A On gromił je i nie pozwalał im mówić, bo one wiedziały, iż On jest Chrystusem.

Stale i wciąż widzimy jak Jezus uzdrawia wszystkich chorych ludzi, którzy byli do niego przyprowadzeni. Ciągle jest Jego wolą uzdrawiać, jak wówczas, tak i dziś. Zauważ, że Pan nie modlił się o to, aby demony wyszły, gromił je i nakazywał im wyjść.
Wypędzał je słowem. Uwolnienie działa tak samo dziś i często jest równie łatwe jak w tym fragmencie.

Mat. 8:28-32

28. A gdy przybył na drugą stronę, do krainy Gadareńczyków, zabiegli mu drogę dwaj opętani, wychodzący z grobów, bardzo groźni, tak iż nikt nie mógł przechodzić tą drogą.
29. I poczęli krzyczeć tymi słowy: Cóż my mamy z tobą, Synu Boży? Przyszedłeś tu przed czasem dręczyć nas?
30. A opodal od nich była wielka trzoda pasących się świń.
31. Tedy go demony prosiły, mówiąc: Jeśli nas wypędzasz, to poślij nas w tę trzodę świń.
32. I rzekł im: Idźcie! A one wyszedłszy, weszły w świnie. I oto cała trzoda ruszyła pędem po urwisku do morza i zginęła w wodach.

Mar. 5:1-13

1. I przybyli na drugi brzeg morza, do krainy Gerazeńczyków.
2. A gdy wychodził z łodzi, oto wybiegł z grobów naprzeciw niego opętany przez ducha nieczystego człowiek,
3. Który mieszkał w grobowcach, i nikt nie mógł go nawet łańcuchami związać,
4. Gdyż często, związany pętami i łańcuchami, zrywał łańcuchy i kruszył pęta, i nikt nie mógł go poskromić.
5. I całymi dniami i nocami przebywał w grobowcach i na górach, krzyczał i tłukł się kamieniami.
6. I ujrzawszy Jezusa z daleka, przybiegł i złożył mu pokłon.
7. I wołając wielkim głosem, rzekł: Co ja mam z tobą, Jezusie, Synu Boga Najwyższego? Zaklinam cię na Boga, żebyś mię nie dręczył.
8. Albowiem powiedział mu: Wyjdź, duchu nieczysty, z tego człowieka!
9. I zapytał go: Jak ci na imię? Odpowiedział mu: Na imię mi Legion, gdyż jest nas wielu,
10. I prosił go usilnie, aby ich nie wyganiał z tej krainy.
11. A pasło się tam, u podnóża góry, duże stado świń.
12. I prosiły go duchy, mówiąc: Poślij nas w te świnie, abyśmy w nie wejść mogli.
13. I pozwolił im. Wtedy wyszły duchy nieczyste i weszły w świnie; i rzuciło się to stado ze stromego zbocza do morza, a było ich około dwóch tysięcy, i utonęło w morzu.

Łuk. 8:26-33

26. I dopłynęli do krainy Gerazeńczyków, która leży naprzeciw Galilei.
27. A gdy wyszedł na ląd, zabiegł mu drogę pewien mąż z miasta, który był opętany przez demony i od dłuższego czasu nie nosił odzienia i nie mieszkał w domu, lecz w grobowcach.
28. A gdy ujrzał Jezusa, z krzykiem padł przed nim i donośnym głosem zawołał: Cóż ja mam z tobą, Jezusie, Synu Boga Najwyższego? Proszę cię, nie dręcz mnie,
29. Gdyż nakazywał duchowi nieczystemu, by wyszedł z tego człowieka. Od dłuższego bowiem czasu szarpał nim, a choć go wiązano łańcuchami i trzymano w pętach, on rwał te więzy, a demon pędził go na pustynię.
30. Zapytał go więc Jezus: Jak ci na imię? A ten rzekł: Legion, gdyż wiele demonów weszło w niego.
31. I prosiły go, aby im nie nakazywał odejść w otchłań.
32. A było tam duże stado świń, pasące się na górze. I prosiły go, aby im pozwolił w nie wejść. I pozwolił im.

Zauważ, że Jezus najpierw nakazał demonowi wyjść, a potem zadał człowiekowi czy demonowi pytanie („Jak ci na imię?”), aby otrzymać więcej informacji, po czym dokończył uwolnienia. Uzdrowieni i uwolnienie współcześnie funkcjonują tak samo. Powinniśmy dowiedzieć się od chorego czegoś przed rozpoczęciem uzdrawiania, po czym powinniśmy zadać jeszcze dodatkowe pytania później, aby stwierdzić czy są jeszcze jakieś potrzeby. Zauważ, że w ew. Łuk 9:29 (powyżej) demon nie wyszedł natychmiast, gdy Jezus nakazał mu wyjść. Czasami musimy być wytrwali, gdy chodzi o uwolnienie.

Mat. 9:2-8

2. I oto przynieśli mu sparaliżowanego, leżącego na łożu. A gdy Jezus ujrzał wiarę ich, rzekł do sparaliżowanego: Ufaj, synu, odpuszczone są grzechy twoje.
3. A oto niektórzy z uczonych w Piśmie pomyśleli sobie: Ten bluźni.
4. Ale Jezus przejrzawszy ich myśli, rzekł: Dlaczego myślicie źle w sercach swoich?
5. Cóż bowiem jest łatwiej, czy rzec: Odpuszczone są grzechy twoje, czy rzec: Wstań i chodź?
6. Lecz abyście wiedzieli, że Syn Człowieczy ma moc na ziemi odpuszczać grzechy – rzekł do sparaliżowanego: Wstań, weź łoże swoje i idź do domu swego!
7. Wstał tedy i odszedł do domu swego.
8. A gdy to ujrzały tłumy, przelękły się i uwielbiły Boga, który dał ludziom taką moc.

Mar. 2:2-12

2. I zeszło się wielu, tak iż się i przed drzwiami już pomieścić nie mogli, a On głosił im słowo,
3. I przyszli do niego, niosąc paralityka, a dźwigało go czterech.
4. A gdy z powodu tłumu nie mogli do niego się zbliżyć, zdjęli dach nad miejscem, gdzie był, i przez otwór spuścili łoże, na którym leżał paralityk.
5. A Jezus, ujrzawszy wiarę ich, rzekł paralitykowi: Synu, odpuszczone są grzechy twoje.
6. A byli tam niektórzy z uczonych w Piśmie; ci siedzieli i rozważali w sercach swoich:
7. Czemuż ten tak mówi? On bluźni. Któż może grzechy odpuszczać oprócz jednego, Boga?
8. A Jezus zaraz poznał w duchu swoim, że tak myślą w sobie, i rzekł im: Czemuż tak myślicie w sercach swoich?
9. Cóż jest łatwiej, rzec paralitykowi: Odpuszczone są ci grzechy, czy rzec: Wstań, weź łoże swoje i chodź?
10. Lecz abyście wiedzieli, że Syn Człowieczy ma moc odpuszczać grzechy na ziemi, rzekł paralitykowi:
11. Tobie mówię: Wstań, weź łoże swoje i idź do domu swego.
12. I wstał, i zaraz wziął łoże, i wyszedł wobec wszystkich, tak iż się wszyscy zdumiewali i chwalili Boga, i mówili: Nigdyśmy nic podobnego nie widzieli.

Łuk. 5:17-25

17. I stało się pewnego dnia, gdy nauczał, a siedzieli tam faryzeusze i nauczyciele zakonu, którzy przybyli ze wszystkich wiosek galilejskich i judzkich, i z Jerozolimy, a w nim była moc Pana ku uzdrawianiu,
18. Że oto mężowie nieśli na łożu człowieka sparaliżowanego, i usiłowali wnieść go i położyć przed nim,
19. A nie znalazłszy drogi, którędy by go mogli wnieść z powodu tłumu, weszli na dach i przez powałę spuścili go wraz z łożem do środka przed samego Jezusa.
20. I ujrzawszy wiarę ich, rzekł: Człowieku, odpuszczone są ci grzechy twoje.
21. Wtedy uczeni w Piśmie i faryzeusze zaczęli zastanawiać się i mówić: Któż to jest, co bluźni? Któż może grzechy odpuszczać, jeśli nie Bóg jedynie?
22. A Jezus poznał myśli ich i odpowiadając, rzekł do nich: Cóż to rozważacie w sercach waszych?
23. Co jest łatwiej, rzec: Odpuszczone są ci grzechy twoje, czy rzec: Wstań i chodź?
24. Lecz abyście wiedzieli, że Syn Człowieczy ma moc na ziemi odpuszczać grzechy, rzekł do sparaliżowanego: Powiadam ci: Wstań, podnieś łoże swoje i idź do domu swego.
25. I zaraz wstał przed nimi, podniósł to, na czym leżał, i odszedł do domu swego, chwaląc Boga.

Ponownie widzimy w tym przypadku, że uzdrowienie wymaga wiary. Widzimy również, że Jezus nakazuje człowiekowi, aby był uzdrowiony (nie modli się do Boga o uzdrowienie).
Widzimy również, że mężczyzna przekłada wiarę na działanie i wtedy zostaje uzdrowiony.

Mat. 9:18-25

18. Gdy to do nich mówił, oto pewien przełożony [synagogi] przyszedł, złożył mu pokłon i rzekł: Córka moja dopiero co skonała, lecz pójdź, połóż na nią swą rękę, a ożyje.
19. I wstał Jezus, i poszedł za nim wraz z uczniami swymi.
20. A oto niewiasta, która od dwunastu lat cierpiała na krwotok, podeszła z tyłu i dotknęła się kraju szaty jego.
21. Mówiła bowiem do siebie: Bylebym się tylko dotknęła szaty jego, będę uzdrowiona.
22. A Jezus, obróciwszy się i ujrzawszy ją, rzekł: Ufaj, córko, wiara twoja uzdrowiła cię. I od tej chwili niewiasta była uzdrowiona.
23. A gdy przyszedł Jezus do domu przełożonego i ujrzał flecistów oraz zgiełkliwy tłum,
24. Rzekł: Odejdźcie, bo nie umarła dziewczynka, lecz śpi. I naśmiewali się z niego.
25. A gdy wygnano tłum, wszedł i ujął ją za rękę, i wstała dziewczynka.

Mar. 5:22-24

22. I przyszedł jeden z przełożonych synagogi, imieniem Jair, a ujrzawszy go, przypadł mu do nóg
23. I błagał go usilnie, mówiąc: Córeczka moja kona, przyjdź, włóż na nią ręce, żeby odzyskała zdrowie i żyła.
24. I poszedł z nim; i szedł za nim wielki tłum, i napierali na niego.

Mar. 5:35-42

35. A gdy jeszcze mówił, nadeszli domownicy przełożonego synagogi i donieśli: Córka twoja umarła, czemu jeszcze trudzisz Nauczyciela?
36. Ale Jezus, usłyszawszy, co mówili, rzekł do przełożonego synagogi: Nie bój się, tylko wierz!
37. I nie pozwolił nikomu iść z sobą, z wyjątkiem Piotra i Jakuba, i Jana, brata Jakuba.
38. I przyszli do domu przełożonego synagogi, gdzie ujrzał zamieszanie i płaczących, i wielce zawodzących.
39. A wszedłszy, rzekł im: Czemu czynicie zgiełk i płaczecie? Dziecię nie umarło, ale śpi.
40. I wyśmiali go. Ale On, usunąwszy wszystkich, wziął z sobą ojca i matkę dziecięcia i tych, którzy z nim byli, i wszedł tam, gdzie leżało dziecię.
41. I ująwszy dziewczynkę za rękę, rzekł jej: Talita kumi! Co znaczy: Dziewczynko, mówię ci, wstań.
42. I zaraz dziewczynka wstała i chodziła, miała bowiem dwanaście lat. I wpadli w wielkie osłupienie i zachwyt.

Łuk. 8:41-55

41. A oto przyszedł mąż, imieniem Jair, który był przełożonym synagogi, i padł do nóg Jezusa, i prosił go, aby wstąpił do jego domu,
42. Gdyż miał córkę, jedynaczkę, w wieku około dwunastu lat, a ta umierała. A gdy On szedł, tłumy cisnęły się do niego.
43. A niewiasta, która miała krwotok od dwunastu lat i na lekarzy wydała całe swoje mienie, a nikt nie mógł jej uleczyć,
44. Podszedłszy z tyłu, dotknęła się kraju szaty jego, i natychmiast ustał jej krwotok.
45. I rzekł Jezus: Kto się mnie dotknął? A gdy wszyscy się zapierali, rzekł Piotr: Mistrzu, tłumy cisną się do ciebie i tłoczą.
46. Jezus zaś rzekł: Dotknął się mnie ktoś; poczułem bowiem, że moc wyszła ze mnie.
47. A niewiasta, spostrzegłszy, że się nie może ukryć, podeszła z drżeniem i padłszy przed nim, oznajmiła przed całym ludem, z jakiego powodu się go dotknęła i jak natychmiast została uleczona,
48. On zaś rzekł do niej: Córko, wiara twoja uzdrowiła cię, idź w pokoju.
49. Gdy On jeszcze mówił, nadszedł ktoś od przełożonego synagogi, mówiąc: Umarła córka twoja, nie trudź już Nauczyciela.
50. Jezus zaś, usłyszawszy to, odpowiedział mu: Nie bój się, tylko wierz, a będzie uzdrowiona.
51. A przyszedłszy przed dom, nie pozwolił nikomu wejść z sobą, tylko Piotrowi, Janowi i Jakubowi, i ojcu, i matce dziecka.
52. A wszyscy płakali i żałowali jej. On zaś rzekł: Nie płaczcie, nie umarła, lecz śpi,
53. I wyśmiewali go, bo wiedzieli, że umarła.
54. On zaś, ująwszy ją za rękę, zawołał głośno: Dziewczynko, wstań.
55. I powrócił duch jej, i zaraz wstała, a On polecił, aby jej dano jeść.

Jest to następny przykład na to, że Jezus uzdrawia kogoś przez włożenie rąk. Jest tutaj pokazana również inna sprawa: Jezus podkreślił, że ojciec zmarłej dziewczynki potrzebuje wiary, a ponieważ uzdrowienie wymaga wiary, czasami dobrze jest tych wszystkich, którzy są pełni wątpliwości usunąć z pomieszczenia. Nawet Jezus powiedział tym, którzy nie mieli wiary, aby wyszli na zewnątrz, aby mogło zajść uzdrowienie.

Mat. 9:20-22

20. A oto niewiasta, która od dwunastu lat cierpiała na krwotok, podeszła z tyłu i dotknęła się kraju szaty jego.
21. Mówiła bowiem do siebie: Bylebym się tylko dotknęła szaty jego, będę uzdrowiona.
22. A Jezus, obróciwszy się i ujrzawszy ją, rzekł: Ufaj, córko, wiara twoja uzdrowiła cię. I od tej chwili niewiasta była uzdrowiona.

Mar. 5:25-31

25. A niewiasta, która od dwunastu lat miała krwotok
26. I dużo ucierpiała od wielu lekarzy, i wydała wszystko, co miała, a nic jej nie pomogło, przeciwnie, raczej jej się pogorszyło,
27. Gdy usłyszała wieści o Jezusie, podeszła w tłumie z tyłu i dotknęła szaty jego,
28. Bo mówiła: Jeśli się dotknę choćby szaty jego, będę uzdrowiona.
29. I zaraz ustał jej krwotok, i poczuła na ciele, że jest uleczona z tej dolegliwości.
30. A Jezus poznawszy zaraz, że z niego moc uszła, zwrócił się do ludu i rzekł: Kto się dotknął szat moich?
31. Na to rzekli mu uczniowie jego: Widzisz, że lud napiera na ciebie, a pytasz: Kto się mnie dotknął?
32. I spojrzał wokoło, aby ujrzeć tę, która to uczyniła.
33. Wtedy owa niewiasta z bojaźnią i drżeniem, wiedząc, co się jej stało, przystąpiła, upadła przed nim i wyznała mu całą prawdę.
34. A On jej rzekł: Córko, wiara twoja uzdrowiła cię, idź w pokoju i bądź uleczona z dolegliwości swojej.

Łuk. 8:43-48

43. A niewiasta, która miała krwotok od dwunastu lat i na lekarzy wydała całe swoje mienie, a nikt nie mógł jej uleczyć,
44. Podszedłszy z tyłu, dotknęła się kraju szaty jego, i natychmiast ustał jej krwotok.
45. I rzekł Jezus: Kto się mnie dotknął? A gdy wszyscy się zapierali, rzekł Piotr: Mistrzu, tłumy cisną się do ciebie i tłoczą.
46. Jezus zaś rzekł: Dotknął się mnie ktoś; poczułem bowiem, że moc wyszła ze mnie.
47. A niewiasta, spostrzegłszy, że się nie może ukryć, podeszła z drżeniem i padłszy przed nim, oznajmiła przed całym ludem, z jakiego powodu się go dotknęła i jak natychmiast została uleczona,
48. On zaś rzekł do niej: Córko, wiara twoja uzdrowiła cię, idź w pokoju.

| Część 2 >

продвижение

Teologia homoseksualizmu

Grzech Sodomy – I Moj.19

Czy Biblia nie potępia homoseksualizmu? Przez lata odpowiedź na to pytanie wydawała się oczywista, lecz w ciągu ostatnich kilku dekad pro-homoseksualni komentatorzy usiłowali przeinterpretować odpowiednie biblijne fragmenty. W niniejszej dyskusji zajmiemy się ich egzegezami.

Pierwsza wzmianka o homoseksualizmie w Biblii znajduje się w 19 rozdziale Księgi Rodzaju. W tym fragmencie Lot przyjmuje dwóch aniołów, którzy przyszli do miasta zbadać jego grzech. Zanim poszli spać wszyscy mężczyźni (ze wszystkich części miasta Sodomy) otoczyli dom i zażądali od Lota, aby wyprowadził tych mężów, „aby z nimi poigrali” (ang. „abyśmy ich poznali” – przyp. tłum.). Historyczni komentatorzy zawsze przypuszczali, że słowo „poznać” oznacza, że mężowie z tego miasta chcieli uprawiać seks z przybyszami.

Ostatnio, obrońcy homoseksualizmu twierdzą, że owi komentatorzy źle zrozumieli historię Sodomy. Argumentują, że mężowie tego miasta po prostu chcieli zobaczyć gości. Możliwe też, że gorliwie chcieli użyczyć środkowo-wschodniej gościnności, albo przesłuchać ich i dowiedzieć się czy nie są szpiegami. W każdym razie twierdzą, że ten fragment nie ma nic wspólnego z homoseksualizmem. Grzechem Sodomy nie jest homoseksualizm, lecz niegościnność.

Jednym z kluczy do właściwego zrozumienia tego fragmentu jest właściwe tłumaczenie ebrajskiego słowa tłumaczonego jako „poznać”. Komentatorzy pro-homoseksualiści, wskazują, że to słowo znaczy również „zapoznać się z…” jak i „mieć stosunek płciowy z…”, a zatem, wnioskują, grzech Sodomy nie ma nic wspólnego z homoseksualizmem.

Problemem tego fragmentu jest kontekst. Statystyka to nie to samo co egzegeza. Słowo liczone nie powinno być jedynym kryterium do określenia jego znaczenia, a nawet jeśli statystyczne podejście miało by być używane to argumenty odnoszą przeciwny skutek. Z 12 przypadków użycia w Księdze Rodzaju słowa „poznać” w 10 przypadkach oznacza ono „odbyć stosunek seksualny”.

Po drugie kontekst nie gwarantuje takiej interpretacji, że mężowie chcieli tylko poznać się z obcymi. Zwróć uwagę na to, że Lot decyduje zaoferować im swoje dwie córki zamiast nich. Czytając ten fragment można wyczuć panikę Lota, który w głupi sposób zaoferował tumowi dziewicze córki zamiast obcokrajowców. Nie jest to działanie człowieka, który reaguje na żądanie tłumu, aby „się z zapoznać z” mężczyznami.

Zauważ, że Lot opisuje swoje córki jako kobiety, które “nie poznały” mężczyzn.

Oczywiście sugeruje to seksualny stosunek i nie znaczy „zapoznać się z…”. Jest to niespotykane, aby pierwsze znaczenie użytego słowa „poznać” różniło się od drugiego. W obu przypadkach tłumaczenie „poznać” powinno być tłumaczone jako „odbywać stosunek seksualny z…” Jest to jedyne spójne tłumaczenie tego całego fragmentu.

Ostatecznie, List Judy w.7 dostarcza komentarza do Rdz. 19. Odniesienia nowotestamentowe stwierdzają, że grzech Sodomy obejmował ogromną niemoralność i podążanie za obcym ciałem. Zwrot „obce ciało” może sugerować homoseksualizm i współżycie ze zwierzętami i dowodzi dalej tego, że grzechem Sodomy nie była niegościnność, lecz homoseksualizm.

W przeciwieństwie do tego, co pro-homoseksualni komentatorzy mówią, 19 rozdział Księgi Rodzaju jest wyraźnym potępieniem homoseksualizmu.
Następnie przyjrzymy się zestawowi starotestamentowych fragmentów zajmujących się tematem homoseksualizmu.

Prawo Mojżeszowe – Kapł 18:20

Spójrzmy teraz na Prawo Mojżeszowe. Dwa fragmenty z Księgi Kapłańskiej (III Mojżeszowa) nazywają homoseksualizm obrzydliwością.

Kapł 18:22:


Nie będziesz cieleśnie obcował z mężczyzną jak z kobietą. Jest to obrzydliwością.

Kapł. 18:13:

Mężczyzna, który obcuje cieleśnie z mężczyzną tak jak z kobietą, popełnia obrzydliwość; obaj poniosą śmierć; krew ich spadnie na nich.

Słowo „obrzydliwość” jest używane w Księdza Kapł. 18 pięciokrotnie i jest bardzo mocnym słowem niezgody, sugerującym, że coś jest odrażające dla Boga. Biblijni komentatorzy widzą w tym wersie rozszerzenie siódmego przykazania. Choć nie jest to wyczerpująca lista seksualnych grzechów to są one reprezentatywne dla wspólnych grzesznych praktyk narodów otaczających Izraela.

Komentatorzy popierający homoseksualizm mają więcej problemów z tym względnie prostym fragmentem Pisma, lecz zazwyczaj oferuję jedną lub dwie odpowiedzi. Jedni upierają się, że te wersety pojawiają się w Świętym Kodzie Kapłańskim i mają zastosowanie wyłącznie do kapłanów i rytualnej czystości, a zatem, zgodnie z ich perspektywą, są to religijne, a nie moralne zakazy. Inni twierdzą, że te zakazy były zwykłe dla starotestamentowej teokracji, lecz nie są dziś odpowiednie. Sugerują, że jeśli chrześcijanie chcą być spójni z prawem zawartym w K. Kapłańskiej to powinni unikać jedzenia wieprzowiny, noszenia mieszanych materiałów oraz współżycia w dniach menstruacji.

Po pierwsze, czy ten fragment stosuje się raczej do rytualnej czystości niż moralnej? Częściowo problem pojawia się z powodu rozdzielenia dwóch spraw. Kapłani mieli być wzorami moralnego zachowania w swych ceremonialnych rytuałach. Czystość moralna i rytualna nie mogą być rozdzielane, szczególnie jeśli chodzi o seksualność człowieka.
Utrzymywanie takiego stanowiska sugerowałoby, że grzech cudzołóstwa nie jest niemoralny (p. Kapł 18:20) czy, że współżycie ze zwierzętami były moralnie akceptowalne (p. Kapł 18:23). Drugi argument dotyczący aktualności zakonu dziś. Niewielu chrześcijan zachowuje dziś koszerną kuchnię czy uchyla się od noszenia ubrań z materiałów tkanych z więcej niż jednej tkaniny. Wierzą oni, że te starotestamentowe prawa nie mają wobec nich zastosowania. W podobny sposób ci komentatorzy upierają się przy tym, że starotestamentowe przestrogi nie są aktualne dziś. Problem polega na tym, że więcej niż tylko homoseksualizm musiałby być uważany za moralnie do przyjęcia. Logicznym rozszerzeniem tej argumentacji byłoby przyjęcie obcowania ze zwierzętami i kazirodztwo za moralnie dopuszczalne, ponieważ zakaz dotyczący homoseksualizmu jest w otoczeniu zakazów czynienia tych dwóch grzechów. Jeśli Zakon Mojżeszowy jest nieaktualny wobec homoseksualizmu to jest również nieaktualny wobec zakazu uprawiania seksu ze zwierzętami i dziećmi.

Co więcej, powiedzieć w tej sprawie, że zakon zakończył się nie oznacza powiedzieć, że Bóg nie ma praw i moralnych zasad dla ludzkości. Pomimo tego, że ceremonialne prawo przeminęło, moralne pozostaje. Nowy Testament mówi o „prawie Ducha” („zakon Ducha” – Rzym. 8:2) oraz „prawie Chrystusowym” („zakon Chrystusowy” – Gal. 6:2). Nie można powiedzieć, że coś co było grzechem w zakonie, nie jest już grzechem pod łaską. Ceremonialne prawo dotyczące diety, noszenia mieszanych materiałów nie ma już zastosowania, lecz moralne zasady (szczególnie te wkorzenione w porządek Bożego stworzenia dla ludzkiej seksualności) trwają. Co więcej, te zakazy dotyczące homoseksualizmu można znaleźć w Nowym Testamencie co zobaczymy rozważając inne fragmenty przeinterpretowane przez komentatorów wspierających homoseksualizm.

Fragmenty nowotestamentowe.

Badając starotestamentowe nauczanie dotyczące homoseksualizmu, odkryliśmy, że Rodz. 19 naucza, że mężowie Sodomy chcieli uprawiać seks z obcokrajowcami, a nie tylko spotkać się tymi mężami czy rozciągnąć nad nimi środkowowschodnią gościnność. Zobaczyliśmy też, że pewne fragmenty z Księgi Kapłańskiej wyraźnie potępiają homoseksualizm i są do dziś aktualne. Te zakazy nie były tylko dla starotestamentowej teokracji, lecz były moralnymi zasadami obowiązującymi ludzkie zachowania i postępowanie do dziś.

W tym miejscu rozważymy kilka nowotestamentowych fragmentów zajmujących się homoseksualizmem. Trzy kluczowe fragmenty z NT dotyczącego tego tematu to:

Rzym 1:26-27, 1 Kor 6:9 oraz 1 Tym 1:10. Z tych trzech najbardziej znaczący jest Rzym.1 ponieważ zajmuje się homoseksualizmem w szerszym, kulturowym kontekście.

Dlatego wydał ich Bóg na łup sromotnych namiętności; kobiety ich bowiem zamieniły przyrodzone obcowanie na obcowanie przeciwne naturze, podobnie też mężczyźni zaniechali przyrodzonego obcowania z kobietą, zapałali jedni ku drugim żądzą, mężczyźni z mężczyznami popełniając sromotę i ponosząc na sobie samych należną za ich zboczenie karę.

Tutaj ap. Paweł stawia świat pogan w stanie winny wobec świętego Boga i koncentruje się na arogancji i pożądliwości hellenistycznego świata. Mówi, że odwrócili się od czczenia prawdziwego Boga, tak że „Bóg wydał ich na pastwę pożądliwości”. Zamiast podążać za Bożymi zaleceniami, oni „przez nieprawość stłumili prawdę” (1:18) i poszli za żądzami, które znieważają Boga.

Następny fragment dotyczący homoseksualizmu znajdujemy w 1 Kor 6:9-10 (tłum. z
ang.):

Czyż nie wiecie, że źli nie posiądą królestwa Bożego? Nie dajcie się oszukać! Ani rozpustnicy, ani bałwochwalcy, ani cudzołożnicy, ani rozwięźli, ani męskie prostytutki czy homoseksualni przestępcy, ani złodzieje, ani chciwi, ani pijacy, ani oszczercy, ani zdziercy nie odziedziczą królestwa Bożego.

Pro-homoseksualni komentatorzy korzystają ze argumentu o „wykorzystaniu” i wskazują, że Paweł mówi tylko o homoseksualnych przestępcach. Innymi słowy, argumentują, że ap. Paweł raczej potępia homoseksualne wykorzystywanie niż odpowiedzialne homoseksualne zachowania. W istocie, ci komentatorzy sugerują, że Paweł wzywa raczej do wstrzemięźliwości niż abstynencji. O ile może to być rozsądna interpretacja wobec picia wina (nie upijajcie się) to rudno stosować to wobec grzechów wyliczonych w 1 Kor 6 czy 1 Tym 1. Czy Paweł wzywa do odpowiedzialnego cudzołóstwa czy odpowiedzialnej prostytucji? Czy jest coś takiego jak moralne złodziejstwo czy oszustwa? Oczywiście te argumenty upadają.

Pismo nigdy nie chroni seksu pozamałżeńskiego (seks przedmałżeński, pozamałżeński czy homoseksualny). Bóg stworzył kobietę i mężczyznę do instytucji małżeństwa (1 Moj.2:24). Homoseksualizm jest zaburzeniem porządku stworzenia i Bóg wyraźnie potępia to jako nienaturalne i szczególnie przeciwne zarządzonemu przez Niego porządkowi. Jak widzieliśmy z dotychczasowej dyskusji, istnieją zarówno w ST jak i NT fragmenty,tóre potępiają homoseksualność.


“Bóg stworzył mnie gejem” cz. 1.


W tym momencie musimy rozważyć twierdzenie czynione przez niektórych homoseksualistów, że „Bóg stworzył mnie gejem”. Czy to jest prawdą? Czy jest jakaś biologiczna podstawa homoseksualizmu? Na potrzeby tego artykułu rozważymy dowody zazwyczaj cytowane. Simon LeVay (neurolog z Salk Institute) twierdził, że homoseksualiści i heteroseksualiści mają istotne różnice w swych mózgach. W 1991 roku przestudiował 41 ciał i odkrył specyficzną część podwzgórza (obszar odpowiedzialny za aktywność seksualną), która była znacznie mniejsza u homoseksualistów niż u heteroseksualistów. Upierał się więc, że to jest ten psychologiczny składnik seksualnej orientacji. W związku z tym studium występuje wiele problemów. Po pierwsze, występował duży zakres tych różnic. W kilku przypadkach homoseksualiści mieli ten obszar tego samego rozmiaru co heteroseksualiści, a nielicznych przypadkach heteroseksualiści mieli ten obszar równie mały jak homoseksualiści.

Po drugi to problem kury i jajka. Jeśli występuje różnica w strukturze mózgu to czy ta różnica jest wynikiem seksualnej orientacji czy też jej przyczyną?
Naukowcy odkryli na przykład, że gdy niewidomi zaczynają uczyć się czytać pismo Braill’a obszar mózgu odpowiedzialny za palec używany do czytania rozrasta się.

Po trzecie, Simon LeVay przyznał później, że nie znał orientacji seksualnej ludzi, którzy mózgi badał. Przyznał się, że nie był pewien czy heteroseksualni mężczyźni byli rzeczywiście heteroseksualni. Ponieważ niektórzy z tych, których uznał jako „heteroseksualni” umarli na AIDS, krytycy podnoszą wątpliwości, co do dokładności jego badań.

W grudni 1991 roku, Michael Bailey i Richard Pillard opublikowali badania homoseksualnych bliźniąt.
Przesłuchiwali homoseksualistów (mężczyzn) co do ich braci i odkryli statystyki, które, jak wierzyli, dowodziły, że seksualna orientacja jest pochodzenia biologicznego. Z homoseksualistów, którzy mieli identycznych bliźnich braci 52% tych bliźniaków również było homoseksualistami, 22% z tych, którzy mieli bliźniaków dwujajowych powiedziało, że ich bliźniak jest gejem, a tylko 11% z tych, którzy mieli adoptowane rodzeństwo potwierdziło, że było ono homoseksualne. Przypisali te procentowe różnice, różnicom w genetycznym materiale.

Pomimo, że to badanie miało na celu udowodnienie genetycznej podstawy homoseksualizmu, występują tutaj istotne problemy. Po pierwsze, teoria nie jest nowa, po raz pierwszy postawiono ją w 1952 roku. Od tej pory trzy inne oddzielne badania doszły do innych wniosków, a zatem wnioski z badań Bailey-Pillard’a muszą być rozważane w świetle tych, które dały przeciwne wyniki. Po drugie, większość opublikowanych raportów nie wspomina o tym, że tylko 9% braci homoseksualistów nie będących bliźniakami było homoseksualistami. Bliźnięta dwujajowe nie mają więcej wspólnego materiału genetycznego niż bracia nie bliźniacy, a jednak wspólna orientacja seksualne jest dwukrotnie bardziej prawdopodobna w przypadku braci dwujajowych niż barci nie bliźniaków. Bez względu na przyczynę, odpowiedzią nie jest genetyka.

Po trzecie, dlaczego nie są niemal wszyscy identyczni bliźniacy homoseksualistami? Innymi słowy, gdyby biologia determinowała orientację, dlaczego niemal połowa bliźniaków nie jest homoseksualna?
Dr Bailey wspomina tutaj: „przyczyna tej niezgodności musi być tkwić gdzieś w środowisku”. I to jest właśnie istota: jest coś (a być może wszystko) w środowisku, co wyjaśnia sprawę orientacji homoseksualnej.
To są dwa badania zazwyczaj cytowane jako dowody na biologiczne podstawy kształtowania się homoseksualizmu. Następnie rozważymy trzecie badania często cytowane, aby udowodnić, że „Bóg mnie takim stworzył?”

“Bóg mnie takim stworzył” cz. 2.

Przyjrzyjmy się teraz innemu badaniu często cytowanemu jak dowód na to twierdzenie.
Często jest ono nazywane „gejowski gen”. W 1993 roku zespół badawczy prowadzony przez dr Dean’a Hamer’a ogłosił „wstępne” odkrycie z badań nad powiązaniem między homoseksualizmem a genetycznym dziedzictwem.
Próba była przeprowadzona na 76 homoseksualistach i badacze znaleźni statystycznie wyższą zgodność homoseksualizmu z ich męskimi krewnymi (braćmi, wujkami) po stronie rodziny matki. Sugeruje to dziedziczny związek poprzez chromosom X.

Następne badanie 44 par homoseksualnych braci wykazało, że 33 ma wspólną wariację w małej sekcji chromosomu X. Pomimo, że te badania były promowane jako dowód na odkrycie gejowskiego genu, powstałe zastrzeżenia (te same), co do poprzednich dwóch, mają swoje zastosowanie i tutaj.

Po pierwsze, odkrycia objęło ograniczoną ilościowo grupę a zatem są tylko szkicem.
Nawet sami badacze określili, że były to odkrycia „wstępne”. Oprócz tego, że przebadano małą grupą to nie zajęto się porównawczymi badaniami w grupie braci heteroseksualnych. Inną ważną wątpliwością podnoszoną przez krytyków tych badań był brak wystarczających badań dotyczących socjalnej historii wybranych rodzin.

Następnie, wiadomo, że podobieństwa nie dowodzą przyczyny. Tylko dlatego, że 33 pary homoseksualnych braci mają wspólne zmiany genetyczne nie dowodzi, że te wariacje powodują homoseksualizm. A co z pozostałymi 7 parami, które nie wykazywały takich zmian, a były homoseksualne?

Ostatecznie, następnym problemem może być odchylenie badawcze. Dr Hamer i co najmniej jeden z jego współpracowników są homoseksualistami. Wydaje się, że było to celowo ukrywane przed prasą i zostało odkryte później.
Dr Hamer jak się okazuje nie jest tyko obiektywnym obserwatorem.
Przedstawił siebie jako ekspert w dziedzinie homoseksualizmu i stwierdził, że ma nadzieję, że jego badania pocieszą tych mężczyzn, którzy czują się winni swego homoseksualizmu.

A tak przy okazji, był to problem w przypadku każdego z omawianych powyżej badań.
Na przykład dr. Simon LeWay powiedział, że zdecydował się na badania potencjalnych psychologicznych korzeni homoseksualizmu po tym, jak jego kochanek zmarł na AIDS. Wspomniał nawet, że jeśli nie znalazł genetycznej przyczyny homoseksualizmu to może odejść od nauki całkiem.
Później tak zrobił przenosząc się do Zachodniego Hollywood, gdzie otworzył małe, nie akredytowane „centrum badawcze” koncentrujące się na homoseksualizmie.

Każde z tych trzech studiów poszukujących biologicznej przyczyny homoseksualizmu ma swoje słabości. Czy to znaczy, że nie ma fizjologicznych składników homoseksualizmu? Nie, wcale nie. Zasadniczo jest obecnie za wcześnie na taki wniosek. Może faktycznie naukowcy znajdą jakieś wyraźne biologiczne predyspozycje do orientacji seksualnej, lecz predyspozycja to nie to samo co determinacja. Niektórzy ludzie mogą odziedziczyć predyspozycje do gniewu, depresji czy alkoholizmu, a jednak bronić się przed tymi zachowaniami. Nawet jeśli gwałtowność, depresja czy alkoholizm zostały wykazane jako wrodzone (zdeterminowane przez genetyczny materiał), to czy zaakceptujemy je jako normalny i odmówimy leczenia ich? Oczywiście, że nie. Biblia wyraźnie mówi o takich rzeczach jak gniew i alkoholizm. Podobnie, Biblia wyraźnie mówi o homoseksualizmie.

W naszej dyskusji przebadaliśmy różne twierdzenia komentatorów wspierających homoseksualizm i okazały się one wątpliwe. W przeciwieństwie do tych twierdzeń, Biblia nie chroni homoseksualnych zachowań.

©
1997 Probe Ministries International


O autorze

Kerby Anderson jest dyrektorem Probe Ministries International.
Tytuł Bakałarza (licnecjat nauk ścisłych) otrzymał na stanowym uniwersytecie Oregon, MFS n a Yale Univeristy a magistra nauk humanistycznych na Georgetown University.
Jest autorem kilku książek, jak „Genetyczna Inżynieria”, „Pochodzenie nauki”, „Etyczne życie w latach 90-tych”, „Znaki nadziei” i „Moralne dylematy”. Pracuje również jako główny wydawca dla Kregel Publications wydającego książki na temat: małżeństwa, rodziny, seksualności, technologii, duchowości oraz społecznych trendów.

Jest również powszechnie znanym dziennikarzem, którego artykuły redakcyjne ukazały się w „Dallas Morning News”, „the Miami Herald”, „the San Jose Mercury” i „Huston Post”.

Jest gospodarzem “Probe” i często służy jako gość gospodarz audycji Point of View („Punkt widzenia”) prowadzonej przez amerykańską sieć radiową (USA Radio Network).

Czym jest Probe?

Probe Ministries jest to niedochodowa służba, której misją jest towarzyszyć kościołowi w odnawianiu umysłów wierzących chrześcijańskim spojrzeniem i wyposażanie kościoła do zdobywania świata dla Chrystusa. Probe wypełnia tą misję poprzez konferencje dla młodzieży i dorosłych Mind Games, około 3.5 minutowy program radiowy, strony internetowe http://www.probe.org/”>www.probe.org oraz ProbeCenter na Uniwersytecie Teksas w Austin.

Dalsze informacje na temat materiałów dostępnych w Probe i służby można zdobyć kontaktując się z nami:


Probe Ministries

1900 Firman Drive, Suite 100 Richardson, TX 75081 (972) 480-0240 FAX (972) 644-9664
info@probe.org
www.probe.org

продвижение сайта